plastik.fantastik
11.01.10, 12:46
Moja przyjaciółka miała wyjść za mąż ale w dniu ślubu narzeczony się
wycofał. W tym samym dniu próbowła popełnić samobójstwo ale na
szczęście się nie udało. Była kilka dni w szpitalu, potem z niego
wyszła na własne żądanie ale poszła ze mna do psychiatry. Lekarka
stwierdziła, że boi się dać jej leki bo nie wie jak ona je
wykorzysta i dala jej skierowaie do leczenia szpitalnego. Teraz od
trzech dni jest w szpitalu i dostaje leki przeciwlekowe,
antydepresyjne i nasenne. Mówi że czuje sie źle, jak wstaje z łóżka
t kręci się jej w glowie, nie ufa swoim rodzicom i rodzeństwu, nie
chce nikogo z nich widziec w szpitalu poza mna i jednym zaufanym
księdzem. Nie wiem jak jej pomoc, bo ona niczego nie chce, ciągle
płacze i nawet nie wiem co moge jej powiedziec. Na wczorajszej
wizycie przez poltora godziny tylko siedzialam przy niej i albo nic
nie mowiłam i trzymalam ą za rękę albo mowilam ze facet jest glupi
ze ja zostawil a ona jeszcze spotka kogos kto jest jej warty. A ona
ciągle plakala. Boje sie ze lada moment mnie tez braknie sily.
Jeszcze ten oddzial jest taki dolujacy. Czy w szpitalach jest
prowadzona jakas terapia na zasadzie rozmow z psychiatra albo w
grupie wsparcia czy stale tylko leki? Ona tylko prosi żeby nie mówić
nic jej rodzicom a oni sie martwia bo tez nie wiedza co sie z nia
dzieje. Juz sama nie wiem co zrobić.