Dodaj do ulubionych

Witam- praca w holadni a zycie z niemowlakiem

21.02.13, 21:44
Witam .Jestem nowa i pisze z prosba o podzielenie się doswiadczeniami pracy w holadni.
maly Tymus ur 1.04.2012 smieszek jakich malo ja mama Renia :) Studia licencjackie anglistyka wielkopolska i tatus Tomek barman myslimy nad przeprowadzeniem sie do holandii ,na razie to tylko plany gdyz pracy nie mamy .Zastanawiam sie jak bedzie z maluszkiem czy wyslac go do zlobka i jak sie zaaklimatyzuje ,chcemy odlozyc pieniadze i wrocic do Polski.Sama chce otworzyc wlasny sklep, oraz chcemy kupic wlasne mieszkanie.Myslicie ze uda nam sie tam odlozyc pieniadze oczywiscie zalezy z jaka praca i czy przeprowadzac sie z tak malym dzieckiem .Troche boje sie tego wszystkiego ale wiadomo kto nie ryzykuje ten nie ma.Tak wiec prosze o wasze opinie i podzielenie sie doswiadczeniami
Obserwuj wątek
    • agnieszkaela Re: Witam- praca w holadni a zycie z niemowlakiem 22.02.13, 10:26
      Moim zdaniem malo realny do realizacji pomysł. Ile musielibyscie odlozyc i w jakim czasie?

      W Holandii zycie jest drogie- wynajecie mieszkania, ubezpieczenie, opieka do dziecka, oplaty za samochod, codzienne zakupy, podroze do Polski...
      O prace wcale nie tak latwo, a na nizszych szczeblach kokosow sie nie zarabia.
      Chcielibyscie pewnie mieszkac samodzielnie- sporo posrednikow zatrudnia do pracy i daje mieszkanie pracownikom, ale wtedy mieszka sie w jednym domu z kilkoma-kilkunastoma obcymi ludzmi. Nie sa to warunki dla dziecka.
      • meliloti Re: Witam- praca w holadni a zycie z niemowlakiem 22.02.13, 11:24
        Nietety dokladnie to samo chcialam napisac. Wynajecie samodzielnego mieszkania w centrum kraju to 600-1000 euro, za zlobek za 5 dni tyg placilibyscie ok 700E, zakladajac ze oboje bedziecie pracowac. Pensje wcale nie sa tak wysokie, zeby przy tych wydatkach, spokojnie duzo odlozyc.
        • tijgertje Re: Witam- praca w holadni a zycie z niemowlakiem 22.02.13, 13:41
          Tez niezbyt rozowo to widze. Zeby otworzyc wlasny sklepik i kupic mieszkanie trzeba mnostwo zainwestowac, a z rynkiem nieruchomosci moze sie okazac, ze chcac wrocic za kilka lat do Polski nie tylko niczego nie uda sie odlozyc, ale na dodatek zostanie sie 2 czy 3 lata z mieszkaniem, ktorego nie da sie sprzedac i hipoteka, ktora tak czy siak trzeba splacac. jesli macie oszczednosci, to chyba lepiej zainwestowac w jakis interes w Polsce. Czasy, gdy mozna bylo przyjechac do Holandii czy Anglii na pare lat, by zarobic i odlozyc na lepsze zycie w Polsce chyba juz sie niestety skonczyly:/
          • andevi Re: Witam- praca w holadni a zycie z niemowlakiem 24.02.13, 22:28
            No, chyba, że przyjedziecie tu nie sami, a połową wsi;) I armia kuzynek zajmie się wam dzieckiem, za wikt i opierunek i prawo do nocowania w przez was wynajętym pokoiku, bo pewnie na mieszkanie stać was nie będzie. Nie ubezpieczycie się, samochód na polskich blachach zostawicie, na kursy językowe chodzic nie będziecie i nie wydacie kolejnego tysiączka, i jedną nogą bedziecie tu, a drugą w Polsce. No, ale TAKICH Polaków tu się ściga, rysuje im się karoserię i ogólnie nie lubi. A jak belasting dopadnie, to z odłożonych pieniążk ów nie tylko nic nie zostanie, ale i długi będą...
            Ale nakrakałam!
    • nesla Re: Witam- praca w holadni a zycie z niemowlakiem 26.02.13, 12:31
      Dla mnie to niepojete skad takie wyobrazenie jest o Holandii..ze tutaj tak latwo mozna zarobic na dom w Polsce do tego majac przy sobie dziecko ktore nie chodzi jeszcze do szkoly.. skad ty wzielas ten pomysl renia??
      • mamantkaa Re: Witam- praca w holadni a zycie z niemowlakiem 26.02.13, 13:46
        > Dla mnie to niepojete skad takie wyobrazenie jest o Holandii..ze tutaj tak latw
        > o mozna zarobic na dom

        Oj nesla, opowieści chodzą baaardzo różne w Polsce o pracy w Holandii.
        Moja mama słyszała od znajomej, że jej córka rzuca dobrą pracę w banku w Polsce, zostawia dzieci babce i jedzie na 5 lat pracować do Holandii. Bo.... w Holandii po 5 latach jakiejkolwiek pracy można przejść na pełną emeryturę!!! I moja mama się pyta, czy to prawda ?! Mój mąż już w Holandii przepracował ponad 6 lat i jakoś nie widzę, żeby się na emeryturę wybierał. Ale może tak lubi pracować :D
        • andevi Re: Witam- praca w holadni a zycie z niemowlakiem 26.02.13, 14:11
          Ach taaaak, mity o złotych górach i holenderskim socjalu wielu do Holandii sciągneły i nadal sciąga. Polak potrafi, kombinuje, oszukuje - i na swoje wychodzi. Popatrzcie, ilu rodaków siedzi na holenderskich zasiłkach, a więc jakoś drogę znają, by sie na te zasiłki załapać. Ja widocznie albo za głupia, albo za święta, albo niezaradna jestem, bo mi po 10 latach pobytu, obywatelstwie tubylczym i przy dziecku niepełnosprawnym nie należy się NIC. No, żeby uczciwie powiedzieć: dostałam jednorazowo tzw. mantelzorgcompliment, w wysokości 200 euro. Moje dziecko dostało szkołę i świetlicę w niedzielę raz na dwa tygodnie, płacone z funduszu, z dojazdem. Alsolutnie nie narzekam na życie tu, ale nie stać mnie ani na wyjazdy do Polski co tydzień na weekend, czy choćby trzy razy do roku na święta czy urodziny mamy, od 6 lat nie byłam na wczasach;) Nie stać mnie też na to, by opłacić opiekę trójce dzieci, w tym dwójce z problemami. Mąż owszem, pracę ma, stały kontrakt nawet. Nasze dochody mieszczą się w średniej krajowej. Żyjemy oszczędnie, ale na domek w Polsce i mały biznesik jakimś dziwnym cudem jeszcze nie zarobiliśmy.

          emigracja-holandia.blogspot.com

          handwerk-andevi.blogspot.nl/
          • maggdat Re: Witam- praca w holadni a zycie z niemowlakiem 26.02.13, 23:45
            słuchajcie, a jaka jest ta "średnia krajowa" w holandii, jeśli można wiedzieć? ja jestem już trochę przerazona naszą przeprowadzką, zwłaszcza perspektywą siedzenia w domu z młodszym dzieckiem, szukania szkoły dla starszej córki, życia z jednej pensji... ciekawa jestem, czy ta nieszczęsna pensja mojego męża dobija chociaż do średniej krajowej, bo jak nie, to może lepiej ja zostanę z dziećmi w polsce i na święta się będziemy widywać :/
            • mamantkaa Re: Witam- praca w holadni a zycie z niemowlakiem 27.02.13, 08:10
              Ja nie wiem, jaka jest średnia krajowa w Holandii, ale Polacy z zewnątrz widzą Holendrów jako bogatych ludzi żyjących dostatnio. Obserwacje z mojego życia w średniej miejscowości koło Amsterdamu są takie, że Holendrzy są bardzo oszczędni. W rodzinie zwykle pracują oboje, dzieląc się opieką nad dziećmi (ojciec zwykle nie pracuje jeden dzień w tygodniu, matka dwa, resztę obejmują dziadkowie lub niania). Kasą nie szastają, kupują na wyprzedażach i promocjach. Na wakacje jadą, bo dostają w tym celu dodatkową pensję. I korzystają z wszelkiego rodzaju odpisów podatkowych i zwrotów podatku. Po latach oszczędnego życia ludzie koło 40 żyją spokojnie i dostatnio, ale pracować też zaczynają wcześnie, raczej nie idą na studia. Nawet dzieciaki 13-, 15letnie dorabiają już do kieszonkowego.
              • andevi Re: Witam- praca w holadni a zycie z niemowlakiem 27.02.13, 09:18
                Widzenie Holendrów jako bogatych ludzi bierze się może też i z różnic mentalnościowych. Polak to chomik, wszystko zbiera, z każdego śmiecia potrafi coś użytecznego sklecić. Polak to złota rączka, a Polka to dobra, oszczędna gospodyni, co zupę raz na trzy dni gotuje, a ziemniaczki pozostałe z obiadu na leniwe czy kluski śląskie przerobi następnego dnia. Dla Polaka oszczędność znaczy co innego, niż dla Holendra.
                Holender ma mało miejsca. Domy są wąskie. Nie ma piwnic. Starsze pokolenie wychowało się często bez lodówek. Holender wyrzuca. Koszmarnie, marnotrawnie - z polskiego punktu widzenia. Polak przejdzie się po kringloopach, zobaczy te wszystkie dębowe i miedziane antyki, to mu się w głowie zmieścić nie może, jak można coś takiego wyrzucić. Holender nigdy lekcji historii sztuki nie pobierał, kicz ma dla niego wartość, a srebro wywali, bo stare. Holenderskie babciunie chcą być młode i nowoczesne, nie będą w muzeum siedziały, a WAO i emeryturkę po zmarłym dziadku, co to na trzech fabrykach siedział dostały, to szaleją i wymieniają meble co pół roku;) Poza tym holenderkie babciunie nie sponsorują swoich dzieci. Ludzie tu usamodzielniają się bardzo wcześnie, a babciunie mają swoją kaskę dla siebie, i tylko i wyłącznie dla siebie. No to najmą sobie Polkę do sprzątania, po co same mają z miotłą ganiać po krętych schodach. Ugotowała gar stampotu jak dla armii (miała pewnie z 8 rodzeństwa, i matka tak gotowała), a że jest sama i nie przeje, to fu do kubła. A Polak patrzy, i wnioski wyciąga: skoro babciunia ma na wyrzucanie, no to ogółowi Holendrów żyje się ponad stan.
                • banka4 Re: Witam- praca w holadni a zycie z niemowlakiem 27.02.13, 22:21
                  Rany, andevi z jakimi Holendrami Ty masz do czynienia???? Moja holenderska rodzina kolekcjonuje wszystkie stare meble, pamiatki po babciach i pradziadach. Dzieki temu moja corka dostala w spadku wiklinowa kolyske po jej tacie i kilka innych gadgetow "z tamtej epoki". Na dodatek to ja uwielbiam wymieniac meble co pare lat, a moi tesciowie zbieraja, kupuja starocie i robia sobie w mieszkaniu muzeum. Kiedy nas przycisnelo, pomogli nam finansow, zawsze zarzucaja nas gora prezentow, zwlaszcza ukochana wnuczke...zwlaszcza teraz, odkad zamieszkalismy w Niemczech- odwiedzaja nas co 2 miesiace i wszyscy mamy takie troszke mini wakacje. Pania do sprzatania owszema zatrudniaja, nie Polke, a ja im sie wcale nie dziwie- jak tylko zaczne pracowac zrobie dokladnie to samo! Poziom zycia Holendrow jest jednak bardzo czesto wyzszy niz Polakow w Polsce.
                  • tijgertje Re: Witam- praca w holadni a zycie z niemowlakiem 27.02.13, 22:32
                    banka4 napisała:

                    > Rany, andevi z jakimi Holendrami Ty masz do czynienia????

                    Tez sie nad tym nieraz zastanawialam ;)
                    • andevi Re: Witam- praca w holadni a zycie z niemowlakiem 27.02.13, 23:27
                      Holendrzy Holendrami, ale.... rany, z jakimi POLAKAMI, a zwlaszcza POLKAMI ja mam do czynienia! I to nie tylko na tym forum;)

                      P.S. Mieszkam w Randstad, gdzie 80% społeczeństwa tubylczego wychowało się w slumsach, pochodzi z ubogich wielodzietnych rodzin robotniczych i rewolucję kulturalną lat '60 ma za sobą. A więc i mentalność pod tytułem.

                      emigracja-holandia.blogspot.com

                      handwerk-andevi.blogspot.nl/
                      • ma-norge Re: Witam- praca w holadni a zycie z niemowlakiem 28.02.13, 10:31
                        Z tego co wypisujesz wynika, ze twoja mentalnosc mimo 10 lat pobytu w NL i niewatpliwego doswiadczenia, pozostala taka, jak przed przyjazdem tutaj.
                      • agnieszkaela Re: Witam- praca w holadni a zycie z niemowlakiem 28.02.13, 12:14
                        Moich komentarzy Andevi juz nie przyjmuje do wiadomosci ;-) tych na jej blogu nie dopuszcza do opublikowania, wiec tylko ogolnie napisze, ze moim zdaniem albo Andevi patrzy na swiat inaczej niz ogol, albo bardzo uogolnia na podstawie wlasnych wnioskow i waskiego zakresu wlasnych doswiadczen.
                        W kazdym badz razie- ja Holandie i Holendrow widze zupelnie inaczej. Polakow i Polske tez ;-)
                        • nesla Renia 28.02.13, 13:14
                          Zbaczacie z tematu, widze ze Andevi budzi w Was wiele emocji.. a ja naprawde jestem bardzo ciekawa skad Renia wziela swoje wyobrazenie o takich mozliwosciach w Holandii o jakich pisz, bo dla mnie to jest niepojete. Nie mieszkam w Randstadzie, ale od 11 lat w Holandii i mniej wiecej orientuje sie co ile kosztuje i zastanawiam sie jakim sposobem dziewczyna po anglistyce i barman bez znajomosci niderlandzkiego i z malutkim dzieckiem wyobrazaja sobie zycie w Holandii.. Na jakiejs podstawie przeciez te plany sie urodzily, wiec ciekawa jestem na czym bazuje Renia. Chetnie sie dowiem i skorzystam z inspiracji i moze tez uda mi sie z oszczednosci otworzyc sklep w Polsce.
                          • maggdat Re: Renia 28.02.13, 16:30
                            ja zauważyłam, że takie przekonania rodzą się głównie dzięki trochę (lub bardzo!) przekoloryzowanym opowieściom babć, teściowych i innych krewnych, którzy chwalą się, jak to ich potomstwo wspaniale urządziło się w Holandii i jakie mają tam cudowne i dostatnie życie. zresztą to nie dotyczy tylko Holandii, ale i całego mitycznego "Zachodu". mieszkając we Włoszech spotkałam się z tym samym - masę ludzi twierdziło, że mi zazdrości tego "europejskiego" życia i musiałam długo wyprowadzać ich z błędu, a i to nie zawsze skutecznie :)
                            co do emigracji - jeśli masz jakiś konkretny fach (no nie wiem - naprawiasz samochody, jesteś hydraulikiem, pielęgniarką), no to faktycznie przy oszczędnym życiu (np. we włoszech) jesteś w stanie z pensji opłacić kredyt w Polsce i spokojnie żyć samemu, choć niekoniecznie na oszałamiającym poziomie. o Holandii się na razie nie wypowiem, bo to dopiero przede mną.
                            dobrze chociaż, że nie jadą w ciemno, tylko pytają się przed podjęciem decyzji :)
                            • andevi Re: Renia 02.03.13, 15:42
                              Tak jak patrzę po Polakach w naszej wsi, to pracę - a nawet za dużo pracy! - mają: firmy remontowe, złote rączki i mechanicy samochodowi. Wystarczy,że umiesz się z tubylcami dogadać w ich języku albo znasz angielski na tyle dobrze, by cię zrozumiano, i zarabiasz nieźle. Na tyle nieźle, że żona może się zająć dzieckiem i ewentualnie dorabiać sprzątaniami.
                              Mentalność Polaka-cwaniaka jednak bardzo drażni. Chciałam ostatnio zatrudnić kogoś do tzw.klusje, czyli roboty na góra dwie godziny, typu założenie lampy w już gotowym punkcie(nic nie trzeba kuc, tylko wejść na drabinę i powiesić, kabelki połaczyć), przycięcie dwóch metrów żywopłotu i podklejenie odpadających plint w pokoju. Polak burżuj zażyczył sobie za fatygę... 60 euro :/ Podziekowałam, i powiedziałam, że mąż wolne w pracy weźmie, to nas taniej wyniesie, bo jego dniówka nie przekracza 60 euro. Ludzie nie wiedzą, ile wołać. Powąchają, że o, holenderska rodzina, no to bogaci, stać ich, to niech płacą kosmiczną cenę.
                              • nesla Re: Renia 03.03.13, 13:14
                                andevi napisała:

                                > Chciałam ostatnio zatrudnić ko
                                > goś do tzw.klusje, czyli roboty na góra dwie godziny, typu założenie lampy w ju
                                > ż gotowym punkcie(nic nie trzeba kuc, tylko wejść na drabinę i powiesić, kabelk
                                > i połaczyć), przycięcie dwóch metrów żywopłotu i podklejenie odpadających plint
                                > w pokoju. Polak burżuj zażyczył sobie za fatygę... 60 euro :/ Podziekowałam, i
                                > powiedziałam, że mąż wolne w pracy weźmie, to nas taniej wyniesie, bo jego dni
                                > ówka nie przekracza 60 euro. Ludzie nie wiedzą, ile wołać. Powąchają, że o, hol
                                > enderska rodzina, no to bogaci, stać ich, to niech płacą kosmiczną cenę.

                                60 Euro za 2 godziny pracy to jest duzo??
                                Andevi, ty chyba nie masz zielonego pojecia o czym piszesz..
                                • andevi Re: Renia 03.03.13, 14:41
                                  przeciętna stawka godzinowa:
                                  na szklarni, przy taśmie, w biurze: 8-10 euro
                                  sprzątania: do 13 euro
                                  klusjes: 10 euro

                                  No, 60 euro za dwie godziny? Może właścieciel firmy, może murarz na budowie (szef). W budżetówce muzyk za 4 lekcje po pół godziny, terapeuta. Specjalista, adwokat, doradca - stawki tych to już powyżej 70 euro.
                                  • tijgertje Re: Renia 03.03.13, 16:43
                                    U nas wlasnie klusjes, jesli ktos pracuje legalnie to bierze 30-60€ za godzine, czasem jeszcze plus koszty dojazdu:/ ogrodnik 60€ za godzine, pomocnik (nastolatek zaczynajacy szkole!) 45 za godzine. Lekcje instrumentu to zwykle od 60€ za godzine w gore. dyrygent choru od dwudziestu kilku€ za godzine w gore (stawki koscielne, w "cywilnych" chorach wiecej, 8 lat temu dostawalam 25€ za godzine na reke).

                                    10€ za godzine to moze jakiemus Polakowi na reke jak na czarno probuje na boku dorobic. Legalnie zadnemu sie to nie oplaci, al niestety u nas przynajmniej coraz bardziej tego typu "dorabiaczy" scigaja, choc ponizej 15-20€ nawet Polacy na czarno juz tu nie chca robic, wyjatek stanowia tylko ci, co na kilka tygodni w sezonie przyjezdzaja i nie maja szans na zadne fuchy, to jak sie cos trafi, biora jak leci.
                                    • andevi Re: Renia 03.03.13, 23:14
                                      Tygrys, to wyjaw tajemnicę, gdzie taki raj na ziemi!
                                      I chałupkę wolnostojącą z olbrzymim ogrodem za mniej niż pół miliona można dostać, i Holendrzy holenderscy jak Pan Bóg przykazał, i zarobić godziwie dadzą, i po holendersku gadac nie trzeba, by tę kasę dostać - nic tylko emigruję z Wiatrakowa do Twojej Holandii!

                                      emigracja-holandia.blogspot.com

                                      handwerk-andevi.blogspot.nl/
                                      • tijgertje Re: Renia 04.03.13, 09:11
                                        Zapomnialas dodac, ze nawet korkow nie ma ;)
                                        cos za cos ;) albo mieszkasz w Randstad, albo na "zadupiu", wszystko ma swoje plusy i minusy, chocby fakt, ze bez samochodu nigdzie sie nie ruszysz.
                                        zlosliwa jestes strasznie. Chcialabys miec wszystko na raz, a tak sie nie da. Mozna w wiatrakowie zyc bez holenderskiego i znalezc prace, ale ma to tez swoje minusy, bo u nas we wsi mozesz mieszkac, dojezdzac jak moj maz po kilkadziesiat kilometrow i po tubylczemu w robocie nie gadac, za to we wsi nawet po holendersku mozesz sie nie dogadac, bo wiekszosc i tak takim dialektem jedzie, ze slowa zrozumiec nie mozna ;) Ceny uslug sa koszmarne wedlug mnie, ale to tez zasluga mieszkania w rejonie, gdzie spolecznosci sa bardzo silnie zzyte, w ksiazce telefonicznej przewazaja 3 nazwiska i ludzie wszystko robia sami w ramach pomocy rodzinie. Tak tak, po przeprowadzce z Bloemendaal (kojarzysz, co za typy tubylcze tam mieszkaja?), gdzie np instytucja "babci" ograniczala sie do telefonu co jakis czas, umowienia na konkretna godzine i 2-godzinna wizyte z zegarkiem w reku, a babcia za jakakolwiek pomoc (chocby posiedzenie z wnukami kilka godzin) wystawiala rachunek, w brabancji niemal szok przezylam, bo tu nie tylko babcie, ale i dziadkowie uwazaja za normalne, ze jak rodza sie wnuki, to im sie min. dzien w tygodniu opieki nad nimi NALEZY :) Zupelnie skrajne mentalnosci i choc zdaje sobie sprawe, ze w niektorych rejonach tubylcy potrafia byc wyrachowani i skrajnie egoistyczni, to nie masz prawa uogolniac, bo rozne rejony to tak skrajne mentanosci, ze trudno uwierzyc, ze to ten sam narod. sasiedzi potrafia byc skrajnie rozni i naprawde sie zastanawiam, czy masz do czynienia tylko z jakims skrajnym typem ludzi, czy masz tak skrzywione spojrzenie na rzeczywistosc.

                                        Tak na szybko rzucilam okiem w funda.nl. Polecam ;) w wyszukiwarke wpisalam kryteria: ogrod powyzej 500m2 i dom wolnostojacy. I prosze bardzo, na samej gorze takie cos za 199tys. znalazlam:
                                        www.funda.nl/koop/abbega/huis-48609358-wartenterp-4/
                                        moze nie kolos, ale i nie straszna malizna, tylko czy chcialabys w takim MIEJSCU mieszkac??? wybierz sie kiedys w okolice Groningen (nie samo miasto, tylko wsie po 100-200 mieskancow, zobacz, ile tanich domow jest na sprzedaz, wsie sie wyludniaja, bo co z tego, ze masz tani, duzy dom z wielkim ogrodem, jak chocby po chleb trzeba jechac samochodem parenascie kilometrow??? To TY decydujesz to swoim zyciu i jak ci nie pasuje, zmien cos, zamiast wiecznie narzekac i wylewac zlosliwosci na innych.
                                        • agnieszkaela Re: Renia 04.03.13, 10:13
                                          "(...) To TY decydujesz to swoim zyciu i jak ci nie pasuje, zmien cos, zamiast wiecznie narzekac i wylewac zlosliwosci na innych" AMEN
                                        • wiatraczek11 Re: Renia 04.03.13, 10:20
                                          Coz jak sie dostaje z gminy mieszkanie za darmo, to powinno sie siedziec cicho i po brudnych pietach calowac tych ktorzy wlasnie pracuja i placa podatki, i dzieki czemu andevi moze tu mieszkac i dostawac wszystkie socjalne dary...
                                          • andevi Re: Renia 12.03.13, 23:58
                                            A jakie to -Twoim zdaniem droga Ciacho (o, zmieniłas nick na ten, co i mi się podoba) - darmochy ja tu dostaję? I na kim to ja niby pasożytuję? Bo nie na Tobie, więc o co ci tym razem chodzi?
                                            Jeśli już coś mi czy innym zarzucasz, to przynajmniej miej do tego podstawy.
                                            I czemu wracasz na forum pod zmienionym nickiem,przecież nie jesteś tu jeszcze spalona?
                                            Sprzedawaj sobie spokojnie co tylko chcesz, ja Ci w drogę wchodzić nie będę, nie bój się:)

                                            Ci, którzy tu trochę dłużej siedzą, wiedzą, że mieszkań z gminy za darmo się nie dostaje, to już nie ta epoka:) I nie ta bajka. W latach 80-90 Turcy i Marokesze, co tu od czasów powojennych siedzieli, pościągali swoje wielodzietne rodziny i nabyli takowych praw. I to też nie za darmo, a za niewolniczą pracę swoich przodków. Jeszcze na początku tego wieku istniał status Nieuwkomer, ci rzeczywiście dostawali np inburgeringscursus za darmo. Ale Polacy nigdy się na to nie łapali.
                                            W Holandii istnieją zarówno koopwoningen, jak i huurwoningen. Z polskiego na nasze: mieszkanie można wziąć na kredyt, można też wynająć od korporacji. Zapisujesz się do spółdzielni - jeśli jesteś tu legalnie zameldowany, masz legalny pobyt i nie kombinujesz jak łysy koń pod górę - po kilku latach nazbierasz odpowiednią ilość punktów, by móc zareagować na ogłoszenie o mieszkaniu, wystawione przez daną korporację. W zależności od dochodów albo płacisz pełny czynsz, albo masz dopłatę. Heffingskorting może dostać każdy, kto tylko tu jest legalnie, a ma niskie dochody. No, my się zaliczamy do tej grupy, nasze dochody rocznie nie przekraczają 27 tysięcy euro.
                                            Dlaczego mnie obrażasz? Nie będę opowiadać bajek o tym, jakiego to księcia w Holandii złapałam za nogi, w jakich to pałacach nie mieszkam i jakiej to kariery nie robię. Jestem zupełnie zwykłym, przeciętnym zjadaczem tubylczego chleba, jak każdy próbuję na co dzień związać koniec z końcem, dotykają mnie zwykłe problemy zwykłych mieszkańców zwykłego miasteczka. Nie, nie narzekam, bo nie mam na co! Na męża autystę? Teściową toksyczną (dawne dzieje, od trzech lat zero kontaktów i nareszcie spokój)? Dobrze mi z tym, że jestem z dziećmi w domu, to ja zajmuję się ich terapią, załatwiam, biegam, dzwonię, walczę. Nie sądzę, że chciałabyś się ze mną zamienić. Jeszcze nie wiesz, co to znaczy mieć dziecko i meża autystę, samemu mieć diagnozę i ciągnąć wózek mimo wszystko - bo ja się rozłożyć nie mogę!
                                            Tijgertje, nesla, agnieszkaela, beba - znamy się nie od dziś. Zajrzałam sobie w tych dniach do archiwum forum. Niezmiennie jedna i ta sama osoba, od 6 lat, atakuje mnie, podważając moje kompetencje, poddając w wątpliwość prawdziwość moich stwierdzeń, a reszta przyklaskuje.
                                            Agnieszkoelu, ignoruję po prostu Twoje komentarze do moich wypowiedzi. Mam wrażenie, że tylko po to pojawiasz się na tym forum, by zakwestionować to, co ja powiem, sama nic nie wnosząc konstruktywnego do dyskusji.
                                            Beba, masz rację, forum obowiązkowe nie jest, również dla moderatora jak widać. Nie ma obowiązku bowiem banowania chamów, trolli, zdejmowania wątków jawnie łamiących regulamin ogólnego forum. Ale mi zwracać uwagę będziesz, bo idę pod prąd. Księżniczkom bardzo na forum przeszkadza takie ziarnko grochu jak ja. No to się wyniosę.
                                            • agnieszkaela Re: Renia 13.03.13, 11:04
                                              Andevi, wywolalas mnie do odpowiedzi wiec odpowiem. Nie znam Cie, znamy sie z forum tylko. Nie wyszukuje Twoich wypowiedzi, aby Cie zaatakowac. Po prostu wypowiadam sie na forum.

                                              Nie podoba mi sie, ze udzielasz nierzetelnych rad, wypowiadasz sie tonem eksperta, piszesz bloga z zalozeniem ze bedzie zrodlem informacji dla nowo przybylych do Holandii- a te informacje sa czesto nieprawdziwe. Wiem, ze nie robisz tego celowo, sama ekspertem tez nie jestem, ale jesli czegos wiem na pewno to mowie, ze "wydaje mi sie". Ale Ty nie przyjmujesz uwag- nawet tych czysto merytorycznych, moich komentarzy na swoim blogu nie zamieszczasz- choc dotycza tylko bledow. Rozumiem, ze nie wierzysz mi kiedy wytykam Ci blad w wypowedzi? Nie ma sprawy, moge przytaczac za kazdym razem odpowiedni paragraf z przepisow holenderskich urzedow.

                                              Aby byc uczciwa musze napisac, ze owszem drazni mnie tez styl Twoich wypowiedzi, wieczne niezadowolenie i narzekanie zarowno na Polakow jak i na Holandie, pokazywanie wypaczonego moim zdaniem (i nie tylko moim sadzac po wypowiedziach innych dziewczyn) obrazu tuatejszego zycia. Mam wrazenie ze nikogo nie lubisz... Ale masz do tego prawo. Podobnie jak ja mam prawo nie lubic takiego tonu wypowiedzi.

                                              I wszystko... nie ma sensu doszukiwac sie w tym czegos wiecej. Naprawde nie pojawiam sie tu po to by czytac Twoje posty i je podwazac.
                                              • beba3 Andevi 13.03.13, 12:27
                                                Andevi napisalas: "Niezmiennie jedna i ta sama osoba, od 6 lat, atakuje mnie, podważając moje kompetencje, poddając w wątpliwość prawdziwość moich stwierdzeń, a reszta przyklaskuje."
                                                I chodzi ci o agnieszkaela.
                                                Szczerze mowiac, to nie zauwazylam takiego trendu. Wydaje mi sie ze moge stwierdzic to w miare obiektywnie gdyz obie was dziewczyny bardzo lubie. Jezeli ty czujesz sie atakowana, to bardzo dobrze ze o tym piszesz. Agnieszka na pewno wezmie to pod uwage piszac swoje posty. Ja jako uczestnik Forum ale rowniez jako admin, tez postaram sie na to zwrocic wieksza uwage. Przy czym mam nadzieje ze zauwazylas, ze kiedy ktos staral sie robic 'wycieczki osobiste' w twoja strone to zwrocilam mu uwage. Pamietaj jednak, ze mimo taryfy ulgowej jaka posiadasz, podlegasz rowniez zasadom obowiazujacym na Forum.

                                                "Beba, masz rację, forum obowiązkowe nie jest, również dla moderatora jak widać. Nie ma obowiązku bowiem banowania chamów, trolli, zdejmowania wątków jawnie łamiących regulamin ogólnego forum. Ale mi zwracać uwagę będziesz, bo idę pod prąd. Księżniczkom bardzo na forum przeszkadza takie ziarnko grochu jak ja. No to się wyniosę."
                                                Kazdy post jest czytany, rrs-uje nowe posty i odpowiedzi. Jest tez nesla ktora opiekuje sie Forum, szybko reaguje na spam, powtorzone posty itp
                                                Pokarz mi chmstwo, trollowanie, lamanie regulaminu a bede zwracac uwage, zdejmowac posty, banowac i ciac chwasty.
                                                Caly problem polega na tym, (juz wczesniej to bylo poruszane i sugerowane delikatniej i bardziej dosadnie), ze czesc osob czuje sie dotknietych twoim zachowaniem.
                                                Ksiazniczek na tym Forum nie ma, kazdy ma prawo glosu. Jest netykieta, jest wolnosc wypowiedzi ale i obowiazek kultury.
                                                Proponuje: keep calm and carry on.
                                            • ciacho_78 Andevi.... 13.03.13, 20:18
                                              Ty masz manie przesladowcza, bo jak nazwac inaczej to co wypisujesz?
                                              Mam jeden jedyny nick odkad zapisalam sie 7 lat temu do wspolnoty forumowiczow.
                                              Popros moderatorke to sprawdzi Ci adresy IP "podejrzanych przesladowcow, podstepnie zmieniajacych nicki, zeby tylko Ci dokopac" I moze wtedy doznasz olsnienia, ze niestety nie jedna osoba uwaza, ze cos z Toba nie teges.
                                              Powtorze prosbe, odczep sie ode mnie I nigdy nie uzywaj mojego nicka jesli nie jestes pewna, ze to to ja napisalam oburzajaca Ciebie kwestie.
                                              Wystawiasz o sobie swiadectwo kazdym wpisem na forum.
                                              Twoje zycie wogole mnie nie interesuje, nie zamierzam miec z Toba nic wpolnego nawet wirtualnie, wiec ostrzegam Cie lojalnie -back off.
                                              Rozumiem, ze jestes psychicznie ociezala, ale ostrzegam Cie ostatni raz, naprawde.
                                              Sposob w jaki zyjesz, wypoiadasz sie, myslisz mierzi nie tylko mnie, ale wielu innych ludzi ktorzy w Twoich oczach staja sie przesladowcami, tylko dlatego, ze mowia prawde.
                                              Odejdz z forum, nie zagladaj tu, bo jak widzisz nikomu to nie sluzy. Ty czujesz sie osaczona I niezrozumiana a reszta bezradna wobec takiego ograniczenia jakie reprezentujesz.
                                              Nie mam slow, kolejny raz to pisze i nie moge wyjsc z szoku, ze Ty funcjonujesz, rodzisz wciaz kolejne dzieci zeby rozplakiwac sie I rozczulac nad drmatem jakim jest wasza rodzinna ulomnosc I nikt w tym kraju nie robi nic zeby ten koszmarny proceder zakonczyc.
                                              Jestem tolerancyjna I naprawde zyczliwa innym ludziom o czm tez mialas okazje sie przekonac, ale bezczelnosci, chamstwa I rzucania blotem w moja nawet wirtualna twarz, bo cos Ci sie wydaje, albo, bo jestes zaburzona - nie bede tolerowac. Dlatego kolejny raz w tym wpisie powtorze, nigdy, nigdy wiecej nie uzywaj mojego nicka, jesli nie masz pewnosci, ze to ja cos napisalam. Ostrzegam Cie- pozalujesz.
                                              Nie donos sie do mojej wypowiedzi, bo jest to jedynie odpowiedz na Twoja bezczelna prowokacje.
                                              Nie chce Cie znac i miec z Toba nic wspolnego, respektuj moja prosbe, bo bez wzgledu na to jak bardzo jestes chora wg siebie, pozalujesz tego co robisz, bo swiadomosci na wypisywanie chamskich, bezczelnych i klamliwych komentarzy jak widac Ci starcza.
                                              • beba3 Re: Andevi.... 14.03.13, 00:28
                                                Co tu sie dzieje!
                                                Ciacho, przeczytaj sobie swojego posta, nawet kilka razy i sie ogarnij!
                                                • kociara_28 Re: Andevi.... 14.03.13, 09:36
                                                  No i kurde nie wytrzymałam. Beba, a z jakiej to racji ciacho ma się ogarnąć?? Napisała świętą prawdę, która i mnie nie raz cisneła się na klawiaturę. Andevi pisze pierdoły i ma manię prześladowczą, co nie raz juz pokazała w innych wątkach.
                                                  • beba3 Re: Andevi.... 14.03.13, 11:08
                                                    Kociara,
                                                    a teraz wyobraz sobie ze ktos o TOBIE pisze to co tam wyzej jest.
                                                    -ze masz manie przesladowcza
                                                    -ze cos z Toba nie teges i nie jedna osoba tak uwaza
                                                    -ze jestes psychicznie ociezala
                                                    -ze cie ostrzega ostatni raz
                                                    -ze sposob w jaki zyjesz, wypoiadasz sie, myslisz mierzi nie jedna a wielu innych ludzi
                                                    -mowia ci: odejdz z forum, nie zagladaj tu, bo jak widzisz nikomu to nie sluzy
                                                    -ze jestes ograniczona
                                                    -ze Ty funcjonujesz, rodzisz wciaz kolejne dzieci zeby rozplakiwac sie I rozczulac nad drmatem jakim jest wasza rodzinna ulomnosc I nikt w tym kraju nie robi nic zeby ten koszmarny proceder zakonczyc (sugestja ubeswlasnowolnienia?)
                                                    ze jestesc bezczelna, chamska i rzucasz blotem w kogos wirtualna twarz, bo cos Ci sie wydaje, albo, bo jestes zaburzona
                                                    A na zakonczenie GROZBA:
                                                    -Ostrzegam Cie- pozalujesz.
                                                    -ze bezczelnie prowokujesz
                                                    -ze jestes chora wg siebie
                                                    i jeszcze ta sama grozba powtorzona:
                                                    -pozalujesz tego co robisz

                                                    A teraz napisz mi jak bys sie czula?
                                                    Ok?

                                                    Jezeli to nie ejst mowa nienawisci to naprawde nie wiem co nia jest!

                                                    Nie napisze ze andevi naleza sie przerosiny bo chyba pisze to osoba dorosla ktorej nie trzeba uczyc podstaw kultury?

                                                    A na koniec wisienka na torcie. Ta sam osoba pisze o sobie:
                                                    'Jestem tolerancyjna I naprawde zyczliwa innym ludziom'

                                                    Buchachacha!
                                                  • kociara_28 Re: Andevi.... 14.03.13, 11:33
                                                    Dobra, ostatni raz wypowiadam się w tym wątku. Nie mam zamiaru bawić się w adwokata ciacho, ale ona już nie raz w sposób dosadny, acz kulturalny, mówiła wyżej wspomnianej co myśli o jej złośliwościach. Pierwszy z brzegu przykład? Proszszsz: forum.gazeta.pl/forum/w,24320,133663230,133724378,Andevi_mialam_nic_nie_pisac_do_Ciebie.html
                                                    Gdybym nie weszła na blogi andevi i nie przekonała się na własne oczy, że istnieje na prawdę, do dziś byłabym przekonana, że jest wirtualnym trollem.

                                                    Andevi, przykro mi ale pierońsko mnie irytujesz. Pierdoły, jakie czasami wypisujesz, proszą o pomstę do nieba. Może dlatego zazwyczaj nie wypowiadam się w wątkach z twoim udziałem i nie czytam (JUŻ) twoich blogów.

                                                    Dziękuję za uwagę.
                                                  • ciacho_78 :))) Kociaro, 14.03.13, 11:59
                                                    Ogarnia mnie pusty smiech, doprawdy... Dzieki, za adwokature, ale moze jakos podolam :)
                                                    Ty lepiej siedz cicho jak wiekszosc, bo widzisz czm sie konczy mowienie prawdy :)

                                                    To absurd, zenada I wstyd dla maderatora, bo albo niedowidzi? Albo sa rowni I rowniejsi.
                                                    Andevi sama pisze o niedomaganich swojej rodziny, swoich I tym tlumaczy swoje zachowanie.
                                                    Uzywa mojego nicka, bo jej sie zdaje, ze to ja cos do niej pisze pod kolejnym pseudonimem I zwraca sie personalnie do mnie w swojej wypowiedzi a ja kilkakrotnie prosilam, zeby tego nie obila.
                                                    Beba tego nie dostrzega i mnie o cos obwinia... Na szczescie to nie moj problem tylko tych Pan :) jedyne czego chce to zeby andevi nigdy nie uzywala mojego nicka, bo kontktow z nia sobie nie zycze. Przez to wlasnie jaka jest osoba.
                                                    Zawsze pomagam tym, ktorym moge, jej tez kiedys probowalam I skutki odczowam do dzis jak widac.
                                                    Coz? Co moge zrobic, zeby miec pewnosc ze jakas nawiedzona forumowiczka nie bedzie szargac mojego imienia bezpodstawnie? Nie wazne czy to wirtualnie czy w realu?
                                                    Ja wiem, co moge zrobic I robie to. Prosilam kilkakrotnie, teraz ostrzegam, ale nie zamierzam rozkladac rak i czekac bezradnie.
                                                    Ja mam swiadomsc tego co pisze i nie mam powodu za nic przepraszac. To mnie naleza sie przeprosiny o ktore mderatorka sie nie upomniala w mom imieniu, ani w tym watku ani w popezednich, w ktorych andevi mnie obrazala...
                                                    Tyle mojego komentarza.
                                                  • agnieszkaela Beba 14.03.13, 12:39
                                                    Beba, jesteśmy dorosłe i nie ma potrzeby rozstawiać tu nikogo po katach. Podejrzewam, ze jako moderatorka czujesz się odpowiedzialna za forum, ale moim zdaniem na otwartym forum nie ma potrzeby aby moderator ingerował w taki sposób w dyskusje.
                                                  • tijgertje Re: Andevi.... 14.03.13, 13:56
                                                    Oooo, to sie poroibilo.
                                                    Mialam sie nie odzywac, ale jednak musze powiedziec, co mysle, zeby sobie przypadkiem ktos nie pomyslal, ze mysle co innego ;)
                                                    andevi pamietam z forum od dawna najpierw bylam w zdziwiona, njak mozna w takie bajoro trafic, znacznie pozniej doszlam do wniosku, ze jej sposob widzenia swiata jest mocno skrzywiony, a teraz to jjuz mi jej tylko zal i zastanaiwam sie skad w niej tyle pogardy do innych. Ciacho pojechala dosc mocno, to prawda, ale odebralam to tylko i wylacznie jako reakcje na personalny atak ze strony andevi. Kazda konczyna moge sie podpisac pod agnieszkalea. andevi to forumowy evenement i ze swieczka szukac kogos o takim spojrzeniu na rzeczywistosc. osobiscie nic do niej (na razie) nie mam i po prostu staram sie omijac szerokim lukiem jej zlosliwosci. zbyt duzo z jej postow pamietam i naprawde uwazam, ze jesli komus sie przeprosiny naleza, to na pewno kilku innym forumowiczom, po ktorych andevi nie raz ostro jechala. I zapewne tez mi sie niezle dostanie, bo zdaje sbie sprawe, ze jakakolwiek krytyka andevi w jej oczach zmienia czlowieka w jej zacieklego wroga. pozostaje tylko wspolczuc komus, kto stoi sam przeciw calemu zlosliwemu swiatu, ktory sie uwzial. musi byc bardzo ciezko zyc wszedzie widzac wrogow i nie lubiac nikogo.
                                                    a diagnoza diagnoza, u andevi autyzmu nie zdiagnozowano, ale chocby nawet, nie jest to wymowka a powod do pracy nad samym soba. Trzeba jednak chciec spojrzec na siebie i innych z innej perspektywy.
                                                  • wrzaszczyk Re: Andevi.... 14.03.13, 15:07
                                                    Przeczytalam kilkanascie wpisow Anevi na roznych forach .Jestem zaskoczona postawa moderatora tego forum.Dlaczego wczesniej moderator nie zwrocila uwage Andevi.Doskonale zdawala sobie sprawe,ze dojdzie do eskalacji.
                                                    Niczym mnie juz chyba nie zaskoczy Andevi.Mysle,ze ta kobieta ma bardzo duzy problem sama ze soba.Konfabulacja i zlosliwosci ida w parze..Andevi jest kobieta ponad czterdziestoletnia .Zona i matka trojga dzieci ,to chyba jedyna rzecz jak jest prawdziwa,a wszystko inne ,to tylko wymysly tej kobiety na potrzeby danej chwili.Wyzsze wyksztalcenie trzy fakultety[?] misjonarka,ktora zwiedzila kawal Swiata ,katechetka i nauczyciel muzyki,tlumacz i korepetytor etc.
                                                    Wszyscy sa dla tej kobiety wrogami.Jak mozna miec dobre relacje z ludzmi,kiedy sie szkaluje publicznie wlasna matke czy tesciowa oraz wszystkich znajomych.Nawet tych,ktorzy pomagli.Chyba wszyscy unikaja z taka osoba kontaktu. Tylko wspolczuc.

                                                    ........(cytat)''No niby ten Asperger by wychodził, ale coś im nie pasuje, bo fantazjować umiem i wcielać się w role umiem. Hmmm... Ciekawe, jak wypadnie test z empatii.'''- to jest wlasnie cala NASZA ANDEVI''

                                                    Andevi,zanim kiedys cos palniesz i napiszesz dobrze sie zastanow.[chyba juz nie ma forum na ktorym ty bys nie narobila jakiegos zamieszania i nie obrazila ludzi]
                                  • banka4 Re: Renia 03.03.13, 17:56
                                    Do nas nie tak dawno przyjechal pan sprawdzic, co sie wydarzylo z pralka, ze przestala dzialac. W ciagu 10 min stwierdzil, ze polaczenie kabla z elektryka sie stopilo. Za ta nowinke skasowal nas 50e, nic nie naprawil, nic nie wymienil. Rowniez mieszkamy w randstad, a pan byl rasowym Holendrem. Te male stawki godzinowe, o ktorych piszesz to obawiam sie, ze stawki cwanych holenderskich wyziskiwaczy. Dobrze, ze Polacy zaczynaja sie cenic.
                                    • andevi Re: Renia 03.03.13, 22:57
                                      hehehe, dobre sobie:) I co, zapłaciłaś???? To raczej Holenderski partacz, co na niewiedzy nietechnicznej pani profesor pojechał;)
                                      Nie płaci się, dopóki usługa niewykonana, i nie podpisuje żadnych kwitków - niech się firma martwi, że takiego przysłała. Mi też kiedyś chcieli usługę wcisnąć za 70 euro (naprawa piecyka CV), popatrzył, pokiwał głową, stwierdził, że przyczyną jest... kamień na głowicy prysznica! I zażyczył sobie owe 70 euro. No umarłam ze śmiechu! Wygoniłam ekipę speców bez kwitków i zadzwoniłam do Nuonu, by mi kogoś kumatego przysłali. No i przysłali. Wymienił motorek, nic nie zainkasował, bo piecyk był jeszcze na gwarancji, i piecyk działa.
                                      • banka4 Re: Renia 03.03.13, 23:33
                                        Oczywiscie, ze zaplacilam! Nie jestem polskim cwaniaczkiem, ktory kombinuje oby tylko najtaniej! 50e to nie sa jakies wielkie pieniadze, moja stawka godzinowa jest wieksza bo wyobraz sobie Andevi, ze wyksztalcenie mam techniczne, i nie tylko profesorskie, jak to nazywasz :-))) (I nie rozumiem po co te Twoje zlosliwosci??? Masz jakis kompleks mniejszosci czy jakis uraz na tle Holandii i Holendrow??? ) Legalny holenderski serwis, przyczyna usterki nie wynikala z wad technicznych urzadzenia wiec wymiana owej czesci nie nalezala do obowiazkow serwisu, a stawka standardowa, odgornie ustalona.
            • agnieszkaela Re: Witam- praca w holadni a zycie z niemowlakiem 27.02.13, 08:30
              www.loonvergelijken.nl/vergelijken.php
              Tam mozna poczytac. Na forum dyskutowalysmy kiedys o wydatkach na zycie, ale te sa oczywiscie rozne i czesto bardzo rozbiezne w zaleznosci od konkretnych sytuacji.
    • wrzaszczyk Re: Witam- praca w holadni a zycie z niemowlakiem 28.02.13, 16:23
      Jestes-chyba bez wyobrazni,jesli myslisz,ze przyjezdzac do obcego kraju czeka Ciebie sielanka. Trzeba miec mieszkanie i prace aby podjac decyzje o przeprowadzce.Moze najpierw nich Twoj maz przyjedzie i zobaczy jakie sa mozliwosci [praca i mieszkanie] ale zeby zaczac jakis start ,to trzeba miec tez na ten start pieniadze.Tutaj tak jak w calej Europie jest kryzys,a wiec i Holendrzy sa niepewni jutra,bo zaklady pracy szukajac oszczednosci zwalniaja pracownikow.

      Holendrzy sa bardzo oszczednym narodem,bo zawsze byli biedni, i to bieda nauczyla ich oszczednosci.Wiele moich znajomych Polek stwierdzilo,ze wlasnie to holenderskie rodziny nauczyly ich oszczednosci.
      Holenderki sa madrymi kobietami w stosunku do swoich dzieci i wnukow,a ze nie oddaja swoich emerytur wnukom,to tylko powinny byc przykladem dla Polek-babc,ktore same pozbawiaja sie przyjemnosci,by zaspokoic proznosc swoich pociech.Kochac,to nie znaczy caly czas pomagac.
    • banka4 Re: Witam- praca w holadni a zycie z niemowlakiem 03.03.13, 14:51
      Renia zastanow sie tez czy chcecie oboje caly swoj czas w Holandii spedzic na wykonywaniu prac fizycznych. Wydaje mi sie, ze w tej kategorii praca chyba jeszcze jest w Holandii (nigdy sie tym nie interesowalam), ale jezeli chcesz ambitniej podejsc do tematu i oprocz zarobienia pieniedzy rozwinac sie w swoim zawodzie to moze byc ciezko bo kryzys jest konkretny w Holandii, rowniez niestety bardzo widoczny w szkolnictwie.
      • andevi Re: Witam- praca w holadni a zycie z niemowlakiem 03.03.13, 15:16
        Bez znajomości języka holenderskiego, przynajmniej na poziomie NT2, nie ma co marzyć o pracy w szkolnictwie:) Tubylcze dzieci / młodzież mówią niestety nie po angielsku, a po holendersku. Szkoły międzynarodowe? Cały świat mówi po angielsku,nie tylko Polka po anglistyce; szukają przede wszystkim native speaker. A barman bez znajomości języka otoczenia? Też się nie sprawdzi, bo kontakt z klientem co, na migi?
        Nie piszesz nic o tym, ale może znacie super holenderski, plus papierki z wyższych uczelni, respektowanych tu - to można Wiatrakowo zawojować:)
        • banka4 Re: Witam- praca w holadni a zycie z niemowlakiem 03.03.13, 17:59
          Bzdura Andevi!!!! 3 lata pracowalam na TU Delft po angielsku! a co do papierkow z wyzszych polskich uczelni to tez roznie bywa bo akurat w moim zawodzie olali moj dyplom z Politechniki a przezywali zwyklego bachelorá z ichniej Hogeschool...
          • tijgertje Re: Witam- praca w holadni a zycie z niemowlakiem 03.03.13, 18:30
            Z samym angielskim to na uczelniach i wyzszych poziomach w firmach chyba najlatwiej. kilka dni temu moj maz oprowadzal po firmie studentow uniwersytetu, wsjo wylacznie po angielsku.
            • andevi Re: Witam- praca w holadni a zycie z niemowlakiem 03.03.13, 23:07
              Zgadza się, wyższe uczelnie, ale nie szkoły. Ale pani magister to chyba nie na TU czy LU będzie ten angielski wykładać?
              Jeszcze w szpitalach, jako naukowiec, można z samym angielskim i kilkanaście lat przepracować. Albo zamieszkać w Wassenaar i pracować u hinduskiego radży;)
              • banka4 Re: Witam- praca w holadni a zycie z niemowlakiem 03.03.13, 23:37
                wiesz co, czytac sie nie da tych Twoich zlosliwosci Andevi!!! Wystarczy, ze ktos ma inna opinie od Ciebie, a Ty juz jadem ziejesz! Nie wiem czy to Twoja zazdrosc, kompleks nizszosci czy jakies zle przezycia, ale opanuj sie zanim napiszesz cos "madrego" nastepnym razem bo psujesz atmosfere na forum!
    • wiatraczek11 Re: Witam- praca w holadni a zycie z niemowlakiem 04.03.13, 10:17
      Ja tylko mam nadzieje, ale naprawde, taka szczera, ze ci Holendrzy ktorzy kiedykolwiek mieli kontakt z andevi nie uwazaja wszystkich Polakow za burakow i patologie...
      Ja mysle andevi, wroc na formu "brak seksu w malzenstwie", tam przynajmniej mozna sie bylo posmiac z twoich wpisow...
      • maggdat Re: Witam- praca w holadni a zycie z niemowlakiem 04.03.13, 14:34
        z koniecznością znajomości holenderskiego to chyba faktycznie dramatyzujecie. mój mąż został przez holenderską firmę znaleziony na międzynarodowym serwisie typu monster czy infojob (nie wiem dokładnie), kilkakrotnie do niego dzwoniono, jeździł na rozmowę kwalifikacyjną, podpisał umowę i jest w trakcie załatwiania formalności związanych z przeprowadzką - wszystko po angielsku. nikt się nawet nie zająknął o nauce holenderskiego, chociaż mam nadzieję, że jakiś kurs nam ta jego nowa firma zafunduje - byłaby okazja do nauczenia się czegoś nowego i poszerzenia horyzontów :)
        a jest "tylko" najzwyklejszym mgr inż
        • banka4 Re: Witam- praca w holadni a zycie z niemowlakiem 04.03.13, 16:53
          Wszystko zalezy od branzy. Ja ze znajomoscia tylko angielksiego moglam jedynie wykladac na TU, niestety cala reszta biur, ktore mogly zaoferowac mi prace w zawodzie zadaly znajomosci holenderskiego i to w stopniu bardzo dobrym. Ale juz moj maz, ktory pracuje w branzy gier komp. nie potrzebuje w ogole znajomosci jez. lokalnego bo caly proces projektowania odbywa sie w jednej firmie i nie ma potrzeby kontaktu ze swiatem zewn. ;-) Maz jest Holendrem i teraz pracuje rowniez tylko po ang w Berlinie, ale pracujac w Holandii w zawodzie mial wielu kolegow obcokrajowcow, ktorzy w ogole nie znali hol.
          • mamantkaa Re: Witam- praca w holadni a zycie z niemowlakiem 04.03.13, 18:26
            Zgadza się specjalista z zakresu informatyki nie potrzebuje w Holandii do pracy j. holenderskiego, angielski wystarczy.
            Tak samo z pensji takiego specjalisty (mojego męża) spokojnie utrzymywaliśmy się w piątkę (ja nie pracowałam + 3 dzieci), mieszkając pod Amsterdamem. Także oszczędzaliśmy, choć może w 5 lat na dom i sklep w Polsce nie odłożyliśmy ;)
            Niestety przyjeżdżając całą rodziną do Holandii chcąc mieszkać godnie w oddzielnym mieszkaniu, czy domu, trzeba liczyć się z wieloma kosztami początkowymi. Mieszkania, domy w Holandii wynajmowane są łyse, z betonowymi podłogami. Kuchnia i łazienka zrobione są, ale całą resztę - podłogi, odmalowanie ścian, powieszenie coś na okna, meble trzeba zrobić i kupić. Plus kilkumiesięczna kaucja na początek i koszt na sam start robi się spory. My sporo rzeczy ze sobą przywieźliśmy, m.in. meble dla dziecka, ale i tak jakieś pierwsze 2 lata się urządzaliśmy i o oszczędnościach nie mogło być mowy.
            Na szczęście na marktplaats.nl można kupić sporo niedrogich używanych rzeczy.
            Ale czy z pensji barmana da się żyć na podobnym poziomie nie mam pojęcia.
            Gdy Ty nie będziesz pracować ewentualny żłobek będzie bardzo drogi, zwrot podatkowy jest przy obu pracujących rodzicach. Poza tym na miejsce czasem czeka się miesiącami.
            A w życiu codziennym po angielsku dogadasz się wszędzie.
      • beba3 Re: Witam- praca w holadni a zycie z niemowlakiem 07.03.13, 15:36
        wiatraczek11,
        ten twoj wpis nie jest smieszny. Zachowaj takie uwagi dla siebie.
        andevi,
        nikt nie zmusza do uczestnictwa na Forum. Nie rozumiem czemu obrazasz ludzi zamiast wymieniac sie z nimi opiniami. Nawet tymi skrajnymi. Znamy sie juz tyle lat i odrobina szcunku chyba sie nalezy rozmowca.
Inne wątki na temat:

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka