krzyjank 29.01.06, 09:25 jejku ,ale zastój na forum .....Rypiniacy co się dzieje !!!!!!!!!!!!!!! Odpowiedz Link Zgłoś Obserwuj wątek Podgląd Opublikuj
ifinity Re: forum zanika ... 30.01.06, 19:40 No wlasnie. Czekalem, ze moze sie wiecej wlaczy tutaj do podtrzymania tego forum, ale wydawalo mi sie, ze pisze do samego siebie wiec sie wylaczylem, chociaz zerkam od czasu do czasu. Chcialem sie nawet dowiedziec jak Rypin daje sobie rade z mrozna i sniezna zima. Zapewne gorace Rypinianki nie pozwalaja na to aby Rypiniakom bylo zimno, nie daj Boze aby pozamarzali, bo ziemia rypsinska frajerek i frajerow nie rodzi. Ide do Piguly napic sie goracego piwa z gozdzikami i cynamonem. Z Pozdrowieniami. I(n)finity. Odpowiedz Link Zgłoś
a_g1 Re: forum zanika ... 31.01.06, 20:12 Czemu zaraz zanika? Moze tylko zapadlo w styczniu w sen zimowy?:-) Fora malych miast to do siebie maja. Wlasciwie to wpadlam tu przypadkowo przyznaje. Ale z ciekawosci zaczelam czytac, bo zainteresowala mmnie tresc Waszych wirtualnych rozmow. I postanowilam cos napisac. Zwlaszcza ze w tym roku szczegolnie bede sobie Rypin przypominac, koncze 40-tke a urodzilam sie wlasnie w Rypinie. Moi dziadkowie i rodzice pochodzili z Okalewa (kierunek Skrwilno). Wyprowadzili sie do Grudziadza, gdy mialam 3 lata. Jako dzieciak jezdzilam do dziadkow na wakacje, odwiedzalam moje 2 ciocie w Rypinie. Jako nastolatka i dorosla kobieta nie mialam juz dziadkow, ale byla za to jedna wspaniala ciocia i wujek i ich dzieci, z ktorymi moja rodzina wspaniale sie rozumiala. Z nostalgia wspominam nasze wspolne swieta, gosciny.. Czesto spontaniczne- telefon do Rypina, wpadamy na kawe i poznym wieczorem powrot. Bardzo lubilam rozmawiac z moim kuzynem - filozofem. Moja kuzynke zabralam ze soba do Wloszech na wakacje- i ona juz tam zostala. A potem umarl wujek, moja mama sprowadzila ciocie do Grudziadza, aby nie byla tam samotna i przestalam bywac w Rypinie. Potem z powodow ktore nazwalabym ogolnie jako" nieznajomosc ludzi z perpektywy odleglosci i krotkich okresow widywania sie " przyjazn miedzy naszymi rodzinami prysla. Ciocia wyprowadzila sie do Torunia i nie mamy zadnego kontaktu z nia i kuzynami. Jak w filmie ;-( Przejezdzam przez Rypin 2-3 razy w roku i zawsze mi sie tam lza w oku kreci. Bo to czesc mojego dziecinstwa i mitu o kochajacej sie duzej rodzinie. Straconych iluzji. Ale jakze pieknych i kuszacych. Rypin - miasto moich pieknych wspomnien z dziecinstwa. Pozdrawiam wszystkich z tym miastem zwiazanych. PS. Sorry za to smucenie, tak mnie naszlo po przeczytaniu Waszych w duzej mierze dotyczacych przeszlosci wspomnien. I lza w oku znowu sie zakrecila. Odpowiedz Link Zgłoś
ifinity Re: forum zanika ... 02.02.06, 20:24 Pieknie to napisalas a_g1 i pieknie to wszystko ujelas. Ja tez dziecinstwo spedzilem w Rypinie, jak i ukonczylem tam liceum. A pozniej tak jak wiekszosc z nas, popedzielem w swiat daleki i szeroki. No i zobaczylem tego swiata wiele, jednoczesnie wracalem nie tylko myslami, ale i osobiscie odwiedzalem Rypin, przynajmniej raz do roku. Rowniez mialem tam ciotki i wujkow. Hasalem, hasalem po Rypinie i okolicach, chadzalem na grzyby i na ryby i na laski nieziemskie/rypienskie, dlatego tez chetnie chodze na forum regionalne Brodnicy i czytam wspomnienia z Rypina niejakiego Izotopa w cyklu jego opowiadan Dlaczego Jest w Brodnicy ulica Sw. Jakuba. Czytajac go, odzywaja moje wspomnienia, ulice, okolice, kamienice jak i wydarzenia z tego gorskiego miasta Rypina. Te niedzielne msze gdzie sredniowieczny kosciol byl zawsze wypelniony. Te kazania, gdy sie ksiedzu kartki skleily i wychodzily czesto wesole nonsensy ha ha ha....Te spowiedzi przy konfensjonale, rozgrzeszenia i obietnice poprawy. Znowu brojenie i nabywanie grzechow. Znowu spowiedz, rozgrzeszenie i czysty jak zrodlana woda gotowy do grzechow od nowa. Te odpusty w Studziankch, czy w klasztornych Oborach, Boze Cialo przy Swietym Duchu, odkopywanie tam grobow z dawnych czasow, jak i odnajdywanie ludzkich kosci, czaszek. Tam wlasnie na Swietym Duchu, naprzeciwko bramy wejsciowej, istnial byc moze, ze sredniowieczny, czy pozniejszy cmentarz. Zjazdy Rypinian podczas Zaduszek, zapach palacych sie swiec i swierkowych wiankow. Ten niezwykly, coroczny nastroj zaduszkowy. Spotkania dawnych kolegow, czy kolezanek, ktorych tez los porozrzucal po kraju, a nawet i po swiecie. A teraz rozbudowa Rypina w strone dworca kolejowego. Nawet i stara kuznia Pana Goslickiego wciaz istnieje przy ulicy Kosciuszki, chociaz spelnia juz zupelnie inna role, przypuszczam, no bo konie pozamieniano na te mechaniczne. Nawet nie daje sie juz nikogo na konskie g....o nabierac. A moze teraz nabiera sie ludzi na konskie spaliny Volsvagena czy Peugota. Zmienia sie i Rypin i otaczajace go wioski, tak jak i wszystkie mista w kraju. Nie zmienia sie jedynie za bardzo mentalnosc ludzi, chociaz mlodziez jest teraz inna, bo bardziej oswiecona, przez podroze po innych krajach, poprzez internet i poprzez dostep do swiatowej literatury. Pozdrawiam Cie serdecznie a_g1, jak i wszystkich tutaj zagladajacych. I(n)finity. Odpowiedz Link Zgłoś
a_g1 Re: forum zanika ... 02.02.06, 21:04 Dziekuje Ifinity i pozdrawiam rowniez. A skoro juz jestesmy przy tematach sentymantalnych - czy Ty myslisz ze to dobrze? Ja mam pewnosc ze one mie stopuja. Co Ty na to? Odpowiedz Link Zgłoś
ifinity Re: forum zanika ... 03.02.06, 22:01 Wiesz g1, kobiety sa jednak inne od meszczyzn,i byc moze wlasnie ich sentymentalne wspomnienia stopuje. Faceci maja inna nature jednak. Wyobraz sobie, ze ja potrafie przywolac obrazy z dawnych lat, i nie tylko te rypinskie, bo i pozniejsze. Zawsze znalazlem sobie jakies mile otoczenie w kazdych warunkach i wspominajac jak blyskawica prawie, pisze szybko i wyrazam mysli bez zastanawiania sie. Wiec wcale to mi nie przeszkadza w zyciu, wcale mnie to nie doluje ani nie stopuje. Widocznie taka juz jest ta meska natura, a kobiety to przezywaja widac glebiej wspomnienia, nie wspomninajac kochania. Ale powiem Ci na ucho g1, ze w kochaniu faceci potrafia byc tez mieczakami. I wcale nie mowie, ze jest w tym cos zlego, bo jak kobieta moze zyc, czy sypiac z nierostapiajaca sie bryla lodu? Zycze Ci g1 przyjemnego i slonecznego weekendu. In(n)finity Odpowiedz Link Zgłoś
