Dodaj do ulubionych

Choroba Pepka

29.09.06, 21:54
Kocina mi zachorowała - jakieś dwa tygodnie temu okulał na prawą łapkę.
Wydawało się, że miał jakiś uraz /spotkanie z innym kotem?/, dostał serię
antybiotyków. Wydobrzał. Po kilku dniach okulał na lewą łapę /bez żadnych
zewnętrznych przyczyn/. Taki stan i ogólne złe samopoczucie utrzymywało się
jakiś czas więc kolejna wizyta w lecznicy, kolejna dawka antybiotyku. Tyle,
że nie było poprawy, stan jego pogorszył się, źle stawał na tylne łapki.
Wysoka temperatura. Dziś zrobiliśmy badania krwi i są niedobre. Bardzo dużo
leukocytów /3-krotnie przekroczona norma/, za dużo erytrocytów, za wysoki
poziom hemoglobiny, zły hematokryt. Wyniki wskazują na silny stan zapalny,
ale czego - nie wiadomo. Dziś dostał kroplówkę, zmieniony został antybiotyk,
bo tamten nie działał. Jutro jedziemy na rtg stawów barkowych i ew. klatki
piersiowej i jamy brzusznej. Do tej pory błądzimy po omackusad((
A kocina jest bardzo słaba. Położona w jednym miejscu leży, nawet nie zmienia
pozycji. Karmimy go na leżąco podstawiając żarełko pod pyszczek. Do kuwety
jest zanoszony...
Martwię się bardzo. Taka cierpiąca mała /na dodatek chuda/ kocia bidasad((
Obserwuj wątek
    • mist3 Re: Choroba Pepka 29.09.06, 22:01
      Bidulek sad Trzymamy z Kicią kciuki.
      • mirmunn może to zapalenie stawów? 29.09.06, 22:46
        Po przeczytaniu objawy skojarzyły mi się z "ludzkim" zapaleniem stawów - taki
        przebłysk. moze to jakiś trop???
        Trzymamy kciuki za bidulka. Niech wyzdrowieje. głaski- głaski.
        Mirka , Max i Mini
    • kotbehemot6 Re: Choroba Pepka 29.09.06, 23:14
      Głaski dla kici...i dla jegoo Pańci pozdrowienia też
      • katikot Re: Choroba Pepka 29.09.06, 23:34
        Biedny kiciuś, oby szybko się wyjaśniło, co mu jest. A tymczasem łaski i pozytywna energia dla zwierza!
        • misia007 Re: Choroba Pepka 30.09.06, 12:47
          Barbra, bardzo Ci współczuję, biedny Pepus.Mam nadzieję, ze weci pomogą i kocina
          szybko wróci do zdrowia.Trzymam kciuki z moja trójką.
          • iwu Barbo, no i jak dzisiaj? 30.09.06, 16:21
            Co wykazał rtg?
            • barba50 Już piszę 30.09.06, 16:35
              Dalej nic nie wiemysad Zdjęcie nie dało odpowiedzi co to jest.
              W obręcie stawów barkowych jedynie niewielkie zwężenie szpar stawowych bez
              zmian kostnych, czyli nie to. Wszystkie narządy w obrazie klatki piersiowej i
              jamy brzusznej bez uchwytnych zmian, serce, wątroba, nerki, trzustka i co tam
              jeszcze dało się zmieścić na zdjęciu...
              Dostał kolejny zastrzyk. Trochę łazi po domu, w większości leży, ale biedak
              wymęczył się bardzo jazdą na rtg /w okolice Wyścigów jechałam z Konstancina
              wszelkimi możliwymi objazdami przez Wilanów, Puławska dziś w remoncie, wracając
              nie odważyłam się wbijać w Puławską, choć jechałam do weta w Piasecznie, ale
              przy Poleczki już był korek - pojechałam więc z powrotem tak samo tzn. Wilanów,
              Konstancin do Piaseczna/. Płakał mi całą drogęsad((
              Ja też się umęczyłam, a najbardziej stresujące jest to, że nie wiadomo co mu
              jest i jak go w związku z tym leczyć. Weterynarz chyba też nie wie...
              • pixie65 Re: Już piszę 30.09.06, 16:47
                Barbo, a czy Pepek nie miał kontaktu z kleszczem? Tak mi się kojarzy, że znajoma
                psica miała podobne objawy...Ale nie wiem, co wychodzi wtedy w rtg, czy jak
                "normalne" zapalenie stawów, czy inaczej...Trzymam kciuki!!!
                • barba50 Pixie - oczywiście , że miał, ale... 30.09.06, 17:20
                  jest regularnie traktowany frontline'm, bo jako jedyny ze stada "łapie"
                  kleszcze. Ale o tym wet wie, była rozmowa w trakcie kolejnych wizyt. Gdyby coś
                  się działo wyszłoby w wynikach krwi. Ale jeszcze jedno - odkleszczowa
                  choroba /jedna z chorób/ czyli babeszjoza występuje u psów, u kotów nie.
                  • ewung pozytywne wibracje 30.09.06, 17:40
                    pomóc nie pomogę bo się nie znam ale pozytywne wibracje przesyłam. Zeby kitek
                    szybko wyzdrowiał. Trzymam kciuki. Kicie moje też.
                    • misia007 Re: pozytywne wibracje 30.09.06, 18:01
                      Najgorszy ten brak diagnozy.Moze na weterynarii na cos wpadną.Przyłaczam sie do
                      ewung z wibracjami i kciukami.I czekamy na wieści, dobre.
    • biljana Re: Choroba Pepka 30.09.06, 19:35
      trzymamy kciuki za powrot do zdrowia. Ja i Guciosmile
      • pixie65 Re: Choroba Pepka 30.09.06, 22:57
        Barba...ja myślałam raczej o boreliozie...
    • dalija26 Re: Choroba Pepka 01.10.06, 01:53
      8 kocich lapek i cztery kciuki sa trzymane za zdrowie kiciusia.niech dobrzeje
      jak najszybciej!!
      • barba50 Niestety jest źle 01.10.06, 13:33
        Wróciłam przed chwilą od weta. Dał kroplówkę, antybiotyk, ale doszliśmy do
        wspólnego wniosku, że ten przypadek ich przerósł. Trzeba szukać pomocy gdzie
        indziej. Jutro przed południem jadę więc do Multiwetu, dowiadywałam się kto
        będzie miał dyżur. Martwi mnie tylko, że dodatkowo przysparzam mu cierpienia
        tymi kolejnymi jazdami. Ale nie mogę go zostawić samego sobie...
        Źle mi z tym wszystkim straszniesad((
        • misia007 Re: Niestety jest źle 01.10.06, 13:52
          Barbra , tak mi przykro.Żadnych słow pociechy nie znajduje,ale trzymam z calych
          sił za chudzinkę.I wyjśc mi nie moze z glowy co go tak nagle dopadło.To młody
          kot, silny organiżm, powinien dac sobie rade z ta franca, tylko żeby wiedzieli
          jak go leczyc.Trzymaj się i bądz dobrej mysli, mimo wszystko.
        • gatta_gatta Re: Niestety jest źle 01.10.06, 14:41
          Barba, bardzo mi przykro, ze Twoj kotek jest chory.
          byc moze i te podroze do lecznicy nie sa tym co Pepek lubi najbardziej, ale
          przeciez robisz to z intencja, zeby przywrocic go do zdrowia, a nie zeby
          przyspozyc mu cierpienia. i to jest najwazniejsze.
          pozdrawiam Cie serdecznie
          Pepka prosze poglaskac ode mnie

          Gatta
          Sprytek&Franka
          • graz.ka Re: Niestety jest źle 01.10.06, 15:38
            Trzymaj się!
            • jolantas1955 Re: Niestety jest źle 01.10.06, 16:24
              A czy kotek zwyczajnie zalatwił sie???Jak mój zaczął dziwnie upadać na nogi,
              jakby go sparaliżowało, miał gorączke, nie chciał jeść i wogóle kupka
              nieszczęścia - to okazało sie, że miał takie silne zaparcie!!!Ale po tych
              badaniach co zrobiłas, to przecie któryś lekarz na to by wpadł!!
    • mierzejka Re: Choroba Pepka 02.10.06, 10:30
      moj kotek tez nagle okulał, bez powodu, dostał gorączki, w ogóle ne chciał
      chodzić w tym okresie. Takich ataków było ze 3, 2 x dostawał antybiotyk i serię
      innych zastrzyków, pomagały na chwilę. Za 3 razem za porada innego weta po
      prostu przechorował bez leków, gorączka poszła sobie sama precz i nozki wróciły
      do normy. Diagnoza była: kaliciwiroza. Może warto ten trop podsunąc wetowi?
      Mój kotek po tamtych epizodach jest całkiem zdrów (może oprócz nadwagi), czego
      zyczę także dla twojej kociny i trzymam kciuki.
      • wiesia.and.company Re: Trzymam kciuki, bardzo, bardzo mocno 02.10.06, 10:47
        Pepek, trzymaj się!
        Pozdrawiamy. Wiesia + 8
        • barba50 Po wizycie w Multiwecie 02.10.06, 12:50
          Pomimo wizyty u bardzo dobrego weterynarza dalej nie wiadomo jaka jest
          przyczyna Pepkowego stanu. Znów gorączka, bolesność kości lub mięśni, zły
          ogólny stan. Wykluczył jednak kilka chorób - nic odkleszczowego, nie trutka,
          nie białaczka i coś tam jeszcze. Była konsultacja ortopedyczna - ortopeda też
          nie stwierdził nic co by powodowało takie objawy.
          Więc tak - teraz nadal leczenie objawowe - podana kroplówka, zmiana leków /na
          niesterydowe/, odstawienie antybiotyku, który był całkowicie nieskuteczny.
          Po lekach ma być widoczna poprawa, zobaczymy, obysmile
          A że to zdecydowanie trudny przypadek na czwartek umówiona konsultacja
          specjalistyczna /na szczęście zwolnił się termin, bo ktoś zrezygnował/. Acha -
          dostałam leki do podawania w tabletkach, nie muszę go codziennie wozić i
          mordować jazdą.
          To tyle. Trzymajcie kciuki dalej, żeby nie było jakiegoś wirusowego paskudztwa,
          bo o tym też była mowa, a to w większości przypadków niewyleczalne...
          • pixie65 Re: Po wizycie w Multiwecie 02.10.06, 13:13
            Kciuki zciśnięte!
            • wiesia.and.company Re: barba, trzymam kciuki, oczywiście 02.10.06, 13:57
              Dobrze, że masz tabletki (to też lepiej i dla Pepka, że nie musi się stresować
              dojazdami i u lekarza, bo podasz mu Ty, i w znanym otoczeniu, oszczędność czasu
              dla opiekuna i jednak taniej niż przy tych codziennych wizytach). Świetnie, ze
              do profesora dostaniecie się z marszu, bo zapisy są co najmniej na trzy
              tygodnie z wyprzedzeniem.
              Co to za świństwo, że tu i doktor z dużą praktyką i dużą wiedzą, i ortopeda
              nie mogą dać rady? Tfu, tfu, Uranek miał po wirusie takie kłopoty z chodzeniem,
              ale bez temperatury, bez takich wyników badania krwi.
              Profesor powinien pomóc, jest jednym z niewielu o takiej ogromnej wiedzy. Ja
              przynajmniej jestem pod wrażeniem (i Bartuś, i Felutek i Uranek też by mogli
              potwierdzić).
              Trzymamy kciuki. Pepek, czy Ty wiesz, ile osób ma zaciśnięte kciuki, a ile
              pazurów jest zwiniętych, kochaniutki, nos i ogon do góry, musisz pilnować
              podwórka i swoich dziewczynek. Chłopaku, daj odpór chorobie!
              Pozdrawiam. Wiesia + 8
              • misia007 Re: barba, trzymam kciuki, oczywiście 02.10.06, 15:27
                Kciuki trzymam nieustająco za chudzinę i oby tego profesora oswieciło.Głaski dla
                Pepka i kolezanek.Trzymaj sie Barbra
          • adrzewoj Melduję się po powrocie 03.10.06, 08:13
            Trzymam kciuki.
            Pepek, nie daj się!

            Pozdrawiam
            • barba50 Z pewną nieśmiałością donoszę, że... 03.10.06, 11:43
              jest lepiej. Dużo lepiej. Kot ożył, je, łazi, wskakuje zgrabnie na sprzęty, drze
              gębuchę, że on chce na dwór, że to dyskryminacja - kocice mogą, a on nie? Były
              nawet siostrzano-braterskie zapasysmile Oj jak mi brakowało tego widoku...
              Niestety mam świadomość, że to trafione leki zadziałały na objawy. Przyczyna nie
              została znaleziona i tym bardziej usuniętasad
              A donoszę z nieśmiałością, bo taka huśtawka jego stanu zdarzała się już
              wcześniej /co prawda nigdy nie był aż tak ożywiony/ następnie zły stan wracał
              jak zły szelągsad((
              Nic - staram się myśleć pozytywnie - zaordynowane leki rano podałam, siedzę w
              pracy i myślę o mojej chudzince...
              We czwartek wizyta u profesora. Miejmy nadzieję, że coś wymyśli. Bo jak nie on
              to kto???
              Nadal prosimy o trzymanie kciukówsmile))
              Baśka z Pepkiem /trochę lepszym/ i kocicami
              • adrzewoj To dobrze 03.10.06, 12:34
                Tak trzymać!
                Pepku - dalej trzymam kciuki!

                Pozdrawiam
                • pixie65 Pepuś! 03.10.06, 13:14
                  Uszy do góry! Pan Profesor zbada i będzie wiadomo! Kciuki i pazury dalej
                  trzymamy. Zdrowiej kocino!
                  • misia007 Re: Pepuś! 03.10.06, 15:07
                    Swietne wiadomosci, tylko takie prosimy.Głaski dla calej trójki.
                    • wiesia.and.company Re: Pepuś! 03.10.06, 15:49
                      No i tego byśmy chcieli, Pepek! Do dzieła, pokaż kto to ma zęby i pazury.
                      Tak trzymać! I mamy nadzieję, że pan profesor odczyta wyniki i powie, że to
                      banał, bo to np. jakiś owad ugryzł albo jakaś trucizna na myszy albo krety.
                      Oby już za nami!
                      Pozdrawiam. Wiesia + 8
                      • beali Re: Pepuś! 05.10.06, 00:18
                        Też trzymam za Pepka.Oby wszystko ułożyło i wyjaśniło się.
                        Głaski
                        • pixie65 Barba... 05.10.06, 09:36
                          Co tam u Peputka???
                          • misia007 Re: Barba... 05.10.06, 11:33
                            Czekamy na wieści.
                          • barba50 Peputek ma się dobrze, ale... 05.10.06, 11:39
                            dziś konsultacja profesorska w Multiwecie. Trochę się denerwujęsad
                            A po zachowaniu Pepka nie widać, że coś mu jest... Jak "ożył" po
                            poniedziałkowej zmianie leków jest jak nowy kot. Je, łazi, biega, wskakuje na
                            wszelkie możliwe sprzęty i tylko drze niemiłosiernie gębuchę, że nie jest
                            wypuszczany na dwór.
                            No i właśnie taka naszła mnie refleksja - gdyby nie były zrobione badania krwi
                            /które wykazały jakiś silny stan zapalny/ to po podaniu odpowiednich leków kot
                            by wydobrzał i uważalibyśmy, że został wyleczony... Do głowy by nam nie
                            przyszło, że zostały zlikwidowane objawy, a do przyczyny nawet nie dotarliśmy.
                            I tak prawdopodobnie dzieje się w wielu przypadkach, również w leczeniu
                            ludzi...
                            Nic, cały czas sobie powtarzam, że trzeba myśleć pozytywnie. Do wizyty jeszcze
                            kilka godzin, zobaczymy, może się wyjaśni i nie będzie to TO złe...
                            • iwu Napisz koniecznie co powiedział profesor. 05.10.06, 16:40
                              Ciągle trzymam kciuki za Pepka. No i za Ciebie.
                              • barba50 Wróciliśmy od pana profesora 05.10.06, 20:23
                                Więc tak - pan profesor podał dwie prawdopodobne przyczyny niedomagań Pepka.
                                Po pierwsze zapalenie rdzenia kręgowego dające większość objawów, które miał
                                Pepek. Kulawizny, osłabienie, powłóczenie łapkami itd. Leczenie kontynuujemy
                                bez zmian, bo jest poprawa. Czyli nie stawy, nie mięśnie, a rdzeń kręgowy.
                                Po drugie jest możliwe, że nabawił się wtórnej żywieniowej nadczynności
                                przytarczyc - strasznie mądra nazwa, a generalnie chodzi o stosunek wapnia do
                                fosforu. Za dużo jest fosforu, więc całkowicie odstawiamy mięso. Ale nie
                                rezygnujcie w żywieniu z mięsa /może jedynie ograniczcie jeśli podajecie dużo/.
                                Taka sytuacja może się zdarzyć, ale muszą być jakieś dodatkowe czynniki. Kocice
                                mogą mięso dostawać, im się nic nie dzieje. Siłą rzeczy zmniejszę jedynie
                                ilość.
                                Dalej podajemy leki, dalej szlaban na wychodzenie. W poniedziałek telefon do
                                p. profesora z raportem o stanie zdrowia, a jeśli by nie było całkowitego
                                wyleczenia to dostałam receptę na dexamethason, który wtedy dopiero wykupię.
                                Na temat białaczki i zapalenia otrzewnej też była mowa. W każdym razie póki co
                                idziemy w kierunku jak wyżej, te będziemy diagnozować /tfu, tfu/ jeśli nie
                                będzie efektu.
                                To tyle. Pan profesor jest wspaniałym lekarzem, ze znakomitym podejściem do
                                zwierząt, wymaga od opiekunów dogłębnej wiedzy na temat pupili. A że Pepek nie
                                był po wyjściu z lecznicy zestresowany niech świadczy fakt, że zaczął miauczeć
                                w samochodzie dopiero w połowie drogi /do lecznicy mamy ok. 25 km/ i to
                                bardziej mu się chyba nudziło siedzenie w transporterzesmile))
                                Dziękujemy za zainteresowanie i kciuki
                                Baśka i Pepek
                                • misia007 Re: Wróciliśmy od pana profesora 05.10.06, 21:27
                                  No to warto jak widac do profesora po rade sie udac, bo jasniej to wygląda. i te
                                  choroby tez na uleczalne wygladają.o tym ,ze miesa za duzo kocurom nie mozna
                                  dawac , słyszałam od Sumińskiej i swoim daje 2 góra 3 razy w tygodniu.Na radość
                                  chyba jeszcze za wczesnie, tym bardziej, ze szlaban na wychodzenie Pepek dalej
                                  ma i pewno sie będzie awanturowal ale jakieś swiatełko w tunelu i plan leczenia
                                  jest.trzymam więc dalej, zeby te profesorskie kuracje Pepka uleczyly calkowicie.
                                  Pozdrawiam z moja trójką.
                                  • pixie65 Re: Wróciliśmy od pana profesora 05.10.06, 21:30
                                    Kciuki za zdrówko dalej trzymamy!
                                • adrzewoj To dobrze 06.10.06, 08:27
                                  Czy profesor mówił, jak unikać zapalenia rdzenia kręgowego, czy na takie
                                  przypadłości nie ma siły?
                                  Bo rozumiem, że ograniczenie mięsa to sposób na nadczynność przytarczyc.
                                  Dalej trzymam kciuki za Pepka.

