neferet
04.10.04, 16:55
Pierwszy dzień na studiach doktoranckich - pustka na uczelni, nikt, łącznie z
promotorem, nic nie wie, totalny bałagan. Jak ja mam sie do tego zabrać?
Planów masa, a już ostrzegają, że nie ma za dużo pieniędzy na badania.
Stypendium - zero. Na co ja się porywam? Mam doła.
Jak wspominacie początki Waszych doktoratów? Może nie tylko mnie tak dobiło?