Dodaj do ulubionych

Dzień dobry!

15.07.22, 22:55

Jestem Dyzio i pojutrze dołączę do stada babci. Urodziłem się w pobliskiej hurtowni gdzie oprócz mamy opiekowała się nami: mamą, mną i trójką rodzeństwa jacyś dobrzy dwułapscy. Jeden wujek przychodził tez nas dokarmiac i wysłał babci zapytanie czy nie chce malucha, chciała.
Obserwuj wątek
    • babcia47 Re: Dzień dobry! 15.07.22, 22:57
      To ja i rodzeństwo
      • wiesia.and.company Re: Dzień dobry! 16.07.22, 00:21
        Piękniś. Będzie miał u Ciebie doskonale. Masz serce i potrafisz. Szacunek!
        • mysiulek08 Re: Dzień dobry! 18.07.22, 05:41
          reszta tez juz ma domy?

          slodziaki, rudas superowym, szare to kotka? wyglada jak nasza Yodyska (nie mylic z Krolowa Kicia.Yoda) i oby nie miala jej charkterku 😎

          u kociej mamy sterylka przewidziana?


          niech sie Dyzio zdrowo chowa😘😘
          • babcia47 Re: Dzień dobry! 18.07.22, 22:46
            Tylko szaraczek jeszcze szuka domu. Rudas i szylkretka, której nie ma na zdjęciu były wcześniej zaklepane ale Dyzio to słodziak i choć chyba ma jakieś 4-5 tygodni i Mały śpi to największy w stadzie i kierownik podwórka .
      • babcia47 Re: Dzień dobry! 18.07.22, 22:50
        No to jestem
        • babcia47 Re: Dzień dobry! 18.07.22, 23:11
          To jest mama. Nie wiem jakie są plany wobec niej. To prywatna hurtownia i nawet Nie wiem czy kotka własną czy przygarnięta na czas porodu. Syn się kontaktował ale jak go znam to pewnie sugerował.
          Dla zabawy : gdy kogoś chce to może się pobawić w grę " poszukaj na zdjęciu". Wbrew pozorom jest na nim też Dyziu 😺
          • a74-7 Re: Dzień dobry! 21.07.22, 17:17
            he,he: Dyziu po prawej w pudelku z czerwonym napisem ....?
            • babcia47 Re: Dzień dobry! 21.07.22, 22:16
              Tak
              • wiesia.and.company Re: Dzień dobry! 23.07.22, 00:00
                Małe słodziaki zawsze są wzruszające. Wszystkie małe. Oby im się udało!
                • babcia47 Re: Dzień dobry! 26.07.22, 00:19
                  W weekend maluchy zniknęły. Nie wiemy czy gdzieś pobiegł na teren innej hurtowni szukając ochlody czy zabrali je ludzie. Mama jest sama a chyba by szukała dzieci. Osoby, które zamówił dwa kociaki nie wróciły jeszcze z wakacji, pozatym gdy syn zabierał Dyzia to uprzedził ludzi, którzy opiekowała się rodzinką. Mam nadzieję, ze to nie jakiś drapieżnik bo to skraj miasta i często pojawiają się nawet u mnie w ogródku 😿
                  • babcia47 Re: Dzień dobry! 26.07.22, 07:23
                    Znalazły się, chyba były na dwudniowym gigancie
                    • babcia47 Re: Dzień dobry! 27.07.22, 09:26
                      smile
                      • wiesia.and.company Re: Dzień dobry! 27.07.22, 14:50
                        Dobrze, że się znalazły, będzie można je karmić, w razie czego leczyć i może przysposobić...
                        Maluch nad dużą miską z dużym apetytem - oj lubię patrzeć! smile
    • asu1981waw Re: Dzień dobry! 24.07.22, 11:31
      Piękności.
      Niech się zdrowo chowa smile
      • babcia47 Re: Dzień dobry! 26.07.22, 00:33
        Oj czasem się chowasmile. Głównie zna jednak dwie aktywności tj śpi jak zabity lub porusza się z prędkością światła. No w małych przerwach odpycha się wszystkim z każdej miski jaką spotka. Bardzo " wydoroślał" przez ten tydzień, oczka całkiem otwarte, chodzi na wyprostowanych łapkach, skacze i jak dziecko próbuje włazić tam gdzie nie wolno. Niczego i nikogo się nie boi. Komicznie wyglądał na początku gdy wobec psa Franka próbował przybrać prawidłową postawę grożącą bo łepek przeważał, kawał się na boki przy wygnaniu grzbietu i ogonka. Podobnie było przy myciu się. Przy myciu pyszczka upadła na boczek A zupki zupełnie na grzbiet i muł się w tej pozycji. Ale to już przeszłość A z Frankiem śpią razem na kanapie. Przybrał 10% na wadze A pod pomocnikiem biurka gdzie schował się pierwszego dnia już się nie zmieści 😸
        • babcia47 Re: Dzień dobry! 26.07.22, 01:13
          Pierwszego dnia gdy to czyściłam wyciągnęłam 8 małych kleszczy. Uszka miał tak brudne, że zrobiła się skorupka wewnątrz . Na szczęście nie trzepie głową, znaczy nie ma świerzbowca i nie ma pchelek. Dobrze reaguje na jedzenie
    • babcia47 Re: Dzień dobry! 18.08.22, 15:16
      Dyzio jest już z nami miesiąc. My śpimy a on rośnie. Podwoił swoją wagę, ma ponad kilogram a było 500g. Wzrost potępił, ma długie łapeczki zakończone wielkimi poduchami na których bardzo szybko i bardzo sprawnie się porusza. Babcia i ciocia obraził się na jakieś 10 dni i wyraźnie były się malucha choć były zaciekawione. Babcia Kota w sumie nauczyła małego korzystać z kuwety ale nie życzy sobie posiadłości i czasem daje klapsa.. A czasem wcześniej wylizuje nosek. Ciocia Mała też trzyma dystans ale czasem śpi z małym i urządza szalencze gonitwy. Generalnie kotki były i są zazdrosna o mnie. Najlepszym kumplem Dyzio ostatnio jest pies Franek, który jest małym zauroczony, potrafi bawić się z nim godzinami i znosi cierpliwie ugryzienia i drapanie ostrych pazurków. W międzyczasie mieliśmy na przechowanie kocich brunetów mojego syna. Byli mocno zestresowani choć dostali osobny pokój i bałam się, ze starszy Gądek może zrobić małemu krzywdę. Mały okazał się najlepszym ambasadorem i gospodarzem, wujek Gądek to zaakceptował gdy na resztę zaczął ze mną włącznie . Mamy w domu trzy światy i sto pociech z tym małym urwisem. Wyjadą wszystko wszystkim, wyłazi gdzie może i gdzie nie wolno a jak nie wolno to tym bardziej ale i tak cudny jest słodki i zastępuje wszelkie rozrywki
      • babcia47 Re: Dzień dobry! 18.08.22, 16:34
        Jak zwykle komórka mi nazmieniała.. potroił wzrost, wujek to Gacek, który na wszystkich syczał A stara Kota nie życzy sobie poufałości. Pizatym Dyzio szybko nauczył się przychodzić na wołanie po imieniu lub po krótkim miałknieciu wykonanym przeze mnie deszczowo. Ciocię Małą nauczył jak bawić się hej zabawkami, które kupiłam a ona olała tj tunelem, torem dla piłeczkę, drapaniem.. patrzyła ze zdziwieniem a potem sama próbowała . Mały jest bardzo konsekwentny w zdobywaniu nowych sprawności i nieznanych terenów ale bywa też bardzo mizialski i nnajgłośniejszy odgłos jaki wydaje to mruczenie gdy drapie się na mnie
        • lampka_nocna5 Re: Dzień dobry! 24.08.22, 11:14
          matko jedyna, jaki słodziak, i jaka piękna historia adaptacji w domku. Zupełnie jak mój Maksik przywieziony pogryziony i chudy jak nieszczęście, jest najmruczandosem w naszym domu. Wystarczy spojrzeć na niego, od razu mruczy. Rozumiem, że Dyzio też tak ma - mruczenie na spojrzeniesmile
          • babcia47 Re: Dzień dobry! 26.08.22, 06:31
            Działa na wzrok i na dotyk. Wychowuję młodego bezstresowo tj gdy próbuje gryźć i drapać co jest normalne w jego wieku odwracamy uwagę lub odstawiam ba bok i jakoś to działa. Przy ustalaniu hierarchii i stosunków wewnątrz stada też nie ingeruję poza jednym przypadkiem gdy Stara Kota wyraźnie się na małego czaiła ze złymi zamiarami a on był ba tyle nieporadny, ze by nie uciekł. Stara Kota czasem daje mu klapsa gdy się narzuca ale zamkniętą łapią A pozatym ma dla własnej wygody przecięte pazurki bo plątała się w kocach i na tapicerce. Raz od Koty dostał na tyle mocno, ze przyszedł i uważnie jej się przyjżał ale dostał słusznie bo nagle napadł na jej ogon i tak ją wystraszył, ze z emocji zwróciła. Nie interweniowałam a mały zaczął szanować spokój Koty. Tak powoli, bez większych stresów układają sobie stosunki w stadzie. Mały dziś spał z chęcią Małą i jadł z miś z jednej miski choć każde ms dwie swoje, na suchą i mokrą. Ambitnie każde dostaję stosowną dla siebie karmę: dla juniora, seniora i wystetylizowanego ( kota stara nie jest wysterylizowana) ale i tak wszystkie zaglądają do każdej miski. Dyzio również do psiej
            • babcia47 Re: Dzień dobry! 28.08.22, 20:29
              Dzisiejsza waga 1250g A wygląda jak skrzyżowanie kota z pająkiem. Gruby brzuszek, foremny łapek i straaasznie długie łapki i ogon
              • babcia47 Re: Dzień dobry! 28.08.22, 20:45
                Przedwczoraj napisałam, ze młodego wychowuję bezstresowo.. za wcześnie. Wczoraj stara kota była w złej kondycji i przyszła się do mnie pomiziać na pocieszenie. Mały za to był nadmiernie rozgrywany i na wszystkich rzucał się z ząbkami i pazurkami. Zauważyłam, ze czasu się na starą i bojąc się, ze znów ja nadmiernie zestresuje chciałam go i spędzić ale gdy wyciągnęłam rękę on skoczył i w rezultacie dostał mocnego klapsa. Zbyt mocnego. Najpierw dobiegł ale potem dostał spazmow połączonych z dławieniem. Do dziś mam wyrzuty sumienia i serce mnie boli gdy sobie przypomnę. Wiem o ile silniej zwierzaki odczuwają ból i nawet wielkie wilczyce karciłam lekko złożoną gazetą by było więcej trzasku i hałasu niż dotyku. Po wzięciu na ręce i wymizianiu małemu przeszło ale chyba zapamiętał bo zębów i pazurków nie używa nawet wobec psa Franka, który czasem popiskiwał w czasie zabawy z Dyziem.
    • babcia47 Re: Dzień dobry! 11.10.22, 18:06
      Dyzio niedługo kończy czwarty miesiąc. Ma już 2 kg wagi i wygląda jak pół kota. Jest teraz w najbardziejuciazliwym okresie kocięctwa tj niepohamowana chęć poznania wszystkiego,vwystarczajaca sprawnosc by dostac sie prawie wszędzie i wieczne zdzieienie,cze cos spadlo lub się wywrocilo. Dajemy rade i przyjmujemy to z dobrodziejstwem inwrntarza, przeżyjemy jakos te kilka, kilkanascie tygodni tym bardziej, ze kolezanka sprowadziła mnie na ziemie.. ze to w koncu moj bałagan. Noni moj kociak, ktory potrafi zadośćuczynić gdy przypomina sobie cze zatesknił za "mamusią" i staje sie malutkim Dyziem, ktory chce sie przytulic albo budzi mnie lizaniem po nosie. Dziewczyny przyzwyczaiły się do mlodego i mają z nim wlasne układy, pies Franek jest najlepszym kumplem i towarzyszem zabaw. Cale stado musiałam piddac kuracji odrobaczającej, bo niestety dyzio zahodował sobie mikrozoo w postaci swierzbowca usznego. Sam jako roznosiciel bywał co tudzień na czyszvzenou uszu i wutruwaniu pasożytów, dzieczyny i psiak dostali środki działajace na pasozyty wrwnetrzne i zewnętrzne oslonowo . Słodki jest, kochany ale zboj z tym, ze jest bardzo ciekawski i... kocha zabawę z wodą i wszystkim co mokre. Towarzyszy mi przy praniu myciu naczyn, kucharzenie.. kto powiedział, ze kotu nie lubią wody?
      • babcia47 Re: Dzień dobry! 11.10.22, 18:06
        Zdjęcie na wadze sprzed 3 tygodni
        • babcia47 Re: Dzień dobry! 11.10.22, 18:15
          A to taki starsze i aktualne. Franek uszy ma regularnie umyte przez Dyzia
        • wiesia.and.company Re: Dzień dobry! 17.10.22, 16:52
          To jeszcze dziecko, ale już nie osesek. Ładnie rośnie. I wiadomo, teraz ma trochę inne zachowania, starsi muszą mu pokazać, żeby nie przekraczał granic. Obserwowanie takiego małego zawadiaki to przyjemność. Oczywiście, skoki na firankę i bimbanie na firance to mogą zdarzyć się teraz, póki jest lekki. Kocia bambaryła nie powisi, bo to już nie motylek. Parę razy ściągnie firankę, ale mu minie. smile
        • wiesia.and.company Re: Dzień dobry! 24.10.22, 19:05
          Potrafi się zmienić w bochenek chleba, gdy stoi w tej misie od wagi kuchennej. Widać, że ciągle jest zainteresowany, wszystko sprawdza wzrokiem, uczy się. Wiadomo, takie maluchy wcisną się wszędzie, zawisną na firankach, bo są lekkie. W sumie to dobrze, że jest taki ruchliwy, bo to oznaka zdrowia u maluchów. smile
          • babcia47 Re: Dzień dobry! 25.10.22, 17:33
            Oj, jest bardzo ruchliwe i bardzo ciekawski. Do tego jak młody ucznia ciekawski i bardzo konsekwentny gdy coś to zainteresuje. Gdy odkręcam kurek w zalewie wcale nie cofa łebka, kocha wodę i ciągle się w niej tapla. Kradnie mi ołówki, myjkę do terminu notorycznie, śliwki z cedzaka, patyczki do uszu i co tylko to zainteresuje. Gdy się wkurzę przypada boliem łebka do podłogi, dupka w gore i spigląda hakby mowił " nie bij, kochaj".. przeciez nigdy nie biłam, choć stara kota czadem dahe mu klapsa lapą bez pazurków. Gdy sie uspokoję.. znow zaczyna broić kradnąc to czego probowałam zabronić. Normalnie jak dzieciak. Pizatym jest słodki, kochany i wdziecznym tematem do obserwacji. Bardzo mizualski i ufny wobec mnie i reszty stada.
            • babcia47 Re: Dzień dobry! 25.10.22, 17:51
              Babcia Kota, chociaż odmawia poufałosci, bardzo intryguje małego i chyba ostatnio nawrt go zaczęła tolerować. Udało mu się zmusić ją do zabawy w ganianego choć w jej wieku 19,5 roku to juz wysiłek ale dobrze słuzy kondycji. Widac, ze stara nie traktuje tego jak napasc tylko formę zabawy. Ciocia Mała czesto bawi sie z małym, biegnie gdy gdzies cos zrzuci sprawdzic czy nie ucierpiał i śpią czesto przytuleni. Nie znosi tylko gdy chce sie z nia siłowac i wtedy pidnosi histeryczny wrzask. Od tego jest pies Franek
              • wiesia.and.company Re: Dzień dobry! 25.10.22, 19:07
                Taki młody psotnik po prostu odmładza te starsze, którym się nie chce, ale muszą skontrować wygłupy małego smile
                • ajaksiowa Re: Dzień dobry! 05.11.22, 08:37
                  Poczytałam,pooglądałam..Dyzio poważniejszy trochę? wink
                  • babcia47 Re: Dzień dobry! 05.11.22, 17:37
                    A gdzie tam wink w połowie miesiąca skończy 5 miesięcy wg moich wyliczeń. Waży już ponad 2,5 kg ale jest szczuplutki tylko wysoki. Rozdania jak przystało na swój wiek i zdobywa nowe tereny bo i coraz więcej ma sprawności. Wyżej wyskoczy, łatwiej otworzy szafkę, więcej umie się w mordce. W sumie niczym się nie różni od ludzkich dzieciaków i od innych liściastych, które były u mnie w domu od kociectwa. Jeszcze 2-3 miesiąc A zanim zacznie się uspokajać ale wcale to nie jest przeze mnie czas oczekiwany. W sumie jest grzeczny tylko ciekawski i w swojej ciekawości konsekwentny. Nawet z ja z zaciekawieniem się przyglądam jego " osiagnieciom" i temu co jeszcze odkryje, nawet gdy będę musiała trochę pobiegać z miotłą czy szmatką. Jego rodzeństwo już zostałoodrzucone przez matkę i musi radzić sobie samo z pomocą odchodzących ludzi. Dyzio adoptował mnie na " mamysię" juz puetwszego dnia i czuje sie bezpieczny i zaopiekowany więc może rozwijać zdolności poznawcze .. i uczuciowe. Nie będę ukrywać, ze mały różowy nosek aż prosi się o buziaczki czasem . No i ... często w czasie galopad po domu młody wpada mi na kolana szturcha noskiem w wargi.. i leci dalej. Normalnie wymiękam .
                    • babcia47 Re: Dzień dobry! 05.11.22, 17:42
                      Znów komórka nazmieniała.. mały rozrabia, w mordce więcej uniesie to i dziwne rzeczy roznosi po domu a zainteresowania ma rozliczne jak to mali ludzie i kociaste
                    • babcia47 Re: Dzień dobry! 05.11.22, 17:42
                      Znów komórka nazmieniała.. mały rozrabia, w mordce więcej uniesie to i dziwne rzeczy roznosi po domu a zainteresowania ma rozliczne jak to mali ludzie i kociaste
    • babcia47 Re: Dzień dobry! 01.12.22, 21:19
      Rodzeństwo Dyzia dziś pojechało do nowego domku. Ktoś wziął je w dwupaku choć mają już prawie pół roku. Na zdjęciu w oczekiwaniu na transport do miejsca docelowego, odległego o 40 km w biurze syna
      • babcia47 Re: Dzień dobry! 01.12.22, 21:31
        Dyzio zmienił już ząbki na dorosłe. Jest prawdziwym nastolatkiem gdy chodzi o zachowanie. Niezależny, testujacy i poznający cały świat ale gdy skończy mu się energią znów staje się małym przytulasem. Waży już ponad 3 kg bo Skończył w mi się skala na wadze kuchennej ale co się dziwić gdy obskakuje wszystkie miski, swoją, dziewczyn i psa Franka. Próbował nawet Frankowi odebrać mięsną kość.. A ten nie protestował, musiałam wkroczyć. Z dziewczynami dobrze się zagrał, ciocia Mała chętnie się z nim bawi babcia Kota toleruje ale gdy trzeba marcu i przywołuje do porządku. To nie przeszkadza, ze czasem dają sobie całuski A na scenie odbywa się bez pazurów. Ja dla Dyzia robię za drabinę by dostać się na górne szafki kuchenne. Bywa, ze mam kota.. na głowie. O dziwo mały po tym jak mu dałam piwąchac ranę po jego zadrapaniu nie używa pazurów i wszystko odbywa się bez straty w ludziach. Kochany jest, słodki i wzrósł już na stałe stado
    • babcia47 Re: Dzień dobry! 28.03.23, 06:52
      Kocioł się poparzyło. Wpadło do garnka z smażącymi się frytkami gdy próbowało po mnie dostać się na górne szafki w kuchni traktując mnie jak drabinę. Pech chciał ze akurat odchyliłam się by wziąć cebulę z koszyka. Sytuacja miała miejsce w drugiej połowie stycznia. Ciężko to był czad dla mnie i kotecka ale wyszliśmy z tego, jemu odrosła już nawet sierść a moja reka wyzdrowiała bo Dyzio nie brał jeńców gdy go łapałam by wsadzić pod strumień zimnej wody i przerwać działanie wysokiej temperatury. Jedyną pozostałością po wypadku jest jeszcze mała plamka skóry nieobrosnieta sierscią na łapce i to ze do ciągu kuchennego nie zbliża się bardziej niż na metr. Wypadek otoczył nam też sterylkę bo wszystko musi być dokładnie wygojone. Wet śmiał się ze mnie ze wymyśliłam nowa potrawę: kot z frytkami ale mi nie było do śmiechu
      • wiesia.and.company Re: Dzień dobry! 28.03.23, 17:29
        Straszne zdarzenie! Dobrze, że teraz już tylko może być złym wspomnieniem. Nie da się przewidzieć nagłego zrywu kota.Kurujcie się już do końca skutecznie i potem... obsmyczenie z orzeszków. Co się odwlecze... wink
        • babcia47 Re: Dzień dobry! 29.03.23, 07:14
          Tu jest trochę gorzej, znaczy z nabiałem bo mam wrażenie, ze jedno jądro nie zstąpilo i chyba niestety jest w brzuszku bo ani w mosznie ani w pachwinie nie jest wyczuwalne. Chyba czekają nas poszukiwania a kto wie czy nie poważniejsze cięcie niż w przypadku tradycyjnej kastracji . Z tego co czytałem pozostawienie jądra w brzuchu to nie tylko typowy dla niekasyeata zapach moczu, możliwa dalsza płodność z wszelkimi konsekwencjami ale też skłonność do rakowacenia tego jądra. Do tego moja stara kota za miesiąc już dwudziestoletni nie jest wysterylizowana. Niestety choć słabe bardzo ale widuję oznaki rujki. Dla niej ciąża byłaby już śmiertelnym wysiłkiem tym bardziej że nigdy nie rodziła. Odseparowac nie ma jak a wiem że na obecność samca kotka może dostać ruję nawet w nietypowym czasie .
          • wiesia.and.company Re: Dzień dobry! 29.03.23, 18:36
            No tak, jedno jąderko, które nie zstąpiło - to problem. Ale trudno, niech będzie to mniej standardowy zabieg. Istotne jest to, żeby potem nie trzeba było mierzyć się z problemem strzykania, choroby i ew. dalszych kłopotów z kotami domowymi (na razie może być dosyć stabilnie, ale nigdy nie wiadomo, czy nie nastąpi choćby chwilowe dokocenie stada).
            • babcia47 Re: Dzień dobry! 19.04.23, 17:49
              No to jesteśmy po zabiegu. Wetowi wykopaluska sie powiodly co pokazal mi przy odbiorze Dyzia. Jedno jadro bylo dosc gleboko w pacheinie i dostal sie do niego robiac nacięcie powłok brzusznych. Po zacerowaniu została malutka blizna ok 1,5 cm. Mały w oczach dochodził do siebie, po 12 godzinach gdy przestały działać leki znieczulajace biegał już po domu. Rany, na brzuszku i mosznie nie interesują to poza zwykłą higieną znaczy że nie bolą i przeciwbole o wydłużonym działaniu robią swoje. Praktycznie natychmiast zmieniło się też jego zachowanie. Że zbuntowanego nastolatka szukającego emocji i co bylo widoczne ewentualnego wyzycia się stał się znów miziastym pieszczochem tulacym się do wszystkich i mruczacym jak mały motorek
              • wiesia.and.company Re: Dzień dobry! 19.04.23, 18:47
                O, to dobre wieści! Milas domowy Ci rośnie (milas od milusińskiego). I dobrze, że tak szybko zapomniał, że coś tam się działo, u kocurków to na ogół zupełnie bezproblemowo, tutaj jednak trzeba było naciąć i wyłuskać. Ale juz po! Brykajcie zatem radośnie! smile
                • babcia47 Re: Dzień dobry! 20.04.23, 00:49
                  Barfziej zaniepokoiła mnie jego waga. Wczesniej doszedł do 3kg i w tym miejscu skończyła się moja waga kuchenna. Łazienkowa nie reaguje na tak mały ciężar A w wersji ja bez kota i z kotem na rękach jest bardzo niedokładne. Okazało się, ze przed zabiegiem Dyzio ważył 2600g. Zauważyłam, ze po poparzeniu jego wzrost zahamował chociaż jadł ale mniej co zrozumiałe. Potem załelo być widać że hormony w nim grają, był bardzo aktywny ale dalej jadł już normalnie czyli co chwila widać to było z mordką w czyjejś misce. Być może teraz organizm przestanie kierować energię na organy rozrodcze i chłopak znów ruszy ale i tak się martwię.
                  • wiesia.and.company Re: Dzień dobry! 21.04.23, 19:09
                    No właśnie, może był silnie emocjonalnie pobudzony i sporo kalorii spalał. Trzeba czasu, żeby się przekonać.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka