roman_j
12.06.08, 16:38
Mieliśmy chyba gdzieś na forum wątek z dowcipami, ale nie chce mi się go
szukać, więc zakładam nowy. I wrzucam dowcip znaleziony w Sieci:
Był sobie fanatyk wędkowania. Pewnego dnia dowiedział się o fantastycznym
wprost miejscu, małym jeziorku w lesie, gdzie ryby o wielkości niesamowitej
same wskakują na haczyk. Nie mógł sie już doczekać weekendu, zakombinował w
pracy, pozamieniał sie na dyżury, nastawił budzik na 4 rano, po długiej
podroży odnalazł małe jeziorko w lesie, rozstawił wędki i czekał...
Godzinę... druga godzinę, trzecia... wreszcie spławik drgnął.. wędkarz
szarpnął... i wyciągnął ogromna nadziana na haczyk kupę. Zaklął szpetnie, ale
zauważył, że z tylu ktoś za nim stoi. Był to miejscowy. Wędkarz z żalem
powiedział do niego:
- No patrz pan, taki kawał drogi jechałem, tyle wysiłku, kombinowania, i co?
KUPA...
Na to gościu:
- A bo wie pan, z tym jeziorkiem związana jest pewna legenda. Otóż niech pan
sobie wyobrazi, przed I wojna światowa żył tu chłopak i piękna dziewczyna,
kochali sie niesamowicie. Ale jego wzięli do wojska. Po jakimś czasie nadeszła
wiadomość ze on zginał na froncie. I proszę sobie wyobrazić, że ona przyszła
tu, nad to jeziorko i z wielkiego żalu sie utopiła!
- Niesamowite - odparł wędkarz.
- Ale to jeszcze nie koniec proszę pana! Otóż po wojnie okazało się, że
chłopak przeżył, był tylko ranny. Przyjechał tu, dowiedział się o wszystkim.
Przyszedł tu, w to miejsce na którym pan siedzi, i z żalu
i wielkiej miłości również sie utopił.
- To szokująca historia- powiedział wędkarz - ale co z tą kupą?
- A to nie wiem. Widocznie ktoś nasrał...