Dodaj do ulubionych

IBS a psycholog

13.07.04, 16:25
Rok temu lekarz rodzinny stwierdzil ze mam IBS przepisal mi leki m.in
uspakające pozniej dal mi skierowanie do gastrologa ktory znowu przepisal mi
leki ale nie uspakajające. Z wlasnych doswiadczene wiem ze objawy nasilają
sie pdczas stresu wiec czy gastrolog powinien skierowac mnie do psychologa?
Obserwuj wątek
    • asia23bb Re: IBS a psycholog 13.07.04, 17:16
      Powinien, nie powinien..lekarze roznie podchodza do IBS..moze po prostu sama
      sie wybierz do psychologa, nie potrzeba do tego (chyba???) skierowania. Jak
      mozesz poczytac na forum (np. watek po wizycie na kanapie) srodki uspokajajace
      oraz w ogole leczenie u psychologa moga pomoc.
      Pozdrawiam

      • sorrowm Re: IBS a psycholog 13.07.04, 22:36
        Dobra dzieki. Widac sama musze zdecydowac czy potrzebuje czy nie. Pozdr
        • gocha59 Re: IBS a psycholog 14.07.04, 01:42
          A może jednak akupunktura?
          • sorrowm Re: IBS a psycholog 14.07.04, 12:10
            po co mi akupunktura? Nie wiem juz co mam zrobic chyba po prostu znowu czekac.
            • asia23bb Re: IBS a psycholog 14.07.04, 14:25
              Nie zalamuj sie tak od razu. Mnie osobiscie wydaje sie, ze jesli myslisz o
              psychologu, to widocznie potrzebowalabys sie tam udac - jesli masz duzo stresow
              itp psycholog jest w stanie pomoc, a lepsze samopoczucie psychiczne jest
              nieodlacznie zwiazane z samopoczuciem fizycznym.
              Pozdrawiam cieplo
    • 13_weronika Re: IBS a psycholog 14.07.04, 15:48
      Osobiście uważam że psycholog/psychiatra jest bardzo ważnym elementem w
      leczeniu IBS.. To pewnie zależy od tego w jakim stopniu każdy z nas jest
      pogrążony i zdominowany przez chorobę, ale myślę, że wielu z nas nie jest w
      satnie już samemu sobie z tym poradzić... Niby wszyscy rozumiemy, że to tylko
      nerwy, że przecież nic złego nie musi się dziać, a i tak nasze brzuchy się nas
      nie słuchają, wiekszość z nas już dawno straciło nad tym kontrolę...
      Faszerujemy sie róznymi proszkami, przeczyszczamy się, stosujemy diety, a i tak
      nie możemy żyć pełnią zycia, jedynie z dnia na dzień, byle przeżyć nastepny
      dzień w pracy, jakąś wizytę w urzędzie, egzamin w szkole itp...
      Problem w tym, że tak trudno jest znaleźć właściwego psychologa, kogoś kto nie
      tylko słyszał o IBS, ale wie jak ta choroba działa, w naszym mózgu, w naszym
      układzie pokarmowywm, jak to wszystko przebiega, od czego zależy.. Kogoś, kto
      zna doładne objawy fizyczne IBS-u, ale także wie do jakiego stanu ta choroba
      doprowadza naszą psychikę.. Nie chciałabym by psycholog traktował moje IBS jak
      każdą inną nerwicę - chcę by lekarz dokładnie ROZUMIAŁ o czym ja mówię, co ja
      czuję i pomógł mi zrozumieć cały tan mechanizm, który mnie opanował... Ale
      niestety, psychologów jest wielu, wszyscy od wszystkiego, czyli od niczego.. :(
      Duzo się trzeba nachodzić by znaleźć właściwego człowieka, a każde
      rozczarowanie, tylko nas zniechęca... Aż nie mamy już siły na kolejnego
      lekarza.. pozdrawiam, buziaki!
      • sorrowm Re: IBS a psycholog 14.07.04, 22:03
        Boje sie ze trafie na takiego co mnie nie zrozumie napewno sie zniechece ale
        wiem ze potrzebuje kontaktu z psychologiem nie tylko ze wzgledu na IBS.
        Wydaje mi sie ze mam takie dni kiedy sie nie stresuje a jednak mam te objawy to
        tak jakbym podswiadomie sie czegos znowu bala i wtedy znowu to samo:(
        Nie wiem jak to jest normalnie spotkac sie z przyjaciolmi, nawy kiedy zdarzy
        sie taki dzien kiedy moj brzuch milczy to i tak nie potrafie z nikim normalnie
        porozmawiac no ale to juz inna kwestia.
