szyfrogram

[stefan4]

W wywiadzie radiowym ekspert ekonomiczny ostrzega:

    — Trzeba zrobić wszystko, żeby uniknąć powtórzenia kryzysu siedem dziewięć...

Ekspert ciągnie dalej, już nie wracając do tych cyferek. Prowadzący wywiad nie przerywa, nie pyta, nie komentuje. Najwyraźniej ja jestem jedynym, który nie zna tego szyfru. Czy ekspertowi chodzi o
    • kryzys z siódmego września?
    • kryzys z dziewiątego lipca?
    • kryzys z roku 1979?
    • kryzys wynikający z utraty 7 miliardów 900 milionów złotych? A może euro?
    • kryzys przewidziany w artykule 7 pkt. 9 jakiegoś ekonomicznego kodeksu kryzysowego?
    • kryzys wywołany tym, że ekspertowi nie przychodzą do głowy żadne wyższe jednocyfrowe liczby nieparzyste?


Ludzie! Pomóżcie! Dopóki nie wiem, przeciwko jakiemu kryzysowi Rząd utworzy tarczę, nie potrafię się przed nią obronić!

- Stefan

[horpyna4]

Prawdopodobnie chodzi o kryzys z roku 1979, który doprowadził do upadku ówczesnej władzy w roku 1980. Jeżeli ów ekspert ekonomiczny jest związany z partią rządzącą, to nic dziwnego, że nie chce powtórzenia tamtego kryzysu i jego skutków.

W niektórych zawodach, gdzie ma się do czynienia z liczbowymi wielocyfrowymi fragmentami nazw, zwykle wymienia się je w postaci szeregu cyfr. Może pan ekspert był np. w wojsku i tak mu się to utrwaliło? Albo naoglądał się filmów o katastrofach lotniczych i chce pokazać, jaki to on fachowiec...

A co do dziwacznego traktowania liczb, to różnych takich kwiatków bywało sporo. Pamiętam, jak dawno temu koleżanka chciała dodzwonić się do znajomej pracującej w zakładach Wedla, wtedy nazywały się "22 Lipca". Centrala tam była obsługiwana ręcznie, więc po wykręceniu numeru usłyszała głos telefonistki:

- Dwadzieścia dwa lipca, słucham.

Gram szyfru

[dar61]

Omawiacie dość świeżą, jak dla mnie, metodykę następnego anglicyzmu.
W radiowej PL-sferze kilka razy tę kalkę już usłyszałem, chyba od jakiegoś naszego polityka obracającego się w okolicach europarlamentu - że niby coś tam stało się w zero siódmym.



Może to też być ucieczka przed użyciem słów w dwatysiącesiódmym, choć mniej kłopotliwych, jednak częściej wysłowianych na postać w dwutysięcznymsiódmym...



Często taką zamianę słyszę w wypowiedziach radiowych osób przedstawianych jako profesorowie, nawet profesorzy, zwykle jednak to wykładowcy uczelniani w stopniu mocno niższym niż ordynaryjny czy nadzwyczajny.