a_g1 Re: forum zanika ... 04.02.06, 12:45 Kobietom trudniej jest powiedziec "stop" w momencie kiedy czuja ze wspomnienia zbytnio nad ich zyciem panuja. Ma to jednak rowniez dobre strony - w kontaktach z ludzmi. Co do facetow mieczakow, to duzo wiem, bo takiego jednego mam, i doceniam i kocham te jego wspaniala wrazliwosc. Rowniez milego weekendu. U nas pogoda typowo zimowa, zalegajacy od tygodni snieg, temperatura w poblizu O. Czy krajobraz w Stanach staje sie tez tak zdecydowanie smutny zima jak w Polsce? Pytam, bo podrozujac po Europie zima nigdzie nie widzialam takich roznic w krajobrazie jak u nas. Na zachodzie juz dawno myslano o tym, ze zima malo jest zieleni i posadzono tam duzo roslinnosci zimozielonej. No i dzis zima jest tam bardziej przyjazna niz u nas, gdzie w zwiazku ztym wiele osob pewnie dlatego cierpi na te zimowa depresje. Pozdrowienia Odpowiedz Link Zgłoś
ifinity Re: forum zanika ... 04.02.06, 20:23 Wiesz, g1, Jankesi maja chopla na punkcie zieleni. I wyobraz sobie, ze wszystkim przyjezdnym i osiedlajacym sie tutaj, ta zielona chorba umyslowa sie udziela. Rowniez i ja na ta chorobe cierpie. Wiele tutaj zieleni, a zwlaszcza tej iglastej. Na przedmiesciach buduje sie cale osiedla i indywidualnych domow jak i szeregowcow cos, ktore wygladaja i sprawiaja atmosfere 19 wiecznych polskich czesto, czy niemieckich dworkow. wymieszane to z centrami handlowymi, aby bylo blisko i wygodnie. Czesto tyly domow oddzielane sa od ulicy walami, naktorych kladzie sie trawe i sadzi sie rozne drzewka i krzewy, a zwlaszcza roznego rodzaju swierki niewielkie. Przepieknie taki krajobraz wyglada zima, kiedy napada sniegu. Rwoniez wazne jest oswietlenie, zeby sprawialo wlasnie atmosfere z dzieciecych bajek. A latem cale zaspy jakichs trzcin, czy kepy cienkich i wysokich traw w jasnych, slomianych kolorach. Zreszta ten "landscaping" jest bardzo urozmaicony, aby nie byl monotonnym. W miastach, natomiast jest troche inaczej, bo domy stoja tuz przy ulicach. Moda teraz na duze, bo trzypietrowe kamienice w stylu renesansu, czy tez poznego, wloskiego renesansu i baroku, z romantycznymi balkonami albo z kamienia, albo z metaloplastyki.Kazdy taki jednorodzinny dom ma, jako standart juz, winde osobowa. Na dachach decks, czyli werandy odizolowane albo murkiem, gdzie takie dachowe ogrody. Zreszta podobnie jest z budownictwem tzw. condominiow, czyli mieszkan wlasnosciowych. I tutaj wszystko zalezy od ceny. Te drozsze condominia sa czesto dwupoziomowe w wysokich bo np. 30 stopietrowych bydynkach. Czesto sa one i trzypoziomowe, przewaznie na ostatnich pietrach, budowane tarasowo. W cieplejszych klimatach jak np. Florydzie stoja na tych tarasach dorodne palmy jak i inna zielen. Jednak te sa bardzo drogie bo w granicach $15 milionow dolarow, wiec sa to mieszkania dla ludzi z pieniedzmi, ktorych liczba sie z roku na rok poteguje, a wiec i zapotrzebowanie na coraz to bardziej imponujace i wyrachowane domy, czy condominia, wzrasta. Sa rowniez i skromniejsze szeregowce dwusypialniami, z niewielkimi ogrodkami, czy wspolna trawa i zieleniami, zorganizowane w tzw. assocjacje. Oznacza to, ze nie ma tam zadnych plotow odgradzajacych od sasiada, a assocjacja zajmuje sie obcinaniem trawy, dbaniem o czystosc wokol szeregowcow, czy nawet i indywidualnych domow, jak rowniez i drobnymi naprawami - za miesieczna oplata w granicach okolo 140 dolarow miesiecznie. Jest to wygodne i nie slyszy sie burczenia obcinarek sasiada, bo Meksykanczycy robia to w czasie gdy ludzie sa w pracy, za jednym zamachem. Starsze pokolenie Polakow nie lubi assocjacji. Starsze pokolenie lubi swoja, odgrodzona czesto wlasnosc. Na przedmiesciach (suburbs)wiele jest rezerwatow przyrody, a zwierzyna podchodzi pod domostwa.Nierzadki to widok wiosna, jak dzika kaczka, czy dzika ges przechodzi w poprzek ulicy z mlodymi. Wtedy caly ruch sie zatrzymuje oddajac pierwszenstwo takiej rodzinie. W rezerwatach nie wolno polowac, wiec sie tego wszystkiego pleni od dzikich krolikow, po kojoty, dzikie gesi i jelenie. Rezerwaty maja drogi piaskowe, a u wejscia do nich asfaltowe parkingi. Widzi sie tam czesto jezdzcow wierzchowych konno, zarowno amazonki. Ludziska trzymaja w platnych stajniach swoje konie. Rezerwat przyrody nie znaczy, ze ma on byc przeznaczony li tylko dla zwierzat, zdaniem eurpejskich i amerykanskich Zielonych. Najwazniejszym stworzeniem na swiecie w/g Amerykanow jest czlowiek. I dlatego wydziela sie rezerwaty i tworzy sie je tak, aby czlowiek mogl sie cieszyc tak flora jak i fauna. To chyba tyle na dzisiaj g1. I wyobraz sobie Ciebie z Twoim "mieczakiem" ukryta gdzie na lonie takiej wlasnie przyrody. Nareszcie robi sie zimno i zapowiadaja w koncu minusowe temperatury, wiec czekamy na sniezek, wiec czekamy na sanne jak i na piekne krajobrazy. Pozdr. Infinity Odpowiedz Link Zgłoś
a_g1 Re: forum zanika ... 04.02.06, 21:25 No wlasnie. Ja tak sobie wyobrazam Ameryke. Duza dbalosc o estetyke. Jak w filmach. Ponadto kocham Indian i dla nich na pewno kiedys tam dotre. Na razie jednak wszyscy wokol zniechecaja mnie do takiej podrozy. Ostrzegaja przed rozczarowaniem, ktorego sami doznali. Ja z kolei sie waham, bo wole zachowac iluzje niz byc rozczarowana. Wiem jednak, ze pewnego dnia bede musial rozsztrzygnac. Co Ty na to Ifinity? Odpowiedz Link Zgłoś
ifinity Re: forum zanika ... 06.02.06, 19:23 Zapewne rzeczywistosci na filmach nie zawsze jest rzeczywistoscia prawdziwa, a zwlaszcza we wspolczesnych filmach, gdzie holywood, odgradza sie od otaczajacej nas rzeczywistosci bujajac w oblokach. A jezeli chodzi o razczarowanie to zalezy czy przyjezdza sie na wakacje, czy do pracy i z jakim zasobem pieniedzy i w jakich miejscach sie przebywa. A Jezeli chodzi o Indian, to rzeczywiscie trudno jest ich spotkach. Jakies rok temu mialem kolego w pracy, Indianina bodajze z plemienia cherokee (czeroki). George byl juz wieku blisko 40 lat, szuply i wysoki, bardzo wesoly i sie stale przekomarzal ze mna poltycznie, majac ciagoty socjalistyczne. Teraz telefonujemy do siebie czasami, bo on sie wyprowadzil do innego stanu, a pochodzil z Kaliforni. Bylo to juz sporo lat temu, kiedy pracujac dla innej firmy slyszalem, ze z firma wspolpracuje chief, czyli wodz indianski White Cloud (Biala Chmura). i tak trwalo to juz kilka miesiecy kiedy mnie wolaja, ze White Cloud przyjezdza, i ze bede go mogl poznac. Bylem podekscytowany taj jak bylabyc i Ty g1, jako ze naczytalem sie roznych ksiazek o indianach w Polsce. Po jakim czasie wchodzi wodz do budynku, Jimm wola mnie i mowi, ze Biala Chmura chce sie ze mna zobaczyc. I widze wielkiego faceta z czerwona twarza.....i...... z czerwonymi wlosami, z piegami na twarzy. Odzywa sie wodz na przywitanie i slysze twardy, niemiecki akcent w jego angielskiej mowie. Po przywitaniu sie pytam gdzie sie Wodz urodzil. Na to wodz odpowiada, ze w Stargardzie...... Oslupialem. Okazalo sie, ze Biala Chmura to Polak z pochodzenia mieszkajacy ze szczepem indianskim w stanie Michigan. Okazalo sie, ze jego ojciec ozenil sie z indianka i zostal wodzem. Kiedy ojciec sie zestarza i zaczal chorowac, to sprowadzil z Polski swojego, niemlodego juz syna. Ojciec zmarl, a szczep wybral na wodza syna. Nawet nie wiem, czy przypadkiem nie jest tam u nich zwyczajem, ze automatycznie po smierci wodza jego najstarszy syn zostaje wodzem. Biala Chmura zapraszal mnie do siebie, jako ze mieli tam wczasowe domki z restauracja w indianskim stylu. Kilka razy niedaleko przejezdzalem, ale zaganiany interesami, jakos nie moglem zboczyc zdrogi aby skorzystac z zaproszenia. Ale generalnie to w duzych, czy miejszych miastach sie indian nie widuje, a jezeli sie juz ich widzi to uwaza sie ich raczej za Meksykanczykow, bo sa dosyc nawet do siebie podobni. Sam przez wiele lat, polowalem z indianskiego luku na rozna zwierzyne tutaj a szczegolnie na jelenie amerykanski, dzikie kroliki i inne. Teraz tez bawie sie w ta indianska sztuke, jako ze jest niezwykle przyjemne spedzanie czasu robiac sobie cedrowe strzaly, osadzanie na nich pior, malowanie beltow, osadzanie grotow, wazenie calych strzal, nasadzenie nocks, plecienie cieciw jak rowniez selekcjonowanie strzal w/g elastycznosci, na robionym przez siebie przyrzadzie. Rowniez branie udzialy w narodowych zjazdach lucznictwa tradycyjnego, strzelanie do sylwetek zwierzat, spotkania ze znajomymi, goszczenie sie, opowiadania o jesiennych polowaniach, muzyka (country blue grass music) przy pieczonym na roznie prosiaku i wiele, wiele innych atrakcji. To tyle moge Ci powiedzie g1 o tradycjach indianskich w USA, w ktorych zaangazowanie widzi sie niewielu indian. Pozdr. Infinity Odpowiedz Link Zgłoś
a_g1 Re: forum zanika ... 04.02.06, 12:45 Kobietom trudniej jest powiedziec "stop" w momencie kiedy czuja ze wspomnienia zbytnio nad ich zyciem panuja. Ma to jednak rowniez dobre strony - w kontaktach z ludzmi. Co do facetow mieczakow, to duzo wiem, bo takiego jednego mam, i doceniam i kocham te jego wspaniala wrazliwosc. Rowniez milego weekendu. U nas pogoda typowo zimowa, zalegajacy od tygodni snieg, temperatura w poblizu O. Czy krajobraz w Stanach staje sie tez tak zdecydowanie smutny zima jak w Polsce? Pytam, bo podrozujac po Europie zima nigdzie nie widzialam takich roznic w krajobrazie jak u nas. Na zachodzie juz dawno myslano o tym, ze zima malo jest zieleni i posadzono tam duzo roslinnosci zimozielonej. No i dzis zima jest tam bardziej przyjazna niz u nas, gdzie w zwiazku ztym wiele osob pewnie dlatego cierpi na te zimowa depresje. Pozdrowienia Odpowiedz Link Zgłoś
ifinity Re: forum zanika ... 08.02.06, 22:30 A g1 przyszla, skusial, zwabila i opuscila. Takie sa juz kobiety i w taki sposob przychodza i w taki sposob odchodza. Odpowiedz Link Zgłoś
a_g1 Re: forum zanika ... 09.02.06, 18:36 Taki swiatowy czlowiek nie moze miec tak seksistycznych pogladow:-) To mi nie pasuje do Twojego profilu, Ifinity. Dzieki za podzielenie sie wiedza na temat Indian. Faktem jest, ze dzisiejsza rzeczywistosc "indianska" wyglada inaczej niz ta ktora znam i Ty pewnie znasz z ksiazek o Winnetou Karla Maya. Pewnie dlatego, ze napisal je wszystkie nie bedac w Stanach. Pozostawil nam obraz szlachetnych wojowniczych Indian. W polnocnych Niemczech w Bad Segeberg do dzis organizowane sa przedstawienia na podstawie jego sztuk. Bylam tam kilkanascie lat temu i bylo to dla mnie ogromne przezycie bo po raz pierwszy zobaczylam polnocnoamerykanskiego Indianina. Pozdrawiam z rzeczywistosci - choc tej wirtualnej :-) Odpowiedz Link Zgłoś
ifinity Re: forum zanika ... 10.02.06, 00:22 Droga g1. Przeczytalem jeszcze raz to co napisalem i nie widzialem tam w tych moich pogladach zadnego sexu. Spojrzalem na siebie i zobaczylem. Wiec moglbym jedynie obrazic siebie pod tym wzgledem. Ale ja sie rzadko kiedy obrazam. Wole zycie latwi i frywolne, bez olowianych butow w pogoni za szczesciem, ktore nigdy mi nie bylo gwarantowane i nie powinno. Ale gonitwy za nim nikt i nic nie powinno mi ograniczac i dlatego wlasnie wybralem na zimno i z wyrachowaniem ten kraj. Zapewne znalazlbym go i w wolnej juz teraz, choc skorumpowanej, jak slysze Polsce. A poki co to dawaj Droga g1 znac. Moze sie ktos do nas powoli przylaczy. Z Pozdrowieniami i z marzeniami ponownego wchodzenia skradajac sie po dlugich drabinach na wierze kosciola ewangielickiego aby, korbami krecic wskazowkami zegara, ku zdziwieniu Rypinian. Infinity. Odpowiedz Link Zgłoś
a_g1 Re: forum zanika ... 12.02.06, 12:15 Nie traktowalam mojej uwagi calkiem powaznie - stad ta buzka ;-) Zanim zaszukam sie w Internecie - czy znasz jakas dobra strone ze zdjeciami Rypina? Zaciekawil mnie wspomniany przez Ciebie kosciol ewangelicki, chcialabym sobie go opejrzec i cos na ten temat poczytac. Ostatnio walczymy z korupcja i musze Ci powiedziec, ze calkiem efektywnie. Widze to zarowno w zyciu politycznym jak i wokol siebie. Media pietnuja ja okropnie - wzrasta nietolerancja na nia, jestesmy na najlepszej drodze. Polska sie zmienia, niestety w roznych osrodkach w roznym stopniu. Pozdrawiam. Odpowiedz Link Zgłoś
ifinity Re: forum zanika ... 13.02.06, 18:27 Witaj g1. Twoj nick wyglada i brzmi jak amerykanski g1 spot, co sie czyta jako dzi lan spat, o ktorym to psychologowie mowia, ze istnieje a inni specjalisci w to powatpiewaja. Bez wzgledu to jestes jedna z niewielu, ktora mowi cos pozytywnego o Polsce. Przewaznie to slysze same narzekania, tak jak by w niej nic sie zupelnie na lepsze nie zmienilo, tak jak by wciaz konie z wozami na ulicach i na drogach. Nie mowie, bo konstruktywna krytyka ciagle potrzebna, ale nie nihilizm ciaglego narzekania i niezauwazania pozytywnych zmian. Droga do demokracji nie jest latwa, gdziekolwiek by ja nie obrano. Ale przecie oprocz biednych domow i gorszych samochodow jest sporo pieknych projektow, samochodow no i przypuszczam, ze ludzi rowniez. Pieknych ludzi, nie tylko z wygladu ale i z charakteru, a te charaktery beda sie ksztaltowaly i moze potrwa to dluzej niz mogloby, bo faktycznie, generalnie to nie ma na swiecie za bardzo wzorcow do nasladowania. Najlepiej i najchetniej sie takie charaktery nasladuje, gdy popularna staje sie jakas ksiazka, albo i film gdzie bohaterem jest mlody, prezny i niezalezny byt. Moze to byc czlowiek z dolow, z biedy ktory sie sam udzwignal, a ktory stal sie z czasem przemyslowcem, czy naukowcem, wydajnym autorem ksiazek, muzykiem, lekarzem, slowem producentem dobra, a nie zla. Znam kilka takich przykladow tj. osob pochodzacych z Rypina, ktorzy wyjechali w swiat daleki i tam zaczynajac od zera dorobili sie niezlych fortun. Inni natomiast zrobili to samo tam na miejscu w kraju, chociaz niekoniecznie w Rypinie. A jednymi z nich moga byc panstwo Bednarscy, czy pan Roman Swiniarski, ktory jest profesorem na uniwersytecie w San Diego w Kaliforni. Inny przyklad to mlode malzenstwo z Rypina, byznesmeni i producenci filmu w rez. Jarka Zamojdy pt. RH (+). Nastepny przyklad to Rypinianin z biednej, wielodzietnej rodziny, ktory jest wybitnym specjalista w dziedzinie skomputeryzowanych maszyn, przemyslu spozywczego. Ze starszego pokolenia to Ewa Decowna, znana aktorka, ktora urodzila sie w Rypinie, a ktora ukonczyla tam szkole podstawowa nr. 1. Jest jeszcze inna znana aktorka, jak i utalentowany aktor pan Suszynski. Zapewne sa i inni, wiec oby coraz wiecej takich. Z pewnoscia lepsze to niz egzystencjonalne postrzeganie li tylko samych negatywow, bez dostrzegania pozytywnych zmian. Z Serdecznymi Pozdrowieniami. Infinity Odpowiedz Link Zgłoś
a_g1 Re: forum zanika ... 15.02.06, 12:26 Z tym mowieniem pozytywnie o Polsce jest mniej wiecej tak: Im wieksze miasto tym mowi sie o niej lepiej Im wyzszy status spoleczny - niestety obecnie wyznaczany przez kase - tez Mysle, ze nasza tesknota za kapitalizmem byla jak tesknota za romantyczna miloscia na cale zycie. A milosc to robota. Stad pewnie to rozczarowanie i narzekanie. No i my nie nauczyslismy sie jeszcze tego amerykanskiego "keep smiling", ktore mimo iz jest sztuka samooszukiwania sie, sprzyja pozytywnemu mysleniu i parciu do przodu. No i nasze wychowanie. Sam wiesz jak nam wpajano bycie skromnym. Jak nie masz szansy na obserwowanie innych wzorow to sie go nie pozbedziesz. Stad coraz wieksza roznica w naszym kraju pomiedzy duzymi osrodkami a tzw. prowincja. Ktos kto zazna mentalnosci wiekszego osrodka niz jego rodzimy, juz tam nie wroci. Bo po co mu wracac gdzies, gdzie panuje marazm, pesymizm i sie dolowac? To juz chyba nawet nie chodzi o szanse na dobra prace, bo takie na prowincji sa. Chodzi o przebywanie z ludzmi, ktorzy mysla inaczej. A zawsze zostajemy tam gdzie mamy przyjaciol. Tyle w skrocie, kradnac czas mojemu pracodawcy, nadrobie to pozniej:-) Pozdrawiam Odpowiedz Link Zgłoś
ifinity Re: forum zanika ... 15.02.06, 17:20 Ciekawe spostrzezenia g1. Chociaz wydawalo mi sie, ze jak jest telewizja satelitarna i swiatowa to niewazne czy sie jest na prowincji czy sie jest w duzym miescie, bo te roznice sie zacieraja. Przeciez takiej okazji do samoedukacji jaka istnieje teraz w dobie tak informacji jak i komunikacji to jeszcze nie bylo, a i komputery sa latwo teraz juz dostepne, jak nie osobiscie to w cyberkawiarenkach, czy bibliotekach przypuszczam. A amerykanski sposob zachowywania sie to nie tylko keep smiling. Gdyby tak bylo to ta sztucznosc juz dawna poszlaby do lamusa, nie wytrzymalaby ciezaru czasu. Sam usmiech nie wystarcza, musi to isc w parze z naturalna zyczliwoscia do innego czlowieka, czego brakowalo mi tam w prl-u, gdzie zawieszalo sie oko na negatywach obrabianej osoby. Chyba to sie jednak tez od tamtych czasow zmienilo, widze to po dyskutujacej na forumach, czy czatach mlodziezy, chociaz i oszolomstwo na niektorych czatach czy forumam wciaz istnieje, w formie nihilizmu. Dla Polski nie ma innego wyjscia jak tylko wolny rynek, czyli kapitalizm. Musi to isc w rownolegle z edukacja na czym polega kapitalizm, bo wiekszosci to sie wydaje, ze kapitalizm polega na ciaglych przewalkach jednego przez drugiego, co jest nonsensem i krotkowzrocznoscia. Dobra edukacja powinna sie zaczynac od szkol, ale moralnosc kapitalizmu i wyplywajaca z niej etyka zachowan, ksztaltuje najlepiej dobra literatura, sztuka czy film. I wydawaloby sie, ze kosciol powinien odegrywac tutaj role. Czesto jednak kosciol ma poglady religijno- socjalistyczne, a przykladem moze byc wciaz nie kwestionowane przez duchownych powiedzenie,ze "predzej wielblad przejdzie przez ucho igielne niz bogaty dostanie sie do nieba" Sens takiego myslenia moze byc ukryty i przekazywany w roznych formach. Jest to wygodna i dosadna forma "dolowania" i zniechecania tak przede wszystkim do wysilku umyslowego i indywidualnej niezaleznosci i porownalbym to powiedzenie do marksistowskiego "od jednego zgodnie z jego zdolnosciami, do drugiego zgodnie z jego potrzebami". Takie sens roniwez z czasem spowoduje, ze wiecej bedzie potrzebujacych, a coraz mniej myslacych. Wiec przeladowana metafizka religijna, wypowiadana przez autorytety koscielne, moze zniechecac do samodzielnego myslenia i aktywnych przedsiewziec, aby podnosic wlasne zycie na coraz to lepsze materialnie poziomy.Z przyjaciolmi to tez trzeba byc ostroznym i uwazac na ich grupowa myslenie, czy etyke zachowan, ktora moze zniechecac i negowac krytyka, pozytywne myslenie i aktywnosc. Pozniej z takiej grupy ciezko sie wylamac, obawiajac sie, ze bedzie sie zupelnie bezradnym, czy nieakceptowanym. Wciaz dobra literatura, przyklady silnie indywidualistycznych bohaterow, ktorzy z dolow wzniesli sie na wyzyny, pokazywanie ich zmagan, nawet niepowodzen i determinacji, ktora wczesniej czy pozniej doprowadzi do sukcesu i materialnej niezaleznosci. Najgorzej czuja sie osoby, ktorym okropnie zalezy na akceptacji innych i to za wszelka cene. Osoby takie nie posiadaja dobrego mniemania o samym sobie, dobrej oceny samego siebie i czesto sa lupem do eksploatowania przez towarzyskich cynikow. Zapewne ladnie brzmia slowa w piosence Maryli Rodowicz "wsciasc do pociagu byle jakiego, nie dbac o bagaz nie dbac o bilet......" Ale czy sie takim wsiadaniem do byle jakiego daleko w zyciu zajedzie? Moze nie zajedzie sie nigdzie, ale chwilowo poczuje sie naprawde dobrze. Znam to przyjemne uczucie i ciagle wypadanie takiego pociagu z kolein he he he. A Maryla fajna lasencja, chociaz to nie moje pokolenie. Dziekuje z pozdrowienia a i nawzajem. Infinity. Odpowiedz Link Zgłoś
a_g1 A propod korupcji i walki z nia .... 15.02.06, 20:23 wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,53600,3165697.html Na Tqoj poat odpowiem pozniej. Pozdrawiam Odpowiedz Link Zgłoś
ifinity Re: A propod korupcji i walki z nia .... 17.02.06, 06:56 Nie ma tu juz slodkiej g1. Zbuntowala sie widac jak ten Atlas. Dosyc czesto slysze, ze wlasciciele firm w Polsce potrafia byc wyjatkowymi skurwy....ami i chamamy. Tak tez bywa. Wiec nie ma innej rady jak tylko podnosic kwalifikacje, aby takiego chama olac i zmienic prace. Jak bedzie coraz wiecej takich olewanych chamow, i jak cham stwierdzi, ze traci na na ucieczce mozgow, to i z chama, wbrew powiedzeniu, mozna bedzie zrobic pana, boi jak cham dostanie po kieszeni, to cham nie bedzie mial innego wyjscia jak dobre traktowanie pracownika, albo bankructwo. Moze za bardzo idealizuje, ale chyba nie za daleko jestem od prawdy. Chociaz znam rodakow, ktorzy pracuja na naprawde dobrych warunkach tutaj w USA, majac zyczliwego im pracodawce, ale geby im sie nie zamykaja od ciaglego narzekania, ciaglego krytykowania, bo im sie wydaje, ze sa utytulowani do coraz to wiekszych pensji, czy stawek godzinnych, utytuowanie do coraz to wiekszkego szczescia kosztem pracodawcy.Jeden taki z niedokonczonymi studiami w Polsce, mial prace zaopatrzeniowca we firmie budowlanej. Dostal firmowy samochod i karte kredytowa na zakup towarow. Ciagle sie spoznial, narzekal, kombinowal z karta, wracal z towarem pozno, nie stawial sie na czas kiedy elektrycy czekali na towar itp. Kiedy mu zaczeto zwracac uwage, to w pewnym dniu kiedy wszyscy liczyli na jego zalatwianie spraw, on ich olal i znalazl sobie inna prace, z ktorej go szybko zwolniono. Teraz pracuje jako malarz, za duzo mniejsze pieniadze, ale nie znam jego stanu ducha. Jego sprawy nie moje. Moze go w koncu zycie cos nauczy, chociaz watpie. A pozatym to jutro Piatek, wiec koniec tygodnia pracy i trzeba sie gdzies odprezyc. Dobrze jest zarabiac, ale najprzyjemniej jest wydawac.....Mowia, ze pieniadze nie przynosza szczescia. Nie wiem czy wielu znalazlo szczescie bez pieniedzy. Ja do takich nie z pewnoscia nie naleze. Wiec myslenie jak by tu zarobic, jest dobrym poczatkiem. Z Pozdrowieniami. Infinity Odpowiedz Link Zgłoś
a_g1 Weekendowe pozdrowienia 24.02.06, 20:20 Nie ma mowy o zadnym buncie, po prostu probuje mniej czasu spedzac przed kompem - wzrok mi sie meczy. A propos tych wlascicieli firm w Polsce - to masz racje. Tydzien temu GW pisala o naborze pracownikow z Polski do Tesco w GB.Przy okazji cytowano pracownikow tej sieci: ze w Polsce pracuje sie im dobrze dopoki zarzad jest zagraniczny. Gdy jednak ekspaci wracaja do siebie a przychodzi polski zarzad sytuacja zmienia sie na gorsza. No i zachwyty tych pracujacych juz w GB, ze tam to pracownika sie szanujen i traktuje jak czlowieka. Przyznam ze calosc byla dosc wstzrasajaca. Koncze, bo weekend sie zaczyna, oczekuje gosci. Pozdrawiam serdecznie i milego weekendu zycze. A.G. Odpowiedz Link Zgłoś
ifinity Re: Weekendowe pozdrowienia 02.03.06, 19:03 To by sie zgadzalo o czym przekazujesz g1. Wiosna, latem i jesienia uprawilem sobie biegi kilkukilometrowe po dosyc ciekawej dzielnicy gdzie uniwerek, parki, nowe i stare odrestaurowane domy kilkumilionowej wartosci, ostatnio czesto w barokowym i renesansowym stylu, bo taka moda. Mowie uprawialem, bo sie niedawna z miasta przenioslem na polnocne przedmiescia i nie znam za bardzo nowych zakatkow. Na budowach tych pracuje wiele wyspecjalizowanych Polakow, tak w budowie wnetrz jak i na zewnatrz. Wiec widze, ze sprawnie pracuja niewiele odzywajac sie do siebie. Gdy wpadalem na taka budowe i jezykiem angielskich cos tam zakrzyczalem, to oni nie odzywali sie, pewnie nie rozumiejac, jak tylko zajeci byli jeszcze bardziej tym nad czym pracowali. Kiedy jednak zaczalem mowic do nich po polsku, to od razu twarze im sie rozjasnialy, wyluzowali sie mowiac "panie, to widze, ze pan swoj chlop" no i przerwa w pracy na gaduly ze mna. Wlascicielami firm budowlanych dla ktorych oni pracuja sa Amerykanie i nie ma tam okazji do kablowania, bo jest pewna dyscyplina, pewien zakres pracy, ktory musza wykonac, a poza tym przewazajaca wiekszosc z nich, albo slabo wlada jezykie angielskim, albo wogole nie wlada. Cenia ich Amerykanie za solidne i fachowe prace. Gdy jednak wlascicielem firmy jest Polak, zatrudniajacy Polakow, to tam juz inna atmosfera, juz z daleka slyszy sie rzucanie miesem, czyli przeklenswa najgorszego rodzaju, zlosliwosc, bosowanie jeden drugiemu. Polscy wlasciciele firm, czesto angazuja sie w spolki, czy projekty z amerykanskimi budowniczymi. Sami czesciej staja sie generalnymi kontraktorami a budowy prowadza w oparciu o tzw. podkontrakorow. Pozbywaja sie polskich pracownikow, ich mieszania we firmie, kablowania jeden na drugiego i latwiej i szybciej prowadzi sie budowy w oparciu o specjalizujace sie w wykonczaniach budynkow firmy. I nie wiem co jest w tym naszym narodzie g1, ze kazdy chce rzadzic, kazdy chce jeden drugiego uzalezniac, czujac sie utytulowany do bosowania, do poganiania nowoprzyjetym pracownikiem uzurpujac sobie prawo, ze poniewaz jest dluzej we firmie to jest czyms lepszym? To tyle z moich obserwacji. Zapewne i inne etniczne grupy maja podobne zachowania i podobne problemy. Bez wzgledu to lepiej sie chyba ludziom pracuje nie pomiedzy soba jak tylko w mieszanych narodowosciowo grupach, gdzie jezykiem uzywanym, jest jezyk danego kraju. Nie mam innego doswiadczenia jak tylko to tutejsze, wiec nie wiele moge powiedziec jak sie pracuje rodakom w Niemczech, Francji, Belgii, czy Anglii. Rosyjskiego, narodowego srodowiska, czy sosu tez nie lubie na emigracji. Nie lubie ich wrzacej emocjami mentalnosci. Jednak lubie rozmawiac z nimi, gdy przyjada tutaj w wieku np. 14 lat z rodzicami, a po latach wciaz mowia rosyjskim ale wladaja biegle angielskim, a wtedy staja sie jak gdyby zupelnie innymi w zachowaniach ludzmi. Nie ma juz w nich tego niepotrzebnego balastu emocjonalnego, wyrazanego jezykiem kraju urodzenia. Odpowiedz Link Zgłoś
a_g1 Re: Weekendowe pozdrowienia 06.03.06, 17:55 Generalnie jakosc pracy Polakow jest poronywalna z ta na zachodzie - pod warunkiem ze polski pracownik ma dostep do tamtejszej technologii. Potrafimy tez doceniac prace, bo w naszym kraju jest jej malo, a pochodzac z kraju o niskim dobrobycie mamy ambicje aby sie dorobic. W ktorym miescie w USA mieszkasz Ifinity? Pozdrawiam Odpowiedz Link Zgłoś
a_g1 Re: Weekendowe pozdrowienia 16.03.06, 18:41 Forum nie zanika, ale znikają bez pożegnania jego niektórzy użytkownicy. No cóż, takie są zasady netu:-)) Odpowiedz Link Zgłoś
ifinity Re: Weekendowe pozdrowienia 17.03.06, 23:17 Witaj g1. Moze nie zasady, a uroki. Dobrze jednak, ze sa takie mozliwosci, ze nie jest ten jedyny, ze sa rozne inne wybory. Wazne, ze niedlugo wiosna i wybiore sie z Wami na Sitnice (Hute Nadroska), nad Urszulewo i jezeli jeszcze cos zostalo, to moze na Gory Starorypinskie, i oile te Gory plastyki smieci nie zasypaly. Mysle, ze nie jest az tak zle. A moje wycieczki sprowadza sie do tych w myslach tylko, a to ze wzgledu na odleglosc. Futurolodzy przewiduja, ze przemieszczanie sie czlowieka i przedmiotow w blyskawicznym czasie na nieograniczone odlegosci jest mozliwe, jako ze bodajze w Australii, przeprowadzono pomyslne proby, przemieszczania sie atomu. A od takiej blachostki zawsze sie zaczyna. Tak jak zaczelo sie od iskry elektrycznej wyladowan atmosferycznych, a skonczylo sie na blyskawicznym przesylaniu informacji po swiecie i wszechswiecie. Skonczylo sie jak na razie, ale jutro bedzie dooobry i coraz lepszy dzien. Z Pozdrowieniami. Niepoprawny optymista Infinity, co znaczy, Nieskonczonosc. Odpowiedz Link Zgłoś
ifinity Re: Weekendowe pozdrowienia 29.03.06, 20:24 Witam Rypinian wiosennie z duza doza checi odwiedzenia Rio w czasie lata, albo jeszcze wczesniej, moze w Maju gdy zakwitna bzy. Ten okres jakos najbardziej przypomina mi lata licealne w gimai przy ulicy Kosciouszki, ktora to ulica prowadzila dalej w ulice Piaski, albo z gorki, asfaltowa droga na Torun, przez Golub Dobrzyn, Szafarnie i o ile mnie pamiec nie myli to rowniez przez Ugoszcz, gdzie z okien samochodu, czy autobusu widywalo sie ladny palac. A ciekawe co teraz tam w tym palacu sie dzieje, kto urzeduje, czy palac jest dostepny dla publiki? Sam cmentarz rypsinski wydawal mi sie juz wtedy "przeludniony" i przypuszczam, ze juz tam nie grzebie sie zmarlych jak tylko na jakims nowym miejscu, bo jak nie, to jaka rewolucja, albo i bunt wiecznie odpoczywajacych moglby wybuchnac. A wtedy to nie byloby juz zartow. Gdybym ja sam byl w takim stanie spoczynku i ocierac mialbym sie lezac a innego spoczywajacego wiecznie, to bym sie do takiej rewolucji przylaczyl z protestami do wladz. Moze nie mialbym juz ciala, ale za to kosciami do powstania czynnie bym przystapil, ze az w calym miescie zrobilby sie istny klekot. A i ponowne pogrzebanie miasto powinno by w takim przypadku zapewnic. Nie chce straszyc jak tylko ostrzegam. A byc moze kwestia ta juz daaaaaawno rozwiazana, wiec niepotrzebnie sobie nia mysli zaprzatam. "Zaprzatac mysli", jaki to dziwny idiom, jak sie patrzy z perspektywy czasu, z perspektywy ciagle zmieniajacego sie jezyka. Ile w nim nalecialosci z roznych jezykow, bo przeciez "bywa" sie zagranicami, coraz czesciej akceptuje sie nalecialosci jezyka angielskiego.... Niedlugo to cala Polska bedzie anglojezyczna. Do czego to dochodzi..... A Kochanowski i inni ostrzegali przed makaronizmami. I na to nie ma zadnej rady, bo rzeczywiscie wydaje sie to byc na samym poczatku "makaronem". Jednak z czasem, wszyscy sie do nowych wyrazen przyzwyczajaja, akceptuja, a nawet i chetnie sie nimi posluguja. Pozniej, akceptuje takie makarony oficjalny i literacji establiszment. "Establiszment", przeciez to tez obce slowo, wyniesione z jezyka angielskiego Establishment. "Akceptowac" rowniez nie polskie.... ? Wiec co by bylo gdyby tak ten nasz polski jezyk nie poddawal sie zmianom? Ano pewnie pozostalibysmy na poziomie goralskiej gwary i rozwojowo, na pozimie prymitywnego folkloru. I by nas przyszle pokolenia za taki zastoj w kulturze przeklinaly. Jezyk rozwija sie w miare rozwoju i postepu cywilizacji, i czesto nastepuje to z rozwojem zupelnie innej, obcej cywilizacji, nie koniecznie rodzimej. Historycznym bledem z konsekwencjami bylo oderwanie sie kultury polskiej, ktora zawsze byla czescia zachodniej cywilizacji, niz Cywilizacji Wschodniego Obledu. Nie nazwalbym to raczej bledem, jak tyranskim dyktatem, do chociaz wielu Oblakanych chetnie sie przymilalo takiej tyrani, obrzydliwym poddanstwem stajac sie czlonkami partii bolszewickiej. Teraz trzeba nadrabiac lekcje z tej cywilizacji, co nam przeciez idzie wcale niezle. Pogadac z takimi licealistami z rypsinskiego ogolniaka, przecie oni taka wiedze posiadaja o wspolczesnym swiecie, ze nam sie wtedy nawet nie snilo. Towarzystwo oblatane w komputerach, w samochodach i kazdej innej nowoczesnej technice z nanotechnologia wlacznie. Jak by kto do mnie zagadal wtedy takim jezykiem to bym myslal, ze on z jakiej innej planety spadl. A teraz to taki rypsinski licealista dlubiacy w nosie, swiatopoglad i wiedze nieporownalnie posiada wieksza. I tak sie zastanawiam co to bedzie jak tak dalej pojdzie? A no nic, bedzie sie mlodym Rypinianom zylo coraz lepiej, i oby tylko nie zatracili checi do zycia, nie zgnusnieli przy butelce wodki czy piwa, w czasie gdy Okna Otwarte na caaaaaaly Swiat!!!!!! Z Serdecznymi Pozdrowieniami. Infinity - Nieskonczonosc. Odpowiedz Link Zgłoś
krisryp Re: Weekendowe pozdrowienia 30.03.06, 12:19 Witam serdecznie. Pogoda za oknem pozwala mieć nadzieję że może w maju bzy zakwitną. Widoczne są jedank jeszcze oznaki zimy-zalegajacy brudny śnieg. A co do wspomnień o Rypinie i okolicach to w wspomnianym pałacu w ugoszczu mieści się dom opieki dla starszych osób. Co do cmentarza to dopiero w ubiegłym roku rozpoczeła sie budowa nowego cmentarza komunalnego który będzie mieścił się w Starorypinie. Obecny cmentarz choć powiększony w ostatnich latach znacznie o tereny za budynkiem Urzędu Gminy został całkowicie wypełniony przez groby mieszkańców Rypina i okolic. Wiem że na nowym cmentarzu budowana jest także ściana pamięci gdzie będą mogły spocząć urny z prochami zmarłych. Na pewno lokalizacja nowego cmentarza bedzie utrudnieniem dla osób ktore bedą odwiedzać groby najblizszych ale podobno nie było możliwości stworzenia cmentarza gdzie indziej. Odpowiedz Link Zgłoś
ifinity Re: Weekendowe pozdrowienia 30.03.06, 16:53 Dziekuje Kris, za wyczerpujace info o cmentarzu. Wyobrazam sobie, ze te tereny, o ktore powiekszyl sie cmentarz uprzednio, to "piaskownia", tudziez przypuszczam, rowniez i byly ogrod nalezacy do bezdzietnego malzenstwa panstwa Bolestow, ktory to ogrod prowadzil do ich budynku przy ulicy Kosciuszki, prawie, ze naprzeciwko starej kuzni panstwa Goslickich, czy raczej pompy wodociagowej przylegajacej do sciany zabytkowego cmentarza, gdzie sie onegdaj miescilo przedszkole. Dalej, w strone internatu licealnego, rowniez bylo kawal pola, ktore rozciagalo sie prawie, ze do szosy prowadzacej do Torunia, ktora to szose i te pola odgradzala kolonia drewnianych domkow jednorodzinnych pobudowanych jeszcze za okupacji niemieckiej. Kiedys wydawalo sie, ze Starorypin to duza odleglosc od Rypina, jednak obecnie w dobie rozwinietej komunikacji byc moze, ze taka odleglosc jest juz tylko historia. Do starego cmentarza i dalej do pol, o ktorych wspomnialem szla droga, wlasnie do szosy torusnkiej. Do tej drogi przylegal rowniez stary stadion pilkarski, gdzie pomiedzy tym stadionem a droga na Lipno wybudowano Szkole Podstawowa nr. 2. Za szkola byla strzelnica, otoczona walami ochronnymi. Ciekawe czy te obiekty wciaz istnieja? Z zyczeniami jak najszybszej i jak najcieplejszej wiosny. Wszystkiego najlepszego dla Pani Polonistki z liceum przy u. Kosciuszki, ktora to piekna kobieta, jak podaja swiatowe dzinniki telewizyjne, urodzila w Rypinie rownie slicznego synka. I kto smie powiedziec, ze Rypin w stagnacji i sie nie rozwija? Moze to wlasnie bedzie to to pokolenie, ktore z Polski zbuduje Konstytucyjna Republike Przedstawicieli (Reprezentantow) i nada wlasciwy kierunek Zjednoczonej Europie? Wcale bym sie nie zdziwil, bo ziemia rypinska frajerow i frajerek nie rodzi. Infinity Odpowiedz Link Zgłoś
ifinity Re: Weekendowe pozdrowienia 03.04.06, 06:32 Chcialoby sie tutaj do Rypina wpisywac z konca swiata....Ale skoro nie ma reakcji????? Nawet z rypinskiego liceeeum? Czyzby to jest spiace na wydarzenia swiatowe liceum, martwe, ociagajace sie, bezpryncypialne, pragmatyczne, monotonne, nie sadze, ze pod kioskiem z piwem, szukajace we wlasnej swiadomosci drog do sukcesu???? Sam nie wiem. Skorygujcie mnie, o ile jestem w bledzie. Odpowiedz Link Zgłoś
krzyjank Re: Weekendowe pozdrowienia 03.04.06, 20:36 ..........wróciłem po "wojażach" ..oglądalem Rypiny w róznych krajach ...zapewniam ,że nie mamy się czego wstydzić ...ifinity pisze o braku reakcji na nasze / jego posty .... to forum to miejsce dla 40/50 latkow ..trzeba to zrozumiec ..ludzie młodzi maja inne zainteresowania , nie są nimi wspomnienia .. to nasza domena .. ale nie miejmy do nich żalu , My też będąc młodzi mieliśmy rózne zainteresowania , ale nie byli nim ZBOWIDOWCy , którzy licznie nachodzili LO przy Kosciuszki ... ja też "nerwowo" reagowałem na pomysły wspomnień , a dziś jest inaczej , szukam "korzeni" , interesuję sie moimi przodkami , miejscami , z którymi wiąże się moja młodość , ale dojrzewałem pewnie 30 lat ...pzdr .. i wierzę ,że forum nie zaginie ...ale tylko dzieki nam ... po postach widzę , że są też ludzie młodzi ...ale zdecydowanie w mniejszości ... cieszę się , że sąz nami ... to ważne ... Odpowiedz Link Zgłoś
krzyjank Re: Weekendowe pozdrowienia 03.04.06, 20:42 .......ifinity pisze o kioskach z piwem ....................pamietam jak moi rodziec w latach 70-tych mówili " jak nie będziesz sie uczył to bedziesz stał pod Zniczem" .. to dowód , że "duch" pozostał .... drugie powiedzenie " jak ..... to będziesz pracował w Mazowszu ??? pytanie co to było Mazowsze ????..... jestem ciekawy czy ifinity wie ????????? pzdr Odpowiedz Link Zgłoś
ifinity Re: Weekendowe pozdrowienia 04.04.06, 05:45 Ale zadales mi krzysiek klina... Slyszalem to okreslenie. Mazowsze to albo byly hufce pracy, a z pewnoscia jakies marne, do lopaty roboty. Mazowsze kojarzyly sie z kolektywnymi,etnicznymi tancami pod jedna, nakazana nute przypuszczam, ale nie jestem pewny. I masz racje Krzysiek, ze mlodziez, zwlaszcza ta licealna, zyje innym zyciem tak jak i my zylismy wtedy takim samym duchem wylamywania sie z konwenansow lokalnych, jak i narodowych tradycji. I chyba tak sie dzieje od zarania ludzkosci, od atenskich, rzymskich i saskich czasow. Jest to dobre dla Polski i dobre dla Polakow. Te kulturowe przemiany nie uchronia, jak widac, ani Brodniczan, ani Torunian, Rypinian, ani zadnego innego miejsca na swiecie... I tak trzymaaaac. Nie jest to globalizacja, jak tylko naturalne przemiany spoleczne, ktorych to przemian kontynuacja wciaz trwa. Wiec wciaz tak trzymac, jak mawiaja szczecinscy marynarze, bo nie tylko kultorowa rewolucja w toku, ale fundamenty owej, Fundamentami Rewolicji Przemyslowej. .. Ale sie rozgadalem, Krzysiek, i to tutaj na rypsinskiej stronie, co sprawia przyjemnosc. Do milego Krzysiek i Rypinianinie. Infinity Odpowiedz Link Zgłoś
krisryp Re: Weekendowe pozdrowienia 04.04.06, 11:34 Chociaż nie pamietam osobiście okresu o którym jest mowa w waszych wypowiedziach ale zauważam że w Rypinie zmiany przychodzą bardzo powoli. Tzw. stanie pod Zniczem jest i dzisiaj ulubionym zajęciem wielu niepracujących Rypiniaków. Zauważyłem czytajć wasze wypowiedzi, że forum to przyciąga osoby dla których Rypin wiąże się z samymi wspaniałymi wspomnieniemi. Dlaczego więc świat rozrzucił takich wspaniałych obywateli po całym świecie. Czyżby to była ciekawość świata czy też brak perspektyw ? A może czas wracać?? Odpowiedz Link Zgłoś
ifinity Re: Weekendowe pozdrowienia 06.04.06, 14:45 Zapewne byla to i ciekawosc swiata i brak perspektyw, ze mlodziez rypinska wybrala i wciaz chyba opuszcza Rypin, chociazby na studia. Pozniej na studiach swiadomosc dojrzewa, nekaja rozne pytania co powoduje szukania nowych drog, nowych rozwiazan, aby polepszac wlasne zycie. Na razie nie mam czasu, ale postaram sie napisac o tym szerzej. Dal nam Stworca taki dar jak zadnemu innemu stworzeniu i tym darem spowodowal w nas nieskonczonosc, odkad czlowiek pokazal sie na planecie Ziemi. A do daru tego dal nam On Wolna Wole. Te dwa diamenty zadecydowaly, ze czlowiek wciaz ewoluuje kulturowo i cywilizacyjnie, powoduje progres, czasami tez regress. Na razie emigracja z Rypina po calym kraju i swiecie. Wolna wola i Rozum powoduja dalsza eksploatacje nieskonczonosci tj. przestrzen kosmiczna, gdzie z pewnoscia i porownawczo do naszego rozwoju spotkamy rozne Krolestw Niebieskie, gdzie bogowie nas przywitaja i zapytaja: "Dlaczego zabralo wam tyle czasu, drodzy Ziemianie, aby dostac sie do naszego raju?". Infinity Odpowiedz Link Zgłoś
a_g1 Forum sie rozwija !!! 22.05.06, 22:48 Gratulacje Ifinity. Dzięki Tobie forum się rozwija. Trzeba bylo trochę cierpliwosci, aby zebrać owoce. Pozdrawiam. Odpowiedz Link Zgłoś
ifinity Re: Forum sie rozwija !!! 23.05.06, 04:27 Dziekuje g1. Wyobraz sobie, ze w tym rozwijaniu mialem wiele przyjemnosci, i wyobrazam sobie ile ich bedzie w zbieraniu owocow. Kazdy z Was tutaj to owoc unikalny. Kazdy wpis intryguje, podnieca wyobraznie, i to bez wzgledu na czas. Nie na prozno Mickiewicz tesknil do szczeniecych i mlodzienczych lat, nawet w wielkomiejskich metropoliach wtedy. Do Zosi...., ale przed nia i od Telimeny nabieral doswiadczen. Wciaz lubie te jego westchnienia do Ojczyzny Litwy, nie moglem sie nigdy jednak pogodzic z mistrza Oda do Mlodosci, i to bez wzgledu na jego szczerosc inwokacji do poetyckiej tworczosci. No ale takie wlasnie bylo sedno epoki romantyzmu. A moze to wlasnie zadecydowalo o naszym przetrwaniu jako Polakow i jako Rypinian....? I ciagnie sie chyba za nami w Rio urodzonymi, ta wyrazna Smuga Cienia....Jak w powiesciach marynisty. A swoja droga to juz od licealnych lat, Konrad Korzeniwski mnie intrygowal. Oprocz jego powiesci to fascynowala mnie zawsze jego biografia. I kiedys, w zapadlym antykwariacie, natchnalem sie na biografii Conrada unikat. Odpowiedz Link Zgłoś
ifinity Re: Forum sie rozwija !!! 01.06.06, 06:25 W Rypinie pogode ustanawia teraz nie magistrat, ale dziekanat Odpowiedz Link Zgłoś
sto100 Re: Forum sie rozwija !!! 01.06.06, 16:24 tzn dobra na życzenie? Czy za zasługi? Odpowiedz Link Zgłoś
ifinity Re: Forum sie rozwija !!! 07.06.06, 06:05 I to forum rypsinskie powinno sie rozwijac bez wzgledu na slabe uczestnictwo. I czy my, nie mieszkancy juz tam, powinnismy Rypinem sie zajmoooowac? Czekam na reakcje. Infinity. Odpowiedz Link Zgłoś
sto100 Re: Forum sie rozwija !!! 07.06.06, 20:17 tak wygląda, że wypadło mieszkańców odwiedzać, co nie byłoby kłopotliwe, ale czym zainteresować? Chyba odwiedzę w realu, pozdrawiam sąsiadów. Odpowiedz Link Zgłoś
ifinity Re: Forum sie rozwija !!! 08.06.06, 14:22 Zazdroszcze. Ja chyba tez pojde droga gdzies w daleki swiat. Moze dotre tam gdzie tylko dla Orlow, czyli do samiutkiego Riooooo. Odpowiedz Link Zgłoś
sto100 Re: Forum sie rozwija !!! 08.06.06, 16:05 teraz wszystkie drogi marzycieli biegną do Berlina. Do jutra! Odpowiedz Link Zgłoś
ifinity Re: Forum sie rozwija !!! 09.06.06, 23:50 Czyzby odkryli w Berlinie jakas Zyle Zlota? Odpowiedz Link Zgłoś
sto100 Re: Forum sie rozwija !!! 12.06.06, 18:11 jak dobrze zagrają to i żyłę. Ale nie zagrali, potem musieli odpocząć. Bidule! I tak od lat. Przy okazji można jednak Berlin zobaczyć, jak on się zmienia. Szkoda, że Wawa tak nie. Odpowiedz Link Zgłoś
ifinity Re: Forum sie rozwija !!! 15.06.06, 06:27 Warszawa da sie lubic. W Warszawie ogromne inwestycje. Z Rypsina do Warszawy tuz, tuz. Wiec Rypsin niedlugo przedmiesciem Wa-wy. Chyba trza juz tera inwestowac w Rypsin, dla nasteeeepnych pokolen. A zeczelo sie z Warszawiakami od Urszulewa...Mile zlego poczaaatki... Odpowiedz Link Zgłoś
sto100 Re: Forum sie rozwija !!! 16.06.06, 17:28 no jak nie lubić Warszawy? A nasze miasteczka? Też. Odpowiedz Link Zgłoś