mu_ndek
05.02.16, 01:55
Jak można zareagować na ten durny korowód specjalistów lotnictwa?
Każdy na swój sposób - chciałby uzyskać jakiś dostęp do tzw. „rzeczywistości” - pytanie o to - co osobowo rozumiemy pod tym pojęciem – nie ma sensu bo jak wiadomo każdy ma swoją wersję i własne wewnętrzne (częściej przejęte społecznie/środowiskowo) przekonanie że jego „obserwowana” wersja „rzeczywistości” jest „prawdziwa” – to taki „atawizm antropologiczny” gatunku – w prostej wersji przejęty po wszelkich poznawczych zachowaniach zwierząt – które chcąc przetrwać - muszą intensywnie poznawać środowisko - wykorzystując dostępny im aparat ( także ten najprostszy który opiera się na zasadzie przyczynowości)
Skłonność do wyszukiwania w naszym otoczeniu (świecie) ukrytych sił także tych których nikt nie może dotknąć/zobaczyć jest stałą strukturą mózgu otrzymaną od ewolucji.
Czasami obserwujemy działanie tej atawistycznej/genetycznej konieczności w wyjątkowej (zamkniętej na wszelkie argumenty) zajadłości /agresji prezentowanej w obronie własnych ontologicznych przekonań co do „rzeczywistości” - szczególnie u „starych samców” – no bo co pozostaje?
„ Odpryskami” tych przekonań są różne wersje „Sensów” ze swoją ontologiczną (ideologiczną) zawartością (wszelkie religie czy odwołania do ukrytych porządków itd. itp. ) Na końcu owe zwulgaryzowane „poglądy” - jeśli są wystarczająco popularne/proste - przekazywane są w dół gdzie trafiają na podatną glebę zależnych wyznawców - na swój sposób uzupełniających owe wyobrażenia ( lub gdzie zostają wykorzystane do własnych interesów)
Nam jako gatunkowi - dostępna jest tylko wersja symboliczna owej „tajemniczej rzeczywistości/prawdy” (takie ograniczenie ustroju) i tu się nie da nic zrobić – poza tym że można się „zdecydować” jaka wersją każdemu z osobna odpowiada i usiłować coś z tym zrobić np. przybliżyć - próbując następnego języka opisu .(wydaje się że ta nasza skłonność do „ ostatecznego” poznania jest sprytnie połączona z tak zwaną „nadzieją” (też genetycznie umiejscowioną –zespół instynktów przetrwania ) co w sumie daje nam zajęcie czasami na całe życie – bo inaczej to nuuuda i tylko drobne przyjemności a kiedy się uwierzy że coś wiemy- to już tylko śmierć .
[domniemane wybory - Dla zainteresowanych –
Graham J, Nosek BA, Haidt J. The moral stereotypes of liberals and conservatives: Exaggeration of differences across the political spectrum.
Są prace które wyodrębniają specyficzne struktury mózgu jako odpowiedzialne za nasze polityczne „poglądy” - te same które usiłujemy zawzięcie racjonalizować zakładając że mamy na nie jakiś wpływ –niestety - już za późno. Po pierwsze - ich przypadkowa nieokreślona charakterystyka rozciąga się - od środowiska w którym przyszło się im kształtować po genetyczne uposażenie „wykonawcy” czyli mózgu - po drugie „świadoma” zmiana tych struktur dostępna jest tylko mnichom buddyjskim pod wpływem długoterminowych medytacji – tu przewagę ma Nieodgadniona. ]
Naszym „wyborem” (z uwzględnieniem tego co niemożliwe do zmiany/wyboru) „wersji rzeczywistości” steruje tzw. świadomość - której zadaniem jest jakoś przeprowadzić organizm przez ten krótki okres czasu jaki jest mu przeznaczony w sposób najłagodniejszy i niezbyt obciążający.
Dlatego świadomość kolaboruje z „rzeczywistością” przedstawiając – każdemu z osobna - najbardziej mu odpowiadający obraz świata.
Skłonność do takiej czy innej wersji owego obrazu „rzeczywistości” zależy od przypadkowo ukształtowanej podmiotowo osobowości (osobnicze właściwości + specyficzne odpowiedzi na różnorodne środowisko)
Dziedzin które poprzez świadomość dogadują się za naszymi plecami z „rzeczywistością” jest wiele.
Symbolicznym opisem (interpretacją) tych wytworzonych przez świadomość „obrazów”

modeli) jest np. matematyka (techniczna odpowiedź wyprowadzona z potocznych mniemań dotyczących koniecznej funkcjonalności – czyli jak coś rozwiązać) ale również sztuka - tyle że sztuka czerpie ze źródeł emocjonalnych więc może jest bliższa naszej gatunkowej „rzeczywistości” ( tu najistotniejsze jest właśnie działanie przeciwko funkcjonalności czyli usiłowanie pominięcia „świadomości” w kontakcie z rzeczywistością – a szczególnie jej genetycznej „celowości” kauzalności )
Podobnie filozofia tworząca „systemy” spójne z perspektywy jej twórców i czasu ale tylko podmiotowo użyteczne.
Tylko rzeczywistość symboliczna - na tyle nas stać – ale to wystarczający i dodatkowo (jak dla mnie) inspirujący „zasięg”. Jeśli komuś ten przyrodzony zasięg nie wystarcza (z powodu np. niedostatków wiedzy lub jakiś innych zaszłości historycznych) zaczyna uzupełniać go o mitologiczne/magiczne powody/przyczyny zdarzeń dziejących się w jego wersji „rzeczywistości’.
Po dokonaniu owego przeskoku do „tajemniczych” przyczyn naszej „rzeczywistości” powstaje rozległe pole możliwych działań prowadzących do oskarżeń tych - którzy nie poddają się tej wizji. Eliminacja zwolenników innej wersji „rzeczywistości” jest ułatwiona - kiedy powody są nieweryfikowalne i wypływają z magicznej osobniczej wizji świata.
Jeśli wierny tej wizji posiada jakiś rodzaj możliwości szerokiego oddziaływania czyli np. ma władzę – automatycznie usiłuje przekształcić całą otaczającą go rzeczywistość - dostosowując ją do własnych wizji. Jeśli owa fałszywa rzeczywistość (podsunięta przez osobową świadomość) - mimo możliwości władzy - zaczyna w sposób nieoczekiwany wierzgać – przeciwstawiając się lub nie spełniając mitologicznych oczekiwań – podlega „perswazji” tłumaczeniu na różne dowolne sposoby - ale zawsze tak - by pasowała.
Nieweryfikowalne oskarżenia (bo wynikające z osobniczej wizji) czasami przyjmują nazwę „moralnych” co jest sporym ułatwieniem uśredniającym „słuszne” powody oskarżeń wszelkich odstępców.
Ciekawym mechanizmem oskarżeń moralistycznych jest to - że jest wykorzystywany do wyławiania tych –którzy powstrzymują się od tych moralnych oskarżeń - co może – na zasadzie kuli śniegowej – doprowadzić do owego „wrzenia” czy innej paranoi społecznej – ten mechanizm odpowiedzialny jest np. za polowania na czarownice czy komunistyczne tropienie wrogów ludu.
Mamy tu także odpowiedź na idealistyczne pojęcie „Prawa” – w tym i innych przypadkach -wykorzystywanego instrumentalnie jako proste mechanizmy wykonawcze - złudnych idealistycznych potem ideologicznych „rzeczywistości”.
Wyznawcom magii i (wykorzystującym „moralność” ) jest ona niezbędna do odstraszania przeciwników – jako dość obsesyjnie przeświadczeni o sieci spisków przeciwstawiających się ich wizji rzeczywistości (nie zauważają że to sama rzeczywistość jest głównym spiskowcem) otrzymują ową nieuchwytną moralność i używają jej jako realnego narzędzia. Domniemani spiskowcy innej wrogiej „rzeczywistości” są na straconej pozycji - bo może są w stanie udowodnić - że nie mieli żadnego faktycznego/fizycznego związku z atakiem na wizję (lub czysto fizyczne zdarzenie) ale zupełnie nie mogą udowodnić że nie mieli żadnego związku „moralnego” / „niefizycznego” – toż to wymarzona sytuacja dla oskarżycieli.
Podsumowaniem tej osobistej/zabobonnej ale i skutecznej wizji „rzeczywistości mogą być słowa - które wypowiedział Vito Corleone do swojej mafijnej egzekutywy – „Jestem zabobonny. Jeśli mojemu synowi przytrafi jakieś nieszczęśliwy wypadek – jeśli w mojego syna trafi piorun –