vergaa
13.09.10, 12:11
tak sobie czytuje ostatnio forum i widzę jakieś niezdrowe natężenie tematów zdrad, k.rewek, niewierności itp
naczelnym obrońcą moralności jest tu niejaki ditchdoc, ktorego ulubionym hobby jest szybkie demaskowanie tzw k.rewek, chwali sie, ze poznaje je po 5 minutach rozmowy :)))
nosi tez kaganek oswiaty i pomaga licznym kolegom wypieprzyc te tzw szmaty z domu
nie waha sie szastac beztrosko czesto bardzo obelzywymi slowami wobec kobiet
do czego zmierzam.... zauwazylam ostatnio wlasnie taka tendencje wsrod polskich panow, wyzbywanie sie na sile romantyzmu, wiary w drugiego czlowieka, demaskowanie k.rewek, wieczne singlowanie, szukanie po dyskotekach fajnych niun, laseczek, teksty, ze trzeba uwazac, bo biora juz z naszej polki (chodzi niby o ciagniecie tych adonisow do oltarza przez stado spragnionych pan)
strach przed zaangazowaniem sie, zaufaniem, przedmiotowe podejscie do kobiet
zauwazylam to u panow, ktorzy sa moimi kolegami, wiek ok 30, pierwsze siwe wloski, zaczatki miesnia piwnego, kartoflane slowianskie buzki, zakola
koledzy bez zenady na imprezie komentuja wyglad mlodych dziewczyn, slicznych w porownaniu z nimi
nasmiewaja sie z kolegow, ktorzy sie juz pozenili
seksu czesto nie maja od lat, a zgrywaja sie na wielkich maczo (wiem dokladnie, na jedyne co ich stac to pojsc razem na dziwki)
kisza sie w swoim meskim sosie podjudzajac sie wzajemnie, ze to zla kobieta byla i ze z babka to ewentualnie krotko
mysle, ze nawet jakby ktorys chcial sie z kims zwiazac, grupa doradcow by sie znalazla w 3 sekundy, a kolega zostalby okrzykniety kretynem i jeleniem
nie umieja milo pogadac z kobietami, byc ujmujacy, szarmanccy, dowcipni, nie umieja flirtowac!!! zadzieraja swe krzywe nochale, jakby stanowili 8 cud swiata
w efekcie seksu nie maja (chyba, ze jakas wyjatkowo zdesperowana panna wpadnie w ich ramiona), zwiazku nie maja, bo po co
widze u nich jedna zaleznosc, jest wsrod nich moj ex dlugoletni boyfriend, ktoremu 3 razy doprawilam rogi, z wielkiej traumy wyprowadzili go wlasnie koledzy, komentujac ze na k.rwe nie ma rady, poklepywali po pleckach, zakladali przymierza, sluby kawalerskie, wyciagali na piwo, wspolne wyjazdy
czytajac wpisy ditchdoca, wypisz wymaluj jego filozofia
a taka szkoda chlopaka (chodzi o mojego bylego), ktory byl za dobry i trafil rzeczywiscie na suczkowata kobiete czyli mnie
z drugiej strony jednak znam kilkanascie dziewczyn, z ktorymi jestem na tyle blisko, ze wiem, ze sa wierne swoim mezczyznom od dlugich lat i w ich pojeciu moralnosci zdrada po prostu nie wchodzi w gre, znam tez takie singielki
baaa, powiem inaczej, nie znam zadnej dziewczyny, ktora byla w jakikolwiek sposob nielojalna wobec swojego partnera
a tutaj taki klops - chlopaki, miedzy innemu dzieki odsetkowi dziewczyn, ktore sa w stanie ich zdradzic oraz kolegom takim jak ditchdoc skazuja sie na posuche lozkowa, emocjonalna i zalosne traktowanie wiekszosci kobiet, ktore na to nie zasluguja
z wlasnej woli staja sie CHAMAMI
moim zdaniem zdrade trzeba umiejetnie przezyc, wyciagnac wnioski co do osob ktore zdradzily i.... zyc dalej, otworzyc sie na cos nowego
a nie tworzyc chore teorie o puszczalstwie polowy damskiej spolecznosci