        Wydaje mi sie ze IBS ma wielki wplyw na nasza psychike a moze to sie zaczelo na
        rowni ten niekontrolowany stres, jakas deprecha itp i IBS.
        Znienawidzialam siebie przez te chorobe bo jak mozna zyc kiedy twoj brzuch zyje
        wlasnym zyciem. Przychodzil taki dzien ze chcialam wziasc noz i pocharatac
        sobie nim brzuch tak wiec IBS wnika w nasza psychike bardzo gleboko. Chce byc
        normalna ale boje sie ze to juz niemozliwe.
        • asia23bb Re: IBS a psycholog 14.07.04, 23:03
          Viki, wiem co czujesz. Sama mam chwile zalamania i dni, kiedy nie widze przed
          soba przyszlosci. Ale usilnie staram akceptowac siebie taka, jaka jestem oraz
          wierzyc w to, ze bede zyc normalnie, a rowniez w to, ze za jakis czas lekarze
          odnajde przyczyne IBS i wszyscy wyzdrowiejemy!
          Pozdrawiam cieplo trzymaj sie!
          A.
        • marialudwika Re: IBS a psycholog 14.07.04, 23:17
          IBS i nasza psychika tworza jakas spirale,jedno powoduje drugie.Rozumiem
          Ciebie,jak malo kto.Zauwazylam jednak,ze jak uda mi sie odprezyc,rozluznic,jak
          to sie mawia, to czuje sie lepiej.Czesto pomaga mi rozmowa/telefoniczna/ z moja
          przyjaciolka z W-wy,to dla mnie najlepsza psychoterapia,ostanio bardzo
          zniechecilam sie do psychologow.Odkad wybuchl wiadomy skandal.Ale jednak z
          pewnoscia sa jeszcze jacys godni zaufania,ale gdzie ich znalezc?
          I ja mam takie dni,ze mam wszystkiego dosc,ale jakos trzeba sie trzymac,mamy
          to forum,gdzie wazajemnie sie rozumiemy !!Pozdrawiam cieplo Sorrowm!
          m,
          • 13_weronika Re: IBS a psycholog 15.07.04, 08:30
            Mój psycholog powiedział, że moje kłopoty z brzuchem, to krzyk mojej duszy,
            która popadła w depresję.. niby wszystko jest ok, ale coś mnie gryzie.. Zwykle
            jest tak, że nasze IBS tkwi w nas już zbyt głęboko, by samemu sobie z tym
            poradzić, nawet chwile rozluźnienia i takie bez stresu nie wiele dają, bo
            trwają krótko, gdyż nasza psychika jest zakodowana na ból, nasz organizm nie
            umie już inaczej funkcjonować, myslę nawet, że nasz organizm myśli, że to jest
            normalna reakcja, że tak właśnie powinno być, już zapomniał jak to jest być
            zdrowym.. Dlatego trzeba dotrzeć głęboko w naszą psychikę i ją przestawić na
            życie bez IBS, przekonać że IBS nie jest normalne.. Najgorsze jest to, że to
            bardzo trudne.. Pamiętam, że ja nie potrafiłam sobie przegadać, że nie muszę
            się denerwować, że nie mam powodu do paniki, takie pozytywne myslenie nie wiele
            dawało, bo IBS i tak było górą... Dlatego myslę, że w tym początkowym okresie
            ważne oprócz terapii są też leki antydepresyjne czy inne psychotropowe.. Wiem,
            że wielu jest temu przeciwnym, ale ja sobie myślę, że potrzebujemy tych
            lekarstw, by najpierw z ich pomocą mózg się przestawił i dopiero gdy zaczniemy
            zauważać, że jest lepiej, jesteśmy odważniejsi, mamy coraz więcej lepszych dni,
            jesteśmy w stanie pokonywać pierwsze bariery i wychodzić do ludzi, robić
            rzeczy, których wcześniej się baliśmy.. W ten sposób możemy nabrać odawgi,
            która pozwoli nam iść do przodu, musimy się tylko przekonać, że może być
            inaczej... Ale bez prochów chyba nie jesteśmy w stanie tego zrobić.. Wiecie, ja
            zawsze starałam się za wszelką cenę żyć normalnie, pracować, studiować,
            spotykać się ze znajomymi, jeździć na wakacje itp.. ale było mi coraz trudniej,
            coraz częściej miałam chwile załamania i ucieczki w zacisze domu.. Ale nie
            dotarłam aż do takiego etapu, że bałam się zupełnie wyjść z domu.. I błagam Was
            kochani nie róbcie tego! Nie pozwólcie by choroba zniszczyła wam życie - tyle
            jeszcze lat przed Wami! Musimy walczyć, musimy poszukiwać jakiegoś rozwiązania,
            jakiegoś sposobu by z tego wyjść.. Ja naprawdę polecam poszukać dobrego
            psychologa/psychoterapeutę... Ja w swoim, życiu spróbowałam naprawdę
            wszystkiego, lekarstw, ziół, chomeopatii, diety itp., ale nie udało mi się
            opanować IBS-u takimi sposobami.. Teraz podjęłam się ostatniej próby -
            psychologa i lekarstw antydepresyjnych.. I naprawdę nie widzę jakiś skutków
            ubocznych, czuję się normalnie.. Coraz częściej gdy idę rano do pracy myślę
            sobie że życie jest pięknę, coraz częściej się śmieję, coraz więcej we mnie
            odwagi by pokonywać codzienne trudności, coraz lepiej radzę sobie w różnych
            spotkaniach z ludźmi.. (tylko zaparcia mnie męczą.. chlip.. :) Czasami mam
            gorsze chwile i wtedy mam ochotę się załamać, że to wszystko do d.., że to nie
            działa, że się nie sprawdza, ale potem mówię sobie - czierpliwości! - tyle lat
            na to chorujesz, choroba nie odejdzie odrazu, na to trzeba miesięcy, wielu
            leków antydepresyjnych, rozmów z psychologiem itp. Od czasu gdy biorę leki
            antydepresyjne, nie biorę już nic więcej, żadnych rozkurczaczy, espumisanów, no-
            sp, itp. pomocniczych leków które co chwila kupowałam w aptece bez recepty..
            Przepraszam Was, że tak bardzo się rozpisałam, ale chciałabym, abyście nie
            przestwali walczyć o swoje życie.. Życie ma sens, naprawdę...
            • sorrowm Re: IBS a psycholog 15.07.04, 10:31
              Ja faktycznie lepiej czulam sie po antydepresantach ale moja mam twierdzi ze
              nie sa mi potrzebne. Niestety ja wiem ze narazie musze je brac zeby bylo
              troszke lepiej zeby latwiej byloby mi sie wydostac z tego chorubska po prostu
              sama nie dam sobie rady zeby z tego wyjsc. Dla nmie dobrym lekarstwem tez jest
              piwo:D wtedy sie rozluzniam, uspakajam i czasami jest naprawde ok i to dziala.
              Ja wiem ze u mnie chodzi glownie o psychike:( Do tego doszly inne choroby
              psychiczne. Boje sie ze bedzie ich wiecej:( Z kazdym dniem mysle o tym ze znowu
              jest tak samo i jak czegs nie zrobie to zwariuje to juz nie ma zycia przedemna
              i to juz nie jest tylko wynik IBS.
              Ja zaczelam sie bac najpierw panicznie szkoly to zawsze byl dla mnie duzy stres
              najpierw zwykle szkolne leki a pozniej myslalam tylko o IBS nie skupiajac sie w
              szkole na lekcjach, pozniej doszly kontakty z ludzmi ze znajomymi to byl
              koszmar dla mnie zamkniecie sie przed swiatem, ucieczka przed problemami.
              Kumpela zaproponowala mi wyjazd pod namiot ale ja nie chce, boje sie przeciez
              tak wielu moich rowniesnikow wyjezdza ze znajomymi pod namioty a ja sie boje:(
              Chcialabym byc zdrowa... juz nie pamietam jak to jest Wszystko kreci sie wokol
              tylu nienormalnych rzeczy, mysli, zachowan:(
              Weronika ty samam zdecydowalas sie pojsc do psychologa czy jakis inny lekarz
              Cie do niego skierowal?
              Pzdrawiam i dziekuje ze dzieki Wam nie jestem z tym sama
              • 13_weronika Re: IBS a psycholog 15.07.04, 11:11
                Sorrown, ja sobie myślę, że Ty masz dodatkowo jakiś rodzaj fobii społecznej,
                boisz się kontaktu z innymi ludźmi, ciągle się chowasz przed nimi itp. Tak
                bardzo chciałabym abyś z tego wyszła i mogła się cieszyć życiem jak Twoi
                rówieśnicy.. Myślę że nie powinnaś odstawiać antydepresantów jeśli Ci pomagają -
                każda chwila jest cenna jeśli możesz się choć trochę dłużej dobrze czuć..
                Tylko oczywiście trzeba dobrać odpowiedni lek..(ja biorę seroxat).
                Jeśli chodzi o moją decyzje pójścia do psychologa to było tak:...
                W trakcie mojego leczenia zrobiłam już wszystkie mpożliwe badania i wszyscy mi
                mówili, że jestem zrowa (pod względem jakiś zmian chorobowych mojego ciała).
                Pomyślałam sobie - skoro wszystko jest ok, to moja psychika coś tu szwankuje...
                Przeczytałam kiedyś fajny artykuł, że układ pokarmowy jest niemal drugim
                mózgiem człowieka, jest wyjątkowo mocno unerwiony i przechodzi do niego bardzo
                dużo sygnałów z naszego mózgu.. dlatego często na wszelkie stresy reagujemy
                bólami brzucha (nie tylko IBS-wcy, ale zdrowi ludzie często też). Postanowiłam
                więc spróbować u psychologa, ale moja droga była długa.. Najpierw poszłam do
                prywatnej przychodni do psychologa.. Nagadałam się pół godziny opisując moje
                dolegliwości i uczucia, a ta babka na koniec powiedziała mi: "wie pani co,
                niestety nie mogę pani pomóc, bo zajmuję się relacjami w małżeństwie i
                rodzinie.. ale dam pani parę adresów..." :\ No i dała mi jaieś namiary do
                państwowych poradni.. Niestety w większości trzeba było długo czekać..
                Spróbowałam w takiej poradni dla studentów.. Poszłam raz, jakaś młoda
                dziewczyna zrobiła mi kilka testów, po kilku dniach pokazała mi wyniki (z
                których nic nie wynikało) i powiedziała, że mogę się zapisać na terapię
                grupową, ale dopiero za pół roku... :( No, trudno i tak nie miałam ochoty tam
                się leczyć, bo było widać, że babka nie ma pojęcia o czym mówię, poprostu
                kwalifikuje mnie do jednej grupy razem ze wszystkimi co tu przychodzą..
                Poszłam do jeszcze jednego psychologa prywatnie, ale już na wywiadzie
                widziałam, że mnie nie rozumie i nie ma pojęcia co to jest IBS.. Potem
                znalazłam jakiegoś innego psychologa, był trochę dziwny, taki zakręcony, niby
                angażował się w jakieś akcje dla kościoła i biednych, ale był drogi i miał taką
                beznadziejną metodę, że na spotkaniach najpierw przez większość czasu pisałam
                na kartce odpowiedzi na kilkanaście pytań (ciągle tych samych), a on w tym
                czasie np. obsługiwał inną osobę, a potem przybiegał do mnie i przez jakiś czas
                omawialiśmy to co napisałam... Czasami strasznie mnie to wkurzało, bo czułam
                się lekceważona i nie znosiłam tego pisać, chiałam rozmawiać... Męczyłam się u
                niego jakieś 5 m-cy i dałam sobie spokój... Zmian nie było.. Po tym już
                zrezygnowałam z poszukiwań, aż poznałam pewną dziewczynę na innym forum dla IBS-
                owców, ona właśnie miała zaczynać terapię u tego lekarza. Po m-cu kiedy się z
                nią skontaktowałam zauważyłam w niej zmianę.. Wcześniej w jej tekstach było
                widać załamanie, zniechęcenie, lęk.. Zresztą pisała, że nie wychodzi z domu,
                boi się wszelkich kontaktów z ludźmi, no i też miała IBS i to biegunkowe.. Po
                wizycie, zaczęła też brać jakieś proszki (ale inne niz ja) i było widać, że
                jest w niej trochę więcej radości, pisała, że nie boi się już wyjechać
                autobusem w miasto itp. Ta dziewczyna dojeżdża ok. 120 km do tego lekarza..
                Postanowiłam spróbować... Poprosiłam ją o telefon do tego lekarza.. On jest i
                psychologiem i psychiatrą, to starszy facet.. Zadzwoniłam, zapytałam czy
                zajmuje się IBS, czy zna tą chorobę i pojechałam... O wizycie pisałam więcej w
                temacie "po wizycie na kanapie".
                ps. ja jestem z W-wy, a ten lekarz przyjmuje w jednej z podwarszawskich
                miejscowości..
                ps. sorrown dla Ciebie link do pewnego forum.. czasami tam zaglądam...
                spotykają się tam ludzie z róznymi fobiami, nerwicam, lękami.. itp. niektóre
                wypowiedzi minie wręcz przerażają, że życie może być dla niektórych tak
                przerażające, tak męczące... szkoda mi ich, bo sama mam swoją fobię i nerwicę i
                nie widziałam, że może być jeszcze gorzej...
                pozdrawiam wszystkich!!! kocham Was!!!!!!!!!!
