claudel6
04.02.23, 21:29
W jednym z wątków padło takie stwierdzenie (przepraszam, nie pamiętam kto to napisał, pade?), że psychoterapeuci często pomagają pacjentowi podjąć decyzje, które są dobre dla niego, ale niekoniecznie dla jego bliskich i jego otoczenia. Bardzo mnie to zastanowiło prawdę mówiąc. I zaczęłam się zastanawiać nad aspektami etycznymi takiej pomocy. Nie mam żadnej kategorycznej opinii na ten temat, ale myślę, że to wcale nie jest takie oczywiste. Dobrym przykładem takiego konfliktu etycznego jest np. sytuacja, gdy psychoterapia pomaga pacjentowi podjąć decyzję, by zakończyć związek i szukać szczęścia gdzie indziej. Pal licho, jak jest to jakiś młodzieńczy związek, to może być dobra decyzja wtedy dla obu stron. Ale często są to związki długotrwałe, 15-20 lat, wspólny majątek, życie, dom. Mogą być też dzieci. Pacjent idzie budować nowe życie, ale zostawia za sobą zgliszcza. Zostawiane są kobiety po 40-tce, które życia sobie nie wyobrażają bez swojego partnera/męża. Zanim staną na nogi, otrząsną się z tego rozstania, zbudują siebie na nowo - mijają lata. Nie zawsze im się udaje stworzyć nową satysfakcjonującą relację. Często na głowie tej porzuconej partnerki zostają jeszcze dzieci i oprócz siebie musi również składać do kupy psychikę dzieci.
W takim przypadku mam wrażenie, że psychoterapeuta "uleczył" jednego pacjenta, ale wyprodukował nowych.
Albo inny przypadek (imiona zmienione): Piotr, lat 38, księgowy. Jest ze swoją żoną od 20 lat. To jego pierwsza i jedyna partnerka seksualna. Mają dwoje dzieci, 2 i 5 lat. Piotr ma kryzys - można powiedzieć - wieku średniego. Nie radzi sobie z tym kryzysem, wpada w depresję. Żona wysyła go do psychoterapeuty. Tam Piotr przerabia swoje życie. Dzieciństwo, relacje z rodzicami. Zaczyna rozumieć siebie. W końcu dochodzi do rozmowy o małżeństwie. Zwierza się psychoterapeutce, że on do żony już nic nie czuje. Czuje kompletną obojętność, pustkę i jest mu z tym źle. Psychoterapeutka proponuje...żeby może spróbował mieć romans. Żeby zobaczył, jak jest z inną kobietą, jak będzie się czuł. Piotr przystępuje do działania, zakłada profil na aplikacji randkowej. Poznaje kobietę. Najpierw ze sobą tylko rozmawiają, codziennie. Spotykają się po dwóch tygodniach. Po tym spotkaniu Piotr wpada po uszy, zakochuje się. To nie jest koniec tej historii. Ale ta historia jest autentyczna, poza szczegółami personalnymi.
Jestem ciekawa, jakie wy macie zdanie na ten temat.