14.02.07, 07:54
Hej naiko :)

witaj, jeśli mogę Ci w jakikolwiek sposób pomóc, pisz.
najważniejsza teraz jest rehabilitacja. I wsparcie rodziny.
Już niedługo napiszę o sprawdzonych formach terapii

pozdrawiam serdecznie
Obserwuj wątek
    • naika Re: do naiki 14.02.07, 21:59
      Czuję się dziś fatalnie. Wróciłam ze szpitala i właściwie cały czas ryczę...
      czuję się jak wrak emocjonalny. Z dnia na dzień targają mną inne uczucia.
      Jednego dnia rozpacz, drugiego dnia nadzieja- więc optymizm, potem znów strach
      bo gorączka bo ciśnienie itd. ..., potem radość, bo wydawała się przez moment
      przytomna, kolejny dzień - nowe przeszkody - strach: "nie damy sobie z tym
      rady"... Już nie mogę. A przecież muszę i wiem że to początek.
      Tyle pytań: dlaczego ona, dlaczego teraz, co by było gdyby... Setki
      bezsensownych pytań, na które nigdy nie będzie odpowiedzi.

      Jutro moi rodzice mają 38-ą rocznicę ślubu...

      już nigdy nic nie będzie takie jak przedtem...

      • khaldum Re: do naiki 14.02.07, 22:14
        wiem, że jest Ci ciężko... przechodziłam przez to 3 razy
        2 udary taty i jeden mamy

        strach jest ciągle, im większa wiedza tym większy strach, najbardziej bałam się
        przy mamy udarze to było w listopadzie ur. Wiedziałam juz co to udar, jakie
        moga być konsekwencje, że objawy pojawiają się po czasie, nie natychmiast...

        że czasem to co wydawało się najgorsze mija a pojawiają sie inne uszczerbki na
        zdrowiu.

        naiko
        dasz radę, po prostu życie przez pewien czas będzie wyglądało troszkę inaczej

        pytasz dlaczego ona, dlaczego teraz itd
        na to nie ma odpowiedzi

        mója tata po pierwszym udarze rzucił palenie, przeszedł na zdrowy styl zycia,
        nie miał nadwagi, uprawiał sport... nie miał prawa dostać udaru po raz 2.
        Przyczyną pośrednią było przemęczenie, bezpośrednią wada genetyczna polegająca
        na bardzo gestej krwi...

        naiko, możesz mamie pomóc. Najważniejsza jesy REHABILITACJA. Im wcześniej tym
        lepiej. Zorientuj się, czy w Twojej miejscowości jest specjalista PNF w stopniu
        rozwijającym. Można tą metodą rehabilitowć praktycznie od pierwszej doby po
        udarze. To co zapewnia szpital, nie jest wskazane, może doprowadzić do spastyki.

        Trzymaj się

        i bądź dzielna, wpieraj tatę w tych trudnych chwilach

        pozdrawiam
      • khaldum Re: do naiki 14.02.07, 22:32

        taka myśl mi przyszła do głowy, postaraj się jutro razem z tata jakoś, na ile
        pozwalaja na to warunki szpitala i stan mamy, uczcić tą rocznicę...

        życie po udarze toczy się dalej, ale to nie znaczy że musi byc smutne
        my od czasu 2 udaru taty wyprawiamy imprezy rodzinne przy każdej okazji
        pierwszą był powrót ze szpitala do domu
        święta rodzinne takie full house, z kuzynkami, wujkami i ciociami..
        wszystkie imieniny i urodziny

        na początku tato oponował, wstydził sie swojej niedołęzności to teraz sam
        inicjuje takie spotkania
        • gosc1235 Re: do naiki 01.06.07, 09:25
          Naika!!! Jestem w dokładnie takiej samej sytuacji - strach i niepewność.
          Mój tata miał udar niedokrwienny 4 dni temu. Ciągle jestem w szoku. Ale trzeba
          być silnym!!! Tata troszke mówi, ale plączą mu się słowa, leży w szpitalu,
          kontakt z nim jest bardzo utrudniony. Dużo łez wypłakałam, ale wiem że
          cokolwiek się stanie, to damy radę - ja, siostry i mama. Po prostu stało się -
          nikt nie mógł tego przewidzieć.
          TRZYMAJCIE SIĘ!!!
          • naika Re: do naiki 10.06.07, 10:30
            Witajcie,
            Pozdrawiam Was wszystkich, dzięki za wsparcie.
            Chciałam napisać kilka słów o naszej obecnej sytuacji, bo od udaru mamy minęły
            już ponad cztery miesiące.
            Międzyczasie mama dostała się na oddział rehabilitacyjny, ale ze względu na złe
            wyniki krwi i brak sił została wypisana do domu po niecałym tygodniu. Przeszłam
            przyspieszony "kurs" pielęgniarstwa- począwszy od zmiany pieluch, poprzez mycie
            leżącego na dawaniu zastrzyków skończywszy. Wszystko to jest bardzo
            wyczerpujące, ale dla bliskiej osoby można znieść bardzo wiele. Teraz wiem to
            na pewno :)
            Co do samego stanu mamy to niestety nie ma wielkich zmian. Mama nie mówi
            absolutnie nic. Wszystko rozumie ale nie pamięta właściwie żadnych słów,
            oprócz "tak, tak"- wypowiadanych szeptem. Paraliż prawej strony- nie ustępuje,
            choć ostatnio troszkę lepsze jest napięcie mięśni w nodze. Niestety ręka mimio
            masażów i lepszego ułozenia ciągle nabrzmiewa. Największym problemem jest
            jednak brak możliwości pionizacji. Po krótkim siedzeniu na wózku- mama mdleje.
            Stopniowo wykonywane są wszystkie badania w celu znalezienia przyczyny. Była
            już biopsja szpiku, usg, bad. ginekologiczne, tomografia itd. Póki co- żadnych
            wieści.
            Co można więcej mówić?... Jest ciężko...
            Mam mało czasu, ale zaglądam tu czasem i dzięki temu forum wiem, że nie ja
            jedna zmagam się z tymi problemami. Dzięki wielki.
            • khaldum Re: do naiki 12.06.07, 08:54
              hej naiko :)

              cieszę się, że napisałaś. Nie znam specyfiki udarów lewej półkuli, moi rodzice
              mieli udary prawych półkul. Tata miał problemy z mówieniem przez okres
              pierwszych 2 miesięcy po udarze. Wynikało to jednak z silnego porażenia całej
              lewej strony ciała.

              Jesteś właściwie pierwszą osobą która napisała o tym jak jest PO UDARZE.
              Ciężko, inaczej, ale nadal jesteśmy razem, choć to wspólne życie wygląda inaczej
              niż przed.

              Ja borykam się z problemami natury psychicznej, osobowość poudarowa... Naprawdę
              trzeba wiele wysiłku by to zrozumieć i zaakceptować.
              Fizycznie rodzice są sprawni, tzn mama ma osłabioną lewą stronę ciała, ojciec
              nie czuje swojej lewej części ciał wcale, ale jest spionizowany i samodzielny.
              Wszystko jednak dzięki kosztownej prywatnej rehabilitacji.

              Co do Twojej mamy, czy myślałaś o neuromobilizacji?
              Czy udało ci się jakoś poustawiać życie towarzyskie?
              Zrezygnowałaś z niego, czy przeorganizowałaś. Ja w pierwszym okresie, czyli
              półtora roku po udarze taty zrezygnowałam całkowicie ze spotkań ze znajomymi.

              Teraz wiem, że ich obecność jest niezbędna dla komfortu psychicznego.

              pozdrawiam cię
              K

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka