horlaa
25.08.03, 18:39
no i proszę - jak zwykle. od dziś miałam przejść na "zdrowe" odżywianie, po
części dlatego, że za bardzo rozpuściłam się na wakacjach (te niezdrowe
potrawy o dziwnych porach dnia i nocy, i bezustanne folgowanie sobie: "bo to
przecież wakacje" - każde usprawiedliwienie jest dobre...). i nic. nie udało
się. schemat się powtórzył - od rana do popołudnia wszystko szło super, a
wieczorem nie wytrzymałam (teraz) i rzuciłam się na słodycze, lody - cały
czas mam ochotę na coś "swojego", czyli niezdrowego. inną przyczyną jest
zbliżająca się impreza - wesele, na którym chciałabym pokazać się bez
wydętego od obżarstwa brzuszka (nie moje wesele!). więc - nic. nic.
jestem coraz bardziej załamana.
na marginesie - czy któraś z was ma też głupi, paskudny nawyk obgryzania
wewnętrznej częsci ust? od wielu lat to mam, i nie mogę się pozbyć. chyba już
tak przywyczaiłam się do gryzienia i przeżuwania prawie non stop, że taka
czynność będzie trudna do wyplenienia. a przecież skórę mam obgryzioną
niemiłosiernie.
cóż,
a jak tam u Was?
coraz bardziej załamana
horlaa