                                  Pozdrawiam
                                  • wiesia.and.company Re:Dobrze,że jest diagnoza i leczenie w konkretnym 06.10.06, 08:59
                                    kierunku. Pan profesor poprowadzi i co prawda choroby niebanalne, więc może się
                                    okazać, że leczenie będzie długotrwałe, a może do końca życia zmiana nawyków
                                    żywieniowych (tzn. biedny Pepku będziesz musiał jeść i polubić to, co ci nie
                                    szkodzi).
                                    Zapalenie rdzenia kręgowego zapewne może być spowodowane rozmaitymi czynnikami,
                                    na które nie mamy wpływu, ale też i wirusowe, po przeziębieniach, takich prawie
                                    banalnych. (Mówię z własnego doświadczenia tzn. przypadku Uranka, u którego
                                    wirus usadowił się w rdzeniu w odcinku tylnym i powodował uciski na nerwy, a
                                    więc postępujący bezwład tylnych nóżek - taki przypadek, ale wcale tak nie musi
                                    być u Pepka i u innych kotów. Uranek miał pecha, że ten wirus nie ugiął się
                                    nawet przy intensywnym leczeniu). To jak opryszczka, może przycichnąć albo się
                                    nasilać, albo już się nie ujawnić, ale istnieje i sprzyjające warunki mogą ją
                                    uaktywnić. Pepku, ty jesteś mocnym kotem, dasz sobie radę z wirusem, Twoja
                                    opiekunka barba50 już o to zadba z panem profesorem. Ty tylko masz teraz jeść
                                    to, co dostaniesz i nie pyskować.
                                    Pozdrowionka. Wiesia + 8 (przepraszam, jeśli się wymądrzałam na temat choroby,
                                    ale co przeszliśmy z Urankiem, to wiadomo...)
                                    • barba50 Tak wyglądał Pepek w trakcie rtg 07.10.06, 21:51
                                      Po zdjeciu
                                      Czekamy na wyniki
                                      To było tydzień temu, Peputek był bardzo biedny, ale dzielnysmile))
                                      Teraz ma się duuużo lepiej.
                                      • mirmunn toż to cały mój Miniulek - chudzinek:))) 08.10.06, 08:22
                                        Miniusia wyglądała wczoraj bidulka identycznie. Są też podobnej postury i
                                        takiego samego koloru - Mini ma jaśniejszy trochę pyszczek.
                                        • graz.ka Re: toż to cały mój Miniulek - chudzinek:))) 08.10.06, 10:32
                                          smile Elegancki bardzo ten Pepek. Zdrowia życzę smile
                                          • misia007 Re: toż to cały mój Miniulek - chudzinek:))) 08.10.06, 12:03
                                            Biedny pepek, smutny strasznie i zrezygnowany wydal mi sie na tych fotkach.Jako,
                                            ze mu lepiej zrób nowe i wyślij nam ku pokrzepieniu serc.Głaski dla całej bandy.
                                            • barba50 Misiu - niestety:((( 08.10.06, 12:31
                                              Jeśli bym zrobiła dziś zdjęcie Pepusiowi nie byłoby ono "ku pokrzepieniu
                                              serc"... Już sama nie wiem, było lepiej, dzisiaj leży /znaczy rano trochę
                                              zjadł, zrobił sio/ i minę ma bardzo smutnąsad(( Patrzy tymi wielkimi żółtymi
                                              oczyskami i nie ma łazikowania po domu, zaglądania do miseczek, wołania o
                                              wypuszczenie na dwórsad((
                                              Martwię się, bo przecież już wcześniej bywała taka huśtawka - ożywienie potem
                                              znów apatia...
                                              Mam jutro zatelefonować do pana profesora. Myślałam, że będę mogła powiedzieć,
                                              że jest ok, że nie trzeba podawać kolejnego leku /dexamethason, mam receptę/,
                                              ale w tej sytuacji...
                                              Aż mi się płakać chcesad((
                                              • misia007 Re: Misiu - niestety:((( 08.10.06, 12:42
                                                Boze, tak mi przykro.To okropne patrzec jak ukochany zwierzak cierpi.Najgorsza
                                                jest bezradność i strach co dalej.A koty cierpia w milczeniu i to jest chyba
                                                najgorsze, ze trudno sie tak naprawde zorientować co im jest.Ale nie płaczmy nad
                                                Pepkiem, trzeba wierzyć, ze ten profesor mu pomoze i kocina wróci do
                                                zdrowia.Barbra trzymamy kciuki, za biedaka i za Ciebie, zebys miala siłe przez
                                                to przejść.Pozdrawiam z moja trójka.
                                                • katikot Re: Misiu - niestety:((( 08.10.06, 14:19
                                                  Biedny Pępuś, mam nadzieję, że wreszcie się wyjaśni co za cholerstwo go męczy. Głaski i drapki za uszkami dla kocieja!
                                                  • mirmunn Re: Misiu - niestety:((( 08.10.06, 15:21
                                                    Bardzo mi przykro, że Kocik znowu sie męczysad( Trzymamy kciuki i łapki z Mini -
                                                    Maxem. Niech pan profesor pomoże bidulkowi. Głaski - głaski.
                                              • adrzewoj Zdrowiej, Pepku! 09.10.06, 08:22
                                                Czy są jakieś nowe wieści?
                                                Oby dobre...

                                                Trzymam kciuki, nasze Dziewczynki też.
                                                Pozdrawiam
                                                • wiesia.and.company Re: Zdrowiej, Pepku! 09.10.06, 09:17
                                                  Tak, tak. Zdrowiej. Zdjęcia widziałam, Pepek przeuroczy, mina dziarska. I tak
                                                  trzymać.
                                                  A co do Dexamethasonu, to na całe szczęście jest tani, malutkie tableteczki
                                                  kosztują ok. 1,50 zł. Jest to steryd, Bartusiowi ratował życie. Wykupić go
                                                  można, bo to żaden wydatek. Może jednak wczorajszy dzień to nie był Pepusiowy
                                                  raźny dzionek, każdy ma spadki energii... Myślę, że profesor poleci jeszcze
                                                  obserwować, bo steryd, to steryd i po jego podaniu efekty krótkotrwałe są
                                                  często bardzo widoczne, ale to są "fajerwerki" a nie codzienność. Zobaczymy...
                                                  A jak dzisiaj Pepek?
                                                  Pozdrawiam. Wiesia + 8
    • yanga Re: Choroba Pepka 09.10.06, 10:47
      Basiu, dopiero teraz (po powrocie) przeczytałam cały wątek. Jestem całym sercem
      z Wami, a MacDaemony ślą pozdrowienia dla Choraska. Multiwet to znakomita
      lecznica, tam pracują sami cudowni ludzie - od recepcjonistki po - jak widać -
      profesorów. Trzymajcie się!
      Btw.: Książka już jest w księgarniach smile
      • barba50 Po rozmowie z p. profesorem 09.10.06, 12:34
        Uff - przed chwilą rozmawiałam z prof. i tak: wczorajszy dzień był gorszy, ale
        tak jak i człowiek może czuć się raz lepiej, raz gorzej tak samo i kocię.
        Lekarstwa odstawiamy i obserwujemy. Jeszcze przez dwa dni /no - krakowskim
        targiem półtora dnia to słowa profesorasmile/ nie wypuszczamy na dwór. Jeśli będzie
        dobrze to dobrze, a jeśli nastąpi pogorszenie wtedy mam wykupić dexamethason i
        podawać wg zalecenia. Mam dawać znać co się dzieje /w tygodniu smsem, bo prof.
        wyjeżdża zagranicę/, a jeśli będzie dobrze to mam zatelefonować w niedzielę po
        powrocie profesora i zdać relację.
        Swoją drogą bardzo mi się podoba forma kontaktu i życzliwe zainteresowanie
        pacjentemsmile))
        Dziś Pepul niezły, w nocy nawet usiłował się z panem bawićsmile
        • adrzewoj Czyli Pepek ma szansę 09.10.06, 13:16
          Wychodzenia znowu na dwór. Oby z tej szansy skorzystał!

          Pozdrawiam
        • misia007 Re: Po rozmowie z p. profesorem 09.10.06, 13:35
          Czyli masz Pepka obserwowac a my mamy obserwowac co Ty zaobserwujesz.Duza
          odpowiedzialnośc, bo wiesz ile osób mocno sie zdenerwuje, gdy czegos nie
          dojrzysz albo zobaczysz za duzo.Mam nadzieję, ze nie obrazisz sie za te żarciki
          ale jakos tak myslę, ze juz będzie dobrze i chcialam rozładować atmosferę.Głaski
          dla Pepka
          P.s mam nadzieję, ze siostra pomagala go pięlęgnowac.
          • pixie65 Re: Po rozmowie z p. profesorem 09.10.06, 14:15
            Podpisuję sie pod postem Misi smile))) A Pan profesor - Fajny Gość! Kciuki za
            Peputka!!!
            • wiesia.and.company Re: Ha, cieszymy się bardzo, że lepiej 09.10.06, 16:05
              A forma kontaktu stosowana przez pana profesora jest bardzo użyteczna, tyle że
              sobie profesor odbiera czas prywatny. Ale to jest naprawdę święty człowiek.
              I lekarze w Multiwecie też często udzielają porad telefonicznych. Wcale tu
              bowiem nie chodzi o wizytę pacjenta i wyciągnięcie pieniędzy, tylko pomoc
              cierpiącemu zwierzaczkowi i zagubionemu ludzkiemu opiekunowi. To jest bardzo
              dobra metoda.
              Pepek, śliczną główkę do góry, popatrz, ile osób się Tobą interesuje. Możesz
              zadzierać nosa, no i zdrowieć.
              Pozdrawiamy. Wiesia + 8
              • barba50 Niestety choroba wróciła:((( 10.10.06, 22:46
                Po dobie od odstawienia lekarstw. Rano został wypuszczony, bo nic nie
                wskazywało, że coś złego może się dziać, pokręcił się koło domu, załatwił swoje
                potrzeby i przed naszym wyjazdem do pracy wrócił do domu, co już było złym
                sygnałem, bo normalnie to by poszedł w sobie tylko wiadomym kierunku. Teraz
                wieczorem jest już znowu źle, chodzi na sztywnych łapach, jak przysiądzie to
                jedną łapkę trzyma w górze... Zdecydowanie jest nie w formiesad Teraz już
                poleguje. Po rozmowie z mądrą Wiesią podałam przeciwbólową tolfedine, a jutro
                wykupię steryd. Profesor wyjechał, kontakt /jutro/ jedynie smsowy, decyzję o
                podaniu leków bedę musiała podjąć samasad((
                Bardzo potrzebne kciuki i ciepłe myśli o Pepsionie!
                A Lolka przed chwilą troskliwie wylizała mu łebeksmile))
                • iwu Biedak. A już się ucieszyłam 10.10.06, 23:14
                  że całkiem z tego wyjdzie. Ale wyjdzie, może tylko trochę później. Cały czas
                  trzymam kciuki i myślę o was ciepło.
                  • katikot Re: Biedak. A już się ucieszyłam 10.10.06, 23:22
                    Biedny Pępuśsad a już tak dobrze było...może to tylko chwilowy spadek formy. głaski dla futrzaka!
                    • misia007 Re: Biedak. A już się ucieszyłam 11.10.06, 14:39
                      NO niedobre wiesci, jak sam dobrowolnie wrócił to kiepsko z nim.Jedyna teraz
                      nadzieja to te syerydy zalecone jak mniemam przez profesora.Tez kiedys brałam i
                      postawily mnie na nogi.Strasznie mi przykro Barbra, że Pepulek tak się
                      męczy.żeby przynajmniej bylo wiadomo co to za franca.Przecięż to młody , silny
                      kot, gdzie to złapał.Trzymam kciuki do skutku i głaski dla biedaka.Pozdrawiam z
                      moją trójka.
                • adrzewoj Może lepiej Go nie wypuszczać 11.10.06, 08:24
                  Na dwór? To już jesień, szczegolnie rano bywa chłodno. Pepek jest osłabiony i
                  łatwiej mu zapaść na zdrowiu?

                  Trzymamy kciuki.

                  Pozdrawiam
                • kirke18 Re: Niestety choroba wróciła:((( 13.10.06, 11:11
                  No i co tam??? ŁApy i paluchy trzymamy smile
                  • barba50 Wróciła ze zdwojoną siłą:((( 13.10.06, 11:25
                    Nie piszę, bo coś mi się robi... Już nie daję rady, nie wiem gdzie szukać
                    ratunku. Jest słaby, bardzo słaby, jeśli chodzi to wygląda to tragicznie -
                    sztywne chudziutkie łapki, tylne nie trzymające równowagi. A pan profesor do
                    niedzieli zagranicąsad Dzwoniłam w nocy do multiwetu z pytaniem czy podać przy
                    dexamethasonie tolfedine /przeciwbólową/, bo cierpi, ale jakiś lekarz, który
                    był na dyżurze powiedział, że połączenie tych dwóch leków może zrobić więcej
                    szkody niż pożytku. Trochę zjadł jak mu podstawiłam miskę pod pyszczek, zrobił
                    siku do kuwetki, a teraz śpi kocia bieda, a jak nie śpi to patrzy na nas
                    wielkimi żółtymi ślipiunami jakby prosił o pomoc........
                    • misia007 Re: Wróciła ze zdwojoną siłą:((( 13.10.06, 11:53
                      Barbra kochana, tak mi przykro.Biedna , kochana kocina.Trzymam ciągle i nadzieji
                      nie tracę.Trzymaj się.
                    • annb Re: Wróciła ze zdwojoną siłą:((( 13.10.06, 14:09
                      biedna kocina
                      trzymaj sie jakos
                      • barba50 Dzisiejsze zdjęcia Peputka 13.10.06, 15:12
                        Coś mnie napadło - robię Pepciowi dzisiaj dużo zdjęć... Wygląda, że boję się
                        coraz bardziejsad((

                        forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=631&w=50281177
                      • katikot Re: Wróciła ze zdwojoną siłą:((( 13.10.06, 15:12
                        Biedny Pępek...wirtualnie głaszczę i przesyłam masą pozytywnej energii!!!Musi być dobrze!!!
    • yanga Re: Choroba Pepka 11.10.06, 09:32
      Też trzymam.
      • boe_ Re: Choroba Pepka 13.10.06, 16:57
        barba, trzymak sie, takie neurologiczne schorzenia maja to do siebie ze dlugo
        sie je leczy i niestety powracaja, ale sa do wyleczenia.;wiem bo sama przez to
        przeszlam z jamniczkiem
        urazy rdzenia kregowego sa u nich bardzo czeste, ze wzgledu na ten dlugi tulow,
        czesto dochodzi do jakichs uciskow no a w efekcie stanu zapalnego
        moj pies mial identyczne objawy, paraliz tylnich lap, okropne oslabienie,
        apatia, brak apetytu, widac bylo ze go boli i dodatkowo strasznie plakal
        a ja latalam do weta i plakalam tam...spac nie moglam w nocy, serce mi pekalo
        przez to skomlenie...prawie miesiac trwalo zanim z tego wyszla, ale
        wyszla..potem jeszcze raz miala nawrot, ale znowu sie wygrzebala...a sunia byla
        bardzo slaba i chorowita bo jako male szczenie, juz po szczepieniu
        przechorowala parwowiroze, z ktorej teoretycznie sie nie wychodzi
        twoj pepek napewno sobie poradzi, wiem ze takie patrzenie na cierpienie swojego
        zwierzka jest dobijajace, ale on sobie poradzi, dobrze ze masz dobrego lekarza
        sciskamy
        boe & furio & gizmo
        • iwu Barbo, tak bardzo bym chciała 13.10.06, 17:08
          przeczytać, że wreszcie mu lepiej.
          Głaski dla biedaka i dla Ciebie.
          • barba50 4 i pół godziny strachu 13.10.06, 22:15
            Nie - to nie było gwałtowne załamanie stanu zdrowia. To było niezauważone
            cichutkie zniknięcia z pola widzenia... Wypuściłam dziś go do ogrodu, bo pogoda
            ładna, słoneczko świeciło, poza tym ma opory z załatwianiem się do kuwety.
            Leżał sobie biedak pod świerkiem, wygladałam na niego co i raz, aż w pewnym
            momencie okazało się, że go nie ma. Na spokojnie zaczęłam systematycznie
            zaglądać pod wszystkie drzewa i krzaki, ale nigdzie go nie byłosad Wróciłam do
            domu, obeszłam wszystkie miejsca w których mógł się zaszyć. Nie ma. Zaczęłam
            się denerwować, bo pomimo, że był bardzo słaby i ledwo chodził w jakiś
            niewyjaśniony sposób wyszedł poza teren. Teren ogrodzony, dla zdrowego kota nie
            problem przeskoczyć siatkę, ale dla takiego chorutka??? Objechałam rowerem pół
            osiedla, pytałam sąsiadów i nic. Zbliżała się pora podania leku, a jego nie
            było. Głupie myśli zaczęły przychodzić mi do głowysad(( Wrócił mąż z pracy,
            zjedliśmy coś i znowu wyszliśmy szukać. Przyszedł... Gdzie był - nie wiadomo.
            Najważniejsze, że jestsmile Zjadł suty posiłek, dostał lekarstwo /które nota bene
            chyba na niego nie działa, ale dawka musi być podana do końca/, teraz leży na
            honorowym miejscu na kanapie.
            • yanga Re: 4 i pół godziny strachu 13.10.06, 22:34
              Basiu, zaglądam tu co kilka minut. Bardzo trzymam. Czy koty mają Aniołów
              Stróżów? Bo kto ich pilnuje, żeby się jednak nie zgubiły?
              • misia007 Re: 4 i pół godziny strachu 14.10.06, 13:56
                Ja tez sie strachu najadłam, bo oczywiscie chciałam przeczytac wszystko naraz i
                ten czas przeszły mnie podciął ale jakos sie wzięłam w garść i przeczytałam po
                kolei.Dzielny Pepulek spacerek sobie urządził.Myslę, ze to dobry znak.
                p.s. Co do pytania Yangi to myslę, ze nie mają , raczej nasze anioly wspomagają
                radą a trafiają , bo wiedzą jak trafic.Pozdrawiam z moja trójka.
                • mirmunn trzymaj sie, Pepusiu!!!!!! 14.10.06, 19:00
                  walczy kocinek, to widać, wie, że jest kochany i chce wyzdrowieć!!! Trzymamy
                  kciuki i łapki za dzielnego chudzinka!!!! I za Ciebie,Barbo.
                  • katikot Re: trzymaj sie, Pepusiu!!!!!! 14.10.06, 23:12
                    Jak się miewa Pępuś? cały czas trzymam kciuki.
                    • pixie65 Re: trzymaj sie, Pepusiu!!!!!! 15.10.06, 17:26
                      A może spróbować homeopatii?
                      • barba50 Jest niestety bardzo źle:( 15.10.06, 18:58
                        Leży schowany całkiem pod kocem, jedzonko podstawiam pod pyszczek /trochę je/,
                        do kuwety przeniosłam to się w niej położył, ale jak postawiłam na łapki to sio
                        zrobił. Wysłałam do profesora smsa, ale nie przyszedł raport, sms niedotarł,
                        siedzę i wpatruję się w telefon...Ehhhhsad((
                        • kasia721 Re: Basiu tak bardzo trzymam kciuki 15.10.06, 19:07
                          Płakać mi się chce. To bardzo smutne. Trzymajcie się, jak widac choroby nie
                          omijają nikogo. Niestety.
                        • yanga Re: Jest niestety bardzo źle:( 15.10.06, 19:24
                          Myślę cały czas, trzymam kciuki i przesyłam głaski.
                          • misia007 Re: Jest niestety bardzo źle:( 15.10.06, 19:46
                            TRzymam za Pepulka, trzymam za Ciebie i mimo wszystko ciągle wierzę , że będzie
                            dobrze.
                            • barba50 Profesor ma chyba wyłączoną komórkę, 15.10.06, 20:18
                              bo do tej pory nie przyszedł raportsad
                              Ale Pep chętnie zjadł /choć na leżąco/ sporo mokrego jedzonka, bo niestety nie
                              chce pić. Może trochę go "nawodni" ta galaretka?
                              Teoretycznie wczoraj podałam wg zalecenia ostatnią dawkę sterydu. Ale że nie ma
                              kontaktu z prof. własnowolnie podałam mu przed chwilą kolejną tabletkę. Już
                              sama nie wiem co robić...
                              • ewa8a Re: Profesor ma chyba wyłączoną komórkę, 15.10.06, 21:50
                                Przeczytałam właśnie całą historię Pepka. Barbo, też trzymam kciuki.
                                • barba50 Noo - w dwie godziny po podaniu sterydu... 15.10.06, 22:49
                                  Pep troszkę ożył. Zrobił sio na górze, pojadł sporą porcję jedzonka, zszedł na
                                  dół do głównej kuwety załatwić poważną potrzebę. Teraz razem z kocicami siedzi
                                  w przedpokoju jakby wybierał się na dwór...
                                  Oczywiście wiem, że to nic nie znaczy. Ale widok chodzącego chorutka jest
                                  przyjemny /dziś calusieńki dzień przeleżał w jednym miejscusad/.
                                  Profesora będę ścigać jutro.
                                  Dobranoc, idę spać, bo pewnie wiecie jak się czuję...
                                  • pinos Re: Noo - w dwie godziny po podaniu sterydu... 16.10.06, 10:22
                                    Basiu, trzymamy, myślimy, jesteśmy z Tobą.
                              • dalija26 Re: Profesor ma chyba wyłączoną komórkę, 16.10.06, 02:42
                                mam zaleglosci na forum,ale pamietam kiedy pepus zachorowal..strasznei dlugo to
                                juz trwa.mam nadzieje ze kicia wyjdzie i ze jak tak dlugo walczy to wszytko
                                jest na dobrej dordze.pozdrawiamy mocno i trzymamy mocno kciuki
                                • boe_ Re: Profesor ma chyba wyłączoną komórkę, 16.10.06, 12:54
                                  barba, trzymaj sie, mysle tu o was i trzymam kciuki
                                  ta choroba moze bardzo dlugo trwac, ale przechodzi, naprawde!!!
                                  najwazniejsze to dobry lekarz!
    • kotka81 Re: Choroba Pepka 15.10.06, 19:20
      Jest mi bardzo przykro jak czytam o chorobie Pepka.Barba50 trzymaj sie dzielnie
      , mam nadzieje,ze kocurekowi sie poprawi.A czy on dostal sterydy?
      • wiesia.and.company Re: Basiu, zadzwoń w razie czego do dr Smolaka 16.10.06, 15:37
        i popytaj go (albo do dr Turosa albo dr Gójskiej) czy możesz na razie
        kontynuować steryd.
        Oni to powiedzą, bo to w końcu szkoła pana Profesora, a i doświadczenie duże.
        Ja bym jednak koniecznie spróbowała bioenergoterapii. Żałuję, że tego nie
        zrobiłam przy chorobie Uranka. Dr Barbara Sieradzan i chyba jest do niej
        kontakt podany w przedostatnich Kocich Sprawach lub ostatnich kocich sprawach.
        Albo w googlach.
        Basiu, trzymamy kciuki! Wszyscy! Wiesia + 8
        • barba50 Dzwoniłam do profesora 16.10.06, 22:15
          Odstawiamy steryd, podajemy tolfedine /przeciwbólową/, robimy badania krwi w
          kierunku białaczki. Na badania jadę dopiero we środę, jutro niestety nie dam
          rady.
          Stan Pepa bez zmian, czyli zły. Leży w jednym miejscu, jedyne co - to je, ale
          po podstawieniu miseczki pod pyszczek. Dość regularnie korzysta z kuwety.
          Coraz bardziej się bojęsad((
          • adrzewoj Trzymamy kciuki 17.10.06, 07:56
            Za Pepka. Wszyscy czworo.

            Pozdrawiam z nadzieją na poprawę.

            • wiesia.and.company Re: Basiu, trzymam kciuki, bardzo bardzo mocno 17.10.06, 09:14
              Dobrze, że Profesor zarządził, bo tak poruszalibyśmy się po omacku. Ale
              generalnie to źle. Bardzo jestem zmartwiona. Trzymam kciuki i myślę i trzymam
              kciuki. Pepek, śliczności, nie dawaj się choróbsku. Wiesia + 8
          • kejt35 Re: Dzwoniłam do profesora 17.10.06, 12:14
            Basiu, codziennie zaglądam co u Pepka,
            Trzymam kciuki i mam nadzieję,że bedzie dobrze.
            Trzymaj się!
    • borysa Re: Choroba Pepka 17.10.06, 10:51
      Ustawicznie trzymam kciuki, i zagladam z nadzieja na poprawe. Smutne bardzo,
      jak futrzaki choruja ...
      • misia007 Re: Choroba Pepka 17.10.06, 11:03
        Codziennie mam nadzieję, ze napiszesz, ze jest dobrze.Barbra modlę sie za niego
        i trzymamy kciuki tez , wszyscy, cała nasza piątka.
        • ewung Re: Choroba Pepka 17.10.06, 11:20
          ja tez codziennie sprawdzam co u niego. Ta mordeczka piekna ze zdjęcia w
          sygnaturce tkwi mi przed oczami. Trzymaj się Pępku. Moje kicie i ja ślemy dobre
          myśli.
          • marta.kunc trzymam kciuki 17.10.06, 12:08
            basiu za twojego kociejka. badz dobrej mysli.
            • mirmunn Re: trzymam kciuki 17.10.06, 18:31
              Basiu, odezwij się... bardzo chcę przeczytać , ze jest poprawa - i moje 2
              kocieje też... i my wszyscy na forum. Trzymamy kciuki i łapki, prosimy
              Franciszka o pomoc.
              • barba50 Wiem, że wszyscy trzymają za... 17.10.06, 22:47
                Pepulka kciuki i chcieliby jakiś dobrych wieści. Ale stan Pepka jest niestety
                kiepski. Teraz po podaniu kolejnej dawki leków przeciwbólowych troszkę jest
                lepszy, mąż masuje mu grzbiecik co sprawia mu chyba ulgę, bo mruczy głośno i
                ociera pyszczek o nasze ręce.
                Jedziemy jutro na pobranie krwi. O wynikach zaraz napiszę.
                Dziękuję
                ja i Pepek
                • smillaaraq Kurczę :/ 17.10.06, 23:27
                  wiem, wiem, że Pepul jest pod opieką lekarzy, ale... może spróbuj skonsultowac
                  jeszcze z którymś z wetów na Białobrzeskiej? Oni tam naprawdę mają bardzo dużo
                  trudnych przypadków (leczą sporo bezdomniaków, kotów po przejściach, w ciężkim
                  stanie), dr jagielska nie wiem czy przyjmuje teraz, ale jest jej mąż - bardzo
                  dobry specjalista. Może na coś wpadnie?

                  Trzymajcie się.
                • gatta_gatta Re: Wiem, że wszyscy trzymają za... 18.10.06, 01:06
                  jejku, strasznie smutne to ...sad

                  trzymam kciuki z calych sil,
                  a Sprytek i Frania przyjazno-wspolczujace pomruki zalaczaja
                  • barba50 Wróciliśmy z pobrania krwi 18.10.06, 11:06
                    Pepsiun zniósł to bardzo dzielnie, denerwował się trochę w samochodzie.
                    Wyniki odbieram po 16-tej....
                    • pinos Re: Wróciliśmy z pobrania krwi 18.10.06, 12:34
                      To czekamy i trzymamy.
                • wiesia.and.company Re: Trzymamy... 18.10.06, 15:42
                  Wiesia + 8. Basiu, przepraszam czasu mi nie starcza, podłamać się można od tych
                  niedobrych wiadomości. Wczoraj robiłam kroplówkę 15-letniej kotce dalszej
                  sąsiadki. A sytuacja wygląda beznadziejnie. Wenflon wylazł z żyły, po popękała,
                  kotka nie je, nie wiem czy tam zrobią sąsiadki kroplówkę, a ja nie dam
                  rady.Beznadzieja.
                • agusiaaa666 Re: Wiem, że wszyscy trzymają za... 20.10.06, 14:34
                  Pepek szybciutko wracaj do zdrowia..widzisz jaka pani jest smutna??!Bo kto
                  będzie dokuczał Pani i skakał wszędzie??Noo..a pozostałe Futerka to co?Kto
                  będzie sie z nimi bawił??Trzymamy mocno kciuki i mocno całujemy!!!Gorące głaski
                  dla Pepka i pozostałych kocich futereksmile<mmrrr..>Ja z Moim księciemsmile
    • mia_stefan Re: Choroba Pepka 17.10.06, 23:54
      Witam serdecznie,
      Jestem nowa na forum właśnie z zapartym tchem przeczytałam wszystkie posty o
      Pępku, biedna kocina. Jestem myślami z Tobą Pępek, trzymaj się kociaku.
      Agi ze Stefanem i Mia
      • iwu Kibicuję Wam gorąco, 18.10.06, 15:53
        jak całe forum. Moje dwie kocice też.
        • misia007 Re: Kibicuję Wam gorąco, 18.10.06, 17:10
          Czekam na wyniki i trzymam za Pepka.
          • pinos TEST UJEMNY ! 18.10.06, 17:22
            Basia odebrała wyniki.
            • barba50 Re: TEST UJEMNY 18.10.06, 18:48
              Dzięki Pinosku za wyręczenie mniesmile
              Rzeczywiście test jest ujemny. Więc na całe szczęście nie białaczka, bo byłby
              to wyrok... Wyniki generalnie lepsze niż 3 tyg. temu. Oczywiście leukocytów
              dużo /24,6/, ale nie 36,5! Zobaczymy co powie profesor, zadzwonię do niego
              niebawem.
              Chociaż znowu jesteśmy prawie w punkcie wyjścia tzn. nadal nie ma diagnozy, a
              co za tym idzie nie wiadomo jakie leki by mu pomogły.
              No ale nie wisi nad nami ta wielka, czarna chmura...
              • pixie65 Re: TEST UJEMNY 18.10.06, 19:14
                Supeeeeeeeeeeeeeeeer!!! A białaczka to wcale nie wyrok....Ale dobrze, że to nie to!
                • misia007 Re: TEST UJEMNY 18.10.06, 19:31
                  Bardzo się cieszę, ale znowu jestesmy w punkcie wyjścia.Wyniki lepsze a Pepkowi
                  nie lepiej.Wygłaskaj biedaka od nas no i cóż trzymamy do skutku.
                  • iwu Re: TEST UJEMNY 18.10.06, 20:06
                    Uff. Kciuki dalej zaciśnięte.
                    • mirmunn Trzymamy dalej za zdrówko Pepusia 18.10.06, 20:11
                      Ja strzeliłam sobie setkę w tej intencji, kociarstwo patrzyło ze zrozumieniem.
                      Kciuki w pogotowiu.
                      • kasia721 Re: Trzymam dalej i za kotka i Basiu za 18.10.06, 20:14
                        Ciebie. Sił życzę smile
                        • katikot Re: Trzymam dalej i za kotka i Basiu za 18.10.06, 22:20
                          Ciągle trzymam kciuki za prawidłową (i szybką) diagnozę i powrót Pępulka do zdrowia.
                          • vauban Re: Trzymam kciuki również 19.10.06, 00:12
                            i dopisuję się do wszystkich dobrych słów które tu zostały pod Pepka adresem
                            skierowane. Wiem, co znaczy choroba ulubieńca - leczyłem już kilka kotów (z
                            jednym wyjątkiem, z powodzeniem), i wierzę, że wszystko dobrze się skończy.
                            Głaski dla burego pyszczka ! Dzielny jest bardzo !
              • adrzewoj Czyli 19.10.06, 07:52
                Mimo kłopotów jest nadzieja na poprawę?
                Jak można sądzić po lepszych wynikach analizy.

                Wciąż trzymamy kciuki za Pepka!
                Cała czwórka
                • kirke18 Re: trzymam i zaglądam 19.10.06, 08:29
                  no- my z Katią za Pepkiem, głaski dla kocieja smile
              • megaego Re: TEST UJEMNY 19.10.06, 09:26
                bardzo, bardzo Ci współczuję!! Pepkowi też!! strasznie mi przykro! ja bardzo
                dobrze wiem, jak wygląda taka walka, tylko, że ja walczyłam z białaczką i
                weterynarzami półgłówkami - pierwsza dwójka z nich pomimo kompleksowych badań
                nie dopatrzyła się białaczki, straciłam przez nich wiele cennych dni! cały czas
                myślę, czy jak bym trafiła od początku do kogoś mądrego, to dałoby się coś
                zrobić...
                trzymam kciuki bardzo bardzo mocno!! życzę Wam szczęścia i Pepkowi zdrowia!!
                • pixie65 Pepuś! Pepuś! Pepuś! 19.10.06, 09:39
                  Trzymaj się!!!
                  • mirmunn czy są jakieś nowe wiadomości? 19.10.06, 18:42
                    odezwij się, Basiu, jeśli możesz. Pepuś, nie daj się !!!!
                    • barba50 Re: czy są jakieś nowe wiadomości? 19.10.06, 20:05
                      Są, ale całkiem do d..ysad(( Następny kociak posądzany o FIP.
                      Rozmawiałam rano z profesorem. Po przekazaniu wyników postawił kolejną
                      hipotezę, że może to być FIP, tyle, że postać bezwysiękowa dająca dolegliwości
                      neurologiczne. Przez tydzień ma dostawać jedynie lek przeciwbólowy. W przyszły
                      czwartek jedziemy na konsultację.
                      Ja chyba oszaleję! Ciągle same czarne scenariusze... Ja wiem, że mam naprawdę
                      chore zwierzę, ale przecież od tego są lekarze, żeby postawić diagnozę i
                      LECZYĆ, a nie błądzić po omacku i za każdym razem snuć jak najgorsze
                      przypuszczenia.
                      A Pepsiun kiepski. Zjadł co prawda, ale do jedzenia nie przyszedł, trzeba było
                      podstawić miseczkę pod pyszczek. Poleguje. Widać, że bolą go łapki. Ulgę
                      przynosi mu masaż grzbieciku, więc co i raz jakieś chętne ręce go głaszczą.
                      • misia007 Re: czy są jakieś nowe wiadomości? 19.10.06, 20:24
                        Barbra nie wierzę, nie Pepek.To dopada chyba tylko małe kociaki.Nie trac
                        nadzieji, wyraznie widac, ze nie iwedzą co Pepkowi dolega.Przecież wyniki sa
                        lepsze i Pepek w lepszej formie.Modlę sie za niego do Sw.Franciszka codziennie i
                        za Ciebie, zebys to wszystko przetrzymała.TRzymajcie się.
                        • smillaaraq Re: czy są jakieś nowe wiadomości? 19.10.06, 20:29
                          Misiu, no niestety, FIP nie jest chorobą dziecięcą sad
                          Ale nie o to teraz chodzi.
                          Mam nadzieję, że to jednak nie to.

                          Basiu, może jednak rozważ jeszcze raz pomysł skonsultowania wyników Pepka z dr
                          Jagielskim. ALbo z jego żoną (to samo nazwisko, tylko nie wiem, czy ona teraz
                          nie jest na dłuższym urlopie. Jutro ma dyżur teoretycznie, to może zadzwoń tam
                          i zapytaj o taką możliwość? )
                      • boe_ Re: czy są jakieś nowe wiadomości? 19.10.06, 20:36
                        barba, lekarze niestety tez sie myla..ten nieszczesny jamniczek o ktorym
                        pisalam wczesniej, jako szczenie ciezko przechorowal parwowiroze ktora prawie
                        zawsze jest smiertelna..moze nawet przechorowalby ja latwiej, bez odwodnienia,
                        kroplowek i lewatyw, gdyby od razu byl na nia leczony a nie na..angine!!!
                        poza tym to tylko hipoteza, badz dobrej mysli...trzymam kciuki za pepka, a
                        ciebie serdecznie pozdrawiam
                      • adrzewoj Właśnie ta bezsilność 20.10.06, 08:31
                        Jest najgorsza, kiedy pomóc można jedynie glaskaniem, mimo najszczerszych chęci
                        leczenia kota. Ale nie wolno się poddawać i tracić nadziei.

                        Wciąż nasza czwórka trzyma kciuki za Pepka.
                      • pinos Re: czy są jakieś nowe wiadomości? 20.10.06, 11:19
                        Basiu - myślę o Was wciąż i wciąż. Trzymajcie się ciepło...
    • kotka81 Re: Choroba Pepka 19.10.06, 22:28

      • katikot Re: Choroba Pepka 19.10.06, 23:07
        Musi być dobrze!!!Mam nadzieję, że wreszcie się jakiś lekarz pozna na Pępusiowej dolegliwości. Głaski dla kocieja!
        • mirmunn Re: Choroba Pepka 20.10.06, 07:50
          To straszne, co przeżywacie z Pepusiem. Moze w końcu bedzie diagnoza, oby
          inna... Musi być lepiej!!! Franciszku, pomóż!!!
          • wiesia.and.company Re: Basiu, masujcie, masujcie, może to wpłynie 20.10.06, 09:01
            dobrze na kościec i unerwienie, ułoży kręgi (a może o to chodzi, jakiś
            przesunięty przy skoku krąg uciska na jakiś nerw?) Może ktoś z Twoich znajomych
            ma zdolności bioenergoterapeutyczne i pomasuje?
            Może też jedzenie warto stawić na podwyższeniu żeby nie musiał zbyt pochylać
            główki? Trzymam kciuki!
            Basiu, komórka mi padła, oddaję do naprawy. Hej, hej! Wiesia + 8
    • yanga Re: Choroba Pepka 23.10.06, 14:02
      No i co??????????
      • misia007 Re: Choroba Pepka 23.10.06, 14:52
        Barbra ,donoś o Pepku.Ciągle mam przed oczami jego smutny pyszczek, zresztą nie
        tylko ja, bo i mój mąz codziennie o niego pyta.A kciuki trzymamy z cała naszą
        trójką.
        • barba50 Re: Choroba Pepka 23.10.06, 16:10
          Kochani - nie piszę, bo to co mogę napisać ciągle jest mało optymistyczne.
          Jest może troszkę żywszy, nie leży nonstop na łóżku, zaczął bardziej aktywnie
          się zachowywać, łazi po mieszkaniu, ale łazi jak paralityk, chudy jest okropnie,
          w sobotę i niedzielę był po kilka godzin na słońcu, zerkaliśmy na niego z mężem
          co i raz, ale i tak udało mu się przeskoczyć siatkę i zalegnąć na ławce w
          ogrodzie sąsiada /widzieliśmy go, ignorował całkiem nasze wołanie, potem z
          własnej woli wrócił/.
          Jest w tej chwili tylko na środkach przeciwbólowych, w czwartek mamy wizytę u
          Profesora.
          Jedno pewne - jeśli tylko będą jakieś weselsze wieści będziecie pierwsi, którzy
          się o tym dowiedząsmile Oby były!!!
          • pinos Re: Choroba Pepka 23.10.06, 16:53
            Basiu - to już są trochę weselsze wiadomości...
Inne wątki na temat:

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka