beenthere
16.10.15, 12:41
Sluchajcie, mam pytanie: czy ktoras z was jest dominujaca osoba w zwiazku? Chodzi mi o kobiety z typowo meskim mozgiem, co lubia miec wszystko pod kontrola, nikomu nie oddaja mapy, naprawia kran i kaloryfer, znaja na pamiec funkcje w excelu i za cholere nie pamietaja koloru samochodu znajomych, ale wiedza, ze to mitsubishi lancer?
Jak sprawic, zeby facet wciaz czul sie w takim ukladzie facetem? Zeby nie doprowadzic do sytuacji gdzie w jego glowie jego seksowna kochanka zmieni sie powoli w wydajaca polecenia mamusie (tatusia??:/)
Mam tendencje do rzadzenia i sprawowania kontroli (dzieki mamo) i staram sie z tym walczyc, bo wiem jak taki uklad wyplenil calkowicie cieple uczucia miedzy moimi rodzicami i absolutnie nie chce skonczyc w takim zwiazku jaki oni sobie zgotowali...
Z drugiej strony, jesli facet nie za bardzo garnie sie do brania inicjatywy (co mi osobiscie bardzo odpowiada, bo ja mam inicjatywy za trzech;) jak utrzymac w nim poczucie, ze jestesmy rownymi partnerami? Chodzi mi o konkretne rady jak pokazac mu sie z bardziej kobiecej strony a mniej mamusiowo-organizacyjnej:/
Poki co moje wlasne pomysly: -gdy jestesmy razem nie naprawiam nic sama, zawsze mowie mu co sie zepsulo i ze nie mam pojecia jak to naprawic.
-Staram sie wlaczyc go w planowanie, np w wakacje: co myslisz o tym i o tym hotelu? A moze ten podoba ci sie bardziej? (np wybierajac wczesniej 3 ktore mi pasuja)
-Chwale i doceniam jego inicjatywe (np gdy zacznie cos majsterkowac naprawiac itp.)
Od paru lat poukladalam sobie w glowie czemu i jak doprowadzilam do rozpadu ppprzednich zwiazkow (i BSWM z ktorego musialam sie szybko wymixowac) szukam teraz pomyslow jak sprawic, zeby nie powtorzyc tych bledow.
Kocham mojego faceta i chce stac sie lepsza osoba niz bylam w poprzednich zwiazkach.
Pomozecie?:)