Dodaj do ulubionych

PRZEDSZKOLE - WRÓG CZY PRZYJACIEL????

IP: *.wroclaw.cvx.ppp.tpnet.pl 07.09.01, 10:08
o to ja wyrodna matka ktora poslała swoje niespełna 3 letnie dziecko do
przedszkola...Wyrzuty sumienia są otyle wielkie że pracę zaczynam dopiero od
listopada. Jest tam od 3 dni ale mnie to wcale nie cieszy a wręcz czuję sie
okropnie. Wychodzą c cichaczem z sali szybko uciekam by nie słyszeć jak płacze
ale itak słyszę ...pzrez całe 3 godz (bo tyle jest w przedszkolu) wyobrażam
sobie niesamowite rzeczy jakie dziają sie tam z moją córeczką...
Nie wiem czy dobrze robię czy to sie nie odbije w niekorzystny sposób na niej,
czy jej nie krzywdzę, bo mam takie wrażenie. Jak poznać czy dziecko sie
zaklimatyzuje w nowym miejscu, jak poznać czy rzeczywiście jest to dla niej
dobre??
Jak po nią przychodzę to najpierw cichutko zaglądam do sali i widzę ją bawiącą
sie z dziećmi czy z "ciocią", ale nie wiem ile czasu płakała po moim wyjściu,
bo panie daja raczej wymijajace odpowiedzi, ale fakt że jak przychodzę i ona
nie płacze trochę mnie uspakaja. Pierwszy dzień spędziłam z nia siedząc w salce
i patrzyłam jak sie bawi czasami spogladala czy jestem...w drugi dzień pobyłam
z nią do śniadania a potem skorzustałam z okazji i cichutko czmychnełam...czy
robie dobrze? Czy powinama sie z nią żegnać? Przed wejściem do sali zapewniam
ją ze kocham i przyjdę napewno, potem już nic nie mówię i uciekam...z
podkulonym ogonem...Nie wiem co mam robić, nie wiem czy podjęłam słuszną
decyzję ile czasu mam czekać by przekonać sie czy będzie dobrze jej tam czy też
nie???
Proszę Panią o pomoc!!!!
Obserwuj wątek
    • Gość: Mona29 Re: PRZEDSZKOLE - WRÓG CZY PRZYJACIEL???? IP: *.elblag.dialog.net.pl 07.09.01, 11:33
      Nigdy, przenigdy więcej nie zostawiaj córki chyłkiem bez pożegnania!!!!! To
      podważa Twoją wiarygodność jako matki i jej zaufanie do Ciebie. Córka musi
      wiedzieć, że wychodzisz, i musi też wiedzieć, kiedy wrócisz. Ponieważ zapewne
      nie zna się na czasie, powiedz jej, że wrócisz np. jak skończy jeść obiad czy
      po drugim śniadaniu. Najprawdopodobniej boi się tego, że już po nią nie
      wrócisz, więc upewniaj ją o tym na każdym kroku.
      Bądź konsekwentna i spróbuj nie rozpaczać przy rozstaniu. Wierz mi, że dzieci
      płaczą tylko na początku, później zapominają i świetnie się bawią. Jeżeli nie
      możesz powstrzymać łez przy rozstaniu, lepiej, by odprowadzał ją do przedszkola
      tata - mężczyznom łatwiej nie okazywać uczuć.
      Skąd to wszystko wiem? Rok temu moja córeczka poszła pierwszy raz do
      przedszkola. Niestety, nie wszystko zrobiłam jak należy i przez cały rok rano
      płakała (nie wspomnę o pierwszym dniu pobytu w przedszkolu - płakała non stop
      cały dzień i gdy ją zobaczyłam po pracy, myślałam, że mi serce pęknie). W tym
      roku zastosowałam bardziej konsekwentne podejście i o dziwo może nie wstaje z
      ochotą, ale do przedszkola wchodzi już uśmiechnięta.
      Jeżeli wiesz, że wybrałaś dobre przedszkole, wszystko będzie dobrze. Spróbuj
      opowiedzieć córce, jak to było, kiedy ty chodziłaś do przedszkola, czego się
      wtedy bałaś i jak to pokonałaś. Córka potrzebuje w tym trudnym dla Was obojga
      okresie być wciąż zapewniana o Twojej miłości - rozmawiaj z nią, przytulaj jak
      najwięcej, ale w sprawie pójścia do przedszkola nie ustępuj. Jeden dzień
      pozwolisz jej nie pójść i sprawa przegrana.
      Powodzenia
    • Gość: zona? Re: PRZEDSZKOLE - WRÓG CZY PRZYJACIEL???? IP: *.punkt.pl 07.09.01, 13:16
      To ja- równie wyrodna..:)))Oj,u mnie jest inaczej- moja Ola płacze gdy wychodzi
      z przedszkola, ma ogromną potrzebę kontaktu z dziećmi. Np. w środę
      zaproponowała pani dyrektor którą spotkała w szatni by zaprowadziła dzieci do
      kuchni, bo ona jej nie widziała i nie wie skąd są te obiadki. Pierwsza
      wycieczka zawodoznawcza za nią. Może mi jest łatwiej bo pracuję od 9 miesiąca
      zycia małej i przez rok Ola spędzała pól dnia z tatą a resztę z mamą (
      pracowaliśmy w jednej firmie na zmiany). Kolejny rok Ola spędziła z nianią. Nie
      chciała jednak chodzić do przedszkola,dlatego w czasie wakacji bawiliśmy
      własnie w przedszkole zachowując rozkład dnia typowo przedszkolny.ja byłam
      panią i tak zresztą Ola do mnie mówiła. Ola wiedziała że to taka gra dla
      dziewczynek, była szczęśliwa że bierze w niej udział .A gdy powiedziałam jej że
      tak samo można się bawić w przedszkolu,pognała do niego na skrzydłach- no
      dobra gnała bez skrzydeł i jest tam szczęśliwa.owszem odbieram ją przed
      leżakowaniem, by nie zniechęcić. Może i Ty w ten weekend pobaw się z dzieckiem
      w przedszkole. A przede wszystkim-nie jesteś wyrodna! dobrze że posłałaś
      pociechę we wrześniu a nie w listopadzie.macie teraz obie czas na oswojenie się
      z nową sytuacją. ale na Boga,nie uciekaj jak złodziej z sali- robiłam to gdy
      Ola nie chciała siedzieć z nianią i miała do mnie o to ogromny żal.gdy
      dzwoniłam mówiła z wyrzutem- nie pocałowałaś mnie i nie pokochałaś.
      życzę powodzenia i powiem tak- często my mamy bardziej stresujemy się
      przedszkolem niż nasze potomstwo, dla którego przecież przestajemy być
      atrakcją.atrakcją są rówieśnicy i to co dobre przedszkole im daje.
      tak szczerze-pierwszego dnia wychodziłam z przedszkola ze łzami ;wprawdzie Ola
      była radosna, powiedziała mi cześc i poleciała na salę,ale mi było przykro , że
      przez kilka godzin będę sama, że nie będę widziała jak bawi się z dziećmi,że
      nie będę dzielić tej radości z nią tam na miejscu, w tym samym czasie. wierz
      mi, nie było mi lekko przez te parę godzin, tym bardziej że miesiąc temu
      zostawił mnie mąż i mam wiele obaw,boję się stresu dziecka,boję się że zbyt
      wiele rozstań jak na tak małą istotkę. i odpukać- dziecko jest zbyt zajęte
      wszystkim tym co nowe by płakać za tym co było jeszcze tydzień lub miesiąc
      temu. powodzenia.pozdrawiam ciepło
    • Gość: hania Re: PRZEDSZKOLE - WRÓG CZY PRZYJACIEL???? IP: *.poznan.cvx.ppp.tpnet.pl 07.09.01, 13:48
      Ja też witam w klubie. Moja Ola ma 4,5 roku, ale nie wiem, czy dzięki temu
      czuję się lepiej. Zostawiam ją na 3 godziny, wie kiedy przyjdę, nie płacze,
      bawi się, rysuje, ale mnie to nie pociesza, bo mówi, że tam się żle czuje i że
      się wstydzi, a przede wszystkim tęskni do mnie. Na razie postanowiłam przetrwać
      miesiąc, jeśli nie poczuje się lepiej chyba zrezygnujemy na pół roku. Poradżcie
      zresztą, co robić.
    • Gość: moni Re: PRZEDSZKOLE - WRÓG CZY PRZYJACIEL???? IP: 10.30.161.* 07.09.01, 15:27
      Moje dziecko w maju skonczylo 3 lata i w poniedzialek podekscytowana i radosna poszla do
      przedszkola. I tak minal kolejny dzien. Inne dzieci plakaly a ona byla dzielna. Jest dzieckiem b.
      samodzielnym 1.5 roku opiekowala sie nia niania bez zadnych problemow. Czesto wyjezdzala do
      moich rodzicow nawet na 2 tyg. i nigdy za nami nie plakala, na pewno tesknila, ale bawila sie
      tam swietnie. W trzeci dzien pobytu w przedszkolu nagle udzielila jej sie atmosfera placzu i smutku
      zwiazanego z rozstaniem z rodziacami i... niestety przedszkole przestalo jej sie podobac. Podobno to
      naturalne zjawisko - pierwsze dni wypelnia ciekawosc a potem przychodzi kryzys. Niestety kolejne dni
      objawialy sie niechetnym i placzliwym rozstaniem porannym w przedszkolu, chociaz dzieci potem sie
      "rozkreacaja". Zamartwiam sie ta sytuacja ale mam nadzieje ze dzieci zrozumieja ze w przedszkolu
      jest FAJNIE i beda tam spedzac milo czas.
      • Gość: mać Re: PRZEDSZKOLE - WRÓG CZY PRZYJACIEL???? IP: *.bresa.com.pl 07.09.01, 15:59
        mi tez poradźcie! moja córka 2,5 od pieciu dni chodzi do żłobka i niestety jest
        placz rano, podobno raczej nie bawi sie w żłobku, żona odbiera ją o 12.00 i tez
        jest płacz. wogóle tak jakby się cofnęła. mniej je - choc zawsze była
        niejadkiem i ciagle w domu upewnia sie czy jest mama. palma, przecież z tą mamą
        to było rok temu i daaawno jej przeszlo. czy kontynuować przygodę ze żłobkiem
        czy dać na luz? poradźcie proszę.
        • Gość: Moni Re: PRZEDSZKOLE - WRÓG CZY PRZYJACIEL???? IP: *.canea.com.pl 07.09.01, 19:44
          Pocieszajace dla mnie jest to ze reakcja dzieci na przedszkole czy zlobek jest
          podobna a wiec jest to chyba reakcja naturalna. Pisalam juz ze moje dziecko
          jest b. samodzielne, nie miala problemu z tym ze ja i maz chodzimy do pracy i
          nas nie widzi przez jakis czas, natomiast odkad przestalo jej sie podobac w
          przedszkolu w kolko powtarza ze nie chce isc do przedszkola i nie chce zebym
          szla do pracy. Poza tym nie chetnie od trzech dni bawi sie z dziecmi z
          sasiedztwa, przedtem nie moza jej bylo zagonic wieczorem do domu...Jezeli inne
          dzieci tak reaguja wiec mam nadzieje ze to sytuacja "normalna" i wszystko wroci
          do NORMY
        • Gość: moni Re: PRZEDSZKOLE - WRÓG CZY PRZYJACIEL???? IP: *.canea.com.pl 07.09.01, 19:55
          jeszcze jedno, mysle ze oczywiscie trzeba byc juz konsekwentnym i nie ulegac
          pierwszym niepowodzeniom. Ja tez mam mieszane mysli i takie tez mi przlecialy
          przez glowe, ale tlumacze sobie ze przeciez nikt im tam krzywdy nie robi i nie
          znam dziecka kytore chodzi juz jakis czas do przedszkola i nie byloby z tego
          zadowolone. Moje dziecko ma normalny i kochajacy dom, wie ze wszyscy ja kochaja
          i chca tylko i wylacznie jej dobra. Dlatego czekam cierpliwie i musze przetrwac
          te trudne dni (mam nadzieje) dla nas - rodzicow i przede wszystkim dla naszego
          dziecka.Wierze ze bedzie wszystko OK i tego zycze wszystkim rodzicom z
          podobnym "problemem".
          • Gość: Marta Re: PRZEDSZKOLE - WRÓG CZY PRZYJACIEL???? IP: *.wroclaw.cvx.ppp.tpnet.pl 08.09.01, 12:56
            Nie uciekać? Łatwo powiedzieć....chciałam sprostować , że nie uciekam tak
            całkowicie bez pożegnania, żegnam sie zapewniam że wrocę potem czekam az sie
            zebawi i wychodzę gdy nie iwdzi. Nie widze innegho rozwiazania byłam świadkiem
            jak jedna mama żegnała sie z dzieckiem i na jego oczach wychodziła...Pani siła
            odciagala ją od mamy i zamykala drzwi podczas gdy maleństwo zanosilo sie od
            płaczu. Nie chce żeby ktoś mi wyrywał dziecko, bo to chyba nia jest najlepsze.
            Sama nie iwem wydawalo mi sie że postepuję dobrze, ale...
            Calkiem nowy problem pojawił sie wczoraj, bo okazało sie że Paulnika jest
            chora...
            • Gość: Mona29 Re: PRZEDSZKOLE - WRÓG CZY PRZYJACIEL???? IP: *.elblag.dialog.net.pl 10.09.01, 09:42
              Wygląda na to, że jednak będziesz miała trochę problemów z przyzwyczajeniem
              dziecka do przedszkola. Niektóre dzieci, jeżeli wiedzą, że chore nie będą
              musiały iść do przedszkola, chorują na własne życzenie - ma to podłoże
              psychiczne. Oczywiście może to być też wskutek obniżonej odporności Twojej
              córeczki, zwłaszcza jeżeli dotychczas nie przebywała dużo z innymi dziećmi.
              Są niestety dzieci, które do przedszkola dorastają później, np. w wieku 4 lat,
              ale to będziesz mogła stwierdzić dopiero mniej więcej po miesiącu. Ponieważ
              jednak Twoja córka bawi się i w przedszkolu sprawia wrażenie zadowolonej, nie
              wydaje mi się, żeby to jej dotyczyło. Tylko musisz przetrwać początkowy okres,
              by córka nabrała pewności, że co dzień po nią przyjdziesz i że zawsze
              dotrzymujesz słowa.
              Jeśli chodzi o choroby... Ja swoją córkę z lekkim katarem wysyłałam do
              przedszkola, żeby nie odzwyczajała się od niego (a problemy były, oj były).
              Dopiero przy poważniejszych chorobach ekspediowałam ją do babci. Musisz wybrać,
              co jest lepsze dla Paulinki.
              Pozdrawiam i trzymam kciuki.
              • Gość: mama Re: PRZEDSZKOLE - WRÓG CZY PRZYJACIEL???? IP: *.sympatico.ca 15.09.01, 06:47
                Zauwazylam z wlasnego doswiadczenia, ze atmosfera przedszkola ma OGROMNY wplyw
                na to, czy dziecko idzie tam chetnie, czy nie.Moj synek jest tzw dzieckiem z
                plecaka, a raczej tzw samochodowym. Opiekowaly sie nim rozne (wykwalifikowane)
                osoby, odkad chodzilam na silownie razem z nim.Mial 5 miesiecy , nie bylo
                problemu.Im byl starszy tym wiekszy problem. Kiedy mial 2 latka przez rok
                uczeszczal do dosc duzego przedszkola, ktore mu sie nigdy nie podobalo,zawsze
                byly jakies "ale" i ciagle infekcje.Kiedy w tym roku (ma 5 lat)zaprowadzilismy
                go do tego przedszkola w wakacje(bylo dyzurne), zaniosl sie ZNOWU placzem i
                nic nie pomagalo, musielismy zorganizowac lancuszek pomocy rodzinnej.W
                miedzyczasie chodzil do malego, prywatnego przedszkola przez 2 lata. Nie bylo
                nigdy zadnych problemow. Wrecz biegl tam jak na skrzydlach. Ogolnie ma opinie
                wesolego, rozsmiesza dzieci i bardzo latwo zaprzyjaznia sie.Inaczej bylo z moja
                starsza corka . Musialam sie wowczas cieszyc tym co dostalam, a bylo tego
                niewiele.Ma do dzis stres z powodu rygorystycznej dyrektorki. Co bylo zrobic?
                Nie bylo innego wyboru.Jakos to przeszlo, te placze, zmoczona posciel w
                przedszkolu itd.
                Jednak, dzis jako prawie dorosla osoba wspomina z niechecia te osobe, wiecznie
                podobno bez usmiechu i wydajaca dzieciom ROZKAZY.
    • joanna.markiewicz Re: PRZEDSZKOLE - WRÓG CZY PRZYJACIEL???? 19.09.01, 15:40
      Przepraszam, że długo Pani czekała. Nie wiem jaka dziś jest sytuacja, może
      problem już zniknął. Większość dzieci szybciej lub wolniej adaptuje się do
      przedszkola. U niektórych trwa to tydzień, u innych miesiąc. Bywają jednak
      dzieci, które wymagają pomocy terapeutycznej w odnalezieniu się w nowej
      sytuacji, jaką jest rozstanie z najbliższymi. Są to te dzieci, które bardzo
      długo i uporczywie płaczą i protestują przeciwko pozostawieniu ich w nowym
      miejscu, tracą całkowicie chęć do jakiejkolwiek aktywności, w nocy budzą się z
      krzykiem lub zaczynają się moczyć, są wycofane i przestraszone. Jeżeli córeczka
      nie przeżywa tego w taki lub podobny do opisanego sposób, to zanim Pani
      zrezygnuje z przedszkola warto spróbować kilku sposobów. Po pierwsze płacz Pani
      córeczki sam w sobie nie jest tym, czym powinna się Pani kierować. Bardzo ważne
      natomiast jest to, w jaki sposób dorośli reagują na ten płacz. Jeżeli pozwalają
      na to, są blisko, gotowi przytulić dziecko i słuchać go, to nie jest to
      dramatyczna sytuacja, chociaż rozumiem, że dla mamy bardzo trudna. Radziłabym
      przy odprowadzaniu nie uciekać, powiedzieć córeczce, że idzie Pani do pracy i
      dlatego ona zostanie, na krótko, w przedszkolu. Kolejna ważna sprawa, to proszę
      być przy niej kiedy płacze i pozwolić jej na to, jeżeli ta sytuacja będzie się
      bardzo przedłużać, a w przedszkolu są osoby, które rozumieją smutek dziecka i
      tęsknotę za mamą, to można ją po dłuższej chwili pożegnania, takiej osobie
      przekazać. Na pewno nie powinno się uciekać do takich sposobów, jak ośmieszanie
      dziecka, umniejszanie tego, co przeżywa („to przecież nic takiego, jesteś już
      dużą dziewczynką, przecież nikt ci tu nie zrobi krzywdy”), a przyjąć ten smutek
      i rozpacz (np mówiąc „wiem, że jest ci przykro i smutno, że na jakiś czas
      zostaniesz bez mamy, ale teraz idę do pracy i wkrótce się zobaczymy”).
      Zawsze pamiętać trzeba, że dla dziecka rozstanie z bliskimi, to bardzo trudna,
      często pierwsza trudna sytuacja w jego życiu.
      Poza wszystkim, co można zrobić bezpośrednio w odpowiedzi na trudności Pani
      córeczki, warto zastanowić się, czy przedszkole do którego trafiła, rozumie
      czego w sytuacji rozstania potrzebują dzieci i nie bagatelizuje ich potrzeb, a
      potrafi reagować w dobry dla dzieci sposób. Życzę powodzenia.
      • Gość: KASIA2 Re: PRZEDSZKOLE - WRÓG CZY PRZYJACIEL???? IP: *.daewoo.com.pl 09.10.01, 15:01
        jEDNAK POCIESZAJACE JEST IZ NIE TYLKO MOJE DZIECKO TAK STRASZNIE REAGUJE NA
        PRZEDSZKOLE.NAPRAWDE NIE WIEM SKAD U DZIECI TYLE STRESU Z POWODU INSTYTUCJI
        KTORA DOROSLYM KOJARZY SIE TYLKO POZYTYWNIE. NO WLASNIE NAM MAMOM ZDAJE SIE ZE
        W PRZEDSZKOLU TO JEST SUPER HIPER, ZABAWKI, DZIECI ITD, DZIECI TAK NIE
        ODBIERAJA.TAM WSZYSTKO JEST NIEZNANE I NAWET DZIECI SMIALE MAJA KLOPOTY Z
        ASYMILACJA I NOWA SYTUACJA.
        CHYBA JA WYPISZE BO NIE MOGE ZNIESC DZIECKA KTORE BLAGA O WYPISANIE Z
        PRZEDSZKOLA.NIE WIEM DO KONCA CZY ROBIE DOBRZE
        POZDR
        • Gość: luk Re: PRZEDSZKOLE - WRÓG CZY PRZYJACIEL???? IP: *.002.popsite.net 10.10.01, 19:53
          Coz, moze jestem wyrodnym ojcem, ale kiedy moja zona odprowadzila
          corke do przedszkola (corka miala wowczas trzy latka) nie sprzeciwialem sie,
          tym bardziej ze corka chciala isc. Ale zona po odprowadzeniu corki
          zadzwonila do mnie, informujac ze corka strasznie plakala. Ja mam
          bardzo negatywne doswiadczenia z dziecinstwa z przedszkola. Potrafilem caly
          dzien stac przy drzwiach wyjsciowych i plakac, nie chcialem sie bawic, ani
          jesc. Oddano mnie do przedszkola w wieku trzech lat. I co to dalo?
          Uspolecznilo? Byc moze, ale dzisiaj, i w ogole w zyciu, za bardzo jestem
          uzalezniony od opini innych. Czy to mialo jakis wplyw na taka postawe, nie
          wiem. W kazdym razie gadanie ze dziecko sie przyzwyczai jest dla mnie
          glupie. Wiadomo, ze sie przyzwyczai, bo dziecko ma niesamowita zdolnosc
          do adaptacji, a nie potrafi jeszcze w tym wieku tak stanowczo objawiac swojej
          woli, albo sie sprzeciwiac (jasne, zalezy jakie dziecko, moje np. jest bardzo
          grzeczne). Polecialem zaraz do tego przedszkola i mimo sprzeciwow siostry
          zakonnej zabralem moja coreczke, ktora to 'wybawienie' pamietala bardzo dlugo.
          Zona chodzila do pracy, a ja bylem w domu z dieckiem. Dzisiaj zona jest z
          dzieckiem, a ja pracuje. A dziecko (4,5 latek) samo chce isc do przedszkola,
          samo potrzebuje obecnosci innych dzieci, i wie czego moze sie tam spodziewac, i
          nie potrzebuje juz tak bardzo tego matczynego/rodzicielskiego poczucia
          bezpieczenstwa, wiec moze sie zdecydujemy. Chociaz ja jestem przeciwny.
          Szczegolnie wrazliwe dzieci nie powinny doswiadczac takiego oderwania.
          Moja corka, poza tym urodzila sie z dwoma dziurkami w sercu, nie chcialem jej
          stresowac.
          • Gość: dominika Re: PRZEDSZKOLE - WRÓG CZY PRZYJACIEL???? IP: *.cybercable.tm.fr 13.10.01, 22:40
            pracuje z dziecmi od ponad osmiu lat , glownie z tymi najmlodszymi ,ktore Maria
            Montessori nazywala dziecmi w wieku wrazliwym (3-6lat) , z doswiadczenia wiem ,
            ze nie ma ogolnej reguly co do dzieci, ale pewne jest ze dziecko ktore
            odpowiednio jest przygotowane do przedszkola idzie z radoscia wiedzac , ze
            kazdego dnia ma szanse odkrywac nowe rzeczy i czynnosci, i z radoscia czeka na
            rodzicow , zeby sie podzielic nowosciami. Wazne jest zeby przedszkole nie
            przetrzymywalo dzieci ,lecz przygotowywalo je do samodzielnosci, to samo sie
            tyczy rodzicow ktorzy powinni traktowac dziecko nie jak bezradna istote ( co
            mamy sklonnosc czesto robic, dla wlasnego poczucia bezpieczenstwa i swiadomosci
            bycia niezbednym) lecz jako malego czlowieka ktoremu trzeba stworzyc szanse
            samorealizacji i rozwoju, powodzenia
            • Gość: x10 Re: PRZEDSZKOLE - WRÓG CZY PRZYJACIEL???? IP: *.daewoo.com.pl 15.10.01, 10:29
              no dobrze wszyscy dorosli zdajemy sobie sprawe ze przedszkole uczy i wychowuje,
              jest fachowa opieka itd. Ale czy okres 3 lat jest wystarczajacy na zrozumienie
              tego wszystkiego.Wiem ze dzieci 5 letnie rowniez nie potrafia racjonalnie
              spojrzec na wszelkie plusy przedszkola. no i one po prostu nie moga psychicznie
              pogodzic sie z ta sytuacja, wola juz dziadkow i nude przy nich niz rozrywki z
              dziecmin w przedszkolu. Mam pytanie czy dziecko blisko 5 cioletnie ktore co
              rano placze i prosi by jej nie prowadzic do przedszkola nie bedzie mialo
              jakiegos niekorzystnego wplywu na psychike i czy to nie bedzie w przyszlosci
              negatywnie wplywac na jego rozwoj emocjonalny.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka