Dodaj do ulubionych

Mamy z Dublina?

05.06.05, 22:25
Chetnie nawiaze kontakt z mamami w Dublinie lub z polnocnych przedmiesc, czy
sa takie na forum?
Obserwuj wątek
    • megina Re: Mamy z Dublina? 06.06.05, 22:14
      czesc Tomsmom
      ja mieszkam na pln od dublina , w dunboyne , do dublina mam ok 30 minut ,
      jakos niezaduzo tu mam zz irlandii niestetysad
      pozdrawiam
      megi
      • tomsmom Re: Mamy z Dublina? 08.06.05, 20:34
        Czesc!!!
        Ja wkrotce (najpozniej za rok) bede mieszkac w Dublinie a docelowo w Skerries.
        Nikogo tam nie znam poza rodzina meza i chcialabym miec jakichs swoich
        znajomych, polskich najlepiej...
        Powiedz, jak Ci sie mieszka? Dlugo juz tam jestes? Pogoda Cie nie dobija? A
        Twoja dzidzia, w jakim jest wieku? Moj ma 8 miesiecy, bedzie juz cos kumal jak
        tam pojedziemy.
        Mieszkasz w Irlandii na stale? Moze masz ochote popisac i nawiazac znajomosc wink
        Hania
        • megina Re: Mamy z Dublina? 10.06.05, 14:19
          czesc hania

          napisalam do ciebie na tomsmom@gazeta.pl
          magda
          • tomsmom Re: Mamy z Dublina? 19.06.05, 20:10
            Magda, nie dostalam tego maila!! Czekam!
    • tomsmom Re: Mamy z Dublina? 19.06.05, 20:07
      Czy sa jeszcze jakies mamy w Dublinie lub okolicach, ktore chcialyby nawiazac
      kontakt ze soba nawzajem? Wyglada na to, ze jednak - jak plotka niesie - Polacy
      nie lubia sie bratac poza granicami kraju... a szkoda. Pozdrowienia!
      • monika_irl Re: Mamy z Dublina? 19.06.05, 23:08
        wprawdzie mamą jeszcze nie jestem ale z kontaktem nie ma problemu, mieszkam w
        swords
        • tomsmom Re: Mamy z Dublina? 20.06.05, 12:06
          czesc Monika! A ja czasem jezdze do swords do pavillions na zakupy! W przyszlym
          roku wyladuje w Dublinie ale docelowo w Skerries (tam jest prawie cala rodzina
          meza) wiec to niedaleko. Jak sie zyje w Swords? Moze zalozymy maly klubik mam
          (i moze przyszlych mamsmile) z okolic Dublina?
          PS. UK tez milo widziane, w koncu to niedaleko!
          • monika_irl Re: Mamy z Dublina? 20.06.05, 20:40
            jasne że możemy, czemu by nie.
            a co do swords to bardzo dużo się tutaj zmieniło na lepsze oczywiście. jak
            przyjechaliśmy tutaj 5 lat temu to była tylko główna ulica i niewiele osiedli a
            teraz to tylko porządnego basenu i kina brakuje.
            • tomsmom Re: Mamy z Dublina? 20.06.05, 22:38
              Monika, ja Swords znam wlsciwie tylko przez pryzmat Pavillions... Tesciowa mi
              opowiadala, ze kiedy nie bylo obwodnicy to tkwila godzinami w korkach probujac
              sie dostac do Dublina. To wszystko co wiem o Swords. wink
              A jak sie dostalas do Irlandii, jesli to nie tajemnica? Zakladam, ze pracujesz?
              Ja chyba na poczatku bede sie jeszcze bawic w mame i przyzwyczajac do nowej
              rzeczywistosci. Tyle razy juz bylam w Irlandii, ale jakos nie potrafie sobie
              wyobrazic zycia tam. Cos sie zdziwilo? Cos Cie tam drazni? Bardzo jestem
              ciekawa.
              Pozdrowienia - Hania
              • zapytajnick Re: Mamy z Dublina? 21.06.05, 00:09
                Dziewczyny kino juz bedzie niedlugo, kolo Pavilions.
                Jesli chodzi o korki to niestety zostaly, no moze nie takie starszne jak
                kiedys.
                Ja jestem tu od roku, wiec nie dlugo w sumie. Musze powiedziec, ze dobrze mi
                sie tu zyje, chociaz jest pare malutkich rzeczy, ktore chcialabym zeby byly
                inne, ale nie sa az tak istotne.. Na przyklad chleb jest straszny - przestalam
                go jesc, a gdzie nie jest tak naprawde oprocz Polskiwink.
                pozdrawiam
      • kasiulka45 Re: Mamy z Dublina? 26.08.05, 15:39
        czesc, jestem w ciazy, mieszkam w Killiney blisko Dublina,mam 30 lat, mieszkamy
        tu z mezem 2 lata,chetnie sie spotkam, to moja pierwsza ciaza, 10
        tydzien.pozdrawiam,Kasia
        • axia05 Re: Mamy z Dublina? 06.10.05, 16:06
          Witaj Kasiula. Gratuluje !!! Tez mam 30 lat, mieszkam z mezem od roku 40 km od
          Dublina, niestety jescze nie jestem w ciazy ale planujemy w najblizszym czasie
          postarac sie o malenstwo. Moze masz ochote popisac z kims kogo interesuje ten
          sam temat?
      • elisea Re: Mamy z Dublina? 06.03.06, 21:44
        czesc. Jestem mloda mama od grudnia 2005 i chetnie nawiaze kontakt z innymi
        kobietkami-Polkami. Mieszkam w Swords. Agata
        • monika_irl Re: elisea 06.03.06, 21:54
          wejdz na nasze forum
          forum.gazeta.pl/forum/71,1.html?f=37505
    • ewunia_uk Re: Mamy z Dublina? 19.06.05, 22:40
      Ja co prawda obecnie w UK, ale mam ogromny sentyment to polnocnego Dublina,
      kiedys bedac beztroska studentka mieszkalam tam (pogranicze Drumcondra i
      Marino), i byly to swietne czasy!
    • kissa1 Re: Mamy z Dublina? 20.06.05, 23:15
      Bardzo mozliwe ze ja z rodzinka (maz i 11,5 mczna Zuzienka) tez niebawem
      przeprowadzimy sie do Dublina. Maz jest w trakcie procesu rekrutacyjnego (dzis
      mial 2-gie interview i znowu 2 tyg czekania) wiec ciagle na dwoje babka... ale
      myslami jestesmy juz tam. Ciekawa jestem jak sie mieszka w stolicy Irlandii, jak
      znosicie pogode, czy faktycznie ciagle mzy??? Obecnie mieszkamy od czterech lat
      w Niemczech. Zycie jest tu latwe i przyjemne, tylko ten jezyk sad((
      Jesli wszystko sie dobrze ulozy chetnie spotkam sie z innymi mamami (lub tez
      przyszlymi mamami smile)) na pogaduszki.
      Pozdrawiam serdecznie,
      Maria
    • zapytajnick Re: Mamy z Dublina? 20.06.05, 23:52
      Czesc Haniu,

      Ja rowniez tak jak Monika mieszkam w Swords. Zreszta jestemy sasiadkami z
      Monika.
      Ja juz jestem mama. Majka ma 9 miesiecy juz, czas leci. Jak na razie nie
      pracuje i raczej na razie sie nie zapowiada. Zreszta chyba sobie nie wyobrazam
      zostawic ja z kims innym zanim nie skonczy przynajmniej roku. Sama sie dziwie
      jak to pisze, ale taka jest prawda..

      Rzeczywiscie bedziesz mieszkala bardzo blisko nas.
      Chetnie sie spotkamy
      pozdrawiam
      Gosia
      • kissa1 Re: Mamy z Dublina? 21.06.05, 17:44
        Czesc Gosiu,
        ja podczas ciazy planowalam wrocic do pracy na pelny etat po roku wychowawczego.
        Teraz Zuzia ma prawie roczek a mnie sie nigdzie nie spieszy. Jestesmy ze soba
        tak zwiazane ze nie wyobrazam sobie zostawic ja z kims obcym, a rodzina
        daleko... No i co tu ukrywac podoba mi sie rola mamy smile) Niestety wzgledy
        finansowe sa czasem nie do przeskoczenia, dlatego licze na przeprowadzke do
        Irlandii bo to opozniloby troche moj powrot do pracy.
        A a'propos pracy. Nie wiesz jak wyglada w Dublinie mozliwosc zatrudnienia na pol
        etatu?
        No i przy okazji drugie pytanko... Czy sensowne jest zabieranie ze soba
        samochodu? Mamy niezbyt nowy ale w dobrym stanie no i lubimy go wink tylko nie
        wiem jak by sie jezdzilo lewa strona z kierownica tez po lewej...
        Pozdrawiam,
        Maria

        • zapytajnick Re: Mamy z Dublina? 21.06.05, 22:07
          czesc Marysiu,

          Tak jak juz Ci odpisala Monika, zabieraj auto ze soba. Z tego co sie orientuje
          przez przynajmniej rok nie musisz placic podatkow, ale to jeszcze sprawdz. To
          sie bardzo oplaca, nawet jakbys miala sie gimnastykowac na parkinguwink.
          Pol etatu to dobry pomysl, tylko jak masz z kims zostawic malenstwo. Jak nie to
          za bardzo finansowo sie nie oplaca. Zalezy ile bedziesz zarabiac oczywisciewink.
          pozdr i zycze powodzenia
          G
          • kissa1 Re: Mamy z Dublina? 22.06.05, 23:05
            Dziewczyny, dzieki za odpowiedzi.
            Samochod chyba wezmiemy, chociaz na miejscu pasazera z przodu siedzi moje
            malenstwo wiec na pomoc na parkingach raczej nie mam co liczyc smile Chyba
            bedziemy musieli przeprowadzic ja na tyl...

            Co do pracy to ciekawa jestem jak wy sobie radzicie. Ja chyba pierwsze miesiace
            spedze na przystosowaniu sie i aklimatyzacji wink no i badaniu rynku. Jesli ma mi
            nic nie zostac z pensji po oplaceniu opieki dla Zuzi to wole z nia jeszcze
            posiedziec w domu. Ona jest z kazdym dniem coraz fajniejsza.

            Nawiaze jeszcze do watku chlebowego. Musze sie z wami niezdgodzic ze najlepszy
            chleb jest w Polsce... W Niemczech jest jeszcze lepszy! Przyznaje to z wielka
            przykroscia... Takiego wyboru jak tu w Polsce nie widzialam od lat, a ostatnio
            zawsze kiedy odwiedzamy ojczyzne jest coraz gorzej. Tego mi chyba bedzie
            brakowalo najbardziej. No i wedliny polskiej! Bo tu w polskich sklepach kupujemy
            tez wysmienita polska wedline.
            Orientujecie sie moze czy w Aldim mozna kupic gotowe mieszanki maczne do
            pieczenia chleba? Tu mozna wiec moze i w Irlandii... Jesli tak to zapraszam na
            pyszny chlebek bo dysponujemy maszyna do pieczenia chleba. Wychodzi naprawde niezly!

            Pozdrawiam serdecznie,
            Maria

            Ps. Za dwa tygodnie moja polowka leci do Dublina na trzecia i ostatnia ture
            inetrwiev, no i potem sie okaze czy sie przeprowadzamy.

            • monika_irl Re: Mamy z Dublina? 22.06.05, 23:35
              trzymamy kciuki żeby się powiodło
    • monika_irl Re: Mamy z Dublina? 21.06.05, 19:28
      Dziewczyny do wszystkiego można się przyzwyczaić. Wiadomo, że nigdzie nie ma
      tak dobrze jak w domu ale jak tylko masz ze sobą rodzinę i do tego jeszcze
      odpowiednich znajomych to naprawdę jest super.
      Hania do irlandii trafiłam jeszcze jako studentka na praktykę a jak się
      obraniłam to wysłałam swoje cv do tej samej firmy i mnie przyjęli, z czego się
      bardzo cieszę. Jedno co mnie zdziwiło na samym początku (zresztą rozmawiałyśmy
      o tym z Gosią) to to że nawet jak tutaj jest zimno i mamy chodzą w kurtkach
      puchowych to dzieciaczki są bez skarpetek, bez czapek zupełnie nie do
      pomyślenia w polsce. Co do drażnienia to teraz już chyba nic mnie nie drażni,
      na początku denerwowało mnie, że irlandczycy podchodzą do wszystkiego na luzie,
      im się nie spieszy, a jak wybije godzina zero i jest koniec pracy to wszystkie
      swoje narzędzia, przyrządy zostawiają dokładnie tam gdzie właśnie stoją i
      wychodzą. Ale do tego też idzie się przyzwyczaić.
      Acha Gosia ma rację - chleb jest okropny, jak gąbka i trochę brakuje tutaj
      polskiego.

      Marysiu zapraszamy do nas. Co do samochodu to napewno się przyda zwłaszcza jak
      przyjedziecie z dziecinką, problem tylko w tym, że prawie zawsze jadąc do
      sklepu musi być pasażer z kierowcą bo niestety wszystkie przyciski na parkingi
      są po prawej stronie. Co do pogody to nie jest aż tak strasznie. W ostatni
      weekend było takie słońce, że mi teraz skóra schodzismile)
      Pracę powinnać znaleźć, zwłaszcza jak studenci wyjadą z powrotem do polski to
      bedzie dużo miejsc.
      • tomsmom Re: Mamy z Dublina? 21.06.05, 22:22
        Dziewczyny!!! Ale sie ciesze, taki mily odzew na moje wolanie na pustyni wink
        Juz sie balam, ze jak wtopie w ten Dublin (tudziez Skerries) to oczy sobie
        wyplacze za rodzina... a tak jak bedzie mozliwosc pogadania po polsku (moj
        Chris troche gada, ale to nie do konca to samo) to na pewno bedzie razniej!

        A wiecie, te dziwne mamy hartujace dzieci (ale o dziwo nie siebie!) to mnie tez
        szokuja. Widzialam juz mamy w lutym w dlugich spodniach i botkach (wiatr taki -
        wiadomo jak to od morza) a dzieci w skarpeteczkach i sandalkach! Mowia, ze
        dzieci sa zahartowane, tylko skad one potem taki brzydki kaszel maja to ja nie
        wiem... no ale moze sie czepiam, w koncu jestem matka Polka. A czy Maja nosi
        czapeczke, czy jest wychowywana po irlandzku wink?

        Chleb to generalnie problem Zachodu - w Polsce jest najlepszy. Chociaz mi dosc
        smakuje ten ich brown bread, taki maly, prostokatny, jesli lubi sie razowy to
        ten jest dosc blisko. Chris wlasnie zerknal mi przez ramie i
        skomentowal: "ballocks, ten twardy, polski chleb!" - im wlasnie taka gabka
        najbardziej smakuje, coz co kraj to obyczaj!

        A w ogole to slyszalam, ze opieka medyczna jest taka sobie... wiecie cos na
        przyklad na temat rodzenia dzieci w Irlandii? Mnie zapewne przypadnie ta
        przyjemnosc, bo chcemy miec wiecej niz jedno. Tu mialam super lekarza i w ogole
        doskonala opieke wiec porod wspominam milo, naprawde, ale boje sie jak to moze
        wygladac w obcym kraju. Kobiety w rodzinie tam, mowia, ze jest bardzo dobrze,
        ale dla Polki to ich dobrze moze miec inny wymiar... Angielski znam dobrze, ale
        to jednak obcy jezyk...

        Ale sie rozpisalam!! Mam nadzieje, ze bedziemy w kontakcie. Pozdrowcie ode mnie
        irlandzki wiatr (jutro wylatujemy na pare dni do Londynu, ale teraz tam
        goraczki).
        Pa - Hania
        • monika_irl Re: Mamy z Dublina? 21.06.05, 22:38
          ja też pytałam wczesniej jak wygląda poród w irlandii, wpisz w wyszukiwarkę a
          dowiesz się wszystkiego bo dziewczyny wszystko mi wyjaśniły i się uspokoiłam.
        • zapytajnick Re: Mamy z Dublina? 22.06.05, 21:43
          dokladnie, ja juz pisalam o porodzie troche, ale jesli chcesz cos wiecej
          wiedziec to pytaj.
          Majka jest wychowywana mam nadzieje, pol na pol. Bo ani nie podoba mi sie
          hartowanie przez irlandzie mamy ani taka nadgorliwosc matek polek, wiec staram
          sie wyposrodkowac. Mam nadzieje, ze mi sie uda... Zobaczymy..
          Powodzenia w Londynie!
          pozdr
          • tomsmom Upalny Londyn 27.06.05, 21:41
            Alez tam bylo goraco!!! Ale w Polsce tez ponoc nie bylo lepiej wink Wygrzalam
            sie za wszystkie czasy, za to w niedziele jak wracalismy juz bylo zimno - jak
            to w Anglii...
            Jestem na etapie rozpakowywania i prania dzikich ilosci brudow - moj maly
            ostatnio bardzo ulewa... wiec mam sie z pyszna: wszystko jest brudne w mig! Ale
            jak juz sobie z tym wszystkim poradze to poczytam o porodzie w Irlandii, moze
            potem bede miala jakies pytania.
            A co sadzicie o tym, ze 4-latki musza juz chodzic w Irlandii do szkoly? Nie
            wiem dokladnie jak ta szkola dla czterolatka wyglada, ale ponoc to szkola a nie
            przedszkole, troche brzmi sadystycznie...
            Hania
            • monika_irl Re: Upalny Londyn 27.06.05, 21:48
              witamy z powrotem
              zgadzam się z tobą, przecież czteroletnie dziecko to jeszcze maleństwo dla
              mnie to też bzdura,dziecko w tym wieku powinno sie bawić
              • kissa1 Re: Upalny Londyn 28.06.05, 00:43
                Czesc dziewczyny,
                u nas caly czas upaly, dla wielu nie do zniesienia, ale ja tam jestem
                cieplolubna smile)
                Haniu, jak sie malemu podobalo w Anglii? Co do ulewania to Zuzia tez miala takie
                okresy, dosyc dlugie zreszta, wiec zeby jej ciagle nie przebierac chodzila w
                sliniakach. Na kazde wyjscie mialam kilka zapasowych smile Potem przyszedl okres
                slinienia wiez znowu sliniaki smile Moze nie jest to najbardziej eleganckie ale za
                to praktyczne, polecam! Na pocieszenie dodam ze to naprawde przechodzi, teraz
                uzywamy sliniakow wylacznie przy jedzeniu smile)

                Czy z ta szkola dla czterolatkow to pewne??? Czy to by znaczylo ze Zuzia za trzy
                lata bedzie juz uczennica?????? Ja nie chce!!!!

                Jurek 5 lipca jedzie na ostatnia ture rozmow wiec nasza przeprowadzka staje sie
                coraz bardziej realna. Sporo ostatnio czytamy na temat zycia w Irlandii i troche
                niepokoja nas pewne aspekty zycia tam. Mozecie mi powiedziec jak to jest z ta
                opieka zdrowotna? Czy placi sie za KAZDA wizyte u lekarza? Nawet jak sie idzie
                do pediatry? Zuzia miala takie okresy chorob ze bywalam u lekarza nawet trzy
                razy w tygodniu... Czy znacie moze lub slyszalyscie o polskim pediatrze w
                Dublinie? Zgadzam sie z Hania, nie ma to jak jezyk ojczysty, zwlaszcza u lekarza...

                I jeszcze jedno pytanko. Czy to prawda ze tamtejsza aura ma zbawienny wplyw na
                cere?? Prosze, powiedzcie ze tak wink)

                Chyba czas na dzemke zanim mala zazyczy sobie cycusia smile
                Pozdrawiam goraco,
                Maria
                • coffee76 Re: Upalny Londyn 28.06.05, 07:47
                  czesc dziewczyny
                  koniec lipca chyba wyjzedzam z mezem do Irlandii
                  bedxiemy kolo Belfastu
                  chcemy popracowac i ewentualnie zdecydowac sie na byc moze pozostanie tam
                  troche sie denerwuje
                  nigdy tam nie bylam
                  do tegozostawiamy tu 2 letniego synka z babcia
                  na 3 miesiace...

                  jakimi liniami latacie . jak to wychodzi finansowo???
                  pozdrawiam
                • ifa11 lekarze w irlandnii 28.06.05, 14:22
                  Czesc wam kobitki,
                  ja mieszkalam 4 lata w Irlandii 2000-2004
                  owszem za wizyte u lekarze placi sie 45-50 euro za kazdym razem
                  mozna isc ewentualnie na konsultacje do pielegniarki za jakies 20 euro czyli
                  polowa ceny
                  rezerwowac wizyte trzeba z wyprzedzeniem dzien lub dwa
                  nie ma medical centres wygladajacych ja na kontynencie. Lekarze GP maja
                  gabinety w domach,przewaznie przerobione dolny pokoj na gabinet i poczekalnie
                  ja najczesniej chodzilam do Mercer Royal Medical Centre kolo Grafton
                  Street,StStephen Shopping centre,ktore tylko z nazwy bylo medical centre,ale
                  tak naprawde to bylo tam kilku lekarzy GP - general practice
                  z kazdym problemem idzie sie do ogolnego lekarza,nawet na badanie
                  ginegologiczne,pobranie na cytologie czy wymaz.Jesli masz brzydka wysypke na
                  szyji nie mozesz isc do dermatologa bez skierowania od GP co oznacza ze
                  najpierw placisz 45 euro za GP a potem z letterem idziesz do dermatologa/na
                  pewno pierwsza wolna wizyta za 5 tygodni,wiec wysypke juz zejdzie
                  Ja mialam powazne problemy z pecherzem moczowym i w najdrozszej klinice po
                  Blackrock clinic,nie pamietam nazwy tej kliniki,ale bylo to kolo Portobello w
                  Rathmines czekalam miesiac na wizyte konsultanta,placac oczywiscie 100 euro za
                  konsultacje.U ginekologa,prawdziwego gin placi sie miedzy 150-200 za wizyte
                  ale to i tak nic moj kolega czekal 5 miesiecy na przeswietlenie nerki - public
                  bo prywatnie/100 euro/ mozna miec usg w miesiac,
                  ja tyle czekalam na usg pecherza
                  nie wiem moze teraz sie to troche zmienilo

                  ale teraz sa takie tanie przeloty ze mozna jechac leczyc sie do polski
                  mysle ze tak ludzie robia
                  w czasach kiedy ja tam bylam to byl koszmar,bo mozna bylo lecic do ojczyzny
                  tylko BA albo SAS za koszmarne pieniadze...
                  znajomi mi tez pisali ze w Rathmines otworzyli pierwszy polski sklep i mozna
                  tam kupic polski chlebek,
                  tak chleb to byla moja zmora takze i bolaczka


                  powodzonka wszystkim
                  Ifa


                  • monika_irl Re: lekarze w irlandii 28.06.05, 19:29
                    ifa dalej tak jest nic sie nie zmieniło, no może tylko ceny podskoczyły. my
                    mieszkamy tu z mężem już ponad 5 lat a u lekarza byłam dokładnie raz,
                    zdecydowanie wolę się leczyć w polsce. Zresztą sami irlandczycy narzekają na
                    swoją służbę zdrowia, bo zanim zrobią ci odpowiednie badania to zdążysz się
                    przekręcić 5 razy.
                    Mąż był też raz u GP bo był przeziębiony, zwykła grypa i jakie lekarstwo
                    dostał?...oczywiście penicylinkę. Oni tu przeważnie antybiotyki przepisują na
                    wszystko.
                    • tomsmom Ojejej!!! 28.06.05, 22:06
                      Juz sie boje tego zycia w ojczyznie meza mego!!
                      Slyszalam narzekania na sluzbe zdrowia, ale ze az tak??? To straszne. A ja
                      bywam chorowita... Nie dziwie sie, ze moj maz nigdy nie wzial chorobowego, przy
                      takiej sluzbie zdrowia lepiej jest wmowic sobie, ze sie jest zdrowym, nie? wink
                      Ale fakt, z tych znajomych meza, ktorzy tu pracowali (Irlandczycy) wszyscy
                      doslownie wszyscy przylatuja do Polski sie leczyc!!! Szczegolnie do dentysty i
                      twierdza, ze sie to bardzo oplaca!
                      My z mezem latamy LOTem bo mamy przeloty darmowe (umowa z pracy mezusia) ale
                      wiem, ze RyanAir lata juz do Wroclawia, sa tez tanie loty do Londynu (na
                      przyklad Wizzair) a stamtad tanio mozna do Dublina.
                      Z ta szkola w wieku 4 lat to naprawde koszmarek, moj maz do tej pory wspomina
                      jak plakal przez pierwsze dni... no bo taki czterolatek to naprawde malenstwo a
                      tu mu kaza siedziec w lawce i skupic sie...
                      Z tym ulewaniem u nojego Tomka to wiekszy klopot - metode sliniaczkow mam
                      obcykana, ale to juz zaczyna tez byc malo... Wyglada na to, ze moze byc na cos
                      mocno uczulony, ale dopiero w tym tygodniu zrobimy porzadne komleksowe badania
                      i moze raz w koncu bedzie wiadomo o co chodzi! Boje sie troszke tych
                      rezultatow...
                      A jak tam ma sie Maja? Raczkuje juz? Moj pelza do tylu i bardzo go to zlosci za
                      to rwie sie do stania. A w Anglii bardzo mu sie podobalo choc bylo zbyt goraco
                      jak na gust malego Irlandczyko-Polaka, hehehe. Ma tam dwoch malych kuzynow (5 i
                      3 latka) i wybawil sie z nimi za wszystkie czasy.
                      Pozdrowka - Hania
                      • ifa11 Re: Ojejej!!! 29.06.05, 01:42
                        Tomsmom

                        nie ma co sie zle nastawiac bo wtedy lekarz bedzie na pewno potrzebny...
                        zawsze sie zastanawialam jak to jest ze w Irladnii z taka sluzba zdrowia
                        wszysycy sa jednak zdrowi i pelni sil,
                        ale po tylu latach zycia z irishami doszlam do wniosku ze to wlasnie ich
                        stosunek do zycia czyni ich zdrowym,
                        weekendy spedzone na imprezach,nie przemeczanie sie w pracy i ogolnie bardzo
                        luzny stosunek do zycia na zasadzie: jakos to bedzie (do pracy do 3 dni mozna
                        nie przyjsc jak sie jest chorym bez zaswiadczenia do lekarza)
                        mysle ze to jest zdrowe podejscie skoro daje takie rezultaty

                        poza tym irishe ufaja swoim lekarzom i jak lekarz powie prosze wziasc te
                        tabletki i na pewno panu przejdzie to sa swiecie przekonani ze to prawda i im
                        rzeczywiscie przechodzi
                        a moja mama jak idzie do lekarza w polsce to lekarz jej powie jedno a ona i tak
                        wie swoje.I tak jest z wieloma kolezankami mojej mamy i ciotkami
                        apteczka moich przyjaciol irish to panadol na kaca i to wszystko,moja apteczka
                        domowa to klasyczna apteczka polska - leki na wszystko od przeziebienia do
                        jakis na zapalenie,10 syropow itp.znajomi sie smiali ze jak w szpitalu
                        no ale tak nas wychowano

                        Generalnie konluzja jest taka ze poki czlowiek nie choruje albo ma tylko
                        klasyczne grypki jest ok,ale jesli cos powazniejszego no to rzeczywiscie lepiej
                        do polski

                        na pocieszenie powiem ze wszystkie moje kolezanki ktore rodzily dzieci byly
                        zadowolone
                        najsmieszniejsze bylo jak polozna przyszla do kolezanki po urodzeniu i
                        zobaczyla gruszke do czyszczenia noska dziecku (kolezanka przywiozla to z
                        polski)to polozna byla zachwycona jaki to wspanialy wynalazek...wink))))) i ze
                        musi powiedziec wszystkim kolezankom wink)))

                        nie ma sie co martwic teraz wszystko jest w zasiegu reki,jak nie w dublinie to
                        2 godzinki i juz jest sie w polsce

                        z ciekawostek na biegunke dziecku lekarze w irladnii polecaja gotowanego Sprita
                        tak tak Sprite/kilka osob tak mialo no i nawet podzialalo podobno wink)

                        zwolenienia na dzieci nie ma jak dziecko jest chore,wiec matki oddaja chore
                        dzieci do przedszkola,kiedys zaszlam po dziecko z kolezanka i widzialam jak
                        kilkoro dzieci lezalo na podlodze rozpalone z goraczka,polowa strasznia kaszlala
                        ale z czasem chyba to ich hartuje,bo irishe raczej nie sa chorowitym narodem

                        poza tym wszystkim irladnia jest cudownym miejscem do mieszkania,poza
                        pogoda,sluzba zdrowia i niska jakoscia uslug
                        Ludzie sa swietni,atmosfera jedyna w swoim rodzaju.Gdyby nie moje problemy ze
                        zdrowiem to kto wie moze jeszcze bysmy tam wciaz mieszkali...
                        Irladnia jest w moim sercu bardzo gleboko i tak juz zostanie


                        no to zdrowia zycze i usciski dla wszystkich maluszkow
                        Ifa



                        • coffee76 Re: Ojejej!!! 29.06.05, 09:15
                          bardzo dziekuje jestescie mi bardzo pomocne
                          nawet nie wiedzialam, ze jest tu taki Polonijny watek...
                          bo na razie-dotad bylam na forum mam polonijnych ale w bebemani...
                          www.bebemania.com/index.php?sid=1efddaf9186e747132bc9e1e688c5330
                          troche sie przestraszylam sluzby zdrowia bo maz rzeczywiscie tez czesto
                          choruje...no ale chyba w koncu jakas sluzba tam jest?
                          • tomsmom No tak 29.06.05, 21:46
                            Nastawienie to rzeczywiscie polowa sukcesu, zreszta zdrowie - podobnie jak
                            chorobe - mozna sobie ponoc skutecznie wmowic. A w Polsce zapewne predzej czy
                            pozniej tez bedzie podobnie, jeszcze pare takich genialnych reform sluzby
                            zdrowia jak ta ostatnia i nic tylko leczyc sie w... Afryce u szamana? wink
                            No ale skonczmy juz z tymi chorobami, bo sie jeszcze pochorujemy od nadmiaru
                            tej tematyki.
                            Z innej beczki: jak to jest z nawiazywaniem kontaktow z Irishami? Czy jest tak
                            lodowato jak w Anglii? Czy pseudo-goscinnie jak w Polsce? Czy pseudo-
                            przyjacielsko jak w Stanach? Slyszalam od meza, ze jedyne miejsce gdzie wszyscy
                            sa dla siebie przyjaciolmi to pub po pracy, ale ci sami ludzie, ktorzy pija i
                            gawedza razem nie chca sie wcale socjalizowac poza pubem. Z drugiej strony jak
                            martwilam sie, ze tu zostawie przyjaciol a tam bede sama jak palec to pewna
                            Irlandka powiedziala mi: alez u nas jest masa klubow i stowarzyszen, np dla mam
                            toddlerow... tylko ze ja nie lubie za bardzo sie stowarzyszac.... No to jak,
                            latwo tam sie Wam nawiazuje kontakty? Macie irlandzkich przyjaciol?
                            Wlasnie dzisiaj nagotowalam malemu zupki z golabka (dziadkowie przywiezli i
                            golabki i warzywka mlode) i zapach rozchodzi sie po calym domu! Tego tez mi
                            bedzie brakowalo w Irlandii: dziczyzny zabitej przez mojego ojca-mysliwego,
                            pomidorow wyhodowanych przez moja mame...
                            Pozdrowka - Hania
                            • kissa1 Re: No tak 29.06.05, 23:21
                              Hej dziewczyny,
                              Ifa, troche mnie pocieszylas swoim ostatnim postem smileChyba faktycznie
                              najwazniejsze jest nastawienie, choc nie zawsze pomaga... Sama piszesz ze gdyby
                              nie Twoj stan zdrowia moze dalej bys tam mieszkala wink A moj maz, jak maz
                              coffee, tez jest troche chorowity, nie wspominajac o Zuzi. Rozbawil mnie tez
                              Twoj opis apteczki Polaka i Irlandczyka smile)) Ja jestem oczywiscie typowa Polka,
                              tylko zawsze jak czegos potrzebuje to sie okazuje ze juz przeterminowane sad
                              Ale z drugiej strony nie samymi chorobami zyje czlowiek. Juz nie moge sie troche
                              doczekac spotkania z Irlanczykami. Znam kilku i mysle ze jestesmy troche do
                              siebie podobni. Walki o niepodleglosc, sklonnosci do zabawy i picia smile)

                              Przylaczam sie tez do pytania Hani, jak to jest z nawiazywaniem kontaktow? Ja
                              mysle ze teraz ludzie sa bardziej leniwi i latwiej im spotykac sie w pubie bo to
                              jest mniej zobowiazujace. Obserwuje to samo tu w Niemczech. Oni zadko spotykaja
                              sie w domach. Natomiast nie martwilabym sie brakiem znajomych czy przyjaciol.
                              Jesli ktos szuka to zawsze znajdzie bratnia dusze. Mam przynajmniej taka
                              nadzieje smile Nam sie to tu w Niemczech udalo i jedna z najtrudniejszych rzeczy
                              bedzie rozstanie z nimi i zaczynanie wszystkiego od nowa...

                              Pozdrawiam goraco,
                              Maria

                              Ps. Haniu, golabek, dziczyzna, mamine pomidory... po prostu slinka mi cieknie smile))
                              • coffee76 Re: No tak 30.06.05, 00:37
                                a bywacie czasem na bebemani?forum dla mam z Poloni?jest tam tez Wlk.Brytania
                                ale cos stale malo nas:
                                www.bebemania.com/index.php?sid=1efddaf9186e747132bc9e1e688c5330
                                dziewczyny ja na razie mysle o wyjezdzie na 3 miesiace
                                potem musimy sie opowiedziec ze albo wracamy do dotychczasowego zycia albo
                                wracamy po naszego synka, ktory przez ten czas bedzie tu z babcia
                                no i najgorsze dla mnie to ze moje malenstwo tu bedzie a ja tam
                                jak ja to przezyje?
                                kiedy moj synek przez sen wzdycha i mowi Mamusia kocham...kiedy tak mnie stale
                                przytula jakby sie mna nacieszyc nie mogl..jakby cos czul
                                coraz gorzej mi podjac decyzje
                                Boze jak ciezko
                                • kissa1 Re: No tak 01.07.05, 00:22
                                  Hej coffee76,
                                  ja pozostane chyba przy tym forum. Nie mam za duzo czasu na internet wiec wole
                                  sie nie rozdrabniac. Po za tym lubie to forum smile

                                  Nie zazdroszcze ci decyzji o pozostawieniu synka, wiem jakie to musi byc
                                  ciezkie. Zycie jest czasem okrutne! A nie mysleliscie zeby na poczatek pojechal
                                  maz i sie zorientowal w sytuacji? Moze skoro tak bardzo to przezywasz
                                  przemyslcie jeszcze raz wasza decyzje...
                                  Po za tym czasem po trzech miesiacach trudno jeszcze powiedziec na pewno -
                                  podoba mi sie tu lub nie, chce zostac lub nie. Aklimatyzacja trwa czesto o
                                  wieeele dluzej. Jedyne co mi pozostaje to zyczyc wam podjecia slusznej decyzji.
                                  Powodzenia!
                                  • tomsmom Biedny maluszek... 01.07.05, 11:34
                                    Na pewno cos czuje, bo dzieci tak maja, ze czuja jak sie rodzice gdzies
                                    wybieraja!! Bardzo wspolczuje koniecznosci podjecia takiej decyzji...
                                    Z drugiej strony zazdroszcze, ze macie ten komfort mozliwosci podjecia decyzji,
                                    jakkolwiek trudna by ona nie byla. Mnie maz postawil przed faktem dokonanym...
                                    zreszta powiedzial mi to jeszcze przed slubem, ze pewnego dnia bedzie musial
                                    wrocic, no i ten dzien niestety zbliza sie teraz nieublagalnie. Maz tam ma
                                    rodzine, bedzie mial prace i znajomych, a ja tu zostawiam rodzine (juz nie
                                    wspominam o tych specjalach...mmmm... paszteciki "dzikie" mojej mamy...),
                                    przyjaciol, prace... Ach, juz nie narzekam, to i tak nic nie da.
                                    Ale czekam na odpowiedz naszych "Irlandek", jak tam z tymi przyjazniami z
                                    Irlandczykami? I czy Wy tez macie takie wrazenie, ze duzo nas laczy z nimi? Bo
                                    mnie sie wydaje, ze tak mysla ludzie tu w Polsce, a tam jak sie jest to to
                                    troche inaczej wyglada... ale coz ja wiem.
                                    A, pochwale sie Wam, moje dziecko trafilo dzisiaj do Gazety Wyborczej:
                                    serwisy.gazeta.pl/fotografie/1814824,39485,1106918.html
                                    Nie byl to wprawdzie moj biret, tylko zrobiony specjalnie dla niego z kartonu,
                                    ale przeklamania to specjalnosc dziennikarzy.
                                    Usciski - Hania
                                    • zapytajnick Gratulacje 01.07.05, 21:54
                                      Czesc Hania!

                                      Gratulacje przede wszystkim! Pani doktorwink! A jaka dziedzina jesli mozna
                                      zapytac?
                                      Podziwiam ludzi, ktorzy sie doktoruja i wogole, ja ledwo magistra zrobilam..
                                      Praca, wyjazdy, oj nie chcialo sie juz uczyc, oj nie..

                                      Ja chyba nie bede sie wypowiadac na temat zawierania znajomosci w irlandii, bo
                                      jestem tu rok, wiec chyba nie za dlugo. Co do przyjaciol to przyciele mojego
                                      meza sa moimi, wiec nie nazekam. Oczywiscie chcialabym miec swoich, bo to
                                      zawsze lepiej miec.. ale niby gdzie ich mialam spotkac, w szpitalu - rodzilam
                                      we wrzesniu ubieglego roku, w domu, w sklepie. Mysle jednak, ze co sie odwlecze
                                      to nie uciecze.
                                      Teraz bedzie latwiej, bo spacerki, kupki, zupki itd. Zawsze wspolny temat
                                      zbliza hehehe.

                                      pozdrawiam
                                    • zapytajnick do ifa 01.07.05, 21:57
                                      Czesc Ifa,
                                      super wiesci!!!
                                      a gdzie ten sklep polski mniej wiecej na tej Rathmines? Albo numer poda jesli
                                      znasz.
                                      Co tam ciekawego jeszcze jest?
    • monika_irl Re: Mamy z Dublina? 01.07.05, 20:27
      Cześć dziewczyny,
      co do tych przyjaźni z irlandczykami to jest róznie, bo z jednej strony oni są
      otwarci i bardzo chętnie rozmawiają z innymi, bardzo szybko nawiązują kontakty.
      To jest bardzo wesoły naród. Ale z drugiej strony to teraz już można odczuć
      różnicę w ich zachowaniu do innych narodów, nie mówię tutaj broń boże o
      rasiźmie tylko raczej o takiej rezerwie do innych, zresztą trudno im się dziwić
      irlandia to przecież mały kraj a już teraz jest tylu przyjezdnych do pracy że
      szkoda mówić. Takie jest moje odczucie, dla mnie przynajmniej w przeciągu tych
      pięciu lat troche się zmieniło.
      • monika_irl Re: Mamy z Dublina? 01.07.05, 20:28
        zapomniałam dodać Haniu fajne zdjecie małego.
    • kissa1 Zuzia skonczyla dzis roczek! 01.07.05, 23:09
      A u nas bylo dzis wielkie swieto bo nasze sloneczko skonczylo roczek smile)))
      Nie mamy juz w domu niemowlaka sad Nasze malenstwo, ktore tak naprawde nie jest
      juz takie male wink, swietowalo dzis na calego i szalalo rozrzucajac zabawki po
      calym pokoju, jakby sie szaleju najadla smile. Tak sobie wspominalismy dzis jak to
      bylo rok temu... To byl pierwszy dzien naszego nowego, radosniejszego zycia.
      Czasem sie smiejemy ze gdybysmy wczesniej uwierzyli ze dzieci to takie szczescie
      i radosc to pewnie nie czekalibysmy tak dlugo, no ale to trzeba po prostu
      przezyc smile

      Haniu, maly wyglada naprawde rewelacyjnie. Gratulacje! Dziadkowie beda na pewno
      bardzo tesknic.

      Pozdrawiam,
      Maria
      • ifa11 Re: Zuzia skonczyla dzis roczek! 02.07.05, 14:52
        No to duza buzka dla Zuzi i gratulacje dla mamy Tomcia...jak te zdjecie trafilo
        do GW? wink

        jesli chodzi o przyjaznie z irishami to niestety Monika ma racje,tym bardziej
        ze teraz to na pewno jest jeszcze inaczej niz w czasie kiedy ja tam bylam
        wyjechalam tuz tuz przed ta wielka fala naplywu z polski
        znajomi polacy z dublina przyslali mi zdjecie zrobione przed agnecja pracy na
        Pembroke Road,gdzie jest plakat z napisem Looking for Perfect Job? a drugi obok
        rownie wielkismirkzukasz idealnej pracy? ...oczywiscie po polsku wink)))

        Monika ma tez racje,przyjaznie z irish sa glownie i przewaze wylaczenie w
        pubach,plus czasami jakies BBQ na ogrodku albo house party,tak poza tym to
        glebiej oni raczej obcuja ze swoimi i weekendy spedzaja z rodzina,
        moj maz polak czesto chodzil z kolegami irish ogladac mecze w pubie jak rowniez
        mecz na Landsdown,stadionie i na tej plaszczyznie owszem byli bardzo zwiazani
        ze soba
        i powiem wam ze w pubie nie ma granic ani barier,bawi sie z nimi cudownie.Ale
        jak kilka razy spotkalismy sie z zaprzyjazniona para irish na lunch u nich w
        domu to juz tak gadka sie nie kleila wink)))))
        ja znalam prywatnie blisko sporo irishow przez moje kolezanki polki ktorych
        mezowie i boyfriends byli irish a znam takich par 5.
        Zadnej bliskiej kolezanki ani przyjaciolki irish nie mialam.One raczej nie
        przyjaznia sie z nie-irish girls/czasami sa przyjaznie irish-british girls.
        Nawet w pracy przy lunchu grupa immigrants z roznych krajow siedziala razem a
        irlandki razem.Owszem porozmawialy czasami ale zadnej jakies wiezi,one wyraznie
        trzymaly sie razem.
        Kiedy przychodzi do awansu w pracy to tez dostaje "swoj" nawet jesli jest
        gorszy i nie ma kwalifikacji.
        Irishe sa bardzo dumni ze sa Irish i wydaje im sie ze kazdy na swiecie chce byc
        irish i ze wszyscy ich kochaja.Naprawde tutaj nie przesadzam.czesto slyszy
        sie "everybody loves irish accent and irish people" i oni sa swiecie o tym
        przekonani.

        mam nadzieje ze nie urazni nic co pisze Mamy Tomka,ktora ma meza i rodzine irish
        Na pewno z mamami jest inaczej bo mozna latwiej zawrzec wiezi na spacerku z
        jakas inna mama.Wiec mamy tutaj pewnie nie maja sie co martwic.Mamuski bez
        wzgledu na nacje i pochodznie maja wspolne tematy i lubia sie nimi dzielic.
        A Tomsmom tym bardziej nie ma sie co martwic bo przeciez wiele poznasz przez
        rodzine meza.

        Ja stworzylam sobie taki perfekcyjny kompromis,mialam serdeczne od serce
        przyjaciolki polki a sporo znajomych irish z ktorymi spotykalismy sie od czasu
        do czasu na imprezach i innych events.

        Ale bottom line is: cokolwiek by nie mowic i nie pisac jest cos takiego w irish
        people czego nie ma chyba w zadnej nacji.Zachwyca ich stosunek do wlasnego
        kraju,mocna wiez miedzy rodakami i niestresowy styl zycia.Oraz bardzo przyjazne
        i serdeczne te wlasnie powierzchowne kontakty ktore zawiera sie bardzo
        latwo.Nawet jesli nie koncza sie one dlugotrwalymi zwiazkami.
        Oni nawet jak opowiadaja kawaly o sobie i swoim kraju albo robia jakies
        krytyczne komentarze o sobie to i tak kochaja i to mocno swoj kraj i swoich
        rodakow.
        To generalnie taktowni i usmiechnieci ludzie.Zachowuja pozory i nigdy nie daja
        po sobie poznac ze kogos nie lubia.NIe umieja otwarcie odmawiac aby kogos nie
        urazic i nidgy nie sa szczerzy do konca.Jest to taka kultura podwojnego dna.

        jejku ja to chyba z kolei doktorat bym mogla zrobic na temat "obcowanie z irish
        people i ireland z perspektywy polki w latach 2000-2004 wink))))
        ale jako socjoliga mnie to wszystko fascynuje.

        pozdrawiam
        ifa





        • monika_irl Re: Zuzia skonczyla dzis roczek! 02.07.05, 18:20
          ifa11 napisała:


          > Irishe sa bardzo dumni ze sa Irish i wydaje im sie ze kazdy na swiecie chce
          > byc irish i ze wszyscy ich kochaja.Naprawde tutaj nie przesadzam.czesto
          slyszy
          > sie "everybody loves irish accent and irish people" i oni sa swiecie o tym
          > przekonani.
          >

          Swieta prawda! oraz to ze tej narodowosci nie da sie nie lubic, oni maja cos w
          sobie, moze to luzne podejscie do zycia i usmiech na twarzy.
          • tomsmom Re: Zuzia skonczyla dzis roczek! 02.07.05, 21:02
            Gratulacje dla Zuzi!!! Jejku, juz za pare miesiecy (4.10) Tomek bedzie
            roczniakiem, trudno uwierzyc jak ten czas leci.
            Doktorat zrobilam z psycholingwistyki (a po naszemu: jezyk angielski od strony
            psychologii: o barierach psychologiczno-spolecznych w uczeniu sie jezyka
            obcego) ale otwarcie przyznaje, ze gdyby nie maz i Tomek to nigdy bym tego nie
            skonczyla: maz bo mnie dusil i sprawdzal jezykowo a Tomek bo jak sie juz
            znalazl to trzeba bylo szybko sie sprezyc, zeby zdazyc przed jego przyjsciem na
            swiat. wink Teraz trudno mi uwierzyc, ze mam to za soba... Ludze sie, ze jak
            kiedys bede szukac pracy w Irlandii to mi sie toto przyda...
            Pocieszylyscie mnie tym co napisalyscie o Irishach. I OK, pewnie nie bedzie
            latwo znalezc wsrod nich przyjaciela od serca, ale w koncu takich mam i chodzi
            tylko o dobre kontakty. I NIE - nie obraze sie nigdy o krytyke tej nacji, bo w
            sumie ja jestem Polka i taka czuc sie bede zawsze, a moj maz i jego rodzina...
            hmmm... to ich sprawa, a poza tym oni sa straszna mieszanka: Chris urodzil sie
            w Kanadzie, a wychowal w Irlandii, mama jest Angielka a ojciec Szkotem, no wiec
            czy ja wiem jacy z nich Irishe? Za to oczywiscie maja mase znajomych, no i
            czesc dzieci sie zairishowala (powychodzila za maz lub pozenila), ale to juz w
            ogole inna historia.
            Ja mam paru znajomych ktorzy tutaj byli lub sa i pracowali z Chrisem (ich zony
            z reguly byly "ladies of leisure" - pare z nich nawet uczylam polskiego swego
            czasu) ale tak jak mowicie, byly to kontakty takie no, mile: nawet i lunchowe,
            ale nic wiecej.
            Gosia, to Ty nie pracujesz, tak? Jestes z Maja w domu? A chcesz pracowac? W
            ogole to powiedzcie szczerze, czy dla nas Polek, tak jak w Anglii,
            zarezerwowane sa glownie te tzw "immigrant jobs" (no bo skoro oni jednak
            awansuja glownie swoich...) czy tez jest szansa na cos bardziej normalnego?
            Chodzi mi tu glownie o kobiete z dziecmi, bo ze faceci tudziez babki bez
            przychowku moga sobie cos fajnego czasem znalezc to juz slyszalam (choc ponoc
            trudno).
            Alez dzisiaj bylo upalnie w Poznaniu!!! Tomek zdaje sie przez ten upal nie
            bardzo chcial jesc, mam nadzieje, ze to tylko to.
            Pozdrowka - H
            • tomsmom Gazeta 03.07.05, 10:48
              Acha, a do Gazety maly trafil zupelnie przypadkiem: po prsotu bylismy tam
              wczesniej i gdy robilismy sobie zdjecia przyplatal sie fotoreporter, ktoremu
              najwyrazniej spodobal sie biret malego. Ot i tyle.
            • zapytajnick Re: Zuzia skonczyla dzis roczek! 03.07.05, 20:02
              ano nie pracuje zawodowo. Jestem caly czas z Majka w domu; obiadki, zupki,
              pieluszki i takie tam... Na razie jest ok i mam nadzieje, ze sie sprawdzam.
              Chcialabym oderwac sie na jeden dzien/ moze dwa i cos innego porobic. Mamy
              pomysl z Colm-em ale z realizacja zobaczymy cos bedzie.
              Mysle, ze z praca nie mialabym problemu, bo programuje troche, a moze powinnam
              powiedziec; programowalam. Nie wiem czy chcialabym wrocic do tego, bylaby to
              troche degredacja, bo w Polsce juz cos wiecej osiagnelam.. Zobaczymy, na razie
              jestem szczesliwa BARDZO!!
      • zapytajnick Re: Zuzia skonczyla dzis roczek! 03.07.05, 20:03
        Wszystkiego naj dla Zuzi!!!
        • tomsmom Maja 03.07.05, 22:41
          A czy Maja juz cos rozumie jak sie do niej mowi? Moj maly robi madre miny ale
          co rozumie to kto wie? Za to bardzo lubi nursery rhymes, w ktore bawi sie z
          tata, te typu "this little piggy...", fajnie bedzie obserwowac jak sobie rosna
          takie dwujezyczne dzieciaczki, nie? Podobno w wieku 2 lat przecudnie mieszaja
          jezyki. A po jakiemu Wy Gosiu rozmawiacie w domu? Tata Mai gada cos po polsku?
          Ja bede nalegac, zeby jezykiem domowym jak juz bedziemy w Irlandii, byl polski,
          ale co mi z tego wyjdzie (narazie Chris jest dosc plynny) to zobaczymy...
          Hania
          • zapytajnick Re: Maja 04.07.05, 10:51
            Czesc Haniu,

            Wydaje mi sie, ze cos tam juz rozumie, ale raczej po polsku. Wyrazenia typu;
            hlapu hlapu, koci koci lapci, pa pa.. Ostatnio w wannie palcem wskazujacym
            pokazala mi w ksiazeczce, jak sie jej spytalam gdzie jest sloneczko. Oczywiscie
            ja jej pokazywalam najpierw, wiec pewnie powtarzala moje ruchy. Jest taka
            smieszna, miala taki okres ze kiwala glowa.
            Ucze ja odglosy zwierzat. Ostatnio spytalam jak robi kotek i powiedzialam miau,
            a ona spojrzala na ogrod, gdzie czasami przychodzi kot sasiadow.
            Mysle, ze juz powoli zaczyna rozumiec znaczenia prostych slow, polskich raczej.
            Colm jest z nia praktycznie w weekendy, wiec zdecydowanie czesciej slyszy
            polski niz angielski.
            Niestety Colm nie mowi po polsku, uczy sie teraz od Maiwink; smakowalo, chodz,
            zobacz..Ja swego czasu kupilam mu kasety i ksiazki, ale spokojnie sobie leza na
            polce.. Mysle, ze jak mieszkasz w kraju to jest latwiej sie czegos nauczyc i
            masz wieksza determinacje.
            Angielski musi nam wystrczyc. Pozostaje mi tylko nadzieja, ze Majka bedzie cos
            tam rozumiec i mowic po polsku.

            Musze powiedziec, ze masz ambitne plany z tym polskim. Zycze powodzenia
            oczywiscie! Zawsze mozecie spobowac, skoro Chris mowi juz po polsku to musi
            uzywaz jezyka, bo zapomniwink.
            A jak dlugo Chris jest w Polsce juz?

            Czytalam, ze takie dzieci dwujezyczne pozniej zaczynaja mowic, bo nie wiedza
            jak maja mowic. Ale jak juz zaczna to wlasnie jest taka smieszna mieszanka.

            pozdr
            • tomsmom Serce mi sie kroi 04.07.05, 20:20
              Bo wlasnie Chris usypia malego... Dotad bylo tak, ze on kapal i bawil sie i
              karmil przed snem, ale ja dawalam cyca na dobranoc, potem ten "cyc" czyli
              przytulanie juz tak zostalo, ale teraz czas chyba zeby mogl i tata synka uspic.
              Klopot w tym, ze do taty sie teskni jak tata z pracy wraca i potem kapie ale do
              przytulania chce sie mamy wiec jest teraz wielki placz... a mnie sie serce
              kroi. Ale wiem, ze Chris krzywdy mu nie zrobi wiec moze jeszcze troszke
              wytrzymam...
              Faktycznie dzieci dwujezyczne pozniej zaczynaja mowic, tak okolo 2 lat na dobre
              juz inne mowia, a te jeszcze wyrazami, ale jak juz zalapia to mieszanka jest
              iscie wybuchowa. Z tym, ze to nie trwa dlugo bo szybko potem tez lapia co,
              kiedy do kogo i po jakiemu. Znam pare rodzin takich, zreszta troche sie na ten
              temat uczylam tez. Bardzo fascynujace.
              Chris w Polsce jest od 97, znamy sie od 99, a zaczelismy sie spotykac na koncu
              2000. Ojej, chyba nie dam juz rady, ide bo maly sie zaplacze na smierc!
              Hania
              • zapytajnick Re: Serce mi sie kroi 04.07.05, 22:12
                oj rozumiem Cie.. Trudno jest tak siedziec jak malenstwo placze.. Ja tez
                probowalam, dlugo nie wytrzymalam.
                Ale jestes dzielna! Cyca wieczorem jeszcze! Ja podziwiam dziewczyny co karmia
                piersia dlugo, ja nie potrafilam. 6 miesiecy i koniec, tyle ile jest zalecane.

                Haniu, moze mi polecic jakas dobra ksiazke na temat dzieci dwujezycznych?
                Chcialabym wiedziec troche wiecej.
                • tomsmom Zaraz poszukam 05.07.05, 12:44
                  cos ciekawego o dwujezycznych, napisze Ci wieczorem.
                  A cyca dawalam tylko do 7 miesiaca (teraz tylko "przytulanki" pozostaly
                  wieczorne wink) przestalam bo: zaczal gryzc i w koncu sam mial dosc bo w butelce
                  bylo wiecej i szybciej sie najadal. Teraz troche zaluje, bo to bylo takie
                  wygodne!! Ale wiem co zrobic na przyszlosc, zeby tak szybko sie nie poddac...
                  no i na pewno za malo jadlam, a przez to szybciej pokarm stracilam, kurcze,
                  tylko teraz jakos apetyt mi dopisuje jak tak bede sobie folgowac to sie roztyje
                  i kropka wink
                  Wiesz, moja irlandzka rodzinka niespecjalnie jest za karmieniem naturalnym,
                  byli zdziwieni wszyscy, ze ja chcialam i ze "tak dlugo" (hehehe, moja siostra
                  core 3,5 roku karmila!!!). Czy takie wlasnie jest w Irlandii podejscie do
                  breastfeeding? A tutaj spotykam sie z komentarzami np: "no, choruje? nic
                  dziwnego skoro juz nie karmisz". Kurka, a tam w Skerries wszystkie dzieci na
                  butelce chowane, na boso po betonie lataja i bez czapek na wietrze i jeszcze
                  zadne nie bylo chore!
                  No nic, spadam troche mieszkanie ogarnac bo maly spi. Powiedz jeszcze Gosiu,
                  macie dom czy wynajmujecie cos? Wlasnie chcemy cos z mezem kupic w Skerries i
                  jestesmy porazeni cenami - taniej jest kupic dom pod Londynem!!!!
                  Hania

                  PS. A co z reszta naszych kolezanek? Gdzie jestescie???
                  • xsenna Re: Czesc 05.07.05, 14:50
                    Dziewczyny znalazlam dwie strony moga sie przydac,jesli ich nie znacie jeszcze
                    forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=591&w=26055173
                    • xsenna Re: Czesc 05.07.05, 15:01
                      No a wogole to czesc.Ja mieszkam w Roscommon,ale czytam sobie czasem.Co do
                      szkoly to moja mala od roku chodzi.Zaczela jak miala 4,5roku.Na poczatku sie
                      balam,ale ona sobie swietnie radzi i bardzo jej sie podoba.To jest taki
                      odpowiednik naszego przedszkola bardziej,owszem sa prace domowe ale wiekszosc to
                      kolorowanki.Mysle ze to byl dobry pomysl,przedtem byla 2lata w Playschool
                      ale,szkola bardziej jej sie podoba no i ja mam wiecej czasu dla
                      malego.Pozdrawiam Ksenia.
                      • kissa1 Re: Czesc 12.07.05, 23:30
                        Czesc Kseniu, fajne linki. Polski Dublin co prawda znalam, ale o gazecie nie
                        mialam pojecia. Dzieki!
                        Mozesz napisac cos wiecej o Playschool? Czy to jest obowiazkowe?
                        Pozdrawiam,
                        Maria
                  • zapytajnick Re: Zaraz poszukam 05.07.05, 23:11
                    Mamy dom. Niestety ceny sa kosmiczne tutaj. Ale zawsze lepiej jest cos kupic i
                    placic raty niz komus za wynajecie. Nawet sie nie zastanawiajcie. Tyle ze
                    trzeba miec na podatki, oplaty i 10% wartosci, wiec nie malo jak sie to
                    zsumuje. Chris napewno wie o tym wszystkim.
                    Brestfeeding; niestety prawda jest taka, ze tu nie ma zadnej tradycji w tym
                    temacie, nie to co europa. Tutaj wiekszosc idzie na latwizne. A szkoda, bo
                    warto sie troche pomeczyc. Duzo sie mowi teraz o naturlanym karmieniu i jest
                    kampania, wiec coraz wiecej dziewczyn to robi, ale nadal to nie jest tak duzo
                    jak w naszej ojczyznie na przyklad. Chodzialm na brestfeeding support group do
                    kliniki, raz w tygodniu zeby sie spotkac z innym mamami (przy okazji Majka byla
                    wazona i ogladana, sprawdzana). Dowiedzialam sie, ze mlode matki zaczynaja
                    karmic a jak jakis problem sie pojawia to winia za to wlasnie to karmienie. Do
                    tego jeszcze te mlode matki nie maja wparcia od swoich mam, ktore nawet czasami
                    namawiaja zeby przestac..
                    Mysle Haniu, ze 7 miesiecy jest ok. Ja zawsze myslalam sobie, zeby nie
                    przesadzac w zadna strone. Kazdy jednak wybiera to co jest najlepsze dla niego
                    i to jest najbardziej najzdrowsze podejscie.
                    Dzisiaj szukalam skarpetek dla Majki antyposlizgowych no i to nie jest towar
                    gdzie wszedzie sie znajdzie a o wyborze juz nie wspomna. No tak, przeciez
                    dzieci chodza tu na bosaka...
                    dobranoc i kolorowych snow
                    • tomsmom Bilingualism itd 06.07.05, 21:18
                      Hehehe, a u nas skarpetek od wyboru do koloru i to wlasnie zaczely sie
                      wyprzedaze! Niesamowite, kiedys jezdzilam do Berlina, bo u nas jakos nic nie
                      przeceniali, a teraz kolezanka z Berlina do mnie przyjezdza, bo nasze cany -70%
                      to cos u nich nieosiagalnego (na te same towary, bo tu w Poznaniu super sklepow
                      nie brakuje). Nawet Dunnestores i Pennies nie maja sie co rownac... (za tydzien
                      przyjezdza do nas siostra Chrisa ze Skerries na zakupy).
                      Przegladnelam swoje notatki (pasjonuje mnie dwujezycznosc) i znalazlam pare
                      pozycji, ktore a'propos wciaz sa dostepne w amazon.co.uk:
                      1. Raising Multilingual Children: Foreign Language Acquisition and Children
                      ~Tracey Tokuhama-Espinosa, Greenwood Press 2000
                      2. A Parents' and Teachers' Guide to Bilingualism (Parents' & Teachers' Guides)
                      ~Colin Baker, Multilingual Matters 2000
                      3. Language Strategies for Bilingual Families: The One-Parent - One-Language
                      Approach (Parents' & Teachers' Guides) ~Suzanne Barron-Hauwaert, Multilingual
                      Matters 2004
                      Szczegolnie te pierwsza dosc fajnie sie czytalo.
                      O cenach domow wiemy... byl taki nawet jeden w Skerries, ktory bardzo nam sie
                      podobal, ale go wycofano ze sprzedazy. Za te cene moglibysmy palac z ogrodem w
                      Polsce kupic, no ale coz...
                      A widzialas Gosiu ten post dziewczyny z UK o klasach spolecznych? Czy w
                      Irlandii tez tak bardzo daje sie odczuc podzial na biednych i bogatych??
                      Dzisiaj mam dobry dzien: dostalam wyniki Tomka i wyglada na to, ze nie jest
                      zadnym alregikiem i ma przewod pokarmowy w porzadku. Czyli albo jego problemy z
                      ulewaniem to sprawa przejsciowa, albo... mamy jeszcze pare badan ale wole
                      myslec pozytywnie.
                      Buziaki - Hania
                      • zapytajnick Re: Bilingualism itd 06.07.05, 22:37
                        dzieki Haniu bardzo za te tytuly. No prosze jaka madra dziewczynka z Ciebie.
                        Sprawdzimy na amazonie. Mam nadzieje, ze znajde troche czasu, zeby to poczytac.
                        Czasopisma polskie od Moniki leza i kwiczawink.

                        Z tymi skarpetkami to prawda, ale za to wybor ciuszkow dla dzieci to tu jest
                        lepszy. Mowie to z pelnym przekonaniem. Jeszcze bym zaryzykowala mowiac, ze
                        jest tu taniej niz w Polsce, jak sa przeceny. Takie ja mam wrazenie. O! Czyli
                        nie jest tak zle tutaj, tylko po skarpetki musze pojechac do Polszywink). Swoja
                        droga te 70% to rzeczywiscie jakis kosmos.

                        A ceny domow w Skierries to sa wyoskie, no ale jak sie chce mieszkac w
                        eksluzywnym miejscu to trzeba zaplacic niestety hehehe.

                        Postow od dziewczyn z UK jest od lich i ciut ciut. Ktory konkretnie mam
                        przeczytac?
                        Jesli chodzi tu o klasy to raczej tego tu nie ma. Wiadomo sa bogaci, sredniacy
                        i biedni. Tak jak wszedzie.

                        SUPER, ze z Tomkiem wszystko ok! Na bank bedzie dobrze i mu przejdzie niedlugo
                        pewnie.

                        ALe sie wyszalalam na stepie... Za to Majka dala Colmowi w kosc.. hm...
        • kissa1 Re: Zuzia skonczyla dzis roczek! 10.07.05, 00:43
          Hej dziewczyny, dzieki za wszystkie gratulacje smile. Troche sie nie odzywalam ale
          mielismy troche urwania glowy z przyjeciem urodzinowym a dodatkowo jest u nas
          moja chrzesnica z Polski i staram sie urozmaicic jej pobyt tutaj. Efekt jest
          taki ze w ciagu dnia nie mam czasu na prywate a wieczorem jestem wykonczona. Ale
          to juz tylko do poniedzialku, niestety. Dziewczyny bardzo sie lubia i nawet nie
          wiedzialam ze mam taka fajna chrzesnice smile

          Ifa, Twoja analiza irishow jest po prostu doskonala. Na poczatku pomyslalam
          sobie jak to bedzie sie tam zaaklimatyzowac, ale tak z drugiej strony to polaka
          tez ciagnie do swego. Przykladem jest to forum.
          My tu mamy wielu znajomych, ale tak naprawde to od serca moge sobie pogadac
          tylko z polka. Poza tym jak slusznie zauwazylas mamuski na calym swiecie zawsze
          znajda wspolny temat wink, wiec teraz mysle sobie ze jakos to bedzie.

          Pozdrawiam,
          Maria
    • kissa1 playgroups w Dublinie 10.07.05, 01:09
      Dziewczyny,mam nadzieje ze nie zamecze was moimi pytaniami, ale mam kolejne smile
      Czy w Dublinie istnieja playgroups dla dzieciaczkow? Czy sa jakies zorganizowane
      grupy dla dzieci, ktore nie chodza do zlobka, aby mialy mozliwosc sie wyszalec i
      pobawic z innymi?

      Gosiu, jak Ci sie zyje w Dublinie? Zaaklimatyzowalas sie juz? Czytalam watek
      sprzed roku i mialas troche watpliwosci. Jak radzisz sobie z opieka medyczna dla
      Mai? Czy faktycznie placi sie za kazda wizyte? Przepraszam za tyle pytan, ale w
      ciagu 2-3 dni musimy podjac ostateczna decyzje o wyjezdzie a mamy ciagle wiele
      watpliwosci.
      Szczerze mowiac to chetnie bym porozmawiala z jakas mama mieszkajaca w Irlandii.
      Jesli ktoras mialaby ochote na rozmowe po polsku z ciekawska mamusia smile to
      dajcie znac, najlepiej na moj prywatny email mariak@genion.de
      Pozdrawiam serdecznie,
      Maria
      • zapytajnick Re: playgroups w Dublinie 10.07.05, 15:29
        Czesc Maria,

        Spoko kto pyta nie bladzi, wiec pytaj, postaram sie odpowiedziec na wszystkie
        Twoje pytania.
        Co do zaklimatyzowania to mozna powiedziec, ze to juz za mna. Jako zona
        wpanialego irlandzczykawink chyba bylo mi latwiej. Do tej pory jednak ciagne
        mnie do swoich, inaczej chyba by mnie tu nie bylo. Kazdy ma jakies obawy i
        watpliwosci przed nowym, ale to zrozumiale. Ja jeszcze do tego pierwsza ciaza i
        porod w obcym kraju.. Nie taki diabel starsznywink. Jestem generalnie zadowolona
        ze sluzby zdrowia. Niestey trzeba placic za kazda wizyte, oprocz szczepionek i
        paru obowiazkowych wizyt, gdzie sprawdzaja ogolny rozwoj dziecka. Wszystko poza
        tym platne. Mozna sie ubezpieczyc i wtedy ewentualnie mozna odzyskac troche
        kaski. Za ubezpieczenie trzeba tez zaplacic oczywiscie. My jestesmy
        ubezpieczeni w vhi www.vhi.ie/.
        Jestem mloda mama i jak na razie nie mam zadnych doswiadczen jesli chodzi o
        przedszkola, szkoly itd. Wysle Ci moje namiary, jakbys chciala jednak zadzwonic
        i pogadac to sluze. Acha, o playgroupach nie slyszalam.
        pozdrawiam i daj znac jaka decyzja
        Gosia
        • tomsmom Upaly o przeceny 10.07.05, 21:27
          Ale nam znowu pogoda plata figle!! Niedawno rano bylo 14 stopni, a teraz
          wieczorem 27!!! W ciagu dnia rozpuscic sie mozna... I w tym momencie moj
          dowcipny maz mowi: "no widzisz kochanie, w Irlandii tak nie bedzie, swiezy
          wiaterek od morza wink"
          W piatek przyjezdza do nas najmlodsza siostra Chrisa ze swoja 3-letnia
          coreczka. Ma zamiar poszalec na przecenach, a te teraz juz sie na dobre
          zaczely. Jak przyjedzie to zweryfikujemy ceny i zobaczymy na 100% gdzie jest
          taniej.
          Oj, Tomek cos nie chce tatusiowi zasnac. Musze leciec, papa.
          Hania
          • zapytajnick Re: Upaly o przeceny 10.07.05, 23:05
            no nie wiem, nie wiem z tym wiaterkiem to moze prawda, ale u nas dzisiaj bylo
            27 stopni tez, wiec baaaaaaardzo duzo jak na Irlandie! Ale dobrze, ja tam lubie
            upaly.
            Jestem ciekawa tej weryfikacji.
            A ksiazki juz zamowione w amazonie, wiec wielkie dzieki jeszcze raz Haniu!!
            Hm.. moze podziekuje jak przeczytam hehehhe

            dobranoc!
            • ania.freszel Re: Upaly o przeceny 11.07.05, 07:52
              Jeszcze o tym nie wiecie ale czytam Wasz watek wiernie od kilku dni. Moj maz
              jest w Irlandii, wyslali Go tam z pracy. Ja jestem w Polsce z moim maluszkiem,
              tu pracuje. Moj Kris jak tam sie juz dobrze zorientuje chce zebysmy z malym do
              niego przyjechali. Boje sie tego jak licho. Boje sie ze moj angielski jest nie
              dosc dobry, ze bede tam zupelnie sama, bez rodziny. No i najbardziej boje sie
              wywracania zycia do gory nogami.... A i boje sie jeszcze tej zmiennej
              irlandzkiej pogody. Powiedzcie mi ze niejest tam tak zle....No wlasnie podobno
              w Dublinie sa upaly? Tak mi wczoraj napisal w smsie. Pozdrawiam
              Aneczka
              • monika_irl Re: Upaly o przeceny 11.07.05, 19:21
                Ania pewnie ze nie jest tak zle, a co do upalów to ja sie ciesze ale musze
                przyznac ze pogoda w irlandii zwariowala.
                • kissa1 Re: Upaly o przeceny 11.07.05, 23:37
                  Pogoda chyba wszedzie wariuje, wiec moze niedlugo do Irlandii beda walic tlumy
                  turystow zeby sie poopalac smile) Tak sobie marze, bo bardzo lubie ciepelko, a
                  wszystko wskazuje na to ze od listopada Dublin stanie sie naszym domem.
                  Aneczko, nie jestes sama ze swoimi obawami. My tez sie troche stresujemy,
                  zwlaszcza ze tu sie juz zaaklimatyzowalismy, ale z drugiej strony ciagnie nas
                  cos nowego.

                  Dziewczyny, zamecze Was pytaniami, ale czy pamietacie jeszcze jak to bylo
                  przyzwyczaic sie do ruchu lewostronnego? Bralyscie jakies lekcje na poczatku czy
                  po prostu wsiadlyscie do samochodu i pojechalyscie?

                  Pozdrawiam,
                  Maria
                  • ania.freszel Re: Upaly o przeceny 12.07.05, 22:17
                    Pochwale sie swoim facetem: wsiadl i pojechal w dodatku samochod ma z
                    kierownica po tzw. "normalnej, no wiesz....po polskiej stronie" jak to pieknie
                    okreslil. Na poczatku troche sie bal a teraz mowi ze jezdzi sie super. Ale on
                    siewtnie jezdzi a ja jestem cienias....Pozdrawiam cieplutko
                    AF
    • monika_irl Re: ruch lewostronny 12.07.05, 00:03
      ja musialam niestety zdawac egzamin tutaj jeszcze raz, mimo ze mialam polskie
      prawo jazdy juz pare lat. Moja firma nie mogla mnie wpisac na swoje
      ubezbieczenie, potrzebowali irlandzkiego prawka. Natomiast teraz po 5 latach to
      Ci sie przyznam ze lepiej mi sie prowadzi po lewej stronie. Moze dlatego ze
      caly czas tutaj jezdze a w polsce tylko jak przyjezdzamy na wakacje. Musze sie
      za to pilnowac w PL bo juz pare razy zdazylo mi sie ze wjechalam na zly pas
      ruchu i widzialam na przeciwko siebie autobus, dobrze ze mama jechala ze mna bo
      pewnie bym nie zjechala. Jak prowadze auto po innej stronie jezdni po jakiejs
      dluzszej przerwie to zawsze mysle tylko o tym ze kierowca zawsze siedzi od
      srodka jezdni smile)) Naprawde nic strasznego.
      • kissa1 Re: ruch lewostronny 12.07.05, 00:54
        Kierowca od srodka jezdni. Musze zapamietac! Najbardziej sie boje skrzyzowan i
        rond, zeby trafic na wlasciwa jezdnie. No i skrzynia biegow po lewej...
        zwlaszcza ze tu mam automat...
        Ale pomijajac prawo jazdy czy pamietasz jeszcze jak to bylo siasc po raz
        pierwszy po prawej stronie? Czy to przychodzi jakos naturalnie bo jedziesz tak
        jak wszyscy?
        M
        • jagienkaa Re: ruch lewostronny 12.07.05, 09:11
          sorki że wam się wcinam w wątek, podczytuję go bo strasznie lubię Irlandię
          (mieszkałam w Cork ponad miesiąc i dużo zwiedzaliśmy), i chciałam wam napisać o
          tym jeżdżeniu po lewej stronie. Rok temu kupiliśmy dla mnie samochód, i
          dziewczyny z forum mi podpowiedziały żeby się trzymac zawsze środkowej linii
          (na początku faktycznie jeździłam bardzo blisko krawężnika ku przerażeniu
          mojego męża). I w sumie po miesiącu już się całkiem przyzwyczaiłam i teraz już
          nie ma kłopotu. Ale ostatnio wróciłam z Włoch gdzie wynajmowaliśmy auto i w
          drugi dzień po przyjeździe do UK przyjechała do mnie kuzynka z chłopakiem
          polskim autem. No i wzięłam ich na przejażdżkę, drogą której nie znałam, i
          oczywiście wjechałam na prawą stronę. Przejechałam tak z dobre 500m zanim się
          zorientowaliśmy!
          Jednak stare nazwyki gdzieś zostająsmilew Polsce raz też kogoś ominęłam na
          parkingu z lewej stronywink
          pozdrawiam was wszystkie na waszej zielonej wyspie! (w nocy śnił mi się Bono!)
          • xsenna Re: ruch lewostronny 12.07.05, 17:50
            Moja siostra od niedawna jezdzi i na poczatku troche sie bala,raz jej sie
            zdazylo jechac pod prad a teraz juz ok.
        • monika_irl Re: ruch lewostronny 12.07.05, 20:49
          tutaj praktycznie nie ma skrzyzowan, sa same ronda a one sa najprostsze, no
          chyba ze bedziesz jezdzic po centrum dublina to musisz sie pilnowac bo czasami
          mozna trafic na narwanego ale to tak jak wszedzie.
          co do skrzyni biegów to owszem lewarek jest po lewej stronie i bedziesz musiala
          troche sie przyzwyczaic ale uklad biegów jest dokladnie ten sam co w polsce,
          zobaczysz ze po tygodniu bedziesz jezdzic po lewej stronie tak jakbys przez
          caly czas tak jezdzila. jak jade na wakacje do polski i mam prowadzic auto
          zaraz po przyjezdzie to czasami zeby zmienic bieg lapie za klamke ale to mija
          po jednym dniu smile))))
          jest jeszcze jedna malenka róznica miedzy polska a irl, a mianowicie w polsce
          ucza zeby trzymac sie srodka jezdni, natomiast tutaj ucza zeby trzymac sie
          kraweznika. zobaczysz przyzwyczaisz sie raz dwa.
          • kissa1 Re: ruch lewostronny 12.07.05, 23:22
            No to mnie troche pocieszylyscie. Moze tylko na poczatku pocwicze bez malej,
            szkoda dziecka wink A swoja droga, to czy nie lepiej byloby ujednolicic
            przepisy... W poniedzialek widzialam na autostradzie angielski samochod,
            wygladalo jakby jechal sam pasazer smile Co do skrzyni biegow, to czy automaty sa
            popularne w Irlandii? To jednak wieeelka wygoda.

            Moja mala chyba znowu zabkuje, bo znowu placze przez sen sad( Biedne malenstwo.
            Ide spac bo przewiduje ciezka noc.
            Dobranoc wszystkim, M.
            • monika_irl Re: ruch lewostronny 12.07.05, 23:30
              tak sa popularne
            • zapytajnick Re: ruch lewostronny 13.07.05, 10:12
              Witam,

              Nie odzywalam sie przez 2 dni, bo wykorzystywalam ta piekna pogode tutaj. Jak
              jest trzeba sie nia cieszycwink. Bylysmy z Majka na plazy po raz pierwszy, bylo
              super. Maja zanuzyla nozki w morzu, bardzo jej sie podobalo!

              Wracajac jednak do tematu. To ja chcialabym sie pochwalic, ze po przyjezdzie w
              ciagu kilku dni juz wsiadlam za kierownice i w jeden dzien wszystko pojelam.
              Jest lawto sie nauczyc, naprawde. Juz kiedys to pisalam, najgorsze dla mnie
              byly lusterka, tzn to w aucie. Caly czas patrzylam w prawo. Ciezko tez mi bylo
              sie przyzwyczaic jak cofalam, chcialam sie odwracac patrzac za prawe ramie. To
              wszystko, reszta jest do calkiem prosta, nawet ronda nie sa straszne. Kissa
              zobaczysz w jeden dzien bedziesz jezdzila jak rajdowiec.
              Z prawem jazdy niestety musisz zamienic na tutejsze, ale bez zadnych jaz i
              testow, skladasz wniosek, wysylasz im polskie prawo jazdy i wciagu tygodnia
              dostajesz nowe. Proste jak barsz.

              Oj biedna Zuzia! Mam nadzieje, ze nie bylo tak zle. Zabki jeszcze przedemna tzn
              raczej przed Maja.

              pozdr
              • kissa1 Re: ruch lewostronny 13.07.05, 15:25
                Ja chyba nie bede miala kilku dni na aklimatyzacje, tylko bede musiala wsiasc do
                samochodu najpozniej drugiego dnia, no bo tyle bedzie spraw do zalatwiania, a
                niestety jestem jedynym kierowca w rodzinie. Uprzedze Was przed moimi pierwszymi
                probami zebyscie ostrzegli wzsystkich przed szalencem za kierownica w Dublinie
                wink)) Co do prawa jazdy to przypominam ze ja przenosze sie z Niemiec, nie z
                Polski, wiec byc moze nie bede musiala wymieniac prawa jazdy tylko bede jezdzic
                na niemieckim. No ale to tez bedzie do sprawdzenia.
                Poza tym wszystkie ceny tez porownuje do Niemieckich, wiec nie jest to dla mnie
                takie straszne. Np ceny ubezpieczenia samochodu ktore podala mi Gosia wyszly
                taniej niz tu, chociaz podatek drogowy tu jest wyzszy. Generalnie z tego co sie
                do tej pory zorientowalam to jednak ceny mieszkan/domow i sluzba zdrowia beda
                najwiekszym bolem.

                U nas ciagle slonecznie i cieplo smile) Zuzia spi wiec musze troche posprzatac.
                Pa, Maria
                • kissa1 Re: ruch lewostronny 13.07.05, 15:32
                  Co do zabkow to zpomnialam dodac ze pozniej mala spala juz bez problemow, ale
                  wczesniej dalam jej paracetamol. Przy pierwszych zebach czekalam ze przejdzie,
                  albo smarowalam zelami ale to nic nie pomagalo. Zuzia nie mogla spac i bardzo
                  cierpiala. wiec teraz jak widze ze placze bardzo przez sen i nie da sie uspokoic
                  to od razu daje paracetamol. Jesli nie przechodzi to po dwoch dniach ide do
                  pediatry na kontrole, czy to moze jednak cos innego. Chociaz zwykle po 1-2
                  nocach wszystko wraca do normy.
                  Gosiu, pociesze Cie ze niktore dzieci nawet nie zauwazaja zabkowania, wiec moze
                  z Maja tez tak bedzie. Trzymam za to kciuki!
                  M
                  • zapytajnick Re: ruch lewostronny 13.07.05, 23:33
                    oby, oby. Dzisiaj poszlam na step no i dala w kosc Colmowi. Oj juz chyba nie
                    pojde.. a tak mi sie podobaja te zajecia.. uuuuuuu...
                    Kissa, co do jazdy to pierwszego dnia bedziesz jezdzic jak zawodowiec, na bank.
                    Pierwsza godzina bedzie troche stresujaca ale potem juz bedzie ok.
                    Jakby co to sluze pomoca.

                    Co do prawa jazdy, to wydaje mi sie ze to samo dotyczy Niemiec, chociaz glowy
                    sobie nie dam uciac. Mozesz jezdzic przez rok na innym prawie jazdy niz
                    irlandzkim, potem juz trzeba wymienic. Chyba, ze masz miedzynarodowe.

                    pozdr
                    • tomsmom Mala przerwa w gosciach 14.07.05, 21:35
                      Wlasnie pojechala druga z dwoch kolezanek, ktore mnie odwiedzily (dobra
                      psiapsiola z pracy, ale z ta pierwsza - dawna roommateka - nie widzialysmy sie
                      ponad 10 lat i bylo suuuuuper znow sobie pogadac!!), jutro przyjezdza siostra
                      Chrisa z mala Caitlin (3 latka) wiec znowu bede pewnie miala malo czasu na
                      pisanie, choc postaram sie jednak tu zagladac bo coraz milej sie robi - witamy
                      wszystkie nasze nowe sympatyczki!!!
                      Wiecie co? Ja tez sie bardzo boje jezdzenia po lewej stronie, juz nawet
                      zaczelam marudzic Chrisowi, ze chce mnie na wies wywiezc a ja taka biedna nie
                      bede umiala jezdzic... ale te Irlandki, ktore tutaj sa z mezami i jezdza
                      twierdza, ze to naprawde nie taki wielki problem i tak jak juz dziewczyny
                      stwierdzaly powyzej "trzeba pamietac, ze kierowca siedzi od srodka jezdni".
                      Chris znowu wypatrzyl dom do kupienia i znowu numer 13..... cholera, czy Wy
                      macie cos przeciw mieszkaniu pod 13?? Oto dom:
                      www3.myhome.ie/search/property.asp?id=241989&p=1&rt=search&searchlist=
                      Jeszcze go sami nie obejrzelismy, ale rodzina twierdzi, ze jest OK... i ze w
                      ladnej okolicy. Wczesniej byl na sprzedaz piekny bungalow na Ardgillan View 13,
                      ale go wycofali ze sprzedazy, a szkoda, bo po ogladnieciu go juz sie w nim
                      prawie widzialam (i tak na poczatku bedziemy mieszkac w mieszkaniu Chrisa w
                      Dublinie cobym sie mogla do miasta i kraju wsrod ludzi a nie traw
                      przyzwyczajac...).
                      Gosia nie badz taka miekka!!! To co z tego ze Maja daje wycisk Colmowi - niech
                      wie ze ma dziecko bo faceci czasem prawie tego nie wiedza!! Ja wprawdzie mam
                      szczescie, bo maly w ogole do ludzi bardzo ciagnie, obcych mi w sklepach
                      zaczepia (panny podrywa), a z ojcem sporo w sumie czasu spedza (codzienna
                      zabawa, kapiel, butla na dobranoc) i tylko wciaz mnie wola do zasypiania - juz
                      sie nauczyl "mama"!! Ale i tak mysle, ze jakbym mogla na takie zajecia chodzic
                      (co na pewno mojemu tylkowi by sie bardzo przydalo, hehehe) to chodzilabym i
                      juz, w koncu dzieciaczkowi krzywda sie z tata nie stanie, nie?
                      A co do zabkow, to moj maly pierwsze mial jak mial 7 miesiecy (teraz ma
                      skonczone 9) i to tak niezauwazalnie, ze az sie zdziwilam jak mnie ciachnal w
                      cycusia. Teraz natomiast wychodza mu gorne jedynki i tu juz czasem nawet
                      paracetamol nie pomaga, bardzo sie meczy. Ale zabki juz widac wiec moze wkrotce
                      bedzie lepiej (o ile nastepne nie zaczna wylazic...)
                      No to milego smazenia sie na plazach irlandzkich (pierwszy raz jak bylam lalo
                      oczywiscie a moj owczesny narzeczony przekonywal mnie, ze to taki
                      tropik: "patrz kochanie, palmy u nas rosna jak w Californii!!" smile)
                      Pozdrowka - Hania
                      • monika_irl Re: Mala przerwa w gosciach 14.07.05, 21:47
                        Hania piekny jest ten dom. Bardzo mi sie podoba. I nawet nie wiesz jak bardzo
                        mi sie marzy wlasny domek, bo niestety my dalej wynajmujemy. Moze wygram te 80
                        milionów euro w Eurolotto (kumulacja) w piatek i tez nam kupie.
                        A 13-ka napewno bedzie szczesliwa.
                        • kissa1 Re: Mala przerwa w gosciach 14.07.05, 22:50
                          Kurcze, Monika, domek to i mi sie marzy... Tez gramy w lotto, ale poki co musimy
                          liczyc tylko na siebie wink W kazdym razie trzymym za Ciebie kciuki w sobote!
                          Moze przynajmniej jednej z nas sie uda smile) Milo bedzie znac milionera wink
                          Co do jezdzenia lewa strona to zdecydowanie mnie pocieszylyscie i juz sie prawie
                          nie boje. Kierowca od srodka jezdni, kierowca od srodka jezdni, kierowca... W
                          razie co to Gosiu, trzymam za slowo!
                          A przy okazji, Gosiu, popieram to co napisala Hania, nie daj sie ze stepem! Ja
                          chodze raz w tygodniu na squasha i tez jest marudzenie, ze mala teskni, placze.
                          Ale ja w koncu tez mam prawo do 1,5 godziny tygodniowo dla siebie, a faceci sa
                          po prostu wygodni. Jak sie poddasz to przepadlas. Jesli moge cos poradzic, to ja
                          swojego wysylam na spacer, wtedy Zuzia sie mniej nudzi i czas szybciej plynie. A
                          przy okazji zobyczyl ze takie spacery to nie jest relaks. Raz Jurek wzial ze
                          soba ksiazke zeby poczytac smile)) No coz, to juz nie niemowlaczek ktory spi na
                          spacerze...
                          Haniu, jak sie wyrzna te zabki na gorze (pewnie od razu 4?) to potem na jakis
                          czas powinien byc spokoj. Przynajmniej u nas tak bylo. Teraz wychodza nastepne,
                          tylko na razie jeszcze nie zlokalizowalam ktore. Co do gryzienia cycusia to
                          Zuzia tep robowala na poczatku, ale potem przestala i teraz jest OK. Bo ja
                          ciagle karmie. Co prawda 3 dni temu zrezygnwalam z wieczornego karmienia, ale
                          ranne ciagle utrzymuje. Dodam ze z lenistwa. Nie chce mi sie wstawac o 7 rano i
                          przygotowywac mleko. No ale pewnie w koncu to nastapi...

                          U nas dzisiaj znowu upal. Caly dzien spedzilysmy w parku i bylo cudnie. Nawet
                          moglam chwile poczytac jak mala usnela, bo w domu to zawsze cos do zrobienia. No
                          wlasnie, musze spadac bo prasowanie czeka.
                          Pozdrawiam,
                          Maria
                          • monika_irl Re: Mala przerwa w gosciach 14.07.05, 22:53
                            Marysiu jak tylko wygramy w sobote to uwierz mi ze kupie domek i dla Ciebie smile))
                            • kissa1 Re: Mala przerwa w gosciach 15.07.05, 13:30
                              Super!!! Tym bardziej wiec trzymam kciuki!!!!
                              • xsenna Re:Prawo jazdy 15.07.05, 21:34
                                Moze sie niedoczytalam ale prawko mozna wymienic odrazu na irlandzkie nic nie
                                kosztuje.
                              • zapytajnick Re: Mala przerwa w gosciach 16.07.05, 15:09
                                Mietka nie jestem genralnie, ale jak dziecko placze to nawet twrdziel nie
                                wytrzyma. Problem nie jest w tym, ze mala nie chce zostac z tata, zostaje i nie
                                ma problemu, ale jak juz wieczor sie zbliza to woli mnie. Zreszta jak kazde
                                dziecko. Colm kapie i daje butelke - z tym tez nie ma problemu. Jak sie budzi
                                po 0,5 godz na przyklad i nie ma mnie w poblizu to dopiero zaczyna sie problem.
                                Uspokoic i sprawic, zeby zasnela ponownie to potrafie tylko ja. Budzi sie, bo
                                chce jej sie odbic. Nie odbije jej sie bo placze, no i jest bledne kolo.
                                Plakala ostatnio az 40 min i za nic nie chciala sie uspokoic Colmowi. Dopiero
                                jak ja przyszlam ze stepu to zasnela. Moja wina w tym jest, bo zaypia w moich
                                ramionach.. Taka slodziutka jest ze nie moge sie powstrzymac... Jesli chce
                                jeszcze gdzies wychodzic musze ja nauczyc zeby sama zasypiala.
                                Ostatnio wyszlam z dziewczynami na winko i troche nawet potanczylysmy. Maja
                                spala jak susel, tylko jak wrocilam to sie obudziala... ona chyba musi czuc moj
                                zapach. Moze juz nie bedzie sie budzic jak mnie nie bedzie w domuwink, to by
                                bylo super! W kazdym badz razie plan jest taki, ze pojde na step w ta srode,
                                Majke troche przetrzymamy ze spaniem i tyle.

                                Haniu, dom jest bardzo ladny, ladna tez jest cena!! Ma za to duzy ogrod. Co do
                                tej 13-tki, to ja jestem troche przesadna, ale w koncu jest to 13a, a nie tylko
                                13wink).

                                pozdr weekendowo
                                • tomsmom Przytulanie przed snem 16.07.05, 20:58
                                  No wlasnie... ja tez sie nie moge powstrzymac, a do tego to wieczorne
                                  przytulanie to pozostalosc po cycusiu, bo mimo, ze Chris daje butle to do cycka
                                  mamy trzeba sie przed snem przytulic i jest cacy. A jak go zabraknie to jest
                                  placz... czasem wielki czasem mniejszy ale dzidzia jest zawsze nieszczesliwa. I
                                  tez planuje, ze wkrotce zaczne go usypiac w lozeczku, zebym mogla czasem jednak
                                  wyjsc bez poczucia winy, ale narazie....
                                  A 13 chyba jakos przezyje... Cena ladna, przydalyby sie te miliony w Eurolotto -
                                  zaciagniemy kredyt na najblizesz 20 lat... no ale inaczej nie ma szans na
                                  swoje. Jeszcze zobaczymy co powiedza tescie po kolejnych ogledzinach.
                                  Alez dzisiaj bylo w Pyrlandii parno!! Goscie (siostra Chrisa z 3-letnia
                                  coreczka) nie moga spac bo im za goraco!
                                  Spadam, coby nie byc niegoscinna.
                                  papa - Hania
                                  • zapytajnick No wlasnie 17.07.05, 19:48
                                    czyli nie tylko ja jestem taka miekkawink)).

                                    Oj to goscie sie nie wyspia u Was, ale chyba ochlodzenie przyszlo do Polski,
                                    wiec moze nie bedzie tak zle.
                                    Jak my bylismy pod koniec maja w Polsce, co takie upaly starszne byly 30
                                    stopni, tez nie moglismy spac.

                                    Daj znac jak zakupy sie udaly.
                                    pozdr
                                    • tomsmom GORACO.... 18.07.05, 19:29
                                      I faktycznie goscie maja problemy ze spaniem. Mala placze, ze nie moze oczu
                                      zamknac, mama nie moze spac bo mala placze, hehehe, los matki.
                                      A zakupy, super, tyle sie ostatnio centrow handlowych pootwieralo w Poznaniu ze
                                      hej. Okazuje sie, ze jednak Dublin jest bardzo, bardzo drogi. Siostra Chrisa
                                      choc wcale az tak duzo nie zarabia uwaza, ze tutaj to mozna poszalec.
                                      Codziennie wracamy z pelnymi siatkami, no bo -70% w zlotowkach nijak sie ma do
                                      tego samego w euro. A sklepy na dodatek inne, wiec tez jakas atrakcja jest (tak
                                      jak dla nas tutaj, sklepy w Dublinie wydaja sie ciekawsze, nie?).
                                      Ale, ale slyszalam, ze Dublin tez goracy, wciaz jest tak cieplo?
                                      Hania
                                      • zapytajnick Re: GORACO.... 18.07.05, 21:05
                                        Jak na Dublin to bardzo cieplo! Ponad 20 stopni i ma byc jeszcze cieplej pod
                                        koniec tygodnia, wiec super!
                                        No to wspoczuje gosciom, no ale wszystkiego nie mozna miecwink. Przynajmniej
                                        zrekompensowaly sobie pakupkami! Tylko to biedne dzieco..
    • kissa1 Pozegnanie 20.07.05, 23:17
      Hej dziewczyny,
      zdecydowalismy jednak ze nie przenosimy sie do Irlandii w najblizszym czasie
      sad( Pomimo wielkiej ochoty obliczenia wykazaly ze z oferowanych pieniedzy
      zyloby sie nam gorzej niz tu, ale co najwazniejsze nie moglibysmy zapewnic
      naszej malej takiej opieki zdrowotnej jaka ma tu w Niemczech. A ona niestety
      jest chorowita ( a podejrzewamy ze w tamtejszym klimacie byloby jeszcze gorzej)
      i z nasza pania doktor to sie przez ten rok bardzo zaprzyjaznilismy, wiec jest
      to dla nas sprawa bardzo wazna.
      Wielkie dzieki za wszystkie informacje! Przez moment poczulam sie jakbym juz tam
      byla. No coz, byla to niestety tylko chwila... Chyba zaczne uczyc sie w koncu
      niemieckiego bo wyglada na to ze jednak tu zostaniemy jeszcze czas jakis...
      Zycze duuuuzo slonca i pozdrawiam serdecznie!!!
      Maria
      • tomsmom Malo nas... 21.07.05, 11:13
        Watek zaczyna podupadac, a tu jeszcze ja wyjezdzam na urlop do Niemiec i nie
        bedzie mnie przez jakies 10 dni... Mam nadzieje, jednak ze sie spotkamy tutaj
        jak wroce?
        A mam pytania do Was dziewczyny: macie jakies ulubione miejsca do ktorych
        chodzicie w wolnym czasie? Mam na mysli: puby, restauracje, kina, kluby
        fitness, fryzjera, kosmetyczke, itp itd. Wiem, ze szczegolnie uslugi w Irlandii
        sa koszmarnie drogie (Teresa, siostra Chrisa, zrobila sobie tutaj tipsy i
        wysiedziala sie w najlepszym salonie urody - wlosy, pedicure itp i zaplacila
        1/3 tego co zaplacilaby w Dublinie!!) wiec bardzo mi zalezy zeby wiedziec gdzie
        warto pojsc...
        Dzieki z gory i zycze przyjemnych nastepnych dni, odezwe sie po powrocie z
        Germanii wink
        Hania
        • monika_irl Re: Malo nas... 21.07.05, 18:36
          Hania, zycze przyjemnych wakacji, ja mam jeszcze 2 miesiace do swoich i juz sie
          nie moge doczekac. Nie obawiaj sie watek napewno nie zginie. A co do spotkania
          to pogadamy o tym jak wrócisz bo przeciez Swords i Skerries nie sa tak daleko
          od siebie.
          A co do ulubionych miejsc to niestety ja ich nie mam. Ide po prostu tam gdzie
          jest najblizej.
        • zapytajnick Re: Malo nas... 22.07.05, 21:55
          Witaj Haniu,

          Pewnie juz na wakacjach, a w zasadzie po jak to czytaszwink).
          Co do ulubionych miejsc typu pub, restauracje to jest pare do polecenia w
          swords. Jest super knajpa z wloskich zarciem; mniam mniam z polska obsluga z
          krzeselkami dla dzieciakow; wiec czego mozna chciec wiecej. Co do pubu to tez
          sa dwa trzy miejsca w sowrds gdzie lubie chodzic. Ostatnio bylysmy z Monika z
          local pubie; pub jak pub nic specjalnego, ale miejsce jest niewazne jak sie
          jest w dobrym towarzystwiewink.
          Co do kosmetyczek i fryzjerek to niestety nie mam dobrych doswiadczen. Jak do
          tej pory nie znalazlam miesca z ktorego jestem zadowolona. Manicure robia na
          odwal sie i bez zadnej fantazji. W Polsce to zawsze jakis wzorem zaproponuja i
          jest to zrobiona pozadnie. Moze jeszcze nie trafilam na dobre miejsce. Fryzjer
          to samo tragedia. Ja niedlugo musze isc, nie wytrzymam do wrzesnia. Moze
          sprawdze jakies inne miejsce. Podsumowujac 2xd; drogo i do dxxx wink)).
          Mialam o tyle dobrze, ze jezdzilismy dosc czesto do Polski, wiec robilam sie
          tam od stop do glow. Ale teraz juz tak nie bedziemy jezdzic, wiec musze sie
          zadowolic tym co jest i szukac dalej.
          Mam nadzieje, ze jakas dobra manicurzystka z Polski przyjedzie do Dublina.. Juz
          nawet mojej proponowalam.
          Bylam niedawno i robilam manicure. Okazalo sie ze bedzie mi robic polka,
          ucieszylam sie strasznie. Ale jak zobaczylam co mi zrobila to juz mina mi
          zrzedla. Nie jestem bardzo wymagajaca naprawde, ale ja juz bym lepiej zrobila
          sobie.
          takze tyle z mojej strony, nie za bardzo optymistycznie. Wszystkie te
          doswiadczenia sa z swords, wiec moze jest inaczej w centrum dublina. To co jest
          inne to ceny, a jakos to nie mam zielonego pojecia.

          pozdr i ide pocwiczyc troche
          Gosi
      • monika_irl Re: Pozegnanie 21.07.05, 18:31
        kissa napewno podjeliscie sluszna dla was decyzje,.
        wcale nie musisz sie z nami zegnac, przeciez zawsze mozesz do nas zagladnac.
      • zapytajnick Re: Pozegnanie 22.07.05, 20:57
        Hey Maria,

        Tak jak pisalam juz w mailu, szkodaaaaaa. Moze jeszcze kiedys... nigdy nic nie
        wiadomo..
        Powodzenia w nauce germanskiego i wszystkiego dobrego!!
        • kissa1 Re: Pozegnanie 25.07.05, 00:38
          Tez bardzo zaluje, ale jak sie ma dziecko to jednak czlowiek inaczej inaczej
          kalkuluje. Ale masz racje, kto wie co nas jeszcze czeka...Juz wlasciwie
          przebolelismy i cieszymy sie kazdym slonecznym dniem smile) A najblizsze dni
          zapowiadaja sie iscie irlandzkie, ciagle deszcze...
          Na pewno bede to do Was zagladac, bo sie jakos juz przyzwyczailam smile
          Pa, Maria
    • lenaj Re: Mamy z Dublina? 24.07.05, 16:13
      cześć dziewczyny!! Będę mieszkać od września w Wedgewood Sandyford nie wiem czy
      poprawnie napisałam. Może jest ktoś z okolic żeby można było się spotkać i
      pogadać. Jedziemy z córeczką 6 m-cy do męża. Wszystko mnie przeraża jak pomyśle
      o tym wyjeżdzie. Czy wy też miałyście tyle obaw?
      Może to życie tam jakoś się nam ułoży pozytywnie. Kurcze tylko że ja nie znam
      języka i wogóle koszmar. Napiszcie jak sobie radziłyście na początku.
      pozdrawiam Lena i Oliwka. pa pa
      • kissa1 Re: Mamy z Dublina? 25.07.05, 00:41
        Lena, zycze powodzenia! Gdybysmy sie przeprowadzali to bylybysmy sasiadkami, no
        ale spasowalismy wiec nic z tego...
        Pozdrawiam, M
      • megina Re: Mamy z Dublina? 25.07.05, 21:03
        witajcie wrocilam z wakacji bylo cudownie, w niedziele lece do polski na
        jedzonko wiec znowu mnie niebedzie miesiac, watek sie pieknie rozwija,
        Hania gratuluje zostania PaniáDoktor
        Lenaj nie ma sie czego obawiac, napewno sobie poradzisz , jak bedziesz chciala
        sie spotkac to niema sprawy, co prawda niemieszkam w sandyford ale zawsze moge
        ci cos doradzic itp,
        pozdrawiam was mamy
        meg
        • saburzyca Re: Mamy z Dublina? Wciagające czytanie... 26.07.05, 11:26
          Witam Mamusie-Kobietki!
          Wchłonełam...po prostu...te Wasze posty w jednej chwili. Ja choć jestem mamą 5
          latki przypominam sobie tutaj moje zmartwienia z ulewaniem, z cycem do 7 m-ca,
          itp.. Teraz czuję się bliżej Was, bo we wrześniu, pomimo moich OGROMNYCH
          wątpliowści, pod koniec września wylatuje do całkiem obcego kraju. Nie będe
          sama, ale początki są trudne.
          Mam do Was pytanie-orientujecie się juz pewnie-kiedy wjedziemy do tego kraju
          jako obywatele Unii, czy moja Córeczka ma obowiązek w niedługim czasie iść tam
          do szkoły??? Jeśli nie, to jak nauczy się języka? Wiem, że dzieci łapią szybko-
          ale nie chciałabym aby ucierpiała na edukacji-( ponoć w Irlandii szkolnictwo ma
          niski poziom)

          Moja Mała właśnie przyszła i chce rogala słodkiego--z ogórkiem kiszonym?!? smile)
          Zmykam...

          Pozdrawiam i post pociagnie jeszce nie jedną wypowiedz...
          A zatem MIŁO MI!

          Sabka
        • monika_irl juz sie nie moge doczekac 26.07.05, 12:01
          ja juz nie moge sie doczekac moich wakacji. lecimy do polski dopiero 24
          wrzesnia, prawie za dwa miesiace, straszne.
          no i tylko na dwa tygodnie ale zawsze cos.
          pozdrawiam i zycze pysznego polskiego obzarstwa smile)
      • g35 Re: Mamy z Dublina? 26.07.05, 14:47
        witajcie jestem mama 3 tygodniowej Fiony mieszkam juz w irlandii rok i nie moge zaskoczyc tego wszystkiego tu taj,dziewczyny powiedzcie czy dopajalyscie swoje pociechy jak byly takie male jak moja ,i jakie mleko jest najlepsze dla dzidzi ktora jest glodomorem?pozdrawiam mieszkam w wexford moze jest tu jakas mama?
        • megina Re: Mamy z Dublina? 27.07.05, 11:53
          g35 gratuluje coreczki , Wexford jest fajnym miastem, moja tesciowa tam
          mieszka, plaza jest super, moze jak tam bede to sie spotkamy na spacerek z
          maluchami po plazy, co do karmienia to niewiem ktore mleko jest najlepsze ale
          wydaje mi sie ze wlasnesmile ja karmie i mimo ze oliver byl glodomorem to niczym
          go niedokarmialam , jest zdrowy, silny i duzy bez dokarmiania , ma teraz 9
          miesiecy , jak masz jakies pytania w sprawie zycia tutaj lub dzidzi to jest tu
          1000000 mam ktore z checia odpowiedzá
          pozdrawiam meg
        • de.sade Re: Mamy z Dublina? 16.08.05, 00:13
    • saburzyca Re: Mamy z Dublina? Mniam!!!!! 26.07.05, 12:56
      Poloskie jedzonko-mniam!
      jak już będziemy w Irlandi, to zapraszam na Kluski Śląskie, które znakomicie
      przyrzadza mój Tomasz!

      Pozdrawiam i jak możecie powiedzcie mi cosik o tej edukacji dla kilkulatki.
      • zapytajnick Re: Mamy z Dublina? Mniam!!!!! 26.07.05, 21:29
        Czesc Sabka,

        Tutaj do szkoly dzieci ida od 4 roku zycia, chlopcy przewaznie od 5. To zalezy
        od tego jak dziecko jest rozwiniete. Wiec Twoja coreczka dolaczy do grupy. Od 7
        lat zaczynaja sie starszaki o ile sie dobrze oreintuje.
        Jeszcze nie jestem dobrze zorientowana, bo moja mala jutro dopiero konczy 10
        miesiecy.
        Szczerze nie rozumiem pytania, czy 'musisz poslac dziecko do szkoly'. Co masz
        na mysli, nie chcesz wyslac dziecka do szkoly bo bedziesz tu tymczasowo?
        pozdr
        • saburzyca Re: Mamy z Dublina? Mniam!!!!! 27.07.05, 12:14
          __@__
          Dziekuje ślicznie za podpowiedzi.
          Mała Majeczka widać ma cudny błysk w oku- i pewnie jest mała spryciulą, co?
          Ja już marze o drugim bobasku--bo nie chciałabym Wikulki zostawić samej,
          ale...jak się chce, to nie masad

          A propos czy musze posłac malą do tej szkoły, to: przyjeżdzamy na dłużej-min.
          2/3 lata- i nie mam pojecia czy ta szkoła jest obowiażkowa dla tak małych
          dzieci, dziecka bez pochodzenia irish???

          Miło jest pogadac z bratnimi duszyczkami...dzieciatymi na dodatek.
          Ile miałyście lat jak noisłyście te maleństwa w brzuszkach? Ja czułam się juz
          wtedy dziwnie-bo miałam 23 lata....

          Buziale dla WAS!
          • zapytajnick Re: Mamy z Dublina? Mniam!!!!! 27.07.05, 22:03
            Sabka,

            Dziekuje bardzo za piekne slowa o Majce! Dzisiaj wlasnie skoczyla 10 miesiecy!

            Jesli chodzi o szkole to niestety nie mam pojecia. Moze cos w internecie
            znajdziesz?

            Ciaza - fajna rzecz przez pierwsze 3-4 miesiace, potem to juz chcesz zeby sie
            skonczyla jak najszybciej i zeby miec malenstwo w swoich ramionach. Baaaaaardzo
            sie dluzy ostatni miesiac. Dzidzius tak, ale bez ciazy - to by bylo to!wink
            Juz nie wspominam o kilogramach, ktore staram sie wypocic na silowni... pfff..

            milego wieczorowania
        • belusia02 Mamy zDublina i nie tylko... 27.07.05, 20:21
          Witajcie, ja od roku mieszkam w Cork a od 3 miesięcy jestem mamą. Urodziłam w
          Cork i nie było tak strasznie, wlaściwie chyba bez róznicy czy Polsce czy
          tutaj. Ciesze się, że się odzywacie, mi tu samej troche smutno...
          Pozdrawiam
          Iza
          • monika_irl Re: Mamy zDublina i nie tylko... 27.07.05, 21:08
            Iza gratulacje i wszystkiego naj dla Ciebie i maleństwa.
          • zapytajnick Gratulacje Iza!!! 27.07.05, 21:56
            Super! Czyli juz 3 najciezsze miesiace za Toba. Nie wiem jak Ty, ale ja
            pierwsze 3 miesiace wspominam jako ciezka prace. Naprawde bylam bardzo
            zmeczona. Potem juz bylo z gorki i moim zdaniem jest coraz lepiej.

            Glowa do gory! Niech nie bedzie Ci smutno, masz teraz takiego skarba!

            Czy rzeczywiscie jestes tam sama? Na pewno ktos tu jest z Cork, napisz na forum
            moze sie ktos znajdzie.

            pozdr
            • zapytajnick Re: Gratulacje Iza!!! 27.07.05, 22:05
              o no prosze i sa mamy z Cork:
              forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=591&w=24888459
              • saburzyca Re: Gratulacje IZIE i NAM TEŻ!!! 28.07.05, 11:17
                Fakt! Trzy miesiące po narodzinach pamietam doskonale-nie dość, że chciałam być
                nienaganną mamcią, to jeszcze przykładną żoną. Czyli byłam 20 h na obrotach--i
                pewnie każda z Was tak ma, lub miała. Ale przemiło jest powspominać...
                Pamiętam jeszce, że jak tylko doszłam do siebie po narkozie, przez 10 dni w
                szpitalu beczałam, i beczałam, A dlaczego? Ze szcęscia, że mam zdrowe, śliczne
                dziecko.....

                Pozdrawiam miło!

                sabcia
                • tomsmom WAKACJE OVER 31.07.05, 20:21
                  Czesc wszystkim!!!!! I SERDECZNIE witam nowe "twarze" tu u nas!! Bardzo sie
                  ciesze, ze watek nie zginal gdy bylam na wakacjach i mam nadzieje, ze nadal
                  bedziemy sie tutaj spotykac. Zapraszam wszystkich: te ktore juz sa w Irlandii,
                  te ktore byly lub mialy byc i te ktore beda (czyli takie jak ja wink).
                  Nie wiem od czego zaczac, bo sie tu sporo pojawilo ciekawych postow: ach, ja
                  tez z rozewnieniem wspominam czasy gdy Tomus byl malenki i jak patrze na
                  dziewczyny z brzuszkami to zaczynam marzyc o kolejnym maluszku. Zaczniemy nad
                  tym pracowac po nowym roku dopiero, ale juz sie na to ciesze, jezeli bedzie tak
                  jak z Tomkiem to super, bo ciaza dla mnie to byl naprawde stan blogoslawiony,
                  super sie czulam i gdyby nie fakt, ze szyjka mi sie troche skrocila i musialam
                  miec szew (a tym samym troche mnie ograniczono ruchowo) to w ogole bylaby
                  sielanka, nawet niezbyt duzo przytylam. A po porodzie tez chcialam zeby
                  wszystko bylo najlepiej zrobione, na szczescie moj Chris jest super-mezem i
                  wzial miesiac urlopu wiec mialam duzo pomocy.
                  A teraz troszke o wakacjach: pojezdzilismy sobie troche po Germanii: samolotem
                  z Poznania do Frankfurtu, tam wynajelismy samochod (Renault Megane kombi,
                  bardzo pojemny) i pojechalismy do znajomych w Kolonii na dwa dni. Potem do
                  znajomych w Munster a potem kolejne pare dni spedzilismy w Koblenz (dolina Renu
                  to cudowne, malownicze miejsce!). Maly nasz podroznik zachowywal sie wrecz
                  wzorowo. Dzielnie zjadal sloiczki Hipp (pomimo, ze w domu zajada miesko z
                  golabkow hodowlanych i z kroliczkow od dziadka) i prawie w ogole nie marudzil.
                  Pogoda dopisywala wiec moglismy zwiedzac do woli. Bylo naprawde fantastycznie.
                  Rodzina przekonana byla, ze wrocimy wykonczeni a tymczasem to byly jedne z
                  naszych najfajniejszych wakacji, wlasnie miedzy innymi dlatego ze bylismy tam
                  razem, jako rodzinka.
                  Teraz posiedzimy troszke w domu, bo maly strasznie zatesknil do swoich zabawek
                  i do swojego lozeczka. Ale, prawda jest, ze podroze ksztalca: wlasnie w hotelu
                  w Koblenz zaczal raczkowac!!! Teraz juz nic w mieszkaniu nie jest bezpieczne ;-
                  ) Dzieki temu, ze tyle sie rusza jest spokojniejszy i szybciej zasypia bo jest
                  zupelnie wykonczony. Kawal juz z niego chlopa: 4go skonczy 10 miesiecy, ach jak
                  ten czas leci.
                  A, a z kupna domu nici, cena tak podskoczyla, ze nam sie odechcialo... Coz,
                  poczekamy na cos innego...
                  No to chyba skoncze narazie. Usciski dla wszystkich!!!
                  Hania z Tomkiem
                  • zapytajnick Re: WAKACJE OVER 02.08.05, 20:56
                    A witamy witamy wczasowiczke,

                    Super, ze sie udalo wszystko i ze jestescie zadowoleni. Tutaj w Dublinie byla
                    slaba pogada, nawet 10stopni brrr - zima idzie czy co? Teraz jest juz troche
                    lepiej.
                    No to bedziesz miala teraz. Safety kit mam nadzieje, ze juz kupionywink. Rogi
                    stolu, kontakty, drzwi, schody pozabezpieczane?

                    Oj to masz dobrze z tym spaniem. Nasza cos ostatnio bardzo zle sypia, budzi sie
                    w nocy dwa trzy razy. Juz sama nie wiem czy to zabkowanie czy nie.. Jesli tak
                    to jest to bardzo dlugi proces.....

                    pozdr
                    • tomsmom Wykrakalam... 03.08.05, 11:16
                      Tak sie cieszylam, ze maly tak dobrze spi, a tu klops!! Co sie z nim dzieje nie
                      wiem, ale do zasypiania MUSI byc TYLKO mama i to w odpowiedniej pozycji
                      (zasypia na kolanach przytulony do cycka, hehehe) a w nocy budzi sie z trzy
                      razy, w super nastroju gotowy do zabawy... jasny gwint, co jest? Ja juz sie
                      snuje nie chodze bo oczy nie chca mi sie otworzyc... A jeszcze wczoraj Chrisowi
                      zachcialo sie rozmowy na temat powiekszenia rodziny - mozecie sobie wyobrazic,
                      ze nie bylam do tego entuzjastycznie nastawiona! Jak mozna przezyc z dwojka
                      niesypiajacych dzieci???
                      A pogoda w Pyrlandii przepiekna, moze czasami az za bardzo, bo maly marudzi na
                      spacerku, ze mu za goraco (a i tak wychodzimy dopiero po 16).
                      Usciski - Hania z Tomkiem
                      • tomsmom Hej mamy z Dublina gdzie jestescie?? 03.08.05, 19:47
                        Zrobilo sie tu jakos pustawo... Szkoda.
                        Dzisiaj bylam na spacerku i zobaczylam swoja kolezanke ze studiow... Wyglada
                        jak nieprzymierzajac 17-latka (no, juz jakis czas temu nam 30 stuknelo...) a ja
                        ta matka-Polka z wozeczkiem. OK, OK, ona martwi sie o siebie i o meza, ale
                        jednak tak mi sie jakos przykro zrobilo, ze nie mam czasu zeby troche wiecej o
                        siebie zadbac (moje wlosy wolaja o pomste do nieba... ale pojde do fryzjera w
                        koncu). Boje sie jak to bedzie jak bede miala jeszcze jedno, lub dwoje i w
                        obcym kraju wtopie w wiejskie klimaty.... Znowu przysmecam...
                        W piatek pokazuje Poznan parze, ktora (tzn maz) przyjedzie na miejsce Chrisa do
                        pracy w przyszlym roku... Troche dziwne to, ale postaram sie im umilic czas, i
                        pokazac to co najlepsze, mam nadzieje, ze bedzie im sie tu dobrze mieszkalo (a
                        jeszcze bardziej mam nadzieje, ze nam sie bedzie dobrze tam mieszkalo, pomimo,
                        ze nikt tam nam nic pokazywac nie bedzie bo przeciez "wracamy do siebie"...).
                        Milego wieczorku - Hania
                      • zapytajnick Re: Wykrakalam... 03.08.05, 21:26
                        No to witaj w klubie. Mam nadzieje, ze to minie, bedzie dobrze . Majka ma,
                        odpukac w niemalowane, dwie nocy przespane bez pobudki. Tez miala takie noce,
                        ze tylko chciala sie bawic. Mam nadzieje, ze to juz historia.. Przedwczoraj
                        przetrzymalam ja caly dzien tylko na jednej 2-godzinnej drzemce. Bylo ciezko,
                        szczegolnie po 5 wieczorem, ale warto. Spala cala noc. Teraz nie pozwalam jej
                        spac dluzej niz 2 godz w ciagu dnia.
                        Ile spi Tomek w dzien?

                        Smiac mi sie chcialo jak czytalam o Chrisie i powiekszeniu rodziny. Tak jakbym
                        Colma slyszalawink. Teraz to juz troche go spolszczylam hehehe i mowi; 'kiedy Ty
                        kochanie bedziesz gotowa' wink)))).
                        • tomsmom Irlandczycy i dzieci 03.08.05, 21:39
                          Oni wciaz jeszcze lubia wielodzietne rodziny, nie? Jedno dziecko to
                          nieporozumienie a dwoje to za malo! Nawet sie z tym zgadzam, ale juz sie
                          boje... wink
                          Tomek spi ok 2-3 godzin w ciagu dnia... Moze masz racje, moze mu zaczac dozowac
                          te drzemki? Czasem potrafi sobie dlugo pokimac, a to na pewno ma wplyw na
                          spanie noca. Dzisiaj tata usypial i nawet sie udalo. Maly wyl przez 15 minut az
                          w koncu ulegl wierszykom tatusia i zasnal (nie zeby takie nudne byly, ale...
                          hehehe, jak ja spiewam to zasypia dopiero na koniec)
                          A czy Maja juz probuje chodzic? Kuzynka Tomka o 6 tygodni od niego starsza
                          zasuwa juz ze hej! On narazie probuje stawac tylko w wannie i w kojcu, a tak to
                          glownie na czterech.
                          Ale chce mi sie spac! Wymiekam jak stara babcia o 22...
                          Dobranocka - Hania
                          • zapytajnick Re: Irlandczycy i dzieci 03.08.05, 22:54
                            Ja tez kiedys chcialam miec duza rodzine ale mi sie zmienilowink. Dwojka jest
                            ok. Wiec jeszcze jedno i koniec (przynajmniej na dluuuugi czas). Tez planujemy
                            w przyszlym roku zaczac sie starac.
                            Ja mam super kontakt z moja mama i chcialabym miec taki sam kontakt z moimi
                            dziecmi. Jesli bedziemy mieli wiecej to juz tak nie bedzie pewnie, bo fizycznie
                            nie bedzie czasu na taka uwage. Nie mowie ze Colm nie ma dobrego kontakt ze
                            swoja rodzina, ale to nie jest to... Nie wiem czy mnie rozumiesz.. Acha, Colm
                            ma 5-cioro rodzenstwa, czyli byla ich szostka. Maja jest jedna z 12-stu
                            wnuczat..

                            Maja zaczela raczkowac jak miala 8 miesiecy, wiec dosc szybko. Teraz bardzo
                            czesto sie podnosi i powoli zaczyna sie przesuwac trzymajac sie mebli. Ciekawe
                            czy tez zrobi pierwszy krok majac 10 miesiecy tak jak jej mamawink. Dopiero co
                            zaczela 10, wiec ma jeszcze szanse.

                            Kolorowych, tez juz zmykam
                            • tomsmom Re: Irlandczycy i dzieci 04.08.05, 11:18
                              Nam dzisiaj 10 stuknie o 15:11, jeju nie moge uwierzyc, ze za 2 miesiace Tomek
                              juz bedzie roczniakiem!!
                              Chris ma 4-ro rodzenstwa a Tomek jest 6 wnuczkiem (jedynym dziedzicem nazwiska
                              a na dodatek tesc tez jest Tom, i jeszcze najdalej ze wszystkich mieszka,
                              przynajmniej narazie) i tez narazie najmlodszym.
                              Ja tez mysle o 2, ewentualnie 3, ale to juz naprawde max. Chcemy zeby bylo 2
                              lata roznicy wiec nawet fizycznie 3 to bylby max bo wolalabym skonczyc te
                              robote przed 40, a w tym roku juz mi Chrystusowy wiek stuknie...
                              Ojej, pada od samego rana i maly taki marudny, ze az strach, chyba pojdziemy
                              zaraz na spacer, moze mu sie polepszy... Moj maz dzisiaj idac do pracy z pewnym
                              takim rozzewnieniem powiedzial: "ach jaki piekny irlandzki dzien za oknem",
                              bleeeee...
                              Buziaki - Hania
                              • zapytajnick Sto lat dla Tomka! 04.08.05, 21:29
                                Wszystkiego naj z okazji 10 miesiecy!wink

                                Ojej Haniu, to rzeczywiscie musicie sie streszczac z ta trojkawink. Dla chcacego
                                nic trudnego.

                                A jak tam solenizant sypia? Juz lepiej?
                                • tomsmom Znowu goraco 05.08.05, 10:55
                                  Wiec problemy nocne zwalam na karb dusznosci... ale to tak coby sie troche
                                  pocieszyc. Niby spi, ale zyczy sobie niezmiennie spania z nami w lozku, pojecia
                                  nie mam jak go od niego odzwyczaic.
                                  Nie wiem jak to robili w Irlandii, ale z tego co zaobserwowalam u rodziny
                                  Chrisa to juz takie polroczne spia w swoim pokoiku i przesypiaja noce... Moze
                                  oni cos do mleka dodaja, wiesz, no, w pewnych kregach nadal sie szmate z woda
                                  pakuje do buzki (zartuje oczywiscie!!!! ale jak to jest, ze wszystkie maluchy w
                                  ich rodzinie spaly same a moj nie i koniec?)
                                  A jak tam Maja drepcze juz troche? Ja zaczynalam pozno, ale Chris mial 9 jak
                                  juz maszerowal ciekawe wiec czy Tomek pojdzie w moje slady.
                                  Milego dnia - Hania
                                  • zapytajnick Re: Znowu goraco 05.08.05, 12:41
                                    Zawsze na cos trzeba zwalicwink wine. Duszno i goraco to dobry powod.

                                    Nasza Majka pozegnala sie z naszym pokojem po skoczeniu 3 miesiecy, do swojego
                                    wyra i koniec. Nie bylo zadnego problemu. Teraz czasami to chcialabym sie z nia
                                    polozyc w naszym lozku jak nie moge ja uspac, a ona za chiny nie chce usnac.
                                    Mysli, ze bedziemy sie bawic, bo zawsze baraszkowalysmy wieczorem na tym
                                    ogromnym lozku. A spi tylko w swoim. Suma sumarum to dobrze.
                                    WLasnie ucina sobie drzemke..
                                    Dzisiaj po raz kolejny robie chleb. Tym razem na zakwasie, cos mi nie bardzo
                                    wychodzi ten zakwas, ale nie poddaje sie. Siedzi teraz w piekarniku na 35
                                    stopni i sie kisiwink. Dam znac co z tego wyjdzie.

                                    Majka zaczela sie przesuwac po meblach. Czasami pomyli ktora stope pierwsza i
                                    laduje na tylku, ale sie nie zniecheca. Dumna jestem z niejwink. Robi
                                    tez 'samolociki' - nie mam pojecia gdzie sie tego nauczyla.
                                    Milego dnia i wieczoru tez.
                                    Nasz bedzie mily mam nadzieje, idziemy na urodziny. Ja ide do kanjpy cos zjesc
                                    potem sie wymieniamy z Colmem on idzie do pubu ze wszystkimi. Ja musze rano
                                    wstac, bo mamy gosci w sobote. Monika z mezem przychodzi do nas wieczorem.
                                    Za pare miesiecy moze grono sie powiekszy o Hanie i Chrisawink.

                                    A no wlasnie kiedy planujecie tu sie zjawic? Przyszly rok chyba, nie? To moze
                                    bedziesz juz w ciazy! Wow!
                                    Masz zdjecie malego? To pochwal sie.
                                    Ponizej nowe zdjecia Majki. Nie miala jeszcze 10 miesiecy wtedy 9,5 no ale nie
                                    bedziemy bawic sie w szczegoly.
          • desad Re: Mamy zDublina i nie tylko... 07.09.05, 14:03
            Czesc Iza, nie jestes sama. Mieszkam tu od 8 miesiecy, a w lipcu dolaczyly moje kochane
            dziewczyny. Moja ziona, Malgosia , przesiaduje w domu z naszym malym ciukrem Amelka.
            Strasznie sie nudzi i chetnie nawiaze z Toba kontakt. Jesli mialabys ochote to dzwon 086 330
            6482 albo gg 3917700. Darek.
            P.S. Amelka ma roczek
    • monika_irl Re: Mamy z Dublina? 05.08.05, 19:47

      Witam Mamy z Dublina.

      Slyszalyscie w radio o 3 letniej dziewczynce która trafila do szpitala 2 dni
      temu z ciezkim urazem glowy?
      Wlasnie uslyszalam ze zmarla a rodzice to....... Polacy. Garda wszczela
      dochodzenie.
      Az mnie ciarki przeszly jak uslyszalam, Jak mozna skrzywdzic takie male dziecko?
      Co ona mogla takiego zrobic zeby doprowadzic ja do takiego stanu? Okropne!


      Wlasnie Tomsmom, dobre pytanie zadala Gosia kiedy do nas dolaczysz?