neojeriomina
12.01.14, 09:25
Hej. Na migrenę choruję prawdopodobnie od ok. 11 roku życia. Za parę dni idę do porządnego neurologa (w moim mieście jest jakieś Centrum leczenia padaczki i migreny). Wszystko dlatego, że po ostatnim ataku powiedziałam sobie dość. Nie może tak być, że mam prawie każdy weekend wyłączony z życia.
Mam wrażenie, że moje migreny są mocno powiązane z hormonami - zaczęły się w okresie dojrzewania, potem jak brałam tabletki anty nasiliły się strasznie, a od jakichś 2 lat obserwuję tendencję regularnych nawrotów na początku i w połowie cyklu. Od lat nie wychodzę z domu bez tabletek, a one nie zawsze pomagają (Saridon), mam dość tego stanu.
Czy komuś pomogło dobrze ustawione leczenie przez neurologa? Czy moje podejrzenia o powiązania hormonalne mają sens? Lekarza i tak o to spytam :)
Pozdrawiam i życzę weekendu bez bólu :)