alba8 29.12.07, 20:28 czy ktoś pomógłby mi w załagodzeniu tego bólu, jaki czuję? Nie powiem o nim ani dorosłej córce, ani matce. Czuję się okropnie. Zycie nie ma dla mnie sensu Odpowiedz Link Obserwuj wątek Podgląd Opublikuj
madziulka440 Re: ból zdradzanej 10.01.08, 12:30 musisz sobie powiedzieć , że jesteś mądrą, piękną i atrakcyjną kobietą a ten kretyn nie zasługuje na ciebie , nie jest ciebie wart. Zacznij dbać o swoje 'ineresy' a dopiero wtedy on przekona się co stracil Odpowiedz Link
zoffia0 Re: ból zdradzanej 10.01.08, 22:19 >musisz sobie powiedzieć , że jesteś mądrą, piękną i atrakcyjną > kobietą a ten kretyn nie zasługuje na ciebie < ból , niemal fizyczny , upokorzenie , poniżenie to czujesz na początku ale z czasem musisz sobie zacząć mówić właśnie to że nie TY jesteś niczym a on, bo oszukał, bo zdradził, mnie leczą moje przyjaciółki jedna świeża , dwie odzyskane , pomogły mi na tyle że po miesiacu absolutnej depresji nie czuję się już jak smieć kopniety pod szafę , z powrotem odzyskuję pewność siebie i wartość jaką zawsze czułam . Mój nawet się za bardzo nie chce przyznać i to ze kręci od miesięcy i unika jasnej sytuacji powoduje że tracę dla niego szacunek jaki miałam-tchórz! nie powie :_tak zakochałem się , chcę inną kobietę bo ty mi już nie możesz niczego wiecej dać a ja czuję ze moje zycie przez palce mi przecieka i decyduję się na zmianę - wyprowadza się ale niby po to aby zacząć to nowe zycie, nikt na mnie nie czeka ale jaki jest pełen werwy w urządzaniu nowego "gniazdka" -nowe 46 lat! własnie tego nie moze powiedzieć , nie umie , udaje niezdecydowanego a zawsze byliśmy wobec siebie szczerzy , tak mi sie wydawało... Odpowiedz Link
hany_hany Re: ból zdradzanej 12.01.08, 20:04 Tak myślę, że żadna z nas ,zdradzona ,pomóc Ci nie potrafi choćby nie wiem jak chciała. Ja Cię rozumiem. Ból zdrady jest niepojęty, aż nie do wiary, że tak można cierpieć! Myśl o Sobie tak, jak radzi Madzia może doznasz maleńkiej ulgi, choć ja w to nie wierzę. Jeśli nie macie dzieci wiej jak najszybciej! Jeśli są dzieci warto może wybaczyć. To trudna sprawa. Ja nie wybaczyłam i nie żałuję a dziecko mnie popiera. Odpowiedz Link
cirri1974 Re: ból zdradzanej 16.01.08, 16:56 Dołączam do klubu. To boli nieziemsko. Oni nie wiedzą jak. Mój mąż, któremu chyba jednak wybaczam zdradzał mnie pół roku... Wiem o tym od listopada. Wybrał mnie i nie chce do niej odejść, ale skąd mam mieć pewność? Ona przecież to miłość jego życia, cudowna, wrażliwa, bóstwo, pełna energi .... pierdolona suka. Odpowiedz Link
zoffia0 Re: ból zdradzanej 16.01.08, 18:06 Ona przecież to miłość jego życia, cudowna, wrażliwa, > bóstwo, pełna energi .... pierdolona suka niesamowite , mój mówi to samo ;] oprócz pierdolonej suki :) oni wszyscy mają to samo w głowie ! a dokładnie poniżej głowy. Odpowiedz Link
cirri1974 Re: ból zdradzanej 17.01.08, 09:48 Pierdolona suka to oczywiście moje zdanie :-) Odpowiedz Link
iberia.pl Re: ból zdradzanej 16.01.08, 19:15 cirri1974 napisała: > Dołączam do klubu. To boli nieziemsko. Oni nie wiedzą jak. Mój mąż, któremu chyba jednak wybaczam zdradzał mnie pół roku... Wiem o tym od listopada. Wybrał mnie i nie chce do niej odejść, ale skąd mam mieć pewność? takiej pewnosci NIGDY nie mozna miec... > Ona przecież to miłość jego życia, cudowna, wrażliwa, > bóstwo, pełna energi .... pierdolona suka. czemu suka?Rzeklabym p....ny fagas. Odpowiedz Link
cirri1974 Re: ból zdradzanej 17.01.08, 09:56 Oczywiście, że on też jest pierdolony. Tylko pisać tak o swoim mężu? Jak zacznę o nim tak pisać, to się z nim rozstanę... Odpowiedz Link
iberia.pl Re: ból zdradzanej 17.01.08, 17:53 a przepraszam bardzo:dlaczego obrzucac inwektywami tylko kochanke? W koncu to ON zdradzil Ciebie a nie Ona Ciebie. Odpowiedz Link
cirri1974 Re: ból zdradzanej 18.01.08, 09:39 iberia.pl napisała: > a przepraszam bardzo:dlaczego obrzucac inwektywami tylko kochanke? > W koncu to ON zdradzil Ciebie a nie Ona Ciebie. Bo tak się lepiej czuję. A to SUKA: - bo zdradzała również swojego faceta (którego wcześniej zdradzała jego była żona) - bo tak chcę ją widzieć i kropka - bo wolę nienawidzieć ją niż jego skoro mamy dalej być ze sobą - bo wolę myśleć, że on to zrobił, bo chciał pokazać, że z nami jest nienajlepiej a ta pierdolona dziwka tylko go prowokowała - bo lepiej się tak czuję - bo lepiej się tak czuję - bo lepiej się tak czuję - bo wtedy czuję się lepsza a nie gorsza od niej to wystarczy - mnie na pewno.... chwilowo Odpowiedz Link
iberia.pl Re: ból zdradzanej 19.01.08, 12:40 cirri1974 napisała: > Bo tak się lepiej czuję. czyli niewazne, ze niesprawiedliwe, wazne, zebys Ty sie dobrze czula... >A to SUKA: > - bo zdradzała również swojego faceta (którego wcześniej zdradzała > jego była żona) tu sie wyjatkowo zgodze. > - bo tak chcę ją widzieć i kropka > - bo wolę nienawidzieć ją niż jego skoro mamy dalej być ze sobą czysty egoizm.... > - bo wolę myśleć, że on to zrobił, bo chciał pokazać, że z nami jest nienajlepiej a ta pierdolona dziwka tylko go prowokowała :-DDD, czyli jego usprawiedliwiasz a Ja oskarzasz? dobre sobie.... > - bo lepiej się tak czuję > - bo lepiej się tak czuję > - bo lepiej się tak czuję znow egoizm....slepy w dodatku. > - bo wtedy czuję się lepsza a nie gorsza od niej niskie poczucie wlasnej wartosci?A to juz chyba "zasluga meza", prawda? A gdzie w tym wszystkim twoj kawalek winy? Odpowiedz Link
zoffia0 Re: ból zdradzanej 20.01.08, 01:26 >>czyli nieważne, że niesprawiedliwe, ważne...<< ważne kto zaczął a reszta już nie ważna !!!! Odpowiedz Link
iberia.pl Re: ból zdradzanej 20.01.08, 10:25 zoffia0 napisała: > >>czyli nieważne, że niesprawiedliwe, ważne...<< > ważne kto zaczął a reszta już nie ważna !!!! a kto zaczal?Ona uwiodla Jego czy moze On Ja?A moze po prostu tak wyszlo?Zycie nie jest czarno-biale..... Odpowiedz Link
zoffia0 Re: ból zdradzanej 20.01.08, 22:24 Ona uwiodla Jego czy moze? tak ona uwiodła jego -rozwódka wzięła się za żonatego faceta i jeszcze pcha łapy po naszą córkę (wyjątkowo namieszała w głowie dziecku) a jeśli chodzi o niego to już dalej nie ma znaczenia bo to byłaby za długa historia. Uwodziła go , jest nachalna ,wszyscy to widzieli i nawet mnie jedna kolezanka z jego pracy ostrzegała , szkoda ze nie powiedziała o kogo chodzi bo bym wczesniej coś zadziałał a nie pozwalała(nieświadomie) mu się z nią spotykać i do tego jeszcze dziecko zabierał -ssss.......yn jedden! ból i wściekłość , ból i wściekłość...to mnie rozdziera i nie myślę sobie czegokolwiek wypominać!!! Odpowiedz Link
iberia.pl Re: ból zdradzanej 21.01.08, 10:43 ok, w takim razie czy maz byl ubezwlasnowolniony ,ze nie umial jej powiedziec NIE? Odpowiedz Link
cirri1974 Re: bĂłl zdradzanej 20.01.08, 19:58 Hmmm, tak egoizm, egoizm, egoizm i jeszcze raz egoizm. I bardzo mi z tym dobrze. A dlaczego wĹ?aĹ?ciwie nie? Mam do tego prawo i kropka. To Ĺ?agodzi mĂłj bĂłl. Zdradzonej. Z kaĹźdym dniem jest coraz lepiej. To dla mnie najwaĹźniejsze. po co te twoje zaczepki? Szukam wsparcia wĹ?rĂłd Ĺźyczlwych. Nie potrzebujÄ? krytyki. Odpowiedz Link
zoffia0 Re: bĂłl zdradzanej 20.01.08, 22:27 >>Szukam wsparcia wĹ?rĂłd Ĺźyczlwych. Nie potrzebujÄ? kr > ytyki. << bo iberia to pewnie stoi po drugiej stronie ;) Odpowiedz Link
cirri1974 Re: bĂłl zdradzanej 21.01.08, 09:49 zoffia0 napisała: > > >>Szukam wsparcia wĹ?rĂłd Ĺźyczlwych. Nie potrzebujÄ? kr > > ytyki. << > bo iberia to pewnie stoi po drugiej stronie ;) - do czasu ..... ja też uważałam, że jesteś świetna i nic mnie takiego nie spotka .... choć nikomu źle nie życzę. Ale fajnie, że trochę mnie 'schallengowała' mogłam napisać jak strasznie mnie ta suka pierdolona wkurzyła i jak już jestem silniejsza :-))) Głowa do góry - ja zaczynam widzieć światełko :-) dzięki iberia:-) A jeśli jesteś tąpierdoloną suką z mojego życia to niech ci będzie jak najlepiej :-) ale what comes around -> comes around. I tym optymistycznym akcentem kończę dyskusję z iberią ! Odpowiedz Link
iberia.pl Re: bĂłl zdradzanej 21.01.08, 10:49 cirri1974 napisała: > > - do czasu ..... ja też uważałam, że jesteś świetna i nic mnie > takiego nie spotka .... > choć nikomu źle nie życzę. > Ale fajnie, że trochę mnie 'schallengowała' mogłam napisać jak > strasznie mnie ta suka pierdolona wkurzyła i jak już jestem > silniejsza :-))) Głowa do góry - ja zaczynam widzieć światełko :-) > dzięki iberia:-) you welcome.... > A jeśli jesteś tąpierdoloną suką z mojego życia to niech ci będzie > jak najlepiej :-) ale what comes around -> comes around. > > I tym optymistycznym akcentem kończę dyskusję z iberią ! lepiej ci, ze wyzylas sie na Bogu ducha winnej osobie...?Na mezu tez sie tak wyzywalas zanim Cie zdradzil? Odpowiedz Link
iberia.pl Re: bĂłl zdradzanej 21.01.08, 10:44 zoffia0 napisała: > > >>Szukam wsparcia wĹ?rĂłd Ĺźyczlwych. Nie potrzebujÄ? kr > > ytyki. << > bo iberia to pewnie stoi po drugiej stronie ;) "uwielbiam" takie pseudownioski....nie, nie stoje po drugiej stronie tylko w przeciwienstwie do Was staram sie byc obiektywna i nie kieruje sie slepa solidarnoscia jajnikow... Odpowiedz Link
iberia.pl Re: bĂłl zdradzanej 21.01.08, 10:48 cirri1974 napisała: > Hmmm, tak egoizm, egoizm, egoizm i jeszcze raz egoizm. I bardzo mi z tym dobrze. to moze sie zastanow dlaczego masz to co masz.... >A dlaczego wĹ?aĹ?ciwie nie? Mam do tego prawo i kropka. To Ĺ?agodzi mĂłj bĂłl . Zdradzonej. Z kaĹźdym dniem jest coraz lepiej. To dla mnie najwaĹźniejsze. > po co te twoje zaczepki? dlaczego w tym, ze ktos ma inne zdanie doszukujesz sie zaczepki czy agresji? A czy zastanowilas sie choc przez moment dlaczego do zdrady doszlo? Ktos tu pieknie napisal, ze zdrada jest skutkiem a nie przyczyna.... Odpowiedz Link
zoffia0 Re: ból zdradzanej 20.01.08, 22:41 co Ty jesteś taka wyrozumiała? czułaś się kiedyś jak śmieć kopnięty pod szafę ?! Odpowiedz Link
iberia.pl Re: ból zdradzanej 21.01.08, 10:46 zoffia0 napisała: > co Ty jesteś taka wyrozumiała? > czułaś się kiedyś jak śmieć kopnięty pod szafę ?! domyslam sie, ze ten tekst jest do mnie. Nie jestem wyrozumiala a obiektywna. Nie, na moje szczescie nigdy czegos takiegos nie doswiadczylam.Zastanwia mnie to, ze cala wina obarczacie kochanke a mezus to swiety? Odpowiedz Link
annrez Re: ból zdradzanej 18.01.08, 10:25 tez jestem w tym klubie czuje sie podle boli jak cholera a co gorsze nie wiem jak z tego wybrnac Odpowiedz Link
sisi2000 Re: ból zdradzanej 29.02.08, 21:59 jeżeli zdradził Cię -wielka miłośc ale niechce odejść- zostaw drania nie ta to bedzie inna. Ty gotyjesz, pierzesz... a oni się pir... z paniekami.Ja powiedziłam dość. Nie marnuj swych szans dziewczyno!. Jak będziesz to przeżywała będąc starsza o 5 lat. Ja miałam za kazdym razem zapewnienia i znów trafiła sięc wielka miłość. Trzymaj się sisi2000 Odpowiedz Link
sisi2000 Re: ból zdradzanej 29.02.08, 21:59 jeżeli zdradził Cię -wielka miłośc ale niechce odejść- zostaw drania nie ta to bedzie inna. Ty gotyjesz, pierzesz... a oni się pir... z paniekami.Ja powiedziłam dość. Nie marnuj swych szans dziewczyno!. Jak będziesz to przeżywała będąc starsza o 5 lat. Ja miałam za kazdym razem zapewnienia i znów trafiła sięc wielka miłość. Trzymaj się sisi2000 Odpowiedz Link
asia.bryner Re: ból zdradzanej 17.01.08, 18:20 witaj mam podobny problem , je jednak pozwalam mezowi wyjezdzac do niej, dziecko nic o tym jeszcze nie wie a ja pstanowiłam zostawić sprawy swojemu biegowi wkoncu to on ma proble nie ja, to on musi się zdecydować nie ja, ja jestem wolna i na swoj prywatny spospob szczesliwa Odpowiedz Link
cirri1974 Re: ból zdradzanej 18.01.08, 09:41 Szczerze podziwiam.... i chyba zazdroszczę spokoju ducha. Oby tak dalej. Siłę daje świadomość, że jak wybierze Ciebie, to z Twoim podejściem do sprawy, może nie mieć do kogo wracać :-)) Trzymam kciuki. Odpowiedz Link
kama1204 Re: ból zdradzanej 23.04.08, 15:31 Jastem w takiej samej sytuscji ale co dalej ja wybacze a on znajdzie sobie następna. Odpowiedz Link
myszkkaa Re: ból zdradzanej 24.02.09, 18:09 witaj..weszłam na to forum poneważ od roku wiem że moj mąż mnie zdradzał oczywiście nie przyznaje się ....przez ten rok bardzo sie stara wybaczyłam mu tzn może nie wybaczyłam ale z nim jestem...pomimo jego staran nie umiem z nim żyć normalnie....cały czas myslę o tej dziwce to koleżanka z pracy policjantka która przeleciało pół komendy miedzy innymi mój mąż....nie mam dowodów ewidentnych tylko plotki i bilingi...pisał do niej przez 8 miesięcy non sto po 20 25 sms dziennie o każdej porze nocy i dnia więc o czymś to świadczy on sie wypiera i mówi że to były tylko sms ale nie wierze mu ona tez tak mówi ale tez jej nie wierze bo oboje twierdzili że pisali tylko miesiąc a jak zdobyłam meża bilingi okazało sie że pisali 8 miesięcy....a przysiegsł na śmierć dzieci....prosiłam go żeby ze mna porozmawiał i powiedział ile to trwało co czuł do niej itd ....że mu wybacze ale musz znać prawde ...robi wtedy awanture i wyzywa mnie od najgorszej mówi że w porównaniu do niej jestem do niczego ....a za godzine mnie przeprasza i mówi że to w nwrwach...ja juz dłużej nie mogę ...i nie wiem tak naprawde dlaczego z nim jestem ...czasami zadaje sobie to pytanie i nie umiem odpowiedzieć ..wiem jedno że gdyby usiadł i porozmawiał szczerze a nie prfidnie kłamie ...myslę że byłoby mi ciężko ale wybazyłabym mu w tej chwili od roku czasu nic nie robie tylko oglądam te bilingi a jest co ...wypytuje o niego tworze sobie historie itd....nie ma chwili żeby o tym nie myslała...jego komórka działa na mnie jak płachta na byka...nigdy go nie kontrolowałam robił co chciał , chyba za duzo swobody teraz ma obsesje jak idzie do pracy bo nawet razem na zmianie pracuja ...podobno nie rozmawiaja ale tak do końca nie wiem czy to prawda i czy sie pokłócili ...nie wiem co robić Odpowiedz Link
dorota6547 Re: ból zdradzanej 25.02.09, 14:28 Spróbuj się opanować. Spotkało mnie to 2 lata temu. Też się dowiedziałam i próbuję z tym żyć. Pogadaj o tym z przyjaciółką. Idź do sklepu , kup sobie coś.( W lumpeksach można poszaleć). Posprzątaj do białości.Nie czekaj, spróbuj o tym z nim nie rozmawiać. Ja zaczęłam chodzić na siłownię i basen. Obsesja nie zniknęła, ale to ja się liczę a nie mój pan i władca i jego lalunia. Na początku też bez ustanku o tym gadałam, ale nie z nim .W ten sposób jątrzysz tylko sytuację. Ból nie zniknie, ale za jakiś czas da się z tym żyć. Musisz tylko zacząć myśleć o sobie .( Ja niestety dalej kocham tego debila) Odpowiedz Link
ediro13 Re: ból zdradzanej 21.01.08, 14:32 Dokladnie wiem o czym piszesz. Ja przechodze przez to rowniez. Na dodatek w ostsnich dniach stracilam dwie ukochane osoby(jedna zmarla tragicznie). Moj bol po tym wzrosl maksymalnie. Nie chce mi sie zyc, proste codienne czynnosci sprawiaja mi ogromny trud. Nie umiem i nie potrafie zyc! Odpowiedz Link
cirri1974 Re: ból zdradzanej 21.01.08, 16:13 Ediro, Dasz radę, uwierz, to przechodzi. Potrzebny jest czas. Dużo czasu. Bardzo dużo czasu. Ale mija. Widzę po sobie choć to dopiero 2 miesiące. Uwierz mi. Teraz jest rozpacz, ale ona przechodzi. Zobaczysz. Trzymam kciuki. Jeśli potrzebujesz, pisz na maila gazetowego :-) Głowa do góry! Odpowiedz Link
kwiatuszek366 Re: ból zdradzanej 25.01.08, 08:33 Witajcie jestem w podobnej sytuacji...jak wszyscy jestescie ...czuje ból,zamet w głowie i nie wiem co robic?to wszystko jest swierz dopiero 3 tygodnie trwa...ale prosze pomózcie mi....nie wiem czy dam rade... Czuje ,ze grunt usóa mi sie z pod nóg Niech ktos mi pomoze i napisze na imaila gazetowego Odpowiedz Link
ewamalgorzata56 Re: ból zdradzanej 29.05.08, 01:54 Kwiatuszku, u mnie też sprawa świeżutka - od 19 kwietnia - kiedy to pan mąż poinformował mnie, że wymienia mnie na młodszy model..kupił mieszkanie, urządza nowe gniazdko, a 14 lipca 33 lata naszego małżeństwa ulecą w siną dal.. Jest koszmarnie, wiem, że tak będzie długo, ale staram się nie pogrążać samej siebie. Wychodzę między ludzi - to nie ja się muszę wstydzić!, nie milczę - na szczęście, przyjaciele są obok.. Musimy wszystkie sobie z tym poradzić! To co mnie utrzymuje przy życiu, to myśl, że będzie lepiej...tylko na to potrzeba czasu... Odpowiedz Link
sisi2000 Re: ból zdradzanej 29.02.08, 21:19 Zostałam zdradzona i co podnoszę się. 2502.2008r znalazłam pamiętnik swojego męża, który opisywał że :" kocham Cię Aniu brak mi twoich pieszczot itp... " przyznaję mało mi serce nie pękło... ale okropnie bolał...Rzuciłam mu te dowody w w twarz a on... ona wyjaechała , już nie wróci, to mezatk i ma 2 dzieci. Taka miłośś i cie zostawiła tu... To kolezanka z pracy.Boli do tej pory , mineło kilka dni ale się ppodnoszę Odpowiedz Link
kwiatuszek366 Re: ból zdradzanej 10.03.08, 08:06 Jeju współczuje Ci bardzo....nawet nie wiem co Ci napisac..ale wiem co czujesz jestem sercem z Tobą....My kobiety jesteśmy z Wenus...a meżczyzni są z marsa i chyba nigdy ich nie zrozumiemy...Trzymaj sie cieplutko i mocno...Ja czekam na powrót mojego męża i wtedy moja cała chra sytuacja się wyjaśni Odpowiedz Link
laura_r Re: ból zdradzanej 19.05.08, 10:56 Ja też proszę o pomoc. Dowiedziałam się 13-ego maja. Przyznał się. Zakończyli to. Ja chcę wybaczyć, ale on ... nie wie czy potrafi po tym jeszcze ze mną żyć, patrzeć na mnie i nasze dziecko ze świadomością tego co zrobił. Daję mu szansę, proszę żebyśmy zaczęli od nowa a on się zastanawia czy potrafi?? Nie rozumiem, pomóżcie mi zrozumieć. Odpowiedz Link
ata_11 Re: ból zdradzanej 15.06.08, 18:21 mam ten sam dramat co ty....i tez ja chce on tez ale jaet ale...........i boje sie ze nadal ja kocha...ciesze sie ze jest ze mna ale nie jest do konca...a mi sie zdaje ze to ja powinnam juz teraz stawiac warunki...to mnie zdradzono ja wybaczylam....i tez nie rozumie...pomozcie Odpowiedz Link
rzymelka Re: ból zdradzanej 03.07.08, 13:23 Zostawił mnie w marcu, wpierał że to moja wina, bo go denerwuje. Denerwuje go tylko jedno, że ja to nie tamta. Wciąż nie ma odwagi się przyznać. Któregoś dnia chciał wrócić, uderzył w moje najczulsze punkty, i już prawie miałam wybaczyć, ale sobie przypomniałam. Przypomniałąm sobie jak oszukiwał mnie i zwiewał do tamtej. Jak leżąc obok mnie pisał do tamtej "pogodziłęm się z tym, że nigdy nie powiesz do mnie kochany" Jak rocznicę ślubu spędził u tamtej i wysyłał pozdrowienia do innych dziewuch na naszej klasie z jej konta. Ból minął. Teraz mam w sobie ogromną wściekłość. Niewyobrażalnie wielką złość. JAk on tak mógł! Zawsze kochał tylko ją. A ja? No cóż byłam tylko zabawką, ożenił się bo chciał tamtej zrobić na złość. Głupi h**ek! Odpowiedz Link
aleafera.pl Re: ból zdradzanej 07.07.08, 09:57 Ból zdradzanej? ja czuję wściekłą wściekłość,że pozwalałam być oszukiwaną.Ból przyjdzie póżniej. Odpowiedz Link
alba8 Re: ból zdradzanej 18.08.08, 00:30 Pisałam pod koniec tycznia o bólu. Teraz mija pół roku. Ból przytłumiony, ale ćmi nadal Odpowiedz Link
hanniad Re: ból zdradzanej 20.08.08, 17:59 ból? po 6 latach został gniew i chęć dokopania zdrajcy. co sie odwlecze to nie uciecze. głowa do góry! Odpowiedz Link
lucinda Re: ból zdradzanej 20.08.08, 21:43 dokopanie? a co to zmieni? sorry, nie rozumiem tego:( Odpowiedz Link
lucinda Re: ból zdradzanej 21.08.08, 07:37 wiesz, mam nadzieje ze po 6ciu i przez te kolejne lata bede zyc swoim zyciem a nie myslec ciagle o zemscie. sa wazniejsze rzeczy niz rozwazanie czy sie zemscic i jak. jezeli ciagle o tym myslisz to ci wspolczuje ale to znaczy ze nie radzisz sobie z tym problemem. i moim zdaniem zemsta nie jest rozwiazaniem. to nie dla mnie. Odpowiedz Link
kingas38 Re: ból zdradzanej 21.08.08, 13:56 Po 5 latach od rozwodu dostałam telefon ze szpitala że były leży na oddziale i prosi żebym przyjechała. No cóz marnie wyglądał pod plątaniną rurek podłączony do aparatury, kiedy słabym głosem powiedział że przykro mu że mnie skrzywdził...kurcze na tzw. łożu śmierci sumienie się odzywa a myślałam że nie ma go wcale...Powiedziałam że cieszę się że zrozumiał ale wybaczyc mogę głupotę a nie draństwo w jego wydaniu, mogę co najwyżej pielęgniarkę załatwić do opieki bo nie mam żadnych zobowiązań wobec niego , zwłaszcza po tym co nam zafundował...opinie że Boga w sercu nie mam mam głęboko w jednym miejscu,wszystkie moje starania żeby rozejść sie normalnie kwitował śmiechem i twierdzeniem że ,,chcieć sobie mogę'' a będzie tak jak on chce...Wkroczył w wiek andropauzy,zapragnął lepszego innego życia,świeżych ciał co tam rodzina, żona , dzieci niech sami martwią sie o siebie bo ,,lepiej żałować że ma się co żałować" ....wiecie co nie mam odrobiny litości dla niego, bardziej wzruszyłam się chorobą obcego człowieka przy łóżku którego żona z dziećmi płakała...teściowa prosiła żebym się nim zajęła, zapytałam gdzie był kiedy nam potrzebna była pomoc?Teraz niech zajmują się nim kochanki... Czy jestem taką złą kobietą? Odpowiedz Link
hanniad Re: ból zdradzanej 21.08.08, 17:18 dla mnie nie jestes złą kobietą. Ja postąpiłabym tak samo. Odpowiedz Link
prawdziwyqwert123456 Re: ból zdradzanej 21.08.08, 14:42 witaj w klubie boli jak cholera, w moim przypadku kochanka jest w ciązy,nie mam siły wywalić go z domu, bo jeszcze coś do niego czuje, on sam wyprowadzić się nie chce,czuje do siebie złośc,miotam się, Odpowiedz Link
marlena_mill Re: ból zdradzanej 22.08.08, 09:29 Jest nas dużo a mnie bardzo pomaga rozmowa z takim kobietami jak WY drogie dziewczyny. Musimy się wspierać. Ja też myślałam, ze czas leczy rany... może i leczy ale na pewno bardzo powoli. Za to nie ma i moim zdaniem już nigdy nie będzie zaufania i prawdziwego uczucia. Z mojej strony nie ma tez szcerości. Nie potrafię i nie chcę być szczera, otwarta. zamknęłam się w swoim świecie. Ale wiecie zawsze takie wydarzenia maja wpływ na nasze życie. Zaczęłam szukac w tym wszystkiem jakiś pozytywów... Ja zaczęłam spotykac się z ludźmi, odnowiłam wiele kontaktów, przyjaźni. Często wychodze z domu, rozpoczęłam kolejna studia, bywam w teatrze, na koncertach, często wyjeżdżam, podróżuję. Stałam się zupełnie niezależna finansowo i uczę się być nie zalezna emocjonalnie. Na pewno jest to jakas forma ucieczki z domu, gdzie jest on. Chciałam, aby się wyprowadził, on nie chce ... nie rozumiem facetów. Oni sami nie wiedza czego w życiu chcą. Uważają, ze trzeba im wszystko wybaczać, być cierpiliwym, dobrym. A co nam dają w zamian ? Dają nam to, o czym piszecie powyżej... ból, cierpienia, łzy, nieprzespane noce, łykanie tabletek na depresję... przeszłam prze to wszystko. Najbardzie boję się, ze spotka mnie to znowu a nikt nie chciałby znowu poczuć się tak podle. Być odrzuconym, niekochanym. Najgorsze z tego wszystkiego jest to, że gdybym to ja miała kochanka i ja rozwaliłabym nam życie to nie sądzę, że on potrafiłby przyjąć pozycję kogoś kto powinien wybaczyć i zrozumieć.Tego jestem pewna! Szarpie się z tym od prawie roku... nie ma dnia abym o tym nie myślała... kiedy to minie, czy w ogóle ? Odpowiedz Link
kingas38 Re: ból zdradzanej 23.08.08, 18:09 Marlena , kiedy dowiedziałam się o podwójnym życiu mojego męża też ,,poszłam między ludzi", odnowiłam kontakty , praca ... to wszystko dawało ukojenie bólu ...chwilowe jak się okazało.Bo większość/ na szczęście nie wszyscy/ z tzw. przyjaciół to byli przyjaciele interesowni, coś załatwić, dowiedzieć się czegoś ciekawego, przekazac dalej... teraz mam ścisłe grono przyjaciół, jestem mniej otwarta na ludzi,mniej mówię o sobie i swoich przeżyciach.Ktoś kiedys powiedział że nasze życie to film i od nas zależy ,od naszych zdolności aktorskich jaki to film będzie.u mnie mam nadzieje dramato-komedia.Czyli nowa forma .Dramat na początku a pózniej tylko wesołe chwile Odpowiedz Link
marlena_mill Re: ból zdradzanej 25.08.08, 10:38 Podziwim cie Kingo, że mówisz o dobrym humorze, o wesołości, o cieszeniu sie z zycia. Mnie ogarneła wszechmocna melancholia. jestem samutna tak jak nigdy dotąd. Kiedyś byłam bardzo wesołą i roześmiana osobą, wszystkim potrafiłam poradzić, a sobie nie potrafię. Gyby nie najbliższe mi osoby ( przyjaciółki, rodzina) to nie wiem, jak bym w ogóle przez to przeszła. Jedno jest pozytywne :wiem teraz czego można spodziewac się po zyciu, nic nie jest na zawsze, wszystko się zmienia. Tylko czy ja znajde tyle siły, aby odnależć w sobie tą roześmianą,wesołą, otwartą, szczerą kobietę. Czasami myślę, że On ją zabił na zawsze ! Sa dni kiedy chcę to wszystko zakończyć, chcę uciec, chcę odejść od niego... wtedy on jest przerażony, on nie chce..., stara się, tylko ja bedąc z nim nadal z dnia na dzień gasnę... czuję że umieram za życia. Jak się od tego uwolnić? Odpowiedz Link
morekac Re: ból zdradzanej 31.08.08, 23:57 Jak się rozstaniecie, powinno być lepiej. Dla ciebie. Odpowiedz Link
urbanka42 Re: ból zdradzanej 28.09.08, 12:58 to prawda...ból jest ogromny...20 lat małżeństwa...podwójne życie męża co kilka lat inna...przy piątej pani się nie dałam przebłagać...co ciekawe jego romanse się zawsze kończyły gdy ja się dowiadywałam.... czuję się upokorzona...rozwiodłam się...ale cierpię...chowam ból głęboko....wyłazi jak cień zawsze gdy jestem sama...sama siebie nie oszukam...czuję się jak śmieć...patrzę w swoją twarz i widzę że jestem stara i brzydka...co teraz? Odpowiedz Link
kingas38 Re: ból zdradzanej 09.10.08, 08:30 Nie chowaj bólu tylko go wywal ,wykrzycz...wiem że ból jest straszny zwłaszcza początkowo ale do przeżycia, rany z czasem zablizniaja się,przestają boleć ale faktem jest że zostają w nas...jest tez pustka która z czasem zapełnia się więc nie warto oglądać się ciągle za siebie i rozdrapywac ran, szkoda zdrowia bo stres bywa dla nas zabójczy...spójrz w lustro inaczej ,nie patrz na zmarszczki,uśmiechnij się do siebie i pokochaj siebie taką jaka jesteś...a cienie , no cóż zawsze jakieś za nami się szwendają,może to zabrzmi śmiesznie ale Ja zawsze w myślach zakładam na siebie lustra coby wszystkie zmory sie odbijały...Pozdrawiam serdecznie Odpowiedz Link
maja1213 Re: ból zdradzanej 06.03.09, 21:45 Witam wszystkie zdradzone kobiety też należe do tego grona od ponad roku.Scenariusz podobny kochanka o której przez smsy sie dowiedziałam przypadkiem on najpierw mechanizm zaprzeczenia skutecznie mi próbował wcisnąć,potem się przyznał niby zerwał itp.Oczywiście czułam żal,wstyd,złość,upokożenie podobne stadia jak po śmierci bliskiej osoby się przechodzi.Niechce do tego wracać ponieważ zamknęłam temat.Powiem jedno,dajcie sobie czas on jest najlepszym lekarstwem,nigdy nic na siłę nie róbcie w miarę możliwości spokojnie do problemu trzeba podejść.Ja tak zrobiłam postawiłam sprawę jasno spotyka się z nią czyli mnie niechce więc trzeba ten związek skończyć napisałam pozew on oniemiał,bardzo dużo w tym czasie rozmawialiśmy nieraz całe noce to pomogło.Trzeba sobie odp na pytanie czy chceci ze sobą być jak tak oboje walczycie o związek jak nie pamiętać że na 1 człowieku świat się nie kończy,niema tego złego co na dobre nie wyjdzie.Dziewczyny głowy do góry,cieszcie się z dzieci,pracy co kolwiek co da odrobinę radości świat jest naprawdę fajny tylko ludzie czasem go psują.Pamiętajcie że każdy człowiek zasługuje na szacunek i szczerość i tego trzeba się trzymać żeby nie zatracić szacunek dosamegosiebie.Ja optymistycznie patrzę w przyszłość jestem z nim widzę duże zmiany a powiem że był czas gdy skreślałam ten związek.I jesteśmy szczęśliwi cieszymy się drobiazgami dzieckiem,duzo rozmawiamy oczywiście są kłótnie czasem ale świadomie chcemy ich nie wywoływać.Może tak musiało być teraz doceniam co mamy.Życzę wszystkim zdradzonym osobą wiary w człowieka i uśmiechu:))))))Pozdrawiam Odpowiedz Link
kitty4 Re: ból zdradzanej 20.03.09, 09:46 Nie wiem co Ci napisać. Mogę tylko o swoich doświdczeniach. Mnie było strasznie ciężko. I chyba nadal jest i jeszcze długo będzie. Po pierwszym szoku, wystąpiły wszystkie klasyczne objawy (teraz to wiem). Zaczęłam bardzo dbać o siebie, zmieniłam się nie tylko zewnętrznie ale i wewnętrznie. Moim głównym mottem do pewnych rzeczy przez ostatnie dwa lata było " Egoizm jest zdrowy". Trudno mi o tym pisać, bo doszłam już do tzw "ściany". Mnie pomogłowykrzyczenie tego bólu, potem dużo zastanawiania się nad sobę. Dużo czytam. Mogę polecić pozycję : tiny.pl/bnq3 tiny.pl/bnxh Odpowiedz Link
marlena_mill Re: ból zdradzanej 27.03.09, 14:55 A skąd wiesz Maju, że on sie dalej z nią nie spotyka, a skąd wiesz, że za jakis czas nie będzie kolejnej kochanki ? To właśnie są te dylematy! U mnie minęło juz dużo czasu. Ciągle sie boję, że zrobi to znowu, że znowu zacznie szukac sobie kolejnej "miłości życia". Nie chce znowu przechodzić wszystkiego od poczatku. Bardzo trudno komus takiem znowu zaufać, a bez tego związek nie ma szansy! Mądrzy ludzie piszą na forach, że odkrycie zdrady to alarm, że w związku czegoś brak, że dzieje się coś złego, że partner czegoś pragnie czego Ty mu nie dajesz ? To skoro między nami było dobrze ( ja tak to czułam) to co będzie teraz, kiedy wszystko się rozsypało ? Kiedy mu nie wierzę, nie ufam, ciągle coś podejrzewam ? Bardzo się starałam odbudowac ten związek, starałam się żyć noramlnie dalej, zmieniałam też wiele w swoim życiu i sposobie myśenia o małżeństwie i partnerstwie i nic z tego nie wyszło, wszystko jest dalej w mojej głowie, nie radzę sobie z tym co już się zdarzyło. jak to zrobić, żeby się od tego uwolnić, chyba tylko odejście od takiego faceta jest w stanie mnie uwolnić od tych dręczących myśli i niszceniu samej siebie. Można powiedziec tak, jak to pisze wiele kobiet: doszłam już do ściany ! Odpowiedz Link
maja1213 Re: ból zdradzanej 29.03.09, 22:10 Marlenko powiem tak 100%pewności to nigdy nie będzie,że on mnie nie zdradzi,ale myśle że jak oboje ludzi chce ratować związek to będa się starać odbudować zaufanie i poprawić relacje.Wiem jedno raz w życiu mnie zdradził powód był taki,że długo staraliśmy się o dziecko były wzajemne oskarżania,kłótnie złe emocje się skumulowały i zamiast starać się ze mna je rozwiązać poszedł do niej uciekł od problemu tak to widzę.My teraz bardzo dużo rozmawiamy o emocjach,uczuciach,potrzebach tego wcześniej nie było.Powiem tak ja w takim błędnym kole żyłam koło roku wieczne podejrzenia,smutek wachania nastroju,mąż się bardzo starał znosił moje wyzwiska żale był na terapii u psychologa ja też poszłam i 1 mądrą rzecz pani mi powiedziała jak dalej chce z nim być muszę zamknąć temat definitywnie i nieweraca,a jeżeli nasze wspólne życie ma opierać się na tym że ja będe go oskarżać to lepiej zakończyć związek bo się nerwowo wykończę i on też myśle że by długo nie wytrzymał.Zrozumiałam że tak żyć się nie da i zamknełam temat czasem sobie do tego wrócę ale sporadycznie i nie wywołuje to aż takich emocji.Piszesz że bardzo się starałaś odbudować związek ale sama tego nie zrobisz nigdy jego zaangażowanie jest potrzebne.Ja się zdystansowalam do tego wszystkiego,rzuciłam na luz oboje chcemy żyć normalnie,daliśmy sobie szansę jak nie wyjdzie trudno na nim świat się nie kończy,ale nasuwa się pytanie czy zmiana partnera daje gwarancję że mnie też nie zdradzi,i czy ja bym mu zaufam skoro mam uraz?Nie można się tak zadręczać szkoda życia idz do psychologa on napewno pomoże,ale mąż też musi się wykazać,życzę ci dużo spokoju,radości i uśmiechu.Pamiętaj nic na siłę nie rób nigdy,powodzenia:) Odpowiedz Link
robert78111 Re: ból zdradzanej 04.08.09, 15:29 czec marlena. to nie tak do konca jak myslisz. tez zdradziem zaluje tego okropnie robie wszystko aby odbudowac to. po tym wszystkim , widze jak cierpi moja zona i jak mysle o tamtej zdradzie to robi mi sie niedobrze, czuje wstret do siebie. nie tlumacze sie niczym tak nigdy niepowinno sie stac ale wiem jedno tak juz nigdy niezrobie, dopiero widze ze wszystko prawie stracilem, nie zrobie tego juz nie chce. byc moze nie tylko wina lezy we mnie ale biore wszystko na siebie. uwierz swojemu partnerowi bo wiem ze mozna stac sie innym i inaczec patrzec a moze dopiero dostrzegac to co sie ma. Odpowiedz Link
aleksandra.waleria Re: ból zdradzanej 05.08.09, 14:54 wybacz, a ból kochanki już Cię nie interesuje? jeśli ta kobieta się zaangażowała, nie sądzisz, że ja tez skrzywdziłeś? i co? ten ból jest mniejszy, bo ona była dupą na boku, materacem? bo zona ma prawo cierpieć a kochanka co? ma to, na co zasłużyła? smutne... Odpowiedz Link
robert78111 Re: ból zdradzanej 28.08.09, 04:50 ona niedotrzymala umowy o ktorej rozmawialismy, o tym ze jezeli ktores z nas zakonczy to , to tak bedzie ale ona tego nie zrobila dlugo moja zona miala gluche telefony a kazde z nas mialo sie wycofac, nie bylo mowy o angazowaniu sie, oboje mamy rodziny Odpowiedz Link
maja1213 Re: ból zdradzanej 29.03.09, 22:27 Droga Marlenko 100%pewności nigy nie będzie,mój mąż mnie raz zdradził ponieważ długo staraliśmy sie o dzicko i były wzajemne oskarżenia,kłótnie niezdrowa atmosfera.On zamiast ze mną problem przedyskutować uciekl do innej,tak to widzę.Też przez jakiś rok żyłam w takim błednym kole jak ty mąż na terapie poszedł ja też 1rzecz pani psycholog bardzo mądrą mi powiedziała,jak mam wiecznie wracać do tego wymawiać,kłócic się to taki związek nie ma sensu szkoda mojego zdrowia,nalęzy zamknąć temat i spokojnie żyć,cieszyc się wszystkim.Piszesz że zrobiłaś wszystko żeby coś naprawić sama nic nie dasz rady naprawić do tgo trzeba chęci obojgA partnerów,rozmów o swoich uczuciach,emocjach,pragnieniach.Ja rzuciłam na luz dalismy sobie szansę jak nie wyjdzie trudno na nim świat się nie kończy wkońcu,ale nasówa mi się pytanie czy zmiana partnera dałaby mi 100%ewności że nie zdradzi i czy zaufać bym umiała obcemu człowiekowi?Myślę że będzie dobrze i tobie również tego życzę.Idzcie razem na terapię,dużo rozmawiajcie i nic na siłę nigdy,para razem musi się starać o związek.Życzę powodzenia i uśmiechu:) Odpowiedz Link
maja1213 Re: ból zdradzanej 29.03.09, 22:34 Przepraszam że 2razy to samo wysyłam,ale z komputerem problem mialam i byłam przekonan że 1 wypowiedz nie doszłam pozdrawiam:) Odpowiedz Link
toy.a Re: ból zdradzanej 19.04.09, 11:41 Najczęściej myslałam, że zdrada dotkonie kogos obok ale nie mnie. Niestety,zycie bywa okrutne. W marcu minął rok, jak dowiedziałam się o tej trzeciej. Po terapii małżeńskiej jesteśmy razem, nie żłuję decyzji. Ale przszłam piekło, żal, wsciekłóść,urata własnej wartości, ból, że osoba najbliższa może tak zranić, utrata zaufania. Przeszlismy przez długie rozmowy, wyjasniając wiele spraw. Jednak uważam, że nic nie usprawiedliwia zdrady. Wybaczylam, ale nie umiem zapomnieć. Widzę starania męża w odbudowaniu naszego związku, sama też stałam sie inna. Uważam, że mozna byc razem, ale jest to długa droga i zrozumienie musi byc z dwóch stron Odpowiedz Link
matrix1987 Re: ból zdradzanej 08.09.09, 09:37 Hmm... a co z zaufaniem ? Czy jest szansa później zaufać? a może lepiej się zemścić... i też zdradzić, albo zrobić to w inny sposób... Można to poddać głosowaniu : www.zemsta-jest-slodka.pl/zapytaj.php Odpowiedz Link
vundek Re: ból zdradzanej 10.09.09, 03:10 Gdy oznajmiła mi że odchodzi. Zemsta na nic nie pomaga niestety. Wstyd tylko jak sobie człowiek przypomni po latach jak się zachował... straciłem szacunek do samego siebie:-( Pozwoliłem jej odejść a miałem jakieś inne wyjście? Cały czas wiedziałem jak to się zakończy... Później koszmar się ziścił i miałem doła dobre pół roku ... a ta jeszcze bawiła się telefonem (przypominając o sobie). Gdzie tu jakaś logika??? Ja jej dawno wybaczyłem ... ona - ???:-) Odpowiedz Link