Hybryda plugin - jak tego używać jeśli

[trypel]

Nie zamierza się ładować w domu?
Czy w czasie jazdy w trasie to ma szansę się jakoś podczas hamowania doładować więcej? Czy raczej zawsze akumulatory będę puste?
Czy wtedy będzie wciąż do wykorzystania pełna moc elektryka (ok 130 km)?
Czy taka hybryda mogę zablokować gniazdko dla prawdziwego elektryka gdzieś przy okazji zakupów?
Czy tam się wybiera tryb jazdy typu czysty elektryk? Czysty diesel i ładowanie aku? Itd

Tak na fali wątków motoryzacyjnych naszło mnie. W połowie kwietnia biorę auto a nic nie wiem co dalej

[qqbek]

Na elektryce znam się średnio, ale jazda z wiecznie rozładowanym akumulatorem to zbrodnia na tym akumulatorze.
Myślę, że to jeden i główny powód dla którego nie powinieneś kupować PHEV.

Co do ładowania pod marketami:
spidersweb.pl/autoblog/hybrydy-nie-moga-sie-ladowac-na-miejscach-dla-ev/

Czyli właściwie to można, ale nie wolno, jak są oznaczone tym nowym znakiem.

[trypel]

Nie kupuje. Dostaje.
Już zdecydowałem.
Ładować mogę raz w miesiącu pod firma. W domu szczczerze mówiąc nie mam zamiaru.
Liczyłem na jakieś gniazdka w weekend na zakupach ale to chyba niełatwe jak widzę.. hotel w trasie pewnie też

[qqbek]

No ja muszę sobie jeszcze ze 2 MWh zużyć... pomimo grzania się w zimie w dużej mierze prądem, więc mam odwrotny problem - mam garaż, a w nim gniazdo siłowe, a nie mam co tam podpiąć na razie.
Dla mnie PHEV, albo mały EV to idealne rozwiązanie.
Problemem jest to, że gdzieś do czerwca nie mam na nic kasy, ale potem powinno być dość (kończę dwa duże zlecenia dla miejscowych uczelni, plus sprzedaję w końcu garaż w przedpoprzednim miejscu zamieszkania - z tego pierwszego będzie 25 netto, z tego drugiego liczę na 75)... to wszystko tak ponad "typowe" dochody, więc może ze 120 da się "uskrobać" i jakimś kredytem "podeprzeć", żeby coś normalnego w miarę kupić.

Ten OploBuick pewnie mi ucieknie do tamtej pory... choć byłby wart tych 80 pewnie z zapasem, patrząc po tym, kto to sprzedaje i jak to po "przygodzie w US", a jeszcze przed naprawą w PL wyglądało. No i mógłbym znów pomyśleć o Fiucie 500e do "toczenia się wokół komina" wtedy.

[trypel]

No jakbym był w twojej sytuacji to idealnie. Chociaż problem polega na tym ze na razie nie wiadomo jak miałbym rozliczać ładowanie służbowego auta z prywatnej wtyczki.
Bardziej liczę właśnie ile się takie auto ładuje na długich zjazdach. Bo na stałej trasie mam ze dwa zjazdy po 10-15 km a jeden kawałek gdzie ma ok 70 km zjeżdżam z ok 1000 mnpm na 400 i praktycznie co chwila dsg mi żegluje wiec może hybryda by się lądowała

[marekggg]

wiesz jak to jest - jak zjezdzasz z gorki, to kiedys bedzie tez pod gore.

a co do ladowania w domu - hmmm - drugi licznik? tylko bog wie ile to kosztuje w PRL-u bis.

[trypel]

Drugi licznik na wodę kosztuje prawie nic ale formalności mnie przerastają. Kontakty z darmozjadami i złodziejami (czytaj urzędnikami) staram się minimalizować do zera.

[waga173]

marekggg napisał:

> wiesz jak to jest - jak zjezdzasz z gorki, to kiedys bedzie tez pod gore.

Moj stryj Marys kupil kiedys konia pociagowego za cale 17 tysiecy zlotych, bo mial to niby byc "dobrze ulozony kon".
Tylko ze kon pod gorke sie smial a z gorki plakal i stryj Marys mnie zapytal co tu jest grane. A ja wiedzialem, kon wie jadac pod gorke i jest usmiechniety bo wie ze juz zaraz bedzie jazda z gorki:)

[galtomone]

trypel napisał:

> No jakbym był w twojej sytuacji to idealnie. Chociaż problem polega na tym ze n
> a razie nie wiadomo jak miałbym rozliczać ładowanie służbowego auta z prywatnej
> wtyczki.
> Bardziej liczę właśnie ile się takie auto ładuje na długich zjazdach. Bo na sta
> łej trasie mam ze dwa zjazdy po 10-15 km a jeden kawałek gdzie ma ok 70 km zjeż
> dżam z ok 1000 mnpm na 400 i praktycznie co chwila dsg mi żegluje wiec może hyb
> ryda by się lądowała

Obawiam sie, że to o wiele za mało.

Szukam info o wielkości akumulatorów (ale tu by trzeba konkretne modele sprawdzać a nie ogólnie) ale...
Jeśli zwykła hybryda jedzie na samym prądzie ok. 2-3km maks (i na tyle jesteś się wstanie doładować) a plugin 40 - 60 km to te akumulatory sa ponad 10x większe (+/- 1/4 - 1/5 pojemności tylko elektryka) i doładowanie z jazdy robi z tego raczej zwykłą hybrydę, ale akumulatorów tak jak powinieneś (przynajmniej raz na jakiś czas) nie doładujesz do pełna.
Chyba, że jest tam opcja jazdy wyłącznie na silniku spalinowym (aż sie kiedyś nie doładują) to wtedy być może.. ale to torchę bez sensu.

[trypel]

Tu będę miał 13.5 kwh w aku
O reszcie nis mam pojęcia. To będzie pierwsze w życiu tego typu ustrojstwo
Wydawało mi się ze po prostu co jakiś czas doładuje w weekend albo jak będzie akurat jakas ladowarka tam gdzie stanę
Ale sprawdziłem wczoraj ceny i to chyba nie ma sensu ekonomicznego
Jak za 1 kwh zapłacę 2.2 to za cały aku wyjdzie kolo 30.
A jak kupię za to diesla to dalej przejade niż 50 km

[galtomone]

Tylko przy takim użytkowaniu - jaki jest sens wozić ze soba puste ale wciąż ciężkie akumulatory?

[trypel]

Nie ma sensu. Ale auto jest. Firma placi lizing i tak. Zaproponowali. Tiguan ma 3.5 roku i 150 tys. Ten 2 lata i 22 tys km. Lizing do końca 2024 więc mam 1.5 roku spokoju a potem nie wiadomo co będzie:)
I oczywiście wolałbym nie plugin ale zwykla. Ale darowanemu koniowi..

[galtomone]

trypel napisał:

> Nie ma sensu. Ale auto jest. Firma placi lizing i tak. Zaproponowali. Tiguan ma
> 3.5 roku i 150 tys. Ten 2 lata i 22 tys km. Lizing do końca 2024 więc mam 1.5
> roku spokoju a potem nie wiadomo co będzie:)
> I oczywiście wolałbym nie plugin ale zwykla. Ale darowanemu koniowi..

W każdym razie bez ładowania z gniazdka, sporo zalet tego auta się traci i masz teoretycznie zwykła hybrydę, tylko cięższą i droższa.

Ja tez nie mam gdzie ładować (być może to jest powód sceptycyzmu) ale tak jak "zwykła hybryda" szczególnie w wydaniu Toyoty (auto bez skrzyni biegów, to jest coś!) mi pasuje i do mnie przemawia, tak plug-in już jakoś mniej...
Chyba, że duża bateria (naładowana) realnie przydaje się w warunkach autostradowych (ale znów pytanie, przez ile km i przy jakich prędkościach wspomaga napęd spalinowy).

[trypel]

No właśnie nad tym się zastanawiam
80% moich przebiegów to albo trasa 450 km do biura albo 850 km prywatna.
I teraz jak się okaże że naładowanie baterii do pełna pomaga w takiej trasie np przy podjazdach czy przyspieszaniu w jakiś sposób auto wie (ale skad) ze musi sobie rozłożyć te 13 kwh na 850 km to zajebiscie ale jeśli stracę całość zanim dojadę do Kłodzka i potem wiozę 100 kg extra to chujowo
W pierwszym przypadku nawet opłacałoby mi się naładować przed wyjazdem żeby spalić 1 l mniej na 100. W drugim bez sensu

[galtomone]

Na 150% auto nie wie czy i jak ma rozłożyć energie z aku, bo niby jak i skąd?
Teoretycznie jak ustawisz trasę w navi to niby miałoby jakieś dane, ale w takie cuda to nie wierze.

Poza tym to nie miałoby sensu i tak... Bo co... naciskasz gaz pod górkę czy przy wyprzedzaniu i co... układ da Ci mniej prądu niż może (czyli układ będzie pracować mniej efektywnie), żeby Ci prądu starczyło aż do celu? A jak resztę pojedziesz wolniej albo za TIRem... albo szybciej?

Czyli za każdym razem naciskając gaz nie widziałbyś jak auto przyspieszy... to troche niebezpieczne.... Ty bierzesz tira na lewym, z przeciwka drugi a auto twierdzi, teraz jedziemy w trybie ECO, żeby ci pradu starczyło 🤣🤣🤣. Uppps...

Nie, układ za każdym razem powinien działać tak, by dobrać optymalnie obroty silnika, przełożenie i ilość mocy z silnika elektrycznego (stad układ z bezstopniową przekładnią mocy jak w Toyocie - zamiast skrzyni biegów bardziej do mnie przemawia - to dużo efektywniejsze i elastyczne rozwiązanie niż skrzynia biegów - choć za cenę "wycia". Plus dochodzi jeszcze drobiazg [ciebie nie dotyczy] , że skrzynie automatyczne teraz to nie (w większości) hydrokinetyki, które były całkiem trwałe a układy ze sprzęgłami, drogie w serwisie i jeszcze droższe w naprawach, zaś przekładnia mocy jest praktycznie nie do zdarcia (nie widziałem jednej skargi w necie, żeby się to komuś zjebało)...)

Ale nawet na autostradzie akumulatory maja szanse sie podladowywać, wiec z jakims wspomaganiem jedziesz caly czas ale pewnie mniejszym.

Ergo, jak sie da (i mozna tanio) to warto te aku z gniazdka ladowac.

[kanna13]

galtomone napisał:


> Teoretycznie jak ustawisz trasę w navi to niby miałoby jakieś dane, ale w takie
> cuda to nie wierze.

Otóż, takie OT, gdzieś mnie wpadło w oko takie coś, tylko marki i modelu nie pomnę, że tempomat korzysta z wbudowanej nawigacji w ten sposób, że "widząc" przed sobą ostrzejszy łuk lekko ujmuje gazu zwalniając tym samym o parę km/h by potem wrócić do zadanej prędkości.

[duze_a_male_d_duze_m]

W nowych "tirach" tempomaty biorą pod uwagę uksztaltowanie terenu.

[galtomone]

duze_a_male_d_duze_m napisał:

> W nowych "tirach" tempomaty biorą pod uwagę uksztaltowanie terenu.
>

Ale to chyba troche inne zastosowanie.
TIR powinien jechać z jak najniższym zużyciem paliwa jak najbliżej prędkości maksymalnej - 90km/h
Zatem być może pod górkę "inteligentny tempomat) jest wstanie dobrać inną (niższą) ale najwyższą sensowna prędkość wynikającą z przelicznika ilości zużytego paliwa vs czas.
Zamiast cisnąć gaz do dechy za wszelką cenę.

Ale to nie całkiem to samo....

[galtomone]

Ciekawe...

Ale to też troche coś innego.

Inna sprawa, że jestem ciekaw jak te systemy i reszta dot. autonomicznej jazdy radzi sobie np. ze zmiennymi warunkami przyczepności na drodze.

Przy jeździe autostradowej kierowca widzi np. ilość opadów/wody na drodze gdy nagle zacznie padać albo wjedzie na odcinek gdzie padało. To nie zawsze przy wysokich prędkościach od razu czuć na kołach, bo jak.... że droga hamowania się właśnie zwiększyła np o XX metrów ale widać, że jest mokro (mniej/bardziej) czy też, że na danym łuku trzeba jednak zwolnić znacznie bardziej... bo w tych warunkach i ESP nie pomoże....

[trypel]

W Niemczech masz np znak 120 ale 80 przy opadach. Aktualny system np w audi to widzi i jedzie 120 po suchym a jak pada to do 80

[galtomone]

trypel napisał:

> W Niemczech masz np znak 120 ale 80 przy opadach. Aktualny system np w audi to
> widzi i jedzie 120 po suchym a jak pada to do 80

A jak nie pada a jest mokro?

Kojarzę sytuacje gdy z deszczu wyjeżdża się w piękną pogodę (jak przez kotare) - nie leje ale daje jest mokro... albo jak się wpada na kilka km drogi nad którą przeszła przed momentem ulewa, ale nie pada.
Czy np. zakręty na autostradach we Włoskich Alpach (nie wiem jak teraz) ale swego czasu nie było tam ograniczenia ze 130, a 110 na suchym, w zimie to było za szybko dla Puga405.

Ale Tez i nie autostrady, tylko po prostu drogi np. w DE (Bawaria) wolno 90 km/h a przed zakrętami (konkretnymi) nie było ograniczeń jak u nas do 70 czy 50 - a zwolnić mocno trzeba było zdecydowanie...

Alternatywnie jak wpadasz na ocienione zakręty... Wcześniej droga sucha i wszystko OK a na zakręcie (w lesie) płaty śniegu i lodu, bo nie zdążył się rozpuścić.

Ty widzisz do czego się zbliżasz, to możesz przewidywać co Cie czeka.

Czy AI też? Mam tu spore wątpliwości i ciekaw byłbym przejazdu aut w takich zmiennych warunkach...

[kanna13]

galtomone napisał:
>
> Alternatywnie jak wpadasz na ocienione zakręty... Wcześniej droga sucha i wszys
> tko OK a na zakręcie (w lesie) płaty śniegu i lodu, bo nie zdążył się rozpuścić
>
> Ty widzisz do czego się zbliżasz, to możesz przewidywać co Cie czeka.
>
> Czy AI też? Mam tu spore wątpliwości i ciekaw byłbym przejazdu aut w takich zmi
> ennych warunkach...
>

Dlatego przy zmiennej pogodzie raczej nie używam tempomatu z powyższych powodów.
Raz miałem zimą przy temperaturach okołozerowych bardzo nieprzyjemne zdarzenie bo jadąc na tempomacie na łuku wpadłem na spływająca w poprzek drogi wodę i na hamowanie było już za późno bo to tylko by raczej pogorszyło sytuację.
Wtedy po raz pierwszy i mam madzieję ostatni doświadczyłem brutalnej ingerencji ESP na tor jazdy gdy samochód utrzymywał się na drodze. Wrażenie niesamowite jak się wręcz czuje i słyszy dohamowywanie poszczególnych kół.
Jedyne co zrobiłem to ścisnąłem mocniej kierownicę by idealnie prowadzić po łuku.
Było trochę mojej winy bo mogłem wcisnąć hamulec przed co by wyłączyło tempomat i prędkość by się zmniejszyła o parę km.
Ale udało się nie obrócić :-)

[galtomone]

Luz... Tempomat to tempomat.

Ale co z jazdą autonomiczną i "temi mondrymi autami"?

Miasto to zaczyna się wydawać proste i bezpieczne.
I jak łatwo mogę sobie wyobrazić, że auto zauważy pieszego czy krowę na środku drogi, tak zastanawiam się co w sytuacjach mocno zmiennej przyczepności.

[trypel]

Od 3.5 roku jeżdżę 90% w trasie na aktywnym tempomacie z aktywnym line assist. Po tym czasie ufam tej elektronice bardziej niż sobie samemu. A z generacji na generacje jest coraz lepiej.
Myślę że trochę demonizujesz .

[galtomone]

Nie demonizuję, tylko się zastanawiam, czy AI przewiduje takie dość ekstremalne sytuacje i jeśli tak, to jak.

[trypel]

Pewnie nie. Ale ja akurat nie mam z tym problemu i podobnie jak ów niemiecki kierowca Tesli mógłbym iść spać podczas jazdy

[galtomone]

Ekstra, ja tez nie mam z tym problemu - nie o to pytałem.

Na moje oko, to takie rzeczy będą ciężkie do zaprogramowania w autach.

Idąc tym tokiem rozumowania, w pełni autonomiczny tryb jazdy (dopuszczony, bez udziału kierowcy) pojawi się w małych wozidełkach (taxi?) w miastach. Tam gdzie szybciej w centrum jadą 5 - 25km/h albo szybciej np. na obwodnicach, drogach na lotniska, itd.. i tam gdzie warunki jazdy (pogoda) są względnie stałe.

[trypel]

A to jasne.

Tak przy okazji, ostatnia sobota, ostatnie 9 km do Zieleńca po zjeździe z ósemki. Ostatni dzień ferii więc zaczal padać snieg i jechało się po białym.
No i jadę na końcu 7-8 samochodowej grupy. Grupa jedzie 6-7 na godz. Może 10 w porywach.
Słyszę z przodu trąbienie.. I mimo ze warunki (zakrety) na to nie pozwalają kolejne auta wyprzedzają pierwsze. Wreszcie z tych 7-8 zostało 4. Dalej jedziemy w tempie pieszego. Nagle lider zjeżdża na pobocze, włącza awaryjne, wyprzedzamy go wolno, volvo xc60 awd na zimówkach. A w środku siedzi gosc na oko lat 30 , i płacze pokazując na drogę..
Pojechaliśmy do hotelu. Spakowaliśmy się, poszliśmy na spacer i zbieramy się do wyjazdu. I w tym momencie podjeżdża pomoc drogowa z tym volvo na pace. Gosc zamówił transport..

Oby nie dotknął nas zaden konflikt militarny póki to pokolenie jest w wieku poborowym. Ja tylko współczuję jego żonie i modlę się o systemy jazdy autonomicznej oby szybko

[qqbek]

Ja się boję kierowców Volvo.
Ta marka, poza normalnymi użytkownikami, przyciąga dość specyficzny typ kierowcy...

[galtomone]

A może coś mu się zdupiło? W końcu to Volvo made in China a nie Toyota made in Japan ;-)

[trypel]

To prawda ze to się psuje. Ale myslisz ze zepsuło się natychmiast po wjechaniu na białe. Gosc miał naprawdę minę jakby trafil do jakiegoś piekła

[galtomone]

Może nie znał auta? Może jakiś system zwariował?
Nie przesadzajmy, że pokolenie lat 30 się do niczego nie nadaje.

[trypel]

Co to znaczył nie znał auta?
Jak system zwariował to go można wyłączyć.

Jak opowiadam córce ze jak się wywaliłem na Simsonie i ojciec po mnie przyjechał to w podartym dresie, z porysowana krwawiąca tworzą (czasy bez kaskow) stałem na poboczu, on obejrzał czy stoję i nic nie mam połamanego i kazal mi tym Simsonem wracać bo inaczej nabawię się jakiejś idiotycznej traumy.. córka na to ze dziadek straszny był bo powienen mnie do psychologa wysłać żebym sobie z tym poradził..

Miałem już pracowników którzy po jednym niepowodzeniu rzucali robotę bo muszą sobie "z tym poradzic"

Pokolenie uczone ze są najlepsi, że wszystko im się należy i życie jest proste i łatwe. Najgorsze co można zrobić dziecku to usuwać mu wszystkie kłody z drogi. Ten kierowca to był modelowy przykład

[galtomone]

trypel napisał:

> Co to znaczył nie znał auta?
> Jak system zwariował to go można wyłączyć.

Jedne można, innych nie.

Życzę powodzenia w wyłączaniu ESP u mnie.

>
> Jak opowiadam córce ze jak się wywaliłem na Simsonie i ojciec po mnie przyjecha
> ł to w podartym dresie, z porysowana krwawiąca tworzą (czasy bez kaskow) stałem
> na poboczu, on obejrzał czy stoję i nic nie mam połamanego i kazal mi tym Sims
> onem wracać bo inaczej nabawię się jakiejś idiotycznej traumy.. córka na to ze
> dziadek straszny był bo powienen mnie do psychologa wysłać żebym sobie z tym po
> radził..

A mój syn uznałby, że dziadek miał rację.
Wnioskowanie o populacji na podstawie małej próbki wydaje mi sie cokolwiek bez sensu.

Pracuję z dużo młodszymi od siebie i nie zauważam tego co mówisz.
Wszyscy zapierdzielaja i profesjonalnie podchodzą do zadań, które mają.

> Miałem już pracowników którzy po jednym niepowodzeniu rzucali robotę bo muszą s
> obie "z tym poradzic"

A znajomy miał pracowników w wieku 50+ którzy nie przychodzili do roboty, bo pili (taka branża) to co... cąłe pokolenie to alkoholicy?

> Pokolenie uczone ze są najlepsi, że wszystko im się należy i życie jest proste
> i łatwe. Najgorsze co można zrobić dziecku to usuwać mu wszystkie kłody z drog
> i. Ten kierowca to był modelowy przykład

Najgorsze to bycie przekonanym o własnej zajebistości i jedynie słusznej racji - ale to moja opinia i nie musisz sie z nia zgadzać.
>

[trypel]

Jeszcze raz- co to znaczy nie znał auta i jaki to ma związek z staniem na poboczu z uwagi na snieg na drodze.
Ja nie mówię bazując na jednym przypadku tylko na tym co widzę wokół.
I fakt ze ktoś zajebiscie wykonuje swoje obowiązki nie koliduje z tym że jeden poślizg rozwala mu psyche i musi iść do psychologa.
To pokolenie jest słabe psychicznie. Zobacz sobie statystyki samobójstw. Są kompletnie nieodporni na stres i presje

[trypel]

A jazda po śniegu to tez stres.
PJ nie jest obowiązkowe i po prostu nie wszyscy powinni jeździć

[galtomone]

trypel napisał:

> A jazda po śniegu to tez stres.
> PJ nie jest obowiązkowe i po prostu nie wszyscy powinni jeździć

Znam takich, dla których jazda generalnie to stres i nie lubią.
I oczywiście zgoda, to nie obowiązek, ale czasem konieczność dla części ludzi.

[galtomone]

trypel napisał:

> Jeszcze raz- co to znaczy nie znał auta i jaki to ma związek z staniem na poboc
> zu z uwagi na snieg na drodze.

Ale powiedział Ci, ze przez to stoi czy tak wnioskujesz z tego co widziałeś.

Zwróć uwagę, że skoro czasem są nieporozumienia tu... Bo X napisał AAAAA a Y zinterpretował to jako BBB to w zakresie interpretacji gestów, które obserwowałaś mijając go z nad kierownicy tym bardziej pole jest szeeeeeerokie.

Zgodzisz się czy nie?

> Ja nie mówię bazując na jednym przypadku tylko na tym co widzę wokół.

Ale to nadal mikro próbka... czy nie?

> I fakt ze ktoś zajebiscie wykonuje swoje obowiązki nie koliduje z tym że jeden
> poślizg rozwala mu psyche i musi iść do psychologa.

Nie znam nikogo kto chodzi z młodszych pokoleń, za to znam sporo dzieci (ok 11-13 lat, znam kilku psychologów - zajmujących sie kilkoro dziećmi, kilkoro dorosyłymi) i ludzi z mojego pokolenia.

Ale nie sądze, by wnioski z moich obserwacji można opisywac jako "pokolenie niedorajdów".

> To pokolenie jest słabe psychicznie. Zobacz sobie statystyki samobójstw. Są kom
> pletnie nieodporni na stres i presje

Podeślij linka i zobaczymy jak to było 30 - 25 - 20 - 15... itd lat temu... Czy tam inne pokolenia dominowały...

[trypel]

Wnioskuję to z tego że potem zamowil transport do tego hotelu z którego wyjeżdżałem
Bo nie dał rady podjechać.
I to jest akurat przykład ekstremalny. Innych mniej ekstremalnych jest wiele.

To wszystko są mikroprobki. Ale na tym chyba też polega wymiana poglądów. Ze każdy porusza się w swoim świecie i ma jakieś poglądy.

I np taka mikroprobka wygląda tak że jak moja córa złapała gumę 50 km od wroclawia to mimo ze byli w 8 osób w tym 2 dziewczyny i 6 chłopaków w przedziale 22-26lat to musieli wezwać pomoc drogowa bo nikt nie miał pojęcia jak zmienić kolo.
Wiem że za to rozkminiaja tematy IT dużo szybciej i komórki itd i to ich swiat. Ale jak to pierdzielnie a ja jestem przekonany że tak to będą w dupie bo zmiana żarówki nieraz jest zbyt dużym wyzwaniem

[trypel]

glos.pl/samobojstwa-dzieci-i-mlodziezy-dramatyczne-dane-policji#:~:text=W%202022%20r.,wi%C4%99cej%20ni%C5%BC%20w%202020%20r.

[galtomone]

trypel napisał:

> glos.pl/samobojstwa-dzieci-i-mlodziezy-dramatyczne-dane-policji#:~:text=W%202022%20r.,wi%C4%99cej%20ni%C5%BC%20w%202020%20r.


No i gdzie z tego wynika wzrost samobójstw w śród 30latków i to, że ta grupa teraz prowadzi a kiedyś to była inna?

[trypel]

Im młodsi tym gorzej.
Dzieci jeszcze nie prowadzą. Ale za 15 lat spadnie deszcz a jeden z drugim się tak zestresuja ze albo staną na poboczu albo zrobią coś głupiego

[galtomone]

trypel napisał:

> Im młodsi tym gorzej.

Z tego wynika, że młodsi gorzej wskaż gdzie tam wynika z tego, ze 30 latków tez sie to tyczy.
Wspominałeś o statystkach, wiec... cyferki nie kłamią ;-)

[galtomone]

trypel napisał:

> Wnioskuję to z tego że potem zamowil transport do tego hotelu z którego wyjeżdż
> ałem
> Bo nie dał rady podjechać.
> I to jest akurat przykład ekstremalny. Innych mniej ekstremalnych jest wiele.

A po urlopie wsiadł w auto i pojechał do domu?

Bo może jednak coś sie zjebało i po urlopie zamówił kolejną lawete do ASO?

Poza tym... byc może masz tu 100% racji, nadal jednak byłbym ostrożny w uogólnianiu na wszystkich w pokoleniu.

> To wszystko są mikroprobki. Ale na tym chyba też polega wymiana poglądów. Ze ka
> żdy porusza się w swoim świecie i ma jakieś poglądy.
>
> I np taka mikroprobka wygląda tak że jak moja córa złapała gumę 50 km od wrocla
> wia to mimo ze byli w 8 osób w tym 2 dziewczyny i 6 chłopaków w przedziale 22-2
> 6lat to musieli wezwać pomoc drogowa bo nikt nie miał pojęcia jak zmienić kolo.

To lekko przerażające...

> Wiem że za to rozkminiaja tematy IT dużo szybciej i komórki itd i to ich swiat.
> Ale jak to pierdzielnie a ja jestem przekonany że tak to będą w dupie bo zmian
> a żarówki nieraz jest zbyt dużym wyzwaniem

Z żaróka sobie radze, ale nie wiele więcej technicznych rzeczy potrafie. Nigdy tego nie lubiłem i nie robie. Wole zapłacic fachowcowi jak nie musze dotykać.

[trypel]

Jak gadam z moim pracownikiem w UK to tam od ponad pokolenia nie ma czegoś takiego w szkołach jak zpt, pt czy jak zwał.
I w tej chwili wchodzi kolejne pokolenie które potrafi wezwać fachowca do wymiany żarówki, z drugiej strony masz Finlandię gdzie dzieci umieją się posługiwać narzędziami podstawowymi w szkole podstawowej, wyzynarka, piła itd..
My niestety idziemy w kierunku brytyjskim raczej

Wychowujemy pokolenia z dwiema lewymi rękami. Nie ważne czy się lubi czy nie to podstawowe rzeczy trzeba umieć zrobić.

[galtomone]

U mnie było ZTP i co z tego... sklejałem pudełka z patyczków po lodach (problemem był brak lodów i brak patyczków) czy zszywałem pudełka z pocztówek...

Przydatność tych umiejętności zerowa.
Narzędzi ani pracowni (były zwykłe klasy) w szkole nie było.

[trypel]

I ten twój jeden przypadek ma świadczyć o całości?
Ja robiłem rzeczy z metalu, wiercilismy, gwintowalismy, cięliśmy
Tak samo jak uważam że taki przedmiot jak PO i obycie się z bronią tez powinno być obowiązkowe w szkole

[galtomone]

trypel napisał:

> I ten twój jeden przypadek ma świadczyć o całości?

A Twoich 100 moze?

> Ja robiłem rzeczy z metalu, wiercilismy, gwintowalismy, cięliśmy
> Tak samo jak uważam że taki przedmiot jak PO i obycie się z bronią tez powinno
> być obowiązkowe w szkole

A ja uważam, że stałe i ciągłe zajęcia z ratownictwa.

[galtomone]

galtomone napisał:

> trypel napisał:
>
> > I ten twój jeden przypadek ma świadczyć o całości?
>
> A Twoich 100 moze?
>
> > Ja robiłem rzeczy z metalu, wiercilismy, gwintowalismy, cięliśmy
> > Tak samo jak uważam że taki przedmiot jak PO i obycie się z bronią tez po
> winno
> > być obowiązkowe w szkole
>
> A ja uważam, że stałe i ciągłe zajęcia z ratownictwa.


Poza tym to nie moj jeden przypadek a 5 klas x 30 czyli 150 ;-)

[trypel]

Z ratownictwa tez. Moze nawet na tej samej lekcji po poczatkach nauki strzelania
Pelna zgoda.
Plus lekcje z prawdziwego zycia- sprawy w uzradach, podatki itd.. Ale na pewno aktualny rzad tego nie zrobi.

[galtomone]

trypel napisał:

> Z ratownictwa tez. Moze nawet na tej samej lekcji po poczatkach nauki strzelani
> a

Hmmmm.... to cokolwiek absurdalne... nie sądzisz? ;-)

Najpierw Ci pokażemy jak go zabić, a potem jak go uratować... i tak zostaniesz bohaterem! 🤣

> Pelna zgoda.
> Plus lekcje z prawdziwego zycia- sprawy w uzradach, podatki itd.. Ale na pewno
> aktualny rzad tego nie zrobi.

I seks!!! 🫡

[trypel]

Nie
Wcale nie absurdalne
Dlaczego uważasz że myślę o ratowaniu wroga

Uczymy klasę strzelać. Biorąc pod uwagę ich aktualne umiejętności straty muszą być wiec potem uczymy ich ratowania tych którzy przypadkiem wlezli na linie strzału

[galtomone]

Dlaczego uważasz, że uważam, ze tak myślisz?

Wskazuję tylko żartobliwie pewien absurd połączenia.. dlaczego tego nie zauważasz?

A co do "Uczymy klasę strzelać" - najlepiej do siebie nawzajem... te pokolenia i tak są wg ciebie stracone i do niczego nieprzydatne.

Skoro ktoś nie umie korzystać z młotka, to przydatność w dzisiejszym świecie ma zerową.

A tak bardziej na serio, ja tylko zwracam (ciągle, choć nie wiem po co), że straszliwie uogólniasz co jest mocno populistyczne.
A jak sam wiesz, populizm ma tylko pozornie sporo wspólnego z rzeczywistością.

[trypel]

No właśnie trzeba zadbać o to żeby dzieciaki nauczyły się więcej niż rodzice
Jak nas naucza historia jeszcze wiele może się zdarzyć na co smartfon nie da rozwiązania.
A jeśli chcesz pokoju to szykuj się do wojny. Wciąż bardzo aktualne.
Super ze jestemy w NATO ale samym papierkiem ze proszę pana jesteśmy, nikogo nie pokonamy.
A same stare dziadki wiele nie zdziałają.
Ilu znasz młodych umiejących posługiwać się bronią palna? A ilu starych. Bo wokół mnie dysproporcja jest aż nieprzyzwoita
Na wszystkich strzelnicach we Wrocławiu od roku tłum, ale młodych raczej nie widać. Raczej 40 plus. Albo i 60 plus.
Ciekawe na czym wg młodych polega to liczenie na NATO? Skoro zakładam 99% nawet kbks nie miała w rękach

[galtomone]

trypel napisał:

> No właśnie trzeba zadbać o to żeby dzieciaki nauczyły się więcej niż rodzice

Śmiem twierdzić, że jest wielu takich, którzy potrafią. Nawet jeśli nie potrafią używać młotka.
Zauważ jak w jakim tempie pojawia się ilość nowej wiedzy. Jak coraz bardziej wymagana jest specjalizacja w coraz większej ilości dziedzin a z drugiej strony jak wiele gałęzi nauki staje niejako interdyscyplinarnych i łączących, często odległe od siebie rzeczy.

Oczywiście lepiej jest wiedzieć, umieć więcej niż mniej ale gdybym miał wybór... dodatkowa matematyka, fizyka czy język w szkole vs nauka strzelania czy obsługa młotka, to wolę żeby był lepszy z matmy czy kolejnego języka niż młotkowania.

> Jak nas naucza historia jeszcze wiele może się zdarzyć na co smartfon nie da ro
> związania.

Jak faktycznie "shit will hit the fan" to młotek i umiejętność strzelania też już się nie przyda..

> A jeśli chcesz pokoju to szykuj się do wojny. Wciąż bardzo aktualne.
> Super ze jestemy w NATO ale samym papierkiem ze proszę pana jesteśmy, nikogo ni
> e pokonamy.

Owszem, ale widać też, że (jak wspomniałem wyżej) lepiej jest mieć zawodowe wojsko, specjalistów i profesjonalistów niż milion kolesi z młotkami.

> A same stare dziadki wiele nie zdziałają.

> Ilu znasz młodych umiejących posługiwać się bronią palna? A ilu starych. Bo wok
> ół mnie dysproporcja jest aż nieprzyzwoita
> Na wszystkich strzelnicach we Wrocławiu od roku tłum, ale młodych raczej nie wi
> dać. Raczej 40 plus. Albo i 60 plus.

Nie wielu, ale..

Byłem z Młodym postrzelać... Kurwa... ile to kosztuje!!! 🤦‍♂️

> Ciekawe na czym wg młodych polega to liczenie na NATO? Skoro zakładam 99% nawet
> kbks nie miała w rękach

Posiadanie ujemności strzelania i tak się im na nie wiele przyda przy takiej specjalizacji jaka jest w nowoczesnych armiach.

Niby co oni poza byciem mięsem armatnim będą mogli robić?
To już lepiej ich uczyć niesienia pomocy, opatrywania, logistyki działania w sytuacjach kryzysowych, itd..

Niech umieją nieśc pomoc wszelką. Strzelanie zostawmy fachowcom bo naboi szkoda.

[trypel]

Mam wrażenie że z wojny za naszą granica wyciągamy kompletnie inne wnioski

[galtomone]

Ważne, by wszystkie były sensowne.

[trypel]

A tak w temacie populizmu to podrzucę lepszy przykład co jest populizmem
tvn24.pl/biznes/z-kraju/kredyt-zero-procent-dla-kogo-na-jakich-zasadach-szczegoly-programu-6782066

[galtomone]

trypel napisał:

> A tak w temacie populizmu to podrzucę lepszy przykład co jest populizmem
> tvn24.pl/biznes/z-kraju/kredyt-zero-procent-dla-kogo-na-jakich-zasadach-szczegoly-programu-6782066

Za mało szczegółów... Ale skoro na zachodzie da się oferować niskooprocentowane kredyty ze stałą stopą, to w naszej sytuacji to może nie być populizm a inwestycja w przyszłość.

Co Ci z tego, że młodzi będą potrafić strzelać jak nie będzie młodych?

[qqbek]

trypel napisał:

> I ten twój jeden przypadek ma świadczyć o całości?
> Ja robiłem rzeczy z metalu, wiercilismy, gwintowalismy, cięliśmy
> Tak samo jak uważam że taki przedmiot jak PO i obycie się z bronią tez powinno
> być obowiązkowe w szkole

No właśnie u mnie też - była specjalna pracownia do ZPT na parterze, zamiast zwykłych ławek były masywne stoły drewniane z wbudowanymi imadłami.
Wierciliśmy, obrabialiśmy drewno i metal, na zestawach (obowiązkowo trzeba było mieć własną płaską bateryjkę) uczyliśmy się budować proste obwody prądu stałego - z diodami, transformatorami, a nawet przekaźnikami.
Zwykła podstawówka.
Strzelać strzelałem w WKS, bo w liceum już zajęć ze strzelania na PO nie było, ale rzut granatem i inne takie już tak.

Z przyłączonych do sieci odbiorników nie podłączałem w domu tylko płyty kuchennej, a to tylko dlatego, że musiałem mieć pieczątkę instalatora (nie tylko dla utrzymania gwarancji na płytę, ale przede wszystkim do ubezpieczenia tej płyty w ramach ubezpieczenia domu). Wszystko, łącznie z ewentualnym skuciem odrobiny tynku, żeby troszeczkę punkt świetlny przemieścić, robiłem sam. Popsute elektryczne zabawki dzieci w większości też udało mi się naprawić.
Kontrastuje to trochę z najemcami których miałem, którzy nie potrafili baterii R20 w podgrzewaczu wody wymienić. Serio.

A co do Wielkiej Brytanii - wysyłaliśmy kiedyś winglety (końcówki skrzydeł) do Boeingów 737 do Stanów. Przychodziły do nas w drewnianych skrzyniach i w tych skrzyniach wracały. Wyobraź sobie, że pracujący w dziale "wrap and pack" (dwoje etatowych i zazwyczaj 2-3 osoby z agencji pracy tymczasowej) nie potrafili przybić wieka! Gwoździarki nie było "na stanie", bo tylko to tak było pakowane i to sporadycznie, więc się brało młotek, gwoździe i zbijało. Może i lepiej, że nie było gwoździarki, bo by ofiary w ludziach były. Skrzynie, poza obowiązkami zawodowymi, zbijałem albo ja, albo szef inspekcji, Dave, który był inżynierem, który studia kończył jeszcze na początku lat 70-tych. Reszta się bała/nie potrafiła. Gwoździa prosto wbić nie potrafili!

[trypel]

To jest dokładnie to co ja tam widzę.
Zero umiejętności manualnych. Od tego są inni.
Głównie ci z Indii bo Polacy już wyjechali.
A potem trafiasz do Finlandii i widzisz jak każdy gówniarz siekiera rabie drewno sauny :)

[duze_a_male_d_duze_m]

Ja na zpt smażyłem placki ziemniaczane w podstawówce.

[trypel]

I to też ważne.
:)
I rodzice nie bali się że się oparzysz?
Pytam bo mamy nowa madkę w klasie (siódma!) na zebraniu złożyła wniosek żeby coś zrobić ze stawami kolo szkoły, zasypać albo postawić mur bo jeszcze dzieci się tam wybiorą i potopia :D

[galtomone]

duze_a_male_d_duze_m napisał:

> Ja na zpt smażyłem placki ziemniaczane w podstawówce.
>

I to ważne. Mój młody (13 lat) sam sobie robi curry, smaży mięso, gotuje ziemniaki, generalnie od +/- 1,5 roku żywi się sam jak to co my mamy mu nie pasuje.
Ale recepta była prosta - nie pasuje Ci to co jest to zrób sobie sam (mogę pomoc, ale nie zrobię za ciebie) i najmniej w tym zakresie dostosowani są (niestety) chłopcy, którzy zostali sami z Mamami - oni nie potrafią sobie sami nic...

Znam jednego, którego Mama chwali - jaki już dorosły!!! bo umie zadzwonić do taty, żeby mu żarcie z dostawą zamówił 🤣🤣🤣 - naprawdę, NIE KŁAMIĘ.

[qqbek]

duze_a_male_d_duze_m napisał:

> Ja na zpt smażyłem placki ziemniaczane w podstawówce.

Ja ZPT miałem jeszcze programem PRL-owskim, niesłusznym, seksistowskim.
Polegało to na tym, że dzielono nas chłopaki/dziewczyny i dziewczyny cerowały skarpetki, wyszywały serwetki, wyżywały się gastronomicznie, a nam do rąk dawano narzędzia ręczne. Były jakieś "podmianki", bo pamiętam, że robiliśmy ze dwa razy jakieś kanapki, ale ani chłopców do garów, ani dziewczyn do imadeł nie dopuszczano.

Ale nawet dziewuchy uczono, jak najprostsze rzeczy w domu, w stylu wymiana bezpiecznika topikowego (zanim się "automatyczne" pojawiły), też i przy elektryce zrobić, czy jak gwóźdź w ścianę wbić.

[trypel]

Ale z kbks strzelały obie pcie
I granatami tak samo. Tylko normy były inne.
Teraz niestety i to też fakt norm wf z lat 70 i 80 nie przyszła by większość uczniów.

[trypel]

I to się dzieje wszędzie
sp14.edu.bydgoszcz.pl/analiza-porownawcza-sprawnosci-fizycznej-w1,490,44136.html

[qqbek]

trypel napisał:

> Teraz niestety i to też fakt norm wf z lat 70 i 80 nie przyszła by większość uc
> zniów.
>

Ja pamiętam, że granatem rzucało się na 20 czy 25 metrów i na całą klasę nie dorzucił tylko (i przyznać trzeba, że dużo mu nie zabrakło, bo 3= jednak dostał) Jacuś, który był lekko upośledzony i głowę niższy od reszty klasy, a rzucaliśmy z dziewczynami. Nie zdziwiłbym się, gdyby teraz było tak, że i pół klasy by nie dorzuciło.

No, ale my każdej zimy pizgaliśmy się jak dzicy śnieżkami i ktoś, kto nie potrafił dobrze rzucać ze szkoły w zimie wychodził długo po dzwonku :-)

[galtomone]

trypel napisał:

> Ale z kbks strzelały obie pcie
> I granatami tak samo. Tylko normy były inne.
> Teraz niestety i to też fakt norm wf z lat 70 i 80 nie przyszła by większość uc
> zniów.

Mieliśmy - już nie pamiętam czy w podstawówce czy liceum cos takiego jak PO (przysposobienie obronne) i tam były wojskowy pokazywał jakiś granat, ale nie rzucaliśmy nim - szkoda 🤣

[tbernard]

galtomone napisał:

> Tylko przy takim użytkowaniu - jaki jest sens wozić ze soba puste ale wciąż ciężkie akumulatory?

Bo szef ma taki kaprys? Jak szef zechce kupić kilka ton paliwa aby wielkie ognisko zorganizować i przepuścić to z dymem, to według kapitalistycznej filozofii: moje pieniądze za które kupiłem paliwo i mogę sobie spalić.

[trypel]

Chyba jesteś w mylnym błędzie

[tbernard]

Napisałeś wcześniej, że to firmowe auto do celów służbowych.

[trypel]

Jesteś w mylnym błędzie ze ktoś miał kaprys wzięcia auta bez sensu

[tbernard]

trypel napisał:

> No jakbym był w twojej sytuacji to idealnie. Chociaż problem polega na tym ze n
> a razie nie wiadomo jak miałbym rozliczać ładowanie służbowego auta z prywatnej
> wtyczki.

Po pierwsze, czy tylko służbowo będziesz jeździć tym autem? Przecież dobrze wiadomo, że większość aut służbowych wykorzystywanych jest do prywatnych celów. Ale może Ty jesteś wyjątkiem uczciwości i do celów prywatnych tylko prywatnym pojazdem jeździsz i tylko na prywatnym paliwie. W takim razie można spróbować zrobić tak:
Ładujesz z prywatnego gniazdka i sprawdzasz jak to się przekłada na zmniejszenie spalania. Wtedy jak już to ustalisz, to różnicę z baku ściągasz i wlewasz do prywatnego, po czym tankujesz do pełna służbowy. Taka wymiana, Ty dajesz firmie swój prąd a równoważnik w benzynie odbierasz. Oczywiście bez żadnych kantów z przelicznikiem, aby sumienie nadal było czyste.

[trypel]

Jesteś źle poinformowany
Płacąc podatek za używanie auta służbowego do celów prywatnych nikogo nie okradasz i nie oszukujesz. Jeśli dodatkowo pracodawca zgadza się na pokrywanie kosztów eksploatacji poza pracą to w czyn problem?
Więc prywatnie tankuje tylko w urlopy i to też mam zapisane w kontrakcie

[tbernard]

No to możesz spróbować tak jak opisałem. Wydaje się to uczciwe. Gdyby jednak firma nie akceptowała takiego przelicznika, to może dało by się wyodrębnić licznik z odrębnym rachunkiem.

[trypel]

Boję się że będzie mi się odbijało olejem napędowym przy ludziach. Chyba jednak nie

[teodor-k]

trypel napisał:

> Boję się że będzie mi się odbijało olejem napędowym przy ludziach. Chyba jednak
> nie
>
Tobie odbija tylko po benzynie .

[misio3]

tbernard napisał:

> trypel napisał:
>
sprawdzasz jak to się przekłada na zmniejszeni
> e spalania.

Różnica w spalaniu będzie tylko w jeździe miejskiej.
W trasie hybryda spala tyle samo co zwykła benzynówka 😅

[galtomone]

Bzdura

[misio3]

Dlaczego?

[galtomone]

A skąd mam wiedzieć dlaczego bzdury opowiadasz 🤷‍♂️

[teodor-k]

Nie do końca .Nie wiem dlaczego bzdury .www.google.com/url?sa=t&source=web&rct=j&url=https://carsmile.pl/blog/ile-naprawde-pala-auta-hybrydowe&ved=2ahUKEwjw_Ni5lLr9AhUylMMKHTtTDsIQFnoECAkQAQ&usg=AOvVaw0NijecuBPcFR_-4noQs5l6

[galtomone]

teodor-k napisał:

> Nie do końca .Nie wiem dlaczego bzdury .

Nie moja wina.

A "trasa" jest tak szerokim pojęciem jak "jazda w mieście".

W warunkach PL (i nie tylko) "trasa" to nie koniecznie jazda tylko po autostradzie 140/150 km/h, a "miasto" to nie tylko Warszawa czy Wrocław.

[misio3]

galtomone napisał:

> teodor-k napisał:
>
> > Nie do końca .Nie wiem dlaczego bzdury .
>
> Nie moja wina.
>
> A "trasa" jest tak szerokim pojęciem jak "jazda w mieście".
>
> W warunkach PL (i nie tylko) "trasa" to nie koniecznie jazda tylko po autostrad
> zie 140/150 km/h, a "miasto" to nie tylko Warszawa czy Wrocław.

Miałem na myśli trasę czyli autostradę i prędkość stałą 120-130 km/h.

[galtomone]

misio3 napisał:

> galtomone napisał:
>
> > teodor-k napisał:
> >
> > > Nie do końca .Nie wiem dlaczego bzdury .
> >
> > Nie moja wina.
> >
> > A "trasa" jest tak szerokim pojęciem jak "jazda w mieście".
> >
> > W warunkach PL (i nie tylko) "trasa" to nie koniecznie jazda tylko po aut
> ostrad
> > zie 140/150 km/h, a "miasto" to nie tylko Warszawa czy Wrocław.
>
> Miałem na myśli trasę czyli autostradę i prędkość stałą 120-130 km/h.

Chuj wie co ty masz "na myśli". Bo na mysli to raczej nie wiele.
Chciałes pytac o hybryde a zapytales o elektryka. Nawet z prostym ułozeniem wyrazów w zdaniu masz problem.

[galtomone]

Żeby daleko nie szukać...

Masz trasę 150km i spalanie 5.1 w Auris 1.8 136KM
To poziom diesli.

• Toyota Auris Hybrid 1.8 test spalania w trasie #1

[trypel]

Jakbys tej wielkosci dieslem jechal w ten sposob to wyszloby 4.
Dumna koleżanka wysłała mi niżej swój rekord niskiego spalania w hybrydzie (corolla 2.0) na trasie bezautostaradowej - Bukareszt- Saloniki

[qqbek]

trypel napisał:

> Jakbys tej wielkosci dieslem jechal w ten sposob to wyszloby 4.
> Dumna koleżanka wysłała mi niżej swój rekord niskiego spalania w hybrydzie (cor
> olla 2.0) na trasie bezautostaradowej - Bukareszt- Saloniki
>
>

Zwierzyniec - Lublin, załadowanym po dach Golfem, w 5 osób.

[trypel]

Dlatego szkoda ze nie ma większego wyboru w hybrydach z dieslami. To jest idealny wybór i na miasto i trasę

[galtomone]

trypel napisał:

> Dlatego szkoda ze nie ma większego wyboru w hybrydach z dieslami. To jest ideal
> ny wybór i na miasto i trasę
>

Generalnie takich hybryd jest stosunkowo niewiele.
Najwyraźniej rynek stwierdził, że to nie jest dobry pomysł.

Hybryda diesel musiała być znacząco droższa od diesla więc pytanie ile trzeba km nabić, żeby to maiło ekonomiczny sens?
Na trasy i tak kupuje się dieslem, wiec oszczędności będą niewielkie, takie auta kupowane sa przez firmy, firmy tak długo aut nie trzymają.
Sądzę, że nikłe zainteresowanie rynku takim połączeniem sprawiło, że tych aut (modeli) tak nie wiele jest.

Pug chyba coś tam jeszcze robił... i zdaje się, że jest kilka hybryd "mild" z silnikiem wysokoprężnym. Ale to chyba bardziej po to, żeby był znaczek "hybrid" na klapie. Oszczędności na paliwie hybryd mild są znikome z tego co czytam i właściwie nie widzę zalet/sensu tych rozwiązań.

[galtomone]

Nie mam fotek (liczone pod dystrybutorem) ale z tras załadowanym po dach Lexem (+ buda na dachu) spalanie wychodziło mi na poziomie 13,3/100 (jazda autostradowa) ale nie nazwałbym go w codziennym użytkowaniu "oszczędnym".

[misio3]

galtomone napisał:

> Nie mam fotek (liczone pod dystrybutorem) ale z tras załadowanym po dach Lexem
> (+ buda na dachu) spalanie wychodziło mi na poziomie 13,3/100 (jazda autostrado
> wa) ale nie nazwałbym go w codziennym użytkowaniu "oszczędnym".

Ale w trasie pracuje tylko silnik benzynowy i bateria się nie ładuje😁 a w mieście owszem i wspomaga silnik a nawet na prądzie w mieście pojedzie. W trasie to niemożliwe. Więc wcale nie gadam bzdur jak to sugerujesz haha 😅

[galtomone]

misio3 napisał:

> galtomone napisał:
>
> > Nie mam fotek (liczone pod dystrybutorem) ale z tras załadowanym po dach
> Lexem
> > (+ buda na dachu) spalanie wychodziło mi na poziomie 13,3/100 (jazda auto
> strado
> > wa) ale nie nazwałbym go w codziennym użytkowaniu "oszczędnym".
>
> Ale w trasie pracuje tylko silnik benzynowy i bateria się nie ładuje😁 a w mieś
> cie owszem i wspomaga silnik a nawet na prądzie w mieście pojedzie. W trasie to
> niemożliwe. Więc wcale nie gadam bzdur jak to sugerujesz haha 😅

Nie pracuje ani w trasie ani w mieście.

[galtomone]

A jakbyś jechał rowerem, to zero l/100km

Okolice 5l w trasie to jednak poziom aut z silnikiem diesla a nie zwykłych benzynowych.

O czym ta dyskusja?

Moje benzynowe 1.8/2.0 zawsze paliły więcej przy takich trasach o mieście nie wspominając.
Diesla miałem jednego, palił w trasie 5l (bez jazdy autostradowej ) i ok 6 z autostradą.

Jak jeździsz trasy i masz kase na serwisowanie wtrysków, DPF, dwumas, itd... to diesel jest super.
Jak trasa tafia sie sporadycznie i mieszkasz w dużym mieście to hybryda (używana albo nowa jak kupujesz by mieć długo) jest tańszą opcją w użytkowaniu.

A jak ktoś jeździ nie wiele i lub mieszka w niewielkiej miejscowości to zwykły benzynowy będzie najbardziej racjonalnym wyjściem.

W każdym razie nie jest tak, że "w trasie" hybryda pali tyle samo/więcej niż nie hybryda. Wszystko zależy od stylu jazdy i samej trasy.

Koleżanka ma Corolle 1.8 HSD (rocznik 22) i jej oszczędności są praktycznie zerowe. 7l/100km to norma (a bywa i sporo więcej) Ale głównie jeździ po autostradzie i lekkiej nogi nie ma 140/150 to niska prędkość podróżna.

Ba, w mieście tez pali jej w okolicy 7 (może ciut mniej)... Niby sporo... ale patrząc jak jeździ, to nie hybryda spaliłaby peanie koło 10-11...

To co... wszystkim tak to auto będzie palić?

Nie wiem co chcesz udowodnić?

Faktem jest jednak, że twierdzenie iż "w trasie" hybryda nie jest zupełnie oszczędniejsza niż nie hybryda nie jest prawdziwie bo jest zbyt ogólne.

[duze_a_male_d_duze_m]

Piszę jako użytkownik, sporadyczny, od wielu lat ct200h i stały, od niespełna 2lat, nx300h. Hybryda jest świetna na miasto, czym trasa dłuższa(po mieście), latem, tym lepiej. Zimą pali 1l więcej. ct200h tylko miasto, średnie roczne spalanie 5,5. nx300h latem po mieście da się zejść na baku w okolice 6,2. Trasa 130-150 to 4litry więcej. Umiem tym jeździć, z hybrid assistant nauczyłem się wiele, jak to dokładnie działa.

[galtomone]

No i co...? To wg Ciebie źle? IMHO to całkiem zacne wyniki i bez "h" nieosiągalne.

[duze_a_male_d_duze_m]

Poprzednie moje auto, turbo benzyna, przy większej dynamice spalała litr mniej na trasie. W mieście 2l więcej. Hybryda ma dla mnie więcej zalet niż wad, ale pisanie i tłumaczenie, że nie ma wad to bzdura.

[galtomone]

A gdzie JA NAPISAŁEM, że nie ma wad????? - możesz wskazać?

Ty napisałeś, że ma - zapytałem z ciekawości jakie widzisz.

A te, które wspomniałeś nie dotyczą hybryd jako takich a konkretnych typów rozwiązań. W jednych są, w innych nie ma.

Warto też mieć na uwadze, że cykl Atkinsona (być może, nie wiem) sprawdza się gorzej niż cykl Otto w zakresie ekonomiki spalania gdy silnik spalinowy nie jest wspomagany elektrycznym. I stąd gorsze wyniki na szybkich trasach (auto trzeba bardziej "cisnąć" by uzyskać podobny efekt).

Ale znów, nie wiem czy poza Toyotą, ktoś jeszcze na taką zmianę cyklu pracy silnika spalinowego się zdecydował.

"Silnik cyklu Atkinsona wytwarza mniej mocy niż w przeciwnym razie jednostka cyklu Otto, dlatego konstrukcja jest bardziej popularna w modelach hybrydowych, które mają na celu oszczędność paliwa w porównaniu do przyspieszenia i mają silniki elektryczne, które mogą kompensować różnicę."

[misio3]

galtomone napisał:

> A jakbyś jechał rowerem, to zero l/100km
>
> Okolice 5l w trasie to jednak poziom aut z silnikiem diesla a nie zwykłych benz
> ynowych.

> W każdym razie nie jest tak, że "w trasie" hybryda pali tyle samo/więcej niż ni
> e hybryda. Wszystko zależy od stylu jazdy i samej trasy.
>

W trasie hybryda spali tyle samo co nie hybryda, bo w trasie nie ma odzyskiwania energii które ładuje baterie. Ten proces działa tylko w mieście. Powoduje to styl jazdy.
Na autostradzie nikt nie hamuje silnikiem. A hamowanie silnikiem powoduje odzyskanie energii ładując baterie. Czego tu nie rozumiesz?

[galtomone]

misio3 napisał:


> W trasie hybryda spali tyle samo co nie hybryda, bo w trasie nie ma odzyskiwani
> a energii które ładuje baterie. Ten proces działa tylko w mieście. Powoduje to
> styl jazdy.
> Na autostradzie nikt nie hamuje silnikiem. A hamowanie silnikiem powoduje odzys
> kanie energii ładując baterie. Czego tu nie rozumiesz?

Acha... i jak sciągasz noge z gazu dojezdzajac do TIRa to energia odparowuje.... Dobrze wiedzieć.

A co się dzieje jak hybryda stoi na światłach i pracuje silnik?
A co się dzieje jak hybryda jedzie z taką prędkością, że moc silnika spalinowego jest przekazywana na koła i jeszcze jest zapas? Napędza się wtedy generator czy nie?

[misio3]

galtomone napisał:

> A skąd mam wiedzieć dlaczego bzdury opowiadasz 🤷‍♂️

Nie zrozumiałeś pytania. Pytałem dlaczego myślisz , że to bzdura, że elektryk spala w trasie mniej niż zwykła benzynówka.

[galtomone]

misio3 napisał:

> galtomone napisał:
>
> > A skąd mam wiedzieć dlaczego bzdury opowiadasz 🤷‍♂️
>
> Nie zrozumiałeś pytania. Pytałem dlaczego myślisz , że to bzdura, że elektryk
> spala w trasie mniej niż zwykła benzynówka.

Elektryk nic w trasie nie spala, głąbie.

[trypel]

Jak to nie? Spala, tylko rurę wydechową ma w Bełchatowie:)

[misio3]

trypel napisał:

> Jak to nie? Spala, tylko rurę wydechową ma w Bełchatowie:)
>
Otóż to 😁
Poza tym elektryk jest do miasta. Kto jeździ elektrykiem długie trasy ryzykując że mu prądu braknie i auto stanie w polu? 🤣

[galtomone]

misio3 napisał:

> trypel napisał:
>
> > Jak to nie? Spala, tylko rurę wydechową ma w Bełchatowie:)
> >
> Otóż to 😁
> Poza tym elektryk jest do miasta. Kto jeździ elektrykiem długie trasy ryzykując
> że mu prądu braknie i auto stanie w polu? 🤣

To uważaj, bo głupi to na co dzień życiem ryzykują....

[galtomone]

trypel napisał:

> Jak to nie? Spala, tylko rurę wydechową ma w Bełchatowie:)
>

🤣🤣🤣🤣👍

[misio3]

galtomone napisał:

> misio3 napisał:
>
> > galtomone napisał:
> >
> > > A skąd mam wiedzieć dlaczego bzdury opowiadasz 🤷‍♂️
> >
> > Nie zrozumiałeś pytania. Pytałem dlaczego myślisz , że to bzdura, że ele
> ktryk
> > spala w trasie mniej niż zwykła benzynówka.
>
> Elektryk nic w trasie nie spala, głąbie.

Jaki elektryk? Pytałem o hybryde i wątek jest o hybrydzie a nie elektryku. Hybryda w trasie spala tylko benzyne tak samo jak zwykła spalinówka.
Od głąbów wyzywaj se kumlpa od pifka. hehe

[galtomone]

To naucz się pisać z sensem, wtedy nie będzie bzdur. Na razie jedna bzdura drugą pogania...

> misio3 napisał:

> Pytałem dlaczego myślisz , że to bzdura, że elektryk spala w trasie mniej niż
> zwykła benzynówka.

Widzisz o co pytałeś? Widzisz tu gdzieś słowo hybryda?

[misio3]

galtomone napisał:

> To naucz się pisać z sensem, wtedy nie będzie bzdur. Na razie jedna bzdura drug
> ą pogania...
>
> > misio3 napisał:
>
> > Pytałem dlaczego myślisz , że to bzdura, że elektryk spala w trasie mn
> iej niż
> > zwykła benzynówka.
>
> Widzisz o co pytałeś? Widzisz tu gdzieś słowo hybryda?

Literówka. Wstaw hybryda zamiast elektryk i odpowiedz na pytanie. Aaaa nie odpowiesz bo musiałbyś mi racje przyznać

[galtomone]

misio3 napisał:

> > > Pytałem dlaczego myślisz , że to bzdura, że elektryk spala w tra
> sie mn
> > iej niż
> > > zwykła benzynówka.

> Literówka. Wstaw hybryda zamiast elektryk i odpowiedz na pytanie. Aaaa nie odpo
> wiesz bo musiałbyś mi racje przyznać

Bzdura (która to juz bo rachubę tracę?)

"Literówka – błąd powstały w trakcie maszynowego pisania lub przepisywania tekstu (np. na maszynie do pisania lub klawiaturze komputera), a niegdyś (w czasach zecerstwa) także błąd składu. Do literówek zalicza się tylko czysto mechaniczne błędy typu: pominięcie znaku, powtórzenie, wstawienie niewłaściwego, wstawienie wielkiej litery zamiast małej itp."

Ty nie pomyliłeś znaku matole.

[teodor-k]

qqbek napisał:

> Na elektryce znam się średnio, ale jazda z wiecznie rozładowanym akumulatorem t
> o zbrodnia na tym akumulatorze.
> Myślę, że to jeden i główny powód dla którego nie powinieneś kupować PHEV.
>
> Co do ładowania pod marketami:
> spidersweb.pl/autoblog/hybrydy-nie-moga-sie-ladowac-na-miejscach-dla-ev/
>
> Czyli właściwie to można, ale nie wolno, jak są oznaczone tym nowym znakiem.
>
Akumulatory te nie do końca się rozładowują .Poczytaj sobie o akumulatorów litowo-jonowych.

Mędrzec - jak nic

[galtomone]

teodor-k napisał:


> Akumulatory te nie do końca się rozładowują .Poczytaj sobie o akumulatorów lit
> owo-jonowych.

To nie ma nic wspólnego z rodzajem akumulatorów. Toyota litowo-jonowe stosuje w swoich hybrydach dopiero od tego roku i V generacji ich HSD (czy jak to się tam teraz nazywa) a akumulatory (wodorkowe) nigdy się u nich nie rozładowywały do zera i nie ładowały powyżej 80%.

Tak to chyba jest w każdym sensownym układzie hybrydowym (i nie tylko), żeby zadbać o maksymalnie długą i maksymalnie dużą pojemność tych akumulatorów.

[misio3]

Nawet w pełni naładowana hybryda, lub samochód elektryczny mogą zostać unieruchomione przez rozładowanie małego akumulatora kwasowo-ołowiowego 🤪

[kanna13]

Wg. mnie to puste i gniazdka trzeba szukać.
W Capturze z normalnego gniazdka to jakieś 5 godzin do pełna trwa ładowanie jest tam jakieś 10 kWh co starcza na 40-50 km. Jak się jedzie to rusza jako elektryk i silnik spalinowy sam go dalej wspomaga jak go bardziej ciśniemy. Nie doktoryzowałem się podczas jazdy testowej z obsługi tylko bardziej byłem ciakawy ogólnych wrażeń.

[trypel]

W glc 2021 jest 13.5 kwh, podobno w praktyce max 50 km. Ale ciekawe na ile pomoże to w trasie jak w pełni naładowany

[duze_a_male_d_duze_m]

Rozważałem to auto. Jest kilka testów w necie gdzie są odpowiedzi na te pytania. Co w trasie, jakie przyspieszenie na rozładowanym itd

[tbernard]

trypel napisał:

> W glc 2021 jest 13.5 kwh, podobno w praktyce max 50 km. Ale ciekawe na ile pomoże to w trasie jak w pełni naładowany

Mam wątpliwości, czy na trasy to sensowny pojazd. Być może są jakieś opcje w użytkowaniu, gdzie możesz co jakiś czas ingerować, że chcesz tylko prądu w trasie używać wspomagająco przy mocnym przyśpieszaniu, a przy stałej ale dużej prędkości aby tylko spalinowy napędzał pojazd. Bo gdyby miało to działać tak, że 50 km jedziesz na prądzie i tylko wspomagająco na spalinowym z powodu prędkości, to zbyt szybko by się rozładował akumulator i potem na przyspieszenia już by nie dawał wspomagania.

[trypel]

Tak też sobie myślałem więc pytam tych co może jeżdżą takimi

[kanna13]

Sensowność chyba w takim plug-in zależy w trasie od głównego silnika spalinowego i jego osiągów ale tutaj też trzeba brać pod uwagę możliwosci konfiguracyjne napędu, bo można sobie wyobrazić ustawienie typu:
- jazda po mieście gdzie elektryczny ma bezwględny priorytet używany wtedy gdy robimy klkanaście km po mieście i wracamy do domu gdzie sobie łądujemy
- jazda w trasie gdzie elektryk ma tylko wspomagać silnik benzynowy powyżej jakiegoś chwilowego gwałtownego obciążenia.

[duze_a_male_d_duze_m]

To auto jak ma pusty "akumulator" jeździ jak zwykła, pełna hybryda, z jej wadami i zaletami. Poza tym można sobie wybrać tryb. Hybryda, elektryk (jak stan aku pozwala), tryb ładowania akumulatora. Ktoś natomiast testował 0-100 i obojętnie czy aku było pełne, czy puste, wynik był ten sam (zapewne na tą okoliczność jest jeszcze prąd).

[trypel]

Czyli jest coś jak tryb ładowania i jak zjeżdżam z długiej górki to sobie mogę włączyć. Super. O to chodziło. Raz ze mam kolejne zabawki żeby się nie nudziło w drodze a dwa ze może faktycznie wtedy będzie jeszcze ekonomicznie.
Bo te ceny ładowania w trasie są bez sensu. Gorzej niż diesel

[galtomone]

trypel napisał:

> Czyli jest coś jak tryb ładowania i jak zjeżdżam z długiej górki to sobie mogę
> włączyć. Super. O to chodziło. Raz ze mam kolejne zabawki żeby się nie nudziło
> w drodze a dwa ze może faktycznie wtedy będzie jeszcze ekonomicznie.
> Bo te ceny ładowania w trasie są bez sensu. Gorzej niż diesel
>

W Toyotach jak bez gazu jedziesz z góry, to zawsze MG1 odzyskuje prąd z energii kinetycznej (który potem dostarczy z akumulatorów do MG2).
Dodatkowo układ ma jeszcze ustawienie B (właśnie na zjazdy z góry - "sztuczne" mocniejsze hamowanie silnikiem) na lewarku przekładni mocy, ale w Toyotach nie ma to wpływu na ilość odzyskanej energii. Nie wiem jak w innych rozwiązaniach.
W sensie z góry nie odzyskujesz bardziej ("więcej prądu" niż na takim samym odcinku nie z góry) niż dojeżdżając bez gazu do świateł.... tylko dłużej.

[trypel]

Od Grazu do Wiednia mam taki zjazd z 15 a może więcej km ze tempomat sam zrzuca 2 biegi żeby utrzymać zadana prędkość przez hamowanie silnikiem, tyle wtedy energii psu w dupe..

[galtomone]

Spoko, ale obawiam się, że na tak duże aku to i tak mało.

[galtomone]

duze_a_male_d_duze_m napisał:

> To auto jak ma pusty "akumulator" jeździ jak zwykła, pełna hybryda, z jej wadam
> i i zaletami.

I jakie to wady?

[trypel]

Ciężar

[duze_a_male_d_duze_m]

Wożenie niepotrzebnego balastu w postaci akumulatora. Hybrydzie pewnie wystarczy 1/10 tej pojemności. W trasie hybryda nie ma okazji się zbyt wykazać, w końcu energię za darmo to ma tylko z hamowania. Cudów nie ma.

Chwila - moment!

[galtomone]

duze_a_male_d_duze_m napisał:

> Wożenie niepotrzebnego balastu w postaci akumulatora. Hybrydzie pewnie wystarcz
> y 1/10 tej pojemności. W trasie hybryda nie ma okazji się zbyt wykazać, w końcu
> energię za darmo to ma tylko z hamowania. Cudów nie ma.

Przecież nie pytam o plugin, bo:

duze_a_male_d_duze_m napisał:

> To auto jak ma pusty "akumulator" jeździ jak zwykła, pełna hybryda, z jej wadam
> i i zaletami.

Twoje zdanie odnosi się do zwykłej hybrydy. Zatem jestem ciekaw jakie wg Ciebie ma wady. O wożeniu ciężkich, pustych aku w plugin sam napisałem wyżej, że to trochę bez sensu (nigdy jej nie ładować z sieci).

I jeszcze drobna nieścisłość

[galtomone]

duze_a_male_d_duze_m napisał:

> W trasie hybryda nie ma okazji się zbyt wykazać, w końcu energię za darmo to ma tylko z hamowania. Cudów nie
> ma.

Za darmo, owszem, ale nie tylko z hamowania ma energię. W trasie, silnik spalinowy także doładowuje akumulatory jeśli trzeba.

[duze_a_male_d_duze_m]

Ładowanie akumulatora silnikiem to z punktu widzenie bilansu energii bezsens. no, coś tam potem można ugrać gdy nie trzeba pędzić spalinowego w nieoptymalne rewiry.

[galtomone]

duze_a_male_d_duze_m napisał:

> Ładowanie akumulatora silnikiem to z punktu widzenie bilansu energii bezsens. n
> o, coś tam potem można ugrać gdy nie trzeba pędzić spalinowego w nieoptymalne r
> ewiry.
>

Myślę, że powinieneś to przekazać inżynierom Toyoty... w końcu rozwijają technologię tego napędu dopiero 25 lat, czy też konstruktorom wynalazków jak BMW i3 - widać nikt im do tej pory nie powiedział, że to nie ma sensu. 😉

[duze_a_male_d_duze_m]

Na technologię Toyoty składa się kupa innych patentów. tbernard wytłumaczył o co mi chodziło. Następca BMW i3 ma już tą technologię dopracowaną i rozwiniętą. A nie, czekaj

[galtomone]

OK, a co z tymi wadami zwykłej hybrydy?
Jestem autentycznie ciekaw.

forum.gazeta.pl/forum/w,20,175351186,175351186,Hybryda_plugin_jak_tego_uzywac_jesli.html?p=175363678

[duze_a_male_d_duze_m]

Mogę swoje odczucia opisać, te negatywne: słaba dynamika jazdy, całkiem spore spalanie przy wysokich prędkościach, wycie silnika przy dynamicznym przyspieszaniu, trzeba się nauczyć jeździć aby w pełni wykorzystać zalety koncepcji napędu.

[trypel]

Ale mowisz o toyocie z jej bezstopniowym rozwiazaniem (czy bezskrzyniowym)
Tu mam diesla to raz, dwa normalny automat 9 biegow. Diesel bedzie jak to ma w zwyczaju jechal momentem i raczej mam obawy ze będzie trzymał za niskie obroty, poza tym 190 KM mam teraz więc nawet na samym silniku spalinowym tragedii nie ma

[duze_a_male_d_duze_m]

Ty się o dynamikę martwić nie musisz.

[galtomone]

duze_a_male_d_duze_m napisał:

> Mogę swoje odczucia opisać, te negatywne: słaba dynamika jazdy, całkiem spore s
> palanie przy wysokich prędkościach, wycie silnika przy dynamicznym przyspieszan
> iu, trzeba się nauczyć jeździć aby w pełni wykorzystać zalety koncepcji napędu


Ale to się tyczy WSZYSTKICH hybryda czy może jednak problemów/wad konkretnych modeli i generacji?

Nie wiem np. co wg Ciebie wyje w hybrydach, które mają "tradycyjne" skrzynie biegów? Wycie - stałe, wysokie obroty silnika przy przyspieszaniu są głownie domena Toyot, które skrzyni biegów nie posiadają.
Nie wiem co np. jest nie tak z dynamiką Corolli 2.0 (już starej, a tym bardziej nowej generacji).
Każdym autem trzeba się nauczyć jeździć jeśli chce się z niego optymalnie korzystać... Turbo dieslem nie trzeba było?
Autem z manualem nie trzeba się uczyć jeździć?
Spalanie (przy wyższych prędkościach) też dość mocno zależy od modelu/generacji - im młodsze tym przy wyższych prędkościach silnik elektryczny jest wstanie "pomóc" benzynowemu. Ale też nikt nie zachwala hybryd jako idealnych na trasy... podobnie jak nikt rozsądny nie kupuje diesla do miasta.