Dodaj do ulubionych

przeszczep nerki...

24.10.07, 10:10
Witam Wszystkich:) Jestesm studentka III roku Miedzywydzialowych
Indywidualnych Studiow Humanistycznych...sama po gwaltownie
postepujacym zapaleniu klebuszkow nerkowych, bedac wiele miesiecy w
roznych szpitalach w Polsce, poddana wielu bolesnym zabiegom,
cierpieniom w tym roku pisze prace licencjacka o transplantologii,
cos w rodzaju reportazu o chorobie nerek i o tym do czego ona
prowadzi, o smutnej prawdzie ludzi chorych, ktorych zycie jest
wypelnione bolem...kazdego dnia, o wierze i nadziei wyzdrowienia...o
cudzie i pragnieniu zycia...Bardzo prosze wiec panstwa o podzielenie
sie ze mna refleksja, wlasna historia...wszystko anonimowo,
gdybyscie nie chcieli pisac na forum, prosze o
mail...julia0001@gazeta.pl
Pozdrawiam i dziekuje za kazde slowo.
Obserwuj wątek
    • julia0001 Re: przeszczep nerki... 24.10.07, 10:19
      Pisze prace, gdyz wiem jak bardzo czlowiek czuje sie samotny w
      czasie choroby, wiem tez jak bardzo zmienia sie wtedy jego zycie, i
      wartosci, marzenia...prosze o szczere odpowiedzi. :)
    • julia0001 Re: przeszczep nerki... 24.10.07, 10:22
      Chcialabym rowniez opisac w swojej pracy bagatelizowanie choroby
      nerek, zarowno przez lekarzy, jak i przez spoleczenstwo, ktore nas
      odrzuca...a lekarze zwlekaja z leczeniem , diagnozami...mnie o malo
      nie doprowadzili do smierci, gdyz nie umieli rozpoznac mojej
      choroby...na biopsje czeka sie miesiace...ktore moga zmienic
      wszystko...czas jest tu bezcenny...po miesiacu moze byc za pozno, ja
      trafilam na oddzial dializoterapii i transplantacji nerek
      • snajper55 Re: przeszczep nerki... 24.10.07, 23:16
        julia0001 napisała:

        > Chcialabym rowniez opisac w swojej pracy bagatelizowanie choroby
        > nerek, zarowno przez lekarzy, jak i przez spoleczenstwo, ktore nas
        > odrzuca...

        Kobieto, o czym Ty piszesz ??? Nie spotkałem sie nigdy z bagatelizowaniem
        poważnych chorób przez lekarzy, nie spotkałem się nigdy z jakimś odrzucaniem
        przez społeczeństwo. Wprost przeciwnie, spotykałem się ze zrozumieniem i pomocą.
        Chyba właśnie w czasie ciężkiej choroby mamy się okazję przekonać ile dobrego
        można dostać od innych, często obcych ludzi.

        > a lekarze zwlekaja z leczeniem , diagnozami...mnie o malo
        > nie doprowadzili do smierci, gdyz nie umieli rozpoznac mojej
        > choroby...na biopsje czeka sie miesiace...ktore moga zmienic
        > wszystko...czas jest tu bezcenny...po miesiacu moze byc za pozno,
        > ja trafilam na oddzial dializoterapii i transplantacji nerek

        Wiesz, mam wrażenie, że w dość szczególny sposób odbierasz świat, który Cię
        otacza. Potrzebujesz chyba opieki i pomocy w uporządkowaniu swojej sfery
        emocjonalnej, psychicznej. Może rozmowa z lekarzem lub z zaufaną osobą mogłaby
        Ci pomóc ?

        S.
    • snajper55 Re: przeszczep nerki... 24.10.07, 23:08
      julia0001 napisała:

      > cos w rodzaju reportazu o chorobie nerek i o tym do czego ona
      > prowadzi, o smutnej prawdzie ludzi chorych, ktorych zycie jest
      > wypelnione bolem...kazdego dnia, o wierze i nadziei wyzdrowienia...
      > o cudzie i pragnieniu zycia...

      Prawdę mówiąc to nie odbierałem swojej choroby w tak afektowany sposób. Mam
      wrażenie, że mocno przesadzasz opisując odczucia człowieka z chorymi nerkami. To
      są odczucia człowieka niezrównoważonego psychicznie.

      Chorzy nie mają każdego dnia wypełnionego bólem. To nie są chorzy umierający na
      raka w ostatnim okresie choroby. Chorzy na nerki, tak jak wszyscy inni chorzy
      żyją jak wszyscy inni. Z pewnymi ograniczeniami, takimi czy innymi. Na ból jest
      w ich życiu tyle samo miejsca co w życiu ludzi zdrowych.

      Wiara i nadzieja wyzdrowienia ? Niektóre choroby są nieuleczalne i żaden
      normalny chory w wyzdrowienie nie wierzy. Tak jak człowiek bez nogi nie wierzy,
      że mu ona odrośnie a on będzie uleczony. Z chorobą trzeba nauczyć się żyć i już.
      Tak jak żyje się z wredną teściową czy złośliwym szwagrem.

      Ty wierzysz w cuda ??? Hmm...

