8zumirodam
07.12.09, 22:05
Drogie Mamy dwulatków i nie tylko,
rozpoczynam nowy wątek z nadzieją,że:
1)Nie powtarzam się z tematem
2)Znajdę pokrzepienie dla mojego maminego serca
3)Odkryję,że nie jestem jedyną rodzicielką wiecznie ryczącego małolata
W związku z powyższym zamieszczam przykłady kompletnego rozbrykania mojego pierworodnego:
-Przede wszystkim ulubiony zwrot Szymka to oczywiście "NIE" lub "NIE CHCĘ"
-Budzi się w nocy i krzyczy "NIE CHCĘ"
-Jest głodny,ale nie zje,bo..."NIE CHCE"!!!
Wszystkie próby zrobienia przy synu czegokolwiek od mycia przez jedzenie po wyjście kończy się dezaprobatą w postaci walenia pięściami w podłogę.
A wizyta u fryzjera czy u lekarza jest już z góry przesądzona...
Czasem trzeba na siłę,czasem sprytem...
Ale co z tego zapytuję? Moje życie od rana do nocy to ciągła walka,a w nocy...mam drugiego malucha do karmienia i przytulania :)
Dżizas,dziewczyny,powiem szczerze-mysląc,że sławetny bunt dwulatka mam już za sobą myliłam się po stokroć !
Jak Wy sobie radzicie?