mysiulek08
19.11.22, 17:56
to miala byc zwykła procedura diagnostyczna... do Krainy Wiecznych Łowów odszedł Miszczu..
Wielki.Wspaniały.Niewzruszony.Opoka i Skała, Kot, który sie Kici.Yodzie nie kłaniał..
przychodził i odchodził.. Niezależny Samotny Myśliwy.. ale i jemu przytafiło sie złe, 8 lat temu przyszedł kulejac na lewą lapę i z cieknącym ropniem na piersi, przyszedł po pomoc, pomoglismy, bo jak inaczej? wszedł do domu, skradł nam serca i został na kociej emeryturze, z kanapą, kominkiem i pelną miską..
Był największym miśkiem przytulasem z całej ferajny, mruczącym na kolanach (9kg kociej masy!), pilnujący jednak swoich granic, które i my szanowalismy, uwielbiał wygrzewanie sie w słońcu, zwijanie dywanu, gonitwy za piłka i kabanosy cattesy..
nie wiedzielismy ile ma dokładnie lat, okaz zdrowia, wyniki wzorowe ale cos zaczęło szwankować, złe oddychal, kichał, prychał, sapał, trzeba było to sprawdzić... endoskopia nosowa, komplikacje przy zabiegu.. nie zareagował na leczenie.. poddał się, dla takiej wolnej kociej duszy zamknięcie w tlenowej klatce z rurką w nosie, bez kolan i kanapy, to już nie było życie...
To nie miało tak być, Ty przecież byłeś zawsze..
Miszczu, niekonczących się udanych króliczych łowów za Tęczowym Mostem! Będę tęsknić i pamiętać... ktoregoś dnia spotkamy sie na Moście i znów podsuniesz swoją wspaniałą głowę do głaskania, jak to zawsze robiłeś...
Żegnaj Wielki!