      Piszesz o pragnieniu życia. Pragnienie życia ludzi chorych jest takie samo jak
      pragnienie życia ludzi zdrowych. Absolutnie niczym się nie różnią. Bo i dlaczego
      miałyby się różnić ???

      Chyba się rozczarujesz, ale temat nie jest tak sensacyjny i emocjonujący jak Ci
      sie wydaje. :)

      S.
      • julia0001 Re: przeszczep nerki... 25.10.07, 12:45
        pisze prace licencjacka o transplantologii, !!! o dializoterapii i
        transplantacji nerek...jak w tytule o przeszczepie nerek i to jest
        tragiczne i bardzo smutne...wiem, gdyz sama lezalam ponad rok w
        szpitalu Centrum Zdrowia Dziecka...na oddziale dializoterapii i
        transplantacji nerek...a to nie jest tylko zwykla mama choroba,
        ktora pozwala normalnie zyc, bo nie pozwala zyc normalnie...a
        zazwyczaj zaczyna sie niewinnie od zwyklej choroby
        nerek...oczywiscie nie zawsze, ale tak bywa...
        cuda sie zdarzaja, gdyz ja wyzdrowialam bedac w stanie
        beznadziejnym...i zyje bez dializ i transplantacji, moje nerki sa
        zdrowe...a to niby niemozliwe aby wyzdrowiec? wierze w cuda, gdyz
        one sie zdarzaja...nasze emocje i mysli odzwierciedlaja sie w
        rzeczywistosci...wiec pomysl nim kolejny raz z taka zloscia,
        wrogoscia kpina i ironia potraktujesz drugiego czlowieka.
        Jakie masz parwo mnie oceniac? nie znasz mnie i nie jestes Bogiem
        aby wydawac wyroki na moj temat.
        • julia0001 Re: przeszczep nerki... 25.10.07, 12:52
          To przykre , ze dla niektorych ludzi fora internetowe sluza do
          wylewania calego jadu, zalu i nienawisci...
        • snajper55 Re: przeszczep nerki... 25.10.07, 18:07
          julia0001 napisała:

          > pisze prace licencjacka o transplantologii, !!! o dializoterapii i
          > transplantacji nerek...jak w tytule o przeszczepie nerek i to jest
          > tragiczne i bardzo smutne...wiem, gdyz sama lezalam ponad rok w
          > szpitalu Centrum Zdrowia Dziecka...na oddziale dializoterapii i
          > transplantacji nerek...a to nie jest tylko zwykla mama choroba,
          > ktora pozwala normalnie zyc, bo nie pozwala zyc normalnie...

          Nie wiem na co chorowałaś, ale wiem, że dializy nie przeszkadzają we w normalnym
          życiu, więc nie nie podchodź do nich tak emocjonalnie. Właśnie dzięki dializom
          człowiek z niedziałającymi nerkami może żyć.

          > a zazwyczaj zaczyna sie niewinnie od zwyklej choroby
          > nerek...oczywiscie nie zawsze, ale tak bywa...
          > cuda sie zdarzaja, gdyz ja wyzdrowialam bedac w stanie
          > beznadziejnym...

          Nie ma cudów. Po prostu jedne choroby są wyleczalne, a inne - nie.

          > i zyje bez dializ i transplantacji, moje nerki sa zdrowe...

          No i fajnie. Są zdrowe tak jak nerki przeważającej ilości osób.

          > a to niby niemozliwe aby wyzdrowiec?

          W przypadku pewnych chorób - możliwe. W przypadku innych - niemożliwe.


          > wierze w cuda, gdyz one sie zdarzaja...nasze emocje i mysli
          > odzwierciedlaja sie w rzeczywistosci...wiec pomysl nim kolejny raz
          > z taka zloscia, wrogoscia kpina i ironia potraktujesz drugiego
          > czlowieka.

          A gdzież Ty widzisz tę moją złość, wrogość, kpinę i ironię ??? Piszę bez emocji
          to, co myślę. Nie mam żadnego powodu, aby być ironiczny czy kpić.

          > Jakie masz parwo mnie oceniac? nie znasz mnie i nie jestes Bogiem
          > aby wydawac wyroki na moj temat.

          Nie oceniam Cię. Piszę o chorobach nerek i o Twoim podejściu do nich.

          S.
          • julia0001 Re: przeszczep nerki... 26.10.07, 11:08
            Napisales :Wiesz, mam wrażenie, że w dość szczególny sposób
            odbierasz świat, który Cię
            otacza. Potrzebujesz chyba opieki i pomocy w uporządkowaniu swojej
            sfery
            emocjonalnej, psychicznej. Może rozmowa z lekarzem lub z zaufaną
            osobą mogłaby
            Ci pomóc ?


            I to nie jest ocena mnie?....przeczytaj to pare razy i zastanow sie
            jakie masz prawo tak o mnie pisac...

            Dla chorych dzieci zachorowanie na nerki, ktore prowadzi do tego, ze
            przestaja dzialac jest tragednia....dializy niestety nie pozwalaja
            normalnie zyc..., a oczekiwanie na kolejne przeszczepy nerek...i
            strach przed odrzuceniem...do tego dochodzi przyjmowanie lekow,
            ktore owszem pomagaja...ale niosa rowniez wiele spustoszenia i
            zniszczenia w organizmie...zmienia sie ksztalt twarzy, zazwyczaj
            tyje sie, zyly po dializach pekaja...kosci i wlosy sie
            sypia...zazwyczaj do tego dochodzi nadmierne owlosienie i
            zachamowanie rozwoju i wzrostu...bardzo czesto kobiety dializowane
            nie maja okresu, a mezczyzni problemy z potencja...
            to niestety nie jest normalne zycie zwyklego, przecietnego
            czlowieka, jest zyciem innym...w ktorym inne wartosci staja sie
            najwazniejsze, nie mam zamiaru tutaj opisywac nie wiem czego...bo
            takie zycie jest rowniez zyciem pieknym...i bardziej
            swiadomym...zazwyczaj zaczynamy doceniac zycie w momencie w ktorym
            dochodzi do nas mysl ze mozemy je stracic...
            sama tego doswiadczylam. ludzie reaguja roznie, jedni sie zalamuja i
            rezygnuja z walki...ich zycie jest pelne smutku i zwatpienia, inni
            ciesza sie nowa nerka, ciesza sie z kazdej chwili, dnia zycia...i
            zyja normalnie, ludzie sa rozni, kazdy z nas jest inny, jest
            indywidualnoscia, tejemnica, zagadka....wiec roznie reagujemy,
            odbieramy swiat, choroby, wlasne radosci i smutki....
            a ci sie wydaje ze po przeczytaniu paru zdan, ktore napisalam wiesz
            jak podchodze do zycia...znasz moje emocje i mozesz wydawac wyroki
            ze jestem niezrownowazona emocjonalnie i powinnam poszukac sobie
            lekarza...bo normalna to nie jestem
            czlowieku otworz oczy...
            • snajper55 Re: przeszczep nerki... 26.10.07, 13:04
              julia0001 napisała:

              > I to nie jest ocena mnie?....przeczytaj to pare razy i zastanow sie
              > jakie masz prawo tak o mnie pisac...

              Nie, to nie jest ocena. Nie ma tam nic wartościującego. To moja dobra rada dla
              Ciebie. Bo piszesz jak osoba niezrównoważona psychicznie.

              > Dla chorych dzieci zachorowanie na nerki,ktore prowadzi do tego, ze
              > przestaja dzialac jest tragednia....dializy niestety nie pozwalaja
              > normalnie zyc..., a oczekiwanie na kolejne przeszczepy nerek...i
              > strach przed odrzuceniem...do tego dochodzi przyjmowanie lekow,
              > ktore owszem pomagaja...ale niosa rowniez wiele spustoszenia i
              > zniszczenia w organizmie...zmienia sie ksztalt twarzy, zazwyczaj
              > tyje sie, zyly po dializach pekaja...kosci i wlosy sie
              > sypia...zazwyczaj do tego dochodzi nadmierne owlosienie i
              > zachamowanie rozwoju i wzrostu...bardzo czesto kobiety dializowane
              > nie maja okresu, a mezczyzni problemy z potencja...
              > to niestety nie jest normalne zycie zwyklego, przecietnego
              > czlowieka, jest zyciem innym...w ktorym inne wartosci staja sie
              > najwazniejsze, nie mam zamiaru tutaj opisywac nie wiem czego...bo
              > takie zycie jest rowniez zyciem pieknym...i bardziej
              > swiadomym...zazwyczaj zaczynamy doceniac zycie w momencie w ktorym
              > dochodzi do nas mysl ze mozemy je stracic...

              Nie pisz o czymś, o czym nie masz zielonego pojęcia. Piszesz co powodują
              dializy, nie będąc dializowaną. Piszesz co czuje człowiek po przeszczepie, nigdy
              takim nie będąc. I piszesz niesamowite głupoty. Kobieto, przestań wypisywać
              brednie na podstawie swoich chorych wyobrażeń. Mam wrażenie, że zobaczyłaś
              chorego pierwszy raz na własne oczy i wpadłaś w histerię.

              S.
              • julia0001 Re: przeszczep nerki... 26.10.07, 18:28
                To nie sa brednia! to prawda, czysta...rzeczywistosc, skad wiesz ze
                nie bylam dializowana? bylam dializowana...mam przyjaciolke po
                przeszczepie drugim nerki, znajomych lekarzy...to Ty nic nie wiesz i
                siejesz jakas propagande, idealizujac wszystko...nie znasz mnie, w
                zyciu ze mna nie rozmawiales...to co pisze tu i teraz ma swiadczyc o
                problemach emocjonalnych? i to wywnioskowales na podstawie paru
                zdan, nie jestes prorokiem, ani jasnowidzem, wiec nie masz prawa nic
                mi radzic, bo mnie nie znasz, tylko chcesz wyjsc na znawce...wiec co
                dializy nie maja skutkow ubocznych? a odrzuty nerek...?...przeciez
                organizm traktuje je jako obce, i aby je utrzymac nalezy brac wiele
                lekow, ktore bardzo wyniszczaja organizm...i przeszczep nie zawsze
                sie przyjmuje, a oczekiwanie...? nic nie wiesz o tym co piszesz, nic!
                byles dializowany> jestes po przeszczepie?
                • snajper55 Re: przeszczep nerki... 26.10.07, 21:28
                  julia0001 napisała:

                  > To nie sa brednia! to prawda, czysta...rzeczywistosc, skad wiesz ze
                  > nie bylam dializowana?

                  Bo byś takich niestworzonych kłamstw nie wypisywała.

                  > wiec co dializy nie maja skutkow ubocznych? a odrzuty nerek...?
                  > ...przeciez organizm traktuje je jako obce, i aby je utrzymac
                  > nalezy brac wiele lekow, ktore bardzo wyniszczaja organizm...

                  Bzdury totalne. Wypisujesz brednie wyssane z palca. Po co ?

                  > nic nie wiesz o tym co piszesz, nic! byles dializowany jestes po
                  > przeszczepie?

                  Byłem. Byłem ponad pięć lat dializowany. Równocześnie normalnie pracowałem na
                  całym etacie dojeżdżając autobusami do pracy godzinę dziennie. Prowadząc
                  normalne życie rodzinne, wyjeżdżając na wakacje, chodząc do kina czy imprezy
                  towarzyskie. Od dwóch lat jestem po przeszczepie nerki i biorę te straszne
                  lekarstwa wyniszczające niby organizm a których skutków ubocznych ja jakoś nie
                  mogę zaobserwować. Znam wiele osób dializowanych, wiele po przeszczepach, więc
                  wiem o czym piszę. W odróżnieniu od ciebie.

                  S.
                  • julia0001 Re: przeszczep nerki... 27.10.07, 12:02
                    Nie bede sie z toba klocic bo to bez sensu....kazdy ma swoja wizje
                    widzenia choroby i odczuwania jej...wiec pozwol mi czuc i myslec o
                    niej jak chce...to moja subiektywna wizja i mam na nia prawo, moze
                    dla ciebie to sa bzdury i moga byc...ja rowniez znam, piszac prace
                    rozmawiam z chorymi ludzmi, z lekarzami...a ze odczuwam to smutno i
                    bolesnie...i tak to widze, oczywiscie nie tylko tak...znam rowniez
                    piekne historie, opowiesci o tym jak choroba zmienila ludzi i ich
                    zycie na lepsze, piekniejsze, glebsze i bardziej swiadome...
                    Moge zadac Ci tylko dwa pytania...
                    Co poczulesz, gdy dowiedziales sie ze towa nerka nie pracuje i ze
                    musisz byc dializowany i oczekiwac na przeszczep?
                    Czy twoja choroba w ogole nie zmienila Twojego zycia?

                    Odpusc...kazdy czlowiek jest inny, moze temu ze jestem kobieta
                    odczuwam mocniej, glebiej...ale nie oznacza to ze jestem
                    nienormalna:)kazdy zyje i widzi swiat inaczej...:)
                    • snajper55 Re: przeszczep nerki... 27.10.07, 13:43
                      julia0001 napisała:

                      > Nie bede sie z toba klocic bo to bez sensu....kazdy ma swoja wizje
                      > widzenia choroby i odczuwania jej...

                      Ty masz wizje, ja mam wiedzę.

                      > wiec pozwol mi czuc i myslec o niej jak chce...to moja subiektywna
                      > wizja i mam na nia prawo

                      A miej sobie wizje jakie chcesz. Tylko nie wypisuj kłamstw na forum, które
                      czytają ludzie naprawdę chorzy. Albo wyraźnie zaznaczaj, że to są Twoje wizje i
                      fantazje, a nie prawda.

                      > Co poczulesz, gdy dowiedziales sie ze towa nerka nie pracuje i ze
                      > musisz byc dializowany i oczekiwac na przeszczep?

                      Zmartwię się, że znów będę musiał być dializowany.

                      > Czy twoja choroba w ogole nie zmienila Twojego zycia?

                      Choroba zmienia życie. Ślub zmnienia życie. Przeprowadzka zmienia życie. Życie
                      cały czas się zmienia.

                      S.
                      • julia0001 Re: przeszczep nerki... 27.10.07, 16:12
                        I ja pisze prace o zmienie...ale nie poprzez slub...ani cokolwiek
                        innego, tylko przez chorobe...i to ma byc zle?
                        nic nie trea wiecznie, wszystko mija, przemija...
                        a mysl sobie i nazywaj jak chcesz to co Ktos wie, czuje, mysli,
                        przezywa...wizja czy wiedza...to forum...i nie pisze sie na nim
                        obiektywnie, ale bardzo czesto subiektywnie...to nie jest glos
                        zbiorowy, ale pojedynczego czlowieka, wiec jesli nie mozesz tego
                        zrozumiec i pragniesz za wszelka cene udowadniac mi ze jestem glupia
                        i rozemocjonowana....to uszanuj, nie musisz mnie rozumiec.
                        Wspolczoje szczerze i zycze wiele szczescia i wiele radosnych
                        chwil...w koncu one sa najcenniejsze
                        • snajper55 Re: przeszczep nerki... 27.10.07, 22:37
                          julia0001 napisała:

                          > a mysl sobie i nazywaj jak chcesz to co Ktos wie, czuje, mysli,
                          > przezywa...wizja czy wiedza...to forum...i nie pisze sie na nim
                          > obiektywnie, ale bardzo czesto subiektywnie...

                          Jeśli się pisze na publicznym forum kłamstwa, to się wprowadza w błąd innych
                          ludzi. Gdy się te kłamstwa pisze na takim forum jak to, to wprowadza się w błąd
                          ludzi chorych. Nie wszyscy są zorientowani czym jest dializa i mogą takim
                          kłamstwom uwierzyć. Mogą w takie kłamstwa uwierzyć i pod ich wpływem podejmować
                          różne decyzje. Ty o nich nawet nie myślisz. Znalazłaś sobie miejsce aby o swoich
                          wizjach pisać i tylko to Cię obchodzi. A odpowiedzialność za to co piszesz ? Za
                          te kłamstwa ? To nie są żarty.

                          Proszę opiekunów tego forum o skasowanie tego wątku.

                          S.
                          • julia0001 Re: przeszczep nerki... 28.10.07, 12:25
                            Prosze przedsaw mi co jest klamstwem co napisalam?
                            skad czlowieku w tobie tyle nienawisci? co chcesz
                            udowodnic...wszystko to ta cala agresja, jad, zlosc w twoich
                            slowach, swiadczy tylko o tobie.

                            • snajper55 Re: przeszczep nerki... 29.10.07, 00:11
                              julia0001 napisała:

                              > Prosze przedsaw mi co jest klamstwem co napisalam?

                              Pisałem o tym w każdym moim poście. Szkoda, że nie czytałaś. Ale specjalnie dla
                              Ciebie powtórzę:

                              > Chcialabym rowniez opisac w swojej pracy bagatelizowanie choroby
                              > nerek, zarowno przez lekarzy, jak i przez spoleczenstwo, ktore nas
                              > odrzuca...a lekarze zwlekaja z leczeniem , diagnozami...

                              Kobieto, o czym Ty piszesz ??? Nie spotkałem sie nigdy z bagatelizowaniem
                              poważnych chorób przez lekarzy, nie spotkałem się nigdy z jakimś odrzucaniem
                              przez społeczeństwo. Wprost przeciwnie, spotykałem się ze zrozumieniem i pomocą.
                              Chyba właśnie w czasie ciężkiej choroby mamy się okazję przekonać ile dobrego
                              można dostać od innych, często obcych ludzi.

                              > o smutnej prawdzie ludzi chorych, ktorych zycie jest wypelnione
                              > bolem...kazdego dnia

                              Chorzy nie mają każdego dnia wypełnionego bólem. To nie są chorzy umierający na
                              raka w ostatnim okresie choroby. Chorzy na nerki, tak jak wszyscy inni chorzy
                              żyją jak wszyscy inni. Z pewnymi ograniczeniami, takimi czy innymi. Na ból jest
                              w ich życiu tyle samo miejsca co w życiu ludzi zdrowych.

                              > o wierze i nadziei wyzdrowienia...

                              Wiara i nadzieja wyzdrowienia ? Niektóre choroby są nieuleczalne i żaden
                              normalny chory w wyzdrowienie nie wierzy. Tak jak człowiek bez nogi nie wierzy,
                              że mu ona odrośnie a on będzie uleczony. Z chorobą trzeba nauczyć się żyć i już.
                              Tak jak żyje się z wredną teściową czy złośliwym szwagrem.

                              > o cudzie i pragnieniu zycia...

                              Piszesz o pragnieniu życia. Pragnienie życia ludzi chorych jest takie samo jak
                              pragnienie życia ludzi zdrowych. Absolutnie niczym się nie różnią. Bo i dlaczego
                              miałyby się różnić ???

                              > to nie jest tylko zwykla mama choroba, ktora pozwala normalnie zyc,
                              > bo nie pozwala zyc normalnie...

                              Nie wiem na co chorowałaś, ale wiem, że dializy nie przeszkadzają we w normalnym
                              życiu. Właśnie dzięki dializom człowiek z niedziałającymi nerkami może żyć.

                              > cuda sie zdarzaja

                              Nie ma cudów. Po prostu jedne choroby są wyleczalne, a inne - nie.

                              > do tego dochodzi przyjmowanie lekow, ktore owszem pomagaja...ale
                              > niosa rowniez wiele spustoszenia i zniszczenia w organizmie

                              W czasie dializ nie przyjmuje się żadnych leków "niosących spustoszenia w
                              organizmie"

                              > zmienia sie ksztalt twarzy, zazwyczaj tyje sie, zyly po dializach
                              > pekaja...kosci i wlosy sie sypia...zazwyczaj do tego dochodzi
                              > nadmierne owlosienie i zachamowanie rozwoju i wzrostu...bardzo
                              > czesto kobiety dializowane nie maja okresu, a mezczyzni problemy z
                              > potencja...

                              To już totalne brednie. Chyba jakiś horror oglądałaś ? Zapomniałaś napisać o
                              tym, że wyrastają kły i trzeba pić ludzką krew gdy jest pełnia.

                              > aby je [przeszczepy] utrzymac nalezy brac wiele lekow, ktore bardzo
                              > wyniszczaja organizm...

                              Po przeszczepie nie bierze się żadnych leków, które "bardzo wyniszczają organizm"

                              S.
                              • julia0001 Re: przeszczep nerki... 29.10.07, 09:22
                                nie bierzesz zadnych lekow?...po przeszczepie obnizajacym odpornosc
                                organizmu?...dializy sa tylko dializami...zyly zawsze
                                wytrzymuja?...a hormony ...? od ktorych sie tyje...od ktorych czesto
                                rosna wasy...a buzia robi sie jak ksiezyc w pelni...
                                ja nie musze pisac i straszyc...obudz sie zycie to nie bajka...jesli
                                ktos zachoruje nie musi nigdzie na forum czytac sam doswiadczy i sie
                                przekona....
                                TY napewno musisz pic krew i masz kly, stad ta wrogosc i
                                agresja...to Ty potrzebujesz pomocy specjalisty...idz sie wyzyj
                                gdzies indziej a nie na forum
                                • snajper55 Re: przeszczep nerki... 29.10.07, 13:06
                                  julia0001 napisała:

                                  > nie bierzesz zadnych lekow?...po przeszczepie obnizajacym odpornosc
                                  > organizmu?...

                                  Nie brałem na dializach i nie biorę po przeszczepie żadnych leków
                                  wyniszczających organizm. Leków, które "niosa rowniez wiele spustoszenia i
                                  zniszczenia w organizmie", "ktore bardzo wyniszczaja organizm".

                                  > dializy sa tylko dializami...zyly zawsze wytrzymuja?...a hormony
                                  > ...? od ktorych sie tyje...od ktorych czesto rosna wasy...a buzia
                                  > robi sie jak ksiezyc w pelni...

                                  Na dializach bierze się erytropopetynę, hormon biorący udział w produkcji krwi,
                                  normalnie produkowany przez nerki. Nie tyje sie od niego, nie rosną wąsy, nic
                                  się z buzią nie robi. Wypisujesz brednie, chora kobieto.

                                  > ja nie musze pisac i straszyc...

                                  To po co straszysz, skoro nie musisz ?

                                  > obudz sie zycie to nie bajka...jesli ktos zachoruje nie musi
                                  > nigdzie na forum czytac sam doswiadczy i sie przekona....

                                  Ja sie przekonałem, dlatego wiem, że kłamiesz.

                                  > TY napewno musisz pic krew i masz kly, stad ta wrogosc i
                                  > agresja...to Ty potrzebujesz pomocy specjalisty...idz sie wyzyj
                                  > gdzies indziej a nie na forum

                                  Weź to do siebie.

                                  S.
                                  • lastszogun Re: przeszczep nerki... 30.10.07, 01:15
                                    czytam te wasze posty
                                    sam jestem po przeszczepie 6 rok, biore te "wyniszczające leki" i jeszcze zyje
                                    (heheheh)
                                    krótko mówiac nie masz racji
                                    przeszczep to drugie życie
                                    a dializy też są w pewnym sensie nowym darowanym ( przedłuzonym) życiem
                                    moim zdaniem jesli chodzi o diqalizki to fakt do fajnych rzeczy nie należą ale
                                    ja osobiście dziękuje losowi że istnieja i dzięki nim można spokojnie , w miare
                                    normalnie egzystowac no i czekac na nereczkę
                                    pozdr.
                                    • julia0001 Re: przeszczep nerki... 30.10.07, 10:04
                                      Na snajpera to juz szkoda mi slow...a Ty drugi kolego widze ze
                                      bardziej mnie rozumiesz...ja tez traktuje przeszczep jako drudie
                                      zycie...nowe narodziny...cud zycia...i wlasnie o tym pisze prace...a
                                      efekty uboczne coz...sa, ale i tak duzo mniejsze niz sama wartosc,
                                      radosc z powodu ze sie zyje...Pozdrawiam L:)
                                      • snajper55 Re: przeszczep nerki... 30.10.07, 16:22
                                        julia0001 napisała:

                                        > a efekty uboczne coz...sa,

                                        Takich, jakie opisujesz, NIE MA. To są Twoje chorobliwe fantazje a nie
                                        rzeczywiste skutki dializ czy przeszczepów. Druga osoba to już Ci pisze. Osoba
                                        po dializach i przeszczepie. Ale Ty wiesz lepiej... Ekspertka się znalazła.

                                        S.
                                        • julia0001 Re: przeszczep nerki... 30.10.07, 16:44
                                          Ekspertem wscieklakiem jestes TY ;)
                                          ...
                                          prawda boli...ale rowniez wyzwala...ja nic nie musze
                                          udowdniac...kazdy sam przezyje i sie przekona...
                                          • snajper55 Re: przeszczep nerki... 30.10.07, 22:41
                                            julia0001 napisała:

                                            > Ekspertem wscieklakiem jestes TY ;)

                                            Ja wiem co to jest dializa i przeszczep. Ty masz swoje wizje.

                                            > prawda boli...

                                            Przykro mi. Nie trzeba było kłamać. Może weź APAP ?

                                            > ale rowniez wyzwala...ja nic nie musze udowdniac...

                                            Nie musisz i nie możesz. Bredni nie da się udowodnic.

                                            > kazdy sam przezyje i sie przekona...

                                            Nie życzę Ci tego, ale życie jest złośliwe...

                                            S.
                                            • julia0001 Re: przeszczep nerki... 31.10.07, 10:59
                                              Zlosliwy to jestes Ty...Jak juz pisalam sam kazdy przezywa swoje
                                              zycie i to jak je odbiera i swiat to juz sprawia indywidualna...a ze
                                              niektorzy nie szanuja innych ludzi, jak Ty to juz Twoja sprawa i
                                              twoj problem a nie moj...ja jestem usmiechnieta
                                              Wspolczuje nie chorego ciala, ale chorej duszy, bo to o wiele
                                              gorsze...
                                              • snajper55 Re: przeszczep nerki... 31.10.07, 12:12
                                                julia0001 napisała:

                                                > Jak juz pisalam sam kazdy przezywa swoje zycie i to jak je odbiera
                                                > i swiat to juz sprawia indywidualna.

                                                Jeśli ktoś odbiera Ziemię jako płaską, i będzie jej płaskość głosił, to mu
                                                odpiszę, że plecie bzdury. Podobnie, jak komuś, kto twierdzi, iż dializowani
                                                mają każdy dzień wypełniony bólem, że w czasie dializ czy po przeszczepie bierze
                                                się leki niosące spustoszenia w
                                                organizmie, czy inne tego rodzaju zmyślone brednie.

                                                S.
                                                • julia0001 Re: przeszczep nerki... 31.10.07, 14:00
                                                  ale nie zmienisz takich ludzi...nie pisze o plaskiej ziemi...i
                                                  wszystko co pisze jest prawda...moze Ty inaczej to rozumiesz...a
                                                  napewno mnie w ogole nie rozumiesz...ja nie pisze ze wszyscy zyja w
                                                  cierpieniu i bolu kazdego dnia!!! ale ze w zyciu takich ludzi jest
                                                  wiele bolu i cierpienia...i ze ich zycie jest inne...a jakie to juz
                                                  nie moja sprawa oceniac...
                                                  dla mnie zycie nie jest zlosliwe, ale piekne...i dla ludzi chorych
                                                  bardzo czesto rozniez...gdyz bardziej je cenia, zyja bardziej
                                                  swiadomie...umieja docenic piekne chwile...i sam fakt, tego ze zyja
                                                  • snajper55 Re: przeszczep nerki... 31.10.07, 19:40
                                                    julia0001 napisała:

                                                    > ale nie zmienisz takich ludzi...

                                                    Ale będę ich brednie nazywał bredniami.

                                                    > nie pisze o plaskiej ziemi...i wszystko co pisze jest prawda...

                                                    Nie, nie jest prawdą. Nie jest prawdą, że po przeszczepie "nalezy brac wiele
                                                    lekow, ktore bardzo wyniszczaja organizm." Nie jest prawdą, że w czasie dializ
                                                    przyjmuje się leki, które niosą "wiele spustoszenia i zniszczenia w organizmie".
                                                    Itp, itd.

                                                    > ja nie pisze ze wszyscy zyja w cierpieniu i bolu kazdego dnia!!!

                                                    Piszesz tak o dializowanych. O tutaj: "ktorych zycie jest wypelnione
                                                    bolem...kazdego dnia". Co oczywiście też jest jedną wielką bzdurą.

                                                    S.
    • julia0001 Re: przeszczep nerki... 01.11.07, 00:16
      czlowieku ja nie pisze iw wszystkich ludziach! gdzie ja napisalam ze
      to dotyczy wszystkich?
      jest wiele cierpienia w chorobach nieuleczalnych...ale nie jest tak
      ze jest tylko cierpienie i nic wiecej...jest w tym rowniez bardzo
      wiele radosci, szczecia....zycie zadnego czlowieka nie jest
      ogranoiczone do jednej emocji, jednego doswiadczenia....to o wiele
      bardziej skomplikowane
      dla wielu ludzi dializy sa wyniszczajace, gdyz nie wszyscy moga
      zostac przeszczepieni...i leki ktore bierze sie zarowno przy
      dializach jak i po przeszczepie maja dluuuuuga liste skutkow
      ubocznych...i to nie sa brednie,!
      • snajper55 Re: przeszczep nerki... 01.11.07, 22:14
        julia0001 napisała:

        > czlowieku ja nie pisze iw wszystkich ludziach! gdzie ja napisalam
        > ze to dotyczy wszystkich?

        Piszesz tak o dializowanych. O tutaj: "ktorych zycie jest wypelnione
        bolem...kazdego dnia". Co oczywiście jest jedną wielką bzdurą.

        > i leki ktore bierze sie zarowno przy dializach jak i po
        > przeszczepie maja dluuuuuga liste skutkow ubocznych...i to nie sa
        > brednie,!

        To SĄ brednie. Wymień te leki, jakie niby przyjmuje się z powodu dializ. Wymień
        te skutki uboczne albo przestań bredzić.

        S.
        • julia0001 Re: przeszczep nerki... 02.11.07, 09:58
          Nigdzie nie uzylam slowa "wszystkich" a slowo "osob dializowanych!"
          nie musi dotyczyc wszystkich...
          • snajper55 Re: przeszczep nerki... 02.11.07, 12:05
            julia0001 napisała:

            > Nigdzie nie uzylam slowa "wszystkich" a slowo "osob dializowanych!"
            > nie musi dotyczyc wszystkich...

            A których w takim razie dotyczy ? Których dotyczą słowa: "ktorych zycie jest
            wypelnione bolem...kazdego dnia".

            Jest to taka sama prawda, jak powiedzenie, że życie kierowców autobusowych jest
            wypełnione bólem. Każdego dnia.

            Czekam na listę leków przyjmowanych przez dializowanych, które to leki "owszem
            pomagaja...ale niosa rowniez wiele spustoszenia i zniszczenia w organizmie".
            Czekam na listę tych spustoszeń i zniszczeń.

            S.
            • julia0001 Re: przeszczep nerki... 05.11.07, 23:09
              Nic Ci nie musze udowadniac...szkoda mi energiina Ciebie i nie mam
              zamiaru znizac sie do Twojego poziomu....
              Kazdy sam sie przekona jesli bedzie mial do czynienia z dializami i
              przeszczepem.
              • snajper55 Re: przeszczep nerki... 06.11.07, 18:46
                julia0001 napisała:

                > Nic Ci nie musze udowadniac...

                Bo nic nie jesteś w stanie udowodnić. Kłamstw nie da się udowodnić.

                > Kazdy sam sie przekona jesli bedzie mial do czynienia z dializami i
                > przeszczepem.

                Niektórzy już się przekonali, na przykład ja. Dlatego mogę Twoje kłamstwa prostować.

                S.
                • julia0001 Re: przeszczep nerki... 07.11.07, 00:11
                  alez ty uparty i zawziety jestes...pewnie jestes malutkim mezczyzna
                  w wielkim samochodzie ;)
                  jesli ci sprawia to jakas satysfakcje i radosc...:P miej swoje piec
                  minut
                  • snajper55 Re: przeszczep nerki... 08.11.07, 12:48
                    Czekam na listę leków przyjmowanych przez dializowanych, które to leki "owszem
                    pomagaja...ale niosa rowniez wiele spustoszenia i zniszczenia w organizmie".
                    Czekam na listę tych spustoszeń i zniszczeń.

                    S.
                    • julia0001 Re: przeszczep nerki... 08.11.07, 14:13
                      Kazdy chory wie, zna...a Tobie nie mam zamiaru nieczego idowadniac i
                      nie mam ochoty abys ty mi cokolwiek udowadnial
                      • snajper55 Re: przeszczep nerki... 08.11.07, 17:23
                        julia0001 napisała:

                        > Kazdy chory wie, zna...a Tobie nie mam zamiaru nieczego idowadniac
                        > i nie mam ochoty abys ty mi cokolwiek udowadnial

                        Byłem ponad pięć lat dializowany i dlatego wiem, że takich leków na dializach
                        się nie przyjmuje. Byłem ponad pięć lat dializowany i dlatego wiem, że
                        bezczelnie kłamiesz. Skoro jednak uparcie twierdzisz, że jest inaczej, powtórzę:

                        Czekam na listę leków przyjmowanych przez dializowanych, które to leki "owszem
                        pomagaja...ale niosa rowniez wiele spustoszenia i zniszczenia w organizmie".
                        Czekam na listę tych spustoszeń i zniszczeń.

                        S.
                        • julia0001 Re: przeszczep nerki... 10.11.07, 15:49
                          czekaj czekaj...idz sobie gdzies nie wiem na tance upij sie ...idz
                          ze znajmoymi czlowieku wyluzuj...usmiechnij sie troche...
                          nerwy zle dzialaja zarowno na cialo jak i na dusze...
                          nie bedziesz mi rozkazywal...!
                          • snajper55 Re: przeszczep nerki... 11.11.07, 00:54
                            Czekam na listę leków przyjmowanych przez dializowanych, które to leki "owszem
                            pomagaja...ale niosa rowniez wiele spustoszenia i zniszczenia w organizmie".
                            Czekam na listę tych spustoszeń i zniszczeń, mitomanko.

                            S.
                            • julia0001 Re: przeszczep nerki... 12.11.07, 18:25
                              jak ja jestem mitomanka to ty jestes cham zwykly!
                            • julia0001 Re: przeszczep nerki... 12.11.07, 18:26
                              i na zlosc umieszcze cie w swojej pracy opisujac takie reakcje jak
                              twoja gdyz i takie sa...pelne agresji ataku...zaprzeczania
                              • snajper55 Re: przeszczep nerki... 13.11.07, 02:12
                                Czekam na listę leków przyjmowanych przez dializowanych, które to leki "owszem
                                pomagaja...ale niosa rowniez wiele spustoszenia i zniszczenia w organizmie".
                                Czekam na listę tych spustoszeń i zniszczeń, mitomanko.

                                S.
                                • julia0001 Re: przeszczep nerki... 13.11.07, 22:56
                                  ;P
    • aneczka198917 Re: przeszczep nerki... 08.12.15, 07:50
      Witam przepraszam że może napiszę nie na temat ale szukam pomocy i informacji ponieważ mój brat ma niewydolność nerek miał robione badania krwi i moczu kreatynina wyniosła 6,9 a mocznik 126 mial ktoś może podobne wyniki badań bo jak narazie brat nie miał innych badań czy na podstawie tylko tych wyników mogą stwierdzić że jest do przeszczepu .Brat się dobrze czuje regularnie oddaje mocz moim zdaniem wygląda na zdrowego PROSZĘ JEŻELI KTOŚ MA JAKĄŚ WIEDZĘ ODPISZCIE BŁAGAM !!!!!!! MÓJ e-mail aniulka20@onet.pl

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka