Dodaj do ulubionych

Biopsja - Rak

06.08.08, 16:54
Wczoraj dowiedziałam sie,że mam raka.
Z nerwów nie kodowałam wszystkiego co mówił lekarz.
Odebrałam wyniki biopsji:
Obraz mikroskopoeytongue_outłaty normotypowych tyreocytów oraz grupy komórek
nowotworowych.
Diagnoza: Rak rdzeniasty do różnicowania z rakiem brodawkowatym.
Wskazana ponowna biopsja z oznaczeniem kalcytoniny.

Jak zrozumialam czeka mnie wycięcie płata lub całej tarczycy w
zależności o rodzaju raka i leczenie radiojodem. Z tego co czytam
na forum po wycięciu tarczyca jest ponownie badana
histopatologicznie (z nerwów nie wiem czy nie pomyliłam pojęcia).
Tylko po co? skoro rak jest stwoerdzony i będzie potwierdzony
kolejną biopsją. Po co ponownie się ją bada?
MOże pytanie głupie...ale sami wiecie jak sie czlowiek czuje
dowiadując o "obcym" w sobie....
We wtorek mam wizyte w Klinice Onkologicznej w Gliwicach..pewnie
dowiem się wiecej. Ale do wtroku muszę jakoś dotrzymać.

Pozdrawiam,
Gośka
Obserwuj wątek
    • przeciwcialo Re: Biopsja - Rak 06.08.08, 18:46
      W gliwicach będziesz w dobrych rekach.
      Biopsja jest badaniem niejako pomocniczym. Dokładna diagnoza jest
      mozliwa tylko na podstawie badania histopatologicznego a do tego
      potrzebna jest wycieta tarczyca. Niekiedy robi sie badanie
      sródoperacyjne tak że w czasie operacji lekarze juz znają wynik. Na
      pełna diagnoze trzeba odczekac kilka dni.
      • karmiaca777 Re: Biopsja - Rak 06.08.08, 18:53
        Życze ci powrotu do zdrowia ! Będzie dobrze.
    • hashi-tess Re: Biopsja - Rak 06.08.08, 21:00
      pewnie, że będzie dobrze.
      jakikolwiek nie byłby to rak tarczycy,
      to właśnie one dobrze rokują.
      Nie ma przerzutów i żyje się długo
      i szczęśliwie.
      Na forum jest wiele osób, które
      to miały.
      Poczytaj pod tym kątem forum.
      I jak przeciwciało napisała
      ośrodek gliwicki jest super.

      Powodzenia,
      wróć do nas z dobrymi wiadomościami.

      Pozdrawiam
      Tess
    • gooska Re: Biopsja - Rak 06.08.08, 21:23
      Dziekuję,
      PEwnie wrócę z wieloma pytaniami.
      A teraz wolę nic nie czytać bo tylko bardziej to wszystko wydaje mi
      sie straszne.

      Gośka
      • 1anton Re: Biopsja - Rak 07.08.08, 09:06
        Goska -tylko spokojnie... z tym typem raka wiele mozna zrobic. Wiem
        jak to jest kiedy lekarz informuje Cie o wyniku biopsji. Ja byłam
        naiwna i nie zrozumiałam dlaczego wszyscy odbieraja wyniki w
        okienku rejestracji a mnie kazali iść do lekarza... na którego
        musiałam długo czekać bo chyba się naradzali kto ma mi to
        powiedzieć. W koncu padlo na młodego lekarza, który w tym dniu miał
        dyzur internistyczny i jak się później okazało miał blade pojecie o
        raku tarczycy. Później już z pomoca rodziny tafiałam w dobre ręce
        tj, szybko chirurg (po tygodniu od otrzymania wyniku biopsji, którą
        dla sprawdzenia zrobiłam na cito jeszcze raz u tzw. sławy) i
        leczenie. Dzisiaj jestem ponad rok po tej całej "historii" i
        dopiero teraz dochodzę psychicznie do siebie (bo fizycznie nie jest
        to takie trudne). Wiem co czujesz, ale teraz nie masz wyjścia
        musisz przez to wszystko przejść a da się to zrobić !!!... i
        jeszcze jedno spróbuj (wiem sama, że to trudne) nie zamartwiać się
        na zapas. Serdecznie pozdrawiam
        • gooska Re: Biopsja - Rak 07.08.08, 14:31
          Mnie też zostawiono sobie na koniec smile tyle, że ja byłam prywatnie
          bo gdybym ufała pani doktor z NFZ to pewnie dalej nie wykryto mi
          kolegi raka. ODbyło się to bardzo delikatnie i profesjonalnie ale
          widać było zakłopotanie lekarza.
          Dzisiaj mija drugi dzień od tej nowiny i jest już lepiej. Nawet
          troche z tego żartuję..bo co mi pozostało smile?
          Zrobię zapas apaszek i będę jak funkiel nówka nie śmigana wink

          Najgorsze przede mną. Poinformować mamę i braci a potem to już z
          górki smile

          dzięki za słowa pocieszenia smile)
          • 1anton Re: Biopsja - Rak 07.08.08, 15:05
            Z tym poinformowaniem wszystkich to bym sie troche zastanowiła.
            Moja bardzo mądra pani dr mi to zasugerowała. Powiedziała, że
            lepiej nie mówić wszystkim o szczegółach rozpoznania bo ludzie nie
            zdają sobie sprawy co to jest rak tarczycy i moga doznac
            niepotrzebnego szoku i zacząć patrzeć na osobnika jak na skazańca
            bez odwołania. Poinformuj (może) na poczatek tylko mamę lub tylko
            męża (jak go masz), ale to tylko moja niesmiała sugestia i może nie
            mam racji.
            • gooska Re: Biopsja - Rak 07.08.08, 15:17
              Mialam na mysli mame i braci- to moja najblizsza rodzina smile
              • justin301 Re: Biopsja - Rak 07.08.08, 21:58
                Ja też przeszłam przez to w zeszłym roku. zgadzam się, fizycznie nie jest źle
                ale tak naprawdę psychicznie też dochodzę do siebie teraz. Będziesz miała pewnie
                upadki i wzloty ale wtedy myśl o nas, ja np. żyję z tym już ponad rok a myślałam
                na początku, że nie przeżyję pół roku.
                • skibunny Re: Biopsja - Rak 07.08.08, 22:27
                  trzymam kciuki i wysylam pozytywne wibracjesmile
                  bardzo wazne jest Twoje pozytyne myslenie, nie jestes samasmile
          • a_m_c Re: Biopsja - Rak 11.08.08, 10:32
            hehe.. z tym zapasem apaszek to ostroznie. wink ja kupilam ich za
            duzo ;-P

            Agnieszka
    • gooska Ale dlaczego? 08.08.08, 08:52
      Dziewczyny?
      Dlaczego tak długo dochodzicie do siebie??? Ja cały czas myślę, że
      wytną mi to cholerstwo i będę zdrowa.....wrócę do dawnego rytmu...
      nie jest tak? zmartwiłyście mnie...

      gooska
      • hashi-tess Re: Ale dlaczego? 08.08.08, 09:26
        Po wycięciu tarczycy będziesz musiała
        suplementować hormony, co wcale nie znaczy,
        że będziesz żle się czuć.
        Musisz tylko nauczyć się co to
        jest niedoczynność i adekwatnie do
        wyników poziomów hormonów dozować
        lewotyroksynę.
        • gooska Re: Ale dlaczego? 08.08.08, 09:31
          no to nie jest zle...

          ale bede dalej miala tyle sily co teraz?
          bede mogla biegac, skakac, jezdzic na rolkach, rowerze, nartach i
          grac w tenisa...starczy mi na to sily?
          • 1anton Re: Ale dlaczego? 08.08.08, 11:10
            oczywiście - bedziesz mogła to wszystko robić, mowiłyśmy tylko o
            dochodzeniu do siebie w sensie psychicznym bo co tu duzo ukrywać
            jest to przeżycie traumatyczne, które leczy najlepiej czas. Ale,
            ale miałaś tutaj nie zaglądać ...
            • gooska Re: Ale dlaczego? 08.08.08, 11:38
              Zaglądam tylko do swojego wątku smile

              Kurcze.....no nie wiem może mnie sieknie po operacji...może
              faktycznie to jest tak ciężkie. ja podchodzę do tego teraz z
              humorem, zaczynam kupować apaszki smile ale ja tak reaguje, jak się
              boję i czuję zagrożenie to obracam wszystko w żart. Tak jest chyba
              łatwiej.
              Traumatyczna jest świadomość, że ma się raka? czy przeżycia z tym
              związane?

              matko...może to wszystko do mnie jeszcze nie dotarło?
              • 1anton Re: Ale dlaczego? 08.08.08, 13:08
                każdy jest inny i inaczej przezywa. Twoje podejście jest super, też
                bym tak chciała chociaż z natury jestem optymistką i wesolą osobą
                to wszystko bardzo przeżywam i długo nosze w sobie. Tak trzymaj bo
                to w znakomity sposób poprawia efekt leczenia.
                O traumatycznych przezyciach pisałam chyba niepotrzebnie i miałam
                na myśli pierwszy moment kiedy się dowiedziałam, bo potem poszło
                szybko. Apaszki sie przydadzą, ja też ukrywałam swoją bliznę do
                momentu jak w supermarkecie nie zobaczyłam pięknej dziewczyny w
                głęboko wydekoltowanej sukience z okropną, niczym nie zakrytą,
                świeżawą blizną po operacji tarczycy. Ona wybierała pomidory a ja
                stałam po przeciwnej stronie i nie mogłam oderwać wzroku od tej
                blizny oraz od niej samej zaskoczona, że ona tak się tym
                nieprzejmuje. Po prostu mnie zamurowało. Tak więc co człowiek to
                inna historia.
                Przed nami weekend dlatego życzę słoneczka i wesołych mysli.
                Serdecznie pozdrawiam,
                • gooska Re: Ale dlaczego? 08.08.08, 13:41
                  nooo to teraz jestem spokojna smile
                  A mój rak pójdzie wspak smile

                  MIłego weekendu smile
      • lorina Re: Ale dlaczego? 13.08.08, 15:38
        Cześć dziewczyny,
        Ja też od 2 tygodni chodzę z tą miłą informacją - rak brodawkowaty.
        Już się z tym oswoiłam, co nie zmienia faktu że się trochę boję i
        mam mnóstwo pytań. Termin mam tak samo jak "gooska" na koniec
        września.
        Jak długo po zabiegu byłyście w szpitalu i jak długo dochodzi się do
        siebie fizycznie? Ja mam troje dzieci, z czego młodsze niespełna 3
        lenie więc jak się domyślacie muszę jak najszybciej wrócić do dawnej
        kondycji.
        Czy któraś z Was miała radioterapię po zabiegu? Jeśli tak, to czy
        możecie mi zdradzić jak to wygląda?

        lorina
        • pani.jadzia Re: Ale dlaczego? 13.08.08, 16:06
          z tego, co ja kojarze, to jesli to jest rak, to radioterapia jest
          zawsze pare mcy po operacji.
    • gooska Re: Biopsja - Rak 09.08.08, 11:06
      A jak z antykoncepcja ? Przyznam sie szczerze, że nie chciałabym
      odstawiać tabletek na czas operacji. Czy to jest koniecznie?
      Co z cerą? Jej stan się pogarsza?

      każdego dnia nowe pytania smile
    • gooska Gliwice 12.08.08, 19:34
      Dzisiaj byłamw Gliwiach...jestem zdegustowana....Traktuja czlowieka
      jak worek kartofli, pielegniarki niesympatyczne, lekarka skupiona na
      ciągłej rozmowie przez telefon a nie na pacjencie, biopsja bez
      znieczulenia. ^ godzin czekania na 10 minut wizyty, pobranie krwi i
      biopsje. NIczego się nie dowiedziałam bo lekarka miała poślizg...

      Wiem tylko tyle,że kalcytonina niska więc jest szansa na
      brodawkowatego...ale to wiedziałam sama... ehhh...jak pobyt w
      szpitalu będzie równie miłym przeżyciem to ja już teraz mogę sobie
      wykupić wizyty u psychologa.....
      porażka...

      ehhh
      • justin301 Re: Gliwice 12.08.08, 22:37
        A zwróciłaś może uwagę ile tam ludzi czeka? Ja mam dla nich dużo szacunku,
        tyrają ci lekarze okropnie, nie chciałbym tak pracować.

        Poza tym masz przynajmniej blisko smile, ja mam do nich ponad 300 km.
        • gooska Re: Gliwice 13.08.08, 08:22
          Przede mna bylo moze 10 osob (max).
          Pewnie, ze mam do nich szacunek ale dla opryskliwej pielegniarki,
          ktora zbiera wywyad NIE.
          Ja przyszlam sie tam czegos dowiedziec a zlozylo sie tak, ze wiecej
          wyczytalam niz sie dowiedzialam od Pani doktor, ktora bardziej niz
          mna byla zajeta rozmowa ze znajomymi przez komorke. Wiec moje
          czekanie tam jest tam najmniej wazne. Moze mam pecha i trafilam na
          zly dzien personelu.
          ale po tym co tutaj wyczytalam jestem zawiedziona i podwojnie
          przestraszona.
          • 1anton Re: Gliwice 13.08.08, 08:44
            Taka jest nasza słuzba zdrowia, ale nie ma co im zazdrościć takiej
            pracy. Lepiej podejdź do tego bardziej pozytywnie bo nie masz
            innego wyjścia. Gliwice i tak są najlepsze. Dobrze, że tam się
            leczysz, pomyśl - jesteś w dobrych rękach. Na kiedy wyznaczyli ci
            operacje?.
            • pani.jadzia Re: Gliwice 13.08.08, 09:02
              mysle, ze najpierw gosia musi dostac wyniki krwi i biopsji i umowic
              sie do chirurga - wtedy ustali termin operacji.
      • pani.jadzia Re: Gliwice 13.08.08, 09:01
        gosiu, ja mialam juz 3 biopsje i wszystkie byly bez znieczulenia.
        chyba do tego badania nie daja znieczulenia. ale wiem, ze od lekarza
        wiele zalezy, czy bedzie bolalo minimalnie, czy bardziej.
      • eszydelko Re: Gliwice 13.08.08, 11:46
        biopsja bez znieczulenia.

        Gosia, nie martw się, miałam biopsję z 10 razy w swoim życiu w tym
        ok. połowa prywatnie i zawsze bez zniaczulenia, czasem po 4-5 ukłuć
        jednorazowo. Dasz radę smile nie martw się na zapas, a skoro lubisz
        sport i aktywny tryb życia będzie Ci łatwiej wrócić do formy smile
        Powodzenia !
        • pani.jadzia Re: Gliwice 13.08.08, 12:34
          najwazniejsze, ze cala ta biopsja krotko trwa. mi tez lekarz
          nakluwal guzek z kilku stron i jeszcze okoliczny wezel chlonny. do
          przezycia. mnie bardziej boli borowanie zebowsmile
    • gooska Re: Biopsja - Rak 13.08.08, 09:21
      Mialam juz biopsje i mialam szyje psikana takim "zamrazaczem". Moze
      jestem przewrazliwona bo nie chodze do panstwowych przychodni, moze
      psychika mi siada...mniejsza z tym...

      25.08 na kolejnej wizycie mam konsultacje z cirurgiem i wtedy bedzie
      ustalony termin operacji. Zapytalam pania dr kiedy mniej wiecej i
      powiedziano mi, ze czeka sie ok. miesiaca. czyli przypuszczam, ze
      koniec wrzesnia trafie na stol.
      • pani.jadzia Re: Biopsja - Rak 13.08.08, 12:33
        moje biopsje byly robione przez 2 lekarzy. 1 - uzywal tak cienkiej
        igly, ze samego uklucia nawet nie poczulam, to bylo prywatnie. 2 -
        uzyl takiej konskiej igly, ze bardziej bolalo i wklucie i reszta, to
        bylo panstwowo.
        • justin301 Re: Biopsja - Rak 13.08.08, 22:36
          A mnie czy państwowo czy prywanie te biopsje bolały tak samo smile.
          Ja to się wyrobiłam z operacją w 10 dni od wyniku biopsji ale nie
          kroili mnie w Gliwicach.

          Gooska to bardzo dobrze, że masz niską kalcytoninę.
          • gooska Re: Biopsja - Rak 14.08.08, 07:51
            Justin301 ja tez sie ciesze...ale to nic pewnego. Jednak...jest
            nadzieja..i tego bede sie trzymac.
            10 dni do operacji tez dobrze, im wczesniej tym lepiej....szybciej
            dojde do siebie...zima blisko - nie chce tylko patrzec na narty
            tylko pojezdzic smile

            Justin301 jak sie czujesz po operacji?

            Pozdrawiam,
            gooska
            • kasi74 Re: Biopsja - Rak 17.08.08, 21:45
              Gooska
              też miałam operację w Gliwicach, naprawdę jesteś w dobrych rękach, a pozytywne
              nastawienie do połowa sukcesu. Ja też myślałam TYLKO pozytywnie i łatwiej przez
              to przeszłam. A po roku apaszki i szaliki odstawisz. Tylko uważaj w pierwszym
              roku na słońce, żeby nie opalić blizny bo będzie ciemna.
              trzymaj się-wszystko będzie dobrze
              pozdr.
              kasi74
              • gooska Re: Biopsja - Rak 18.08.08, 07:40
                Dzieki za mile slowa...to bardzo duzo znaczy..
                smile
    • biedronka11 Re: Biopsja - Rak 20.08.08, 14:23
      mi w usg wyszło : miąższ gruczołu niejednolity (pstry) co może
      przemawaić za obrazem nacieków limfoidalnych w przebiegu zapalenia.
      W dolnym biegunie plata lewego hypoechogenne ognisko bez cech
      unaczynienia centrum 21x11x12 mm.
      Biopsja : w badanym materiale stwierdza się grupy komórek z cechami
      atypii oraz pojedyncze figury podziału, konieczna weryfikacja
      histopatologiczna.
      Badania hormonalne ok, poziom przeciwciał rzeczywiście przekroczony.
      Jestem umówiona na początek października na operację w Warszawie na
      Saszerów i przyznam się, że podchodze bardzo pesymistycznie do całej
      sprawy...boję się, że to rak.
      • gooska Re: Biopsja - Rak 20.08.08, 14:30
        Strach Ci nie pomoze...
        Trzeba zacisnac zeby i stawic czola.
        Trzymam kciuki.

        Pozdrawiam,
        Goska
    • gooska BRodawkowaty 25.08.08, 14:35
      No i jestem po drugiej wizycie w Gliwicach. Druga biospja
      rozrozniala raka brodawkowatego. Ciesze sie, ze nie rdzeniowy...ale
      chyba do konca mam sie z czego smiac..Lekarz powiedzial, ze
      brodawkowaty jest w 100% uleczalny...ale jak czytam o tym raku to
      troszke sie jesdnak zastanawiam....przeciez on tez sie
      przerzuca...po co ja to wszystko czytam..
      Do szpitala ide 17.09 czyli pewnie nastepnego dnia bedzie operacja.
      • eszydelko Re: BRodawkowaty 25.08.08, 18:26
        gooska napisała:

        > No i jestem po drugiej wizycie w Gliwicach. Druga biospja
        > rozrozniala raka brodawkowatego. Ciesze sie, ze nie rdzeniowy...ale
        > chyba do konca mam sie z czego smiac..Lekarz powiedzial, ze
        > brodawkowaty jest w 100% uleczalny...ale jak czytam o tym raku to
        > troszke sie jesdnak zastanawiam....przeciez on tez sie
        > przerzuca...po co ja to wszystko czytam..
        > Do szpitala ide 17.09 czyli pewnie nastepnego dnia bedzie operacja.


        Nie martw sie na zapas wszystko będzie ok smile, lekarz ma rację, że brodawkowaty to takie "szczęście w nieszczęściu". W czasie leczenia poznałam osoby, które są już kilkanaście lat po rozpoznaniu raka i operacji i wszystko jest ok smile
        Trzymam kciuki!
      • pani.jadzia Re: BRodawkowaty 25.08.08, 18:29
        brodawkowaty jest najbardziej lagodny z rakow tarczycy! "moj"
        (pecherzykowaty) ma gorsze notowania.
        • justin301 Re: BRodawkowaty 25.08.08, 20:11
          Ja też niestety miałam pęcherzykowego i to ten gorszy wariant.
    • gooska Tabletki anty.. 26.08.08, 20:15
      Czytam czytam i nic nie wiem...a moja wina bo zapomnialam zapytac
      chirurga czy mam przestac je brac czy nie?? do operacji 3 tyg..w
      piatek koncze opakowanie tabletek anty. i nie wiem czy potem
      zaczynac nowe? na ulotce napisane, zeby odstawic w przypadku
      operacji konczyn dolnych i ich unieruchomieniu...a ja przeciez nie
      bede unieruch9omiona...w wywiadzie powiedzialam, ze biore ale nawet
      tego nie wpisali do karty i nie powiedzieli, zeby odstwaic...a
      czlowiek zdenerwowany i ostatnia rzecza o ktorej mysli w klinice to
      tabletki anty....
      macie jakies doswiadczenia? odstawic czy nie? nie biorac tabletek
      mam problemy i okres mam jak mu sie podoba a twarz jak nastolatka.
      Tabletki biore w celach leczniczych. nie wiem co mam robic....jaknie
      beda chcieli mnie operowac?
      odstawic? nie odstwaic?
      wolalabym przy nich zostac...

      pomozcie...
      moze obilo sie Wam cos o usZy jak to z nimi jest?

      gooska
      • pani.jadzia Re: Tabletki anty.. 26.08.08, 21:02
        nie jestes zadzwonic do chirurga i do gina? bo jesli w celach
        leczniczych to zebys sobie problemow zdrowotnych nie narobila z
        przerwaniem kuracji.
        • tita8338 Re: Tabletki anty.. 26.08.08, 21:07
          wiesz tabletki anty zmniejszają krzepliwośc krwi a z doświadczenia wiem że przez
          jakiś czas po operacji nie będziesz mieć na nic ochoty ani siły,,, heh spokojnie
          zaczniesz zażywać w następnym cyklu...zapytaj chirurga lub kogoś kompetentnego
          bo ja raczej nie jestem specjalistą... pozdrawiam
          • gooska Re: Tabletki anty.. 26.08.08, 21:32
            problem w tym, ze ten nastepny cykl moze byc za pol roku..
            • tita8338 Re: Tabletki anty.. 26.08.08, 21:50
              fakt... też tak miałam, chmmm no to nie wiem co Ci polecić w sumie przed 1
              operacją w czerwcu nie pytali mnie o tabletki więc może nie odgrywają ważnej
              roli...? A nawet miałam wtedy okres i tak mnie cieli więc może nie tracimy dużo
              krwi podczas operacji smile trzymaj się... powodzenia we wrześniu tydzień po mnie smile
    • gooska JUŻ PO !! 23.09.08, 10:09
      Muszę się pochwalić.
      Jestem już po wycięciu mojego Ryszarda.
      Wczoraj wyszłam ze szpitala.Operację miałam 18.09.
      Blizna ładna, szybko sie goi, nic już nie boli.
      mam bezobjawową hipokalcemie...chociaż czy tak do końca bez objawów
      to nie wiem...bo w nocy nawiedziły mnie okropne skurcze...
      Klinika w Gliwicach super....Lekarze super, pielęgniarki też. Nie
      mogę złego słowa powiedzieć. Do operacji nawet przykryli mnie kocem
      podgrzewanymsmilebo poprosiłam w żartach o ogrzewanie ze względu na
      przeziębiony pęcherzsmile Kołysanki nie chcieli zaśpiewać tłumacząc się
      brakiem zdolności wink
      L4 do 30.10......ale czuje, że do pracy mogłabym wrócić już za
      tydzień. Fizycznie i psychicznie czuję się rewelacyjnie...mam
      nadzieję, że gorzej nie będzie smile

      pozdrawiam wszystkich


      a w razie pytań pytać smile
Inne wątki na temat:

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka