bemari
28.04.07, 01:16
Weszłam własnie w ten okres.Po kilku latach spokoju - dzieci odchowane,
ułożone, słodkie.Zero pieluch 24- godzinnego pilnowania.Same plusy i
rozleniwienie.Nagle - teoretycznie spodziewany atak hormonów.Obiektywnie -
problemy znikome.Uczą się, słuchają, są postrzegane jako grzeczne.A ja
wysiadam.Każde chce pogadać na osobności, każde ma swój dzień humorów, każde
ma niebywale ważne problemy.Skondensowany atak nastoletności.Chyba się
starzeję,Tu podpaski, tam trądzik, ówdzie ginące rajstopki i szminki z moich
zasobów.W tle maślane oczy do koleżanki i stwierdzenia, że tak ogólne życie
do chrzanu.Albo ogólny rechot i wzajemna miłość, po konkluzji - spadaj z
mojego pokoju.
Wysiadam!!!
Chyba pójdę do fryzjera!
Hormony snują się po domu jak wściekłe.
A dopiero harcowały tu pachnące mlekiem cherubinki.Mam nadzieję, że to
przejściowe!!!!Ratunku!