Dodaj do ulubionych

Czym był kaczyzm?

27.10.07, 04:33
Warto chyba powoli przystąpić do prób podsumowania tej niechlubnej, na
szczęście tylko 2-letniej (miejmy nadzieję!) epoki w dziejach
Rzeczypospolitej, jaką był kaczyzm. Niestety, widome jej znaki wciąż oglądamy
i będziemy pewnie oglądać w postaci niespotykanych zachowań Pana Prezydenta.
Ufam jednak, że czas ten dobiega końca w pozostałych obszarach życia - także
na tym forum.
Wielu z Was narzekało na obraz, jaki zaczęły przybierać forumowe dyskusje. Te
inwektywy, obelgi, przytyki ad persona (do powstania "Ścieku", później
"Wścieku" włącznie)... Zwróćcie uwagę, iż to wszystko wzięło swój początek
wraz z wyborami 2005 roku. Po prostu ideał sięgnął PiSu! Bo w życiu
pozaforumowym uczestników bywało jeszcze gorzej: intrygi, pomówienia,
donosy... Tak, wielu tu ludziom nabluzgałem, ale przeproszę ewentualnie
dopiero wtedy, kiedy przepraszać zacznie Stefan Niesiołowski. Bo, jak on,
miałem za co bluzgać i uważam, że to i tak za tą PiSową niecność zbyt mało się
niektórym tu oberwało. Warto by wręcz powołać jakąś komisję śledczą.
Tak wygląda kacza mentalność! To jest cofnięcie rozwoju społecznego o 50 lat.
Typowe metody bierutowsko-gomułkowskie. Ale oczywiście cel (dla jednych to
tzw. IV RP, dla drugich mityczne "PCh", dla innych jeszcze jakaś inna dewiacja
osobista) uświęca środki. Nie, Panie i Panowie - ja się tak więcej nie bawię!
Odwalcie się ode mnie! Jak wyzdrowiejecie z kaczyzmu, to pewnie jeszcze pogadamy.
Nie piszę tego do Ryka, bo na rozmowę z betonem w ogóle nie ma żadnej nadziei.
Obserwuj wątek
    • faux.pas Re: Czym był kaczyzm? 27.10.07, 08:29
      Dla mnie osobiscie kaczyzm był niebezpiecznym skrętem w stronę czyściutkiego jak łza socjalizmu okraszonego skrajnym nacjonalizmem: opiekuńcze państwo, źli bogacze, łganie w żywe oczy, szukanie wrogów na siłę, urojony, mityczny układ, przypisywanie sobie nie swoich zasług, propaganda sukcesu, jedynie słuszne media, jeden wódz, jedna partia, a kto nie z nami - ten przeciw nam. Nie piszę tego po to aby wdawać się w dyskusję, bo to co zastałem na WBC po swoim powrocie rzadko kiedy zasługuje na mój post. Kolejar zapodał temat - temat przypadł mi do gustu - zabrałem głos, który (jest wielkie tego prawdopodobieństwo) zostanie zakrzyczany przez miłośników lechujarków. Ale - szczerze mówiąc - wisi mi to. Przy korycie są liberałowie i na razie nic nie wskazuje na to, aby ta sytuacja miała ulec zmianie. Na koniec tylko chciałem powiedzieć, że pomimo oddania głosu na PO - nie zajmuję miejsca w jednym szeregu z mordercami ks. Popiełuszki, jak to sugerował wkrótce ekspremier. A tak swoją drogą przypomniał mi się lechujarek mówiący niespełna dwa lata temu: Panie Donaldzie, pan nie umiesz przegrywać"... Bez komentarza.
      • map4 Re: Czym był kaczyzm? 27.10.07, 12:15
        faux.pas napisał:

        > Dla mnie osobiscie kaczyzm był niebezpiecznym skrętem w stronę czyściutkiego ja
        > k łza socjalizmu okraszonego skrajnym nacjonalizmem: opiekuńcze państwo, źli bo
        > gacze, łganie w żywe oczy, szukanie wrogów na siłę, urojony, mityczny układ, pr
        > zypisywanie sobie nie swoich zasług, propaganda sukcesu, jedynie słuszne media,
        > jeden wódz, jedna partia, a kto nie z nami - ten przeciw nam.

        Oprócz tego wszystkiego, co raczył wymienić kolega faux.pas i pod czym się
        podpisuję dla mnie kaczyzm był i jest wstępem do dyktatury. Naprawdę zdziwiłem
        się, że kaczory pogodziły się z porażką. Tak po prostu pozwolić odsunąć się od
        władzy, decyzją "przypadkowego społeczeństwa" ? Tutaj - przyznam - zostałem
        bardzo pozytywnie przez PiS zaskoczony.

        Kolejarzu: PiS to nie jest partia - to jest filozofia patrzenia na świat,
        zakorzeniona niestety w polskiej tradycji. Nawet jeśli PiS wybory przegrał -
        szybko się go nie pozbędziemy. Najpierw bowiem musielibyśmy się sami, jako naród
        zmienić. Ostatnie dwa lata pokazały, że demokracja ma w Polsce poważne problemy.
        Zwycięstwo platformy nie jest dla mnie zwycięstwem demokracji, a jedynie
        zahamowaniem procesu demokracji tej niszczenia.

        Platforma dziś to nie są ludzie zasad typu Mazowiecki czy Kuroń, to są
        bezkręgowce pokroju Schetyny i Tuska. Jeszcze miesiąc temu widziałem przyszłość
        czarno, dziś widzę ciemno. Teraz nie będzie lepiej, będzie co najwyżej mniej źle.
        • o.retyrety Re: Czym był kaczyzm? 27.10.07, 13:36
          Można dokonać podsumowania tej niechlubnej, na szczęście tylko 2-letniej (miejmy
          nadzieję!) epoki w dziejach Rzeczypospolitej, jaką był kaczyzm. Można
          subiektywniej bądź obiektywniej.
          Nie było doskonałych rządów i nie będzie.
          Zawsze było przeciw komu głosować, w tradycji zakorzenił się trolling. I to sie
          nie zmieni ani na górze, ani na dole społecznej piramidy póki motłoch nie
          zaspokoi małpich potrzeb.
          Nie jestem z moherów ani z łysych. W kazdym układzie radziłam sobie
          ekonomicznie, nawet za tow.Wiesława (biedak, co on przeżywał!...) pracowałam na
          zachodzie. Ale pożądliwość, niewiedzę i nienawiść spotykam wszędzie, pod różnymi
          maskami. Nie załapuję sie na frustracje, nie jestem małpą.
          Pozdrawiam Wubecję!



          • napoj.chmielowy Re: Czym był kaczyzm? 28.10.07, 01:02
            Kolejarzu.
            Sprawy dwie:
            Kaczyzm jest nadal silny. Wcale nie upadł i jego reaktywacja jest bardzo
            prawdopodobna. Przedwczesne odtrąbienie zwycięstwa tylko taką ewentualną
            reaktywację przybliża.
            A druga sprawa, to nie mieszaj swojego odejścia z PCh z kaczyzmem bo to zupełnie
            inne frakcje rzeczywistości i takie mieszanie niczemu nie służy.
            • kolejar Re: Czym był kaczyzm? 29.10.07, 02:51
              napoj.chmielowy napisał:
              > Kaczyzm jest nadal silny. Wcale nie upadł i jego reaktywacja jest bardzo
              prawdopodobna. Przedwczesne odtrąbienie zwycięstwa tylko taką ewentualną
              reaktywację przybliża.

              Oczywiście, że nie upadł. Ewentualna reaktywacja zależy - prosto przybliżając
              złożoność sytuacji - od powodzenia nowych rządów. Chcę wierzyć w mądrość Pawlaka
              Waldemara, rolnika indywidualnego ze wsi Pacyna, 25 ha...
              Swoją drogą, paru/ę potencjalnych wyborców/czyń PiSu udało mi się skutecznie
              przekonać do oddania głosu na PSL.
              Jednak ta reaktywacja zależy także od postępów świadomości wyborców. Myślę
              jednak, że kaczyści stopniowo wymrą (w sensie światopoglądowym głównie - nie
              tylko fizycznym) jak PZPR-owcy. Ryko (jeśli taki w ogóle jest) to przejaw
              naprawdę niszowy. Paru skinów i MW też przecież niby jest. I nawet wciąż mogą
              zabić na ulicy...

              napoj.chmielowy napisał:
              > A druga sprawa, to nie mieszaj swojego odejścia z PCh z kaczyzmem bo to
              zupełnie inne frakcje rzeczywistości i takie mieszanie niczemu nie służy.

              To nie jest mieszanie. To czysty REAL. Jeśli Mega-Gwiazdą tej formacji jest
              hitlerowiec, który w 2005 głosował na PiS i Lecha Kaczyńskiego, a głównym
              aranżerem i reżyserem po prostu gówniarzowaty Göbbels, to ja dziękuję za taaakie
              gówno. Żegnaj.
              • napoj.chmielowy Re: Czym był kaczyzm? 29.10.07, 04:00
                kolejar napisał:

                >
                > To nie jest mieszanie. To czysty REAL. Jeśli Mega-Gwiazdą tej formacji jest
                > hitlerowiec, który w 2005 głosował na PiS i Lecha Kaczyńskiego, a głównym
                > aranżerem i reżyserem po prostu gówniarzowaty Göbbels, to ja dziękuję za taaaki
                > e
                > gówno. Żegnaj.

                Po kiego walca wracasz do rzeczy byłych i to po raz któryś publicznie. Czy ty na
                prawdę myślisz, że Twoje opinie o PCh kogoś interesują? Dla Ciebie jest to było
                minęło. Nikt Cię spowrotem nie zaprasza więc i dziękować nie ma za co.
                • kolejar Re: Czym był kaczyzm? 29.10.07, 04:06
                  napoj.chmielowy napisał:
                  > Po kiego walca wracasz do rzeczy byłych i to po raz któryś publicznie...

                  Po kiego walca Twoje ciągłe walki o publiczność? Ty zacząłeś kaczysto. Teraz to
                  pij. To Ty chciałeś, żeby rządziły bliźniaki. Mam dość Twoich nędznych knowań i
                  intryg. Żegnaj.
          • kolejar Re: Czym był kaczyzm? 29.10.07, 02:31
            o.retyrety napisała:
            W kazdym układzie radziłam sobie ekonomicznie, nawet za tow.Wiesława (biedak, co
            on przeżywał!...) pracowałam na zachodzie.

            Trzeba było jednak biedaka wspomagać i pracować w PRL. Nie wiem doprawdy, jak
            sobie tak radziłaś ekonomicznie za tow. Wiesława - przewał był na 100% - masz
            szczęście, że Cię nie powiesili jak dyr. Wawrzeckiego z MHM Wawa.
            Jak dostałaś paszport, żeby spier... na Zachód ku ekonomicznemu sobie
            radzeniu??? Bo ja jakoś nie mogłem nawet za Gierka...
            Nie bredź tu Ciociu - mówi Ci to wujek. Solidarność! Lech Wałęsa! Solidarność!!!
            I niech nikt nie usiłuje tu się wymądrzać, bo świat jest, jaki jest.
            • o.retyrety Re: Czym był kaczyzm? 29.10.07, 19:27
              kolejar napisał:

              > Bo ja jakoś nie mogłem nawet za Gierka...

              Byłeś za młody, zapytaj starych jak sie to robiło. Mam nadzieje, że teraz możesz.
              > Nie bredź tu Ciociu - mówi Ci to wujek. Solidarność! Lech Wałęsa! Solidarność!!
              > !
              > I niech nikt nie usiłuje tu się wymądrzać, bo świat jest, jaki jest.

              Świat jest taki jak projekcje matrycy - zrób sobie test rorszacha.
              Zastanawiam sie, czego się boisz? Jesteś paranoicznie napastliwy.
              Ale to mnie nie porusza tak jak unikanie odpowiedzi i posępność...
              Spójrz, jest wesoło jak w wieczorynce Don Duck & 2 cousins.
              • kolejar Re: Czym był kaczyzm? 31.10.07, 05:36
                o.retyrety napisała:
                zrób sobie test rorszacha

                Test Rörschacha zrobili mi dawno temu pod wodzą pewnego obecnego senatora RP z
                PO smile. Rozwiązałem go prawie bezbłędnie - ok. 90% trafnych odpowiedzi. Wiesz, co
                to znaczy?
                • o.retyrety Re: Czym był kaczyzm? 31.10.07, 13:51
                  kolejar napisał:

                  > o.retyrety napisała:
                  > zrób sobie test rorszacha
                  >
                  > Test Rörschacha zrobili mi dawno temu pod wodzą pewnego obecnego senatora RP z
                  > PO smile. Rozwiązałem go prawie bezbłędnie - ok. 90% trafnych odpowiedzi. Wiesz, c
                  > o
                  > to znaczy?

                  Na tym forum możesz mitomanić, zmienić płeć, wykształcenie, konfesję, możesz
                  wszystko, tylko nie wolno Ci wierzyć w cokolwiek.
                  U mnie testu nie zdałeś, bo nie zachowujesz dystansu do virtual realiy, lecz
                  utożsamiasz się z projekcjami. Co to znaczy?
                  • kolejar Re: Czym był kaczyzm? 31.10.07, 19:20
                    o.retyrety napisała:
                    > U mnie testu nie zdałeś, bo nie zachowujesz dystansu do virtual realiy, lecz
                    utożsamiasz się z projekcjami. Co to znaczy?

                    Jeśli celująco zdałem Rörschacha (a tak przecież było), to u nikogo już niczego
                    zdawać nie muszę. Co to znaczy?
                    Mój wynik był taki: schiz. katatonica bez większych wątpliwości. Zważ - ponad
                    90% trafnych odpowiedzi!
                    Czy Ty słyszałaś, żeby pacjent z podejrzeniem procesu schizofrenicznego miał
                    dystans do czegokolwiek???
                    • o.retyrety Re: Czym był kaczyzm? 02.11.07, 00:41
                      kolejar napisał:
                      > Czy Ty słyszałaś, żeby pacjent z podejrzeniem procesu schizofrenicznego miał
                      dystans do czegokolwiek???

                      Jasne, na ogół ma dystans do tego o czym nie myśli, patrzy jednostronnie,
                      egocentrycznie. Są takie obrazki, w których można widzieć jedno lub drugie, bądź
                      jeno i drugie.
                      Projekcje nie są bez znaczenia, bo myśli stają się rzeczami.
                      • kolejar Re: Czym był kaczyzm? 03.11.07, 05:33
                        o.retyrety napisała:
                        > Jasne, na ogół ma dystans do tego o czym nie myśli, patrzy jednostronnie,
                        egocentrycznie.

                        Widzisz, znów nabełkotałaś coś - zwłaszcza w drugiej części wypowiedzi - dlatego
                        nie zacytowałem i się nie ustosunkuję, bo nie wiem do czego.
                        Co do części zacytowanej, to pacjenci schizofreniczni dystans mają tylko w
                        okresie remisji, kiedy to są zupełnie "normalnymi" ludźmi - na lekach
                        przerażająco normalnymi. Ja jednak leków nie biorę i nie cierpię na żadną z
                        trzech oklepanych dotąd postaci schizofrenii. Zgodzę się na czwartą a mało dotąd
                        znaną i uznaną - filozoficzną. Nie żartuję, to jest opisane w pewnych dziełach
                        naukowych już nawet sprzed 20 lat (a nie wczoraj). Jeśli egocentryzmem nazywasz
                        moją troskę o dobro Rzplitej, to dzięki... Skutki takiego myślenia widać aż
                        nazbyt dobrze. Kaczki są ok., Miller był ok., każdy inny egoistyczny zgrywus i
                        mąciciel (Giertych, Lepper, Korwin-Mikke i wymieniać, a wymieniać dla przykładu
                        ludków publicznych można) będzie ok., tylko nie ludzie autentycznie, pozytywnie
                        myślący Do Przodu. Słów trochę brakuje, żeby napisać, o co chodzi. Ryko tu jest
                        przykładem totalnej skrajności z tym swoim "Buahaha" na każdy temat. Potem są
                        inni, którzy świat widzą tylko w kategoriach - nazwałbym to - "lasek". Niestety,
                        to moda mentalna u 90% społeczeństwa - także na tym forum. Już mi się dawno
                        znudziło bycie traktowanym jak zwierzak w Zoo. Teraz się przeciwko temu buntuję
                        i tyle. Mam do tego prawo i g... mi kto co zrobi, bo to wynika m.in. z Karty
                        Praw Podstawowych. Nie chcę mentalności niektórych ludków - tak, także tych
                        niektórych stąd! Wiecie, których z Was mam na myśli - daruję sobie wymienianie
                        person.
                        Ech, możecie mnie sobie wyrzucić z tego forum i co? Ja na pewno się nie popłaczę
                        z tego powodu...
              • kolejar Re: Czym był kaczyzm? 31.10.07, 05:56
                o.retyrety napisała:
                > Zastanawiam sie, czego się boisz? Jesteś paranoicznie napastliwy.
                > Ale to mnie nie porusza tak jak unikanie odpowiedzi i posępność...
                > Spójrz, jest wesoło jak w wieczorynce Don Duck & 2 cousins.

                Na intrygujące pytanie o Rörschacha odpowiedziałem wyczerpująco w poprzednim
                poście. Więc nie unikam odpowiedzi - to zarzut całkowicie bezpodstawny. Bać, to
                się też nie boję. Fakt, że nie tylu co Ty premierów obaliłem, bo niektórych nie
                obalałem: Jana Krzysia Bieleckiego, Hani Suchockiej i Jerzego Buzka. Pozostałych
                tak - od Józia Cyrankiewicza począwszy - na ile mnie było wtedy stać, a światłym
                uczniem szkoły podstawowej już byłem i ulotki przepisywać umiałem. Posępny też
                nie jestem - oni zbyt często za bardzo mnie śmieszą, więc jestem napastliwy,
                kiedy dostrzegam zbyt skrajną głupotę. Napastliwość daje jednak rezultaty - ku
                mojej radości Führerek Jarek Kaczorek przep... jednak wybory. Teraz on jest
                posępny i napastliwie wygraża opozycji... i Wyborcom. Zaprawdę, powiadam Wam,
                wcielenie Adolfa, Adolfa wcielenie i tow. Gomułki Władysława "Wiesława"...
                Buahaha - jak zwykł pisać Ryko.
                • o.retyrety Re: Czym był kaczyzm? 31.10.07, 13:37
                  kolejar napisał:
                  >Fakt, że nie tylu co Ty premierów obaliłem, bo niektórych nie
                  > obalałem

                  Przyznaję się do kłamstwa technicznego - wymieniłam premierów, ale nie
                  wszystkich obaliłam, czasem obalali sie sami, chodziło mi o negatywne motywacje
                  wyborcze, stałe przypisywanie winy komuś, w skali masowej.

                  >Führerek Jarek Kaczorek przep... jednak wybory

                  YupiYes Kaziu też... obaj typowani na zwycięzców. Jak to się robi?
                  • kolejar Re: Czym był kaczyzm? 31.10.07, 19:26
                    o.retyrety napisała:
                    > Przyznaję się do kłamstwa technicznego - wymieniłam premierów, ale nie
                    wszystkich obaliłam, czasem obalali sie sami, chodziło mi o negatywne motywacje
                    wyborcze, stałe przypisywanie winy komuś, w skali masowej.

                    No to robiliśmy mniej więcej to samo. Ja też niektórych tylko obalałem czynnie.
                    Najczynniej to junciarza Jaruzelskiego, ale czynnie zaczynałem już w szkole
                    podstawowej od przepisywania wierszyków
                    anty-gomułkowsko-anty-cyrankiewiczowskich. Jednak najbardziej skuteczne były
                    metody emocjonalne - wtedy obalali się sami! Tak ostatnio było z Panem Leszkiem
                    Millerem...
                    • kolejar Re: Czym był kaczyzm? 04.11.07, 05:49
                      kolejar napisał:
                      Tak ostatnio było z Panem Leszkiem Millerem...

                      No, ściemniłem... Tak, przyznaję, ostatnio to ja całym sercem tych kaczych
                      dewiantów obalałem, ale akcja wciąż nie do końca skończona...
        • kolejar Re: Czym był kaczyzm? 29.10.07, 02:37
          map4 napisał:
          Naprawdę zdziwiłem się, że kaczory pogodziły się z porażką.

          Tu się baaardzo mylisz. Oni wcale się nie pogodzili. Oni kombinują i to jeszcze
          jak! - patrz na pokrętne zachowania Pana Prezydenta, a właściwie pokrętny brak
          zachowań - milczenie Pałacu...

          map4 napisał:
          > Zwycięstwo platformy nie jest dla mnie zwycięstwem demokracji, a jedynie
          zahamowaniem procesu demokracji tej niszczenia.

          Jakby kto miał pretensje, to DLATEGO właśnie zagłosowałem na PO.
    • napoj.chmielowy Re: Czym był kaczyzm? 28.10.07, 01:20
      Tu mądre:
      pl.youtube.com/watch?v=W-Y_aJGZLiU
      na temat.
      • najglupszy-nick Re: Czym był kaczyzm? 29.10.07, 19:31
        napoj.chmielowy napisał:

        > Tu mądre:
        > pl.youtube.com/watch?v=W-Y_aJGZLiU
        > na temat.

        Coś tej Pani socjolog zaczyna się mieszać...
        • o.retyrety Re: Czym był kaczyzm? 05.11.07, 18:10
          najglupszy-nick napisał:

          > napoj.chmielowy napisał:
          >
          > > Tu mądre:
          > > pl.youtube.com/watch?v=W-Y_aJGZLiU
          > > na temat.
          >
          > Coś tej Pani socjolog zaczyna się mieszać...

          Słusznie - płatnicy akcyz powinni być szanowani, a rekordziści palacze i kiperzy
          odznaczani. W tej sprawie mamy prl.
          A w związku z pytaniem, "czym byl kaczyzm?", czytałam wiele ogólnych pomstowań
          na tą demokrację, że kaczki indole, nic nie zrobiły, faszyzm, żadnych ustaw itd,
          słowem - próba rzeczowej krytyki, nie kpina.A może Kolejar lub inny wubec
          prowadzi jakiś biznes i może potwierdzić powyższe argumenty? Bo ja jednak nie,
          mimo bardzo wielu zastrzeżeń. Wiele materii popchnięto we własciwym kierunku.
          orka.sejm.gov.pl/projustall5.htm
          • napoj.chmielowy Re: Czym był kaczyzm? 05.11.07, 22:13
            o.retyrety napisała:

            > Wiele materii popchnięto we własciwym kierunku.
            >

            Oczywiście, liczba żołnierzy w Afganistanie została zwiększona. To jest właściwy
            kierunek południowo-wschodni. Odbyła się też piękna defilada - bez defilad Naród
            nie czuł się najlepiej.
            • o.retyrety Re: Czym był kaczyzm? 05.11.07, 23:00
              napoj.chmielowy napisał:

              Oczywiście, liczba żołnierzy w Afganistanie została zwiększona. To jest właściwy
              kierunek południowo-wschodni. Odbyła się też piękna defilada - >bez defilad
              Naród nie czuł się najlepiej.

              Z perspektywy napojów chmielowych zgoda. W czasach jednostek przemawiających w
              imieniu narodu defilady krzepiły pychę nie mniej niż akcyza budżet, niestety nie
              dostawałam punktów za pochodzenie.
          • kolejar Re: Czym był kaczyzm? 06.11.07, 00:12
            o.retyrety napisała:
            A może Kolejar lub inny wubec
            > prowadzi jakiś biznes i może potwierdzić powyższe argumenty?

            1. Nie poczuwam się do bycia "wubecem", bo nawet nie wiem, co to znaczy - oświeć
            mnie!
            2. Biznes od dawna usiłuję prowadzić, a realnie tylko marzę o tym. Gdyby nie tv,
            to dawno bym tak myśleć przestał. Nie chodzi o indoktrynację z ekranu, a reale
            "kasowe" - po prostu prywatne jednak coś płacą czasem (niestety, tylko czasem -
            Discovery nie za bardzo płaci...) - nie jak TVP. Teraz mam liczyć na Polsat.
            Liczyć na to? Mimo wszystko zaryzykuję - biorę się do roboty... Najwyżej znów
            ktoś mnie w bambuko zrobi...
            • poloeschatolo Re: Czym był kaczyzm? 06.11.07, 00:36
              kolejar napisał:

              > 2. Biznes od dawna usiłuję prowadzić, a realnie tylko marzę o tym.
              > Gdyby nie tv, to dawno bym tak myśleć przestał. Nie chodzi o
              > indoktrynację z ekranu, a reale "kasowe" - po prostu prywatne
              > jednak coś płacą czasem (niestety, tylko czasem - Discovery nie za
              > bardzo płaci...) - nie jak TVP. Teraz mam liczyć na Polsat.
              > Liczyć na to? Mimo wszystko zaryzykuję - biorę się do roboty...
              > Najwyżej znów ktoś mnie w bambuko zrobi...

              żarty jesteś na kasę. że aż pazerny
              • kolejar Re: Czym był kaczyzm? 06.11.07, 10:44
                poloeschatolo napisała:
                > żarty jesteś na kasę. że aż pazerny

                Facet!!! Opamiętaj się! Skąd Ty masz kasę na drugiego już lub trzeciego
                LandRovera? Z pensyjki doktorka publicznej uczelni? Przepraszam, ale KTO TU JEST
                PAZERNY na kasę i zaszczyty (vide: Twoje popisy w SLD). Nie Facet, tak się tu
                bawić nie będziemy.
                Tymczasem ja od dawna wciąż następnego autka jeszcze nie mam... A przynajmniej
                pożytek dla sztuki by z tego był - jak był za poprzedniego mojego. Może się
                dołożysz sknero???
                • poloeschatolo Re: Czym był kaczyzm? 06.11.07, 11:20
                  kolejar napisał:

                  > poloeschatolo napisała:
                  > > żarty jesteś na kasę. że aż pazerny
                  >
                  > Facet!!! Opamiętaj się! Skąd Ty masz kasę na drugiego już lub
                  > trzeciego LandRovera?

                  trzeciego. poprzednie skasowane: kontakt bezpośredni z truckiem volvo F12 w
                  łagiewnikach, w drugim padaka silnika (był wcześniej przegrzany).
                  kasa z pracy. a auto do pracy. terenowej

                  > Z pensyjki doktorka publicznej uczelni?

                  chyba kpisz sobie. wolałbym bardziej skupić na nauce ale dzieci wołają jeść...

                  > Przepraszam, ale KTO TU JEST PAZERNY na kasę i zaszczyty (vide:
                  > Twoje popisy w SLD). Nie Facet, tak się tu bawić nie będziemy.

                  podtrzymuję opinię o twoim pazerności. również na głaski ego.

                  > Tymczasem ja od dawna wciąż następnego autka jeszcze nie mam...
                  > A przynajmniej pożytek dla sztuki by z tego był - jak był za
                  > poprzedniego mojego. Może się dołożysz sknero???

                  pewnie że się dołożę. aczkolwiek pod jednym warunkiem gdy zostaniesz moją kochanką.
                  • kolejar Re: Czym był kaczyzm? 06.11.07, 12:03
                    poloeschatolo napisała:
                    [...]

                    Szkoda odpisywać. Sam potwierdziłeś wszystko. Spadaj ode mnie. Jesteś WZOREM
                    pazerności. Wręcz podręcznikowy ideał. Nie ma o czym gadać.
                    • poloeschatolo Re: Czym był kaczyzm? 06.11.07, 12:08
                      kolejar napisał:

                      > poloeschatolo napisała:
                      > [...]
                      >
                      > Szkoda odpisywać. Sam potwierdziłeś wszystko. Spadaj ode mnie.
                      > Jesteś WZOREM pazerności. Wręcz podręcznikowy ideał. Nie ma o czym
                      > gadać.

                      podaj WZÓR pazerności to spróbuję się do niego dopasować.
                      • map4 Re: Czym był kaczyzm? 06.11.07, 14:54
                        poloeschatolo napisała:

                        > podaj WZÓR pazerności to spróbuję się do niego dopasować.

                        Pazerny jesteś wtedy, kiedy chcesz coś mieć wcale tego nie potrzebując.

                        Otwartym pozostaje pytanie o świadomość: nie umiem rozstrzygnąć, czy
                        nieuświadomiona pazerność jest jeszcze pazernością: jeśli nie zdaję sobie
                        sprawy, że czegoś nie potrzebuję, a mimo tego rzeczy lub usługi tej pożądam -
                        czy również wtedy można nazwać mnie pazernym, czy jedynie nieuświadomionym.

                        Z trzeciej strony: przeczucie również odgrywa rolę. Mam przeczucie, że za 10-15
                        lat w Europie rozpowszechni się język chiński. Chciałbym go poznać, pożądam tej
                        wiedzy (czyli jestem pazerny) choć na razie wiedza ta jest mi do niczego
                        niepotrzebna.

                        Z wiedzą i umiejętnościami jest tak, że wiedza niepotrzebna chyba nie istnieje.
                        Nigdy bowiem nie wiadomo jakie umiejętności i kiedy mogą się przydać. Dlatego tu
                        chyba nie wolno mówić o pazerności, ewentualnie o pazerności w pozytywnym
                        znaczeniu tego pojęcia, jako o chęci doskonalenia się.
                        • poloeschatolo dzięki mapie 06.11.07, 17:30
                          a więc pazerność to uświadomiona chęć niepotrzeby.

                          wolność.
                          nie jest wcale konieczna czy potrzebna. czy zatem istnieje pazerność na wolność?
                          • map4 Re: Wachowski następnej generacji 06.11.07, 20:18
                            kolejar napisał:

                            > Problem jednak w istocie nie leży w odbieraniu świadczeń, a w odbieraniu honoru
                            > ludziom w gruncie rzeczy jednak poszkodowanym, a nieodbieraniu go prześladowcom.

                            Uff. Dzięki.

                            Schodzimy więc z poziomu prawodawstwa, odpowiedzialności karnej i popartego
                            orzecznictwem odbierania przywilejów nabytych ubekom a zaczynamy się przyglądać
                            harcom polityków nakładając okulary moralności. Takiej zwykłej, codziennej
                            zgodności własnych czynów z głoszonymi poglądami. Nie sądzisz, że otwieramy
                            puszkę Pandory ?

                            Przecież nasi politycy nie potrafią nawet utrzymać się z daleka od czynów
                            karalnych. Jak w takim razie mogą postępować moralnie ?

                            > Przecież bycie esbekiem nie jest niczym złym. Ale bycie "tw", który realnie nie
                            > podjął nigdy czynnej współpracy jest już najgorszą, totalnie dyskwalifikującą
                            > zdradą!

                            Zważ, że mamy to do zawdzięczenia naszym politykom. Ani ja, ani podejrzewam Ty
                            na takie pomysły nie wpadlibyśmy nawet po całkiem dużej wódce. To są efekty
                            pracy, poczucia misji i kwalifikacji naszych domorosłych lustratorów.

                            > Nie, to się kupy nie trzyma i tyle! Przepraszam Mapie, ale nie istnieje sposób
                            > na przekonanie mnie, że jest inaczej niż uważam, że jest.

                            Ależ ja się z Tobą zgadzam ! Jestem przeciwko lustracji takiej, jaką dwa razy
                            już przeprowadzono w Polsce. IPN powinien oskarżać, a oskarżony się bronić przed
                            niezawisłym sądem. Żadnych oświadczeń lustracyjnych. Za bardzo trąci mi to
                            stalinowską samokrytyką.

                            Podejrzanych należy metodami operacyjnymi znaleźć, przeprowadzić normalne
                            śledztwa, wystosować akty oskarżenia i spokojnie poczekać na wyrok sądu. Takiego
                            normalnego, osądzającego w ramach kosntytucji i ustaw.

                            > Czy uważasz, że szef MSW powinien wcześniej przejść szkolenie na symulatorze
                            > komisariatu MO?

                            Nie. Bodajże cenzorka wcześniej napisała, kto powinien zostawać ministrem:
                            człowiek doświadczony w zarządzaniu zespołami ludzkimi. Od siebie dodam, że
                            ministrem od służb zostać powinien człowiek metodami tych służb się brzydzący.
                            Tylko wtedy jest gwarancja, że służby będą trzymane na krótkiej smyczy.
                            Oczywiście, nie musi być to ani szpicel, ani policjant.

                            > Ty to kumasz, czy nie? Chyba
                            > nie... Wg Ciebie szefem MONu powinien być oczywiście generał jak w ZSSR?

                            Nic takiego nie napisałem. Musi sprawnie zarządzać oraz hamować naturalną w
                            służbach skłonność do konspiracji i eskalacji działań.

                            Cechy prawdziwego wodza to między innymi: powściągliwość, tolerancja,
                            wielkoduszność, empatia, wizja. Takiego ministra spraw wewnętrznych nam
                            potrzeba. Niestety, żadna z tych cech nie jest cechą Grzesia.

                            > Podobnie nikomu nie radzę sporów prawnych z
                            > niejakim Dzidkiem - gościem w ogóle bez wykształcenia prawniczego, ale z
                            > wieloletnim stażem sławnego pieniacza sądowego (ma już za sobą ok. 50 procesów
                            > cywilnych, karnych i administracyjnych - większość wygranych).

                            Takiego gościa z marszu zatrudniłbym na stanowisku ministra sprawiedliwości, bo:
                            1) zna się na tym,
                            2) ma jaja, żeby postawić się systemowi,

                            > Za bardzo się wymądrza, a w istocie nic nie mówi, bo pewnie tyle
                            > wie, co pewna Asesor Wydz. Cywilnego, która, wydając wyrok z pogwałceniem prawa,
                            > stwierdziła, że to prawo g... ją obchodzi, bo jest... Sędziną i już!!!

                            Jeśli ta pani jeszcze jako asesor pracuje, to retoryczne pytanie brzmi dlaczego ?
                            • map4 Re: Wachowski następnej generacji 06.11.07, 20:20
                              map4 napisał:

                              O-o ...

                              post powyżej nabazgrałem w odpowiedzi Kolejarowi, ale w innym wątku. Tym o
                              MSWiA. Nie rozumiem, jak to możliwe, że przez serwer umieszczony został nie w
                              tym wątku, do którego należy ...
                              • kolejar Re: Wachowski następnej generacji 07.11.07, 05:08
                                map4 napisał:
                                > post powyżej nabazgrałem w odpowiedzi Kolejarowi, ale w innym wątku. Tym o
                                MSWiA. Nie rozumiem, jak to możliwe, że przez serwer umieszczony został nie w
                                tym wątku, do którego należy ...

                                Ciekawe... Od jakiegoś czasu wydawało mi się, że miewam podobne obserwacje, ale
                                zwalałem to na fakt, iż niechybnie mieszają mi się psychiatrycznie treści i
                                osoby. Ciekawe, gdzie to się ukaże?
                          • map4 Re: dzięki mapie 06.11.07, 20:27
                            poloeschatolo napisała:

                            > a więc pazerność to uświadomiona chęć niepotrzeby.

                            uświadomiona chęć zbytku, według mnie.

                            > wolność.
                            > nie jest wcale konieczna czy potrzebna. czy zatem istnieje pazerność na wolność ?

                            Nie podoba mi się kierunek Twoich pytań. Ty ciągniesz mnie na jakieś pole minowe
                            wypełnione zapewne postmodernizmem kompletnie zdewaluowanych wartości
                            poprzedniego stulecia.

                            A co mi tam, najwyżej się pomylę:
                            Pazerność jeśli chodzi o wolność jest dobra ! Ale co to za wolność, która kończy
                            się 10 kilometrów ponad powierzchnią ziemi ? Wszyscy jesteśmy więźniami naszej
                            małej planety. To tylko kwestia przyłożenia odpowiedniego punktu odniesienia smile

                            Wolność ? Jaka zatem wolność ?
            • map4 Re: Czym był kaczyzm? 06.11.07, 09:32
              kolejar napisał:

              > 1. Nie poczuwam się do bycia "wubecem", bo nawet nie wiem, co to znaczy - oświeć
              > mnie!

              WuBeCem, WuBeCja - wszystko bierze się ze skrótu WBC, czyli Wrocław Bez Cenzury,
              co z kolei nazwą własną tego forum jest.
              • kolejar Re: Czym był kaczyzm? 06.11.07, 10:47
                map4 napisał:
                > WuBeCem, WuBeCja - wszystko bierze się ze skrótu WBC, czyli Wrocław Bez Cenzury

                Wielkie dzięki za wyjaśnienie! A już - głupi - myślałem, że to jakaś kolejna
                obelga PiSowska w stylu ZOMO, esbecja itd.
                To przepraszam za niesłuszne posądzenia, ale taką nadwrażliwość już mam - nie
                tylko przez Ryka, a przez Jarka Kaczorka to na pewno.
    • kolejar Problem senatora Romaszewskiego 06.11.07, 12:10
      Widziałem go wczoraj. Niektórzy tu kiedyś naśmiewali się z JP2, że ma Parkinsona
      i pewnie mu się dawno wszystko w głowie poje... Jednak JP2 właśnie dlatego się
      trząsł, że odmówił brania L-dopy, żeby mu się w bańce nie pomieszało. Tymczasem
      Zbigniew Romaszewski - szanuję go - bredzi niestety i to jest typowe po L-dopie.
      Nie trzęsie się dlatego, ale zwróćcie uwagę na mimikę mięśni twarzy i ruchy
      kończyn górnych - zwłaszcza lewej ręki.
      • map4 Re: Problem senatora Romaszewskiego 07.11.07, 11:22
        kolejar napisał:

        > Nie trzęsie się dlatego, ale zwróćcie uwagę na mimikę mięśni twarzy i ruchy
        > kończyn górnych - zwłaszcza lewej ręki.

        A mi wydaje się, że problemy zdrowotne senatora powinny pozostać jego prywatnymi
        problemami.

        Masz jednocześnie rację, że władza nie może znajdować się w rękach ludzi
        niepoczytalnych, a z Twojego listu wnioskuję, że l-dopa wpływa na poczytalność.
        Dlatego każdy polityk powinien przechodzić tak jak prostytutki raz na pół roku
        badania kontrolne. Może niekoniecznie pod kątem chorób wenerycznych, ile pod
        kątem stanu zdrowia psychicznego. Jeśli terapia jakiej się polityk poddaje
        wymaga użycia leków zaburzających działania mózgu powinno skutkować to jego
        automatyczną dymisją ewentualnie złożeniem mandatu.

        A warunkiem wpisania na listę kandydatów do parlamentu powinno być ważne
        zaświadczenie o pierwszorzędnym stanie zdrowia psychicznego.
        • najglupszy-nick Re: Problem senatora Romaszewskiego 07.11.07, 17:37
          Pragnę zauważyć, że psychiatria jest dziedziną wiedzy bardzo mało rozwiniętą i
          jej mieszanie z polityką nie jest wskazane.
          • map4 Re: Problem senatora Romaszewskiego 07.11.07, 18:04
            najglupszy-nick napisał:

            > Pragnę zauważyć, że psychiatria jest dziedziną wiedzy bardzo mało rozwiniętą i
            > jej mieszanie z polityką nie jest wskazane.

            1. Czy warto chronić struktury państwa przed chorymi psychicznie ?
            moim zdaniem - tak.
            2. Jak to robić ?
            moim zdaniem za pomocą obowiązkowych badań psychiatrycznych dla kandydatów na
            wysokie stanowiska.

            A Ty jakie masz zdanie ?
            • najglupszy-nick Re: Problem senatora Romaszewskiego 07.11.07, 18:31
              map4 napisał:

              >
              > 1. Czy warto chronić struktury państwa przed chorymi psychicznie ?
              > moim zdaniem - tak.

              Gdyby istniała niezaprzeczalna definicja "zdrowia psychicznego" to byłoby warto,
              ale ona (na szczęście?) nie istnieje.


              > 2. Jak to robić ?
              > moim zdaniem za pomocą obowiązkowych badań psychiatrycznych dla kandydatów na
              > wysokie stanowiska.
              >

              Kto zbada zdrowie psychiczne komisji psychiatrycznej?


              • map4 Re: Problem senatora Romaszewskiego 08.11.07, 11:44
                najglupszy-nick napisał:

                > Gdyby istniała niezaprzeczalna definicja "zdrowia psychicznego" to byłoby warto,
                > ale ona (na szczęście?) nie istnieje.

                Znamy skończną ilość chorób oraz ich wpływ na poczytalność. Uznajmy zatem, że
                każdy, kto nie jest chory na którąkolwiek z chorób na liście, jest zdrowy.
                Podobnie jest z każdą standardową wizytą u lekarza. Badana jest krew, mocz,
                wykonywane jest parę zdjęć Roentgena, EKG i odbywa się krótka rozmowa. Badania
                te nie są w stanie wykryć każdej, lecz jedynie najczęściej występujące choroby.
                Mimo tego po takim przeglądzie pacjent uznawany jest za zdrowego. Dokładnie tą
                samą metodą badani powinni być kandydaci na polityków. Z najczęściej
                występujących chorób psychicznych należy ułożyć listę objawów, aby ją potem u
                kandydata po kolei odhaczyć. I już.

                > Kto zbada zdrowie psychiczne komisji psychiatrycznej?

                To nie jest problem zdrowia psychicznego komisji psychiatrycznej, tylko ogólniej
                ujmując siły jakiegokolwiek mandatu. Prawnikiem zostaje się tylko po pozytywnej
                decyzji innych prawników, magistrem po decyzji innych magistrów, kierowcą po
                akceptacji innego kierowcy, lekarzem po egzaminie zdanym przed innymi lekarzami
                a profesorem po pozytywnym zaopiniowaniu kandydatury przez grono profesorów.

                Rozumiem zatem, że wątpisz we wszystkich tych samozwańczych fachowców. Jaką
                zatem proponujesz do ich władzy orzekania alternatywę ?
                • najglupszy-nick Re: Problem senatora Romaszewskiego 08.11.07, 20:51
                  map4 napisał:

                  > Rozumiem zatem, że wątpisz we wszystkich tych samozwańczych fachowców. Jaką
                  > zatem proponujesz do ich władzy orzekania alternatywę ?
                  >

                  Wcale nie wątpię, tylko pamiętam o psychuszkach i swoistej odmianie schizofreni
                  występującej jedynie na terenie CCCP, opisywanej w tamtejszych podręcznikach i
                  czyniącej z ludzi (po krótkim leczeniu) psychiczne kaleki. Choroby psychiczne to
                  bardzo delikatna sprawa, przypomnij sobie chociażby film "Lot nad kukułczym
                  gniazdem".
                  • map4 Re: Problem senatora Romaszewskiego 09.11.07, 10:06
                    najglupszy-nick napisał:

                    > Choroby psychiczne to
                    > bardzo delikatna sprawa, przypomnij sobie chociażby film "Lot nad kukułczym
                    > gniazdem".

                    Książka była moim zdaniem lepsza. Właściwie dobra książka jest lepsza od
                    najlepszego filmu. Zawsze i wszędzie. Ale ja nie o tym chciałem.

                    Każdy egzamin obarczony jest możliwością błędu. Również "egzamin z normalności".
                    Nie rozumiem, dlaczego pragniesz chronić polityków przed skutkami błędu w ocenie
                    ich stanu psychiatrycznego - politycy nie mają żadnych zahamowań jeśli o ochronę
                    obywateli przed błędami fiskusa chociażby chodzi.

                    Czy Ty aby nie jesteś dla polityków zbyt wyrozumiały ?

                    W pełni zgadzam się, że zdrowie psychiczne to bardzo delikatna dziedzina. Uważam
                    jednak, że zarządzania państwem jest dziedziną jeszcze delikatniejszą. Uważam
                    również, że cena wprowadzenia tych badań jest mała w porównaniu do oddania
                    władzy nad państwem w ręce wariatów.
                    • kolejar Re: Problem senatora Romaszewskiego 09.11.07, 19:41
                      map4 napisał:
                      > W pełni zgadzam się, że zdrowie psychiczne to bardzo delikatna dziedzina.
                      Uważam jednak, że zarządzania państwem jest dziedziną jeszcze delikatniejszą.
                      Uważam również, że cena wprowadzenia tych badań jest mała w porównaniu do
                      oddania władzy nad państwem w ręce wariatów.

                      Mapie! Mylisz się OKRUTNIE! Napiszę złośliwie, czy w tej Bawarii tak Ci na mózg
                      siadło? Jak Adolfowi H.? W III Rzeszy też badano psychiatrycznie, a potem
                      "plusowych" poddawano eutanazji. W Indiach do niedawna sero plusowych względem
                      hiva zamykano do pierdla i już. W CCCP wymyślono schizofrenię bezobjawową, ale
                      wymagającą radykalnego leczenia, bo przecież każdy, komu władza sowiecka się nie
                      podoba, jest groźnym dla otoczenia pacjentem psychiatrycznym!!!
                    • kolejar Odwal się Map z tymi badaniami!!! 09.11.07, 19:48
                      1. Junta jaruzelska usiłowała mi zabrać prawo jazdy na auto;
                      2. podobno NIE WOLNO mi żyć z żoną;
                      3. niedługo pewnie skasują mi konto w banku i zabiorą kartę;
                      4. potem pozbawią lokalu hipotecznego, bo jak wariat może być właścicielem
                      nieruchomości i to w taaakiej Metropolii?
                      5. o reszcie nie wspomnę;
                      6. leki i utrupić na oddziale chroników!
                      Ale ja myślę, że prędzej Ciebie, niż mnie - przynajmniej w przyszłym życiu, amen
                      - to pewne!
                      • poloeschatolo problem tramwajarza 09.11.07, 20:07
                        kolejar napisał:

                        > 1. Junta jaruzelska usiłowała mi zabrać prawo jazdy na auto;
                        > 2. podobno NIE WOLNO mi żyć z żoną;
                        > 3. niedługo pewnie skasują mi konto w banku i zabiorą kartę;
                        > 4. potem pozbawią lokalu hipotecznego, bo jak wariat może być
                        > właścicielem nieruchomości i to w taaakiej Metropolii?
                        > 5. o reszcie nie wspomnę;
                        > 6. leki i utrupić na oddziale chroników!
                        > Ale ja myślę, że prędzej Ciebie, niż mnie - przynajmniej w
                        > przyszłym życiu, amen - to pewne!

                        ZA TO WSZYSTKO PODZIĘKUJ MAMUSI (ojcu również jako dawcy połowy genotypu)
                        • kolejar Re: problem tramwajarza 12.11.07, 04:05
                          poloeschatolo napisała:
                          > ZA TO WSZYSTKO PODZIĘKUJ MAMUSI (ojcu również jako dawcy połowy genotypu)

                          Ty swojemu Ojcu (i Mamusi) podziękuj za swoją przynależność do homo-zielonej
                          frakcji PZPR. Przecież nie dasz rady się tego wyprzeć?
                          • poloeschatolo Re: problem tramwajarza 12.11.07, 10:26
                            kolejar napisał:

                            > poloeschatolo napisała:
                            > > ZA TO WSZYSTKO PODZIĘKUJ MAMUSI (ojcu również jako dawcy połowy
                            > > genotypu)
                            >
                            > Ty swojemu Ojcu (i Mamusi) podziękuj za swoją przynależność do
                            > homo-zielonej frakcji PZPR. Przecież nie dasz rady się tego
                            > wyprzeć?

                            tramwajarzu to co piszesz nadaje się na wściek. przypomnę ci tylko że
                            przywoływanej przez ciebie sytuacji:

                            > 2. podobno NIE WOLNO mi żyć z żoną

                            patronowała twoja mamuśka.

                            moi rodzice są odpowiedzialni za wiele rzeczy. m.in. taką potworność jak ja. ale
                            za przynależność do homo/hetero/trans frakcji pzpr/pis/po odpowiadam ja sam.
                            a teraz szoruj do góry na obiadokolację do mamusi. i koniecznie weź kąpiel bo
                            podstawą higieny ducha jest czyste ciało
                    • najglupszy-nick Re: Problem senatora Romaszewskiego 09.11.07, 20:02
                      map4 napisał:

                      >
                      > Książka była moim zdaniem lepsza. Właściwie dobra książka jest lepsza od
                      > najlepszego filmu. Zawsze i wszędzie. Ale ja nie o tym chciałem.
                      >

                      Radykalna teza (to zawsze i wszędzie). Książka była inna, film jest na kanwie
                      książki, ale jest o czymś innym.

                      > Każdy egzamin obarczony jest możliwością błędu. Również "egzamin z normalności"
                      > .
                      > Nie rozumiem, dlaczego pragniesz chronić polityków przed skutkami błędu w oceni
                      > e
                      > ich stanu psychiatrycznego - politycy nie mają żadnych zahamowań jeśli o ochron
                      > ę
                      > obywateli przed błędami fiskusa chociażby chodzi.
                      >
                      > Czy Ty aby nie jesteś dla polityków zbyt wyrozumiały ?
                      >
                      > W pełni zgadzam się, że zdrowie psychiczne to bardzo delikatna dziedzina. Uważa
                      > m
                      > jednak, że zarządzania państwem jest dziedziną jeszcze delikatniejszą. Uważam
                      > również, że cena wprowadzenia tych badań jest mała w porównaniu do oddania
                      > władzy nad państwem w ręce wariatów.
                      >

                      Uważam, że każda pozademokratyczna selekcja (ekspercka jest pozademokratyczna)
                      uprawnień politycznych jest groźna dla demokracji, a ta i tak nie ma się najlepiej.
                • kolejar Re: Problem senatora Romaszewskiego 09.11.07, 19:35
                  map4 napisał:
                  Badana jest krew, mocz, wykonywane jest parę zdjęć Roentgena, EKG i odbywa się
                  krótka rozmowa. Badania te nie są w stanie wykryć każdej, lecz jedynie
                  najczęściej występujące choroby.

                  Nie dopowiedziałeś wszystkiego - co w tej krwi??? Syfilis, HDVC i HIV? Owszem,
                  to pierwsze podobno wpływa na poczytalność (Adolf Hitler i inni). Mnie badano
                  pod kątem wpływu pozostałych. I co?
              • kolejar Re: Problem senatora Romaszewskiego 09.11.07, 19:30
                najglupszy-nick napisał:
                > Gdyby istniała niezaprzeczalna definicja "zdrowia psychicznego" to byłoby
                warto , ale ona (na szczęście?) nie istnieje.
                > Kto zbada zdrowie psychiczne komisji psychiatrycznej?

                Przewodniczącym komisji psychiatrycznej bywał dr Władek Sidorowicz i prof.
                Andrzej Kiejna. Kto zbadać może ich zdrowie psychiczne???
            • kolejar Re: Problem senatora Romaszewskiego 09.11.07, 19:28
              map4 napisał:
              > 1. Czy warto chronić struktury państwa przed chorymi psychicznie ?
              > moim zdaniem - tak.
              > 2. Jak to robić ?
              > moim zdaniem za pomocą obowiązkowych badań psychiatrycznych dla kandydatów na
              wysokie stanowiska.

              Totalna bzdura pseudo-intelektualna, coś napisał.
              Co to jest "choroba psychiczna"?
              Jak chcesz obowiązkowo badać psychiatrycznie kandydatów na stanowiska? Wg jakiej
              metodologii???
              Przecież Antosia Macierewicza nie trzeba badać - wystarczy, że większość
              zauważy, iż ten Jegomość jest oszołomem. To nie jest zaraz kwalifikacja
              psychiatryczna. Bo diagnoza psychiatryczna natychmiast w ogóle dyskwalifikuje
              człowieka. A Antoś może przecież realizować się artystycznie, rodzinnie i na
              wiele innych sposobów. Tymczasem diagnoza wycina człowieka z życia tak TOTALNIE,
              że czasem powiesić się pozostaje, a nawet, jak testament spiszesz, to Ci go
              zaraz obalą na niepoczytalność.
              Mapie! Nie wypisuj ludziom tak prostackich diagnoz!!!
              A prof. Stefan Niesiołowski to co???
          • kolejar Re: Problem senatora Romaszewskiego 09.11.07, 19:19
            najglupszy-nick napisał:

            > Pragnę zauważyć, że psychiatria jest dziedziną wiedzy bardzo mało rozwiniętą i
            jej mieszanie z polityką nie jest wskazane.

            Powiem, że z nauk medycznych psychiatria jest ZUPEŁNIE słabo rozwinięta. Tym
            bardziej mieszanie jej z polityką jest mało wskazane w sensie chorób
            psychicznych, które są w istocie tylko psychiatrycznymi urojeniami, bo może w
            ogóle ich nie ma?
            Władek Sidorowicz to WARIAT! Głosowałem na niego. Nie odmawiam Senatorowi
            Zbigniewowoi Romaszewskiemu zdrowia psychicznego - chodzi mi tylko o to, że
            troszkę przegiął i podejrzewam, że od leków. Pan Prezydent Kwaśniewski podobno
            też od leków. Jednak nie odbieram tym ludziom niczego, tylko chodzi mi o pewien
            filtr, jaki trzeba stosować przy ocenie dokonań osób nie do końca sprawnych.
        • kolejar Re: Problem senatora Romaszewskiego 09.11.07, 19:12
          map4 napisał:
          Jeśli terapia jakiej się polityk poddaje wymaga użycia leków zaburzających
          działania mózgu powinno skutkować to jego automatyczną dymisją ewentualnie
          złożeniem mandatu.
          >
          > A warunkiem wpisania na listę kandydatów do parlamentu powinno być ważne
          zaświadczenie o pierwszorzędnym stanie zdrowia psychicznego.

          Aleksander Kwaśniewski używał ostatnio leków zaburzających działanie mózgu już
          po minimalnej dawce alku, czego świadkami byliśmy w czasie kampanii LiDu.
          Senatorem RP został Władek Sidorowicz (PO) - głosowałem na niego. Mimo wszystko,
          a może właśnie dlatego, iż nie wiem, czy ten człowiek jest zdrowy psychicznie.
          Jest specjalistą-psychiatrą, a to raczej świadczy baaardzo źle o jego kondycji
          psychicznej. Ale głosowałem, bo znam Człowieka - był moim lekarzem i
          współkonspiratorem z "podziemia" zarazem (RKS "S" i SW). Do LWP mnie jednak nie
          wzięli smile)).
Inne wątki na temat:

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka