jackowo.deluxe
30.05.23, 22:12
Bardzo mnie ciekawi Wasza opinia na temat pewnego dramatu milosnego w Chicago.
Moja znajoma ma przyjaciolke, ktora znalazla na portalu randkowym odpowiedniego kandydata. Zanim poszla na pierwsza randka, wiedziala o nim juz niemalo. Udowodnil w emajlu, ze ma wyzsze wyksztalcenie, ze nie byl karany and last but not least - ma dobra historie kredytowa.
No i sie spotkali w Millennium Park, popularnym parku w centrum Chicago. Facet byl przystojny, elokwentny, mily. I gdy tak sobie rozmawiali na lawce, spostrzegla nagle, ze facet ma pod marynarka kabure na szelkach.
Po prostu przylazl na pierwsza randke z pistoletem…
Kobieta natychmiast przerwala spotkanie.
Nie odpowiada na jego emajle, w ktorych przeprasza i wyjasnia, ze ma pozwolenie na noszenie przy sobie broni ( co jest zwykla rzecza w Chicago). Tlumaczy tez, ze pistolet wzial dla ich wspolnego bezpieczenstwa, no bo w Chicago to roznie bywa.
Ale przyjaciolka znajomej jest nieublagana i nie chce mu dac drugiej szansy.
Czy ma racje?