                • 13_weronika Re: IBS a psycholog 15.07.04, 11:16
                  oczywiście zapomniałam o linku dla Ciebie, Sorrown.. :)
                  users.nethit.pl/forum/forum/logos/
                  • marialudwika Re: IBS a psycholog 15.07.04, 15:48
                    Weriniko,pozwoililam sobie tez skorzystac z tego linku :))
                    ml
            • marialudwika Re: IBS a psycholog 15.07.04, 10:38
              Nie przepraszaj bo chetnie czyta sie Twoje posty,widac w nich
              nadzieje,swiatelko w tunelu,ze IBS "odpuszcza" gdy psychika jest silniejsza!
              Gdy jest slaba tkwi sie w blednym kole strachu i dolegliwosci...
              A chce sie z niego za wszelka cene wyjsc!
              ml
              • sorrowm Re: IBS a psycholog 15.07.04, 11:47
                Weronika wiem ze mam fobie społeczną, czuje sie bezradna tzn nie wiem jak
                prosic o pomoc. Moi rodzice uwazaja to za noromalnie kiedy siedze w domu a ja
                sie po prostu juz dusze:( Najgorsze jest to ze z kazdym dniem zycie mi ucieka,
                czuje ze cos trace, ze umre w samotnosci nic nie osiagajac. Mysle sobie bedzie
                lepiej uda mi sie przeciez nie mozna tak dluzej sie chowac bo ja chce sie
                spotykac ze znajomymi, smiac sie, sluchac z nimi muzyki, chce miec chlopaka,
                planowac z nim wyjazdy, rozwiazywac razem problemy. Dla innych to codziennosc a
                dla nmie cos nierealnego. Moze znajdzie sie ktos kto dotrze do mnie i nie musi
                byc to psycholog tylko bez tych cholernych lekow bedzie tak jest;(:/
                • sorrowm Re: IBS a psycholog 15.07.04, 11:52
                  i dziekuje za linka tam mnie jeszcze nie bylo:)
    • 13_weronika Re: IBS a psycholog 15.07.04, 13:02
      Sorrowm, bez specjalisty sobie nie poradzisz - jestem o tym przekonana!!!
      Potrzebujesz naprawdę fachowej pomocy!! Twoi rodzice powinni zacząć traktować
      Twoją chorobę poważnie, muszą Ci pomóc... A może to oni tak Cię przytłaczają,
      udając że nie ma żadnego problemu, że takie życie jak masz, jest normalne... A
      ile Ty masz lat w ogóle?? i gdzie mieszkasz?? Kochana zrób coś z tym; jeżeli
      najbliżsi Cię nie rozumieją, to sama zacznij szukać jakiegoś sposobu na
      zdrowie, nie oglądając się na komentarze otoczenia... Ja też właściwie nie
      miałam wsparcia u rodziny - wyjechałam z domu rodzinnego 4 lata temu i sama się
      z moim IBS borykałam, nie rozmawiałam o tym z rodzicami... Co prawda mój
      chłopak wie o chorobie, stara się jak może mnie zrozumieć, ale wiem że nigdy
      mnie nie zrozumie, bo on nie ma takich problemów... W którymś momencie więc
      przestałam o tym z kimkolwiek rozmawiać, bo to było bez sensu... Dopiero gdy
      Was znalazłam, poczułam się jak wśród swoich..

      ps. mam teraz przerwę w pracy.. ;) idę na fajeczkę i kawkę.. i pomyśleć, że
      jeszcze m-c temu nie paliłam w pracy i nigy nie piłam kawy, bo bałam się że
      mnie odrazu brzuch rozboli.. tak sobie wmawiałam, a teraz mam to gdzieś!! :)
      • sorrowm Re: IBS a psycholog 15.07.04, 14:02
        Wiem wiem ze sobie nie poradze. Mam 20 lat i mieszkam z rodzicami. Nie mowilam
        nikomu o mojej chorobie i nigdy nie powiem bo wiem ze inni maja normalne zycie
        i tego nie zrozumieją. Jutro wyjezdzam na tyg oczywiscie z rodzicami az sie
        boje jak to bedzie.
        Chyba zrobie tak jak ty i zaczne sama dzialac tylko nie wiem narazie gdzie
        konkretnie sie udac no i kasy nie mam. Moze jednak powiedziec mamie ale nie o
        fobii tylko ze czesto chorzy na IBS potrzebują kontaktu z psychologiem. Musze
        to znowu przemyslec.
        Pozdrawiam i milej pracy zycze:) chyba tez sobie kawunie wypije:)
      • marialudwika Re: IBS a psycholog 15.07.04, 15:51
        Rzeczywiscie,ze tutaj mozna sie czuc jak wsrod swoich!!
        ml

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka