Dodaj do ulubionych

nienawiśc do facetów

26.04.05, 12:36
ciekawa jestem, czy któraś z was też znienawidzila facetów po rozwodzie? bo
ja tak.. uważam ich za smieci,popaprańców itp. , chociaż od 11 lat żyję z
innym . Ale to wszystko, co przeżylam z byłym tak strasznie mnie zranilo, ze
nie umiem wybaczyć. spotkalam go po 11 latach i byl zdziwiony moją przemianą,
nie zdawal sobie sprawy, że jego uczynki tak moga zaważyc na moim życiu.
Również każdą kobiete, ktora rozbija zwiazek traktuję jak zarazę. czy można
sie tego pozbyć? bo nie umiem juz ufać facetom. nawet swojemu. po cichu
czekam, kiedy mnie rzuci.
Obserwuj wątek
    • burza4 Re: nienawiśc do facetów 26.04.05, 13:16
      w którymś numerze Zwierciadła był artykuł na temat terapii wybaczania - była
      tam mowa o specjalnych warsztatach, gdzie osoby dotknięte przez los/innych
      ludzi uczyły się radzić i pokonywać złe emocje. Myślą przewodnią tego artykułu
      było, że warto to robić - nie dlatego, że to po chrześcijańsku:) albo cos w tym
      stylu, tylko - DLA SIEBIE. Bo wyzwolenie z tych złych emocji, wspomnień sprawia
      że się oczyszczamy, że otwieramy się na życie, że nie zgadzamy się na to, żeby
      przeszłość nas zdominowała i zniszczyła. Te złe emocje z czasem odbijają się na
      zdrowiu, tym bardziej warto pracować nad tym, żeby je przezwyciężyć.

      "Żywić urazę, to jak pozwolić komuś za darmo zamieszkać w swojej głowie" - czy
      były mąż na to zasługuje????

      poszukaj może archiwalnych numerów - naprawdę warto przeczytać ten artykuł.
      pozdrawiam cieplo
      • beza_123 Re: nienawiśc do facetów 26.04.05, 16:52
        Wybaczyć? No, nie wiem. Wybaczyć można wypadek, ale nie złą wolę. Zapomnieć
        tak, przestać myśleć, jak najbardziej, ale wybaczyć? To jak usankcjonować jego
        podlość.
        • nikita181 Re: nienawiśc do facetów 26.04.05, 18:23
          najdziwniejsze, że jak z nim rozmawiam, to nie zieję nienawiścią do niego, jest
          to dla mnie po prostu obcy facet, z ktorym mam dzieci. chodzi mi raczej o
          nienawiśc i brak zaufania do wszystkich facetów w ogolności. Nie wierzę w
          milość mężczyzn ani do nas ani do dzieci. wydaje mi sie, że same się
          oszukujemy, że oni potrafia nas kochać i byc przy tym uczciwymi. To, że
          znajdziemy lepszego to tylko nasze pobożne zyczenia. jak sie z tego wyleczyć?
          to chyba nie chodzi o wybaczenie, ja mam teraz taki pogląd na swiat. I chyba
          zarażam nim córkę.
          • beza_123 Re: nienawiśc do facetów 27.04.05, 09:05
            Znaczy uogólniasz? Wiesz co, ja patrzę na moje koleżanki, które mają normalne
            życie i pożytek z mężów i wściekam się, że trafiłam taki wybrakowany egzemplarz;
            (( Bo przecież sa normalni faceci. Prawda???
          • burza4 Re: nienawiśc do facetów 27.04.05, 13:51
            Owszem - wybaczyć w sensie wyrzucić to z głowy, oczyścić:) w tym artykule jest
            to bardzo sensownie wyjaśnione, warto go przeczytać w całości. Artykuł jest w
            zeszłorocznym numerze grudniowym, niestety tylko fragment jest dostępny na ich
            stronie:

            "Ktoś nas zranił, skrzywdził, wykorzystał i mamy tak po prostu wybaczyć? Mamy
            być wielkoduszni i ofiarni? A gdzie w tym wszystkim sprawiedliwość? Odwróćmy
            pytanie: Czujemy się zranieni, skrzywdzeni, wykorzystani i mamy z tym żyć? Mamy
            płacić aż taką cenę – trwać w bólu, nienawiści? Odmowa ponoszenia takich
            kosztów powinna leżeć w naszym interesie. Oto dlaczego warto wybaczać. Dla nas
            samych, dla nikogo innego. Chodzi o naszą własną jakość życia. O nasz spokój,
            nasze zdrowie. Tak, wybaczanie uzdrawia."

            Uporanie się z przeszłością to pierwszy krok. Przy tym mam wrażenie, że
            przekonanie o tym że wszyscy oszukują, że nie można ufać bierze się poniekąd z
            zaburzonego poczucia własnej wartości. Przecież zasługujesz na lepsze życie!
            Wydaje mi się, że takich problemów nie mają osoby, które mają pozytywną ocenę
            siebie. Moja przyjaciółka przeszła traumę, mąz odszedł do innej, ale otrząsnęła
            się, ułozyła sobie życie na nowo i od lat jest szczęśliwa. Ba, wręcz twierdzi,
            że teraz dopiero widzi, jak ubogie było tamto małżeństwo, ile rzeczy w nim
            szwankowało. Ale ona nie postrzega rozwodu w kategoriach osobistej porażki,
            klęski a jedynie przykrego doświadczenia życiowego. Które zresztą w jej
            przypadku obróciło się na dobre - bo dała sobie szansę. Bo nie patrzyła na to w
            kategoriach - mąż odszedł, widocznie coś ze mną nie tak, następny pewnie zrobi
            tak samo... warto pokusić się o psychoterapię, nie bój się tego stereotypu, że
            tylko wariaci chodzą do psychologa:) - warto, bo pomoże ci to poukładać sobie
            pewne rzeczy w głowie, poradzić sobie z ta sytuacją. Tym bardziej trzeba, że
            masz córkę i to fakt, że twoje doświadczenia możesz przenosić na nią - i to
            jest bardzo groźne, bo może skutkować w jej późniejszych relacjach.
            • nikita181 Re: nienawiśc do facetów 27.04.05, 17:57
              kochana burzo, chodze na psychoterapie od roku, staram sie, ale nie jest to
              proste. przemyślę sobie to co przeczytalam o wybaczaniu. wiem, że jest teraz
              wiele książek na ten temat. Myślę, że to ja sobie nie mogę wybaczyc wlasnej
              glupoty i naiwności, bo przeciez to byla moja decyzja, zeby byc z takim
              czlowiekiem i ratować to malżeństwo, zgadzajac sie na tak wiele, nie dbając o
              wlasne szczęście. to wszystko wymaga pracy i zmiany podejscia. dzieki za Wasze
              opinie. Pozdrawiam
        • kraxa Bardzo celnie Beza !!! 28.04.05, 15:57
          Ja tez uwazam, ze czym innym jest zapomnienie, "olanie" czlowieka, który nie
          zasluguje, zeby sie gryzc z jego powodu. Ale "wybaczenie", "przyjacielskie
          stosunki" to nie dla mnie. Nie przestaje z osobami, które byly wobec mnie nie w
          porzadku, które mnie skrzywdzily. Ja nie skreslam wszystkich facetów, ale tego
          jednego na pewno. ten czlowiek chocby i stanal na rzesach dla nie juz nie
          istnieje.Ale ja mialam dosc drstyczne przejscia- rekoczyn.
          • burza4 Re: Bardzo celnie Beza !!! 28.04.05, 16:37
            No przecież jasne, że nikt się nie będzie eksom rzucał na szyję:) choć np. ja
            ze swoim jestem w przyjacielskich układach, ale one ewoluowały to takiego stanu
            kilka ładnych lat. Po prostu teraz jego wady mnie nie dotyczą, więc łatwiej mi
            machnąć ręką na przeszłość:)
            • ourmajesty Re: Bardzo celnie Beza !!! 02.06.05, 13:57
              Grunt to dostrzegać tylko wady drugiej strony...
              Wygodne czyż nie?
              W życiu to chyba jednak jest przeważnie tak, że obie strony wzajemnie na siebie
              oddziałują...
              Choć przyznam szczerze, że akurat moje doświadczenia wskazują iż kobiety mają
              wyłącznie oczekiwania i nie są skore do ustępstw...
              • kraxa ourmajesty- my tu mówimy o relacjach 02.06.05, 14:19
                po rozwodzie. a nie o relacjach, kiedy w malzenstwie sie nie uklada, ale ludzie
                jeszcze sa razem. Tego nie da sie porównac. Bo skoro doszlo do rozwdou to
                przynajmniej z jednej strony nie ma juz NICZEGO o co wartobyloby zawalczyc.
                Skoro nie chemy byc razem to po co sie "na sile" przyjaznic?
              • beza_123 Re: Bardzo celnie Beza !!! 03.06.05, 09:33
                Nie, nie "wygodne". Kiedy kochamy faceta widzimy go jako ideał. Kiedy na ideale
                pojawiają się skazy, nie możemy uwierzyć. Kiedy ideał sięga bruku - jesteśmy
                zdruzgotane. Ale do tanga trzeba dwojga. Ustępstwa? Tak, ale do pewnej granicy.
                Nie można stracić szacunku do samej siebie. Nie wszystko da się tolerować.
                Gdybym nie była skora do ustępstw, moje małżeństwo rozpadłoby się po 14
                miesiącach a nie po 14 latach. Ale ja doszłam już do granicy ustępstw, mając
                naprzeciw (nie obok) siebie faceta, który koniecznie chciał zobaczyć ile
                podłości i niegodziwości jescze wytrzymam. Niestety okazało się, że właśnie
                przyparł mnie do muru.
                I nie mam zamiaru mu tego wybaczać i uspokajać jego sumienia pokazywaniem, że
                jest ok, że ja się pogodziłam. Nie pogodziłam się i nie wybaczę mu tego, że
                skrzywdził nasze dziecko i mnie. Nie rzucam w niego kamieniami, ale to nie
                znaczy, że mam być dla niego uprzejma i miła. Zasłużył sobie na coś wręcz
                przeciwnego.
                • landrynka8 Re: Bardzo celnie Beza !!! 03.06.05, 19:33
                  > Gdybym nie była skora do ustępstw, moje małżeństwo rozpadłoby się po 14
                  > miesiącach a nie po 14 latach.

                  Może tu jest problem? Nie bardzo rozumiem chcesz żeby Ci gratulowano
                  cierpliwości?
                  • beza_123 Re: Bardzo celnie Beza !!! 06.06.05, 12:30
                    To jest odpowiedź na post ourmajesty. Wystarczyło przeczytać a zrozumiałbyś
                    (zrozumiała?) co napisałam.
    • wwwkura Re: nienawiśc do facetów 18.09.05, 19:37
      Dużo pozostało w Tobie goryczy , po nieudanym związku , nie wszyscy mężczyźni
      są tacy sami . Zapomnij o przeszłości , zamknij ten etap i nigdy do niego nie
      wracaj . Masz partnera z którym jesteś , czy on zasłużył na to by cierpieć za
      Twój wcześniejszy nieudany rozdział w życiu . Pozbądź się goryczy a wróci do
      Ciebie szczęscie i radość . Pamiętaj ,każdy facet jest inny , nie mierz
      wszystkich jedną miarką . pozdrawiam
Inne wątki na temat:

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka