pink_hamster 04.03.06, 08:03 o, wreszcie tekst, na jaki czekalam ^^ dziekuje i niesamowicie sie ciesze :] Odpowiedz Link Zgłoś Obserwuj wątek Podgląd Opublikuj
snowbabe Re: Feminiści 04.03.06, 09:45 Wreszcie głośno powiedziane, że mężczyznom też odpowia równouprawnienie. Dzięki :))) Odpowiedz Link Zgłoś
acorns Re: Feminiści 08.03.06, 11:40 > Wreszcie głośno powiedziane, że mężczyznom też odpowia równouprawnienie Ale to nie są mężczyźni. Mężczyźni tak nie wyglądają, nie mają takich fryzurek i się tak nie ubierają. To są gogusie i nie mają szacunku wśród mężczyzn i wśród kobiet także nie. Odpowiedz Link Zgłoś
gateway2012 a jacy wg ciebie sa mezczyzni? 08.03.06, 11:50 bo jesli nie tacy, to jacy dokladnie? Odpowiedz Link Zgłoś
acorns Re: a jacy wg ciebie sa mezczyzni? 08.03.06, 12:07 Przede wszystkim powinni zrzucić te pedalskie kolorowe ciuszki i ostrzyc te pedalskie fryzurki. Jak Bozia ich tak pokarała posturą mojej 11-sto letniej córki to powinni iść na siłownię, przypakować trochę i poprawić błędy natury. No i prawdziwemu facetowi staje od razu ja widzi ładną dziewczynę i zacznie sobie myśleć o seksie z nią. A Michałek przyznał się że mu nie staje. Ja nie wiem czy ten gość jest normalny. Czy on nie widzi jak bardzo sie tym ośmiesza? Odpowiedz Link Zgłoś
rafvonthorn Re: a jacy wg ciebie sa mezczyzni? 08.03.06, 12:18 Prawdziwy facet pedała się nie boi, a u ciebie straszny strach widać, oczywiście maskowany pogardą i agresją. Co Ci przeszkadza? Pomyśl nad sobą, powodzenia. Odpowiedz Link Zgłoś
znajomy_jennifer_lopez Feminista i męska szowinistKa 08.03.06, 12:54 Cóz, teraz jest ofensywa kobiet (w sumie słuszna, po "przegięciach" narodu męskiego w poprzednich wiekach) ale feminista to dla mnie biedny facio, który dał sie przekonać że to babeczki mają rządzić. Kiedyś faceci przekonywali kobiety że oni powinni rządzić. Teraz feministki maglują słabiaków, eee feministów. Czy kiedyś będzie równouprawnienie? Czy tylko raz jedni góra raz drudzy. Kto nie wierzy niech poczyta co się dzieje w Szwecji - tam prawa kobiet doszły do absurdu - polecam lekture jednej z ostatnich "Polityk". Jesteś facetem? To płacisz podatek (o ile pamietam na walkę z przemoca w rodzinie albo za to że jest potencjalnym gwałcicielem). Paranoja. Odpowiedz Link Zgłoś
zazam Re: a jaj!! 08.03.06, 18:01 czy ten pudelek ze zdjęcia na "przodzie" portalu tzw. gazety podaje grabę do ucałowania? czy żeby mu rozprostować zgrabiałe palce?? ależ wy jesteście obrzydliwi!!! Odpowiedz Link Zgłoś
bezkonserwantow Re: a jacy wg ciebie sa mezczyzni? 08.03.06, 13:24 To Ty się ośmieszasz, bo dowodzisz tego, o czym oni mówią - że dla Ciebie męskość znajduje się między nogami i tylko fujarą myślisz. Co do wyglądu - onie przynajmniej MAJĄ włosy i nie wloką przed sobą brzuszyska ani nie siedzą pół życia na koksie, by kaloryfery im spod koszul wystawały. Owszem, mogliby się coponiektórzy przebrać w inne szmaty, ale ja nie po tym osądzam człowieka, jakie koszula nosi. Po głupich postach - owszem Odpowiedz Link Zgłoś
srulek.maly Re: a jacy wg ciebie sa mezczyzni?Acorns czyt.. 08.03.06, 14:22 Brawo acorns ! Pięknie napisane,dobrze napisane.Problem w tym ze jak Twoja córka pójdzie na studia to na wiekszosci uczelni niestety sa już Gender Studies , i różne takie wykolejence których ideowymi ojcem i matka sa np Kinga Dunin czy Madzia Środa będa robic twojej córce (za pieniądze podatnika-czyli także Twoje!)wode z mózgu i sugerować ze sa różne inne fajne "opcje". Odpowiedz Link Zgłoś
nick3 Złośliwe prawicowe plugawce, a kysz! 08.03.06, 14:34 "Pięknie" - to jest ostatnia rzecz, jaką można powiedzieć o podłym poscie acorns. Ale wy, faszole, chyba macie tak, jakby do oka wpadł wam odłamek zwierciadła z "Królowej Śniegu"! Wszystko widzicie na odwrót! (Jak wiadomo z baśni: tylko dzielna feministka może was uratować:) Odpowiedz Link Zgłoś
totalna_apokalipsa To zagubione ogniwo ewolucji i już:))))))))))) 08.03.06, 14:45 Nie ma co sobie klawiatury strzepic, jemu staje na widok każdej panienki, jak sam napisał, sądzę , ze łacznie z jego 11 letnią córką, co chętnie by nam tu opisał. Po prostu Acorns to takie zagubione ogniwo ewolucji - już nie małpa, a jeszcze nie człowiek. Acorns po prostu, to nie ma nic wspólnego z PRAWDZIWYM męzczyzną którym tak szasta w opoeiwściach, bo wg zasady "myślę więc jestem: - on w ogóle nie istnieje:) Odpowiedz Link Zgłoś
acorns A ty pewnie jesteś gruba i brzydka 08.03.06, 16:06 i na twój widok facetom się kurczy zamiast stawać. Odpowiedz Link Zgłoś
totalna_apokalipsa Re: A ty pewnie jesteś gruba i brzydka 08.03.06, 16:32 Też cię serdecznie pozdrawiam ogniwo posrednie, wiedziałm ze to napiszesz, bo to zawsze piszą ogniwa pośrednie - przypominam, ze ty nie jesteś facetem - ale ogniwe pośrednim:))))Zapomniałeś dodać,że mam obwisłe cycki i owłosione nogi:) Odpowiedz Link Zgłoś
acorns Re: A ty pewnie jesteś gruba i brzydka 08.03.06, 16:44 > Zapomniałeś dodać,że mam obwisłe cycki i owłosione nogi:) faktycznie zapomniałem. I masz pomarszczoną dupę a w kroku masz Las Kabacki i okoliczne krzaczory. A pod spoconymi pachami możesz sobie pleść warkoczyki. Odpowiedz Link Zgłoś
totalna_apokalipsa Re: A ty pewnie jesteś gruba i brzydka 08.03.06, 16:53 A teraz pokaz swoje wpisy 11 letniej córeczce , na pewno doceni tatusia - ogniwo pośrednie :)))) Nie przedstawiano Cię jeszcze na wywiadówce w jej szkole , jako odnalezione brakujace ogniwo między małpą a homo sapienss? To dziwne, ale na pewno jeszcze sie tam pojawisz:)))))))) Odpowiedz Link Zgłoś
nick3 Na "pewnie" jest zbudowany cały świat prawicowca:) 08.03.06, 18:05 Stąd insynuacja jest jego naturalnym żywiołem. "Sondaż mógł być nieprawdziwy." "Pasowałoby, żeby był nieprawdziwy." "Pewnie był nieprawdziwy." "Był nieprawdziwy." :) "Feministka." "Może być gruba i brzydka." "Pasowałoby, żeby była gruba i brzydka." "Pewnie jest gruba i brzydka." "Jest gruba i brzydka." Rzeczywistość nie jest prawicowym insynuatorom do niczego potrzebna. Przecież "wiedzą, jak jest". Ale "ideologia" - wiadomo to domena "lewaków" ("Czerwone Brygady"?:) Odpowiedz Link Zgłoś
gateway2012 ojejku jejku!! ratuj sie kto moze 08.03.06, 17:19 meskosc zagrozona!!! LOL Odpowiedz Link Zgłoś
gateway2012 Re: a jacy wg ciebie sa mezczyzni? 08.03.06, 17:18 acorns napisał: > Przede wszystkim powinni zrzucić te pedalskie kolorowe ciuszki i ostrzyc te > pedalskie fryzurki. Dobra - widze, ze ich nie lubisz, ale jaki jest twoj model mezczyzny? Co swiadczy o meskosci? > Jak Bozia ich tak pokarała posturą mojej 11-sto letniej > córki to powinni iść na siłownię, przypakować trochę i poprawić błędy natury. Czyli im wieksze miesnie, tym bardziej jest sie meskim? > No i prawdziwemu facetowi staje od razu ja widzi ładną dziewczynę i zacznie > sobie myśleć o seksie z nią. Czyli meskosc to automatyczne porzadanie? > A Michałek przyznał się że mu nie staje. Ja nie > wiem czy ten gość jest normalny. Czy on nie widzi jak bardzo sie tym ośmiesza? daj sobie spokoj z negowaniem tych gosci - tak to kazdy potrafisz. Zaproponuj nam cos lepszego, napisz co jest dla ciebie fajne... Bo jak na razie mentalnie nie imponujesz Ale moze cie nie doceniam Odpowiedz Link Zgłoś
acorns Re: a jacy wg ciebie sa mezczyzni? 08.03.06, 18:18 Mężczyzna nie ubiera się w żadne dziwne kolorowe trendy ciuszki tylko normalnie tak z wyczuciem i jak facet a nie pedzio. Ma albo włosy obcięte na krótko albo długie ale na pewno nie robi sobie żadnych takich fryzurek jak ci na zdjęciach. Mężczyzna musi mieć odpowiedni męski głos i dykcję a nie ćwierkać jak jakiś kastrat. Musi umieć dać w ryj jak potrzeba. Mężczyzna nie kupuje sobie żadnego Seicento, Matiza ani Twingo tylko porządny samochód z silnikiem od samochodu a nie od kosiarki do trawy. Potrafi utrzymać rodzinę tak żeby jego kobieta nie musiała pracować i mogła zająć się domem. I przede wszystkim ma być twardy a nie mięczak bez jaj. Odpowiedz Link Zgłoś
liria Re: Feminiści 08.03.06, 14:11 Przeciwnie to sa własnie męźczyzni, silni i mocni, ale też otwarci czuli i wrażliwi. i są na tyle silni, ze mogli spokojnie przyjac perspektywe kobiet i włączyc sie do walki o równouprawnienie. nie muszą chodzic na siłownie, zeby udowadniać swoją siłe. mają silną osobowość i nie muszą mieć silnych łap żeby ukrywac swoją słabość. Tak o tym myślę :)) Odpowiedz Link Zgłoś
acorns Re: Feminiści 08.03.06, 16:25 Ale kobiety nie potrzebują takich mężczyzn. To może być fajny kumpel, ale nie partner. Kobiety po pewnym czasie okazują takim chłoptasiom pogardę i przyprawią im rogi z pierwszym lepszym maczo. Zabawią się i wrócą do czułego wrażliwego chłoptasia, który przytuli, pocałuje, obiadek ugotuje i poda i wychowa dziecko spłodzone przez jakiegoś kochanka. Moje zdanie jest takie że to są nieudacznicy którzy potrzebują oparcia w kobiecie bo sami sobie nie dadzą rady. Dlatego tak walczą o te prawa kobiet bo im tak by było wygodnie żeby ich baby utrzymywały a oni swoje pensje przepuszczą na pedalskie ciuszki i kosmetyki. Nie mają jaj i tyle. Odpowiedz Link Zgłoś
totalna_apokalipsa Re: Feminiści 08.03.06, 16:34 Nie , to ty Acorns nie potrzebujesz takich męzczyzn, bo tracisz głowę jak kobieta woli takiego zamiast twojego orangutanowatego macho-sraczo-leczo:) Odpowiedz Link Zgłoś
gateway2012 Re: Feminiści 08.03.06, 17:27 acorns napisał: > Ale kobiety nie potrzebują takich mężczyzn. Skad wiesz? Jakies badania, czy wlasne obserwacje? > To może być fajny kumpel, ale nie > partner. Kobiety po pewnym czasie okazują takim chłoptasiom pogardę i > przyprawią im rogi z pierwszym lepszym maczo. > Zabawią się i wrócą do czułego > wrażliwego chłoptasia, który przytuli, pocałuje, obiadek ugotuje i poda i > wychowa dziecko spłodzone przez jakiegoś kochanka. To smutne, ze masz taka gorzka wizje kobiet. Doswiadczenie osobiste, czy powtarzana opinia i madrosc ludowa? Odpowiem tyle - takie rzeczy na pewno sie zdarzaja - jesli jednak znasz swoja kobiete, wiesz ze czasem trzeba jej czegos innego. > Moje zdanie jest takie że to są nieudacznicy którzy potrzebują oparcia w > kobiecie bo sami sobie nie dadzą rady. > Dlatego tak walczą o te prawa kobiet bo > im tak by było wygodnie żeby ich baby utrzymywały a oni swoje pensje > przepuszczą na pedalskie ciuszki i kosmetyki. Nie wiem skad to wziales i czemu czepiasz sie ubran - czy to dla ciebie najwazniejsze? > Nie mają jaj i tyle. Maja jaja zeby walczyc o cos. Jak dla mnie to calkiem sporo. A walka i odwaga przeciwstawieniu otaczajacej rzeczywistosci sie jest dla mnie jednym z podstawowych aspektow meskosci. Odpowiedz Link Zgłoś
acorns Re: Feminiści 08.03.06, 18:23 To są moje obserwacje. Do takich jak ci z artykułu nawet moja córka nie ma szacunku. Za to z podziwem patrzy na Strong Menów i w jej pokoju wisi plakat z Pudzianem a obok drugi plakat z Hondą Legend po tuningu. Ja natomiast zauważyłem, że im gorzej facet traktuje laski tym one bardziej na niego lecą. Odpowiedz Link Zgłoś
totalna_apokalipsa Re: Feminiści 08.03.06, 18:29 Jesteś fenomenem w sowjej dziedzinie. W kategorii glupota doskonała masz dożywotnie grand prix. Odpowiedz Link Zgłoś
totalna_apokalipsa Re: Feminiści 08.03.06, 18:30 a laski zapewne na Ciebie lecą ...inwalidzkie:P Odpowiedz Link Zgłoś
magda.gdansk Re: Feminiści 08.03.06, 21:35 acorns napisał: > To są moje obserwacje. Do takich jak ci z artykułu nawet moja córka nie ma > szacunku. Dla Ciebie tez pewnie nie ma, i nic dziwnego, bo na to nie zaslugujesz, nerwowy agresywniaczku o niskim testosteronie. Odpowiedz Link Zgłoś
m_marta3 wyrazy współczucia, acorns i reszta... 08.03.06, 16:35 Z okazji Dnia Kobiet: dla Twojej Matki, że Cię na takiego kretyna wychowała(ale gratulacje, że już nie jest Twoją służącą), który nie ma za grosz szacunku ani do kobiet, ani do siebie samego. Najbardziej przykre, że do swojej rodziny również...Dla żony( bo jakaś nieszczęśnica Ci tę biedną córeczkę urodziła), że wciąż jest Twoją służąca, bo wyobrażam sobie, jak to jest żyć z kimś, kto Cię uważa za gatunek 2 kategorii. Najbardziej mi jednak żal malutkiej dziewczynki, którą na pewno wychowasz w poczuciu, że jak chce coś w życiu osiągnąć, to niech dobrze za mąż wyjdzie i po co jej doktorat, jak ma grubą dupę?? Najpierw sie zastanów, czy naprawdę chcesz dla swojego dziecka świata, w którym będzie zarabiało o połowę mniej, bo nie ma między nóżkami tego, co jej "normalnemu" tatusiowi staje ZAWSZE na widok ładnej kobiety...To swoją drogą musi być dziwne wciąż mieć wzwód- w końcu Polki są takie piękne:)))Może dlatego takie bzdury wypisujesz, bo za dużo masz krwi poniżej pępka, a móżdżek niedokrwiony:)))) Zanim zaczniesz mnie obrażać powiem Ci- nie jestem gruba ani brzydka Pozdrawiam ludzi niesympatyzujących z Narodowym Odrodzeniem Polski, Wszechpolakami i innym oszołomstwem Odpowiedz Link Zgłoś
miauka Re: Feminiści 09.03.06, 16:17 Jak milo przeczytac, ze jacys faceci w tym obrzydliwie dyskryminujacym kobiety kraju, sa normalni, maja refleksje i rozumieja slowo "feminizm". Chce tez powiedziec, ze nie wszystkie kobiety biernie poddaja sie patriarchalno-koscielnemu betonowi i tez walcza. Pozdrawiam Was serdecznie i dzieki za to, co dla mnie robicie. Odpowiedz Link Zgłoś
y00rek Re: Feminiści 04.03.06, 09:56 "W męskich toaletach nie ma luster." Czepiam się, ale to najmniej bzdurna bzdura całym tekście. Kolejna grupa nawiedzonych i NIEDOUCZONYCH osobników, którzy dyskutują o różnicach między płciami zupełnie nie wspominając o biologii, ewolucji, genach i fizjologii, o tym że żyjąc dźwigamy (jedni bardziej a drudzy mniej) bagaż ewolucji, że większość naszych zachowań (statystyczną większość) doskonale da się opisać modelami biologicznymi (psychobiologicznymi), które tak samo dobrze opisują życie w jaskiniach jak i współczesne, że nasze ciała, a co za tym idzie umysły (bo to przecież funkcja ciała - szalenie skomplikowana, ale jednak funkcja ciała) są w epoce jaskniowej, mimo że w jasiniach już od dawna nie żyjemy. Ja nie usprawiedliwiam nierówności i dyskryminacji płciowej - tylko może chociaż raz na jakiś czas zaproście do dyskusji jakichś biologów, psychobiologów, socjobiologów a nie tylko grupkę osobników wyklepujących jakieś wyświechtane slogany z ulotek niszowych organizacji. ciao. Odpowiedz Link Zgłoś
goralenfolk Re: Feminiści 04.03.06, 10:06 Dobre, mocne...koło dvpy cięte.Jak w kawale o majtku i bosmanie... Odpowiedz Link Zgłoś
goralenfolk Re: Feminiści 04.03.06, 10:12 Przepraszam żle podpiąłem swoją wypowiedz.Dotyczy tekstu-setnie mnie rozbawił.Z powyższą wypowiedzią kolegi się zgadzam Odpowiedz Link Zgłoś
gosica37 Re: Feminiści 04.03.06, 10:41 Narzucone role spoleczne i wychowanie obliguja do pewnych,do konca niewyjasnionych,tlumaczonych predyspozycjami genetycznymi i zadaniami w rodzinie zachowan meskich i kobiecych. Wyzolic sie z kregu myslenia katolicko- prokreacyjnego, poczucia winy za grzechy i mitu Matki-Polki to troche jak zostac nagim i bezbronnym, w meskim spojrzeniu, niebezpiecznym bo malokobiecym babochlopem. Kobiety uzalezniaja swoje zycie od mezow i poporzadkowuja sie zadaniom jakie "zrzucila" na nie natura - sa potulne i malomowne. Dlatego cieszy mnie,ale jednoczesnie malo dziwi fakt meskiego feministy! Dlaczego nie? Artykul tylko potwierdzil moje opinie na temat madrych,wspierajacych i walczacych ze sterotypami mezczyzn. Kobiety tez takie sa i wspolnie,juz bez zalu i przepychanek kto ma wieksza wladze,moga stworzyc przyjazne srodowisko,w ktorym zycie nabiera wiekszego sensu,harmonii bez prezenia torsow i wstrzykiwania sylikonow. Gdzie dyskusja i wolnosc wyboru jest nadrzedna i niepodwazalna sila indywidualnej ekspresji. Moj feminista tez tak uwaza:) Odpowiedz Link Zgłoś
goralenfolk [...] 04.03.06, 10:48 Wiadomość została usunięta ze względu na złamanie prawa lub regulaminu. Odpowiedz Link Zgłoś
xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx XXXxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx xxxxxxxxxxxxxxXXX 08.03.06, 09:50 czy ktos mógłby mi wytłumaczyć, co wypowiedzi prezentowane w aktykółe maja wspólnego z feminizmem. dla nieftajemniczonych ceyuje definicje feminizmu "Feminizm (z łacińskiego femina – kobieta), ruch społeczno-polityczny, którego celem jest walka o pełne równouprawnienie kobiet." naszych panów mozna by raczej nazwać "chłopizm" czyli dażenie do tego,zeby mężczyżni mogli postępować wbrew utartym stereotypom, które im bądź to nie pasują bądź, którym nie moga sprostać ps. wyglada na to, że jestem chłopistą Odpowiedz Link Zgłoś
nick3 "Męski szowinista" jest wrogiem samego siebie! 08.03.06, 13:11 Ten stereotyp, który jest "Prokrustem" dla mężczyzn i ten, który jest "Prokrustem" dla kobiet, to ten sam stereotyp. "Męskość" definiowana jest bowiem w społeczeństwie przez opozycję do "kobiecości", a "kobiecość" do "męskości". Feminizm zatem - to wolność dla wszystkich:) I o to chodzi:) Odpowiedz Link Zgłoś
michalek.pl Re: XXXxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx xxxxxxxxxxx 08.03.06, 13:17 nie "chłopistą", a "maskulinistą". Nie ma w twoim słowniku wytłumaczenia tego trudnego słowa?? Odpowiedz Link Zgłoś
xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx Re: XXXxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx xxxxxxxxxx 08.03.06, 15:50 michalek.pl napisał: > nie "chłopistą", a "maskulinistą". Nie ma w twoim słowniku wytłumaczenia tego > trudnego słowa?? a nie ma (encyklopedia PWN) jest tylko maskulinizacja (ale to raczej ma mało wspólnego z naszym tematem) MASKULINIZACJA [łac.], wirylizacja, wystąpienie u kobiety cech somatycznych męskich (zmiana sylwetki ciała, nieprawidłowe owłosienie, obniżenie skali głosu), a także zmian w obrębie zewn. narządów płciowych (m.in. przerost łechtaczki) w następstwie nadmiaru hormonów o działaniu androgennym, pochodzenia endogennego (w raku kory nadnerczy, guzach wirylizujących, we wrodzonym zespole nadnerczowo-płciowym) albo egzogennego (np. stosowanie testosteronu). PS. poza tym , moje słówko jest ładniejsze Odpowiedz Link Zgłoś
elsalto Re: Feminiści i biologia 08.03.06, 09:44 Przekazywane wzorce zachowań maja oczywiście niebanalne znaczenie lecz trzeba jasno powiedziec, że to o czym wspominał jeden z dyskutantow a mianowicie rożnice powstałe na drodze ewolucji, rózny system funkcjonowania naszych mozgów (na co oczywiście są setki dowodów) powoduja, że mężczyźni i kobiety zawsze sie będa rożnic. Za niektore zahowania (co może byc szokiem) sprowadzają sie nieomalże wyłącznie do chemii i hormonow i można by je wręcz łatwo zmienic podając takie a nie inne środki-szokujace prawda? Oczywiście bedą się na to nakładały przerożne czynniki takie właśnie jak wzorce zachowań, wychowanie wiek itd. ale rożnice istnieją i nie da sie temu zaprzeczyc. Obserwuję swoje dzieci (córka i syn) i jestem przekonany, że pewne zachowania wynikają z istoty różnicy płci a nie ze wzorców ani naszych oczekiwań. Corke od najmłodszych lat pociagały błyskotki i stroje, syna mechanizmy, patyki, samochody. Syn ma wiecej agresji a jak w ramach eksperymentu zaproponowałem mu jak miał 2 lata kolorową sukienkę z obrzydzeniem odrzucił. Oczywiście ocena własnych dzieci jest subiektywna, nie jest to "miarodajna statystycznie probka" itd. Zmierzam do tego jednak, że pewne różnice można już zaobserwowac na bardzo wczesnym etapie na którym wzorce nie odgrywają tak istotnego znaczenia, zwłaszcza, że nie biegam po domu w podkoszulku z wytatuowana kotwicą na przedramieniu teroryzuj ac żonę ani nie macham kijkiem. Inną sprawą jest natomiast pewien brak akceptacji w społeczeństwie dla niektórych zachowań, ktore "przystoja" zdaniem niektorych jednej płci, natomiast są niedopuszczalne u drugiej. Cóż moim zdaniem opinie, że mężczyzna nie może płaka czy okaza zwykłej czułości drugiej osobie wynikaja najzwyczajniej z prostactwa lub często z własnych głęboko zakorzenionych kompleksów. Podsumowujac, wierzę w miłośc miedzy kobieta i mężczyzna, wierzę w przyjaźn w takim układzie, nie dzielę płci na słaba i mocna, uważam za karygodna dyskryminację jakiejkolwiek płci w jakikolwiek sposób (w granicach rozsądku bo jak szukam do pracy np. modelki do kalendarza Pirelli to nie chce grubszego pana po 60-ce)jednak mocno wierzę, że stanowimy odrębne części całości i to właśnie jest najpiekniejsze. Pozdrawiam Odpowiedz Link Zgłoś
mariuszdz Re: Feminiści i biologia 08.03.06, 10:51 elsalto napisał: , że mężczyźni i kobiety zawsze sie > > będa rożnic. Za niektore zahowania (co może byc szokiem) sprowadzają sie > nieomalże wyłącznie do chemii i hormonow i można by je wręcz łatwo zmienic > podając takie a nie inne środki-szokujace prawda? Oczywiście bedą się na to > nakładały przerożne czynniki takie właśnie jak wzorce zachowań, wychowanie wiek > > itd. ale rożnice istnieją i nie da sie temu zaprzeczyc. Obserwuję swoje dzieci > (córka i syn) i jestem przekonany, że pewne zachowania wynikają z istoty > różnicy płci a nie ze wzorców ani naszych oczekiwań. Corke od najmłodszych lat > pociagały błyskotki i stroje, syna mechanizmy, patyki, samochody. Syn ma wiecej > > agresji a jak w ramach eksperymentu zaproponowałem mu jak miał 2 lata kolorową > sukienkę z obrzydzeniem odrzucił. Przedstawieni w gazecie feminiści mają specyficzne wykształcenie i zawody. W moim odczuciu ,to są niezli lawiranci ;) Odpowiedz Link Zgłoś
nick3 Socjobiologia p o t w i e r d z a tezy feministek! 08.03.06, 12:55 Oczywiście - biologia nigdy nie powie, że płcie się nie różnią. Różnią się. Ale według coraz głośniej dochodzących do głosu wyników badań nad naczelnymi, uwarunkowane genetycznie predyspozycje kobiety i mężczyżny BARDZO MOCNO RÓŻNIĄ SIĘ od faktycznie występujących ról narzucanych przez większość społeczeństw ludzkich, a już w szczególności - przez kulturę europejską. PATRIARCHAT JEST NIEZGODNA Z "NATURĄ" (predyspozycjami genetycznymi). JEST TWOREM KULTURY. To daję wielką nadzieję feminizmowi. Przynajmniej część jego postulatów wyraża skłonności silnie zakorzenione w naszej biologii, a sprzeciwiająca się im tradycja dyskryminacyjna nie jest osadzona w naszych genach. Przeciwnikom feminizmu powołującym się na "naturę" powiem: oczywiście macie racje, że nie będzie nigdy czymś dobrym dla obu płci "urawniłowka". "Mężczyzna nie będzie rodzić." Ale faktem jest, że "uczłowieczenie" przyniosło samicy ludzkiej w sposób zupełnie nie wynikający z genów los gorszy niż los jej małpich sióstr. Gdybyśmy odrzucili z naszej kultury czynniki tłumiące naturalną ekspresję kobiety i mężczyzny, wyłaniający się obraz "męskości" i "kobiecości" wielu żonglującym tymi słowami przewróciłby podstawy ich wyobrażeń o życiu. (I dobrze by im tak było:) Odpowiedz Link Zgłoś
olsen.pl Re: Socjobiologia p o t w i e r d z a tezy femini 08.03.06, 15:01 > Ale według coraz głośniej dochodzących do głosu wyników badań > nad naczelnymi, uwarunkowane genetycznie predyspozycje kobiety > i mężczyżny BARDZO MOCNO RÓŻNIĄ SIĘ od faktycznie występujących > ról narzucanych przez większość społeczeństw ludzkich, a już w > szczególności - przez kulturę europejską. Ale co dokładnie udowodniły te badania? Że samice małp nie pracują w domu przy dzieciach i nie gotują obiadów? :) Przykro mi, ale małpy nie są w stanie stworzyć cywilizacji i budować miast. Żyją w zupełnie innym świecie, który już dawno opuściliśmy. > PATRIARCHAT JEST NIEZGODNA Z "NATURĄ" (predyspozycjami > genetycznymi). To może mi wyjaśnisz, jak według Ciebie powinien wyglądać ludzki model społeczny oparty na prawach natury i genetyki? Może jak u zwierząt stadnych, gdzie samce walczą o grupy samic, a po zwycięskiej walce nowy dominujący samiec zabija wszystkie cudze dzieci? Może jak u delfinów, gdzie grupy samców osaczają samice i niemal biorą je siłą? A może tak jak u modliszek i pająków sieciowych? ;-) > Ale faktem jest, że "uczłowieczenie" przyniosło samicy > ludzkiej w sposób zupełnie nie wynikający z genów los > gorszy niż los jej małpich sióstr. Różnie to bywało w różnych częściach świata i kulturach - i jeszcze różnie będzie bywać. Poza tym badania nad szympansami akurat dla mnie były ważne z innych względów, bo obaliły przede wszystkim nasz stereotypowy wizerunek łagodnych, wegetariańskich i poczciwych małpek oraz pokazały jak wbrew pozorom niedawno jako ludzie zeszliśmy z drzewa. A szympansy uwielbiają polować i nawet nie robią tego że są głodne. Potrafią łączyć się w gangi i zabijać inne osobniki niemal bez przyczyny. Walki o władzę, koalicje i sojusze wypisz wymaluj przypominają nasz ludzki gatunek, jak wszystko powyższe rzeczy zresztą. I dotyczy to zwykle brzydszej części społeczeństwa, bo ta piękniejsza ma, a przynajmniej do niedawna miała, jakże ważne zajęcia związane z dziećmi. > Gdybyśmy odrzucili z naszej kultury czynniki tłumiące > naturalną ekspresję kobiety i mężczyzny (...) Tej "naturalnej" i nietłumionej ekspresji mam dość już teraz. Ech, mam nadzieję, że nie dożyję świata kiedy upadnie nasza kultura. Bo z braku dzieci lepszej nie zbudujemy, a matriarchat zupełnie mi nie pasuje, gdyż wątpię czy będzie się czymś różnił od patriarchatu. Odpowiedz Link Zgłoś
nick3 Re: Socjobiologia p o t w i e r d z a tezy femini 08.03.06, 16:35 Och, te biedne samice! Ciągle przy dzieciach:) Kłopot z prawicowym powoływaniem się na "biologię" jest ten, że jest to "biologia" wymyślona (z obiegowych wyobrażeń), a nie wynikająca z rzeczywistych badań (ta, jak mówiłem przynosi wieści dość zaskakujące, odległe od potocznych wyobrażeń o "biologii"). > To może mi wyjaśnisz, jak według Ciebie powinien wyglądać ludzki model społeczn > y > oparty na prawach natury i genetyki? To, że uwzględniam socjobiologię nie znaczy, że jest ona dla mnie całą wiedzą o człowieku. Nasza "natura" jest otwarta. To znaczy, że można (a nawet trzeba) dopełnić ją jakąś kulturą. Więc jednej uniwersalnej recepty na społeczeństwo nie ma. Możemy jednak wiedzieć, że miażdżenie stóp (jak u Chinek) zakłóca wiele naturalnych procesów biologicznych. Tak samo niektóre rozwiązania kulturowe, w świetle wiedzy ewolucyjnej, mogą nam się okazać mocno ingerujące w naszą ewolucyjnie ukształtowaną biologię, a inne - harmonizujące z nią. > Może jak u zwierząt stadnych, gdzie samce > walczą o grupy samic, a po zwycięskiej walce nowy dominujący samiec zabija > wszystkie cudze dzieci? Może jak u delfinów, gdzie grupy samców osaczają samice > i niemal biorą je siłą? A może tak jak u modliszek i pająków sieciowych? ;-) Świat zwierząt to naprawdę ogromna różnorodność (a nie: "ogólne pożeranie się i rozpusta", "silniejszy dusi słabszego", jak znów wmawia nam stereotyp). Dla człowieka jedynym sensownym odniesieniem są naczelne, wśród których też jest duże zróżnicowanie. By wywnioskować z bliskich nam gatunków, jakie są nasze predyspozycje czysto ewolucyjne: genetyczne, trzeba trochę pracy porównawczej. Są książki. > > Ale faktem jest, że "uczłowieczenie" przyniosło samicy > > ludzkiej w sposób zupełnie nie wynikający z genów los > > gorszy niż los jej małpich sióstr. > > Różnie to bywało w różnych częściach świata i kulturach - i jeszcze różnie > będzie bywać. No, cóż za odwieczna mądrość. Stary, ja też uważam, że mamy wystarczające dane archeologiczne, by twierdzić, że do niedawna na świecie był matriarchat (o to ci chodziło?:). Mówiłem jednak o świecie dzisiejszym. Powtarzam: większość społeczeństw praktykuje znacznie większą podległość kobiety niż wynikałoby to z naszych genów. Mitem jest więc pogląd, że cywilizacja chroni kobiety przed fatalnym statusem, który zgotowałaby im natura "pełna kłów i pazurów". To cywilizacja zwiększa przymus, jakiemu poddawana jest w społecznościach ludzka samica. Co do szympansów masz częściową rację. Są jak ludzie. Niekiedy zabijają się "bez powodu", etc. Ale jesteś jednostronny:)) Bowiem tak jak ludzie potrafią być też bezinteresowne "bez powodu" (wynika z tych samych obserwacji, na które się powołujesz!) No, ale my lewacy, feministki i inni wykolejeńcy mamy jeszcze prawdziwego asa z rękawa: szymapans bonobo!:) Ten to jest gość! W społecznościach bonobo agresja praktycznie nie występuje, gdyż skutecznie zapobiega jej... seks:) Jest to więc możliwe! Bonobo kochają się przy każdej okazji, prawie każdy z każdym. Mówię "kochają się", bo ma to wyraźny charakter emocjonalny. Dowodzi to, że wyzwolenie erosa może (u gatunku niezmiernie bliskiego człowiekowi!) zupełnie wyeliminować przemoc. Z tego punktu widzenia prawica to nie tylko szkodnicy ludzkości, ale i kompletni frajerzy:))) Na szczęście u bonobo nie występuje. Tak więc matriarchat (czy społeczeństwo nieandrocentryczne) nie byłby "odwróconym patriarchatem", czego się obawiasz (wygląda, że coś nie zazdrościsz kobietom ich obecnej pozycji:) Byłoby (a nawet, jak wskazuje archeologia - było) społeczeństwo zbudowane na zupełnie innym paradygmacie niż typowa dla patriarchatu - władza. Czy proponuję byśmy wszyscy zmienili się w bonobo (jak na pewno zostanę odczytany przez mniej życzliwego czytelnika:)? Nie. Uważam tylko, że na tej samej strukturze emocjonalno-biologicznej na której opiera się życie społeczności bonobo (a jest ona nam biologicznie bardzo bliska!), można oprzeć życie społeczności kulturowej - specyficznie już ludzkiej. Odpowiedz Link Zgłoś
olsen.pl Re: Socjobiologia p o t w i e r d z a tezy femini 09.03.06, 10:58 > Och, te biedne samice! Ciągle przy dzieciach:) Ale cóż ja na to poradzę? Nie ja urządzałem ten świat i pretensje proszę nie do mnie. :-) Niestety, matka natura nie zrobiła tego u nas jak u koników morskich. :)) > Tak samo niektóre rozwiązania kulturowe, w świetle wiedzy > ewolucyjnej, mogą nam się okazać mocno ingerujące w naszą > ewolucyjnie ukształtowaną biologię, a inne - harmonizujące > z nią. Tyle że mam wrażenie, że w tej chwili tworzymy kulturę, która zupełnie odrzuca naturę oraz ograniczenia jakie stwarza człowiekowi - cokolwiek może to znaczyć. To samo dotyczy starych wartości, które na pewno nie były idealne, ale na których zbudowano świat w którym żyjemy. Czy to wreszcie uczyni ludzi szczęśliwymi, czy rozwali wszystko co zbudowaliśmy na drobne kawałki - czas pokaże. Dla mnie niestety bardziej jednak prawdopodobne jest to drugie. > Są książki. Tak, tylko że na niemal każdą teorię można przytoczyć argument w postaci jakiejś książki... > Stary, ja też uważam, że mamy wystarczające dane archeologiczne, > by twierdzić, że do niedawna na świecie był matriarchat (o to > ci chodziło?:). Stara, to akurat wiem, ale wiem też, że matriarchat został obalony! Jak na historię rozwoju człowieka może i niedawno, ale jak na historię podręcznikową - bardzo dawno temu. > Powtarzam: większość społeczeństw praktykuje znacznie większą > podległość kobiety niż wynikałoby to z naszych genów. A jak na tym świecie żyją miliardy ludzi i to zupełnie niezależnie od płci, kolory skóry i wyznania? Znasz receptę na uszczęśliwienie ludzkości? Bo ja nie. :( > Mitem jest więc pogląd, że cywilizacja chroni kobiety przed > fatalnym statusem, który zgotowałaby im natura "pełna kłów > i pazurów". To cywilizacja zwiększa przymus, jakiemu > poddawana jest w społecznościach ludzka samica. I tak najlepsze są poglądy radykalnych feministek, do których, mam nadzieję, że nie należysz. :) > To cywilizacja zwiększa przymus, jakiemu > poddawana jest w społecznościach ludzka samica. O dziwo w obecnym "przymusie" jednak ta ludzka samica odnalazła się jak ryba w wodzie! > Tak więc matriarchat (czy społeczeństwo nieandrocentryczne) > nie byłby "odwróconym patriarchatem", czego się obawiasz > (wygląda, że coś nie zazdrościsz kobietom ich obecnej pozycji:) Słowa patriarchat i matriarchat są dla mnie reliktem nieprzystającym do dzisiejszych czasów i kompletnie nie wiem z jakich powodów mam nazywać otaczającą mnie rzeczywistość patriarchatem. > No, ale my lewacy, feministki i inni wykolejeńcy... Przeraziła mnie Twoja samokrytyka! ;-))) > Ten to jest gość! W społecznościach bonobo agresja praktycznie > nie występuje, gdyż skutecznie zapobiega jej... seks:) Jest > to więc możliwe! Owszem. Jest to możliwe u... bonobo. :) > Bonobo kochają się przy każdej okazji, prawie każdy z każdym. > Mówię "kochająsię", bo ma to wyraźny charakter emocjonalny. Czy czasem u ludzi już kiedyś nie było wielkiej próby realizacji tej idei? Bo raczej nie wyszło... Ale chyba jesteś coś za bardzo podejrzanie jesteś zafascynowana tymi małpkami i ich seksualnością. A nie lepiej zainteresować się trochę swoim własnym gatunkiem i poznać bliżej jego przedstawicieli, zwłaszcza płci brzydszej? :^))) > Dowodzi to, że wyzwolenie erosa może (u gatunku > niezmiernie bliskiego człowiekowi!) zupełnie > wyeliminować przemoc. Nie u ludzi... :( > Na szczęście u bonobo nie występuje. Bonobo w ogóle ma w nosie znakomitą większość rzeczy, którymi (poza seksem) tak obłędnie fascynują się ludzie! :) > Byłoby (a nawet, jak wskazuje archeologia - było) społeczeństwo > zbudowane na zupełnie innym paradygmacie niż typowa dla > patriarchatu - władza. Dawno to było i kto wie jak to naprawdę wyglądał matriarchat... > Uważam tylko, że na tej samej strukturze > emocjonalno-biologicznej na której opiera się życie > społeczności bonobo (a jest ona nam biologicznie bardzo > bliska!), można oprzeć życie społeczności kulturowej - > specyficznie już ludzkiej. Jednak utopia. Tak samo jak nie mogą żyć według tej zasady szympansy, tym bardziej nie sprawdzi się na dłuższą metę u ludzi... Odpowiedz Link Zgłoś
wojtecky Re: Feminiści i biologia 08.03.06, 15:37 elsalto napisał: >Obserwuję swoje dzieci > (córka i syn) i jestem przekonany, że pewne zachowania wynikają z istoty > różnicy płci a nie ze wzorców ani naszych oczekiwań. Corke od najmłodszych lat > pociagały błyskotki i stroje, syna mechanizmy, patyki, samochody. Syn ma wiecej > > agresji a jak w ramach eksperymentu zaproponowałem mu jak miał 2 lata kolorową > sukienkę z obrzydzeniem odrzucił. No cóż, ani twój syn, ani córka nie byli dobrymi "próbkami" - są różne i wychowane w różnych warunkach. Gdybyś od narodzenia (a może i wcześniej?) kierował losami swoich dzieci tak by nie sugerowac nawet podziału na role męskie i żeńskie, a po jakims czasie zauwazył "ze zdumieniem" że chlopiec odrzuca różowa sukienkę, a dziewczynka samochodzik, miałbyś jakieś podstawy do takich twierdzeń. Ale płeć jest uwarunkowana kulturowo, a wzorcami na pewno mogą być rodzice (póki co płci obojga) - nie da się stworzyć warunków oderwania od tej kultury, więc jej wpływ będzie widoczny w zachowaniach dzieci. To nie są "wrodzone" skłonności, ale wyuczone na podstawie obserwacji co jest dla danego obiektu jest OK, a co nie jest. Odpowiedz Link Zgłoś
ziolo74 Re: Feminiści i biologia 09.03.06, 12:57 Oj, pomyłka! Próbowano tego w latach 70tych. Małemu chłopcu przy zbiegu usuwania stulejki uszkodzono poważnie penisa i jakiś lekarz, uważający tak jak Ty, że tylko wychowanie determinuje płeć, namówił rodziców do zmiany płci dziecka. Niestety, okazało się, że to nie był fajny pomysł. Dzieciak miał całe życie poważne problemy ze sobą. Dopiero jako dorosły człowiek dowiedział się prawdy i, o ile pamiętam, dokonał odwrotnej operacji. Jestem kobietą i sądzę, że femistką (chociaż mało aktywną), ale podchdźmy do tematu realnie. Lubię hasło "Różni, ale równi" - świetnie oddaje mój stosunek do mężczyzn, kobiet, gejów, murzynów itp. Pozdrawiam Odpowiedz Link Zgłoś
wojtecky wspaniały równy świat rodem z socjalistycznego snu 08.03.06, 15:27 UTOPIA! Odpowiedz Link Zgłoś
nick3 Tylko wyzysk i dyskryminacja ratują przed gułagiem 08.03.06, 16:53 Nieprawdaż? A ponadto nie wystarczy krzyknąć "Utopia!", by coś (zasadnie:) zdyskredytować. Właśnie polityka bez "utopii" jest niemoralna. Bo mówi: "Jest źle" (jak nie mówi, to i tak wszyscy widzimy) ", ale nie będziemy tego zmieniać, ani nie pozwolimy innym". "Utopia" to tyle co projekt, "ideał". To, że totalitaryści wmawiali, że już go zaraz osiągną (albo już osiągnęli), nie oznacza, że wizja polityki, która ma jakiś etycznie uzasadniony kierunek jest totalitaryzmem. Być może "ideału" się nigdy nie osiągnie, ale to jak zmienili świat ludzie, którzy wierzyli, że zmienić się go da, nie jest małą rzeczą. (Kto się ze mną nie zgadza, może zamieszkać w Arabii Saudyjskiej, która jest zakątkiem świata najpodobniejszym, do tego, co było w Europie, zanim ludzie uwierzyli, że świat można i należy zmieniać.) Odpowiedz Link Zgłoś
kazek100 do goralenfolk 08.03.06, 11:08 goralenfolk i następni niestety jak kulą w płot. Nic nie wskazuje na to, aby Wasi adwersarze byli niedouczeni. Wprost przeciwnie - ja tam, widzę samych wykształconych ludzi. Pewnie dla Was bardziej wykształceni są miłośnicy Rydzyka po podstawówce. Też jestem feministą. szczególnie w tym kraju. Odpowiedz Link Zgłoś
pieknoty Re: Feminiści 04.03.06, 13:40 > tylko może chocia > ż > raz na jakiś czas zaproście do dyskusji jakichś biologów, psychobiologów, > socjobiologów a nie tylko grupkę osobników wyklepujących jakieś wyświechtane > slogany z ulotek niszowych organizacji. ty chyba nie czytasz prasy albo czytasz wyrywkowo. wszelkie dyskusje na temat kobiet tocza sie wsrod biologow, szczegolnie SOCJObiologow, ktorzy wszystko sprowadzaja do jaskini i maczugi, demonstrujac przy okazji swoje niedouczenie i niedoinformowanie w kwestii najnowszych odkryc np. paleoarcheologii. psycholodzy biolodzy i ultraprawicowcy w profesroeskich mundurkach wypowadaja prawicowe oszolomstwa na temat kobiet non stop. biadaja na przyklad, ze niektore kobiety zyja swoja praca i ze to im szkodzi na zdrowie. a mezczynom nie szkodzi? dlaczego tak bardzo sie nie przejmuja stanem spermy, jader i prostaty harujacych w kapitalizmie facetow, ale stan macicy facetki to juz ich wielka patriotyczna troska? dlatego ciesze sie ze wreszcie jacys normalni faceci wypowiadaja sie o feminizmie. szczegolnie piotrek perkowski ktorego bardzo fajny artykul czytalam jakis czas w "Zadrze" (to takie feministyczne pismo, jakby ktos nie wiedzial, a pewnie malo kto wie, bo "feministyczne" Obcasy i autorki ich artykulow nie racza sie nigdy o nim zajaknac). Odpowiedz Link Zgłoś
y00rek Re: Feminiści 04.03.06, 14:24 Kulą w płot. Czytam, ale na szczęście nie ograniczam się do szklarni GWyborczej, no i komplenie nie rozumiem co prawicowość miałaby wspólnego z badaniami naukowymi- - choćby z socjobiologii czy innych dziedzin hard-science. Nie wiem, może Ty żyjesz w przeświadczeniu, że jedne badania naukowe (mówimy o NAUCE, a nie pseudo-queer-gender-nauce) są słuszne, a inne nie. Cóż, to faktycznie problem: Twój problem. Nuka to nauka. Najgorzej gdy głupcy z prawa i lewa (piękny przykład porozumienia towarzystwa ala "Nasz Diennik" i Zieonych różnych odcieni wobec GMO) próbują wtrącać się do nauki twierdząc, że coś jest "niemoralne" czy "gwałci wartości np. chrześcijańskie", albo z drugiej strony jest "seksistowskie, faszystowskie i dyskryminujące" - porozumienie głupców poza podziałami. Jak ktoś jest niedouczony, to obojętnie czy jest prawicowo-konserwatywno-katolickim fundamentalistą czy fundamentalistą lewicowo-ekologiczno-genderowym, to przede wszystkim jest NIEDOUCZONY. Jeśli przy tym krzyczy w sprawach, w których nie ma pojęcia (poza racją, którą sobie oczywiście przypisuje), to faktycznie: wtedy jest nieszczęście. Od takich nieszczęść uchowaj nas: (tu do wyboru) Boże, Naturo, Rozumie, czy co tam kto uważa. ciao. Odpowiedz Link Zgłoś
alienor Re: Feminiści 06.03.06, 13:56 >komplenie nie rozumiem co prawicowość miałaby wspólnego z badaniami >naukowymi- - choćby z socjobiologii czy innych dziedzin hard-science Ma bardzo duzo wspolnego. Np. taka antropologia produkuje mnóstwo teorii "naukowych" które mają "wyjaśnić", dlaczego "naturalnym porządkiem rzeczy" jest, że samce dominują nad samicami i dlaczego generalnie jest im lepiej w kulturze i wiecej im sie wybacza, czyli np. dlaczego samce są z natury niewierne, a samice wierne(haha). Do tych teorii dobiera się przykłady z natury, które do nich pasują. Przykłady, które nie pasują, można znaleźć w badaniach prowadzonych i/lub opisywanych przez kobiety, ale po pierwsze, jest ich w nauce mniej i ich głos przebija sie słabiej, a po drugie - ich badania nie sa rzecz jasna tak ważne i poważne jak te męskie, więc ich głos przebija sie słabiej :) Odpowiedz Link Zgłoś
kamil.g Yoorek, popełniasz taki sam błąd.. 04.03.06, 15:40 .. jak ci, których krytykujesz. Posługując się socjobiologią czy psychologią ewolucyjną jak maczugą, kompletnie przeinaczasz sens tych nauk. Żaden przedstawiciel nauk przyrodniczych nie uznaje bodźców i uwarunkowań ewolucyjnych (tak je, upraszczając, nazwijmy) za determinujące ludzkie zachowanie. Taki determinizm chcą naukom ewolucyjnym wmówić ci, którzy mają w tym cel polityczny: jedni chcą zdyskredytować ruchy równościowe, inni - odrzucają wyniki badań jako negujące wolną wolę i swobodę wyboru. Nie można pominąć biologicznych podstaw ludzkiego zachowania, ale chcąc zachować naukową rzetelność nie wolno też ich absolutyzować. Katar to natura, ale to, co z nim zrobisz, to kwestia kultury. I nie wciskaj feminizmowi dążenia do absolutnego zrównania płci, bo nie o to tu chodzi. Łatwo zrobić sobie taką "słomianą laleczkę" i następnie zniszczyć ją w błyskotliwej polemice, wykazując słabe punkty. Odpowiedz Link Zgłoś
y00rek Re: Yoorek, popełniasz taki sam błąd.. 04.03.06, 16:47 kamil.g napisał: > .. jak ci, których krytykujesz. Posługując się socjobiologią czy psychologią > ewolucyjną jak maczugą, kompletnie przeinaczasz sens tych nauk. Ja się niczym nie posługuję. Przykro mi, ale chyba widzisz w moich postach coś, czego po prostu w nich nie ma: ja nie wypisuję żadnych argumentów pro czy kontra: ja tylko nie rozumiem jak można prowadzić dyskusję na temat z biologią (psychologią, socjobiologią, psychologią ewolucyjną) związany, właściwie leżący w centrum zainteresowania tych nauk, bez zapraszania do dyskusji naukowców z tych dziedzin. Jeśli WO zajmuje się sprawami płci, to czemu do dyskusji o tym nie zaprasza ludzi którzy zajmują się tym na sposób naukowy? Miast tego dostajemy porcję wypowiedzi ludzi może i skądinąd godnych szacunku, ale to co oni mogą powiedzieć ogranicza się do ich osobisty przeżyć i poglądów. Dobierając atrakcyjne medialnie przypadki można próbować 'udowodnić' cokolwiek - w czym celują organy wszelkich radykalnych organizacji (I "Zielono Mi 90210" i "Nasz Dziennik"). Nie wiem, czemu WO stosuje taką samą taktykę. Nie mam podstaw sądzić, żeby czytelniczki i czytlenicy WO nie chcieli poznać racji osobników w białych kitlach reprezentujących bardziej naukowe podejście do tematu. A temat ten takiego podejścia wymaga (czasy, w których socjobiologów oskarżano o faszyzm i rasizm, to mam nadzieję, że już odeszły do przeszłości). Czym nie jest determinizm wiem, ale wiem też, że człowiek NIE JEST JAK TABULARASA podatna li tylko na środowisko i kulturę w którym wyrasta (nawet uwzględniając mniej istotne szczegóły naszego ciała, które w oczywisty nawet dla tzw. humanistów są determinowane genetycznie). > I nie wciskaj feminizmowi dążenia do absolutnego zrównania płci, > bo nie o to tu chodzi. I znów ja nic feminizmowi nie wciskam - coś mi chcesz przypisać, ale wybacz, to chyba raczej twoje lęki, może obsesje dają tu wyraz. Według mnie feminizm (przynajmniej rozumiany jako opis różnic płciowych - i co z tego wynika w naszym życiu, a co nie powinno żadną miarą wynikać) cierpi na identyczną chorobę jak teologia - na podstawie miałkich i nienaukowych argumentów, próbuje wypowiedzieć się o "naturze ludzkiej". Nie chciałbym obrażać moich adwersarzy dobieraniem przykładów zbyt prostackich, ale pretensje feminizmu do opisu natury człowieka (w rozumieniu jak powyżej) przypominają próby opisu cech umysłowych i duchowych człowieka na podstawie kształtu i rozmieszczenia wypustek na głowie - to chyba się zdaje nazywało frenologią. Neurologia i neurobiologia (choć oczywiście nie w stopniu całkowitym) dają lepszy opis. Nie oznacza to, że odrzucam feminizm. Nie oczywiście nie. Tylko postuluję, żeby nie wychodził z obszaru, w którym może przynosić jakieś korzyści poznawcze. Tak jak na rzecz neurologii nie zamierzam porzucić kontemplowania kształtów i ubiorów moich bliźnich, tego co jedzą, itp: tyle że z popularnych powiedzeń w stylu "Powiedz mi co jesz, a powiem ci kim jesteś" nie zamierzam wyprowadzać teorii naukowych o naturze ludzkiej, a co najwyżej jakieś przemyślenia dietetyczne. Umówmy się jednak: wielka nauka to to nie jest. Zresztą inne tematy poruszane przez WO nie cierpią na tę chorobę: na temat kosmetyków i cery wypowiadają się i kosmetyczki, i wizażystki, i dermatolożki. Tam można, to czemu nie tutaj? Oczywiście wtedy wnioski może byłyby formułowane o niebo ostrożniej (bo taka jest nauka), ale dla myślących ludzi to nie jest żadna wada - wprost przeciwnie. zdrówka :) Odpowiedz Link Zgłoś
kamil.g Re: Yoorek, popełniasz taki sam błąd.. 04.03.06, 18:56 Nie zajmujesz stanowiska? Ciekawe, przeczytaj swoje określenia bohaterów artykułu- "grupka osobników wyklepujących jakieś wyświechtane slogany z ulotek niszowych organizacji"? Właściwie każde słowo jest tu ocenne i insynuujące. Twoje pretensje o nieobecność socjobiologów itp. są nieuzasadnione- przeczytaj artykuł raz jeszcze i zastanów się, o czym on jest. O różnicach między płciami? Źle, spróbuj jeszcze raz. > Według mnie feminizm (przynajmniej rozumiany jako opis różnic płciowych - i co > z tego wynika w naszym życiu, a co nie powinno żadną miarą wynikać) cierpi na > identyczną chorobę jak teologia - na podstawie miałkich i nienaukowych > argumentów, próbuje wypowiedzieć się o "naturze ludzkiej". Straszne pomieszanie pojęć. Feminizm to nie antropologia czy gender studies, tylko pewna postawa polityczna (w szerokim sensie), to raz. A dwa - i co może ważniejsze - w opisie świata czy natury ludzkiej współistnieje wiele równoprawnych języków. Każdy służy do czego innego, i nie da się go zastąpić innym. A trzy, niewiele wiesz o teologii (przynajmniej tak to wygląda). > I znów ja nic feminizmowi nie wciskam - coś mi chcesz przypisać, ale wybacz, to > chyba raczej twoje lęki, może obsesje dają tu wyraz. A to się nazywa medykalizacja dyskursu, i jest to jeden z ulubionych chwytów Kaczyńskiego (tego bez pypcia)- i może pozostawmy mu wyłączność nań. Co do lęków i obsesji, powtórzę- zastanów się nad emocjonalnością swych określeń. Odpowiedz Link Zgłoś
loba_girl do: y00rek, kamil.g 05.03.06, 00:01 Panowie! Co za emocje! Jednak wygląda na to, że dla was to w pewnym sensie jedynie przyjemna intelektualna dysputa, jakich wiele. Nie ma ona większego znaczenia dla kobiet pogrążonych w wciąż dość głębokim bagienku dyskryminacji. Odpowiedz Link Zgłoś
gateway2012 dobre, dobre 08.03.06, 12:17 uwielbiam takie ropracowywanie domoroslych manipulatorow... respekcik! Odpowiedz Link Zgłoś
johnny-kalesony Re: Yoorek, popełniasz taki sam błąd.. 08.03.06, 19:26 kamil.g napisał: > Feminizm to nie antropologia czy gender studies, > tylko pewna postawa polityczna (w szerokim sensie), Ano właśnie. Miłośnicy wszelkich ideologii totalnych, a w szczególności komuniści i miłośnicy stalinizmu, usiłowali objąć pojęciem "polityki" każdy obszar życia człowieka, by odebrać mu wolność - nie wyłączając spraw płci. W latach siedemdziesiątych, wymachujący czerwoną książeczką Maoiści krzyczeli: "Wszystko jest polityczne". Jak widać - echo wrzasku dociera do nas i obecnie. Zwróćcie uwagę na jedno, znamienne zjawisko: nikt obecnie nie odmawia feministkom, feministom, homoseksualistom żyć tak, jak chcą. Ciekaw jeste więc, skąd u feministek tyle agresji? Rozumiem - testosteronowa maskulinizacja tego środowiska jest większa niż u przeciętnej dla kobiet, ale ciekaw jestem również, czy gdyby zdobyły władzę, byłyby tolerancyjne wobec tych, którzy myślą inaczej? I dlaczego - skoro nikt nie odmawia im żyć tak, jak chcą - agresywnie starają się wmusić swoją wizję porządku życia innym? Pozdrawiam Keep Rockin' Odpowiedz Link Zgłoś
gateway2012 Re: Yoorek, popełniasz taki sam błąd.. 08.03.06, 12:00 Yoorek, napisze raz jeszcze - w artykule nie chodzilo o pokazanie wyzszosci jednego czy drugiego, czy tez o rzetelna dyskusje. Nie bylo glosow biologow, nie dlatego ze ktos czyms manipulowal, tylko nie taki byl temat/koncept artykulu. Chodzilo o pokazanie dosyc niespotykanego zjawiska - wspoluczestnictwa mezczyzn w organizacjach feministycznych oraz ich motywacji, przemyslen. Mozna sie z nimi zgadzac lub nie - artykul nie mial byc obiektywnym zestawieniem opinii na temat. To chyba oczywiste.. Odpowiedz Link Zgłoś
gateway2012 eee... ale to nie chodzilo o 'prawde' 08.03.06, 11:51 tylko o pokazania zdania jakiejs grupy - niszowej, ale ciekawej w swojej odmiennosci. Odpowiedz Link Zgłoś
loba_girl Re: Feminiści 04.03.06, 12:21 W odpowiedzi na wypowiedz y00rka: wszelkie przemiany społeczne czy obyczajowe zazwyczaj pojawiają się oddolnie no nie? Naukowcy mogą komentować, uzasadniać i to jest ok. Odpowiedz Link Zgłoś
y00rek Re: Feminiści 04.03.06, 14:32 loba_girl napisała: > W odpowiedzi na wypowiedz y00rka: wszelkie przemiany społeczne czy obyczajowe > zazwyczaj pojawiają się oddolnie no nie? Naukowcy mogą komentować, uzasadniać i > > to jest ok. Marksizm, komunizm, faszyzm najpierw powstały w główkach i półgłowkach myślicieli, a chyba potem zostały lepiej bądź gorzej wszczepione w społeczeństwa, a może się mylę? A moda? Co jest pierwsze: pokazy i kolekcje czy ubrania na ulicach? Nie bez kozery wielkich krawców nazywa się 'dyktatorami mody' ;) Daj Boże, żeby tylko tacy dyktatorzy się rodzili. ciao :) Odpowiedz Link Zgłoś
magda.gdansk Re: Feminiści 05.03.06, 08:54 Panowie, pozdrowienia i wyrazy uznania. Milo czytac, ze sa mezczyzni, ktorzy nie uwazaja kobiet za swoje sluzace. Odpowiedz Link Zgłoś
taraj Bulszit 04.03.06, 13:52 Wydaje się wam, że kobiety chciałyby od mężczyzn, by byli wrażliwi, czuli, okazywali swoje emocje i że wcale nie muszą robić kariery, by być atrakcyjni? G...o prawda. Nawet jeśli któraś tak twierdzi, gdy tylko trochę dłużej z takim mężczyzną pobędzie w związku, zaczyna nim gardzić. Tak więc skończcie pieprzyć swoje nawiedzone bzdury, bo działacie na szkodę mężczyzn, a kobietom wcale nie pomożecie w ostatecznym rozrachunku, wy renegaci. Odpowiedz Link Zgłoś
miss.hyde Re: Bulszit 04.03.06, 15:04 To że Ciebie dziewczyna rzuciła dla lepiej ustawionego nie znaczy, że musisz generalizować. Idź na piwo zamiast wyżywać sie na forum. Odpowiedz Link Zgłoś
bitch.with.a.brain Re: Bulszit 07.03.06, 09:42 a skąd Ty wiesz czego chca kobiety? Ja mam wrazliwego czułego faceta ktory nei robi kariery tylko zajmuje się tym co jest jego pasją. I jestem z nim bardzo szczęśliwa. Odpowiedz Link Zgłoś
aduial Re: Bulszit 08.03.06, 07:36 zatem kobieta chce samca który na nią wejdzie i zerżnie, da pieniądze i połozy się z piwem przed telewizorem? A nie takiego którego może mieć za przyjaciela, który ją zaskoczy, będzie się STARAŁ (bo obserwuje)? i sam sobie odpowiedziałeś. jestem feministą i cieszę się że powstał taki artykuł. Odpowiedz Link Zgłoś
topimek Re: Bulszit 08.03.06, 10:39 Ja szukam partnerki a nie służącej: "upierz, posprzataj, ubierz się ładnie i proś żebym cię zerżnął kiedy mam na to ochotę". To chyba ideał kobiety każdego seksisty. Tylko ja nie chcę kobiety siedzacej jak mysz pod miotłą, kobieta ma wiedzieć czego chce, a nie być bezwolną kukiełką w moich rękach. Mając kasę kupię sobie "niewolnicę", pojechać na Ukrainę(tam taka kultura, taka sama panuje na wielu polskich wśiach) i znaleźć sobie dobrą żonę... Nie dziękuję, ja szukam partnerki. W ujęciu tego artykułu jestem feministą bo odrzucam podwójną moralność rzymską. A że autor napisał pewnych rzeczy to możliwe że z powodu wielbienia kościoła nie chciał ściągać na swoją głowę krytyki. W XVIII wieku niemiccy filozofowie dowodzili że kobeta nie ma duszy, że celem mężczyzny jest Bóg, a kobiety mężczyzna. Dopiero niedawno przestano mówić w Kościele że kobieta jest niższą istotą. Poszukajcie poglądów św. Franciszka... włos się jeży na głowie. Pokutuje u nas podwójna moralność Rzymska... Czy tak trudno zrozumieć że poglądy wpajane ci od dziecka nie są jednie słuszne? A co do biologii a co za tym idzie budowa mózgu. Czyż to nie różnorodność czyni społeczeństwo silnym? Bycie innym nie znaczy bycie gorszym, ale przecież łatwiej wyśmiewać niż pomyśleć. Odpowiedz Link Zgłoś
art.11 Re: Feminiści 04.03.06, 15:07 Ostatnio zastanawiałałem się czy istnieją feminiści i czy mogę się za trakowego uważać. Tekst z Obcasów przyszedł mi z pomocą. Jeszcze tylko muszę stąpić do jakiejś organizacji, bo chyba dojrzałem do działania... Odpowiedz Link Zgłoś
laladab Fajne z was chłopaki !!! 04.03.06, 15:19 To naprawdę budujące, że są jeszcze fajni, normalni mężczyźni, bo już zaczęłam wątpić! Odpowiedz Link Zgłoś
ija_ijewna Brawo, chłopaki! 04.03.06, 16:43 Z całego kapitalnego wywiadu najmocniej zapadło mi w pamięć jedno zdanie, że jeśli się trzeźwo zastanowić, to trudno nie być feministą. Pozdrawiam ciepło; do zobaczenia na Manifie! Odpowiedz Link Zgłoś
floric Re: Feminiści 04.03.06, 17:12 ten Grześ, co wspólczuje kobietom udupienia i porównuje relacje między placiami do relacji Pan - niewolnik - oczywiści on jako dobry Pan uwolni niewolnika :P - zajebisty jest. jeśli tacy Grzesiowie wam się podobają tzn. naprawdę trzeba wam wspólczuć. Odpowiedz Link Zgłoś
cicha77 Re: Feminiści 04.03.06, 17:48 miło usłyszeć takie słowa padające z ust meżczyzn, czyli nas popierają! Odpowiedz Link Zgłoś
daniel40 Re:Do florica 04.03.06, 23:08 Drogi floricu, setnie ubawiła mnie twoja wypowiedz :) Jeśli istnieją kobiety, którym taki pseudofacet się podoba, to biedaczki powinny zasięgnąć porady psychiatry. Może nie będzie jeszcze dla nich za pózno :) Odpowiedz Link Zgłoś
ja-siorka :) 04.03.06, 23:07 dobrze ze sa madrzy i odwazni faceci :) Pozdrawiam feministycznie cieplo Odpowiedz Link Zgłoś
nick3 Dziewczyny, zwyciężajcie szybko! :) 08.03.06, 13:44 Już mam dość tego ponurego świata w którym prawicowe ponuraki puszczają w kółko tę samą drętwą gadkę o "naturze", "wartościach" (i oczywiście - wielkości jp2). Gdzie ja żyję!? W Portugali Salazara? Grecji pułkowników? Czy w jakim innym prawicowym peerelu!!? "Niech zstąpi Duszyca Twoja i odnowi oblicze tej ziemi!" :))) Odpowiedz Link Zgłoś
johnny-kalesony Re: Feminiści 05.03.06, 00:36 Ernesto Hemingway przewraca się w grobie ... Plastikowy produkt modnego, genderowego absolutyzmu czyli "Faceci bez jaj" - kupuj, teraz promocja. Z drugiej strony nawet trochę mi ich żal, ponieważ z bliżej niewyjaśnionych powodów nie są wolni i podobnie jak queer-feministki tłumią w sobie własną płeć, wyrzekają się swojej męskości, zastępując ją jakimś pseudo-intelektualnym bełkotem, naśladującym Dworkinowe bredzenia. Najbardziej rozbawił mnie fragment, dotyczący zastępowania dbałości o interes swojego "gospodarstwa" [moja żona, mój dom, moja spluwa ... oh yeah ...:o)] jakimś enigmatycznie pojmowanym "dobrem ogólnym". Czysto komunistyczne, podstępne bredzenie, którego zadaniem jest zwieść tłumy i odebrać im wolność i godność. Sam zatroszczę się o swój dom, tylko nie zabierajcie mi pieniędzy, zasłanijąc się naiwną, janosikowatą gadką. Zważywszy na to, że kiedy już zabieracie, dziwnym trafem nie docierają do potrzebujących, tylko lądują na waszych kontach. Drodzy wymuskani, delikatni chłopcy. Polecam wam film zatytułowany "Fight Club". Obejrzcie go, może zdoła obudzić Was z tego rozideologizowanego snu do bycia mężczyznami a nie zaledwie rozgadanymi, plastikowymi manekinami. A już chłopię, któremu nie podoba się, że koleżanki stroją się i chcą być piękne jest dla mnie co najmniej mało wiarygodny. Życzę Wam powodzenia w podejmowaniu tej jakże szczytnej i pożytecznej misji obudzenia w sobie naturalnej męskości. Pamiętajcie, prawdziwy mężczyzna sadzi drzewo, buduje dom i płodzi syna a nie bełkotliwą gadkę. Pozdrawiam Keep Rockin' Odpowiedz Link Zgłoś
loba_girl Re: johnny 05.03.06, 00:54 koszmarna stronka, Johnny! Połóż się obok Ernesta Odpowiedz Link Zgłoś
johnny-kalesony Re: johnny 05.03.06, 11:17 Dziękuję za komplement. Każdy mżczyzna powienien przeżyć swoją męską przygodę, wyruszyć na polowanie i złapać merlina, a nie pederastę za siusiaka. Nasza płciowość to rdzeń człowieczeństwa i głos natury, mądrzejszej od nas. Dlatego Ernest jest tak wybitnym pisarzem, dziecko. POzdrawiam Keep Rockin' Odpowiedz Link Zgłoś
holyboy_666 Re: drogi skaucie 08.03.06, 10:16 obawiam się, że mam inne zdanie na temat tego, co "każdy mężczyzna" zrobić powinien. i co z tego? Odpowiedz Link Zgłoś
johnny-kalesony Re: drogi skaucie 08.03.06, 18:47 holyboy_666 napisał: > obawiam się, że mam inne zdanie na temat tego, co "każdy mężczyzna" zrobić > powinien. i co z tego? Twoja strata. Moją stratą i innych normalnie rozumujących pośród tej poronionej kultury, jaka obecnie nastała, jest to że staracie się nachalnie wręcz wciskać innym swoją wizję świata przy pomocy propagandy medialnej. Z drugiej strony - nie dziwię się. Mamy kulturę bigbrotheryzmu i najłatwiej jest zrobić karierę szokując za wszelką cenę. Pozdrawiam Keep Rockin Odpowiedz Link Zgłoś
miss.hyde Re: Feminiści 05.03.06, 08:30 > Wiem tylko jak się nazywam, ile mam lat i dlaczego kura przebiegła przez > szosę. Rzeczywiście tylko tyle wiesz.:))) Podejmnij się budowania domu, sadzenia drzewa i płodzenia syna (jak wyjdzie córka to sie nie łam tylko najlepiej utop) i siedź w swoim grajdołku. Odpowiedz Link Zgłoś
johnny-kalesony Re: Feminiści 05.03.06, 11:23 Dom już zbudowałem, drzew wokół niego również posadziłem niemało. Kiedy będę mieć malutką córeczkę, również będę bardzo zadowolony. I dopilnuję, żeby wychować ją na małą, słodką kobietkę, którą będzie godzien zaopiekować się jedynie prawdziwy kowboj z cojones a nie jakiś recytujący feminisze brednie słabeusz. A skoro wiesz więcej, to musisz wiedzieć także i to, dlaczego kura wsęgę szosy pokonała - dlaczegóż więc? POzdrawiam Keep Rockin' Odpowiedz Link Zgłoś
pufflet Re: Feminiści 05.03.06, 19:49 . Kiedy będę > mieć malutką córeczkę, również będę bardzo zadowolony. I dopilnuję, żeby > wychować ją na małą, słodką kobietkę, którą będzie godzien zaopiekować się > jedynie prawdziwy kowboj z cojones a nie jakiś recytujący feminisze brednie > słabeusz. tylko się nie zdziw, jak wychowasz sobie taka słodką kobietkę, która będzie dzięki swojej słodkości w stanie co najwyżej kupić szminkę zamiast ksiazki, a cowboy będzie ą lał po gebie w ramach opieki.... Odpowiedz Link Zgłoś
johnny-kalesony Re: Feminiści 05.03.06, 20:53 pufflet napisał: > tylko się nie zdziw, jak wychowasz sobie taka słodką kobietkę, która będzie > dzięki swojej słodkości w stanie co najwyżej kupić szminkę zamiast ksiazki, a > cowboy będzie ą lał po gebie w ramach opieki.... Wówczas będzie mieć do czynienia ze mną. POzdrawiam Keep Rockin' Odpowiedz Link Zgłoś
holyboy_666 Re: o ile 08.03.06, 10:18 o ile oczywiscie, dzięki twojemu wychowaniu do roli małej słodkiej, nie będzie jej się to podobało już mi żal twoich dzieci, mały skaucie;-) Odpowiedz Link Zgłoś
johnny-kalesony Re: o ile 08.03.06, 18:57 Możesz mieć rację - kiedy czytam feministki i dowiaduję się o ich poglądach na temat wychowywania dzieci, naprawdę cierpnie mi skóra. Całkiem poważnie można chyba obawiać się stworzenia w niedalekiej przyszłości polityczno-poprawnych obozów koncentracyjnych, gdzie współczesne genderowe politruki, ichnie Wandy Wasilewskie, będą prowadzić reedukację płciową w imię obowiązującego, poprawnego politycznie ujednolicenia. Nie wyobrażam sobie, żeby moje dziecko miało być takim bezpłciowym cyborgiem. POzdrawiam Keep Rockin' Odpowiedz Link Zgłoś
mitako Re: Feminiści 08.03.06, 16:06 > I dopilnuję, żeby > wychować ją na małą, słodką kobietkę, którą będzie godzien zaopiekować się > jedynie prawdziwy kowboj z cojones Ajajaj... Przypadkiem znam od lat dwie pary typu „kowboj + mała słodka kobietka”. Jedna z nich właśnie przestała być parą, bo mała słodka kobietka osiągnęła wiek, w którym biust nie jest już taki jak kiedyś. Dzieci odchowane, więc po co kowbojowi taka kobietka? Przecież nie będzie z nią rozmawiał, bo o czym, Kowboj zna swoją wartość, stać go na „coś lepszego”. Zwłaszcza że zdążył się dorobić, w dużej mierze dzięki żonie, która przez dwadzieścia lat prowadziła mu dom. W drugiej parze wkrótce po ślubie, a dokładniej po urodzeniu dzieci przez kobietkę, kowboj ruszył na podbój innych małych słodkich kobietek. Bo żona nie jest już ani tak mała (przytyła), ani tak słodka (nie śpi po nocach przez dzieci), jak być powinna. Taka już natura kowboja-zdobywcy, zgodna zresztą z hołubionymi przez Ciebie „męskimi” wartościami. Oczywiście mała słodka kobietka siedzi, czeka i wybacza, bo gdzie pójdzie. Sama przecież nie da sobie rady. Jeżeli taki los szykujesz swojej córeczce, to wybacz. Odpowiedz Link Zgłoś
vivian.darkbloom Re: Feminiści 05.03.06, 14:37 widzę, ze jestes zwolenikiem zniewolenia jednostek przez społeczne wyobrażenia na ich temat. Czemu mężczyżni i kobiety mają sie zachowywać w taki sposób jaki podoba się rzecznikom "naturanej męskości" (sic!) czy "kobiecości"? ludziom trzeba dać prawo żeby byli SOBĄ, jednostką, indywiduum, a nie tym co społeczeńatwo rozumie przez mężczyzn i kobiety. nie masz prawa okreslać kogoś jako plastikowego tylko dlatego, ze sprzeciwia isę powszechnie panujacym pglądom. jesli już to plastkiowi są raczej konformiści, którzy są niczym plastelina w rękach spłeczeństwa - nie potrafią wznieść sie ponad obowiazujący pogląd na świat i sami siebie kształtować Odpowiedz Link Zgłoś
johnny-kalesony Re: Feminiści 05.03.06, 14:58 vivian.darkbloom napisała: > widzę, ze jestes zwolenikiem zniewolenia jednostek przez społeczne wyobrażenia > na ich temat. Byłbym wdzięczny, gdybyś zechciała wypowiadać się własnymi słowami, a nie wyuczonym na pamięć cytatem z którejś femi-ewangelii. > Czemu mężczyżni i kobiety mają sie zachowywać w taki sposób jaki > podoba się rzecznikom "naturanej męskości" (sic!) czy "kobiecości"? Nie wiem o co chodzi z tym sikiem. Jeżeli o ortografię - obowiązuje forma "męski" - przynajmniej w wersji "Słownika poprawnej polszczyzny", ale ostatecznie jest to dzieło "kultury patriarchalnej opresji", więc może Ci się nie spodobać. > ludziom trzeba dać prawo żeby byli SOBĄ, jednostką, indywiduum, a nie tym co > społeczeńatwo rozumie przez mężczyzn i kobiety. No właśnie: ludziom trzeba dać prawo, żeby byli sobą (czyli kobietami i mężczyznami), a nie tym kim chcą feministki i pederaści, terroryzujący nas przy pomocy mediów. > nie masz prawa okreslać kogoś jako plastikowego tylko dlatego, ze sprzeciwia is > ę > powszechnie panujacym pglądom. jesli już to plastkiowi są raczej konformiści, > którzy są niczym plastelina w rękach spłeczeństwa - nie potrafią wznieść sie > ponad obowiazujący pogląd na świat i sami siebie kształtować. Potrafię siebie kształtować, ponieważ wznoszę się ponad obowiązujący polit-poprawno feministyczny pogląd na świat, droga rybko. POzdrawiam Keep ROckin' Odpowiedz Link Zgłoś
vivian.darkbloom Re: Feminiści 05.03.06, 18:41 ktoś kto pisze "prawdziwy mężczyzna sadzi drzewo, buduje dom i płodzi syna" najwidoczniej nie daje ludziom prawa, żeby byli sobą, żeby sami sie określali. Dzielenie na prawdziwe i nieprawdziwe kobiety, mężczyzn, Polaków, patriotów, katolików etc. świadczy o niewyobrażalnej pysze i naiwnym przeświadczeniu, że się posiadło Wiedzę Absolutną o wszystkim i wszystkich. Kim Ty sie czujesz (Wielkim Klasyfikatorem?) że rościsz sobie prawo określać co ma robić meżczyzna a co kobieta, żeby zasłużyć na bycie prawdziwą/ym? nie ma czegoś takiego jak "naturalna męskość". W różnych epokach i w róznych kulturach atrybuty "męskości" i "kobiecości" są inne. Zresztą w naturze nie ma niczego takiego jak męskość czy kobiecość - to przecież pojęcia abstrakcyjne - są tylko samice i samce. Sadzenie drzew i tego typu folklor mogą być uzasadnione tylko i wyłącznie kulturowo. To tyle drogi płazie - jesli już zaczęliśmy kręgowce. Odpowiedz Link Zgłoś
johnny-kalesony Re: Feminiści 05.03.06, 21:02 ivian.darkbloom napisała: > ktoś kto pisze "prawdziwy mężczyzna sadzi drzewo, buduje dom i płodzi syna" > najwidoczniej nie daje ludziom prawa, żeby byli sobą, żeby sami sie określali. > Dzielenie na prawdziwe i nieprawdziwe kobiety, mężczyzn, Polaków, patriotów, > katolików etc. świadczy o niewyobrażalnej pysze i naiwnym przeświadczeniu, że > się posiadło Wiedzę Absolutną o wszystkim i wszystkich. Kim Ty sie czujesz > (Wielkim Klasyfikatorem?) że rościsz sobie prawo określać co ma robić meżczyzna > a co kobieta, żeby zasłużyć na bycie prawdziwą/ym? Tego nie trzeba jakoś wyjątkowo klasyfikować, określać, opisywać ... to się po prostu czuje, będąc odpowiednio koleżanką albo kolegą. Chłoptasie z artykuliku jajek nie mają - ergo: nie czują. Natura wyposażyła nas w intuicję a cechy płciowe są rdzeniem naszego człowieczeństwa. Jesteśmy ludźmi, bo jesteśmy kobietami albo mężczyznami, natomiast nie jesteśmy kobietami albo mężczyznami, poniważ jesteśmy ludźmi. > nie ma czegoś takiego jak "naturalna męskość". W różnych epokach i w róznych > kulturach atrybuty "męskości" i "kobiecości" są inne. Zresztą w naturze nie ma > niczego takiego jak męskość czy kobiecość - to przecież pojęcia abstrakcyjne - > są tylko samice i samce. Nie chce mi siękomentować tego typu kłamstw, ponieważ jest to nieprawda oczywista. Sadzenie drzew i tego typu folklor mogą być uzasadnion > e > tylko i wyłącznie kulturowo. Zgadzam się - piękno kultury polega na wynajdywaniu języka dla wyrażania tego, co jest podszeptem natury. > To tyle drogi płazie - jesli już zaczęliśmy kręgowce. Mogę być i płazem - dlaczego nie - jeżeli staniesz przy mnie w minióweczce ... POzdrawiam Keep Rock and Rolling, babe ... Odpowiedz Link Zgłoś
vivian.darkbloom to jest rozbrajajace... 06.03.06, 17:38 "to się po prostu czuje", czyli "czucie i wiara silniej mówi do mnie niż mędrca szkiełko i oko" tak mam to rozumieć? ta Twoja teoria nie opiera sie na zadnych obiektywnych przesłankach - to jest po prostu wynik Twojego widzimisie, któr zwiesz szumnie "intuicją" Odpowiedz Link Zgłoś
johnny-kalesony Re: to jest rozbrajajace... 07.03.06, 00:48 Użyłem skrótu myślowego. Tak naprwdę rzecz idzie o to, czy - jak to ujmuje genderyzm - najpierw jestśmy człowiekiem a później koleżanką lu koleżką, czy też - jak sądzą antyfeminiści - jesteśmy koleżanką lub koleżką a więc jesteśmy człowiekiem. Innymi słowy: na ile rozróżnienie płci jest zależne od czynnika biologicznego, a na ile od socjalizacyjnego, kulturowego. Wedle feministek, jak zapewne wiesz, człowiek jest tworem bezpłciowym, przypominającym amebę albo bakterię, na które to biologiczne rusztowanie przekazywana w procesie socjalizacji kultura nakłada mundurek płci z określonymi dla niej zachowaniami i rolami. Dodam jedynie, że kiedy widzę Kazię albo Kingę, porównanie z bezpłciową amebą nie wydaje mi się być tak do końca pozbawione sensu. Wedle przekonania antyfeminizmu, "kulturowy profil płci" (jeżeli już chcemy pozostać przy tej konstrukcji) wynika z prostej linii z uwarunkowań biologicznych, naturalnych, ponieważ kultura jest uświadomionym przedłużeniem natury albo jak napisałem poprzednio - rodzajem języka, maskującego pierwotne porywy emocji (a więc natury). Prawda owa szalenie rozwściecza feministki, tak jak obruszył m. in. Jarugę ministrę fakt, że kobiety w gazetach wolą czytać o minióweczkach i gotowaniu a nie o futbolu czy majsterkowaniu. Oczywiście wedle feministek - powtarzam jeszcze raz - niechęć kobiet do futbolu albo majsterkowania jest spowodowana podstępną działalnością wrogiego patriarchalne wzorce płciowe heteromatrixu (uwielbiam tę nowomowę - przypomina przemówienia Kim Ir Sena). O tym, że tak nie jest świadczą fakty następujące. Legendarny socjolog Roger Callois w jeden ze swoich prac wyróżnia następujące rodzje zabaw tzw. "pierwotnych", czyli tych, w które bawią się nie tylko dzieci, ale i niektóre wyżej stojące w drabinie zaawansowania zwierzęta. Są to: Agon - zabawa polegająca na współzawodnictwie, konkurowaniu, zmaganiach. Mimicry - zabawa polegająca na odtwarzaniu jakiś ról (najczęściej dorosłych). Alea - zabawa polegająca na rozstrzygnięciach losowych (np. rzut kością) Ilinx - zabawa, której istotą jest wywołanie oszołomienia, polegającego na destabilizacji narządów równowagi (np. jazda na karuzeli). Jak się okazało, dzieci płci męskiej częściej bawią się w gry typu 'agon'(piłka nożna, wojna), dziewczynki natomiast w gry typu 'mimicry' (zwłaszcza zabawa lalkami, zabawa w "dom"). Podział preferencji wedle płci nie wynika tutaj z matryc, narzuconych przez "opresyjną, patriarchalną cywilizację", ale najzwyczajniej jest funkcją budowy biologicznej. Chłopcy mają lepiej wyrobiony zmysł równowagi, orientacji przestrzennej, dlatego też wybierają zabawy i zabawki dynamiczne, poruszające się w przestrzeni (stąd też: samochody), dziewczynki natomiast mają większe zdolności empatyczne (stąd też: lalki). Niajciekawsze jest jednak to, że obserwacji poddano nie tylko dzieci rodzaju ludzkiego. Podobny eksperyment przeprowadzono z udziałem malców-szympansów. Ich wynik był dokładnie taki sam, jak w przypadku ludzkich dzieci. Innymi słowy - wniosek można wysnuć następujący - kulturowy podział płci jest naturalnym przedłużeniem i konsekwencją istniejących pomiędzy płciami różnic natury biologicznej. Pozdrawiam Keep Rockin' Odpowiedz Link Zgłoś
anais_nin666 Re: to jest rozbrajajace... 07.03.06, 08:43 Jest taka ksiązka "Płeć mózgu". Autorka zbiera w niej różne prace o różnicach w mózgu kobiet i mężczyzn. Okazuje się, że nie ma żadnych dowodów świadczących o biologicznych różnicach w mózgu, a to ten generuje pewne zachowania. Przy pewnych czynnościach mózg kobiety i męzczyzny urachamia inne obszary przy czym efekty tego działania sa identyczne. Autorka wspomina w niej o tym, że slynna męska lepsza orientacja w przestrzeni to tez nie do końca sprawa bazująca na różnicach w mózgu. Kobieta i mężczyzna tak samo szybko dochodzą gdzie i jak np. dojechac, tylko kobieta dochodzi do tego poslugujac sie nieco innymi obszarami mozgu niz facet, ale kto powiedzial, ze obszary poruszane przez mezczyzn to bardziej wartosciowe obszary;)? Kultura narzuca męskie wartości jako te z górnej półki, zatem sposoby dzialania kobiet odrzuca sie jako gorsze nie dlatego, ze takie sa, tylko dlatego, ze odbiegaja od meskich. Wedle feministek, jak zapewne wiesz, człowiek jest tworem bezpłciowym, > przypominającym amebę albo bakterię, na które to biologiczne rusztowanie > przekazywana w procesie socjalizacji kultura nakłada mundurek płci z określonym > i > dla niej zachowaniami i rolami. Od płciowości, tej biologicznej trudno uciec. Ale sam fakt, że ma się piersi i cipke nie powoduje, że nie ma w kobiecie odwagi, nie potrafi ona podejmowac sensownych decyzji, jest słaba, zagubiona w świecie i marzy o gniazku z meżem i stadkiem piskląt. Nie. To wlasnie narzuca kultura. Biologia powoduje ze obie plcie chca ze soba obcowac, podobac sie sobie, obie plcie o to zabiegaja, ale czy zabiegaja - kobieta poprzez kokiterie, subtlenosc i np. slodycz, a facet poprzez pokazywanie jaki jest odwazny i zapobiegawczy to kwestia juz narzuconych rol. Bez tych ról biologia tez swietnie dalaby sobie rade. Feromony potrafia zdzialac wiele bez wbijania sie w mundurki ról płciowych. Od różnic między ludźmi się nie ucieknie, tylko uproszczeniem jest wrzucanie wszystkiego do 2 workow - jednego z napisem kobieta, drugiego z napisem mężczyzna. Jak się okazało, dzieci płci męskiej częściej bawią się w gry typu 'agon'(piłka > nożna, wojna), dziewczynki natomiast w gry typu 'mimicry' (zwłaszcza zabawa > lalkami, zabawa w "dom"). Podział preferencji wedle płci nie wynika tutaj z > matryc, narzuconych przez "opresyjną, patriarchalną cywilizację", ale > najzwyczajniej jest funkcją budowy biologicznej. Dziewczynka kopiuje zachowania matki, chłopczyk zachowania taty. To zupełnie naturalne w swiecie gdzie role sa wyraznie wyznaczone. Jednak, jesli masz kontakt z dziecmi, zauwaz, ze dzieci do powiedzmy 3 roku zycia, bawia sie tym samym - sięgają po wszystko co jest w zasięgu ręki. Jesli będzie to wiertarka pojdzie po nia i chlopiec i dziewczynka. Jesli jest to odkurzacz zainteresuja sie nim obie plcie. Roznice w typach zabawach uwidaczniaja sie znacznie pozniej, gdy socjalizacja robi swoje. Jesli dziewczynce kupuje sie mikropralki, mikrozelazka, lalki, kuchenki itd, a chlopcu samochody, zestawy "maly majsterkowicz" to jest naturalne, ze beda sie bawily tym co dostaja, co wiecej będa uważały, że tak nalezy skoro rodzice tak sugerują. Reklama dodatkowo podkresli slusznosc tego wyboru - dzieczynce Barbie, chlopcu Lego. A potem spirala sie nakreca. Chlopiec od malego stukajac i tworzac bedzie potrafil w przyszlosci (byc moze) majsterkowac, a dziewczynka przyuczana do prowadzenia domu bedzie lepiej sie orientowala w tej materii. Tylko akurat nasza bilogia na to ma wpływ ŻADEN. To tylko kwestia socjalizacji. Biologia jedynie podpowie, ze kobieta zachce byc mama, a panu, ze tata;)I w nieco odmienny sposob obie plcie moga poszukiwac kandydata, reszta to tylko schematy funkcjonujace w spoleczenstwie. Pozdr. Odpowiedz Link Zgłoś
johnny-kalesony Re: to jest rozbrajajace... 07.03.06, 15:50 Pozwalam sobie zamieścić interesujący link. Wybacz - chłopem-m jest i konkrety do mnie przemawiają, a nie femi-demagogiczna propaganda: www.resmedica.pl/zdart2011.html POzdrawiam Keep Rockin' Odpowiedz Link Zgłoś
wdakra Re: to jest rozbrajajace... 08.03.06, 08:40 Biedni antyfeminiści. Muszą sięgać do badań sprzed wieku. Widocznie nowsze im nie pasują. Odpowiedz Link Zgłoś
holyboy_666 Re: konkrety, oczywiście.. 08.03.06, 10:45 przemawiają do ciebie konkrety, ale tylko jeśli sam zamieszczasz konkretnie skopiowany fragment pracy jakiegos kolesia. jeśli ktoś napisze coś zbliżonego objetościowo, i jest to o zgrozo kobieta, to juz nie jest konkret, tylko "femi-demagogiczna propaganda";-) Odpowiedz Link Zgłoś
olsen.pl Re: to jest rozbrajajace... 08.03.06, 10:02 > Okazuje się, że nie ma żadnych dowodów świadczących o > biologicznych różnicach w mózgu, a to ten generuje pewne > zachowania. Ten politycznie poprawny mit został już dawno obalony. Choćby dlatego, że kobiety mają więcej połączeń nerwowych między półkulami. Problemów osób uwięzionych w ciele nie pasujących do ich poczucia płci zupełnie nie da się wyjaśnić kulturą. Tragediami kończyły się też próby wychowywania dziewczynek na chłopców i odwrotnie. > marzy o gniazku z meżem i stadkiem piskląt. W rejonie świata, gdzie kobiety przestaną marzyć o gniazdku ze stadkiem piskląt, natura rozwiąże ten problem na swój własny sposób. Czyli przetrwają osobniki z instynktownie silną chęcią posiadania tegoż gniazdka albo na których wymusza to kultura. Może to okrutne i prymitywne, ale tak jest natura i dla niej liczy się tylko końcowy efekt. > Roznice w typach zabawach uwidaczniaja sie znacznie > pozniej, gdy socjalizacja robi swoje. Były już próby "udowadniania", że nie istnieje coś takiego jak instynkt macierzyński, że to też kwestia kultury. Kultura może pewne rzeczy uwypuklać (albo dawać spore możliwości ich zademonstrowania), ale równie dobrze może je próbować niwelować - to temat na długą dyskusję. Nie zmienia to faktu, że kobiety i mężczyźni byli, są i zawsze będą różni. I te różnice zawsze będą obie płcie fascynować. Nie zmieni to nawet fakt, gdy jedne schematy ktoś próbuje zastąpić innymi. Odpowiedz Link Zgłoś
winnix Re: to jest rozbrajajace... 08.03.06, 09:50 > Są to: > Agon - zabawa polegająca na współzawodnictwie, konkurowaniu, zmaganiach. > Mimicry - zabawa polegająca na odtwarzaniu jakiś ról (najczęściej dorosłych). > Alea - zabawa polegająca na rozstrzygnięciach losowych (np. rzut kością) > Ilinx - zabawa, której istotą jest wywołanie oszołomienia, polegającego na > destabilizacji narządów równowagi (np. jazda na karuzeli). > > Jak się okazało, dzieci płci męskiej częściej bawią się w gry typu 'agon'(piłka > nożna, wojna), dziewczynki natomiast w gry typu 'mimicry' (zwłaszcza zabawa > lalkami, zabawa w "dom"). No dobra, a co jeśli ja w dzieciństwie zarówno łaziłam po drzewach, grałam z chłopakami w piłkę, bawiłam się z nimi w ganianego, jak i miałam swoje lalki i bawiłam się w dom? Ale generalnie wolałam z chłopakami biegać, bo było ciekawiej? Jestem kobietą, czuję się kobietą, mam faceta, jak to byś określił "z jajami", który jednak nie wymaga ode mnie żebym była słodką kobietką i daje mi wybór kiedy tą słodką kobietką chcę być, a kiedy nie? To kim ja jestem, obojnakiem? BO według tego co napisałeś tak by wyszło. To że są pewne prawidłowości, nie znaczy że obowiązują dla wszystkich. Dodam, że znam mnóstwo dziewczyn, które tak samo jak ja w dzieciństwie miały resoraki i armię żołnierzyków. Na widok wielu z nich pewnie by Ci szczęka mocno w dół opadła:) Aha, i uwielbiam samochody, mój narzeczony nawet prawa jazdy nie ma. I piłki nożnej nie lubi. A tyłek by niejednemu skopał. On też jakiś dziwny jest :P winnie Odpowiedz Link Zgłoś
olsen.pl Re: to jest rozbrajajace... 08.03.06, 10:28 > No dobra, a co jeśli ja w dzieciństwie zarówno łaziłam po > drzewach, grałam z chłopakami w piłkę, bawiłam się z nimi > w ganianego, jak i miałam swoje lalki i bawiłam się w dom? Nic! :) Taki po prostu masz wrodzony charakter i tyle. :) > Jestem kobietą, czuję się kobietą, mam faceta, jak to byś > określił "z jajami", który jednak nie wymaga ode mnie żebym > była słodką kobietką i daje mi wybór kiedy tą słodką > kobietką chcę być, a kiedy nie? Wiesz, gdybyś była non-stop słodką kobietką, znudziłabyś się szybko niemal każdemu facetowi. :) A to, że oficjalnie Twój facet czegoś nie wymaga, nie oznacza wcale, że nie umie Ci tego umiejętnie zasugerować (i odwrotnie). Ty jesteś szcześliwa, bo masz wybór, on jest szczęśliwy, bo jednak potrafisz być dla niego słodką kobietką - idealny i szczęśliwy związek! :) > Aha, i uwielbiam samochody, mój narzeczony nawet prawa jazdy > nie ma. I piłki nożnej nie lubi. A tyłek by niejednemu skopał. > On też jakiś dziwny jest :P Przeciwieństwa zawsze się lubią przyciągać. :) Odpowiedz Link Zgłoś
wdakra Re: to jest rozbrajajace... 08.03.06, 10:46 olsen.pl napisał: > > No dobra, a co jeśli ja w dzieciństwie zarówno łaziłam po > > drzewach, grałam z chłopakami w piłkę, bawiłam się z nimi > > w ganianego, jak i miałam swoje lalki i bawiłam się w dom? > > Nic! :) Taki po prostu masz wrodzony charakter i tyle. :) > I można to pominąć obstając przy twierdzeniu, że skłonność do łażenia po drzewach jest uwarunkowana płcią (męską oczywiście)? Jestem inżynierem i zarówno w szkole podstawowej, jak i sredniej nie miałam godnej konkurencji wśród kolegów mężczyzn w dziedzinie matematyki. na studiach też nie ustępowałam kolegom. Może więc nie jestem kobietą, mimo urodzenia czworga dzieci? Moja córka tez jest inżynierem i nawet na studiach była z matematyki zdecydowanie najlepsza, a jako dziecko z wiekszym zapałem, niż syn sklejała samolociki. Wybryk natury? Za to starszy syn ma największy talent do gotowania. Więc bardzo proszę, niech nikt mi nie wmawia, że różnice zainteresowań i zdolności są zdeterminowane płcią. Gdyby tak było, to dotyczyłoby wszystkich kobiet i mężczyzn. Odpowiedz Link Zgłoś
olsen.pl Re: to jest rozbrajajace... 08.03.06, 12:15 > nie miałam godnej konkurencji wśród kolegów mężczyzn > w dziedzinie matematyki No i co z tego? Czy masz ochotę czuć się z tego powodu lepsza od mężczyzn? > Może więc nie jestem kobietą, mimo urodzenia > czworga dzieci? Ale kto Ci na litość boską sugeruje w życiu realnym (nie wirtualnym), że nie jesteś prawdziwą kobietą? Czy nie masz już ciekawszych życiowych problemów? :( > I można to pominąć obstając przy twierdzeniu, że skłonność > do łażenia po drzewach jest uwarunkowana płcią (męską > oczywiście)? Wiesz, dziś można śmiało mówić, że kobiety i mężczyźni mają równe skłonności do agresji i przemocy w rodzinie, ale czy to powód do jakiejś dumy? To kłótnie o zupełnie nieistotne szczegóły. A takimi szczegółami można sobie wyjaśnić wszystko co się chce i w co się wierzy, tylko po co? Na ludzkie zachowanie wpływa wiele czynników. Zarówno te biologiczne (geny, hormony, pierwotne instynkty, ciągły proces ewolucji itp.), jak i oczywiście wychowawcze i kulturowe. Co jest bardziej "naturalne", tego pewnie nikt do końca nie wie! > Moja córka tez jest inżynierem i nawet na studiach była > z matematyki zdecydowanie najlepsza, a jako dziecko z > wiekszym zapałem, niż syn sklejała samolociki. Wybryk natury? Mogła odziedziczyć Twoje zdolności po Tobie, mogłaś też tak wychować (nawet nieświadomie) swoje dzieci, by oceniały świat tak jak Ty, wasz związek mógł też uwarunkować w dzieciach takie, a nie inne ideały kobiety i mężczyzny. Przykład Twojej rodziny nic nie potwierdzi i nic nie obali. > Za to starszy syn ma największy talent do gotowania. No to akurat Twój syn nie odbiega od statystyk i stereotypów. :) > Więc bardzo proszę, niech nikt mi nie wmawia, że różnice > zainteresowań i zdolności są zdeterminowane płcią. Jeszcze raz powiem: pewne rzeczy tak, pewne nie. A pewne rzeczy są też zależne od indywidualnych lepszych lub gorszych cech wrodzonych i tyle. Kobiety są statystycznie zdolniejsze w wielu rzeczach od mężczyzn (np. w czynnościach wymagających sprawności manualnej, rozumieniu mowy ciała itp.) i odwrotnie. Dla mnie to rzecz zupełnie normalna oraz naturalna i nie czuję się przez to ani lepszy, ani gorszy, ani w jakiś sposób dyskryminowany. Odpowiedz Link Zgłoś
wdakra Re: to jest rozbrajajace... 08.03.06, 17:41 olsen.pl napisał: > > nie miałam godnej konkurencji wśród kolegów mężczyzn > > w dziedzinie matematyki > > No i co z tego? Czy masz ochotę czuć się z tego powodu lepsza od mężczyzn? Czy ja coś takiego napisałam? Uważam stereotypy dotyczące "męskich" i "kobiecych" zainteresowań i zdolności za fałszywe i członkowie mojej rodziny są na to doskonałym dowodem. > > > Może więc nie jestem kobietą, mimo urodzenia > > czworga dzieci? > > Ale kto Ci na litość boską sugeruje w życiu realnym (nie wirtualnym), że nie > jesteś prawdziwą kobietą? Głównie Ci, którzy mają sztywne, konserwatywne poglądy na temat kobiet i nie mieszczę się w ich ulubionych schematach. > > > Wiesz, dziś można śmiało mówić, że kobiety i mężczyźni mają równe skłonności do > agresji i przemocy w rodzinie, ale czy to powód do jakiejś dumy? Nie, do równego traktowania np. przez prawo. Płeć nie powinna być ani okolicznością łagodzącą, ani odciążającą, a jest. > To kłótnie o > zupełnie nieistotne szczegóły. A takimi szczegółami można sobie wyjaśnić > wszystko co się chce i w co się wierzy, tylko po co? Np. po to, żeby powstrzymać proces równouprawnienia ,bo o cóż innego chodzi wyolbrzymiaczom różnic międzypłciowych. > > Na ludzkie zachowanie wpływa wiele czynników. Zarówno te biologiczne (geny, > hormony, pierwotne instynkty, ciągły proces ewolucji itp.), jak i oczywiście > wychowawcze i kulturowe. Co jest bardziej "naturalne", tego pewnie nikt do końc > a > nie wie! Czynniki wychowawcze i kulturowe są raczej mało naturalne. > > > Moja córka tez jest inżynierem i nawet na studiach była > > z matematyki zdecydowanie najlepsza, a jako dziecko z > > wiekszym zapałem, niż syn sklejała samolociki. Wybryk natury? > > Mogła odziedziczyć Twoje zdolności po Tobie, mogłaś też tak wychować (nawet > nieświadomie) swoje dzieci, by oceniały świat tak jak Ty, wasz związek mógł też > uwarunkować w dzieciach takie, a nie inne ideały kobiety i mężczyzny. Przykład > Twojej rodziny nic nie potwierdzi i nic nie obali. Z całą pewnością nie potwierdza istnienia wrodzonej zależności między płcią, a zdolnościami i zainteresowaniami, a raczej wręcz przeciwnie - w większym stopniu zależą one od cech indywidualnych i norm środowiskowych. > Odpowiedz Link Zgłoś
cubzas Re: to jest rozbrajajace... 08.03.06, 18:35 Piszesz: Uważam stereotypy dotyczące "męskich" i "kobiecych" zainteresowań i zdolności za fałszywe i członkowie mojej rodziny są na to doskonałym dowodem. Nic takiego! To, ze w Twojej rodzinie kobiety zachowuja sie w jeden sposob a mezczyzni w inny NIC NIE DOWODZI. Bo tez i niczemu nie przeczy. Ile kobiet w zyciu spotkalas ktore byly rownie dobre jak ty w matematyce? Och, niewiele? A wiec jednak jestes pewnego rodzaju ewenementem, czyz nie? Dowody statystyczne (uzywane w naukach spolecznych) roznia sie tym od dowodow matematycznych, ze wsrod tych pierwszych jeden przyklad nic nie znaczy. Odpowiedz Link Zgłoś
totalna_apokalipsa Re: to jest rozbrajajace... 08.03.06, 18:41 To ciekawe, dlaczego zakladasz, ze spotkała kobiet mających swietne zdolności matematyczne niewiele? Na wydziałach matematyki 3/4 studentow to kobiety - uwazasz, ze akurat na tym wydziale studiują same kobiety nie mające zdolności matematycznych? Dla rownowagi na typowo humanistycznej historii 3/4 studentów to męzczyżni i to sądane statystyczne z ostatnich lat. Jak to sie ma do Twoejje tezy, ze kobiet mających zdolności matematyczne spotyka się niewiele? Niewiele sie ich spotyka np. na inzynierii, ale to juz zupełnie inna sprawa niż nie posiadanie zdolności, bo kazda z tych matematyczek z matematyki, spokojnie skończyłaby inzynierię, ale tam nie idzie. Pytanie brzmi - dlaczego? Odpowiedz Link Zgłoś
acorns Re: to jest rozbrajajace... 08.03.06, 19:11 > kazda z tych matematyczek z matematyki, > spokojnie skończyłaby inzynierię, ale tam nie idzie. Pytanie brzmi - dlaczego? Nieważne dlaczego, ale to bardzo dobrze, że nie idą na inżynierię. Bo bym się zaczął bać wjeżdżać na mosty i wiadukty i windą na wyższe piętra budynków. Odpowiedz Link Zgłoś
cubzas Re: to jest rozbrajajace... 08.03.06, 19:39 Wow, Przyznaje, ze nie bylem w kraju przez ostatnie kilka lat ale gdy ja studiowalem matematyke to proporcje byly conajmniej odwrotne. Jesli to co mowisz jest regula, to rzeczywiscie jestem zaskoczony. Co nadal jednak nie oznacza, ze roznic miedzy mezczyznami i kobietami nie ma... Z powazaniem i uklonami... Odpowiedz Link Zgłoś
wdakra Re: to jest rozbrajajace... 08.03.06, 21:04 cubzas napisał: > Piszesz: Uważam stereotypy dotyczące "męskich" i "kobiecych" zainteresowań i > zdolności za fałszywe i członkowie mojej rodziny są na to doskonałym dowodem. > > Nic takiego! To, ze w Twojej rodzinie kobiety zachowuja sie w jeden sposob a > mezczyzni w inny NIC NIE DOWODZI. Bo tez i niczemu nie przeczy. Ile kobiet w > zyciu spotkalas ktore byly rownie dobre jak ty w matematyce? Och, niewiele? Nie mniej, niż mężczyzn. :))) > A > wiec jednak jestes pewnego rodzaju ewenementem, czyz nie? Jeśli chodzi o same zdolności, to nie bardziej, niż równie uzdolniony mężczyzna. > Dowody statystyczne (uzywane w naukach spolecznych) roznia sie tym od dowodow > matematycznych, ze wsrod tych pierwszych jeden przyklad nic nie znaczy. Nie masz racji. W matmatyce też jeden wyjątek nie unieważnia reguły. Podałam dwa najlepiej mi znane przykłady, a mogłabym podać znacznie więcej. Ponadto badania międzykulturowe wykazały, że różnice poznawcze między kobietami a mężczyznami nie mają charakteru uniwersalnego i wzorzec różnic stwierdzonych w Stanach Zjkednoczonych, na który powołują się antyfeminiści,nie występuje w innych krajach. Przewaga mężczyzn w rozwiązywaniu zadań matematycznych i przestrzennych jest typowa tylko dla białych amerykańskich studentów z klasy średniej, natomiast nie stwierdzono jej jej u przedstawicieli innych klas społecznych, krajów czy grup wiekowych. A badania porównawcze wskazują na szybkie zmniejszanie się , a nawet zanik stwierdzonych wcześniej różnic. Odpowiedz Link Zgłoś
xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx Re: to jest rozbrajajace... 08.03.06, 10:33 tak sobie myślę, że są 3 grupy feministek 1. osoby przeciwstawiające się (bezpodstawnemu) odbieraniu praw osobom nie posiadającym penisa – czyli walczą o prawdziwie równe prawa 2. osoby, które chcą, by kobietom było wolno wszystko czego chcą -czyli walka o swoje 3. osoby, które myślą, że kobiet od mężczyzn nic nie różni To, że daje się te same prawa różnym grupom, nie oznacz, że członkowie tych grup są identyczni. Kobiety mają prawo zarabiać za wykonywanie tej samej pracy tyle samo, co mężczyźni, mają prawo jeździć na traktorach itp. itd, ale SĄ od mężczyzn różne – różnice fizjologiczne są oczywiste, tym, których nie widać (w psychice, zachowaniach, potrzebach) można łatwo (próbować) zaprzeczać - ale po co. Dlaczego (naprawdę tego nie rozumem) pewne osoby czuja się lepiej jeśli przekonają (pewnie najbardziej same siebie), że są takie same jak ktoś inny (i najciekawsze jest to, że „ten ktoś inny”, do kogo chcą się upodobnić (czyli samiec) jest ich znienawidzonym wrogiem)? PS. to, że powie się, że ziemia jest płaska , płaską jej nie czyni. Odpowiedz Link Zgłoś
zdanka1 Co to jest za BELKOT??????????????????? 08.03.06, 12:49 Zniosę wiele, ale tej głupoty to już naprawdę dość ... tym, że tak nie jest świadczą fakty następujące. > Legendarny socjolog Roger Callois w jeden ze swoich prac wyróżnia następujące > rodzje zabaw tzw. "pierwotnych", czyli tych, w które bawią się nie tylko dzieci > , > ale i niektóre wyżej stojące w drabinie zaawansowania zwierzęta. > > Są to: > Agon - zabawa polegająca na współzawodnictwie, konkurowaniu, zmaganiach. > Mimicry - zabawa polegająca na odtwarzaniu jakiś ról (najczęściej dorosłych). > Alea - zabawa polegająca na rozstrzygnięciach losowych (np. rzut kością) > Ilinx - zabawa, której istotą jest wywołanie oszołomienia, polegającego na > destabilizacji narządów równowagi (np. jazda na karuzeli). > > Jak się okazało, dzieci płci męskiej częściej bawią się w gry typu 'agon'(piłka > nożna, wojna), dziewczynki natomiast w gry typu 'mimicry' (zwłaszcza zabawa > lalkami, zabawa w "dom Caillois nie był socjologiem, tylko ETNOLOGIEM, zreszta moim ulubionym, ksiązka miała tytuł "Gry i ludzie" , teza nie dotyczyła zwierząt i dzieci, ale funcji gry jako tako konstruującej świat gatunku ludzkiego i wyodrębnienia gier, Caillois nigdy nei przeprowadzał badań statystycznych, a bełkot o tym, co wybierają dziewczynki , a co chłopcy, może wziałeś j z jakiejś ksiazki, ale nie z Caillois. Wniosek? Uwazaj co piszesz na forum, bo może sie okazać, ze jest na nim ktos , kto przeczytała to kilkanascie razy w jakimś celu i nie spotkał tam zdań przez ciebie cytowanych, oprócz systematyki zasad, ktora rzeczywiście pochodzi od Caillois. Odpowiedz Link Zgłoś
yalmo Re: Co to jest za BELKOT??????????????????? 08.03.06, 13:08 Hi, hi ;-) Trafiony zatopiony, moje gratulacje ;-)) Pozdrawiam! Odpowiedz Link Zgłoś
nick3 Tak prawicowcy fałszują dla swoich celów naukę! 08.03.06, 14:44 Brawo! Świetnie go spunktowałaś! Zrozumcie szowiniści, nie macie po swojej stronie żadnej "naukowości". Macie kupę ludzkich przesądów i niemały zasób własnej złośliwości. Nic więcej. Odpowiedz Link Zgłoś
johnny-kalesony Re: Co to jest za BELKOT??????????????????? 08.03.06, 22:09 Przepraszam za przeoczenie. Oto dowód, czyli badania Gerianne Alexander z uniwersytetu stanowego w Texasie. Istotnie - Callois nie prowadził badań na zwierzętach. Eksperyment, udowadniający biologiczne źródła zabaw wśród małp przeprowadzono dopiero niedawno. Zwracam uwagę na część artykułu, w której uzależnia się wybór chłopięcych zabawek przez samców naturalnymi skłonnościami przedstawicieli ich płci do przedmiotów przemiaszaczających się w przestrzeni, jak również - zdanie, w którym autorka tłumaczy upodobanie samic do zabawy lalkami podświadomym pragnieniem opiekuńczości. Jak z tego wynika, istnieje więc inny powód niż "stereotypy socjalne", który określa zabawki mianem "dziewczęcych" lub "chłopięcych". Autorka sądzi, że biologiczne różnice płciowe, uwidaczniające się w preferencjach dotyczących zabawy, znajdują później przedłużenie w tworzeniu się rół płci w społeczeństwie. Public release date: 10-Dec-2002 [ Print Article | E-mail Article | Close Window ] Contact: Ryan A. Garcia rag@univrel.tamu.edu 979-845-4680 Texas A&M University Toy choice among boys, girls a matter of monkey business COLLEGE STATION, December 10, 2002 � Sure Santa Claus asks boys and girls what toys they want, but, why they want them is a better question. The answer may have to do with a biological pre-wiring that influences boys' and girls' preferences based on the early roles of males and females, says a Texas A&M University psychologist. It's commonly believed that boys and girls learn what types of toys they should like based solely on society's expectations, but psychologist Gerianne Alexander's work with vervet monkeys is challenging that notion. Alexander, whose research focuses on sex differences in behavior and the biological factors that influence them, examined the monkeys as they interacted with toys. She and her collaborator, Melissa Hines of the University of London, found that the monkeys' toy preferences were consistent along gender lines with those of human children. The study was published earlier this year in "Evolution and Human Behavior." Though the monkeys had no concept of a "boy" toy and a "girl" toy, they still showed the same gender preferences in playing with the toys, Alexander says. That is, compared to female monkeys, male monkeys spent more time with "boy" toys, and the female monkeys, compared to their male counterparts, spent more time with "girl" toys, she notes. "Masculine toys and feminine toys," Alexander says, "are clearly categories constructed by people. However, our finding that male and female vervet monkeys show similar preferences for these toys as boys and girls do, suggests that what makes a 'boy toy' and a 'girl toy' is more than just what society dictates � it suggests that there may be perceptual cues that attract males or females to particular objects such as toys." In the experiment, Alexander says, male monkeys spent more time playing with traditional male toys such as a car and a ball than did female monkeys. The female monkeys, however, spent more time playing with a doll and pot than did the males. What's more, both male and female monkeys spent about the same amount of time with "gender neutral" toys such as a picture book and a stuffed dog. The implication is that what makes a "girl toy" and what makes a "boy toy" isn't just human society or stereotypes but rather something innate that draws boys and girls to different types of toys, she explains. Alexander believes her findings suggests that there are certain aspects of objects that appeal to the specific sexes and that these aspects may relate to traditional male and female functions dating back to the dawn of the species. She says the toys preferred by boys � the ball and the car � are described as objects with the ability to be used actively and be propelled through space. Though the specific reasons behind the monkeys' preferences have yet to be determined, she says, the preferences for these objects might exist because they afford greater opportunities for rough and active play � something characteristic of male play. Also, the motion capabilities of the object could be related to the navigating abilities that are useful for hunting, locating food or finding a mate. Males, she says, may therefore have evolved preferences for objects that invite movement. On the other hand, females may have evolved preferences for object color, relating to their roles as nurturers, Alexander notes. A preference for red or pink � the color of the doll and pot � has been proposed to elicit female behaviors toward infants that enhance infant survival, such as contact. Alexander says that the stereotyping of toys in society probably unknowingly builds on these types of innate preferences. ### Contact: Gerianne Alexander, 979-845-2567 or via email: gma@psyc.tamu.edu or Ryan A. Garcia, 979-845-4680 or via email: rag@univrel.tamu.edu. www.eurekalert.org/pub_releases/2002-12/tau-tca121002.php POzdrawiam Keep Rockin' Odpowiedz Link Zgłoś
johnny-kalesony I jeszcze jeden artykuł .... 08.03.06, 22:33 Zwracam uwagę - eksperyment ten przeprowadzono całkiem niedawno, więc istotnie, może on mieć wartość dla środowisk feministycznych kluczową. I co tu dłużej kryć - wstrząsającą, ponieważ najzwyczajniej udowadnia, że teoria genderowa, czyli kulturowej tożsamości płci, jest zwykłym fałszerstwem o podłożu ideologicznym. ihome.ust.hk/~ecneuro/cgi-bin/press_2005-12-12.php Pozdrawiam Keep Rockin' Odpowiedz Link Zgłoś
johnny-kalesony Eksperyment Baron-Cohena/Connelan 08.03.06, 23:07 Eksperyment udowadniający różnice płci w percepcji, przeprowadzony wśród 1-dniowych dzieci płci obojga. In one study, for example, his graduate student Jennifer Connellan gave 1-day-old babies a chance to show a preference for looking at Connellan's face, at a distance of eight inches, or at a ball of the same size mounted on a stick. Connellan's face moved naturally, the ball more mechanically. She found that 19 of 44 boys looked at least 10 seconds longer at the ball than at the face, while 11 preferred the face and 14 had no preference. In contrast, 21 of 58 girls preferred the face, while only 10 preferred the ball and 27 -- the largest group Odpowiedz Link Zgłoś
totalna_apokalipsa Re: I jeszcze jeden artykuł .... 09.03.06, 11:08 Johnny ty znasz w ogóle angielski - bo chyba nie zrozumiałeś SENSU - tego artykułu:)))))))) Tu nie jest napisane, ze małpy samce bawią sie samochodami , bo to meskie, a małpy samice lalkami - bo to żeńskie - ale małpy męskie bawią chętniej obiektami, które posruszają sie w pzrestrzeni, a małpy samice , obiektami , które są kolorowe, zwłaszcza w intensywnym rózu czy czerwieni. Kużwa, no ile mozna tali bełkot jak ty prodiukować, czy ty myslisz, ze tu kretyni piszą ? Odpowiedz Link Zgłoś
totalna_apokalipsa Re: I jeszcze jeden artykuł .... 09.03.06, 11:13 I własnie ta informacja jest dla nas najwazniejsza - bo ona wpływa na wyodrębnianie genów!!! - daltonizm dotyczy tylko męzczyzn - jakieś badanei prowadzono też na małpach w tej dziedzinie, bo którycś gatunek ma praktycznie daltonistyczną połowę populacji samców (mogę poszuakąc, ale czytałam to w National Geographic , wiec wątpie czy znajdę - tu też jasno i wyrażnie widac jedno - samce reaguja na ruch(bronią stada!_, samice na kolor( żywią stado) Jezus , Johnny normalnie jak Cie czytam, to zastanawiam sie, czy tobie sie wydaje , ze otaczają cię analfabeci umysłowi, czy co? Odpowiedz Link Zgłoś
johnny-kalesony Re: I jeszcze jeden artykuł .... 09.03.06, 12:14 totalna_apokalipsa napisała: > Tu nie jest napisane, ze małpy samce bawią sie samochodami , bo to meskie, a > małpy samice lalkami - bo to żeńskie - ale małpy męskie bawią chętniej > obiektami, które posruszają sie w pzrestrzeni, a małpy samice , obiektami , > które są kolorowe, zwłaszcza w intensywnym rózu czy czerwieni. Trudno mi zrozumieć Twoje oburzenie, aczkolwiek z perspektywy feministycznej ewangelii jest ono zrozumiałe. Gdyby powiedziano mi, że rock'n'rolla nie było, a Elvis był hiphopowcem, również byłbym wstrząśnięty. W pierwszym wątku z tej serii "badawczej" napisałem przecież wyraźnie: malcy płci męskiej wybierają przedmioty związane z przemieszczaniem, ruchem, płci żeńskiej natomiast - kierują się empatią, sferą wrażeń i uczuć i tak dalej (wybacz - znasz moją płeć i wiesz, że pisanie o uczuciach nie jest moją domeną). Nie wmawiaj mi więc proszę błędu, którego nie popełniłem. Pozdrawiam Keep Rockin' Odpowiedz Link Zgłoś
totalna_apokalipsa Re: I jeszcze jeden artykuł .... 10.03.06, 13:20 Nie Johnny ,napisałeś kłamstwo i nie potrafisz sie do neigo przyznać, a na dodatek lawirujesz jak słoń na lodzie. Tu o żadnej empatii i sferze uczuć słowa nie było, moj drogi - było o ruchu - dla samców i kolorze - dla samic. Co ma kolor do współodczuwania, hę? Chyba jednak nie znasz angielskiego... Odpowiedz Link Zgłoś
totalna_apokalipsa Re: I jeszcze jeden artykuł .... 10.03.06, 13:22 A co do pierwszego wtaku - moj drogi , tam pisaleś o Caillois, a ktoś jasno i wyraznei napisał ci, ze Caillois tego nei napisał w ksiazce, którą cytujesz... Odpowiedz Link Zgłoś
totalna_apokalipsa Re: Co to jest za BELKOT??????????????????? 09.03.06, 11:01 Mój drogi - to co napisałeś, to nei było PRZOCZENIE, ale KLAMSTWO podpierające sie czyimś nazwiskiem , weić juz wystarczająćo sie skompromitowałeś ...nie ciągnij tego dalej. Odpowiedz Link Zgłoś
johnny-kalesony Re: Co to jest za BELKOT??????????????????? 09.03.06, 11:53 Tak - feministki uważają za kompromitujące wszystko, co nie zgadza się z ich ideologicznymi, komisyjnie ustalonymi dogmatami. Jeżeli fakty mówią co innego - tym gorzej dla faktów (jak podobno miał powiedzieć towarzysz Stalin). Nie było to kłamstwo, a niemożność przypomnienia sobie nazwiska badaczki, które miałem na myśli. Powyżej przytaczam opisy przeprowadzonych przez nią eksperymentów, których wyniki świadczą przeciwko genderowej, kulturowej tożsamości płci. To wszystko. POzdrawiam Keep Rockin' Odpowiedz Link Zgłoś
totalna_apokalipsa Re: Co to jest za BELKOT??????????????????? 10.03.06, 13:27 Przytoczyłeś opinie badaczki, która pisze, o tym , ze samce reagują na ruch, a samice na kolor, a potem kłamliwei piszesz, ze na podstawie angielskiego artykułu owa kobieta twierdzi, ze samce reagują na ruch, a samice na opiekowanie sie dziećmi i wspólczucie. Feminizm nie ma tu kompletnie nic do rzeczy, ty po prostu KLAMIESZ - każdy uniwerek by cie wyrzucił , widzaż kompoilację ksiązki Caillois, w której nie ma cytowanego pzrez ciebie fragmentu, co ci wytknięto oraz arytkuł , w którym ktoś pisze o samcach reagujących na ruch i samiocach na kolor, co u ciebie przekształca się nagle w chłopców reagujacych na ruch i dziewczynki na opiekowanie sie dziećmi i wspólczucie, a ponoć opisano to wczesniej u Caillois, który to fragment jasno ktoś ci wskazał jako kłamstwo..Normalnie wstyd mi zato, ze NIZALEZNIE od tematu( bo mogłoby być to o marchwi) , cżłowiek którego maiałam za przyzwoitego BEZCZELNIE kłamie. Odpowiedz Link Zgłoś
johnny-kalesony Re: Co to jest za BELKOT??????????????????? 11.03.06, 11:42 Jak widzę Totalko, idziesz w zaparte. Proponuję środek przeczyszczający. Pozdrawiam Keep ROckin' Odpowiedz Link Zgłoś
wdakra Re: Co to jest za BELKOT??????????????????? 11.03.06, 13:33 johnny-kalesony napisał: > Jak widzę Totalko, idziesz w zaparte. Proponuję środek przeczyszczający. Tobie bardziej by sie przydał. Dodatkowo proponuję kurs czytania ze zrozumioeniem. Odpowiedz Link Zgłoś