dorota_333
04.10.16, 10:01
Wczorajsze demonstracje kobiet (i nie tylko) to pewna cezura w rządach PiS. Od wczoraj znalazły się one na równi pochyłej biegnącej w dół.
Ludzie powszechnie sobie uświadomili, że PiS musi - i chce! - spłacić dług wdzięczności za bezprecedensowe poparcie tej partii w kampanii wyborczej przez kościół katolicki. I spłaca ten dług nie zważając na koszty społeczne i okrucieństwo ustaw, które kościół sobie jeszcze wymyśli.
Ludzie sobie uświadomili, że do władzy razem z PiS doszedł episkopat Polski. A chyba nie na episkopat głosowali (przynajmniej większość nie).
No i uświadomili sobie, że w planach PiS są tylko stadem bydła, które można swobodnie przepędzić od pana do plebana spłacając dług.
I to powszechnie uświadomienie właśnie eksplodowało na ulicach.
Koniec, Jarku, jest tylko kwestią czasu.