trust21
13.05.23, 00:00
Ostatnio przyłapałem moją lubą, jak grzebie mi w telefonie. Jeśli spóźnię się do domu z pracy nawet 30 min to są fochy. Kontroluje też co jem, a nawet próbuje kontrolować mój ubiór. Nienawidzę, gdy ktoś traktuje mnie jak dziecko. Poza domem nawet nie mogę spojrzeć na inną kobietę, bo jest potem karczemna awantura. To jest śmieszne. Nie lubię za bardzo jej koleżanek, ale jedną miała całkiem ok. Gdy jej powiedziałem, że X to całkiem porządna dziewczyna, nigdy już jej więcej nie zaprosiła do naszego domu. Absurd.
Kiedy zaproponowałem w tamtym roku, by przyjąć Ukrainkę pod dach (a mamy taką możliwość) dostałem taki jebut , że temat wojennych uchodźców w naszym domu już nie istnieje.
Nie zdradzam. Ale może powinienem? Próbowałem rozmawiać i stawiać granice ale NIC to nie daje.
Nie jestem z tych co są pantoflarzami, ale już nie ma sił się użerać, walczyć.