blou1
18.02.06, 10:06
Nie jestem pewna czy dobrze trafiłam i czy moje małe szczęście mogę nazwać
wrażliwym. Czterolatek płaczący z byle powodu, gdy tylko podniosę na niego
głos prosi żeby na niego nie krzyczeć i jeszcze bardziej płacze. A to że
podnoszę na dzieci trudne czasem do opanowania, to inna sprawa. Syn jest do
mnie bardzo przywiązany i muszę przy nim być prawie bez przerwy. No na
spacery czasem wychodzi z innymi. Macie jakiś sposób na takiego
mamusinkowego, płaczliwego chłopczyka? Bo wrzesień się zbliża i przedszkole
czeka!