Dodaj do ulubionych

ziola sobie nie radza...

08.08.05, 01:03
jakis czas temu pialam peany na temat ziol, ktore wyleczyly mnie z tradziku.
i naprawde tak bylo. niestety po kilku miesiacach problem wrocil, z mala
roznica. nie zrazona drobnymi grudkami, znowu zaczelam pic te same ziola, i..
nic. pomyslalam - dobra, moze juz nie dzialaja. zaczelam pic ziola
bonifratow. przez moment jakby lepiej, ale jednak nic. nie dziala. a wypilam
juz uparcie chyba 3/4 zapasu. nie pomaga tormentiol, masc cynkowa, benzacne,
sudocrem, a nawet metronidazol, ktory ,co jak co, mial podzialac.
to co mam na twarzy tradzikiem nazwac jednak nie mozna. sa to male grudki
podskorne, umiejscowione wylacznie w okolicy zuchwy. reszta twarzy gladka jak
pupa niemowlaka. wydaje sie ze znikaja na chwile, po dokladnym oczyszczeniu
skory i potraktowaniu np. sudocremem na noc. ale wystarczy kilka godzin, i te
grudki znowu wylaza, czasami przeksztalacajac sie w bolacy wykwit.
podejrzewam jakis dziadostwo typu gronkowiec, czy inne cholerstwo. probowac
inne ziola czy olejki? lekarz nie jest w stanie mi niczego powiedziec i widze
ze dziala na chybil-trafil.
nie wiem czy nie sprobowac zrobic wymazu. gronkowca chyba powinno wykazac?
Obserwuj wątek
    • akownik Re: ziola sobie nie radza... 08.08.05, 20:04
      Jeśli chcesz spróbować olejków bądź homeopatii zajrzyj tu i opisz dokładnie jak
      wygląda Twoja skóra,kiedy to się pojawia/miesiączka,jedzenie,masz jakieś
      alergie.../.Im więcej wiadomości tym lepiej.
      forum.gazeta.pl/forum/71,1.html?f=32472
    • jacek1956 Re: ziola sobie nie radza... 09.08.05, 10:24
      Witaj Lylith
      Nie jestem mocny w ziołach i jestem zbyt leniwy aby się tego
      wszystkiego uczyć. Jestem jednak zwolennikiem ziół i o ile to
      było możliwe zawsze wybierałem zioła unikając "prochów".
      Od kilku lat korzystam z gotowych preparatów ziołowych firm: amerykańskiej, kanadyjskiej i izraelskiej. W związku z tym
      nauczyłem się rzeczy podstawowej dotyczącej zdrowia.
      Mianowicie,jeżeli organizm zawiera dużo chemii(norma w dzisiejszych
      czasach),złogów-zanieczyszczeń, jest nieprawidłowo odżywiany to układ odpornościowy jest coraz słabszy. Podatni jesteśmy w takim wypadku w większym stopniu na stres i choroby. Aby tego uniknąć należy dążyć na początek do oczyszczenia organizmu z toksynn i złogów, zacząć prawidłowo się
      odżywiać a nawet nauczyć się prawidłowej techniki spożywania posiłków
      i zmienić styl życia.
      To wszystko nie jest proste i często możliwe, dlatego coraz
      większym uznaniem cieszą się naturalne preparaty ziołowe, które
      w znacznym stopniu ułatwiają nam osiąganie najważniejszych celów:
      oczyszczanie i odżywianie. Nie wiem czy zioła których używałaś miały
      te cechy. Jeżeli nie, to nic dziwnego, że problem powrócił
      a jeżeli miały to być może należało jeszcze zmienić dietę i styl życia.
      Być może Twój organizm jest tak nasączony chemią, że zioła,
      których używasz nie radzą sobie i potrzebują więcej czasu.
      Albo równocześnie z ziołami przyjmujesz jakieś lekarstwa hormonalne,
      antybiotyki? Powodów jest dużo.
      J.
    • deczi Re: ziola sobie nie radza... 11.08.05, 16:10
      Wymaz możesz zrobić.
      Ja mam podobnie. Wyleczyłam się z t. androgennego, ale ciągle powinnam uważać
      na dietę. Gubi mnie jednak miłość do arbuzów, dlatego teraz znowu powtarzam
      kurację z ziołami. To, co teraz mi wyskakuje (podobnie jak u Ciebie - okolice
      brody), to nie to samo - nie takie okropne guzy, które dojrzewały i goiły się
      po 2 tygodnie. Trochę podleczyłam organizm i teraz wygląda to inaczej.
      Poza ziołami stosuję też olejki do smarowania - lawendowy i z drzewa
      herbacianego. Piję olejek pichtowy, okładam się papką z mąki gryczanej,
      maseczką z glinki białej i z płatków owsianych. No i dieta - żadnych surowych
      owoców. Nawet arbuzów:-(
      pozdrawiam,
      D.
      • lylith Re: ziola sobie nie radza... 11.08.05, 18:06
        dziekuje wam bardzo za odpowiedzi.
        problem w tym, ze nie zauwazylam zaleznosci miedzy dieta a stanem skory.
        wlasciwie to nie zauwazylam zadnych zaleznosci. jak tak przeanalizowalam swoj
        tryb zycia, to az sie zdziwilam, ze tak zdrowo sie prowadze;)
        nie pijam kawy, alkoholu, nie pale, nie jadam wszelkich smieci, mieszkam
        niedaleko lasu, pije zielona herbate i ziola...
        w takiej sytuacji to wlasciwie wszystko moze byc przyczyna. jestem alergikiem i
        mimo ze nigdy nie mialam alergii pokarmowej, ani kontaktowej, to tego tez nie
        wykluczam.
        w jaki sposob mozna dowiedziec sie, ze dane produkty szkodza? jest inna metoda
        niz zjedzenie takiego np arbuza i obserwowanie, wysypie, czy nie wysypie?
        • deczi Re: ziola sobie nie radza... 11.08.05, 22:22
          Zależność nie musi być bezpośrednia. I właściwie rzadko jest.
          No i nie musi to u Ciebie wyglądać tak samo jak u mnie - może jakieś inne
          produkty źle działają na Twój organizm. Czy wszystko u Ciebie w porządku z ukł.
          trawiennym na przykład, z nerkami, płucami?
          Nie wiem, czy jest inna metoda poza bardzo uważną obserwacją, nie tylko reakcji
          na jedzenie, ale też innych niepokojących objawów. U mnie na przykład wysyp
          zbiegł się z silną infekcją ukł. moczowego, przetłuszczaniem się skóry i
          zaburzeniami cyklu menstruacyjnego. Wszystko ma swoją przyczynę.
          pozdrawiam,
          D.
          • lylith Re: ziola sobie nie radza... 11.08.05, 22:41
            widze ze najlepiej bedzie jak zrobie sobie badania. czuje sie ok, nie mam
            zauwazalnych problemow ze zdrowiem, moze cos siedzi glebiej. stawiam na
            alergie, albo hormony, jedno i drugie nigdy nie wygladalo u mnie najlepiej;)
            martwi mnie tylko, ze trwa to juz bardzo dlugo, na lekarzy nie ma co liczyc, a
            ja juz jestem tym bardzo zmeczona.
            jeszcze raz dzieki za odpowiedz i milego wieczoru zycze:)
        • tatakazik Re: ziola sobie nie radza... 23.10.05, 19:02
          Pozdrawiam,
          myślę że warto zastanowić się nad wprowadzeniem do diety więcej witamin z grupy
          B, najlepiej komplex. Warto pomyśleć o witaminie C i magnezie.
          Jeżeli szukacie w aptekach, to możecie długo szukać.
          Najlepiej używać witamin z naturalnych wyciągów.
          Podłożem jest stres i nieprawidłowe działanie układu pokarmowego.
          Spróbujcie i napiszcie.
      • lylith Re: ziola sobie nie radza... 12.08.05, 13:57
        i jeszcze jedno pytanie mam: w jaki sposob i jak czesto stosujesz olejki?
        rzeczywiscie jest zauwazalne ich dzialanie? obecnie mam i uzywam zewnietrznie
        tylko olejek pichtowy
        • deczi Re: ziola sobie nie radza... 12.08.05, 14:39
          Tak często, jak sobie przypomnę;-) Smaruję przynajmniej raz dziennie, zwykle
          wieczorem, wypryski olejkiem lawendowym albo herbacianym (akurat teraz mam
          tylko lawendowy). Pichtowy stosuję wewnętrznie, ale na tym typie trądziku nie
          robi on żadnego wrażenia.
          Olejki lawendowy i z drzewa herb. rzeczywiście szybko leczą krostki,
          przynajmniej te "zwykłe". T. androgenny ma to do siebie, że szybko staje się
          oporny na zewnętrzne leczenie; tak było u mnie 1,5 roku temu, kiedy miałam
          jego "pełny rozkwit". Teraz jednak mam jakieś takie łagodniejsze "echo": nie
          uodparnia się tak szybko i regularne smarowanie olejkiem daje dość dobre
          efekty. Traktuję to jednak jako dodatek - podstawą jest dieta i zabiegi
          zalecone przez lekarza TCM.
          pozdrawiam,
          D.
    • masia45 Re: ziola sobie nie radza... 12.08.05, 16:42
      To co opisujesz moze być alergią, może też być trądzikiem. Zioła mogą pomóc
      ale podstawą są zmiany w diecie. Polecam też Proszek Zasadowy dr Auera oraz
      Olive Leaf Extract. Pozdrawiam
    • lylith Re: ziola sobie nie radza... 30.09.05, 21:02
      oczywiscie ze nie w ziolach :)
      przez przypadek trafilam na rozwiazanie. problem mianowicie lezy w... wodzie.
      wyjechalam na kilka dni w miejsce gdzie wode bez obaw mozna pic bezposrednio z
      kranu i twarz poprawila mi sie jak nigdy. teraz myje twarz tylko woda
      przegotowana. unikam kranowy i jak nie mam mozliwosci umyc sie gotowana, uzywam
      tylko mleczka i toniku do twarzy. ziola pije nadal, ale teraz nieregularnie i
      raczej pomocniczo. pisze, bo moze sie komus przyda i gdyby nie przypadek, nie
      wpadlabym na to, przyznam szczerze...
    • zuzia74 Re: ziola sobie nie radza... 22.10.05, 18:00
      a czy ten olejek lawendowy,to trzeba rozcienczac?
      • deczi Re: ziola sobie nie radza... 22.10.05, 23:24
        Można nierozcieńczohym smarować, chyba że masz wyjątkowo wrażliwą cerę. Zrób
        sobie najpierw test.
        pozdr.
        D.
Inne wątki na temat:

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka