Dodaj do ulubionych

Jaki macie kontakt z nastolatkami?

08.01.14, 14:34
Moja córa ma 11 lat i pół i dryfuje sobie dopiero w okres dojrzewania. Ale czasem ma takie wybuchy, że nie wiem jak ja to wytrzymam. Oczywiście ona na razie jeszcze dzieciak jest i wszystko jeszcze przed nami. jak jest u was?
Obserwuj wątek
    • guderianka Re: Jaki macie kontakt z nastolatkami? 08.01.14, 14:42
      Dla mnie najgorszy jest okres w dziecięctwie 6-8 lat, aczkolwiek ze Starszą były problemy jeszcze rok temu. Aktualnie 14 lat-czasem wybucha (pmswink) ale jest świetna, fajnie się dogadujemy, rozumiemy, dużo rozmawiamy -i o sprawach życiowych i pierdach, świetna z niej dziewczyna aczkolwiek z charakterem wink
      • maka2003 Re: Jaki macie kontakt z nastolatkami? 09.01.14, 09:13
        U mnie podobnie - teraz młoda ma 14 - i jest super. Ale lata 11-13 to faktycznie jakiś koszmar był wink.
    • maman3 Re: Jaki macie kontakt z nastolatkami? 08.01.14, 16:00
      Burzliwy smile
      • verdana Re: Jaki macie kontakt z nastolatkami? 08.01.14, 16:55
        Ja mam już tylko jednego na stanie. Dla mnie najlepszy wiek do kontaktów z moimi dziećmi zaczynał się koło 14- 15 roku życia. Kiedy są na tyle duże, że nie trzeba o nie fizycznie dbać, zaczynają w niektórych dziedzinach być lepsze od rodziców i można się od nich dowiedzieć wielu ciekawych rzeczy - no i da się pogadać jak z dorosłym.
    • plater-2 zaloze sie ze masz synow 09.01.14, 08:02
      Śpiewała wesoło - i nagle w śmiech,
      Sam śpiew ją rozśmieszył : że śpiewa.
      I śmiech zaczął sypać ze śpiewem jak śnieg,
      I śmieje się, śmieje, zaśmiewa.

      Wesoło się śmiała - i nagle w płacz,
      Sam śmiech ją rozpłakał i trzęsie,
      I łka, i zanosi się łzami : "No, patrz!
      No patrz! rozpłakało się szczęście!"
      • verdana Re: zaloze sie ze masz synow 09.01.14, 09:33
        Och, jak pięknie to SAMA napisałaś. Ależ zdolna jesteś w przypisywaniu sobie cudzych tekstów.
        W dodatku jakże to na temat.
    • i-t-a Re: Jaki macie kontakt z nastolatkami? 09.01.14, 11:43
      Oj boję się tego czasu. Mój siedmiolatek już teraz bywa wybuchowy sad
      • martach0 Re: Jaki macie kontakt z nastolatkami? 09.01.14, 12:15
        Ja też się obawiam tego wieku. Moja najstarsza ma 9 lat a potrafi już nieźle nagadać i obrażalska jest strasznie uncertain
        • andaba Re: Jaki macie kontakt z nastolatkami? 09.01.14, 13:47
          Świetny.

          Nie wykluczam, że zmienię niedługo zdanie, najmłodszy kończy 11 lat i jest w porównaniu z rodzeństwem, hmmm... rozrywkowy , leniwy i uparty.
        • verdana Re: Jaki macie kontakt z nastolatkami? 09.01.14, 16:59
          A ja się obawiam, ze strach rodziców przed wiekiem nastolatkowym jest często samospełniającym się proroctwem. Ludzie patrzą na dziecko i zachowują się tak, jakby z własnego dziecka miał wyrosnąć OBCY. Dziecko jest kochane, a obcy groźny.
          Tymczasem to cały czas ten sam człowiek.
          • guderianka Re: Jaki macie kontakt z nastolatkami? 09.01.14, 18:00
            Mój strach wynikał z tego, że wiem jaka byłam w wieku nastoletnim suspicious
            A Ty masz synów a nie córki-a to znacząco zmienia sprawę wink
            • mwiktorianka Re: Jaki macie kontakt z nastolatkami? 09.01.14, 18:13
              Ja mam na stanie obecnie 17- latka, jak na razie dogadujemy się bez problemów. Chyba głównie dlatego, że mój syn jest świetnym facetem. Bardzo lubimy ze sobą gadać (on musi mieć nastrój).Nie przechodzi jakoś burzliwie okresu dojrzewania.
              Chyba większe fochy mają dziewczynki...z tego co zaobserwowałam u mojej córki.
            • verdana Re: Jaki macie kontakt z nastolatkami? 10.01.14, 08:11
              Mam córkę! Córka jako nastolatka była rewelacyjna, jedyna 100% niekłopotliwa.
              • guderianka Re: Jaki macie kontakt z nastolatkami? 10.01.14, 09:25
                To przepraszam, jakoś mi na matkę synów "wyglądasz" smile
    • gaudencja74 Re: Jaki macie kontakt z nastolatkami? 09.01.14, 18:33
      Z mojej jestem właściwie bardzo dumna. Dobrze się uczy, jest uparta jak osioł. Na przykład dzisiaj koleżanka ją zawiodła i nie przyszła robić z nią dialogu z angielskiego. Więc mała włącza plan B, robi sama i dalej będzie improwizować. Może poprosi kolegę, który jeździ z nią autobusem aby się tego nauczył i z nią przedstawił. Ona nigdy się nie poddaje. Trenuje łyżwiarstwo. Czasem chodzi na 7.00 i jeździ sama, bo nikomu się nie chce wstać w sobotę, żegluje, pływa, ma mnóstwo zainteresowań.
      Na Boże Narodzenie pierwsza zrobiła prezenty dla całej rodziny. Zorganizowała mi piękne urodziny.
      W czym więc problem? Czasem kłóci się z całym światem. Bywa, że nie ma ani jednej koleżanki.
      Krzyczy, tupie, podkrada i gubi moje najlepsze czapki. Biega zimą w letniej kurtce, bez czapki, bez niczego. Wraca bez kurtki do domu w trampkach, bo zapomniała klucza od szafki. No, nie ma chwili nudy. To wszystko bardzo intensywne jest i wali we mnie, bo w kogo?
    • dzieciata.renata Re: Jaki macie kontakt z nastolatkami? 09.01.14, 19:51
      U dziewczyn to zależy chyba, kiedy zaczynają dojrzewać fizycznie. Moje zaczęły późno, więc wiek 11-12 lat jeszcze był spokojny, za to teraz jest szczyt nerwowości, fochów i walki o wszystko. myślę, że u nas minie dopiero w liceum, oby, bo czasami trudno wytrzymać, czasami nie wiadomo o co im chodzi.
      • gaudencja74 Re: Jaki macie kontakt z nastolatkami? 09.01.14, 20:29
        A ty masz 4 dziewczyny?
        • dzieciata.renata Re: Jaki macie kontakt z nastolatkami? 10.01.14, 22:12
          gaudencja74 napisał(a):

          > A ty masz 4 dziewczyny?

          Tak, tak wyszłosmile Małe są fajne jeszcze przez cały czas, a starsze tylko czasamiwink
    • plater-2 Re: Jaki macie kontakt z nastolatkami? 09.01.14, 23:08
      Nastepnym razem, verdano, jak mi strzeli do glowy napisac "bez prAcy nie ma kolaczy" to w nawiasie dodam SAMA TEGO NIE ULOZYLAM !!!!!!! madrosc ludowa !!!!!
      • verdana Re: Jaki macie kontakt z nastolatkami? 10.01.14, 08:13
        Udajesz, czy nie rozumiesz, ze podawanie cudzych słów za własne jest taką sama kradzieżą, jak wyniesienie ze sklepu pary butów? Jako nauczycielka stawiałaś jak sadzę piątki za pracę domową przepisaną od koleżanki? Albo referat przepisany z książki?
        • guderianka Re: Jaki macie kontakt z nastolatkami? 10.01.14, 09:26
          verdana, plater nie jest chyba nauczycielką ale katechetką suspicious
          • plater-2 Re: Jaki macie kontakt z nastolatkami? 10.01.14, 14:42
            Jestem bardzo wyksztalcona katechetka i znam na pamiec mase wierszy. Ten wydawal mi sie tak znany,ze nie przyszlo mi do glowy,ze verdana pomysli,ze to ja sama napisalam.
            • verdana Re: Jaki macie kontakt z nastolatkami? 10.01.14, 16:46
              Jest znany, Verdana zna, co nie oznacza, ze wolno nie podpisać. Podobnie jak znam wiele tekstów podpisywanych przez magistrantów swoim nazwiskiem. Naprawdę nie rozumiesz? Czy udajesz?
            • guderianka Re: Jaki macie kontakt z nastolatkami? 10.01.14, 17:23
              Jestem bardzo wyksztalcona katechetka

              sciana
              • verdana Re: Jaki macie kontakt z nastolatkami? 10.01.14, 17:26
                Pięknesmile
                • mary_ann Re: Jaki macie kontakt z nastolatkami? 10.01.14, 19:51
                  A wręcz cudownesmile))
    • rycerzowa Re: Jaki macie kontakt z nastolatkami? 10.01.14, 21:35
      Nie zapominajcie, że Plater jest trollem.
      Bardzo złośliwym.

      A co do nastolatków - miałam ich na raz troje, we wspomnieniach ten czas jest super fajny, potomstwo już mądre i samodzielne, a jeszcze bliskie i kochane.

      Ale może to tylko we wspomnieniach?

      Bo czas, gdy dzieci były malusie, też wspominam ze wzruszeniem. Takie śliczne i słodkie są na fotkach i filmach, takie radosne są moje notatki.
      Dopiero, gdy urodziły się wnuki, tamte obrazy nagle ożyły, i już nie są sielankowe.
      Nieprzespane noce, choroby, lęk, zmęczenie.

      Zatem o nastolatkach na serio napiszę, gdy wnuczęta wejdą w ten wiek.
      • plater-2 o przepraszam ! 11.01.14, 02:49
        Wywoływanie dyskusji NIE jest trollowaniem ! Który mój post jest NAPASTLIWY, NIEPRZYZWOITY albo NIEPRAWDZIWY ?

        Uczestnictwo w dyskusji na forum odbieram jako rodzaj "niekonwencjonalnej rozmowy towarzyskiej".

        Piszę "rodzaj", bo trudno w tej technice zachowac takie zasady jak: "podejmuje temat interesujacy wszystkich"," nie monologujemy", "nie dominujemy" (nie wydzieramy sie i nie pukamy w czoło), "nie przerywamy", "pierwsza zaczyna rozmowe gospodarz lub osoba o wyzszym ode mnie statusie spolecznym", "nie mówi sie na ucho"...

        Natomiast łatwo - "kazdy ma mozliwość wypowiedziec swoje zdanie", " należy uważnie słuchac (czytac) wszystkie wypowiedzi", "nie popisujemy sie znajomoscia obcych slow i jezykow obcych niepytani", "dyskusja ma zbliżać i wszystkich ubogacać", "nie robi sie z nikogo zartow, nie obgaduje nieobecnych", "nie opowiada swinskich dowcipow"....

        Piszę "niekonwencjonalnej", gdyz forum jednak rózni sie od rozmowy w sytuacji towarzyskiej tym, ze PODEJMUJE sie tematyke - polityka, religia, światopogląd, zdrowie, klopoty i problemy osobiste, tematyka scisle zawodowa i naukowa. W rozmowie towarzyskiej pytamy, czy możemy wypowiedzieć się niepytani w sprawie dotyczącej rozmówcy, a biorac udzial w dyskusji na forum, godzimy sie na to, ze ktos udziela nam rad i pouczen.

        Trzeba tylko wybrać odpowiednie dla tematyki forum. Dalej jednak kultura nakazuje unikac obelg, złośliwych przycinkow, pogardliwych uwag, szyderstwa. Jeśli musimy komuś zwrócić uwagę robimy to w grzecznej formie.

        Wydaje mi sie, ze przeciwienstwie do niektorych uzytkowniczek forum, potrafie wlasnie wyjsc z kontekstu zawodowego zwanego "belferstwem" albo "kaznodziejstwem", ktore uprawialam tylko w godzinach pracy i to kilka lat temu. Uczono mnie, ze poza kontekstem jest to niegrzeczne.

        W SYTUACJI SZKOLNEJ cytujac tzw. "wieszcza" mowiłam - "nie wiem,czy wiecie, ze to powiedzial XYZ - prosze zapisac, przyda sie do matury". Takie zachowanie na forum byłoby dla mnie niegrzecznoscia wobec dyskutantek.

        Jak ktos nie wie, ze skad cytowany tekst, wystarczy - jak juz pisalam - wkleic w google i samo wyskoczy.




        • guderianka Re: o przepraszam ! 11.01.14, 07:43
          Wydaje mi sie, (...)potrafie
          > wlasnie wyjsc z kontekstu zawodowego zwanego "belferstwem" albo "kaznodziejstwem


          otóż to, wydaje Ci się

          reszty bąbelkowania nie chce mi się komentować
          • plater-2 Re: o przepraszam ! 11.01.14, 10:37

            Uwazam, ze moj post jest GRZECZNA odpowiedzia na NIEGRZECZE odpowiedzi - nie moralizowaniem.

            Ostatecznie na tyle lat grzecznej obecnosci na forum mozna sobie pozwolic na grzeczna odpowiedz, nawet ryzykujac, ze ktos nazwie to "bąbelkowaniem " (*&^%$#@#$^&**) ?
            • verdana Re: o przepraszam ! 11.01.14, 11:00
              Grzeczną odpowiedzią na zarzut plagiatu jest "Bardzo przepraszam, więcej nie będę". Wszystko inne jest biciem piany.
              • plater-2 etykieta 11.01.14, 12:07
                "Jeśli chcesz zwrócić komuś uwagę, zrób to kulturalnie, najlepiej na adres prywatny. Staraj się doradzać innym, a nie wyśmiewać ich."

                • verdana Re: etykieta 11.01.14, 23:19
                  Ja Ci nie doradzam. Ja po prostu po raz kolejny przyłapałam osobę nieuczciwą na kradzieży własności intelektualnej. W wypadku, gdy widzi się przestępstwo nie ma zwyczaju prywatnie i kulturalnie zwracać przestępcy uwagi. Powiadamia się osoby, które usiłowano oszukać publicznie.
                  Tak, nie po raz pierwszy podajesz cudze teksty - i to nie tylko wieszczów - za swoje. Jest to zwykła nieuczciwość. Uprzedzam też, ze następnym razem, jeśli zobaczę jakikolwiek tekst bez odnośnika, przepisany żywcem z Internetu, dam znać właścicielowi strony.
                  • plater-2 Re: etykieta 19.01.14, 08:47
                    Nie ma komu.

                    Przypuszczenie, ze podszywam sie pod Tuwima jest zabawne.


                    A w internecie krazy wiele tekstow mojej produkcji, ktore moge dowolnie kopiowac, bo moje.
                    • verdana Re: etykieta 19.01.14, 11:09
                      Absolutnie nie jest - robisz to nie tylko przy okazji Tuwima, ale także innych tekstów internetowych. Nie tłumacz sie juz, ja tylkko uprzedziłam - znajdę tekst, zawiadomię.
                      • plater-2 Re: etykieta 25.01.14, 21:16
                        Niestety regulamin forum nie przewiduje sankcji z szerzenie zwyklych plotek czy chocby pomowien. A szkoda.
                        • verdana Re: etykieta 25.01.14, 22:12
                          Naprawdę, katechetka powinna brzydzić się kłamstwem.
                          • plater-2 Re: etykieta 26.01.14, 07:18
                            forum.gazeta.pl/forum/w,16714,128403801,137980623,Re_Wielodzietnosc_ekstremalna.html
                            • guderianka Re: etykieta 26.01.14, 08:18
                              taka z niej katechetka jak z koziej doopy trąba
                              nie tylko na tym forum ale również na innych (emama) wkleja cudze teksty, z innych stron, poprzez linki, lub całe cytaty
                              verdano odpuść bo szkoda Twej energii-po prostu trzeba zgłosić nick do administracji-do obserwacji
                              • rycerzowa Re: etykieta 26.01.14, 09:26
                                Bo jej widocznym celem jest skompromitowanie instytucji katechetki.
                                Zabawne jest, jak ktoś mało lotny udaje mądrego, ale gdy osoba inteligentna i wykształcona udaje głupią, to mnie szlag trafia.
                                • plater-2 KK KKK i savoir-vivre 26.01.14, 13:00
                                  Skoro mnie wywołano to tablicy jako katechetke - wyjasniam:

                                  Nie odwoływałm sie do Katechizmu Koscioła Katolickiego 2476-2478, ktory plotkami i pomowieniami sie nie zajmuje, ale do KK.

                                  www.intratext.com/IXT/POL0073/_P8O.HTM

                                  www.arslege.pl/kodeks-karny/k1/s205/
                                  A jak ktos ma jedno i drugie, z uwagi na anonimowosc wypowiedzi, w glebokim powazaniu, to zamiast nawolywac do przestrzegnia etykiety Forum (z ktora sam jest na bakier) niech przestrzega zwyklej towarzyskiej zasady -"nie mowi sie źle o ludziach, nawet jesli to, co chcemy powiedziec, to prawda. Zeby wypowiadac sie źle o ludziach trzeba miec powazny powod (np. przelozony, nauczyciel wydaje opinie o podwladnym lub uczniu, skladanie zeznan przed uprawnionym organem - wglad do takiej opinii maja tylko osoby uprawnione). A juz na pewno nie mowi sie źle o kims, zeby "zablysnac w towarzystwie".

                                  Po prostu nie wystarczy byc inteligentnym i bardzo wyksztalconym, trzeba jeszcze byc dobrze wychowanym.



                                  • verdana Re: KK KKK i savoir-vivre 26.01.14, 14:44
                                    Mamy poważny powód - przywłaszczasz sobie cudze teksty nie podajac autora. O plagiatorach, ludziach nie przestrzegajacych praw do własności intelektualnej nie tylko można mówić źle, ale nawet trzeba. Głośno i wyraźnie, aby napiętnować tego typu nieetyczne i nieuczciwe zachowania. O ile wiem, katechizm zawiera taki przepis , jak "nie kradnij" - który systematycznie łamiesz.
                                    Dobrze wychowany człowiek nie waha sie zwrócić uwagi złodziejowi czy oszustowi - xle wychowany człowiek udaje, ze sprawy nie ma.
                                    • plater-2 Re: KK KKK i savoir-vivre 26.01.14, 16:49
                                      Teksty ktore wklejam sa albo mojego autorstwa, albo tak znane, ze namierzalne dla kazdego.

                                      Natomiast Ty naruszsz bezkarnie czyjes dobra osobiste.


                                      Poza tym, w przeciwienstwie do mnie, jestes niegrzeczna.
                                      • verdana Re: KK KKK i savoir-vivre 26.01.14, 18:22
                                        Oj, kłamczuszek, kłamczuszek.
                                        • plater-2 wiki 26.01.14, 19:13
                                          Zniesławienie, pomówienie, obmówienie, oszczerstwo – występek polegający na pomówieniu innej osoby, grupy osób, instytucji, osoby prawnej lub jednostki organizacyjnej nie mającej osobowości prawnej o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności.

                                          Zagrożony karą grzywny albo karą ograniczenia wolności na podstawie art. 212 § 1 Kodeksu karnego. Sprawca podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo karze pozbawienia wolności do roku jeżeli pomawia inną osobę za pomocą środków masowego komunikowania (art. 212 § 2 k.k.).

                                          W razie skazania za zniesławienie sąd może orzec nawiązkę na rzecz pokrzywdzonego, Polskiego Czerwonego Krzyża albo na inny cel społeczny wskazany przez pokrzywdzonego (art. 212 § 3 k.k.).

                                          Istnieją dwa kontratypy dla tego czynu zabronionego. Nie ma przestępstwa, jeżeli zarzut uczyniony niepublicznie jest prawdziwy (art. 213 § 1 k.k.) oraz nie popełnia przestępstwa zniesławienia, kto publicznie podnosi lub rozgłasza prawdziwy zarzut, który służy obronie społecznie uzasadnionego interesu lub dotyczy postępowania osoby pełniącej funkcję publiczną. Jeżeli zarzut dotyczy życia prywatnego lub rodzinnego, dowód prawdy może być przeprowadzony tylko wtedy, gdy zarzut ma zapobiec niebezpieczeństwu dla życia lub zdrowia człowieka albo demoralizacji małoletniego (art. 213 § 2 k.k.). Zaistnienie kontratypów określonych w art. 213 Kodeksu karnego nie wyłącza odpowiedzialności karnej sprawcy za zniewagę ze względu na formę podniesienia lub rozgłoszenia zarzutu (art. 214 k.k.).

                                          Ściganie odbywa się z oskarżenia prywatnego (art. 212 § 4 k.k.). Europejski Trybunał Praw Człowieka wielokrotnie wskazywał na cenzurotwórczą rolę art. 212 w polskim kodeksie karnym, o którego usunięcie od lat apelują organizacje pozarządowe[1].
                                          • verdana Re: wiki 26.01.14, 21:04
                                            Jednak, zauważ, to dotyczy sytuacji, gdy zarzuty sa nieprawdziwe.
                                            • plater-2 Nie mow zle o nieobecnych nawet prawdziwie 27.01.14, 00:12
                                              Jesli to prawda, co napisalas nie ma PRZESTEPSTWA znieslawienia czyli oszczerstwa.

                                              Ale jesli on by cie pozwal, to TY (!!) musisz udowodnic, ze to prawda, co napisalas, nie ON.


                                              Niemniej jednak zwyczajnym chamstwem ( !!! ) jest godzic "bezinteresownie" w czyjes dobre imie, plotkowac dla sensacji towarzyskiej. Nazywa to sie "obmowa" - czyli rozgłaszanie bez uzasadnionej potrzeby, negatywnych opinii moralnych. Katechizm zabrania bez waznej przyczyny mowic zle o innych nawet prawde!!!

                                              KKK 2491 Tajemnice zawodowe, do których są zobowiązani na przykład politycy, wojskowi, lekarze, prawnicy, lub zwierzenia przekazane w tajemnicy powinny być zachowane. Wyjątkiem są szczególne przypadki, gdy zachowanie tajemnicy mogłoby przynieść temu, kto ją powierza, temu, komu ją powierzono, lub osobie trzeciej bardzo poważne szkody, których można by uniknąć jedynie przez ujawnienie prawdy. Informacje prywatne, przynoszące szkodę drugiemu człowiekowi, nawet jeśli nie zostały powierzone w tajemnicy, nie mogą być ujawniane bez poważnej i proporcjonalnej przyczyny.

                                              KKK 2492 Każdy powinien zachować sprawiedliwą dyskrecję wobec prywatnego życia innych ludzi. Osoby odpowiedzialne za przekaz informacji powinny zachowywać właściwe proporcje między wymaganiami dobra wspólnego a poszanowaniem praw indywidualnych. Ingerencja środków społecznego przekazu w prywatne życie osób zaangażowanych w działalność polityczną lub publiczną powinna być potępiona, o ile narusza ich intymność i wolność.

                                              • verdana Re: Nie mow zle o nieobecnych nawet prawdziwie 27.01.14, 22:52
                                                Katechetka. Facepalm...
                                                • plater-2 Re: Nie mow zle o nieobecnych nawet prawdziwie 27.01.14, 23:29
                                                  NO COMMENT
                                      • guderianka Re: KK KKK i savoir-vivre 28.01.14, 08:55
                                        Teksty ktore wklejam sa albo mojego autorstwa, albo tak znane, ze namierzaln
                                        > e dla kazdego.


                                        to samo mówią piraci ściągający muzykę, filmy itd.

                                        Verdana to jedna z najgrzeczniejszych osób na forum, które znam. Piszesz nieprawdę
                                        Czyli poza łamaniem siódmego przykazania poczytaj ks dr M. Kaszowskiego piszesz nieprawdę czyli kłamiesz tu ksiądz o kłamstwie.
                                        • plater-2 Re: KK KKK i savoir-vivre 28.01.14, 12:18
                                          – Upomnienie braterskie

                                          Miłość nakazuje też nieraz upomnieć bliźniego, aby pomóc mu się zmienić. Jest to konieczne w sprawach ważnych. Jezus mówi o wynikającej z szacunku do człowieka kolejności upominania: najpierw w cztery oczy, potem przy świadkach, a dopiero na końcu poprosić o to Kościół: „Gdy brat twój zgrzeszy <przeciw tobie>, idź i upomnij go w cztery oczy. Jeśli cię usłucha, pozyskasz swego brata. Jeśli zaś nie usłucha, weź z sobą jeszcze jednego albo dwóch, żeby na słowie dwóch albo trzech świadków oparła się cała sprawa. Jeśli i tych nie usłucha, donieś Kościołowi! A jeśli nawet Kościoła nie usłucha, niech ci będzie jak poganin i celnik!” (Mt 18,15-17).

                                          Upominanie nie jest konieczne, gdy czyniący zło człowiek już został upomniany albo gdy już pracuje nad powstaniem ze swoich upadków. Wtedy – zamiast go upokarzać lub zniechęcać uwagami – lepiej udzielić mu wsparcia i pomocy przez modlitwę, ponoszenie jakichś ofiar w jego intencji lub skierowanie słowa zachęty do dalszej pracy. Danie mu do zrozumienia, że widzimy jego wysiłki – pomimo różnych niepowodzeń – może go zachęcić do dalszego usuwania swoich wad i grzechów.

                                          Upomnienie powinno zawsze być połączone z ukazaniem drugiemu sposobu usunięcia zła, na które zwraca mu się uwagę, np. przez częste przystępowanie do sakramentu pojednania, przez robienie dokładnego rachunku sumienia każdego dnia, przez czytanie pożytecznych książek, przez gorliwe proszenie Boga o pomoc, przez unikanie niewłaściwego towarzystwa.

                                          Nie jest też wskazane ciągłe upominanie bliźnich z powodu ich drobnych wykroczeń i niedoskonałości, gdyż mogłoby to zniszczyć atmosferę życzliwości tak potrzebną do budowania wspólnoty.



                                          forum.gazeta.pl/forum/w,16714,148881731,149228875,Re_Nie_mow_zle_o_nieobecnych_nawet_prawdziwie.html

                                          • guderianka Re: KK KKK i savoir-vivre 28.01.14, 13:37
                                            jak zwykle na temat big_grin
      • verdana Re: Jaki macie kontakt z nastolatkami? 11.01.14, 12:01
        O, a ja jakoś świetnie pamiętam, że małe dzieci są słodkie wybiórczosmile Może dlatego, że mam obecnie małego kota, co spać nie daje? Albo, ze pamiętam, z jaką ulga wychodziłam do pracy?
        A nastolatka mam jeszcze na stanie i fajny jest.
        • majeczka262 Re: Jaki macie kontakt z nastolatkami? 11.01.14, 20:55
          Ja się obawiałam tego czasu,bo sama byłam obrażalska i często upierdliwa,ale moi rodzice byli tacy,że jak mnie nie ma w domu to nie ma problemu,więc mnie ciągle nie było w domu.
          A moje kontakty, syn ma rocznikami 16 lat,ale w sumie ma 15cie, jak poszedł do gimnazjum to mu na początku odwalało, obwiniał nas o wszystko i się fochał.
          A teraz czasem tylko mówi,że coś tam jest obciachowe,ale ogólnie razem sobie siadamy,gadamy,oglądamy filmy, słuchamy podobnej muzyki.
          Z córką mam przeboje,bo ma prawie 13 lat,ale jest duża i wygląda jak osoba dorosła i próbuje tak się zachowywać, co nie zawsze jej wychodzi,ale uparta jest i musi się sama sparzyć, zanim przyzna mi rację.Oczywiście sto razy jej coś mówię,a ona swoje, bo ona wie lepiej,a jak już krzyknie to z pewnością przyznam jej rację.
          Czasem mi ręce opadają,bo nie wiem już jak do niej dotrzeć.
          Jak jej mija to normalnie i gadamy,na drutach sobie porobimy itd. Niestety imponuje jej głupota i nie chce jej się uczyć,bo to obciach,bo ona chce być cool.
          Jest trochę zakompleksiona,bo ma niedoczynność tarczycy a co za tym idzie kłopoty z nadwagą,więc czasem wraca do domu wściekła,bo na wfie nie dała rady,albo coś tam.
          Najgorzej,że najmłodsza na to patrzy i też próbuje na co sobie może pozwolić,próbuje krzykiem wymusić co chce.Ciekawe jak sobie z nią dam radę, jak już teraz ma takie humorki?
          • margaretka04 Re: Jaki macie kontakt z nastolatkami? 13.01.14, 17:23
            ja mam prawie 17 latkę i 14 latkę . 17 latka to ciężki orzech do zgryzienia smile Jest fajnie i nerwowo zarazem-ma charakter bardzo podobny do mojego a ja rodzicom w kość dałam w wieku dorastania konkretnie. 14 latka ma inny charakter i z nia problemow nie ma żadnych.
    • stefania1939 Re: Jaki macie kontakt z nastolatkami? 17.01.14, 19:14
      Dzięki za wypowiedzi. Piszcie dalej jak wam się udaje dogadać z waszymi nastolatkami. Większość wątków tutaj jest o maluchach, a o starszych dzieciach bardzo mało.

      Jak dla mnie wiele daje w wychowaniu dziecka pasja. Na razie moja córka trenuje łyżwiarstwo prawie codziennie i nie mam żadnych problemów. Ona chyba już nie ma siły nawet na fochy i krzyki.
      • verdana Re: Jaki macie kontakt z nastolatkami? 17.01.14, 20:29
        No, niigdy sie nie zastanawiałam, jak udaje mi sie dogadać z nastolatkiem. Tzn ja mówię, on mówi i jakoś sie dogadujemysmile
        Myślę, ze jest kilka fundamentalnych zasad - nie moralizować, nie zabraniać rzeczy, których nie musimy zabraniać, nie stać na stanowisku "teraz nauka, a na inne rzeczy będziesz miał czas, jak będziesz dorosły", pamiętać, że nastolatek jest u siebie w domu, a nie jest w naszym domu - nie my dyktujemy warunki, a on słucha, tylko to, co dzieje się w domu jest negocjowane. No i dpouszczać do siebie myśl, ze nastolatek naprawdę juz część rzeczy wie lepiej niż my i jest bardziej kompetentny w niektórych dziedzinach.
        Poza tym warto mieć jakieś wspólne zainteresowania.
        • guderianka Re: Jaki macie kontakt z nastolatkami? 18.01.14, 08:10
          pamiętać, że nastolatek je
          > st u siebie w domu, a nie jest w naszym domu - nie my dyktujemy warunki, a on s
          > łucha, tylko to, co dzieje się w domu jest negocjowane.


          U nas jest inaczej
          Dom jest nasz, wspólny-ale my w nim rżądzimy. Wiem, nie lubiane słowo ale takie są fakty. Więc to my decydujemy, czy syf w pokoju nastolatka jest akceptowalny w NASZYM domu czy nie, czy godziny powrotu do NASZEGO domu są akceptowalne czy nie.
          Poza tym tak jak pisze Verdana-uszanowanie zdania dorastającego dziecka, akceptacja że nie tylko ma swoje mocne, inne zdanie ale jego argumenty są słuszne mimo różnicy z naszymi, wspólny obszar zainteresowań.
          Dla mnie bardzo ważna jest jeszcze rozmowa-która chyba nie jest czymś tak oczywistym. Starsza po zajęciach z psychologiem w szkole (mają co jakiś czas klasowe pogadanki) powiedziała, że na pytanie psychologa, " Kto rozmawia ze swoim rodzicem"-odpowiedziała tylko ona. Albo faktycznie inne nastolatki nie rozmawiają z rodzicami albo wstydzą się przyznać ? Jedno i drugie jest dla mnie niepokojące
          • verdana Re: Jaki macie kontakt z nastolatkami? 18.01.14, 11:18
            Godziny powrotu nie mająnic wspólnego z domem. I wyznaczanie godziny powrotu nastolatkowi nie wydają mi się absolutnie ograniczeniem tego, czyj jest dom - pod warunkiem, ze nastolatek nie jest dorosły. Oznajmienie 18-letniemu studentowi, że ma wrócić przed 12 jest czym innym, niż powiedzenie tego samego 15-latkowi.
            Z drugiej strony, to działa w obie strony. Ja też mówię nastolatkowi o której mniej-więcej wrócę i on ma prawo wymagać, żebym go uprzedzała, jak sie spóźnię. To kwestia stosunków międzyludzkich, a nie własności mieszkaniasmile
            Ja , dawno temu, zrobiłam ankietę w klasie maturalnej - 18-latków. I okazało sie, że to rodzice z nimi nie rozmawiają, nie odwrotnie.
            • guderianka Re: Jaki macie kontakt z nastolatkami? 19.01.14, 10:09
              U nas jest inaczej-ma wiele wspólnego z "domem", z mirem domowym, i oczywiście działa w dwie strony. Pisząc "dom" nie mam na myśli budynku i własności w sensie materialnym-raczej odpowiedzialności za niego

              Ja , dawno temu, zrobiłam ankietę w klasie maturalnej - 18-latków. I okazało si
              > e, że to rodzice z nimi nie rozmawiają, nie odwrotnie.

              może nie wchodźmy w semantykę-bo jedno i drugie to kwestia relacji panujących między dzieckiem a rodzicem-po prostu
              • verdana Re: Jaki macie kontakt z nastolatkami? 19.01.14, 11:12
                A nie, to nie jest semantyka. Jak nastolatek zamyka się w pokoju, albo na pytania odpowiada "Eeee", to nastolatek nie rozmawia z rodzicami. Jak rodzice wracają wieczorem do domu i na próbę opowiedzenia przez nastolatka o problemach w szkole, czy pochwalenia sie czymkolwiek odpowiadają "Nie widzisz, zę właśnie wróciłem z pracy i chcę minutkę odpocząć? Naprawdę, jesteś wystarczająco dorosły, żebyś radził sobie sam" - to jednak jest nieco inna sytuacja. A z tym właśnie spotykam sie coraz częściej.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka