zeitgeist2010
20.10.12, 15:28
Znam podstawy Mandarynu i mam pewna orientacje praktyczna o tym kraju po kilku pobytach w Pekinie i Xi´an.
Fascynujace przezycia i doswiadczenia. Mimo ze dosyc dobrze znam podstawowe frazy mandarynu irytowalo mnie to, ze ze zwykli chinczycy z ulicy nic nie rozumieli.
Dziwny fenomen, ktory ja tlumacze tym, ze nie są przyzwyczajeni do obcokrajowcow starających sie mowic chinskim oraz w ogole niski poziom inteletktualny przecietnego chinczyka. Nie potrafia skojarzyc informacji cząstkowej w sensowną calosc.
Dochodzi ich negatywne nastawienie do obcokrajowcow. Udają “glupków”. Nie mają tej ciekawosci do swiata i otwartosci na nowe, jak my ludzie zachodu.
Co innego wyksztalceni Chinczycy, studenci, naukowcy, przyzwyczajeni do obcokrajowcow i ciekawi swiata. Tacy nie maja najmniejszego ze zrozumieniem mojego chinskiego. Maja trening umyslowy