fonula
10.04.07, 12:44
Witam wszystkich, na forum jestem nowa, ale nie jetsem nowa jesli chodzi o
epi. Epi ma mój mąż. I to już od ponad 30 lat. Małżenstwem jesteśmy od 10
lat. Przez ten czas ataki (grand mal) miewał co 2-3 lata. Niestety nie w
łóżku, zawsze rano ok godziny po wstaniu. Dopadało go w bardzo różnych
miejscach. Nieraz poturbował sie bardzo mocno. Niestety w tym czasie sie nie
leczył. Aż ataki zaczęły pojawiac się częściej i wkońu udało mi się go
namówić na wizyte u lekarza. Dostał lekarstwa (tegretol 200), od ponad
tygodnia je bierze. Ale ostatnie ataki - jeden pomiesiącu, kolejny juz po
tygodniu doprowadziły do tego, ze dostałam koszmarnego doła. Na początku nie
mogłam spać, budziłam się co chwile a juz od 5 (mąż tak wstaje) nie spąłam,
wstawałam i ze ściśniętym żołądkiem czekałam. Ostatni raz był w ubiegłą
sobote, a ja od tego czasu przestałam normalnie żyć, funkcjonowac. Po prostu
czekam na kolejny grand mal (jak to gdzieś napisał Jakubsky - full wypas). Na
szczęście znalazłam wasze forum, gdzie przeczytałam przeżycia ludzi z
choroba, bliskich chorych. dziękuję, ze jesteście, że mozna tu zajrzeć i
znależć się wśród tych, którzy rozumieją. Ja wiem, ze nauczę się ponownie z
tym żyć, życ, a nie egzystować.
Pozdrawiam wszystkich. Czy zaglądaja tu jeszcze inne kobiety tych z epi:)?