Dodaj do ulubionych

Zmarnowali serce, a mogli uratować życie

18.08.09, 23:18
to tytuł artykułu Iwony Hajnosz na gazeta.pl o marnotrastwie w
wykorzystaniu organów:

miasta.gazeta.pl/krakow/1,35798,6936495,Zmarnowali_serce__a_mogli_uratowac_zycie.html


I co Wy na to? Zawinił znowu ten zły system?
Obserwuj wątek
    • andnow2 A może jednak zawinili ludzie tworzący ten system? 18.08.09, 23:20

      • loraphenus a może warto doczytać cokolwiek 19.08.09, 00:17
        o tym co oznacza skrót MHC i potem zasięgnąć refleksji?

        Bo dziennikarz ma płacone od wierszówki i taki artykuł się chwyci...
        • andnow2 A co oznacza skrót MHC? 19.08.09, 05:21
          loraphenus napisał:

          > a może warto doczytać cokolwiek
          > o tym co oznacza skrót MHC i potem zasięgnąć refleksji?
          >
          > Bo dziennikarz ma płacone od wierszówki i taki artykuł się
          > chwyci...
          • snajper55 Polecam cos takiego jak Google 19.08.09, 11:37
            MHC - major histocompatibility complex (główny układ zgodności tkankowej)

            S.
            • andnow2 PolecaszGoogle do poszukiwania biorców,czy dawców? 19.08.09, 11:56
              snajper55 napisał:

              > Polecam cos takiego jak Google
              > MHC - major histocompatibility complex (główny układ zgodności
              > tkankowej)

              Dzięki za wyjaśnienie znaczenia skrótu.
        • andnow2 A co to wnosi do sprawy? 19.08.09, 11:53
          loraphenus napisał:

          > a może warto doczytać cokolwiek
          > o tym co oznacza skrót MHC i potem zasięgnąć refleksji?


          Czy sądzisz, że na świecie nie było człowieka, który mógłby przyjąć
          to zmarnowane serce i któremu można było uratować życie?!
          • radeberger Re: A co to wnosi do sprawy? 19.08.09, 12:07
            a dostarczysz to serce w ciągu 6h w każde miejsce na świecie?
            • andnow2 Tak, w bardzo wiele miejsc. 19.08.09, 12:16
              radeberger napisał:

              > a dostarczysz to serce w ciągu 6h w każde miejsce na świecie?

              Spójrz choćby na rozkład lotów, by zobaczyć, w jak wiele miejsc
              można dotrzeć w ciągu 6 godzin.
            • andnow2 Chcieć, znaczy móc! 19.08.09, 12:20
              radeberger napisał:

              > a dostarczysz to serce w ciągu 6h w każde miejsce na świecie?

              Dla chcącego, nic trudnego.
              • radeberger Re: Chcieć, znaczy móc! 19.08.09, 12:37
                andnow2 napisał:

                > Dla chcącego, nic trudnego.

                to wyciągnij sobie samolot do trasportu organu z tyłka
                nie powinno ci to widać sprawić problemu
                • andnow2 mocno wulgarny jesteś, Doktorku 19.08.09, 13:34
                  radeberger napisał:

                  > to wyciągnij sobie samolot do trasportu organu z tyłka
              • 0.9_procent Re: Chcieć, znaczy móc! 19.08.09, 16:43
                Andnow.
                Już raz miałeś bardzo wiele do powiedzenia na temat transportu
                lotniczego – konkretnie lotniczego pogotowia ratunkowego. I co z
                tego wyszło? Przeglądnij forum i przypomnij sobie.
                Takie prawdy objawione jak „dla chcącego nic trudnego” to u cioci na
                imieninach opowiadaj.

                Po pierwsze. Gdyby u każdego zmarłego potencjalnie mogącego być
                dawcą pobierano do przeszczepu wszystkie narządy to brakłoby
                biorców.
                Po drugie. Nie dziwię się profesorowi Wałaszewskiemu. Wielu
                komentujących pisze o syndromie Boga u lekarzy. A ja widzę syndrom
                Boga u pani Hajnosz, której najwyraźniej wydaje się, że każdy ma
                OBOWIĄZEK grzecznie się przed nią wytłumaczyć, tylko dlatego, że
                jest dziennikarzem.
                • andnow2 Nie przypisuję sobie mocy sprawczej, ale 19.08.09, 17:26
                  0.9_procent napisał:

                  > Andnow.
                  > Już raz miałeś bardzo wiele do powiedzenia na temat transportu
                  > lotniczego – konkretnie lotniczego pogotowia ratunkowego. I co z
                  > tego wyszło? ...


                  w międzyczasie sporo pozytywnego czytałem o LPR, i tak jakby
                  częściej z niego korzystano.

                  No i wreszcie chyba dotarły lub lada dzień dotrą nowe helikoptery.

                  Chcieć, znaczy móc!
                  • 0.9_procent Re: Nie przypisuję sobie mocy sprawczej, ale 19.08.09, 17:50
                    andnow2 napisał:

                    > Chcieć, znaczy móc!

                    Gratuluję Ci dobrego samopoczucia.
                    Ale troszkę go zepsuję.
                    „A co oznacza skrót MHC?” - to jest cytat z tego wątku. Wystarczyło
                    wpisać 3 litery w Google. Nie chciałeś, czy ... ??
                • andnow2 prof.Sadowski wskazał inne przyczyny - "lekarskie" 19.08.09, 17:41
                  0.9_procent napisał:

                  > Po pierwsze. Gdyby u każdego zmarłego potencjalnie mogącego być
                  > dawcą pobierano do przeszczepu wszystkie narządy to brakłoby
                  > biorców.


                  "Krzysztof Bederski, aktualny dyrektor szpitala Jana Pawła II, po
                  informacje o przyczynach odmowy odsyła do prof. Jerzego Sadowskiego,
                  szefa Kliniki Chirurgii Serca, Naczyń i Transplantologii Collegium
                  Medicum UJ. Profesor Sadowski na początku też odsyła - do Ireny
                  Milaniak, szpitalnego koordynatora ds. przeszczepów. Potem jednak
                  decyduje się na rozmowę: - Stało się tak z przyczyn lekarskich. Nie
                  mieliśmy biorcy. To znaczy mieliśmy jednego, ale ten nie odbierał
                  telefonu wzywającego go do kliniki - mówi. - U nas innych biorców
                  nie było, ale przecież w ośrodku transplantacyjnym w Zabrzu mieli
                  pięciu pacjentów wymagających pilnego przeszczepu, jeden był w
                  Aninie."

                  Trochę zaskoczyło mnie nazwanie braku kontaktu z jednym z
                  potencjalnych biorców przyczyną lekarską.
                  • 0.9_procent Re: prof.Sadowski wskazał inne przyczyny - "lekar 19.08.09, 18:11
                    andnow2 napisał:

                    > 0.9_procent napisał:
                    >
                    > > Po pierwsze. Gdyby u każdego zmarłego potencjalnie mogącego być
                    > > dawcą pobierano do przeszczepu wszystkie narządy to brakłoby
                    > > biorców.

                    Nie wiem, czemu służy cytat z mojego postu – widać go nie
                    zrozumiałeś, więc wyjaśniam. W sytuacji, gdy codziennie – z różnych
                    przyczyn - u wielu potencjalnych dawców nie pobiera się narządów
                    robienie afery z powodu jednego niepobranego serca jest niepoważne.
                    Pytanie, czy w całej sprawie rzeczywiście tylko o to serce chodzi.
                    Sytuacja wygladałaby inaczej gdyby 'w ośrodku X czekał na
                    przeszczep zgodny biorca'
                    - ale takiej informacji nidzie nie
                    przeczytałem.
                    Dla mnie afera toczy się o serce które być może można było
                    komuś przeszczepić.

                    > Trochę zaskoczyło mnie nazwanie braku kontaktu z jednym z
                    > potencjalnych biorców przyczyną lekarską.
                    >
                    Brak kontaktu z biorcą = brak biorcy. Chyba, że sprowadzisz go
                    telepatycznie, w końcu dla chcącego ...
                    A brak ZGODNEGO biorcy to przyczyna ... jaka?
                    • extorris Re: prof.Sadowski wskazał inne przyczyny - "lekar 19.08.09, 18:31
                      mysle, ze dyskusja z andnowem nie ma sensu, przynajmniej jesli ma byc merytoryczna
                      na pewno nie moze byc taka z ekspertem od ratownictwa, ktory dopytuje sie ciagle
                      co to MHC, a co to PTCA

                      to, ze duzo potencjalnych narzadow nie zostaje wykorzystanych jest czyms
                      normalnym pomimo najlepszych wysilkow, aby znalezc dla nich biorcow
                      niektore osrodki w USA przyznaja sie do 50% niewykorzystanych serc (juz po
                      uzyskaniu zgody)

                      doniesienie prasowe o jednym niewykorzystanym sercu jest w tym kontekscie
                      humorystyczne
                      obawiam sie, ze artykul jest efektem napuszczenia na kogos niemajacego pojecia o
                      tym co pisze dziennikarza w efekcie jakiejs rozgrywki personalnej

                      w sumie tekst nie wart nawet kosztow recyklingu
                      • andnow2 no to zorganizuj krucjatę naciskaczy na kosz, tak 19.08.09, 18:36
                        extorris napisał:

                        > w sumie tekst nie wart nawet kosztow recyklingu

                        jak potrafisz.
                    • andnow2 Ja Ciebie zrozumiałem, ale czy Ty mnie? 19.08.09, 18:33
                      0.9_procent napisał:

                      > > > Po pierwsze. Gdyby u każdego zmarłego potencjalnie mogącego
                      > > > być dawcą pobierano do przeszczepu wszystkie narządy to
                      > > > brakłoby biorców.
                      > Nie wiem, czemu służy cytat z mojego postu – widać go nie
                      > zrozumiałeś, więc wyjaśniam. W sytuacji, gdy codziennie – z
                      > różnych przyczyn - u wielu potencjalnych dawców nie pobiera się
                      > narządów robienie afery z powodu jednego niepobranego serca jest
                      > niepoważne.


                      Chcesz powiedzieć, że w Polsce mamy nadpodaż organów do przeszczepu?!


                      > Pytanie, czy w całej sprawie rzeczywiście tylko o to serce chodzi.
                      > Sytuacja wygladałaby inaczej gdyby 'w ośrodku X czekał na
                      > przeszczep zgodny biorca'
                      - ale takiej informacji nidzie nie
                      > przeczytałem.


                      No to cytuję prof. Sadowskiego jeszcze raz:

                      "Stało się tak z przyczyn lekarskich. Nie mieliśmy biorcy. To znaczy
                      mieliśmy jednego, ale ten nie odbierał telefonu wzywającego go do
                      kliniki - mówi. - U nas innych biorców nie było, ale przecież w
                      ośrodku transplantacyjnym w Zabrzu mieli pięciu pacjentów
                      wymagających pilnego przeszczepu, jeden był w Aninie."


                      Z wypowiedzi wynika jednoznacznie, iż oprócz tego nieosiągalnego
                      telefonicznie pacjenta z Krakowa w Zabrzu mieli pięciu pacjentów
                      wymagających pilnego przeszczepu, a szósty był w Aninie.


                      > Dla mnie afera toczy się o serce które być może można było
                      > komuś przeszczepić.
                      > > Trochę zaskoczyło mnie nazwanie braku kontaktu z jednym z
                      > > potencjalnych biorców przyczyną lekarską.
                      > Brak kontaktu z biorcą = brak biorcy. Chyba, że sprowadzisz go
                      > telepatycznie, w końcu dla chcącego ...
                      > A brak ZGODNEGO biorcy to przyczyna ... jaka?

                      W tym konkretnym wypadku wynika, że czysto techniczna i to
                      niekoniecznie nie do pokonania.

                      Dla chcącego, nic trudnego.

                      Chcieć, znaczy móc, a życie ratować warto.
                      • 0.9_procent Re: Ja Ciebie zrozumiałem, ale czy Ty mnie? 19.08.09, 19:05
                        andnow2 napisał:

                        > Chcesz powiedzieć, że w Polsce mamy nadpodaż organów do
                        przeszczepu?!

                        Za rocznikiem statystycznym:
                        Ludność w 2006r 38125000
                        Zgony – w wyniku urazu lub zatrucia 66.1 na 100000 co daje w ciągu
                        roku 25200 zgonów wyniku urazu lub zatrucia = 69 zgonów dziennie.
                        Niech 10% (zważ, że to bardzo ostrożny szacunek) będzie
                        potencjalnymi dawcami. Masz 6 serc, 6 wątrób, 12 nerek, 12 rogówek
                        (ewentualnie jeszcze płuca) do przeszczepu (właściwie powinienem
                        zaokrąglić w górę).
                        CODZIENNIE.

                        Przeczytaj także, co napisał extorris ‘niektóre ośrodki w USA
                        przyznają sie do 50% niewykorzystanych serc (juz po uzyskaniu
                        zgody)’
                        . Masz jeszcze jakieś pytania???

                        > > Pytanie, czy w całej sprawie rzeczywiście tylko o to serce
                        chodzi.
                        > > Sytuacja wygladałaby inaczej gdyby 'w ośrodku X czekał na
                        > > przeszczep zgodny biorca'
                        - ale takiej informacji nidzie nie
                        > > przeczytałem.
                        > No to cytuję prof. Sadowskiego jeszcze raz:
                        >
                        > "Stało się tak z przyczyn lekarskich. Nie mieliśmy biorcy. To
                        znaczy
                        > mieliśmy jednego, ale ten nie odbierał telefonu wzywającego go do
                        > kliniki - mówi. - U nas innych biorców nie było, ale przecież w
                        > ośrodku transplantacyjnym w Zabrzu mieli pięciu pacjentów
                        > wymagających pilnego przeszczepu, jeden był w Aninie."
                        >
                        > Z wypowiedzi wynika jednoznacznie, iż oprócz tego nieosiągalnego
                        > telefonicznie pacjenta z Krakowa w Zabrzu mieli pięciu pacjentów
                        > wymagających pilnego przeszczepu, a szósty był w Aninie.

                        Wyoślij mi proszę, w którym miejscu jest napisane, że biorcy
                        byli zgodni
                        .

                        > W tym konkretnym wypadku wynika, że czysto techniczna i to
                        > niekoniecznie nie do pokonania.
                        >
                        > Dla chcącego, nic trudnego.

                        Bardzo proszę o konkretne propozycje sprowadzenia biorcy, z którym
                        nie ma kontaktu.
                        • loraphenus solutio... 19.08.09, 19:11
                          chyba nie wytłumaczysz, extoris ma rację.

                          serce dla niektórych to chyba para butów lub łożysko, które po prostu można
                          "włożyć" i już.

                          A skoro tego nie zrobiono to znaczy że bawiono się z kurtyzanami pod wpływem
                          alkoholu w terenówkach na Bahamach.

                          Obs2 vel pct3 ma rację. Jesteśmy winni plamom na słońcu i deszczowej pogodzie...
                          • 0.9_procent Re: solutio... 19.08.09, 19:22
                            Masz rację.
                            Dlatego coraz rzadziej piszę na forum.
                            Ale gdy czytam takie pierdo.ły to mnie nosi.
                            • loraphenus a jesli tak ta cała sprawa to wydumana 19.08.09, 19:54
                              świnka i rozgrywki by lokalnego koordynatora odwołać?

                              bo tylko z tym mi sie to kojarzy.

                              Najpierw artykulik w prasie - nie ważne ż emierny -ale poparty wypowiedziami
                              lokalnych towarzyszy ze środowiska...

                              A potem - w wyniku utraty zaufania organu założycielskiego i zaniedbaniom oraz
                              społecznemu niezadowoleniu - zostaje Pan odwołany ze stanowiska...

                              I nie zdziwiłbym się jakby koordynatorem został dawny szef kliniki
                              kardiochirurgii na wołoskiej....w Warszawie...

                              Co Państwo na to ?
                              • extorris Re: a jesli tak ta cała sprawa to wydumana 19.08.09, 20:22
                                bardzo prawdopodobne, choc nie mam pojecia kto ma zostac ustrzelony i przez kogo
                        • andnow2 Re: Ja Ciebie zrozumiałem, ale czy Ty mnie? 21.08.09, 19:53
                          0.9_procent napisał:

                          > Wyoślij mi proszę, w którym miejscu jest napisane, że biorcy
                          > byli zgodni
                          .


                          Ja wyczytuję to z tego fragmentu wypowiedzi prof. Sadowskiego:

                          "Nie mieliśmy biorcy. To znaczy mieliśmy jednego, ale ten nie
                          odbierał telefonu wzywającego go do kliniki - mówi. - U nas innych
                          biorców nie było, ale przecież w ośrodku transplantacyjnym w Zabrzu
                          mieli pięciu pacjentów wymagających pilnego przeszczepu, jeden był w
                          Aninie."
                          • 0.9_procent Re: Ja Ciebie zrozumiałem, ale czy Ty mnie? 21.08.09, 19:58
                            To ciekawe, bo ja tego nie wyczytuję z cytowanego przez Ciebie
                            tekstu.
                            Masz jakąś dziwną zdolność czytania tego co nie zostało napisane.

                            W każdym razie dziękuję za odpowiedź po prawie 25 godzinach.
                            • andnow2 no to powtórzę jeszcze mniejszy fragment 21.08.09, 20:10
                              0.9_procent napisał:

                              > To ciekawe, bo ja tego nie wyczytuję z cytowanego przez Ciebie
                              > tekstu.
                              > Masz jakąś dziwną zdolność czytania tego co nie zostało napisane.


                              cytowanej w artykule wypowiedzi prof. Sadowskiego:

                              "ale przecież w ośrodku transplantacyjnym w Zabrzu
                              mieli pięciu pacjentów wymagających pilnego przeszczepu, jeden był w
                              Aninie"


                              Nadal nie widzisz?

                              Sądzisz, że profesor mówi o procesorach AMD do podstawki Intela, a
                              nie o sercu, na które czekano również w Zabrzu i Aninie?
                              • 0.9_procent Re: no to powtórzę jeszcze mniejszy fragment 21.08.09, 20:24
                                K.U.R.W.A. !!!

                                CUD W MEDYCYNIE!

                                Na 30 biorców 5-ciu pasuje! Nie 7-miu!
                                To się nie śniło ani transplantologom, ani immunologom w najbardziej
                                bajkowych, euforycznych snach!

                                Lem to przy Tobie 'cienki bolek'!


                                BTW. Na odpowiedź na drugie pytanie (liczę na równie genialną) mam
                                czekać następne 49 godzin? Andnow, żeby coś takiego przeczytać
                                poczekam nawet 97 godzin! Cierpliwość jak wiadomo jest wynagradzana.
                                Nie wiedziałem, że aż tak!





                              • snajper55 Re: no to powtórzę jeszcze mniejszy fragment 21.08.09, 23:22
                                andnow2 napisał:

                                > cytowanej w artykule wypowiedzi prof. Sadowskiego:
                                >
                                > "ale przecież w ośrodku transplantacyjnym w Zabrzu
                                > mieli pięciu pacjentów wymagających pilnego przeszczepu, jeden był w
                                > Aninie"

                                Nie. Z tego fragmentu wynika jedynie,że "w Zabrzu mieli pięciu pacjentów
                                wymagających pilnego przeszczepu", a nie że jakikolwiek z nich był zgodny. Skąd
                                zresztą ten lekarz miałby o tym wiedzieć ???

                                S.
          • loraphenus bardzo dużo wnosi i dobrze o tym wiesz 19.08.09, 18:18
            rozumie to każdy nawet bez wykształcenia kierunkowego.

            Wydźwięk artykułu jest taki że te skusyny lekarze nie chcieli ratować życia
            ludzkiego - tylko zapewne będąc na urlopie jeździli terenówkami na Bahamach,
            pili wódkę i bawili się z kurtyzanami.

            Dobrz eo tym wiesz. Mało tego - jako radca prawny sam wiesz jaki dystans należy
            mieć do rewelacji dziennikarskich.

            Gdyby lekarze zachowywali się tak jak dziennikarze to... trup ścieliłby się gęsto.
            • m.algorzatka Re: bardzo dużo wnosi i dobrze o tym wiesz 19.08.09, 18:33

              > Wydźwięk artykułu jest taki że te skusyny lekarze nie chcieli ratować życia
              > ludzkiego - tylko zapewne będąc na urlopie jeździli terenówkami na Bahamach,
              > pili wódkę i bawili się z kurtyzanami.

              Niekoniecznie, to wina pacjenta...urwal sie , w tajemnicy przed domownikami, na
              impreze i nie udalo sie nikomu go zlokalizowac. To on zapewne, pil wodke i
              bawil sie z kurtyzanami.

              ---
              www.youtube.com/watch?v=PY45DkaP9Ls&feature=related
              • loraphenus polska to taki kraj że... jest to możliwe. 19.08.09, 18:41
                3 lata temu, będąc w szpitalu dzieciątka jezus - z grupą studentów w ramach
                transplantologii klinicznej udałem się na salę porozmawiać do pacjenta
                oczekującego na transplantację wątroby.

                Pacjent ów był wyprowadzony z encefalopatii i oczekiwał na przeszczep. Wypełnił
                też wszystkie formalności i zdał t4esty psychologiczne dotyczące utrzymania
                abstynencji.

                Zastaliśmy go w stanie upojenia alkoholowego - rodzina przyniosła mu wino
                musujące. Pacjent bełkotał, że przecież to nie alkohol...

                Tak więc twa ironia była niestety już sprawdzona. Nic mnie w Polsce nie zdziwi.
          • loraphenus Adnow,w swej zapalczywości galopujesz ale... 19.08.09, 18:38
            W swym zaślepieniu w nienawiści do lekarzy brniesz za daleko.

            Układ MHC okręslony jest haplotypami. Mamy różne grupy zgodności tkankowej - od
            I II etc.

            Ideałem było by przeszczepienie zgodne w każdym z układów - kiedy haplotypy były
            by idealne.

            Ocenia się , że szansa na znalezienie dawcy zgodnego w całym układzie HLA to
            około 1/ 10 do potęgi dwunastej. A więc totolotek.

            Serce to nie para butów, którą można wyjąć i założyć na nogę. Często okazuje się
            że ...nie mozna przeszczepić.

            I tutaj mogły mieć miejsce następujące sytuację:

            opcja 1) Brak biorcy zgodnego antygenowo.

            Dla wyjaśnienia - jeśli ja mam grupę krwi A, moja żona grupę B to dzieci mogą
            mieć grupy A, B, AB lub grupę zero. W zależności od tego jaki będzie crossing
            over po połączeniu gamet. Często w układzie rodzinnym - nie ma zgodności
            haplotypów -bo tak się geny rozłożą -że brat ie może oddać siostrze kawałka
            wątroby etc. Przeszczepienie niezgodnego narządu kończy się procesem odrzucania
            i zgonem.

            opcja 2) biorca zgodny antygenowo był -ale nie można było przeszczepić. Ze
            względu na różne czynniki.

            Serce dawcy i biorcy nie może zbyt wiele się różnić wielkością. Serce po
            przeszczepie jest sercem odnerwionym, które nie pracuje normalnie. Jeśli jest
            zbyt małe lub zbyt duże - nie dokonuje się przeszczepu - bo zakończyło by się to
            dramatem.

            Opcja nr 3 ) Serce dawcy było niezdatne do przeszczepu.

            Po pierwsze ludzie czasami bezobjawowo chorują - przechodząc zapalenia mięśnia
            s4ercowego ,spowodowanego wirusami z grupy Coxsackie etc. I robi się
            kardiomiopatia rozstrzeniowa - gdzie serce wygląda jak wielki miech kowalski i
            nie tłoczy krwi w odpowiedni sposób. Widziałem takie serce, o dziwo wątroba nie
            była zmieniona i nasdawała sie na transplantację.

            Po drugie - przeszczepia się serce od dawcy -osoby która - w różny sposób stała
            się dawcą.

            Nie zapominaj, że dawcą często jest osoba - która uderzyła klatką piersiową w
            kolumnę kierownicy podczas wypadku samochodowego - i serce zostało -

            a) stłuczone z mikrourazami i wylewami krwi do tkanek podnasierdziowych - to
            widać przy pobraniu
            b) serce zostało uszkodzone urazem - tzw. ogłuszenie serca - zaburzenia
            kurczliwości i elektrofizjologii
            c) uszkodzenia struktur łącznotkankowych -a to urwana struna ścięgnista, mięsień
            brodawkowaty w sercu, a to rozerwany piescien zastawkowy

            W kazdym przypadku narząd nie do przeszczepienia.


            Istniej szereg innych kryteriów i warunków do przeszczepienia serca, nie ma
            sensu ich tutaj wymieniać bo zrobi się elaborat...
            -----------

            Sprawa tutaj to typowe rzucanie g.wnem z nadzieją że coś się przyklei.

            Dziennikarz nie ma na celu obiektywnego zbadania sprawy i donosu do prokuratury
            jeśli popełniono przestępstwo. Dziennikarz ma za zadzanie napisac że te sksyny
            znowu piły, bawiły się i miały w kloace ratowanie życia.

            Dzięki temu ilość odsłon strony wzrasta i cennik reklam jest uzasadniony.

            Dziennikarz nie podejmie się trudu zadania pytań jak było.

            Ja też nie wiem czy nie ma racji że akurat pili, tańczyli i mieli w kloace.

            Jednak - ze względów zawodowych - wiem jacy ludzie decydują się na zostanie
            transplantologami, jakich to wymaga poświęceń i ilości problemów związanych z
            całą dziedziną - od operacji do utrzymania przeszczepu przy życiu przez
            immunologów klinicznych - atpie w te rewelacje dziennikarza.

            A ponadto nie dziwie się jeśli za jakis czas odwołają konsultanta wojewódzkiego
            stamtąd za tą sprawę i przyjdzie nowy.

            Od Ciebie - jako radcy prawnego wymagam - nawet w ślepym zaslepieniu nienawiścią
            - inteligentnej refleksji.

            Adnow! Nie dawaj się manipulować! Dla człowieka inteligentnego stanowi istotną
            różnicę serce do transplantacji a gumofilce w magazynie.

            O ile te drugie prosto wydać lub nie - i jeśli pijany magazynier wyda o numer za
            duże to jest mały problem -to w przypadku transplantacji rewelacje
            dziennikarskie powinieneś przyjmowqać z daleko idącym dystansem i
            ...przymrużeniem oka...

            Pomyśl nad tym proszę! Czy aby nie brniesz niczym gnane i szczute zwierze!

            • m.algorzatka Re: Adnow,w swej zapalczywości galopujesz ale... 19.08.09, 18:43

              "Rypcia", czy Ty przeczytales ta notatke? Biorca byl, tylko..." nie odbieral
              telefonu", i do tego sie ustosunkowujemy.
              • loraphenus pipciu, leżąca dyspozycyjnie na kanapie w usa 19.08.09, 18:51
                otóż swego czasu pojechałem karetką do wezwania.

                Zagrożenie zycia u chorego w IV klasie NYHA.

                Zagrożenie życia owszem było. Upojenie alkoholowe i zaburzenia elektrolitowe.

                Pan jeszcze wcześniej porąbał drzwi siekierą.

                Polska to trochę inny kraj ,pipciu, kumasz?
                • m.algorzatka Re: pipciu, leżąca dyspozycyjnie na kanapie w usa 19.08.09, 18:55
                  Zaczynam kumac "rypciu".

                  --
                  www.youtube.com/watch?v=PY45DkaP9Ls&feature=related
            • andnow2 Skąd to podejrzenie? 19.08.09, 18:56
              loraphenus napisał:

              > W swym zaślepieniu w nienawiści do lekarzy brniesz za daleko.


              Ja z lekarzami czuję raczej wspólnotę duchową i martwi mnie bardzo
              Wasza nieporadność w kontakcie z pacjentami i z prasą.

              Wielu polskich polityków (niekoniecznie edykowanych przez 6 lat na
              koszt Rzeczypospolitej) już dawno zrozumiało, że z czwartą władzą
              lepiej współpracować, niż walczyć.

              To samo radziłbym polskim lekarzom. Porzućcie obronne odruchy
              arogancji i starajcie się tłumaczyć dziennikarzom i pacjentom tak,
              by Was zrozumieli.

              Nie stawiajcie się, jak extorris ponad zadającym Wam pytania o
              obcojęzyczne skróty Waszego żargonu, bo przysłowiowi hydraulicy mają
              tych skrótów też sporo, a nie odsądzają Was od czci i wiary, gdy,
              zamiast podania symbolu katalogowego sparciałej uszczelki, mówicie o
              cieknącej wodzie.
              • loraphenus Re: Skąd to podejrzenie? 19.08.09, 19:08
                swego czasu ktoś na forum niniejszym wklejał linki do sprawy zatrzymania i
                aresztowania na 3 miesiące neurochirurga we Wrocławiu.

                wypełniając swą treść życia nienawiścią.

                Rewelacje prasowe brzmiały iż ów neurochirurg skorumpowanym był i chciał
                wyłudzić pieniądz eod biednego i upokorzonego przez lekarski beton pacjenta.

                Temida w postaci Twoich kolegów wypełniła wzorowo zadanie - umieszczając owego
                neurochirurga w areszcie na okres 3 miesięcy. W areszcie zbiegiem okoliczności z
                grypserą ggo posadzono. Sąd uwzględnił wniosek prokuratury o areszt na 3
                miesiące na podstawie zeznań jednego świadka.
                Nie uwzględniając innych
                środków zapobiegawczych.


                Czwarta władza odsądzała owego neurochirurga od czci i wiary. Wtórowali jej
                pożyteczni idioci na forach.

                Po czasie okazało się, że korupcja była pomówieniem a menel chciał od
                owego neurochirurga wyłudzić zaświadczenie na zasiłek. Ów neurochirurg bronił
                publicznych pieniędzy Państwa.

                W nagrodę za obywatelską postawę- Państwo zniszczyło mu życie. Nie operuje po 3
                miesięcznym turnusie z grypserą w areszcie śledczym...

                Skład sędziowski, który orzekł 3 miesięczny areszt dla neurochirurga na
                podstawie zeznań jednego człowieka, który składał fałszywe zeznania i wprowadził
                w błąd wymiar sprawiedliwości - nie dostał ani nagany, ani upomnienia.

                Człowiek ten dostał wyrok w zawieszeniu za powyższe.

                Odszkodowania i zadoścuczynienia zero, za szkalowanie, za wywleczenie i skucie
                kajdankami, za publikacje danych osobowych ,za całe atrakcje zabawy z czwartą
                władzą

                Niczego to Ciebie jeszcze nie nauczyło Żadnych refleksji, krytycyzmu ? A miałem
                Ciebie za troszkę inteligentnego.

                • andnow2 Byłbyś uprzejmy podać linki do wpisów, 19.08.09, 19:26
                  loraphenus napisał:

                  > swego czasu ktoś na forum niniejszym wklejał linki do sprawy
                  > zatrzymania i aresztowania na 3 miesiące neurochirurga we
                  > Wrocławiu.
                  >
                  > wypełniając swą treść życia nienawiścią.

                  autorstwo których mi insynuujesz?
                  • loraphenus przeczytaj ze zrozumieniem, proszę! 19.08.09, 19:35
                    gdzie napisałem ,iż linki do tych wpisów były Twojego autorstwa?

                    no chyba że się z tym utożsamiasz, ale to już Twój prywatny problem a nie mój.

                    Swoją drogą ostatnie kulisy sprawy przypomniał swan ganz.

                    Wybacz, ale mam inne rzeczy do roboty. I zastanów się proszę nad swą prywatną
                    dozą krytycyzmu.

                    P.S. Musisz jeszcze wiedzieć ,że to czy mamy dawcę wiemy bezpośrednio na krótką
                    chwilę przed przeszczepem.... wykonując testy cross - matching.

                    Tak więc - to czy mamy biorcę zgodnego - dowiadujemy sie krótko przed...

                    Biorca jest badany przez zespól lekarski, czy może być poddany transplantacji...
                    To cała procedura...

                    Dlatego pacjenci np. wieloletnie dializowani do przeszczepu nerki wzywani są
                    parami -zawsze jest biorca rezerwowy - który jeśli przeszczepimy nerkę temu
                    pierwszemu - wybudzony w środku nocy - w wielkim stresie jadący do szpitala -
                    jedzie po niewiadomą - i przeżywa stres...

                    O tym nie dowiesz się z dziennikarskich bredni i rzucania kałem w nadziei, że
                    coś się przylepi.

                    Nie daj się więc manipulować, więcej krytycyzmu adnow...

                    Bo pędzisz wtedy jak dziki wystraszony zwierz...


                    • andnow2 insynuować, to niekoniecznie napisać 19.08.09, 19:48
                      loraphenus napisał:

                      > gdzie napisałem ,iż linki do tych wpisów były Twojego autorstwa?


                      Stąd rzeczywiście duża waga czytania ze zrozumieniem.

                      Ale miło, że publicznie zdementowałeś to pierwotne wrażenie
                      insynuowania mi autorstwa nie pochodzących ode mnie wpisów.
              • radeberger Re: Skąd to podejrzenie? 19.08.09, 19:25
                pewnie cię to zaskoczy, ale lekarzowi się pracuje lepiej, kiedy nie przychodzi co parę minut do niego jakaś niewydarzona dziennikarzyna, której się wydaje, że sam fakt bycia dziennikarzem nakazuje każdemu się tłumaczyć przed nią z poczynań

                jeśli uważa dziennikarka, że popełnił błąd - niech zgłosi to do prokuratury - artykuł w gazecie starczy za dowód na pomówienie
                • andnow2 Normalna kolej rzeczy, jeśli propaguje się kulturę 19.08.09, 19:38
                  radeberger napisał:

                  > ... jakaś niewydarzona dziennikarzyna, której się wydaje, że
                  > sam fakt bycia dziennikarzem nakazuje każdemu się tłumaczyć przed
                  > nią z poczynań
                  > jeśli uważa dziennikarka, że popełnił błąd - niech zgłosi to do
                  > prokuratury ...

                  dawstwa organów, to nie ma się co dziwić, że dawcy troszczą się o
                  efektywne wykorzystanie ich darów.
                  • radeberger Re: Normalna kolej rzeczy, jeśli propaguje się ku 19.08.09, 19:46
                    dawcy serca akurat o nic się już nie troszczą..
                    • andnow2 niepokojąco spłycasz problem 19.08.09, 19:58
                      radeberger napisał:

                      > dawcy serca akurat o nic się już nie troszczą..

                      Za decyzją o oddaniu serca nie stoi wyłącznie zmarły, lecz częściej
                      jego pozostali przy życiu bliscy, którzy z wielu, złożonej natury
                      względów, żyją z dylematem, czy postąpili właściwie. Nie pomaga im w
                      tym wiadomość, że ktoś zmarnotrawił cząstkę ich bliskiej osoby.

                      Może mało adekwatny przykład, ale czujesz się dobrze, gdy starannie
                      wyselekcjonowane przez Ciebie i złożone w specjalnym pojemniku
                      butelki, zostają następnie zwalone i zmieszane z innymi odpadami na
                      platformie śmieciarki zakładu oczyszczania miasta?!
                      • extorris Re: niepokojąco spłycasz problem 19.08.09, 20:21
                        > Za decyzją o oddaniu serca nie stoi wyłącznie zmarły, lecz częściej
                        > jego pozostali przy życiu bliscy, którzy z wielu, złożonej natury
                        > względów, żyją z dylematem, czy postąpili właściwie. Nie pomaga im w
                        > tym wiadomość, że ktoś zmarnotrawił cząstkę ich bliskiej osoby.
                        >


                        andnow, ale co maja do tego bliscy?
                        czy podroby zmarlego czlonka rodziny podlegaja dziedziczeniu?
                        czy rodzina ma prawo dysponowac cialem zmarlego?
                        rodzina nie ma zadnej, ale to zadnej roli!

                        zapoznaj sie z istniejacym stanem prawnym, skoro deklarujesz sie prawnikiem
                        • andnow2 Specjalnie wstrzymam się na razie z komentarzem 19.08.09, 20:27
                          extorris napisał:

                          > andnow, ale co maja do tego bliscy?
                          > czy podroby zmarlego czlonka rodziny podlegaja dziedziczeniu?
                          > czy rodzina ma prawo dysponowac cialem zmarlego?
                          > rodzina nie ma zadnej, ale to zadnej roli!
                          > zapoznaj sie z istniejacym stanem prawnym, skoro deklarujesz sie
                          > prawnikiem
                          • extorris Re: Specjalnie wstrzymam się na razie z komentarz 19.08.09, 20:52
                            jedyna osoba, ktora moglaby byc zainteresowana, to dawca, ktory za zycia moglby
                            wyrazic sprzeciw

                            jednak sprzeciwy maja tak marginalne znaczenie, ze nie sa problemem

                            moim zdaniem proprzeszczepowe akcje informacyjne ida w zlym kierunku
                            1. w przypadku domniemanej zgody nie maja sensu akcje zachecajace do "oddawania"
                            narzadow
                            2. rozmowy z rodzina przeprowadzane sa zwyczajowo, lecz formalnie nie sa
                            wiazace; ciekawe zreszta jest to, ze zazwyczaj sprzeciw rodziny jest szanowany,
                            co prowadzi do dodatkowego "marnowania" narzadow
                            3. ludzie nie maja pojecia jak niezwykle skomplikowana sprawa jest przeszczep i,
                            ze niewykorzystanie "dobrych" organow jest powszechne
                            4. nie ma mowy o "marnowaniu narzadow"; transplantologia dziala sprawnie w
                            warunkach wrecz dopiero "nadmiaru" organow
                            5. w polsce problemem jest brak systemu - poczawszy od brakow kadrowych
                            (przygotowanie dawcy to cholernie skomplikowany i pracochlonny proces - lekarz
                            majac do wyboru zajmowac sie zwlokami lub zywym pacjentem wybierze zywego)
                            poprzez brak funduszy (pobranie obciaza budzet szpitala), brak wiedzy i
                            informacji (jak zglaszac i gdzie zglaszac dawce), brak transportu (dla organow i
                            biorcow), brak doswiadczenia osrodkow transplantologicznych (jak sie robi kilka
                            Tx rocznie to lepiej nie robic wcale)
                            • young_doc Re: Specjalnie wstrzymam się na razie z komentarz 19.08.09, 21:04
                              Absolutnie się zgadzam z taką odpowiedzią na pytanie postawione wpierwszym
                              poście: to system jest niewydolny. Jeśli nie doszło do jednego pobrania - to
                              przyczyna może leżec po stronie konkretnego szpitala, ale jeśli w niektórych
                              województwach w Polsce dochodzi do jednego (!) pobrania rocznie, to jest to wina
                              systemu który do tego dopuszcza.
                              Nawiasem mówiąc jeśli mój szpital zarabiałby na pobraniu wielonarządowym istotne
                              pieniądze (zamiast de facto do tego interesu nawet trochę dokładac) to w razie
                              zmarnowania jakiejkolwiek szansy na kwalifikację dawcy miałbym na głowie
                              ordynatora, dyrektora, księgową i oddziałową. A w chwili obecnej kwalifikacje
                              dawcy to jest w zasadzie moja dobra wola. Czasem zdąże się z tym obrobic w
                              przerwach pomiędzy innymi obowiązkami, czasem nie - a nikt mi w tym nie pomoże
                              na dyżurze, zaś pozostali chorzy sami się w tym czasie leczyc nie będą.
                              Zaś akurat moim zdaniem prawo powinno sankcjonowac zwyczaj uzyskiwania zgody
                              rodziny. Bo co z tego że teoretycznie można pobrac pomimo sprzeciwu skoro nawet
                              sam Poltransplant radzi tego nie robic, bo negatywny rozgłos przysporzyłby
                              więcej szkód niż pożytku (z którą to argumentacją zresztą się zgadzam)? Mogę
                              jedynie dodatkowo miec na karku prokuratora jeśli odstąpię od pobrania.
                              • extorris Re: Specjalnie wstrzymam się na razie z komentarz 19.08.09, 21:10
                                uwazam, ze prawo jest prawem

                                jesli po dlugich dyskusjach uznano, ze obowiazuje domniemana zgoda, to nalezy
                                tego przestrzegac
                                oczywiscie argument, ze zgoda rodziny (a wlasciwie akceptacja) jest nadal
                                potrzebna jest jak najbardziej sluszny

                                ale przyznasz, ze domniemanie zgody ulatwia rozmowe i akceptacje?
                                • andnow2 Napewno ułatwia tę akceptację rodziny 19.08.09, 21:19
                                  extorris napisał:

                                  > oczywiscie argument, ze zgoda rodziny (a wlasciwie akceptacja)
                                  > jest nadal potrzebna jest jak najbardziej sluszny
                                  >
                                  > ale przyznasz, ze domniemanie zgody ulatwia rozmowe i akceptacje?


                                  nazywanie organów dawcy "podrobami".

                                  Ale to już tylko taki szczegół Mistrzu Komunikacji Lekarza z
                                  Pacjentem (MKLzP).
                                  • young_doc Re: Napewno ułatwia tę akceptację rodziny 19.08.09, 21:33
                                    Andnowie, problem lekarza czasem polega na tym że o ile na przykład na
                                    niekulturalnego rozmówcę na forum mogę się obrazic czy dac wyraz frustracji
                                    głoszonymi przez niego tezami w sposób szczery i czasem bezpośredni, o tyle jako
                                    lekarz ni wolno mi ani przerwac rozmowy, ani sprowadzic jej poziomu do parteru w
                                    żadnych okolicznościach.

                                    A teraz proszę wyobraź sobie że musisz odpowiedziec na każdy post na tym forum
                                    skierowany do Ciebie przez każdego jego uczestnika w sposób kulturalny
                                    niezależnie od tego co on zawiera... Witam w moim świecie.
                                • young_doc Re: Specjalnie wstrzymam się na razie z komentarz 19.08.09, 21:27
                                  > ale przyznasz, ze domniemanie zgody ulatwia rozmowe i akceptacje?

                                  Owszem , ale ja sam czuję się głęboko niekomfortowo w roli osoby która ma
                                  obowiązek zdecydowac za denata (bo do tego w pewnych sytuacjach mogłoby
                                  teoretycznie zgodnie z dzisiejszym prawem dojśc). Uważam że każdy powinien taką
                                  decyzję wyrażac na piśmie w chwili otrzymywania dowodu osobistego... a i tak w
                                  razie wyraźnego sprzeciwu rodziny nie jestem pewien czy pobranie wbrew jej woli
                                  nie zrobiłoby na dłuższą metę więcej złego niż dobrego.

                                  Niemniej uważam że pewne decyzje nie do końca powinny byc podejmowane prez
                                  zespół leczący. Na przykład lepszym organem wydaje m i się np. sąd rodzinny,
                                  który i tak czasami przecież w podobnych sprawach zwłaszcza w pediatrii zabiera
                                  głos.
                                  • extorris Re: Specjalnie wstrzymam się na razie z komentarz 19.08.09, 21:47
                                    to jest unikanie odpowiedzialnosci

                                    sad rodzinny to tez czlowiek, tyle, ze w sprawie medycznej niekompetentny

                                    domniemanie zgody oznacza (choc mozna miec zastrzezenia), ze dana osoba wyrazila
                                    zgode poprzez niewyrazenie sprzeciwu

                                    zgoda w dowodzie osobistym jest dobra alternatywa (sam mam taka w jednym z
                                    posiadanych praw jazdy)
                                    z drugiej strony informacja taka (o sprzeciwie lub nie) znajdujaca sie na
                                    powszechnie uzywanym dokumencie moze naruszac prywatnosc (ktos widzac twoj dowod
                                    ze sprzeciwem lub zgoda moze cie potraktowac inaczej, weglug swoich uprzedzen)


                                    mnie osobiscie przeraza fakt, ze tak wielu ludzi uwaza, ze cialo zmarlego jest
                                    czyms w rodzaju "wlasnosci" rodziny i byc moze wchodzi w sklad "masy spadkowej"
                                    domniemanie zgody pelni wg mnie wazna role - jest informacja dla bliskich
                                    zmarlego, ze nie sa wlascicielami jego ciala i nie moga nim dysponowac zgodnie z
                                    wlasnym widzimisie, ale z faktyczna wola tegoz zmarlego

                                    a zatem rozmowa z rodzina nie sprowadza sie do "zebrana" o organy, jest raczej
                                    rozmowa o tym co zmarly uwazal za sluszne i wlasciwe i jak nalezaloby postapic
                                    aby uszanowac jego poglady
                                    • young_doc Re: Specjalnie wstrzymam się na razie z komentarz 19.08.09, 23:23
                                      Częściowo unikanie, ale wydaje mi się że lepiej częśc rodzin przyjęłaby takie
                                      rozłożenie odpowiedzialności - nie tylko lekarze, ale i sąd potwierdza że można
                                      pobrac... taki czysto psychologiczny wpływ.

                                      Zgadzam się że nie zgoda nie powinna byc drukowana na dowodzie - bo to w końcu
                                      dośc osobista sprawa - chodziło mni raczej umieszczenie wtedy zapisu w
                                      Centralnym Rejestrze Sprzeciwów. Czy raczej Zgód i Sprzeciwów - bo to też w
                                      Polsce trochę dziwne że sprzeciw mogę wyrazic, a zgody nie.

                                      W codziennej praktyce często widzę jak rodzina żywego pacjenta traktuje go jak
                                      swoją własnośc - nie mamy niestety jako społeczeństwo poszanowania dla praw
                                      innych osób, mamy wdrukowane to takie PRLowskie poczucie że ktoś ma prawo
                                      podejmowac decyzje za innego człowieka "bo wie lepiej". Trzeba chyba co najmniej
                                      pokolenia by pewien sposób myślenia naprostowac.
                                      • radeberger Re: Specjalnie wstrzymam się na razie z komentarz 20.08.09, 06:43
                                        > nie tylko lekarze, ale i sąd potwierdza że można
                                        > pobrac... taki czysto psychologiczny wpływ.

                                        a czas płynie..
                                    • m.algorzatka Re: Specjalnie wstrzymam się na razie z komentarz 20.08.09, 15:48
                                      W Stanach jest powszechnie stosowane, ze osoba ktora zgadza sie, zeby jej organy
                                      po smierci byly wykorzystane do transplantacji, ma w prawie
                                      jazdy(najpopularniejszym tu fotoID) adnotacje >ORGAN DONOR<.
                                      Ja tak mam, moi bliscy i przyjaciele tak maja i nie odczuwam, zeby naruszalo to
                                      nasza prywatnosc.
                        • cccykoria Re: niepokojąco spłycasz problem 19.08.09, 21:06
                          extorris napisał:

                          > > Za decyzją o oddaniu serca nie stoi wyłącznie zmarły, lecz
                          częściej
                          > > jego pozostali przy życiu bliscy, którzy z wielu, złożonej natury
                          > > względów, żyją z dylematem, czy postąpili właściwie. Nie pomaga
                          im w
                          > > tym wiadomość, że ktoś zmarnotrawił cząstkę ich bliskiej osoby.
                          > >
                          >
                          >
                          > andnow, ale co maja do tego bliscy?
                          > czy podroby zmarlego czlonka rodziny podlegaja dziedziczeniu?
                          > czy rodzina ma prawo dysponowac cialem zmarlego?
                          > rodzina nie ma zadnej, ale to zadnej roli!
                          >
                          > zapoznaj sie z istniejacym stanem prawnym, skoro deklarujesz sie
                          prawnikiem

                          SZCZYTY BEZCZELNOSCI nazwanie organow ludzkich PODROBAMI.Kto w
                          takim razie ma dysponowac cialem zmarlego ?Od reszty sie
                          wstrzymam bo to noralne chamstwo itp tak pisac...

              • young_doc Andnow ma rację. 19.08.09, 20:28
                > Ja z lekarzami czuję raczej wspólnotę duchową i martwi mnie bardzo
                > Wasza nieporadność w kontakcie z pacjentami i z prasą.
                >
                > Wielu polskich polityków (niekoniecznie edykowanych przez 6 lat na
                > koszt Rzeczypospolitej) już dawno zrozumiało, że z czwartą władzą
                > lepiej współpracować, niż walczyć.
                >
                > To samo radziłbym polskim lekarzom. Porzućcie obronne odruchy
                > arogancji i starajcie się tłumaczyć dziennikarzom i pacjentom tak,
                > by Was zrozumieli.

                Z dziennikarzami opłaca się życ dobrze. Nie dlatego że to ludzie wartościowi,
                mądrzy czy cnotliwi, lecz ponieważ to się opłaca. U mnie w szpitalu mniej
                chuchaliśmy na hospitalizowaną matkę jednego z ordynatorów niż na dziennikarkę
                lokalnego dziennika... Inna sprawa że czasem dziennikarz przychodzi zrobic
                wywiad mając już gotowe tezy artykułu i potrzebuje tylko jakiejkolwiek
                wypowiedzi które je potwierdzi, nawet jeśli są bzdurne. Będzie on tak długo
                prowokował rozmówcę aż otrzyma jedno zdanie które wyrwane z kontekstu będzie
                pasowało mu jako cytat. Smutne, ale prawdziwe.

                A co do tego konkretnego przypadku - tutaj jest taka prezentacja która może
                trochę wyjaśnic pewne sprawy:
                www.poltransplant.org.pl/prezent.html
                Jeśli można wspomniec o kilku doświadczeniach własnych:
                (1) problemem z dawcą jest utrzymanie go przy życiu przez powiedzmy dwie doby
                potrzebne na orzeczenie zgonu, uzyskanie zgody rodziny i przeprowadzenie badań
                określających przydatnośc poszczególnych narządów i wreszcie samo pobranie -
                które uwiercie mi jest logistycznym koszmarem. Po śmierci mózgu mamy do
                czynienia z (w wielkim skrócie mówiąc) tzw, burzą wegetatywną - zespołem objawów
                związanych z brakiem kontroli nawet podstawowych funkcji życiowych przez pień
                mózgu, który funkcjonuje u ludzi w stanie śpiączki, ale nie u ludzi w stanie
                śmierci klinicznej. Niejeden dawca - który jest a priori osobą z bardzo poważnym
                problem zdrowotnym który spowodował śmierc mózgu - nie dożył samej chwili pobrania.
                (2) Kardiochirurdzy mają dośc wysokie wymagania co do jakości organu pobieranego
                do przeszczepu z wielu przyczyn zresztą, nie wnikając w szczegóły tylko w
                przypadku około 20-25% pobrań wielonarządowych pobierane jest serce. Jeśli
                krakowscy zdyskwalifikowali biorcę a ten zaczął wchodzic w okres gwałtownych
                zaburzeń funkcji życiowych nie dziwię się że podjęto decyzję o pobraniu
                pozostałych narządów - bo kilka godzin i one mogły już się nie nadawac do
                transplantacji.

                Najgorszym faktem jest to że oberwało się ośrodkowi który może nie jest
                najprężniejszy w kraju, ale dośc aktywnie działa na polu pobrań wielonarządowych
                w porównaniu do innych szpitali, zwłaszcza na tle pozostałych ośrodków polski
                południowo-wschodniej. Ma to doprawdy mało dyktatyczny efekt.
    • andnow2 Zmarnowali serce? Urząd sprawdzi 20.08.09, 09:23
      kolejny artykuł Iwony Hajnosz w tej sprawie:

      wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,6944568,Zmarnowali_serce__Urzad_sprawdzi.html
      • 0.9_procent Dwie rzeczy 20.08.09, 13:32
        1. „Inne osoby tłumaczą, że nawet gdyby pacjent nie odebrał
        telefonu, to klinika powinna alarmować i prosić o pomoc policję,
        straż miejską, sołtysa, innych członków rodziny - robić wszystko,
        żeby informacja dotarła do potrzebującego.”


        Oczywiście! Bo przecież choroba pacjenta to problem doktora -
        prawda???
        Jak napisał jeden z komentujących:
        „A ja uważam, że jeśli ktoś jest na tyle głupi, że nie chce mu
        się nawet uaktualnić numeru czy odebrać telefonu, to po jednym takim
        nieudanym kontakcie powinien zwyczajnie wypadać z kolejki. Trudno
        żeby jeszcze policja szukała takiego łosia i może jeszcze namawiała
        go, żeby łaskawie raczył pofatygować się do szpitala?”

        Tutaj link:
        forum.gazeta.pl/forum/w,410,99200953,99208945,Re_Zmarnowali_serce_Urzad_sprawdzi.html

        2. „Musimy to ustalić, żeby wiedzieć czy nie doszło w tym
        przypadku do zaniedbań, a jeśli tak, to kto się ich dopuścił.”

        Rozumiem. Trzeba znaleźć kozła ofiarnego, bo gdy się okaże, że nikt
        nie dopuścił się zaniedbań, albo co gorsza jedynym zaniedbaniem było
        nie odebranie telefonu przez biorcę (który przecież z telefonem się
        nie rozstaje) to będzie ...

        ... nie, właściwie nic nie będzie.
        Pani Hanjosz nadal będzie pisała swoje artykuły stanowiące przecież
        kwintesencję dziennikarskiej rzetelności.
        • szlachcic Re: Dwie rzeczy 20.08.09, 14:46
          Pan doktor ma dzwonic do pacjenta. JAK ten nie odbierze telefonu po
          2 dzwonkach pan doktor ma prawo sie wypiac
          0,9 procent, masz problemy ze zrozumieniem tego ze kolejka
          oczekujacych jest dluga i jak nie ma 1 jest 2 a jak nie to 3
          I to jest zasranym obowiazkiem ludzi odpowiedzialnych za przeszczepy
          racje masz jedynie z tym ze pacjent ma byc dostepny i nie mozna w
          nieskonczonosc go szukac
          ale oczywiscie nie to jest tematem watku
          • 0.9_procent Re: Dwie rzeczy 20.08.09, 16:53
            szlachcic napisał:

            > 0,9 procent, masz problemy ze zrozumieniem tego ze kolejka
            > oczekujacych jest dluga i jak nie ma 1 jest 2 a jak nie to 3

            Szlachcic idioto.
            Żeby Ci prosto przetłumaczyć.
            AMD nie pasuje do podstawki do Intela. Może i da się go włożyć, ale
            nie odpali.
            • szlachcic Re: Dwie rzeczy 20.08.09, 19:40
              > AMD nie pasuje do podstawki do Intela. Może i da się go włożyć,
              >ale nie odpali.

              byc moze w krakowskiej kolejce nie bylo odpowiedniego biorcy
              sa jednak inne osrodki polozone na tyle blisko ze mozna byloby
              wykorzystac organ dla ich pacjentow
              problem polega na tym ze pacjent krakowski mogl spanikowac jak
              zobaczyl telefon ze szpitala, mogl nie zabrac telefonu.
              Pytanie brzmi, ile czekac ile szukac tego pacjenta?
              Na moje nalezalo po fakcie jak pacjent nie odbiera powiadamiac W TYM
              SAMYM CZASIE innego "pasujacego" biorce i po CZASIE X podejmowac
              decyzje o zmianie biorcy.
              Jezeli pacjent 1 nie odbiera telefonu procedura czy zdrowy rozsadek
              powinien nakazywac przygotowywac 2 pacjenta
              • 0.9_procent Re: Dwie rzeczy 20.08.09, 19:53
                szlachcic napisał:


                > byc moze w krakowskiej kolejce nie bylo odpowiedniego biorcy
                > sa jednak inne osrodki polozone na tyle blisko ze mozna byloby
                > wykorzystac organ dla ich pacjentow


                Szlachcic. Gdzie jest jakakolwiek informacja o innym zgodnym
                biorcy?

                Właśnie w tym rzecz, że odsądza się człowieka od czci i wiary z
                powodu ‘być może’.
                • szlachcic Re: Dwie rzeczy 20.08.09, 21:05
                  > Szlachcic. Gdzie jest jakakolwiek informacja o innym zgodnym
                  >
                  biorcy?


                  jakby mi ktos zarzucil zmarnowanie organu i bym faktycznie zrobil
                  wszystko bronilbym sie tak

                  W Krakowie byl tylko jeden zgodny biorca z ktorym sie nie moglismy
                  skontaktowac. Po kilku probach zadzwonilismy do zabrza i do warszawy
                  ale i tam nie bylo zgodnego biorcy. Gdansk jest za daleko aby
                  przewozic.
                  Zdrowy rozsadek kaze czlowiekowi wytlumaczyc sie calkowicie gdy ma
                  do tego mozliwosc. Lekarze mieli mozliwosc wytlumaczenie sie i
                  tlumaczyli to ze nie bylo biorcy w Krakowie.
                  Takich tlumaczen jak ja bym sie tlumaczyl nie bylo. Nalezy zadac
                  sobie pytanie dlaczego?
                  Zgodzisz sie ze mna?
                  Domniemywam ze lekarze sobie przez te kilka godzin dzwonil do
                  krakowskiego pacjenrta, on z jakiegos powodu nie odbieral, byc moze
                  spanikowal, byc moze zgubil telefon byc moze to, byc moze tamtoI tak
                  minal czas jaki potrzeba dokonac przeszczepu.
                  Jezeli uwazasz ze to serce nie zostalo zmarnowane to gratuluje
                  samopoczucia.
                  Nie zrobiono wszystkiego aby uszanowac wole rodziny zmarlego
                  czlowieka ktora podarowala serce. Nie wiem jakie sa procedury
                  kontaktu z przyszlym biorca, byc moze ich nie ma albo sa do dupy ale
                  zdrowy rozsadek nakazuje przygotowywanie rezerwowego pacjenta jak
                  kontakt z 1 na liscie jest utrudniony, a utrudniony moze byc na
                  wiele wiele mozliwosci i wiele wiele powodow moze odrzucic pewnie
                  tego pacjenta do przeczczepu nawet jakby odebral telefon
                  Dlatego w takich przypadkach i w kontekscie tego ze dawcow jest
                  malo i zgodnosci sa rzadkie nalezy dzwonic do wiecej niz 1 pacjenta
                  z rejonu ktory pozwoli zmiescic sie w czasie transportu do innego
                  miejsca przeszczepu. W tym przypadku Zabrze jest bardzo blisko a i
                  Wawa tez miesci sie w czasie w ktorym tego przeszczepu mozna byloby
                  dokonac. Tylko trzeba myslec o tym w MOMENCIE gdy lekarze sie
                  dowiaduja o dawcy a nie po 5 godzinach dzwionienia do jednego biorcy
                  Czy zrozumiales panie doktorze to co rozumie czlowiek spoza zawodu
                  ale majacy troche oleju w glowie?

                  > Szlachcic. Gdzie jest jakakolwiek informacja o innym zgodnym
                  >
                  biorcy?


                  Wiec gdzie jest informacja ze innego biorcy nie bylo ani w Zabrzu
                  ani w warszawie?

                  > Właśnie w tym rzecz, że odsądza się człowieka od czci i wiary z
                  > powodu ‘być może’.

                  I jak zwykle sie mylisz. Normalny czlowiek co ma troche oleju we
                  lbie tlumaczylby sie w tak powaznej sprawie ze dzwoniono do zabrza i
                  tam tez nie bylo zgodnego dawcy i w warszawie tez.
                  Lekarze krakowscy tlumaczyli sie ze w Krakowie nie bylo zgodnego
                  biorcy
                  Zrozumiales?
                  • 0.9_procent Re: Dwie rzeczy 20.08.09, 21:43
                    szlachcic napisał:


                    > Takich tlumaczen jak ja bym sie tlumaczyl nie bylo. Nalezy zadac
                    > sobie pytanie dlaczego?

                    Na jakiej podstawie uważasz, że lekarz ma obowiązek tłumaczyć
                    się dziennikarzowi?

                    > Domniemywam ze lekarze sobie przez te kilka godzin dzwonil do

                    To, że serce przez 6 godzin nadaje się do przeszczepu nie jest
                    równoznaczne z tym, że mamy 6 godzin na znalezienie dawcy.

                    > krakowskiego pacjenrta, on z jakiegos powodu nie odbieral, byc
                    moze
                    > spanikowal, byc moze zgubil telefon byc moze to, byc moze tamto

                    Rozumiem, że poza znalezieniem nadającego się do przeszczepu serca
                    lekarze muszą także tafić na odpowiedni nastrój biorcy i pilnować by
                    jego komórka była naładowana.

                    Lekarze są winni temu, że facet nie odebrał
                    telefonu ??????????????


                    > minal czas jaki potrzeba dokonac przeszczepu.
                    > Jezeli uwazasz ze to serce nie zostalo zmarnowane to gratuluje
                    > samopoczucia.

                    Zostało zmarnowane, bo potencjalny biorca nie wykorzystał swojej
                    szansy
                    .
                    Rozumiem - wina lekarzy.

                    W innym poście na podstawie danych z rocznika statystycznego (jest
                    dostępny w sieci – możesz sprawdzić) wykazałem, że codziennie organy
                    kilku potencjalnych dawców idą do piachu, a gdyby nie poszły i tak
                    nie byłoby co z nimi zrobić. I nie wylewasz krokodylich łez z tego
                    powodu ???

                    > Nie zrobiono wszystkiego aby uszanowac wole rodziny zmarlego
                    > czlowieka ktora podarowala serce.

                    Szlachcic nie pierd.ol.
                    W świetle obowiązującego prawa rodzina nie ma nic do powiedzenia. O
                    jakim 'darze rodziny' piszesz?

                    > Nie wiem jakie sa procedury
                    > kontaktu z przyszlym biorca, byc moze ich nie ma albo sa do dupy
                    ale

                    Nie wiem jakie są procedury, ale to przecież nie jest żadną
                    przeszkodą by wygłosić swoje jedynie słuszne poglądy. TYPOWE.

                    > zdrowy rozsadek nakazuje przygotowywanie rezerwowego pacjenta jak
                    > kontakt z 1 na liscie jest utrudniony, a utrudniony moze byc na
                    > wiele wiele mozliwosci i wiele wiele powodow moze odrzucic pewnie
                    > tego pacjenta do przeczczepu nawet jakby odebral telefon
                    > Dlatego w takich przypadkach i w kontekscie tego ze dawcow jest
                    > malo i zgodnosci sa rzadkie nalezy dzwonic do wiecej niz 1
                    pacjenta
                    > z rejonu ktory pozwoli zmiescic sie w czasie transportu do innego
                    > miejsca przeszczepu. W tym przypadku Zabrze jest bardzo blisko a i
                    > Wawa tez miesci sie w czasie w ktorym tego przeszczepu mozna
                    byloby
                    > dokonac. Tylko trzeba myslec o tym w MOMENCIE gdy lekarze sie
                    > dowiaduja o dawcy a nie po 5 godzinach dzwionienia do jednego
                    biorcy

                    Tak szlachcic.
                    Jeśli nie ma zgodnego biorcy należy przeszczepić organ pierwszemu w
                    kolejce.
                    Jak go potem szlag trafi z powodu odrzucenia przeszczepu to i ch.uj.
                    Ważne, żeby się ‘dar rodziny’ nie zmarnował.

                    > Czy zrozumiales panie doktorze to co rozumie czlowiek spoza zawodu
                    > ale majacy troche oleju w glowie?

                    Chyba masz trochę za dużo tego oleju i ciśnienie ci mózg zgniotło,
                    że piszesz takie pier.doły.


                    > Zrozumiales?
                    Szlachcic. Przecież wiesz, że Twoje wywody na trzeźwo trudno
                    zrozumieć.
                    • extorris Re: Dwie rzeczy 20.08.09, 22:09
                      to nie ma sensu
                      odpusc, bo nie wytlumaczysz
                      on wie lepiej, choc o przeszczepach narzadow wie tyle co pisza w "skandalach"

                      przeciez, aby zorganizowac przeszczep serca, to do powiatowki musi z osrodka
                      transplantologicznego dojechac zespol kardiochirurgiczny, ktory to serce
                      pobierze, a nastepnie z nim do tego osrodka pojedzie

                      w tym czasie musi tam trafic biorca

                      jesli kontakt z jednym z potencjalnych biorcow bedzie nie do uzyskania, to
                      zorganizowanie przeszczepu w innym miescie wymaga przyjazdu innego zespolu

                      dodatkowo, biorac pod uwage, ze w wiekszosci osrodkow przeszczep wykonuje sie od
                      wielkiego dzwonu, nie ma w gotowosci zespolu transplantacyjnego
                      ludzi trzeba zorganizowac (dobrze jak sa w domu, a nie na wczasach w firleju, bo
                      tam moze nie byc zasiegu), zrzucic inne zabiegi, zarezerwowac sale (a przeciez
                      nie da sie zrzucic pilnego pacjenta lub zwolnic sali na ktorej jest juz
                      przygotowany inny chory), itd

                      koordynator poltransplantu jest 24/7 pod telefonem i nie ma szans, aby serce nie
                      zostalo wykorzystane
                      jesliby tylko dalo sie znalezc dla niego biorce w osrodku gdzie moznaby
                      zorganizowac w odpowiednim czasie pobranie, transport i zabieg i jeszcze
                      skoordynowac to z pobraniem innych narzadow

                      skoro tak sie nie stalo, to znaczy, ze nie bylo szans na uzycie tego serca

                      tak sie zreszta dzieje ciagle, wrecz rzadko mozna wykorzystac wszystkie
                      potencjalnie nadajace sie organy

                      sadze, ze przeszkoda nie bylo wcale skontaktowanie sie z kolejnymi biorcami,
                      tylko brak czasu i mozliwosci organizacyjnych na pobranie serca przez zespol z
                      innego osrodka

                      zwloka wynikajaca z prob kontaktu z biorcami nawet z samego krakowa moglaby
                      spowodowac, ze zaden organ nie nadawalby sie do pobrania

                      a to, ze zaczyna w tym maczac lapska prokuratura jest jasnym sygnalem, ze w tym
                      kraju transplantologia zajmowac sie nie nalezy

                      podziekujmy za to pani Iwonie Hajnosz
                      • 0.9_procent Re: Dwie rzeczy 20.08.09, 22:49
                        extorris napisał:

                        > to nie ma sensu
                        > odpusc, bo nie wytlumaczysz
                        > on wie lepiej, choc o przeszczepach narzadow wie tyle co pisza
                        w "skandalach"

                        No dokładnie. A takich znafcóf medycyny jest na forum więcej.

                        > a to, ze zaczyna w tym maczac lapska prokuratura jest jasnym
                        sygnalem, ze w tym
                        > kraju transplantologia zajmowac sie nie nalezy
                        >
                        > podziekujmy za to pani Iwonie Hajnosz

                        Pretensje i tak będą do ‘białej betonowej mafii’ a nie do
                        szlachetnych dziennikarzy i polityków.
                      • szlachcic Re: Dwie rzeczy 21.08.09, 08:39
                        > sadze, ze przeszkoda nie bylo wcale skontaktowanie sie z kolejnymi
                        biorcami, tylko brak czasu i mozliwosci organizacyjnych na pobranie
                        serca przez zespol z innego osrodka
                        > zwloka wynikajaca z prob kontaktu z biorcami nawet z samego
                        krakowa moglaby
                        > spowodowac, ze zaden organ nie nadawalby sie do pobrania

                        ale nadal nie odpowiedzieliscie mi na watpliwosci
                        lekarze z Krakowa tlumaczyli sie ze nie mozna bylo skontaktowac sie
                        z jedynym biorca krakowskiego osrodka. Ok, spoleczenstwo to rozumie
                        Tylko dlaczego nie wzieto pod uwage pacjentow zabrzanskich?
                        Gdyby ich wzieto pod uwage tlumaczonoby sie ze nie bylo biorcy ani w
                        Krakowie ani w Zabrzu.
                        Wiec mozna zalozyc ze tego nie zrozbiono
                        I pytanie zasadnicze w kontekscie ograniczonego czasu do przeszczepu.
                        Czy nalezy probowac kontaktowac sie z jednym pacjentem czy
                        natychmiast po pierwszej nieudanej probie kontaktu z nim nie
                        probowac 2 nawet z innych osrodkow?
                        Ja obawiam sie ze w tym przypadku bylo tak ze dzwoniono do tego
                        jednego pacjenta az skonczyl sie czas

                        > a to, ze zaczyna w tym maczac lapska prokuratura jest jasnym
                        sygnalem, ze w tym
                        > kraju transplantologia zajmowac sie nie nalezy

                        i baedzo dobrze bo prokurator w tym kraju powinien pelnic bardzo
                        wazna role w naprawianiu tego systemu, sami tego nie chcecie
                        zrozbic, politycy tez nie dorosli
                        a taki skandal pozwoli mam nadzieje zoptymalizowac procedury
                        przeszczepowe
                    • szlachcic Re: Dwie rzeczy 21.08.09, 08:26
                      > Na jakiej podstawie uważasz, że lekarz ma obowiązek
                      >tłumaczyć się dziennikarzowi?

                      ale on sie tlumaczyl i wlasnie tak jak napisalem wiec mozna zalozyc
                      ze nie wzieto pod uwage pacjentow z Zabrza ani Wawy

                      > To, że serce przez 6 godzin nadaje się do przeszczepu nie jest
                      > równoznaczne z tym, że mamy 6 godzin na znalezienie dawcy.

                      oczywiscie, zalozmy ze bylo 3 godziny.
                      spokojnie Zabrze sie w tym czasie miesci. dlaczego wiec tam nie
                      szukano? Jakby szukano tak by sie tlumaczono, a nie tylko ze nikt z
                      krakowskich pacjentow nie byl zgodny

                      > Rozumiem, że poza znalezieniem nadającego się do przeszczepu serca
                      > lekarze muszą także tafić na odpowiedni nastrój biorcy i pilnować
                      >by jego komórka była naładowana.

                      masz problem ze zrozumieniem najprostszych zdan
                      przeciez wlasnie napisalem ze 1 kontakt z pacjentem sie nie u daje
                      to jest juz powod aby rownolegle sie przygotowywac do kontaktu z
                      kolejnym pacjentem nawet z innego szpitala. przeciez pisalem ze
                      lekarze nie sa aby gonic za pacjentem w zadnej sytuacji - zwlaszcza
                      z przeszczepami. Tylko ze spanikowanie pacjenta jest pewnie
                      naturalna rzecza w tym temacie, zgubienie komorki tez moze sie
                      zdarzyc itp
                      i wlasnie dlatego jest tak wielka potrzeba aby procedury w takich
                      przypadkach nakazywaly kontakt z pacjentem 2 natychmiast jak z 1 sa
                      jakies problemy
                      To nakazuje zdrowy rozsadek, mowie ci to ja, ktos zupelnie spoza tej
                      branzy. I skandalem jest to ze lekarze poprzez brak zdrowego
                      rozsadku czy tez ustawodawca poprzez brak procedur nie zabezpiecza
                      rezerwowego pacjenta w momencie jak rozpoczyna sie proces
                      powiadaniania o nartchmiastowym przybyciu do szpitala
                      Ja rozumiem ze dla lekarzy brak logicznego myslenia to norma ale nie
                      myslalem ze az tak

                      > Lekarze są winni temu, że facet nie odebrał
                      > telefonu ??????????????


                      masz problem ze zrozumieniem prostego zdania
                      lekarze i ewentualnie ustawodawca sa winni temu ze procedura
                      wezwania na przeszczep dotyczy TYLKO jednego pacjenta. Moim zdaniem
                      w przypadku pierwszej nieudanej proby skontaktowania sie z pacjentem
                      X powinna nastepowac automatycznie proba kontaktu z kolejnym nawet z
                      innego osrodka dlatego bo ogranicza to czas. I po kolejnym braku
                      kontaktu z 1 pacjentem procedury powinny NAKAZYWAC probe kontaktu z
                      kolejnym, niekoniecznie z tego samego osrodka ktory zmiesci sie
                      czasowo

                      > W świetle obowiązującego prawa rodzina nie ma nic do powiedzenia.
                      >O jakim 'darze rodziny' piszesz?

                      dala najwiekszy dar jaki mozna dac, organ swojego bliskiego, lekarze
                      go zmarnowali
                      i tym samym przyczynili sie zapewne do braku wyrazania zgody na
                      przeszczepy

                      > Nie wiem jakie są procedury, ale to przecież nie jest żadną
                      > przeszkodą by wygłosić swoje jedynie słuszne poglądy. TYPOWE.

                      juz ci napisalem jak powinno byc, jak procedury sa inne to sa zle
                      byc moze ich nie ma wogole
                      odpowiedz na pytanie czy ten system powiadomiania pacjentow co
                      napisalem jest zly? nic o nim nie piszesz wiec uwazam ze jest do
                      przyjecia. Byc moze taki wlasnie jest teraz, ale to tylko dowiedzie
                      tego ze lekarze zmarnowali organ

                      > Jeśli nie ma zgodnego biorcy należy przeszczepić organ pierwszemu
                      w kolejce.

                      gdzie ja napisalem ze przeszczepiac 1 lepszemu, prosze o cytat
                      widze ze brakuje ci argumentow do chronienia lekarzy i zaczynasz
                      wymysklac fakty
                      • 0.9_procent [...] 21.08.09, 13:08
                        Wiadomość została usunięta ze względu na złamanie prawa lub regulaminu.
                        • snajper55 Re: Dzień dobry Bartoszu ... 21.08.09, 13:52
                          0.9_procent napisał:

                          > Szlachcić
                          > TY MNIE ZARZUCASZ, ŻE NIE POTRAFIĘ ZROZUMIEĆ PROSTEGO ZDANIA ???
                          >
                          > Już raz Ci tłumaczyłem na komputerowym przykładzie - z założenia dla
                          > ciebie łatwiejszym.
                          > Jeśli masz procesor AMD, 30 płyt z podstawką pod Intela złączem PCI-
                          > E i karty graficzne AGP to g.ówno poskładasz a nie komputer.
                          > DOTARŁO?
                          >
                          > Po jaką cholerę dzwonić do pozostałych biorców? Żeby im powiedzieć
                          > „Mamy serce do przeszczepu, ale ono się dla pana(i) nie
                          > nadaje?”
                          Na pewno będą zachwyceni taką informacją.

                          Szlachcic pisze o dzwonieniu do innych zgodnych chorych, zakładając, iż takowi w
                          ogóle byli. Ty zakładasz, iż takich nie było. Jak było na prawdę - nie wiemy.
                          "Dziennikarka" nie zainteresowała się tym problemem. Gdyby okazało się, że nie
                          było zgodnych, to wszak z artykułu (serii artykułów) nic by nie wyszło.

                          S.
                          • szlachcic Re: Dzień dobry Bartoszu ... 21.08.09, 14:14
                            >Szlachcic pisze o dzwonieniu do innych zgodnych chorych,
                            >zakładając, iż takowi w ogóle byli. Ty zakładasz, iż takich nie
                            >było. Jak było na prawdę - nie wiemy.

                            lekarze podali do publicznej wiadomosci "ze nie bylo w krakowskim
                            osrodku" co moze znaczyc to samo ze nie sprawdzali co bylo w
                            zabrzanskim.
                            jak jak bym podawal informacje do mediow i rozpoznalbym biorcow i w
                            Krzkowie i w Zabrzu podalbym do wiadomosci ze nie bylo tu i tu
                            wiec mozna domniemywac ze nie sprawdzano zabrzanskich pacjentow,
                            mowiac innymi slowy nie dano im szansy czy zmarnowano serce bo byc
                            moze tam ktos byl zgodny.

                            Ja zakladam ze nie dzwoniono do Zabrza i mam ku temu podstawy a
                            0,9procent zaklada ze nie trzeba tam dzwonic bo osrodek krakowski
                            nie ponizy sie do tego stopnia
                            • snajper55 Re: Dzień dobry Bartoszu ... 21.08.09, 14:43
                              szlachcic napisał:

                              > lekarze podali do publicznej wiadomosci "ze nie bylo w krakowskim
                              > osrodku" co moze znaczyc to samo ze nie sprawdzali co bylo w
                              > zabrzanskim.

                              A dlaczego lekarze z krakowskiego szpitala mieli sprawdzać, czy w innym szpitalu
                              jest zgodny biorca ? Lekarze z krakowskiego szpitala wypowiadali się o
                              krakowskim szpitalu. Na pytanie, dlaczego nie przyjechali po serce wyjaśnili, iż
                              nie mieli zgodnego biorcy gotowego do operacji.

                              > Ja zakladam ze nie dzwoniono do Zabrza i mam ku temu podstawy a
                              > 0,9procent zaklada ze nie trzeba tam dzwonic bo osrodek krakowski
                              > nie ponizy sie do tego stopnia

                              A dlaczego lekarze z Krakowa mieliby dzwonić ??? To nie oni koordynują w skali
                              Polski przeszczepy.

                              S.
                              • szlachcic Re: Dzień dobry Bartoszu ... 21.08.09, 18:25
                                > krakowskim szpitalu. Na pytanie, dlaczego nie przyjechali po serce
                                >wyjaśnili, i że nie mieli zgodnego biorcy gotowego do operacji.

                                ale zauwaz ze ja nie obwiniam lekarzy krakowskich, ja obwiniam
                                lekarzy i ewentualnie ustawodawcow ktrorzy nie zabezpieczyli
                                normalnosci w temacie przeszczepow w procedurach jezeli w SZ zawodzi
                                zdrowy rozsadek
                                a zdrowy rozsadek nakazywal kontakt z osrodkiem zabrzanskim ew dalej
                                z osrodkiem warszawskim. Ktos kto tym koordynuje jest za to
                                odpowidzialny.
                                Juz mowilem ze brak kontaktu w rozsadnych granicach czasowych
                                powinien oznaczac rozpoczecie kontaktu z kolejnym biorca.
                                on moze byc w Krakowie (w tym przypadku nie bylo) ale moze byc w
                                Zabrzu czy Wawie
                                • snajper55 Re: Dzień dobry Bartoszu ... 21.08.09, 18:44
                                  szlachcic napisał:

                                  > ale zauwaz ze ja nie obwiniam lekarzy krakowskich, ja obwiniam
                                  > lekarzy i ewentualnie ustawodawcow ktrorzy nie zabezpieczyli
                                  > normalnosci w temacie przeszczepow w procedurach

                                  Nie masz żadnych podstaw, aby na podstawie tego "artykułu" kogokolwiek o
                                  cokolwiek oskarżać.

                                  S.
                                  • szlachcic Re: Dzień dobry Bartoszu ... 22.08.09, 08:55
                                    > Nie masz żadnych podstaw, aby na podstawie tego "artykułu"
                                    >kogokolwiek o cokolwiek oskarżać.

                                    1. skad wiesz ze w osrodku zabrzanskim nie bylo zgodnego biorcy?

                                    ja mam prawo domniemywac ze sie z tym osrodkiem nie kontaktowano i
                                    co to ci wytlumaczylem dlaczego. a jest to obowiazkiem lekarzy
                                    poniewaz ten kto koordynuje akcje ma zapewnic biorce. Zdrowy
                                    rozsadek najkazuje ze jak nie ma go w Krakowie a brak kontaktu jest
                                    taka sytuacja nalezy kontaktowac sie z kolejnym osrodkiem.
                                    Wg relacji medialnych i wypowiedzi zainteresowanych osob mozna
                                    domniemywac ze z Zabrzem sie nie kontaktowano wogole
                                    I na tej podstawie bardzo dobrze ze wszedl tam prokurator bo
                                    istnieje wielkie prawdopodobienstwo tego ze nie zrobiono wszystkiego
                                    i niewiele mniejsze prawdopodobienstwo ze zmarnowano serce

                                    2 I na tej podstawie zainteresowanie mediow i prokuratury jest
                                    zasadne. tak/nie?
                                    • snajper55 Re: Dzień dobry Bartoszu ... 22.08.09, 10:57
                                      szlachcic napisał:

                                      > > Nie masz żadnych podstaw, aby na podstawie tego "artykułu"
                                      > >kogokolwiek o cokolwiek oskarżać.
                                      >
                                      > 1. skad wiesz ze w osrodku zabrzanskim nie bylo zgodnego biorcy?

                                      Nie masz żadnych podstaw, aby twierdzić że był. Dlatego nie masz prawa nikogo
                                      oskarżać. Ja nie wiem, czy nie kradniesz i gwałcisz. Czy z tego powodu mam prawo
                                      nazywać złodziejem i gwałcicielem ?

                                      > ja mam prawo domniemywac ze sie z tym osrodkiem nie kontaktowano

                                      Nie, nie masz prawa. Tak samo jak ja nie mam prawa domniemywać, że jesteś
                                      złodziejem i gwałcicielem.

                                      > co to ci wytlumaczylem dlaczego.

                                      Nie, nie wytłumaczyłeś. Napisałeś bzdurę, która w żaden sposób nie tłumaczy
                                      twoich bezpodstawnych oskarżeń.

                                      > 2 I na tej podstawie zainteresowanie mediow i prokuratury jest
                                      > zasadne. tak/nie?

                                      Nie. Zresztą jakie zainteresowanie prokuratury ? Jakieś śledztwo zostało wszczęte ?

                                      S.
                                      • szlachcic Re: Dzień dobry Bartoszu ... 22.08.09, 12:14
                                        > Nie masz żadnych podstaw, aby twierdzić że był.

                                        mam podstawy by domniemywac ze nie kontaktowano sie z tym osrodkiem
                                        i mam moralne prawo stwierdzic ze jezeli tak bylo nie zrobiono
                                        wszystkiego aby nie zmarnowac organu tak potrzebnego o ktory tak
                                        bardzo zabiegaja lekarze i psiocza ze ludzie tych organow nie daja

                                        > oskarżać. Ja nie wiem, czy nie kradniesz i gwałcisz. Czy z tego
                                        >powodu mam prawo nazywać złodziejem i gwałcicielem ?

                                        masz dowod, poszlake? znasz jakis fakt aby chociazby domniemywac?
                                        Nie masz nic

                                        > Nie. Zresztą jakie zainteresowanie prokuratury ? Jakieś śledztwo
                                        >zostało wszczę te ?

                                        prokurator bada sprawe wiec ma ku temu powody aby sie tym zajac.
                                        nie myl tego ze sledztwem
                                        • 0.9_procent Re: Dzień dobry Bartoszu ... 22.08.09, 12:26
                                          szlachcic napisał:

                                          > > oskarżać. Ja nie wiem, czy nie kradniesz i gwałcisz. Czy z tego
                                          > >powodu mam prawo nazywać złodziejem i gwałcicielem ?
                                          >
                                          > masz dowod, poszlake? znasz jakis fakt aby chociazby domniemywac?
                                          > Nie masz nic

                                          JAK TO NIE ???
                                          Masz narzędzie zbrodni GWAŁCICIELU !

                                          Zgodnie z regulaminem forum nie będę już pisał do ciebie 'idioto'.
                                          Będę pisał 'gwałcicielu' - na podstawie poszlak :-)))

                                          A spróbuj tylko dyskutować, to zostaniesz ‘eunuchem’ – na podstawie
                                          poszlak :-)))
                                          • andnow2 żałosne 22.08.09, 12:41
                                            0.9_procent napisał:

                                            > JAK TO NIE ???
                                            > Masz narzędzie zbrodni GWAŁCICIELU !
                                            • 0.9_procent Szkalujesz mnie bezpodstawnie Andnow 22.08.09, 12:47
                                              To jest proste wyciąganie wniosków na podstawie wypowiedzi
                                              poprzednika - prawnicy robią to codziennie na salach rozpraw.
                                              Codziennie jesteś żałosny Andnow? Żal mi cię.
                                              • szlachcic Re: Szkalujesz mnie bezpodstawnie Andnow 22.08.09, 17:15
                                                beton zostanie betonem zawsze
                                        • snajper55 Re: Dzień dobry Bartoszu ... 23.08.09, 01:21
                                          szlachcic napisał:

                                          > > Nie masz żadnych podstaw, aby twierdzić że był.
                                          >
                                          > mam podstawy by domniemywac ze nie kontaktowano sie z tym osrodkiem

                                          No to napisz jakie to są podstawy, poza twoim przekonaniem.

                                          > > oskarżać. Ja nie wiem, czy nie kradniesz i gwałcisz. Czy z tego
                                          > >powodu mam prawo nazywać złodziejem i gwałcicielem ?
                                          >
                                          > masz dowod, poszlake? znasz jakis fakt aby chociazby domniemywac?
                                          > Nie masz nic

                                          Tak samo ty nie masz nic, aby Poltransplant oskarżać o to, że był inny zgodny
                                          biorca czy że nie kontaktowali się z innymi ośrodkami. Żadnych podstaw nie masz.

                                          > > Nie. Zresztą jakie zainteresowanie prokuratury ? Jakieś śledztwo
                                          > >zostało wszczę te ?
                                          >
                                          > prokurator bada sprawe wiec ma ku temu powody aby sie tym zajac.
                                          > nie myl tego ze sledztwem

                                          A skąd tę informację wziąłeś ?Daj link.

                                          S.
                          • 0.9_procent Re: Dzień dobry Bartoszu ... 21.08.09, 14:43
                            Można oczywiście założyć, że wśród 30 biorców zgodnych było 3.
                            Można także założyć, że wykupienie jednego kuponu totolotka daje 50
                            procentową szansę trafienia szóstki.

                            Przeczytaj to:
                            forum.gazeta.pl/forum/w,305,99157097,99187598,Adnow_w_swej_zapalczywosci_galopujesz_ale_.html

                            Szczególnie polecam fragment:
                            „Ocenia się , że szansa na znalezienie dawcy zgodnego w całym
                            układzie HLA to około 1/ 10 do potęgi dwunastej.”


                            i to:
                            forum.gazeta.pl/forum/w,305,99157097,99187366,Re_prof_Sadowski_wskazal_inne_przyczyny_lekar.html


                            Jeszcze jedno.
                            Wycinasz mój post, a zaraz potem odpowiadasz załączając jego
                            dokładny cytat. Możesz mi wytłumaczyć logikę takiego postępowania?
                            • m.algorzatka Re: Dzień dobry Bartoszu ... 21.08.09, 15:07
                              Chwileczke...artykul nie jest na temat zgodnosci dawcy i biorcy, te wszystkie
                              "solowki" pt. >co wiem o transplantologii?< sa na wyrost.
                              Moze zamiast udowadniac, ze wszyscy sa glupi zastanowcie sie dlaczego tak bardzo
                              szwankuje tu komunikacja i transport,i co mozna zmienic.
                              • slav_ Re: Dzień dobry Bartoszu ... 21.08.09, 15:31
                                > Moze zamiast udowadniac, ze wszyscy sa glupi zastanowcie sie >dlaczego tak
                                bardzo szwankuje tu komunikacja i transport,i co >mozna zmienic.

                                No co Ty. Kogo to obchodzi.

                                Trzeba znaleźć WINNEGO i go surowo ukarać!
                                • andnow2 A Ty (wybacz bezpośredniość) Stary Tukanie swoje 21.08.09, 16:18
                                  slav_ napisał:

                                  > No co Ty. Kogo to obchodzi.
                                  > Trzeba znaleźć WINNEGO i go surowo ukarać!

                                  Nie, trzeba dodać trochę wigoru tym, co biorą pieniążki za
                                  kojarzenie dawców z biorcami organów, by nie marnotrawić "daru
                                  życia", ot cały problem, bez kontekstów i teorii spiskowych
                                  wypalonej "starej gwardii".

                                  Tak widzi to opinia publiczna, którą chcesz przekonać do czegoś
                                  innego, nie używając żadnego argumentu poza "jestem profesjonalistą,
                                  a wy prostaki ufajcie mi". To trochę za mało w dzisiejszych czasach.
                                  • loraphenus Re: A Ty (wybacz bezpośredniość) Stary Tukanie sw 23.08.09, 20:37
                                    może więc warto było by znależć i surowo ukarać winnych niezgodności w układzie
                                    HLA ?

                                    Na pewno lekarze temu winni, na podstawie poszlak, nie uważasz adnow2 >?

                                    biorą świnie pieniążki za kojarzenie biorców i dawców i tak to społeczeństqwo
                                    widzi...
                              • 0.9_procent Re: Dzień dobry Bartoszu ... 21.08.09, 15:41
                                Te ‘solówki’ - jak piszesz - są próbą wytłumaczenia,
                                dlaczego wobec braku komunikacji ze zgodnym biorcą nie skontaktowano
                                się z następnym – bo o tym toczy się dyskusja.
                                Jak widać także na Twoim przykładzie próby te są całkowicie
                                nieskuteczne – cóż głową muru nie przebijesz.

                                Jeżeli pacjent będzie uważał, że jego choroba to problem doktora to
                                najlepsza komunikacja nic nie pomoże.
                                Dobrze wiem o czym piszę – znacznej części pacjentów wydaje się, że
                                robi mi dużą uprzejmość wyrażając zgodę na przyjęcie do szpitala.
                                Widać to wyraźnie po ich zachowaniu.
                                • andnow2 mógłbyś rozwinąć ten wątek? 21.08.09, 16:24
                                  0.9_procent napisał:

                                  > Dobrze wiem o czym piszę – znacznej części pacjentów wydaje się,
                                  > że robi mi dużą uprzejmość wyrażając zgodę na przyjęcie do
                                  > szpitala. Widać to wyraźnie po ich zachowaniu.

                                  Co takiego robią, czego robić nie powinni, a czego nie robią, wbrew
                                  Twoim oczekiwaniom od nich?

                                  Nie byłem jeszcze hospitalizowany. Chętnie uniknę błędów
                                  przeciętnego polskiego pacjenta.
                                  • 0.9_procent Re: mógłbyś rozwinąć ten wątek? 21.08.09, 17:39
                                    Co Andnow. W zasdniczym wątku nie za dobrze poszło?
                                    • andnow2 Jak tak wygląda Twoja gotowość do rozmowy 21.08.09, 17:58
                                      0.9_procent napisał:

                                      > Co Andnow. W zasdniczym wątku nie za dobrze poszło?


                                      na publicznym forum interdyscyplinarnym, to oszczędź sobie stresu, i
                                      nie zabieraj głosu, w każdym razie nie musisz.
                                      • 0.9_procent Re: Jak tak wygląda Twoja gotowość do rozmowy 21.08.09, 18:04
                                        'Wyoślij mi proszę, w którym miejscu jest napisane, że biorcy
                                        byli zgodni.'

                                        'Bardzo proszę o konkretne propozycje sprowadzenia biorcy, z którym
                                        nie ma kontaktu.'

                                        Oba pytania zadane tutaj.
                                        forum.gazeta.pl/forum/w,305,99157097,99188518,Re_Ja_Ciebie_zrozumialem_ale_czy_Ty_mnie_.html


                                        Jakoś do tej pory nie doczekałem się odpowiedzi od gotowego do
                                        rozmowy na publicznym forum interdyscyplinarnym
                                        Andnow'a .
                                        Ciekawe.
                                        • andnow2 Ja wyczytuję to z tego fragmentu wypowiedzi 21.08.09, 19:56
                                          0.9_procent napisał:

                                          > 'Wyoślij mi proszę, w którym miejscu jest napisane, że biorcy
                                          > byli zgodni.'



                                          prof. Sadowskiego:

                                          "Nie mieliśmy biorcy. To znaczy mieliśmy jednego, ale ten nie
                                          odbierał telefonu wzywającego go do kliniki - mówi. - U nas innych
                                          biorców nie było, ale przecież w ośrodku transplantacyjnym w Zabrzu
                                          mieli pięciu pacjentów wymagających pilnego przeszczepu, jeden był w
                                          Aninie."
                                          • 0.9_procent Re: Ja wyczytuję to z tego fragmentu wypowiedzi 21.08.09, 20:02
                                            forum.gazeta.pl/forum/w,305,99157097,99279570,Re_Ja_Ciebie_zrozumialem_ale_czy_Ty_mnie_.html

                                            25 godzin. No prawie. Widać duuuużą gotowość do dyskusji. Chylę
                                            czoła ...
                                            • 0.9_procent Przepraszam 21.08.09, 20:08
                                              Od 19-tej 19-go do prawie 20-tej 21-go to nie 25 a prawie 49 godzin.
                                              Mój podziw wzrósł jeszcze bardziej.
                                              • andnow2 Szkalujesz mnie bezpodstawnie, Niepełny Procencie 21.08.09, 21:15
                                                0.9_procent napisał:

                                                > Od 19-tej 19-go do prawie 20-tej 21-go to nie 25 a prawie 49
                                                > godzin. Mój podziw wzrósł jeszcze bardziej.


                                                Zadziwiasz mnie trochę oczekiwaniem, że powinienem nie tylko czytać
                                                wszystkie Twoje posty, ale i ustosunkowywać się do każdej, zawartej
                                                w nich myśli, choćbym w tej sprawie wypowiedział się już wcześniej.

                                                Dokładnie tak było z wypowiedzią prof. Sadowskiego. Po raz pierwszy
                                                zacytowałem tę wypowiedź in extenso w odpowiedzi zresztą na Twój
                                                post 19 sierpnia 2009 r. o godz. 17:45:

                                                forum.gazeta.pl/forum/w,305,99157097,99185655,prof_Sadowski_wskazal_inne_przyczyny_lekarskie_.html



                                                Na Twoje pytanie odpowiedziałem więc, gdy je zadałeś po raz
                                                pierwszy. Trzeba tylko czytać ze zrozumieniem, jak mawia obs2.
                                                • 0.9_procent Re: Szkalujesz mnie bezpodstawnie, Niepełny Proce 21.08.09, 21:42
                                                  Andnow.
                                                  Nie dość, że czepiasz się nie znaczących pobocznych zdań, bo w
                                                  zasadniczym wątku nijak Ci nie idzie, to jeszcze przeskakujesz z
                                                  odpowiedziami, by pomieszać kolejność wypowiedzi w dyskusji.
                                                  Wypisujesz pierdoły, a gdy Ci się to udowadnia piszesz, że jesteś
                                                  szkalowany. Już nie raz napisałem, że w odwracaniu kota do góry
                                                  ogonem masz – jako prawnik - dużą wprawę.
                                                  Naprawdę jestem pełen podziwu, że na pytania zadane o 19.05
                                                  odpowiedziałeś już o 17.41. Niewielu na świecie to potrafi.

                                                  Mam dla ciebie prostą radę.
                                                  Nie rób z siebie eksperta w sprawach, o których nie masz bladego
                                                  pojęcia
                                                  , nie będziesz potem płakał, że jesteś prześladowany na
                                                  forum.
                              • extorris Re: Dzień dobry Bartoszu ... 21.08.09, 15:53
                                w kontekscie tego jednego serca nic nie szwankuje
                                po prostu czesto, w przypadku serc i watrob, na przyklad, nawet bardzo bardzo
                                czesto nie udaje sie pobrac organu mimo, ze jest "dobry"

                                tak wiec nie ma zadnego "zmarnowania" ani problemu z tym zwiazanego

                                problemem jest to ze przeszczepow w polsce jest tak niesamowicie malo, tyle, ze
                                nie wynika to z "marnowania" narzadow w trakcie pobran, ale z malej ilosci
                                pobran w ogole i z malej ilosci zabiegow przeszczepien

                                wieksza ilosc pobran (jesli to kiedys nastapi) bedzie sie nieodwolalnie wiazala
                                z jeszcze wiekszym odsetkiem "zmarnowan", z ktorym nikt jeszcze na swiecie sobie
                                nie poradzil


                                problemem jest to, ze artykul robi wielkie halo z czegos, co jest normalne
                                skutkiem tego bedzie jeszcze mniej przeszczepow i jeszcze mniej "zmarnowanych
                                organow" - pelny sukces
                                • andnow2 może i tak jest 21.08.09, 16:36
                                  extorris napisał:

                                  > tak wiec nie ma zadnego "zmarnowania" ani problemu z tym zwiazanego


                                  To trzeba jednak przekazać opinii publicznej w zrozumiałym dla niej
                                  języku.

                                  Językiem takim nie jest na pewno odmowa odpowiedzi na pytania, albo
                                  też cenzura prewencyjna wobec zadających pytania.

                                  Również "walka kogutów" w myśl zasady, jeśli nie jesteś lekarzem, a
                                  tym bardziej jeśli nie znasz obcojęzycznych skrótów medycznego
                                  żargonu, to nie masz potencjału zrozumienia o co chodzi w
                                  transplantologii, też nie jest instrumentarium konstruktywnego
                                  dialogu.
                                  • extorris Re: może i tak jest 21.08.09, 17:42
                                    > To trzeba jednak przekazać opinii publicznej w zrozumiałym dla niej
                                    > języku.

                                    nie sadzisz, ze to jest rola dziennikarza?
                                    • andnow2 Tak właśnie sądzę i dlatego należy mu to umożliwić 21.08.09, 18:00
                                      extorris napisał:

                                      > > To trzeba jednak przekazać opinii publicznej w zrozumiałym dla
                                      > > niej języku.
                                      >
                                      > nie sadzisz, ze to jest rola dziennikarza?


                                      Odmowa rozmowy z dziennikarzem jest przykładem czegoś zgoła
                                      odmiennego.
                                      • snajper55 Re: Tak właśnie sądzę i dlatego należy mu to umoż 21.08.09, 18:54
                                        andnow2 napisał:

                                        > Odmowa rozmowy z dziennikarzem jest przykładem czegoś zgoła
                                        > odmiennego.

                                        Nikt nie ma obowiązku wywiadu udzielać. A obowiązkiem dziennikarza jest dotrzeć
                                        do prawdziwych informacji i takowe opublikować. W tym przypadku dziennikarka z
                                        tego obowiązku się nie wywiązała. Opublikowała niczym nie poparty wniosek,
                                        rzucając bezpodstawnie oskarżenie na lekarzy. Jest to błąd dziennikarski, za
                                        który niektórzy powinni żądać, aby utraciła prawo wykonywania zawodu.

                                        S.
                              • snajper55 Re: Dzień dobry Bartoszu ... 21.08.09, 18:49
                                m.algorzatka napisała:

                                > Moze zamiast udowadniac, ze wszyscy sa glupi zastanowcie sie dlaczego tak bardzo
                                > szwankuje tu komunikacja i transport,i co mozna zmienic.

                                A jak na podstawie tego artykułu doszłaś do wniosku, że cokolwiek szwankuje ?

                                S.
                                • m.algorzatka Re: Dzień dobry Bartoszu ... 21.08.09, 21:54
                                  >snajper55 napisal:

                                  >>m.algorzatka napisala:

                                  > A jak na podstawie tego artykułu doszłaś do wniosku, że cokolwiek szwankuje ?

                                  "Krzysztof Bederski, aktualny dyrektor szpitala Jana Pawła II, po informacje o
                                  przyczynach odmowy odsyła do prof. Jerzego Sadowskiego, szefa Kliniki Chirurgii
                                  Serca, Naczyń i Transplantologii Collegium Medicum UJ. Profesor Sadowski na
                                  początku też odsyła - do Ireny Milaniak, szpitalnego koordynatora ds.
                                  przeszczepów. Potem jednak decyduje się na rozmowę: - Stało się tak z przyczyn
                                  lekarskich. Nie mieliśmy biorcy. To znaczy mieliśmy jednego, ale ten nie
                                  odbierał telefonu wzywającego go do kliniki - mówi."

                                  Zakladam, ze szef Kilniki Chirurgii Serca, Naczyn i Transplantologii jest osoba
                                  kompetentna do udzielania informacji.
                                  Jezeli uwazasz, ze sie myle przekonaj mnie o swojej racji.
                                  Mmmm...tak lubie byc przekonywana ...i przekonana.


                                  • snajper55 Re: Dzień dobry Bartoszu ... 21.08.09, 23:25
                                    m.algorzatka napisała:

                                    > Zakladam, ze szef Kilniki Chirurgii Serca, Naczyn i Transplantologii jest osoba
                                    > kompetentna do udzielania informacji.
                                    > Jezeli uwazasz, ze sie myle przekonaj mnie o swojej racji.
                                    > Mmmm...tak lubie byc przekonywana ...i przekonana.

                                    Ależ na pewno jest osobą kompetentną. Tylko z tego faktu nie wynika, iż ma on
                                    obowiązek udzielania informacji. On ma całkiem inne obowiązki. Coś by
                                    szwankowało, gdyby ze swoich obowiązków się nie wywiązywał, a o czymś takim
                                    wszak nic nie wiemy.

                                    S.
                                    • m.algorzatka Nie rozumiem... 22.08.09, 00:59
                                      snajper55 napisał:

                                      > Ależ na pewno jest osobą kompetentną. Tylko z tego faktu nie
                                      wynika, iż ma on
                                      > obowiązek udzielania informacji.

                                      Nie rozumiem do czego zmierzasz. Nie ma obowiazku, ale on tej
                                      informacji udzielil. Uwazasz, ze nieodebranie telefonu jest w tym
                                      wypadku wystarczajacym powodem, zeby sprawe uznac za zamknieta?
                                      • snajper55 Re: Nie rozumiem... 22.08.09, 02:08
                                        m.algorzatka napisała:

                                        > Nie rozumiem do czego zmierzasz. Nie ma obowiazku, ale on tej
                                        > informacji udzielil. Uwazasz, ze nieodebranie telefonu jest w tym
                                        > wypadku wystarczajacym powodem, zeby sprawe uznac za zamknieta?

                                        Zależy dla kogo. Dla lekarzy z krakowskiego szpitala niemożność skontaktowania
                                        się z jedynym zgodnym biorcą jakiego mieli uniemożliwia jakiekolwiek działanie.
                                        Czego po nich oczekujesz ? Że wezmą to serce i wszczepią je byle komu ?

                                        Dla Poltransplantu nie zamyka, gdyż Poltransplantu ma wiedzę o innych zgodnych
                                        pacjentach o ile tacy istnieją i są w odpowiedniej odległości. Natomiast
                                        czy był taki biorca - nie wiemy.

                                        Z tego co ja wiem, to jeśli jest kilku zgodnych biorców to są
                                        zawiadamiani dwaj - jeden główny i jeden rezerwowy. Właśnie dlatego, aby organ
                                        można było wykorzystać gdy jeden biorca się rozmyśli (co często się zdarza) lub
                                        nie będzie z nim kontaktu. Skoro w tym przypadku serca nie wykorzystano, to ja
                                        uważam, że takiego drugiego biorcy po prostu nie było.

                                        S.
                                        • m.algorzatka Re: Nie rozumiem... 22.08.09, 03:10
                                          ...co znaczy "niemoznosc skontaktowania sie z jedynym zgodnym
                                          biorca"
                                          ?
                                          Jakie inne proby kontaktu podjeto? Nie przeraza Cie taka obojetnosc?
                                          Ten facet prawdopodobnie stracil swoja ostatnia szanse.
                                          • 1951b Pacjenci są nieobliczalni.......... 22.08.09, 10:37
                                            M.algorztko czego nie rozumiesz?
                                            Zadzwonili - facet nie odebrał telefonu, jego strata.
                                            Być może miał pretensje do któregoś lekarza i dlatego nie odebrał telefonu.
                                            W ten sposób postanowił ukarać tzw. "służbę zdrowia".
                                            Robiąc tak nie pomyślał, że sam sobie szkodzi.
                                            Wiadomo pacjent bezmyślna istota.
                                            • snajper55 Re: Pacjenci są nieobliczalni.......... 22.08.09, 11:11
                                              1951b napisała:

                                              > M.algorztko czego nie rozumiesz?
                                              > Zadzwonili - facet nie odebrał telefonu, jego strata.
                                              > Być może miał pretensje do któregoś lekarza i dlatego nie odebrał telefonu.
                                              > W ten sposób postanowił ukarać tzw. "służbę zdrowia".
                                              > Robiąc tak nie pomyślał, że sam sobie szkodzi.
                                              > Wiadomo pacjent bezmyślna istota.

                                              Nie. Czasem pacjenci nie decydują się na przeszczep. Ze strachu przed śmiercią
                                              po czy w czasie operacji. Ze strachu przed bólem i konsekwencjami przeszczepu
                                              wyolbrzymianymi przez różne Goździkowe. Ze strachu przed odrzutem i cierpieniami
                                              kończącymi się śmiercią. Ze strachu przed nieznanym. Oczywiście winne temu są
                                              konowały jeżdżące terenówkami na wczasy do Grecji.

                                              S.
                                          • snajper55 Re: Nie rozumiem... 22.08.09, 11:05
                                            m.algorzatka napisała:

                                            > ...co znaczy "niemoznosc skontaktowania sie z jedynym zgodnym
                                            > biorca"
                                            ?

                                            To znaczy niemożność dodzwonienia się do ewentualnego biorcy z powodu
                                            nieodbierania przez niego telefonu.

                                            > Jakie inne proby kontaktu podjeto?

                                            A jakież miano podjąć ??? Umowa jest jasna - pacjent ma być pod telefonem.
                                            Oczywiście jeśli chce mieć przeszczep.

                                            > Nie przeraza Cie taka obojetnosc?

                                            To nie jest obojętność. To jest przestrzeganie pewnych zasad. To pacjent
                                            podejmuje decyzje o leczeniu a nie lekarz go do tego zmusza czy namawia.

                                            > Ten facet prawdopodobnie stracil swoja ostatnia szanse.

                                            Szansę na przeszczep - prawdopodobnie. Była to jego decyzja lub skutek jego
                                            zaniedbania.

                                            S.
                            • snajper55 Re: Dzień dobry Bartoszu ... 21.08.09, 18:47
                              0.9_procent napisał:

                              > Można oczywiście założyć, że wśród 30 biorców zgodnych było 3.

                              Nie można. Lekarz stwierdził wyraźnie, że mieli tylko jednego zgodnego biorcę:

                              "To znaczy mieliśmy jednego, ale ten nie odbierał telefonu wzywającego go do
                              kliniki - mówi. - U nas innych biorców nie było"

                              > Można także założyć, że wykupienie jednego kuponu totolotka daje 50
                              > procentową szansę trafienia szóstki.

                              > Jeszcze jedno.
                              > Wycinasz mój post, a zaraz potem odpowiadasz załączając jego
                              > dokładny cytat. Możesz mi wytłumaczyć logikę takiego postępowania?

                              To nie jest dokładny cytat. ;)

                              S.
                              • 0.9_procent Re: Dzień dobry Bartoszu ... 21.08.09, 19:22
                                snajper55 napisał:

                                > 0.9_procent napisał:
                                >
                                > > Można oczywiście założyć, że wśród 30 biorców zgodnych było 3.
                                >
                                > Nie można. Lekarz stwierdził wyraźnie, że mieli tylko jednego
                                zgodnego biorcę:
                                >
                                > "To znaczy mieliśmy jednego, ale ten nie odbierał telefonu
                                wzywającego go do
                                > kliniki - mówi. - U nas innych biorców nie było"

                                A wcześniej:
                                „Szlachcic pisze o dzwonieniu do innych zgodnych chorych,
                                zakładając, iż takowi w ogóle byli. Ty zakładasz, iż takich nie
                                było. Jak było na prawdę - nie wiemy. "Dziennikarka" nie
                                zainteresowała się tym problemem. Gdyby okazało się, że nie było
                                zgodnych, to wszak z artykułu (serii artykułów) nic by nie
                                wyszło.”


                                https://forum.gazeta.pl/forum/w,305,99157097,99265733,Re_Dzien_dobry_B
                                artoszu_.html

                                O aż tak krótką pamięć Cię nie posądzałem.


                                > To nie jest dokładny cytat. ;)

                                Ale ja nie po raz pierwszy pisałem, że szlachcic jest idiotą i
                                poprzednich postów nie kasowałeś.
                                Ale skoro uważasz, że stwierdzenie przez mnie faktu, iż szlachcic
                                jest idiotą jest dla niego obraźliwe i z tego powodu wciąłeś mój
                                post bardzo proszę być powycinał także wszystkie posty zawierające
                                obraźliwe stwierdzenia wobec lekarzy. Wszelkie:
                                ‘konowały’, ‘betony’, ‘łapiduchy’, ‘doktorki’, ‘doktorzyny’.
                                Snajper, trzeba będzie pół forum wykasować! Miłej zabawy!
                                • snajper55 Re: Dzień dobry Bartoszu ... 21.08.09, 23:30
                                  0.9_procent napisał:

                                  > O aż tak krótką pamięć Cię nie posądzałem.

                                  Chyba źle się rozumiemy. Ja uważam, że nie można niczego zakładać i dlatego się
                                  za Szlachcicem nie zgadzam. On zakłada. Przeczytaj jeszcze raz to, co napisałem,
                                  albo mi uwierz na słowo. :)

                                  > > To nie jest dokładny cytat. ;)
                                  >
                                  > Ale ja nie po raz pierwszy pisałem, że szlachcic jest idiotą i
                                  > poprzednich postów nie kasowałeś.
                                  > Ale skoro uważasz, że stwierdzenie przez mnie faktu, iż szlachcic
                                  > jest idiotą jest dla niego obraźliwe i z tego powodu wciąłeś mój
                                  > post bardzo proszę być powycinał także wszystkie posty zawierające
                                  > obraźliwe stwierdzenia wobec lekarzy. Wszelkie:
                                  > ‘konowały’, ‘betony’, ‘łapiduchy’, ̵
                                  > 6;doktorki’, ‘doktorzyny’
                                  .
                                  > Snajper, trzeba będzie pół forum wykasować! Miłej zabawy!

                                  Sprzeczne z regulaminem jest atakowanie uczestników forum. Chamskie opluwanie
                                  lekarzy nie jest sprzeczne. Także pisanie głupot wołających o pomstę do nieba
                                  też nie jest sprzeczne.

                                  S.
        • andnow2 Poddajesz to w wątpliwość? 20.08.09, 15:01
          0.9_procent napisał:

          > ... nie, właściwie nic nie będzie.
          > Pani Hanjosz nadal będzie pisała swoje artykuły stanowiące
          > przecież kwintesencję dziennikarskiej rzetelności.

          No to poprzyj swoją opinię jakimś argumentem, by nie być posądzonym
          o gołosłowność. No chyba, że uważasz, że wszyscy muszą wierzyć Tobie
          na słowo?
          • 0.9_procent Re: Poddajesz to w wątpliwość? 20.08.09, 16:47
            Ależ bardzo proszę. Przecież dziennikarze wręcz słyną z dokładnego
            sprawdzania każdej informacji.
            Na przykład tutaj:
            wiadomosci.onet.pl/2027244,403,item.html
            A zaraz potem
            wiadomosci.onet.pl/2027982,403,item.html
            Pytanie. Czy dziennikarze zadali sobie nminimum trudu by sprawdzić
            informacje z pierwszego linka?
            I drugie pytanie. Ile razy wyświetlono reklamy na stronach z obu
            linków?


            O 'rzetelności' dziennikarzy pisano na forum już tak wiele razy, że
            mam podstawy by w nią wątpić.
            • andnow2 A jaki ma to związek z kwestionowaną przez Ciebie 20.08.09, 18:29
              0.9_procent napisał:

              > O 'rzetelności' dziennikarzy pisano na forum już tak wiele razy,
              > że mam podstawy by w nią wątpić.


              rzetelnością dziennikarską Iwony Hajnosz?
              • 0.9_procent Re: A jaki ma to związek z kwestionowaną przez Ci 20.08.09, 19:18
                Pani Hajnosz wypowiada sądy równie kategorycznie jak Ty. Nie bez
                powodu przypomniałem Ci dyskusję o LPR.
                Gdyby miała więcej pokory do swojej wiedzy jej wypowiedzi byłyby
                znacznie bardziej stonowane. Dla mnie pani Hanjosz idealnie wpisuje
                się obraz typowego dziennikarza, który brak wiedzy nadrabia tupetem
                w imię ‘wolności słowa’. Dlatego potem wychodzą takie bzdety
                jak z zacytowanych przeze mnie linkach – wiem, że linki z osobą pani
                Hajnosz nie mają nic wspólnego, ale świetnie ilustrują podejście
                dziennikarzy do swoich tekstów.
      • cccykoria Re:Czy mozna bylo zapobiec smierci 20.08.09, 13:39
        kierujac na inny oddzial niz zakazny?

        www.rynekzdrowia.pl/Prawo/Bielsk-Podlaski-pacjent-mial-zawal-czy-zatrucie,9876,2.html

        Juz dawno temu pisalam o tym jak potraktowal mojego meza
        dr.Objawy mogly wygladac na zatrucie bole brzucha biegunki
        itp ,ale nie dalam sobie wmowic...bo tak zawsze mial przed
        zawalem

        Dr hehe to mozna do ksiegi ginessa ze takie objawy sa w
        zawale poklepujac po ramieniu pielegniarke i smiejac sie.
        Niestety pomylil sie , mialam racje i za to mnie przeprosil
        i przyznal sie...Nastepny zawal ,moge powiedziec ,ze ten sam
        dr uratowal mezowi zycie..

        Poczekamy na opinie bieglego ,rzekomo przeszedl kila zawalow
        nie leczac sie .Czy mozna przejsc zawal i nie wiedziec o
        tym ,TAK...
    • radeberger ad mortis defecatum 20.08.09, 16:16
      przejrzałem cały temat - wszystko zostało przynajmniej 4x wytłumaczone

      oczywiście dalej jełopy piszą swoje, że jak jedyny pacjent, któremu serce "pasuje", nie odbiera, to trzeba dzwonić do kolejnego..

      ogłaszam konkurs: jak wytłumaczyć debilowi, ze się myli?
      • zgubiles_sie_jelonku wielepieje n/t 20.08.09, 16:33
      • st.lucas raczej: ad mortem... 21.08.09, 09:50
        accusativus
    • andnow2 W szpitalach pojawią się "poszukiwacze serc" 21.08.09, 07:42
      to tytuł relacji na onet.pl:

      wiadomosci.onet.pl/2029055,11,item.html


      o sięgnięciu w Polsce do modelu hiszpańskiego mającego zwiększyć
      liczbę transplantacji.

      Jak myślisz extorris, dlaczego tych koordynatorów nazywa
      się "poszukiwaczami serc", a nie jak to byłeś uprzejmy sugerować w
      jednym z Twoich postów "łowcami podrobów"?

      Cytat z relacji:

      ""Metro": We wrześniu w szpitalach zaczną się pojawiać pierwsi z
      ponad 200 koordynatorów pobierania narządów, którzy będą wyszukiwać
      pacjentów ze śmiercią mózgu, ale bijącym sercem.

      Według rozmówcy gazety, prof. Andrzeja Chmury, który jest
      nauczycielem koordynatorów, w kolejce po przeszczep czeka u nas 2019
      osób, a w pierwszej połowie roku wykonano niespełna 700 operacji. W
      Polsce przeszczepia się dwa do trzech razy mniej narządów na milion
      mieszkańców, niż np. w Wielkiej Brytanii, Francji czy Włoszech.

      Mają to zmienić nowe przepisy, które zaczną obowiązywać od września.
      Ich autorzy wzięli za wzór Hiszpanię, która przoduje w liczbie
      transplantacji (ok. 4 tys. rocznie)."
      • andnow2 przy okazji pytanie do tych od "wielepieje", 21.08.09, 07:46
        "ad mortis defecatum" i im podobnych:

        Czyżbyście sugerowali, że w Polsce bardziej potrzebni
        są "poszukiwacze biorców", niż instalowani aktualnie "poszukiwacze
        serc"?
      • slav_ Re: W szpitalach pojawią się "poszukiwacze serc" 21.08.09, 09:07
        Zacytuj jeszcze komentarze pod artykułem.

        Bardzo celnie opisujące odbiór tej informacji są np:

        "znów się biała hołota obłowi"
        oraz "to taka bardziej odmiana łowców skór tylko legalna i za większe pieniądze"

        To mniej więcej odbiór tej informacji.

        "Łowcy" będą też smakowitym kąskiem dla dziennikarzy.
        • andnow2 No cóż, jak cię widzą, tak cię opisują, 21.08.09, 09:44
          slav_ napisał:

          > "znów się biała hołota obłowi"
          > oraz "to taka bardziej odmiana łowców skór tylko legalna i za
          > większe pieniądze"


          Może środowisko lekarskie jednak zbyt późno i zbyt mało przekonująco
          zdystansowało (dystansuje) się od "czarnych owiec"?
        • snajper55 Re: W szpitalach pojawią się "poszukiwacze serc" 21.08.09, 10:51
          slav_ napisał:

          > Zacytuj jeszcze komentarze pod artykułem.
          >
          > Bardzo celnie opisujące odbiór tej informacji są np:
          >
          > "znów się biała hołota obłowi"
          > oraz "to taka bardziej odmiana łowców skór tylko legalna i za większe pieniądze"
          >
          > To mniej więcej odbiór tej informacji.
          >
          > "Łowcy" będą też smakowitym kąskiem dla dziennikarzy.

          A potem się wszyscy dziwią, dlaczego tak mało jest w Polsce dawców. Właśnie
          dzięki takim "śledczym" dziennikarzom. Słowo "dziennikarzom" też chyba powinno
          być w cudzysłowie.

          S.
          • andnow2 Transparencja, glasnost, snajper55; za to ginęli 21.08.09, 12:20
            snajper55 napisał:

            > A potem się wszyscy dziwią, dlaczego tak mało jest w Polsce
            > dawców. Właśnie dzięki takim "śledczym" dziennikarzom.
            > Słowo "dziennikarzom" też chyba powinno być w cudzysłowie.


            ludzie w tej części Europy. A Ty chciałbyś tajnie rozstrzygać
            o "darze życia", poza kontrolą opinii publicznej.
            • slav_ Re: Transparencja, glasnost, snajper55; za to gin 21.08.09, 13:55
              Spróbuj odróżnić "kontrolę opinii publicznej" od żerowania dziennikarzy na
              najniższych instynktach i wzbudzaniu lęku i negatywnych emocji.

              To drugie zdecydowanie lepiej się sprzedaje i jest banalnie łatwe.