maja1021
13.05.06, 15:26
Choruję na ibs od siedmiu lat.Ostatnio mam potężny kryzys.Czytając Wasze
wypowiedzi mam wrażenie,że ja cierpię najbardziej.Mój ibs to ciągłe gazy.To
nie przesada,one naprawdę są ze mną niemal cały czas.Kiedy byłam dzieckiem
bardzo sie wstydziłam takich sytuacji i chyba nigdy nie zdarzały mi się
publicznie.Dziś czasem nie mam wyjścia..Ta dolegliwość bardzo upośledza moje
życie,mimo że walczę z nią niemal codziennie.Znalazłam lek który mi
pomaga,ale brałam go tylko 3 miesiące ze względu na cenę.To było dwa lata
temu. Ostatnio kupiłam go powtórnie i już mi tak nie pomógł.To smutne.No
cóż...Jeśli tak ma byc do końca życia to mnie to martwi.Boję się że nie
znajde pracy,że nie wyjdę za mąż i takie tam.Co Wy na to?