docg
30.05.03, 09:37
Wczoraj w końcu udało mi się zdobyć przewodnik Wina Europy Marka Bieńczyka i
Wojtka Bońkowskiego. Muszę przyznać, że lektura fascynująca. Z początku
chciałem głośno protestować przeciwko niektórym ocenom, ale okazało się, że
trzeba było zacząć czytanie od początku, gdzie autorzy wyjaśnili, że to są
ich subiektywne oceny - i bardzo dobrze, przynajmniej nie udają żadnych
Parkerów. Skala serduszkowa jest zresztą świetna, chociaż wydaje się przez
samych autorów zawężona - jedno lub dwa serduszka przyznawane są bardzo
rzadko, co prawdopodobnie skutkuje tym, że chyba połowa win jest oceniona na
3 serca. Ale biorąc pod uwagę znane wszystkim trudności ze sposobem oceniania
i skalą wydaje się, że z tego zadania autorzy wyszli obronną ręką. Następna
uwaga - mam wrażenie, że waga tych ocen jest niejednakowa, to znaczy że
niektóre wina (większość win z południa Francji czy z Portugalii) zostały
gruntownie przetestowane, czyli po prostu wypite, inne zaś jedynie
zdegustowane na szybko np. podczas targów, wśród 100 innych win tego samego
dnia. Jest to w zasadzie oczywiste, bo nikt nie wypije kilku tysięcy butelek
wina w dwa czy trzy lata, ale warto mieć tego świadomość. To były wszystko
drobiazgi, bo będąc malkontentem do czegoś przecież trzeba się przyczepić.
Jedyne poważne zastrzeżenie, to brak opisu winnych Czech (chyba, że nie
znalazłem?) - dla mnie przynajmniej ważniejszych, niż Cypr, Izrael czy
Rumunia. O pozytywach nie będę pisał, bo za długo by zeszło. Powiem jedno -
Panie Marku, Panie Wojtku - DZIĘKI!. Żałuję, że nie jestem kangurem, bo wtedy
w naturalny sposób mógłbym tą książkę nosić cały czas przy sobie :-))
pozdrawiam