Dodaj do ulubionych

Pomocy, bo tonę

21.10.08, 08:49
Kochani,
właśnie zaczął mi się dół. Mam ochotę walić łbem o ścianę i wyć.
Dzisiaj ledwo dowlokłam się do pracy, każdy krok wydaje się ponad
moje siły.
Tonę po szyję w moim piekielnym bagnie, już nawet rąk nie wyciągam,
bo nie ma o co się oprzeć.
Co robić?
No i tak.
Ola
Obserwuj wątek
    • matrioszka42 Re: Pomocy, bo tonę 21.10.08, 09:43
      Wyciagam ręce! Możesz się wesprzeć!
      Może warto udać się do lekarza, może zwiększenie antydepa? A może zwolnienie i trochę odpoczynku w domu? Nie wiem co radzić, mogę tylko wspierać w tym bólu.
      • veritas8 Re: Pomocy, bo tonę 21.10.08, 10:00
        Dziękuję, kochana... tego mi właśnie trzeba. Chwytam się i przestaję
        tonąć.
        Będę brała więcej antydepresanta, chodziła na siłownię, żeby nie
        zwarzywieć.
        Żle mi...
        O.
        • matrioszka42 Re: Pomocy, bo tonę 21.10.08, 10:26
          Trzymam mocnowink
          Pomysły dobre, zmuszaj się do ich wykonywania. Wiem, że łatwo nie będzie!
          • veritas8 Re: Pomocy, bo tonę 21.10.08, 10:33
            Trzymam się, trzymam.
            I nie będzie łatwo.
            Mam nadzieję, że to będzie krótki dół, jakiś tydzień, a nie ja
            kiedyś - pół roku...
            Nie wiem, czy bym to przeżyła, ja już naprawdę mam dość
            cierpienia.Ale z drugiej strony zawsze tak mówię, a potem zaciskam
            zęby i daję radę...
            Sama już nie wiem.
            Nic nie wiem.
            Tonę.
            No i tak.
            O.
            • ka_an Re: Pomocy, bo tonę 21.10.08, 11:55
              A ja Tobie oddam trochę mojej nadenergii wink nogi nie nadążają za resztą ciała big_grinbig_grinbig_grin
              • matrioszka42 Re: Pomocy, bo tonę 21.10.08, 12:09
                Ka_an, czyżby hipo? Tylko niech Ci ciało za bardzo nie odbiegniewink
                • ka_an Re: Pomocy, bo tonę 21.10.08, 14:10
                  Nie miewam smile bo ja depresyjna ponoć jestem wink
    • 35.a Re: Pomocy, bo tonę 21.10.08, 12:11
      Strasznie mi głupio, bo nie wiem, czy obecnie potrafię zrozumieć
      tonącego...strasznie opornie mi to idzie. Ale nie będę się biczować,
      nie o mnie wszak idzie. Z poziomu głowy rady:

      * dziś albo jutro idź do lekarza, PROSZĘ, koniecznie. Albo do niego
      zadzwoń. Może wystarczy wskazówka "tego ma Pani wziąć więcej, a tego
      wcale"

      * da się uciec z pracy do kina? podpowiem: w wolne popołudnie
      polazłabym na "Cztery wieczory z Anną". Albo film Piekorz...

      * pomoże zrobienie sobie całkiem wolnego dnia dziś?

      myślami jestem z Tobą. i jeśli pieprzę, to nieumyślnie.

      No i tak kiss

      • veritas8 Re: Pomocy, bo tonę 21.10.08, 12:28
        Na kino nie mam siły... I boję się dwóch godzin w ciemnościach.
        Klaustrofobia?
        Do lekarza zadzwonię, pewnie każe brać więcej velafaxu - wszystkie
        inne leki już obskoczyłam. Bez efektu. W tym velafaksie dobiję do 5
        tabletek 0.75 - mam taki metabolizm, że działają na mnie tylko
        supersilne dawki leków.
        Pewnie będę świecić po nocach? Jak mój biedny organizm to
        wytrzymuje? Diabli go wiedzą. Wyniki mam ciągle po środeczku normy.
        Niesamowite, ale fizycznie jestem silna jak koń. Może jest jakiś Bóg
        i może dał mi to dla równowagi. Coś tam o t5ym krzyżu, że nie daje
        takiego, którego nie dałabym rady udźwignąć. Jak się do tego ma mój
        agnostycyzm? Myśleć nie mogę...
        No i tak.
        O.
        • 35.a Re: Pomocy, bo tonę 21.10.08, 12:30
          Trzeźwo: myśleć możesz. Napisałaś całkiem spory akapit.
          A spacer? Siedzenie w kafejce i gapienie się na ludzi, czytanie?
        • zgaga74 Re: Pomocy, bo tonę 21.10.08, 12:32
          zbyt wiele nie pomogę, ale
          solarium-możesz korzystac przy lekach? wygrzejesz się,
          zrelaksujesz...
          wyspij się na maxa
          zrób coś co lubisz, ale pewnie teraz to ci sie nic nie chce
          kurcze, bez sensu te moje "porady"
          ściskam i trzymaj się
        • matrioszka42 Re: Pomocy, bo tonę 21.10.08, 12:33
          Przy takim metaboliźmie to pewnie jesteś chuda jak przecinek. Też tak chcę.
          Ja jestem ateistką a i tak mam wrażenie, że coś wyższego mnie wali po łbie miesiącami, a potem daje pożyć. Chyba żebym się nie zniechęcała.
          • veritas8 KOCHANI.......... 21.10.08, 12:46
            Nie jestem chuda, dupa mi urosła, grrr..........
            Siedzę za biurkiem i umieram. Mój szef zauważył i zaproponował,
            żebym poszła do domu, ale chyba wolę być wśród ludzi. Na popołudnie
            umówiłam się z przyjaciółką - odwołać? A może zacisnąć zęby i pójść?
            Byle nie zwarzywieć... Byle sobie nie odpuścić.
            Z pracy wrócę piechotą, będę miała spacer - może pomoże? Ech...
            A za oknem jak na ironię złoto, pięknie, ciepło... A ja za szklaną
            szybą. Niesprawiedliwe!
            Wszystko mnie boli. Zycie mnie boli. Moje zdefektowane, ułomne ja
            mnie boli.
            Pogrążam się...
            A może zniknąć? Nie, to głupie.
            No i tak...
            O.
            • matrioszka42 Re: KOCHANI.......... 21.10.08, 13:08
              A mi opona w pasiesad
              Jak wolisz wśród ludzi to nie daj się wysłać do domu.
              Na spotkanie idź. Przyjaciółka poda ręke. Prawdziwąwink
              Spacer dobra rzecz, pogoda piękna. Może słońce rozpuści szybę, która odcina Cię od świata.
              Znikanie jest głupie, bardzo. Powtarzaj jak mantrę: jutro będzie lepiej, jestem silna, jutro będzie lepiej, jestem silna, jutro...
              • veritas8 Re: KOCHANI.......... 21.10.08, 13:55
                Powtarzam... będzie, będzie lepiej...
                Ale na razie...ból, ból, ból.
                Cholera, sił mi brak.
                A przecież muszę wytrzymać. Już to ćwiczyłam. Dam radę. Ale cierpieć
                będę strasznie. Jakie to życie niesprawiedliwe...
                Spotkam się z przyjaciółką, będę udawać, żem normalna (ona nie wie o
                mojej chorobie). Napijemy się soczku marchwiowego i pogadamy,
                pogadamy. O tzw. życiu.
                Może pomoże? Diabli wiedzą.
                A potem na siłownię.
                Nie myśleć, nie myśleć, nie myśleć...
                Ale mi źle. Słów brak, żeby to opisać.
                No i tak.
                O.
                • ka_an Re: KOCHANI.......... 21.10.08, 14:14
                  Nie ma innej rady jak przetrwać. Napij się soczku marchwiowego z przyjaciółkę,
                  może się pośmiejecie i już dodatkowe endorfinki wpadną, a później siłownia i
                  kolejne endorfinki.
                  No i oczywiście będzie lepiej, będzie lepiej, będzie lepiej, będzie lepiej,
                  będzie lepiej, będzie lepiej, będzie lepiej...
                  Głowa do góry, piersi do przodu i przed siebie smile
                • 35.a Re: KOCHANI.......... 21.10.08, 14:26
                  Nie za dużo od siebie wymagasz? A może nie mam racji... a może podziw,
                  że w depresji będziesz gonić bieżnię na siłowni. Ale to depresja? Tyle
                  masz przecież siły. To dobrze znaczy się...

                  Mnie zmogło, całkiem tak fizycznie. I chce mi się z siebie śmiać.
                  Wykąpać się, umalować, ubrać i stwierdzić, że się ma gorączkę smile
                  Rozebrać się do rosołu. Wejść pod kołdrę. Wcześniej napisać smsa do pracy.
                  Dobrze, że tak mogę. No wiem, głupio, leżeć gdy za oknem
                  wiosna. Przesłuchuję płytę, którą wczoraj kupiłam, na razie myślę
                  Co za shit. Kupiłam zwiedziona poprzednią tej Pani...
                  A tu shit.

                  Podziel na czworo, ale:
                  co by się stało, gdybyś powiedziała przyjaciółce (znajomej, przyjaciele wiedzą...),
                  że właśnie cierpisz?

                  Jeśli znowu napisałam coś głupiego, to przepraszam.
                  • 35.a Re: KOCHANI.......... 21.10.08, 14:54
                    A jak ktoś pisze na forum, że rozmiar to ma 36, a później, że mu
                    pośladki urosły, to nie wiem, co czynić...

                    Może to kwestia układu odniesienia. Poddaję się smile
                    • matrioszka42 Re: KOCHANI.......... 21.10.08, 15:09
                      Pewnie, że wszystko to punkt odniesieniasmile Ja noszę 38 i uważam się za zbyt grubą. A najfajniej się czułam jak przed maturą ważyłam 47 kg. Nigdy już tego sukcesu nie powtórzyłam. Ale jako że lubię dużych mężczyzn to długi czas z Mężem ważyliśmy 150 kg: on 100 a ja resztęsmile
                      • 35.a Re: KOCHANI.......... 21.10.08, 15:24
                        ODSTRZELIŁAM SIĘ WŁASNORĘCZNIE!!!

                        smile

                        No i znowu wykazuję pełne niezrozumienie. Patrzyłam kiedyś na kruszynkę
                        w pracy, która prawie płakała, że przybyło jej całych 2 kg. Dziewczynka malutka,
                        drobniutka. Wyszłam, bo gdzieś trzeba było się roześmiać.
                        A. nervosy też nie rozumiem. Ja wiem, że punkt odniesienia etc., ale
                        czy taka Kruszynka pomyśli o ludziach naprawdę grubych?

                        Ostatnio obserwuję sobie dziewczyny pod kątem układu ust.
                        I cóż z tego, że nogi do samego nieba, jeśli pełne skwaszenie. To ja wybieram
                        szczęśliwych pykników.

                        A za panami jednak oglądam się szczupłymi i wysokimi. Cóż smile

                        Chociaż wczoraj przyglądałam się licealiście. Cieniutki, z grzywą,
                        cholera myślę kolejny pedał smile Nie znam się na młodych chłopcach
                        modnych tongue_out
                        • ka_an Re: KOCHANI.......... 21.10.08, 15:31
                          A widziałaś kiedyś chudego Mikołaja? Im więcej tłuszczyku tu i ówdzie tym życie
                          barwniejsze (czasami się ciężko chodzi ale co tam wink)
                          • veritas8 Re: KOCHANI.......... 23.10.08, 09:54
                            Poetko, pisz do mnie, od razu mi lepiejsmile
                            Maile też wysyłaj, pomaga mi tosmilesmile
                            Dobrze, że jesteś(cie)
                            Ola
                        • matrioszka42 Re: KOCHANI.......... 21.10.08, 15:41
                          35, jam z problemem żywieniowo-postrzeganiowym. Ja siebie widzę jako osobę grubą i nie mają znaczenia pukania się w głowę przez znajomych. Za moich czasów nie nazywało się to anoreksją. Po prostu byłam niejadkiemsmile A uśmiecham się często, nawet, mimo wieku, kąciki ust mi jeszcze nie opadają, a wokół oczu mam śmieszne zmarszczkismile
                          • 35.a Re: KOCHANI.......... 21.10.08, 15:46
                            Nastoletnie Anorexie do lekarza, a Ty może sobie oderwij klapki
                            przy oczach? tongue_out Znajomi mają rację. Jesteś szczupła. I już.

                            Veritas, *--x-
                        • aurelia_aurita Re: KOCHANI.......... 21.10.08, 19:28
                          a ja tylko chciałam nieśmiało wtrącić, że u osób niskich 2 kg w jedną czy w
                          drugą stronę, po prostu WIDAĆ.
                          no i jak masz 1.50 cm i nosisz rozmiar 38 - to masz nadwagę. bo naturalny dla
                          tego wzrostu jest rozmiar 34 - 36.
                      • veritas8 Re: KOCHANI..........a propos tyłka 21.10.08, 15:25
                        To jest tak, na górze mam 36, ale tyłek i przyległości rosną, a fuj.
                        Będę się na tej siłowni pocić, będę wymagać od siebie w sytuacji,
                        kiedy każdy krok wydaje się ponad siły... ciekawe doświadczenie.
                        Spotkam się dziś z przyjaciółką, a potem polecę na siłkę, może zasnę
                        po tym wysiłku kamiennym snem. W ogóle chciałabym przespać tego doła
                        i obudzić się na wiosnę. A tu trzeba pracować, zarabiać na te
                        pieprzone leki, nie poddawać się...
                        No i tak.
                        O.
                        • ka_an Re: KOCHANI..........a propos tyłka 21.10.08, 15:33
                          A ja na odwrót, dół 40 a góra i czasami 46 nawet.
                          I czym się martwić?
                          • 35.a Re: KOCHANI..........a propos tyłka 21.10.08, 15:38
                            Masz czym oddychać! tongue_out
                            Mniam.

                            ja też mam. i cool.

                            - Afuj smile
                        • lolinka2 Re: KOCHANI..........a propos tyłka 21.10.08, 20:58
                          wracam w czwartek w nocy. Zadzwoń w piątek, spotkamy się.
                          • veritas8 ŻLE MI, BOLI... 21.10.08, 21:40
                            Wróciłam z siłowni. Zmuszałam się do tępego wysiłku, pociłam się i
                            wyłam w środku, bo najbardziej chciałabym zwinąć się w kłębek i
                            przestać istnieć. Machałam tymi pierdolonymi hantlami i dusiłam w
                            sobie krzyk.
                            Nie zwarzywieć, nie zwarzywieć,
                            nie zwarzywieć.
                            Wytrzymać.
                            Piszcie, mówcie do mnie...
                            • 35.a Re: ŻLE MI, BOLI... 21.10.08, 21:52
                              Będzie dobrze. Lolinka nadała telegram, że już wraca.

                              Coś do picia? Byle nie alkohol...
                              • veritas8 Re: ŻLE MI, BOLI... 21.10.08, 22:28
                                Nie mam ochoty na alkohol, nie mam ochoty na nic.
                                Idę spać, tylko czy zasnę?
                                Niekoniecznie.
                                • 35.a haiku...no/text 21.10.08, 22:54
                                  • veritas8 ECH.............. 22.10.08, 08:57
                                    Dziś rano znów siłownia...wypacam ból.
                                    Teraz w pracy, w żołądku zimno, w gardle gula (ja mam w depresji
                                    objawy fizyczne).
                                    Kolejny dzień zmagania się ze sobą.
                                    No i tak.
                                    Piszcie do mnie, piszcie, kochani...
                                    Ola
                                    • matrioszka42 Re: ECH.............. 22.10.08, 09:18
                                      Olu! Jesteś wspaniała. Skąd czerpiesz siły, by ćwiczyć? Mnie brakuje motywacji by zrobić coś poza spacerem. Podziwiam i wspieram!
                                      • veritas8 Re: ECH.............. 22.10.08, 10:20
                                        Nie wiem, skąd mam siły, naprawdę. Każdy ruch hantlami to męka...
                                        Wyję w środku, ale ćwiczę. Nie chcę popaść w marazm i zamienić się w
                                        warzywo.
                                        Wstaję o 6.00, na siłowni jestem o siódmej (mam tam dosłownie 10
                                        minut drogi, tak fajnie się złożyło). Przedtem jeszcze spacer z
                                        psem.. krok za krokiem.. na siłę.
                                        Pies zresztą coś wyczuł i też ma deprechę. Cholera.
                                        Spotykam się z ludźmi, dzwonię do nich, gadam... byle nie zamknąć
                                        się w kokonie smutku.
                                        No i tak.
                                        Piszcie...
                                        Ola
                                    • 35.a Re: ECH.............. 22.10.08, 11:17
                                      [jak ktoś do mnie PISZ to ja wtedy jak osiołek nie piszę...]
    • ka_an Re: Pomocy, bo tonę 22.10.08, 10:18
      A ja już utonęłam, ciągnę swój tyłek po mułowatym dnie. Już tu zostanę, nic nie
      słyszę, nic nie widzę, nic nie czuję. Ma wszystko gdzieś. Nic i nikt już mnie
      nie obchodzi.
      Ja nie klnę ale co mi tam.
      Pierdolę to gówniane życie i huj mnie obchodzi, co będzie dalej.
      • veritas8 Re: Pomocy, bo tonę 22.10.08, 10:23
        Kochana, jak ja Cię dobrze rozumiem...
        Co ja Ci mogę powiedzieć?
        Nie mogę Cię wesprzeć, bo sama ledwo stoję. Chwiejęsię jak na
        wietrze. Oby coś we mnie nie pękło.
        Trzymaj się.
        Bądź silna.
        Przetrwaj.
        Ola
    • poetkam Re: Pomocy, bo tonę 22.10.08, 15:10
      Oj, biedactwo..Tulę, tulę, tulę i ja.
      Będzie lepiej, zobaczyszsmile
      • tosiedazrobic Re: Pomocy, bo tonę 22.10.08, 15:12
        poetka czytałas @? odpisz "sierocie"
        • veritas8 DOBRZE, ŻE WAS MAM 22.10.08, 15:41
          Kochani, piszcie, piszcie do mnie...
          Psychoterapia za darmo... czytam i ciepło czuję, okropne zimno w
          żołądku na chwilę znika.
          Siłuję się ze sobą na siłowni, zmuszam się do ćwiczeń, przynajmniej
          śpię po tym....
          Piszcie, kochani.
          • kruszonka1 Re: DOBRZE, ŻE WAS MAM 22.10.08, 15:52
            ja róniez uciekałam w sen i kiedy sie budziłam nie moglam
            uwierzyc,ze to jawa,a nie na odwrót,bo sny,które u mnie się
            pojawiały były takie kojące. śńi Ci się coś?
          • 35.a NIE MA TAK PROSTO 22.10.08, 16:07
            ja pisać, Ty robić pompki
            wchodzisz?
            • veritas8 Re: NIE MA TAK PROSTO 22.10.08, 16:18
              ja będę pisać i ćwiczyć, a ty pisać... Ok?
              Jakie pompki? Błeee.... to dla facetówsmile
              Napisz ze mną tę książkę, co cholery! Za włosy mam ciągnąć? Błagać?
              Klękać?
              Nie bądź luśnia (jak mawia mój ukochany Grześ, przyjaciel z pracy).
              O.
              • 35.a Re: NIE MA TAK PROSTO 22.10.08, 16:20
                MAM SPLEEN
        • poetkam Re: Pomocy, bo tonę 22.10.08, 18:11
          Czytałam, czytałamsmile Odpisuję już, już. I jednej i drugiej smile
          • tosiedazrobic Re: Pomocy, bo tonę 22.10.08, 18:25
            nie ma przymusu i pośpiechu.
            • poetkam Re: Pomocy, bo tonę 22.10.08, 18:39
              Poszedł mail smile
              Z przyjemnością do Ciebie pisuję smile wtedy, kiedy mam czas i owszem.
              • veritas8 BĘDĘ SIĘ DOPRASZAĆ 23.10.08, 09:39
                Znów wredny dzień. Zmuszałam się do ćwiczeń na siłowni, trochę mi
                pomogło. Ludzie z pracy zareagowali cudownie. Szef powiedział, że
                mogę wychodzić, kiedy chcę, Kasia robi mi kanapki, Grzesio wysyła
                mailem wzruszające kartki, a Dominika się za mnie modli. Każdy
                pomaga, jak potrafi. Mam szczęście.
                Wy też mnie wspierajcie...
                Piszcie, wysyłajcie maile, bądźcie ze mną.
                Ola
                • poetkam Re: BĘDĘ SIĘ DOPRASZAĆ 23.10.08, 09:50
                  A dopraszaj się dopraszaj!!!
                  Miłego dnia, Olu smile smile smile smile smile
                  • veritas8 Re: BĘDĘ SIĘ DOPRASZAĆ 23.10.08, 09:57
                    Poetko, dobrze, że jesteś (cie).
                    Dopraszam się, dopraszam...
                    Lepiej mi z Wami, pamiętajcie o mnie, proszę.
                    Czytam to, co do mnie piszecie, i już mi lepiej. Niby tak mało, a
                    tak dużo.
                    Kochani jesteście, wiecie?
                    Ola
                    • veritas8 POETKO 23.10.08, 09:59
                      Pisz maile...sę świetne, pomagają mi.
                      Znajdź dla mnie chwilkę.
                      • tosiedazrobic Re: POETKO 23.10.08, 10:49
                        veritas ja to się od Ciebie uczę prosic o pomoc. dziękuję i
                        buziaczek smile
                        • veritas8 DO TOSIEDAZROBIC 23.10.08, 10:57
                          A mnie jakoś tak naturalnie naszło, żeby Was prosić. Są tu osoby
                          naprawdę życzliwe (takie jak Ty). Czytam i każde słowo na wagę złota.
                          Lolinka bardzo mi pomaga - zaprasza do siebie, karmi i chołubi. Jej
                          dzieci się do mnie przytulają, jej koty proszą o głaskanie.
                          Psychoterapia.
                          Dziękuję Wam
                          Ola
                          • tosiedazrobic Re: DO TOSIEDAZROBIC 23.10.08, 11:03
                            mam nadzieję,ze wiesz też,ze nie wytykam Ci tego proszenia o pomoc.
                            Jak dla mnie to Sztuka,gdybym umiała poprosic,może nie byłoby
                            tego,co było.Gdyby nie było,co było, może nie byłoby mnie tutaj,a to
                            juz nie wiem,czy byłabym zadowolona smile
    • veritas8 Re: Pomocy, bo tonę 23.10.08, 11:04
      Acha, zapomniałam napisać... poetka jest dla mnie wspaniała.
      Dziękuję.
      Chodzę na siłownię i chodzę, pocę się, chyba mi to pomaga. Schudłam
      2 kilo przez dwa tygodnie, jakoś inaczej się ruszam, prostuję się i
      napinam pośladkismile
      A w domu zwijam się w kłębek, przytulam się do psa, próbuję czytać,
      dzwonię do mojego Miśka, który kopie w Granadzie (szczęściarz)i
      gadam ba gg z przyjaciółmi.
      Dajcie mi swoje gg, jeśli zasłużyłam. Chociaż jedno.
      Ola
      • tosiedazrobic Re: Pomocy, bo tonę 23.10.08, 11:12
        nie mam gg,mam 3 minuty i sie ptam,czy ta Granada ładna?
        • veritas8 GRANADA 23.10.08, 14:57
          Granada piękna.
          Może za rok dojadę tam do Miśka. Byłoby cudnie.
          Wykopaliska okazały się byle jakie, bo szef durny i grzebie w ziemi
          raczej bez sensu. Nie wiedzą, jak się wytycza wykop i jak domierzać
          niwelacje za pomocą niwelatora.
          Misiek z doborową kompanią pojechali więc bardziej w celach
          turystycznych. Łażą po górach i wyprawili się do Maroka. Fajnie im.
          Nie darmo Misiek nazywa swoją firmę IAiE Travel (Instytut
          Archeologii i Etnologii PANu). Płacą gównianie, ale co sobie
          pojeżdżą, to pojeżdżą. W ostatnich latach latał sobie Misio na
          Islandię. Fajnie, co?
          Ja skończyłam archeologię, ale pracowałam raczej kameralnie, bo
          babado machania łopatą się nie nadaje. Konserwowałam zabytki
          archeologiczne i dużo pisałam do czasopism branżowych. Teraz szykuje
          mi się chałturka - metale kolorowe z Gdańska. Fajnie, wpadnie parę
          groszy.
          No i tak.
          (rozpisałam się)
          Ola
      • poetkam Re: Pomocy, bo tonę 23.10.08, 11:18
        > Acha, zapomniałam napisać... poetka jest dla mnie wspaniała.

        Nie przesadzaj, bo się rumienię... wink
        Podam Ci zaraz nr mojego gg "pracowego" mailem.
        3-m się cieplutko, Olu smile
    • tosiedazrobic Re: Pomocy, bo tonę 23.10.08, 15:13
      metale do Ciebie dojadą,czy Ty po nie pojedziesz? oczywiście,może
      nie rozumiem,co napisałaś smile
      • veritas8 METALE 23.10.08, 16:27
        Metale mi popakują i przywiozą do domu, to będą drobne przedmioty -
        monety, biżuteria, łyżeczki, jakieś naczynia cynowe, pojemniczki na
        lekarstwa, okucia do pasów... Bardzo fajnie się to robi.
        Kiedyś miałam tydzień na zrobienie skarbu pięciuset monet
        (czyszczenie i pokrycie paraloidem). To był obłęd, ale nawet
        National Geographic do mnie przyjechało i fotografowali.
        Albo kiedyś miałam do zrobienia taki cudny pas cynowy z dziesiątków
        ogniwek, nawet wywiad w National o tym byłsmile
        Uwielbiam się grzebać w metalach, ale ta praca miała jedną wadę
        (chociaż była dobrze płatna): byłam sama, z daleka od ludzi i
        zaczynałam wariować.
        Dlatego zatrudniłam się w Muzeum Powstania Warszawskiegosmile
        Gorzej płacą, ale praca jest cudowna, wykopujemy skrytki powstańcze,
        więc pracuję w zawodzie, a jesnocześnie mam kontakt z cudownymi
        ludźmi.
        No i tak
        )znowu się rozpisałam)
        Ola
        • tosiedazrobic Re: METALE 23.10.08, 16:33
          wez normalnie,idz mnie odkop,następnie poproszę czyść i pokryj
          paraloidem(bleee,ale wytrzymam),przy tym nie będziesz sama. Ja metal
          plastyczny jestem,łatwo sie naddaję i gnę.Do muzeum nie trzeba mnie
          wtawiać,bo w nim tkwię(do czasu! Losie słyszysz? do czasu.)

          się rozpisałam,bo ja papuga też jestem.
        • poetkam Re: METALE 23.10.08, 18:21
          Kiedy się robi to co się lubi, jest to piękne, prawda?
          Zajrzyj do skrzynki smile
          • kruszonka1 Re: METALE 23.10.08, 18:24
            paraloid można lubić?
            • poetkam Re: METALE 23.10.08, 18:34
              Hehehe...Odpowiedź była do Veritas, a ona lubi swą obecną pracę, więc wink
    • tosiedazrobic Re: Pomocy, bo tonę 23.10.08, 16:36
      dzisiaj flooduję tutaj,bo gdzie indziej wzięłam urlop.
      • veritas8 CO DO PRACY 23.10.08, 22:47
        Naprawdę lubię to, co robię teraz...robię wywiady, kopię,spotykam
        się ze wspaniałymi ludźmismile
        A wy.......lubicie swoją pracę?
        • veritas8 A PROPOS DOŁA 24.10.08, 09:25
          Dotarłam dziś do pracy, przedtem spociłam się na siłowni. Zmuszam
          się, zmuszam...
          Walczę ze sobą.
          Piszcie do mnie, kochani...
          Ola
        • lolinka2 Re: CO DO PRACY 24.10.08, 12:32
          veritas8 napisała:

          > A wy.......lubicie swoją pracę?

          Uwielbiamy smile), ale ty o tym wiesz.
          • veritas8 DOBRZE, ŻE LESTEŚCIE 24.10.08, 15:06
            No i lepiej mi troszkę...
            Zebrałam się do kupy, w pracy funkcjonuję normalnie, pocę się na
            siłowwni.
            Poetko, Anuś, wszystkodasiezrobic...dziękuję, że jesteście.
            1 listopada wraca mój Misiek, udało mi się nie narozrabiać, co jest
            wielkim osiągnięciem - z nikim się nie przespałam, nie upiłam się do
            nieprzytomności, nie szalałam...
            Jutro pojadę do Lolinki, posiedzę z jej Agim, dziećmi i zwierzętami
            zrobi mi się jeszcze lepiej. Uwielbiam u nich być. Kocham ich za to.
            Piszcie, piszcie..
            Ola
          • veritas8 Grrrr...... 24.10.08, 15:08
            No i po co ta literówa? Jestem beznadziejnasad
            • 35.a Re: Grrrr...... 24.10.08, 18:25
              Nie masz, dziecko, większych problemów?
              Mnie tam martwi, że Ty chciałaś się puszczać, dziecko ;-P
Inne wątki na temat:

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka