sagittarius954 30.08.14, 13:04 Przedpołudnie poświęciłem na przygotowanie zupy gulaszowej . Domownicy zadowoleni . Odpowiedz Link Obserwuj wątek Podgląd Opublikuj
aga-kosa Re: Sobota . 30.08.14, 16:31 Myśleliśmy, że jutro wpadniemy do dzieci - dziewczyny maja urodziny, ale dostałam telefon, że wszystkie dzieci przyjadą jutro do nas. Muszę przygotować wszystkiego na dziesięć osób. Będą frytki i " bułgarskie kotlety" młódź będzie zachwycona. Złośliwa matka upiecze też bezy. aga Odpowiedz Link
super.222 Re: Sobota . 06.09.14, 07:00 [b6 września][/b] Wczoraj wróciłam i nie mogę nacieszyć się komputerem. Odpowiedz Link
sagittarius954 Re: Sobota . 06.09.14, 08:43 sobota to jest to co lubię najbardziej , niespieszne przygotowania do niedzieli , gotowanie obiadu , sprzątanie i takie tam dyrdymały domowe, przerywane wstawkami z wiadomości najróżniejszych Obudziłem się z przeświadczeniem ,że chętnie bym gdzieś swoja szpice ustawił na zewnętrznym terytorium . Ale ponieważ to się tak kojarzy jakoś seksistowsko zaprzestanę działań szpicowo podobnych Chyciaz już naszemu rządowi bym proponował aby szpice swoją wystawili w Dover w odpowiedzi na zawołania Nato do działań przeciwko isis . Zdaje się że Anglicy będą szukać wszędzie wroga a na swoim terenie mogą ich mieć najwięcej . Odpowiedz Link
sagittarius954 Re: Sobota . 13.09.14, 08:01 Wczoraj spotkała mnie przygoda dlatego pragne ja publicznie przedstawić . Jechałem sobie do lekarza autobusem miejskim kiedy już na drugim przystanku pewna pani zaczęła mi się przyglądać stanowczo natarczywie , ze wzrokiem nie tak znowu utęsknionym . Postawe miała słuszna laseczke w ręku i mierzyła naoko tak z siedemdziesiąt lat . Obok mnie było wolne miejsce wreszcie z wyczuwana niechęcia usiadła przy mnie odwracając się bokiem . Oj nie mam wzięcia pomyślałem i jakies dwa przystanki dalej ta pani odwraca się do mnie i na cały głos mówi .: Pan to jesteś higieniczny człowiek , przy panu można usiąść , nie śmierdzisz pan , bo niektórzy w pana wieku mężczyźni tak smierdzą że nie da się koło nich wysiedzieć . I już łagodniejszym wzrokiem spoglądała na mnie . Jak to w autobusie , rozmowy prowadzone w telefonach zamarły , wzrok wszystkich utkwiony został we mnie . Skrzywiłem usta w uśmiechu , tylko nie wiedziałem jakim , dziękczynnym czy co ? A pani ciągnęła dalej : tak capi o d tych starych dziadków jakby nie wiedzieli żeby przed wyjściem na miasto zmienić musieli bieliznę osobista , a wszczególności te zasikane majtasy i rechotała sobie głośno . Ponieważ miałem kupione sliwki poczęstowałem ja jedną i to sprawiło, że pani chętnie poczęstunek przyjęła i zaraz zresztą opuściła autobus na następnym przystanku . Obok zwolnione miejsce nagle stało się popularne , bo następne dwie panie już dużo młodsze zapragnęły usiąść koło mnie . Ba nawet ustąpiłem swego ,czym zaskarbiłem sobie ich uśmiech obu i sam już następne trzy przystanki przeszedłem piechotą . Nie trzynasty ,ale piątek i musiałem się zapalić w sobie jak małolat czyli wcale nie jestem odporny , jak to się mówi asertywny do pewnych okoliczności i zdarzeń . Może sobota będzie lepsza Odpowiedz Link
super.222 Re: Sobota . 20.09.14, 11:28 Społeczeństwo i media z trudem odzyskują dobry weekendowy nastrój po przedstawieniu kandydatów na ministrów w nowym rządzie. Wszystkie media wałkują temat, aż do znudzenia i przedstawiają swoje prognozy dla *takiego rządu*. Uzasadniają, kto wygrał, kto przegrał w tym rozdaniu i na roli prezydenta, co dostrzeżono, jakbyśmy prezydenta dotychczas nie mieli. Największą uwagę mediów skupia przyszły szef dyplomacji i trzeba przyznać, że jego uśmiech, to jest właśnie to, czego wymaga się w tej służbie. Odpowiedz Link
super.222 Re: Sobota . 18.10.14, 07:59 Witam w sobotę. Nie rozumiem dlaczego ten wątek nie był podnoszony. Nie lubimy soboty? Odpowiedz Link
sagittarius954 Re: Sobota . 18.10.14, 08:12 Prawdę powiedziawszy bardziej pasują mi reminiscencje , i już mam artykulik na poniedziałek , a sobota to imieniny kota Odpowiedz Link
super.222 Re: Sobota . 25.10.14, 12:37 Artykuliku w reminiscencjach nie doczekaliśmy się. I tak mamy następną sobotę. Kilka dni od jednej soboty do drugiej upłynęły pod znakiem wstrząsów w sensie dosłownym jak i w przenośni. Miłego weekendu - Odpowiedz Link
anoagata Re: Sobota . 25.10.14, 23:14 Muszę poczekać do 3-ej przestawić zegar,by o 2-ej iść spać,paranoja. Odpowiedz Link
super.222 Re: Sobota . 01.11.14, 17:34 dzisiejsza... wiadomo ... kwiaty, znicze, kilometrowe korki na drogach. Odpowiedz Link
sagittarius954 Re: Sobota . 22.11.14, 09:03 Sobota urodziny kota , nie wiem skąd takie porzekadło . Mój kot czuje się wcale dobrze a ponieważ podwórka nie oglądał już rok czasu tęskni za wolnością strasznie . Ma to cos wspólnego z dążeniami normalnego człowieka . Być wolnym . jak pomyślę jak to przeżywaliśmy w 1989 roku i porównuje do roku 2014 okazuje się że wcale tacy wolni to nie jesteśmy . ale chyba powinienem liczbę mnogą skasować , ponieważ większość czuje się wolna . Ja natomiast na odwrót. Czuję się jak ten mój kot . Tyle że jeszcze nie wiem gdzie sa te drzwi dla mnie , w które mógłbym wejść i znaleźć drogę do szczęśliwej rzeczywistości . Czyli okazuje się ,że taki Matrix nie został wymyślony ot tak sobie . On ma swoje podwaliny w wolności osobistej . Chociaz trudno w sobotę szukać drzwi . Póki co pozostawiam poszukiwania do innego dnia ... Odpowiedz Link
sagittarius954 Re: Sobota . 06.12.14, 10:03 Zostałem na straży garnka na palniku , taka sobota . Więc przypominam sobie dawne opowieści , oto jedna z nich , adwentowa zresztą : Była sobie wycieczka , która zjeździła już Europę i pozostało jej tylko przebyć tereny azjatyckie Rosji . Do tej wycieczki zaledwie kilka lat temu dołączyło młode małżeństwo . Ponieważ byli najmłodszymi uczestnikami traktowani byli na zasadzie własnych dzieci . do tego właśnie momentu , póki nie musieli wyjechać w tę , co nie powiedzieć niebezpieczną trasę . Powód był prozaiczny młoda kobieta pojawiła się z zaokrąglonym brzuszkiem , będąc w zaawansowanej ciąży . Burczenia było co niemiara . Starsze panie fukały z niezadowoleniem na młoda kobietę za jej nieodpowiedzialność . I tak było przez całą trasę , w pewnych momentach aż bardzo niemiło . Kiedy wycieczka miała się ku końcowi , w czasie jazdy autokarem po bezdrożach koło Irkucka , nagle autokar zatrzymał się w szczerym polu . Oburzeni wycieczkowicze mieli pretensje do kierowcy i pilota za marudzenie kiedy oni chcieliby się dostać jak najszybciej do hotelu . - Proszę przepędzić te owce tarasujące drogę - krzyczano . Rzeczywiście , na drodze stado owiec i baranów zbite w grupkę , powodowało przeszkodę nie do przejechania . I ani myślały się ruszyć z miejsca , przepędzane nawet przez ludzi . Kiedy zaczęto wchodzić w grupę zwierząt zobaczono jak jedna z nich wydawała na świat potomstwo a wszystkie były zjednoczone z nią osłaniając przed wiatrem swoimi puchatymi ciałkami . Po zakończeniu tej przygody kiedy autokar miał już ruszyć , jedna z pań podeszła do młodej osoby w ciąży i powiedziała - przepraszam . hm... tak sobie ta powiastkę przypomniałem , tak sobie Tylko proszę się w niej nie doszukiwać niczego , to opowieść zupełnie nie związana z niczym . Ojej mój garczek bulgocze , musze lecieć do niego ...... Odpowiedz Link
sagittarius954 Re: Sobota . 13.12.14, 09:20 Kręte drogi . Nie tylko te indywidualne ,ale i te narodowe . Jak długo trzeba żyć ,żeby zapomnieć skąd się wyszło ? Niosąc płomyczek ledwo tlący się na silnym wietrze , myślałem o tych drogach narodowych . Skomplikowane relacje między ludzkie , zafałszowanie prawdziwych historii , nie branie i nie liczenie się ze zdaniem tych maluczkich , wreszcie chcąc czy nie chcąc, niereagowanie na prawdziwy przejaw społecznego buntu . Oto najkrótsza historia ostatnich dróg . Odpowiedzią na ten zastój politycznego samozadowolenia ma być marsz dzisiejszy . Od samego początku, od momentu kiedy usłyszano o nim wszystkie media mainstreamowe uderzyły w niego stając całkowicie za linią wyznaczającą przepaść dzielącą ludzi sytych od tych spragnionych marzeń . Ileż jeszcze historii musi upłynąć i zdarzeń ,aby ci co są ślepi przejrzeli na oczy . Wiem że cieknąca ciepła woda z kranu, w postaci w miarę sytych emerytur, każe wypowiadać się popierając władzę . Ale, czy naprawdę, tylko siebie musimy mieć na względzie spoglądając na ten marsz ?Czy zobaczymy te miliony młodych opuszczających swój kraj w poszukiwaniu zarobku , czy zobaczymy beznadziejność życia starszych wałęsających się między sklepem przychodnia i domem , ciągle odmawiających sobie czegoś zużywających coraz mniej wszystkich płatnych mediów ? Czy zauważymy rozdawnictwo stanowisk pracy dla swoich , marnotrawienie publicznych pieniędzy , obojętność na los człowieka i mówieniem że jest nieprzystosowany , leń lub niezaradny . Czy naprawdę musimy zachowywać się tak jakby cały ten vip, mainstream i celebryci wywalczyli sobie lepsze życie w 1989 roku a my bylibyśmy bez żadnego w tamtym okresie udziału ? Przypomnijmy sobie kto tą wolność odzyskał . Wałęsa z czołówka inteligencką wtedy czy naród ? Czy to jest jakaś zagadka niemożliwa do odgadnięcia ? A jakaż tu może być zagadka ? To proste jak trzepanie dywanu . Kto dokonał całego przewrotu w 89 roku , chyba tylko Wałęsie wydaje się ,że tylko on tego dokonał . A trzeba wziąć pod uwagę starańia milionów ludzi , modlitw , wspierania i budowania solidarności, co najważniejsze tej ludzkiej i podobnych działań , które kumulując się w osobach przewodzących sprostały wymogom czasu i dały wymowne efekty . Ale dzisiaj nikt tego z wierchuszki nie bierze na poważnie pod uwagę . Inaczej społeczeństwo . To społeczeństwo uważa, że dzięki jej staraniom mogły dokonać się przemiany . I teraz konkludując . Jeśli teraz są partie nawołujące ludzi do protestów a ci generalnie nie odpowiadają na takie zapotrzebowanie , mimo iż widzą zło , to znaczy ,że w domyśle mówią : pieprzymy was inteligenci , coście z tą Polska zrobili łobuzy , dlaczego nawet słaba demokracje rozwaliliście ostatnimi wyborami , podchodząc do nich jakby to dół musiał na swoich rękach wynieść was . Nie robiąc nic w kierunku zwierania się poglądów i solidarności ludzkiej . Ja poprę ten marsz , jeden z ostatnich moich marszów , bo nie pozwolę marnować mojej wrażliwości i chęci doświadczenia życia w sprawiedliwym i wolnym kraju . Czego przez wasze rządy odmawiacie mi władzo . Każda władza jest po to by ja brać i albo zrobi się to w kulturalny i demokratyczny sposób albo poprzez ból . Wynikający z zapomnienia i żarłocznego rozpasania pychy hodowanej na fotelach rządowych i ledwo sączącej się dla ślepców ciepłej wody . Ciekawe kto poda laskę tym ślepcom . Odpowiedz Link
super.222 Re: Sobota . 20.12.14, 12:06 Zwłóczę ostatnie zakupy. Nie lubię wydawać pieniędzy na jedzenie. A tu przecież tyle wolnych dni, sklepy będą pracowały na pół gwizdka. Dostaw prawie żadnych, jedynie to, co nie zostało sprzedane przed świętami. Może spaść śnieg, albo stanie się jakaś gołoledź. Lepiej mieć większe zapasy w lodówce. Przecież nie zjem tego w święta, bo bym się rozchorowała. Jako ostatni zakup w dniu dzisiejszym przywlokłam kwiatek gwiazda betlejemska - malutki, zaledwie 3 kwiatki małe i jeden duży i zapłaciłam 12,- złotych. Stoi teraz i *robi nastrój* przedświąteczny. A jutro - w niedzielę - ubiorę choinkę. Odpowiedz Link
super.halusia Re: Sobota . 20.12.14, 12:33 A ja w tym roku mam grudnik,już pięknie zakwitł Odpowiedz Link
super.222 Re: Sobota . 10.01.15, 08:48 Podnoszę sobotę jako dowód na przemijanie wątków. Ostatnie wpisy były 13 grudnia, za dwa dni upłynie cały miesiąc. Odpowiedz Link
sagittarius954 Re: Sobota . 10.01.15, 18:29 Trudno się dziwić żeby wpisy w grudniu były nawet w święta i nowy rok , w te dni siedzi się z rodzina , jeśli takową się ma . Strach . O swoich lękach pisałem niejednokrotnie . dając dowód że jestem świadomy swoich ograniczeń . Ale zastanawia mnie fakt dzielności każdego człowieka w grupie . Zdaje się ,że w tedy jesteśmy gotowi z każdym goliatem wziąć się za bary i możemy zaglądać śmierci w oczy śmiejąc się z niej głośno ...chyba że uśpieni naszym żywotem tkwiącym w pokoju i powszechnej szczęśliwości uważamy siebie za coś bardzo odpornego na stresujące zjawiska . ale kiedy kilka razy błyśnie , kilka razy huknie , kilka razy kula przeleci w pobliżu naszej głowy szybko idziemy po rozum do głowy szukając wyjścia z grupy . I staje się wtedy ta grupa ciężarem nie do zniesienia , przeszkadzającym nam w wyborze indywidualnego działania . I bez względu na rozłozystość tej grupy zaczniemy się bać . Po prostu . więc boimy się o niezapłacone rachunki , boimy się o nasze córki i synów , męza , żonę kogoś bliskiego i dalszego , ale najbardziej o siebie . Dopóki dominować będzie strach o siebie dotąd nie będziemy społeczeństwem , grupą obywateli jednakowo sponiewieranych przez los lub historię , jednak potrafiących oddac to co mamy najcenniejszego w obronie wolności tego terytorium do ktorego przynależymy . Ale czy jest to oczywistość mogąca powielać się ,aż do spełnienia ? Nie tyle ,że strach w nas artykułowany niejednokrotnie, bez przytaczanych przeze mnie wystrzałów i zagrożeń wojennych ciągle nabiera siły kuli śniegowej i kiedyś musi przeobrazić się w panikę . /daltego silnie i usilnie powinniśmy zacząc wprowadzać w czyn nieposłuszeństwo obywatelskie ,aby przeciwstawiać się każdemu złemu przypadkowi dającemu możliwość , jak choroba zakażenia następnych osób , może i mnie . Ależ tak wiem wiem , władza demokratycznie wybrana jest nie do usunięcia . ale tylko wtedy jeśli naród się z tym zgadza ,a jeśli nie to odbiera włądzę rządzącym . Czy widzimy pewne podobieństwa i jak trudno jest oddzielić te szare przypadki wpełzające na pospolitych ludzi jak rak i ich degenerujące . Trudno ,ale kto powiedział że będzie łątwo . Więc wybierać powinniśmy ludzi ktorzy potrafią oprzeć się własnemu lekowi i zarażać pozostałych optymizmem . ale nie bezproduktywnym , jedynie takim rozwiązującym i niwelującym nasze trudne przypadki . Może do tego czasu jest jeszcze wiele lat a może to ostatni rok naszych lęków . Kto wie? Odpowiedz Link
super.222 Re: Sobota . 10.01.15, 19:50 Boszszsze... jaki Ty jesteś wrażliwy ostatnio. Wzmianka o zaleganiu wątku *sobota* nie była adresowana do ciebie. Po prostu zagubiła się, bo przecież zacierały się różnice dni świątecznych i dni roboczych. Wydawało mi się, że zręcznie sprowadziłam temat, lecz niestety ... nie znalazło to uznania w Twojej ocenie. A za felietonik w imieniu własnym i wszystkich czytających dziękuję, jeszcze w sobotę, chociaż ciemnym wieczorem. Odpowiedz Link
super.222 Re: Sobota . 24.01.15, 11:17 Wiedziałam, że na słowo *rosołek* musisz się odezwać Odpowiedz Link
super.222 Re: Sobota . 31.01.15, 12:33 Dawno już nie byłam na dobrym filmie w kinie. OKF jest w remoncie od kilku miesięcy, a ma trwać do połowy lutego. Salka tam nie duża. Na widowni ludzie dorośli. Lubię tam oglądać filmy. W dużych kinach czuję się zagubiona, oszołomiona młodymi i ich witalnością. Odpowiedz Link
sagittarius954 Re: Sobota . 21.02.15, 10:25 Wyobraźnia . Ile razy uruchamiamy swoją wyobraźnie ? Zapewne niezliczona ilośc razy . Bo i co z nia robimy kiedy sami siedzimy w domu gapiąc się w szklana przestrzeń . Budujemy swoje własne obrazy , dodajemy im ręce i nogi i mamy swojego towarzysza gapienia się . Albo rozmowy . dywagujemy sobie na zupełnie nieznane tematy , tabu i inne z jakimi nie wyruszylibyśmy do nikogo innego . Przy tej okazji , moja wyobraźnia poszybowała w kierunku zupełnie nieznanym . zadałem sobie pytanie czy jest możliwe ,aby powstała osoba jeszcze jedna . Jeśli jest mężczyzna i kobieta i oboje przepadają za sobą , co widać w dotychczasowych relacjach . Nawet mimo tego narzekania jednego na drugie , wcale nie wydaje mi się aby mogli żyć bez siebie . Czy wobec tego możliwe jest stworzenie kogos takiego kto będzie miał cechy jednego i drugiego raz stanie się mężczyzna innym razem kobietą ? Już odpieram niecne myśli które wędrują w kierunku zaspakajania potrzeb jakiejś procentowo nielicznej grupy ludzkiej . Lalka , rzecz wcale fajna ,ale na razie bezrozumna . A gdy by takie coś miało swój rozum i potrzeby na tyle zwięzłe ,aby stać się potrzebnymi ludzkiej istocie ...Cóż do tej pory raz udało się twórcom sztuki filmowej wkroczyć na tę ścieżkę i opowiedzieć historię androida , który zapragnął być człowiekiem i po wielu latach z powłoki metalowej przeistoczyła się w człowieka , który tak jak my starzał się i wreszcie umarł . Ba ,ale on był mężczyzna a ja chciałbym aby w tym jednym ciele żyło sobie dwoje ludzików i w zależności od tego co potrzebuje ich towarzysz tym się stawali . Czy moje myślenie nie idzie w kierunku odosobnienia się i izolacji człowieka ? Wydaje się że droga człowieka prowadzi w kierunku samozagłady i może ten dziwoląg uratowałby pewne grupy ludzi przed samozagładą będąc zarówno kobieta jak i męzczyzną . No i proszę , sam temat wpada mi w ręce abym mógł go rozwinąć , tyle że nie mam czasu na jego penetrację dalsza , produkcja kopytek na obiad już czeka i powoli trzeba się do niej zabierać . ale kto wie może warto ten temat pociagnąc dalej stworzyć takiego osobnika z jednej strony silnego a z drugiej uległego i delikatnego . Bo od czegóż jest wyobraźnia jak nie od szybowania po tematach do tej pory niedotkniętych , najprzyjemniejsza , czuję się wtedy jakbym wszedł do dżungli w której nigdy nie byłem . Póki co lecę po stolnicę ... Odpowiedz Link
super.222 Re: Sobota . 07.03.15, 09:19 Ooooo! I mamy sobotę. U mnie słoneczną z pięknym niebieskim słońcem. Takie maleńkie coś, wielkości główki dużego gwoździa urosło mi na zewnętrznej stronie uda (w tym odcinku od kolana do pachwiny), stało się z czasem twarde. Rajstopy tylko raz i oczka w dół ... w samych spodniach zaś podlegało tarciu i krwawieniu. Udałam się do chirurga, czekając 2,5 miesiąca zostałam *zoperowana*. Dziewięć szwów, które pielęgnowałam robiąc codziennie opatrunki, aż w miniona środę szwy lekarz usunął. A wczoraj po południ pewna część ranki pękła i zrobiła się dziurka. Zaraz udam się na SOR do szpitala żeby zdecydowali czy szyć na nowo, czy mam czekać aż się samo zrośnie. A sobota tak pięknie się zapowiadała. Powiadam Ci Sagi - życie jest pełne niespodzianek. Odpowiedz Link
sagittarius954 Re: Sobota . 07.03.15, 11:39 To sa trudne rany ponieważ sam miałem taką w pachwinie po operacji serca . Trzeba o nią dbac i przemywać spirytusem wokół rany .Przykro mi i życze ci szybkiego w miare powrotu do zdrowia , jednak musisz być cierpliwa . To w tydzień nie zagoi się . Ja miałem taka ranę że mogłem palec wskazujący wepchnąć do niej , z biegiem czasu zarastało zarastało az wreszcie całkowicie się zrosło . ale do tego potrzeba było miesięcy . dlatego powodzenia i nie dramatyzuj tylko , będzie dobrze Odpowiedz Link
super.222 Re: Sobota . 07.03.15, 13:44 Powiedziano, że nic złego się nie dzieje. Będzie tylko jeszcze jedna dziurka. Suche opatrunki - o spirytusie nie mówił 10 dni po zabiegu nie wykonuje się ponownego szycia. Za wcześnie zdjęto kilka szwów. Odpowiedz Link
sagittarius954 Re: Sobota . 07.03.15, 16:38 No i widzisz , w każda sobotę raz dziennie wychodzi choćby malutki ,ale promyk słońca Odpowiedz Link
super.222 Re: Sobota . 14.03.15, 11:40 sagittarius954 napisał: > No i widzisz , w każda sobotę raz dziennie wychodzi choćby malutki ,ale promyk > słońca . .MAM nadzieję, że i dzisiaj wyjdzie ... Odpowiedz Link
super.222 Re: Sobota . 28.03.15, 12:57 A...aaaa tak się bawię. Zatkał mi się odpływ wody w kuchni. Staram się udrożnić przy pomocy kreta. Idzie to opornie i nie mam odwagi gotować w tych warunkach. Odpowiedz Link
sagittarius954 Re: Sobota . 28.03.15, 14:19 Spróbuj napełnić pełny zlewozmywak wodą , pod ciśnieniem nieraz zator puszcza . Odpowiedz Link
super.222 Re: Sobota . 28.03.15, 14:39 sagittarius954 napisał: > Spróbuj napełnić pełny zlewozmywak wodą , pod ciśnieniem nieraz zator puszcza . > - Krecik jest superrr ... pomagałam nalewaniem gorącej wody bezpośrednio do otworu w zlewie i również wtłaczaniem większej ilości wody. Zanim przyjechał wezwany menszczyzna, to się udrożniło aż w rurach huczy. Oddzwoniłam, ze jest już zbędny. Superka jest dzielna Odpowiedz Link
super.222 Re: Wielka Sobota 04.04.15, 13:33 Ubieramy i idziemy do kościoła. Zadziwiająca ilość wiernych w tym dniu. Odpowiedz Link
super.222 Re: Sobota 18.04.15, 13:09 W Warszawie wielka manifestacja OPZZ. Największą grupę w marszu gwiaździstym stanowią nauczyciele. Manifestujący zmierzają przed siedzibę premiera. Pani premier przemawia w Bolonii, gdzie trwa uroczystość oswobodzenia tego miasta przed 70-ma laty. W Bolonii pogodnie, w Warszawie zimny wiatr. Odpowiedz Link
sagittarius954 Re: Sobota . 18.04.15, 14:43 Co tam manifa , w Arkadach Kubickiego coroczne Targi Ksiązki Katolickiej . Zakupiłem kilka pozycji ( ale uzyskałem autograf o. Leona )i z powodu pogody zrezygnowałem z przemarszu na piechotę do domu . Odpadła wizyta na Krakowskim Przedmieściu, Nowym Świecie i kilku innych miejscach . Nie ma wiec o czym pisać , szkoda bo sobie wiele obiecywałem po tej przechadzce . Nie ma co smęcic, może jutro wyjdzie słoneczko a teraz zatapiam się w lekturze nabytych książek , internecie na przekłądkę i oglądaniu filmów ze swego zbioru Odpowiedz Link
super.222 Re: Sobota . 18.04.15, 17:20 W telewizji niczego ciekawego. Jak sobota, to kompletne lekceważenie telewidzów. Czytam więc: 'Jest rok 1953, a w "wolnej od przestępców" stalinowskiej Rosji służba bezpieczeństwa trzyma w garści cały naród. Państwo dyktuje, co ludzie mają myśleć. Kiedy więc małżeństwo Andriejewów podejrzewa, że ich czteroletni syn Arkadij został zamordowany, śledczy Lew Demidow otrzymuje rozkaz uciszenia rozsiewanych przez nich plotek. Uświadamia sobie jednak, że nie może zamknąć oczu na prawdę ... nawet jeśli oznacza to śmiertelne zagrożenie - dla niego, jego żony i rodziców.' - To tyle tytułem wstępu. "Czterdzieste czwarte dziecko - Tom Rob Smith. Czyta się jak kryminał. A jeszcze jestem pod wrażeniem wczorajszego odcinka serialu "Talianka", która zostaje aresztowana na podstawie pomówienia i fałszywego oskarżenia. Mąż podejmuje próbę uwolnienia w sposób prawie jak DZejmsBond. I tak na dwa dni utonęłam w ponurej historii okresu stalinizmu. Odpowiedz Link
super.222 Re: Sobota . 20.04.15, 06:25 (..) ale uzyskałem autograf o. Leona (...) z zadowoleniem podzielił się z nami Sagi ... Napisz może coś więcej o o. Leonie. Dlaczego jest dla Ciebie taki ważny. Odpowiedz Link
sagittarius954 Re: Sobota . 20.04.15, 08:31 Ważny ? Ważny jest każdy człowiek produkujący nie tylko słowa ,ale i czyny . Do tej pory , wydawało mi się niezrozumiałym ocenic role takich ludzi . Ostatecznie zyję w kraju który postawił na rynek i związany z nim konsumpcjnizm . Przeciez nawet zwiazana z kościołem HGW mówi teraz głosem już nie kościoła ,ale doktryn korporacyjnych . I wobec tego każda postawa ludzi odrzucających wokół siebie rzeczywistość a podążająca drogą modlitwy jest dla normalnego człowieka niezbyt zrozumiała . Odrzucenie zysku materialnego i podążanie za zupełnie innym , wreszcie tłumaczenie tych prawd wiary na nasz obraz związany tu i teraz z nami . Nie każdemu chce się główkować co też jest napisane w piśmie świętym ,choć przyjęcie go tak jak to zostało opisane prowadzi nas na manowce , jest zbyt prostym i zbyt prostackim podchodzenie w ten sposób do wiary . I założe się że wiara każdego chrześcijanina jest inna , zapewne osadzona w tych samych ramach , a jednak tak różna . Dlaczego ? To proste , ponieważ rozmowa nasza nawet tu na forum o tej samej sprawie jest inna . Więc rozmowy z Bogiem , nasze , zapewne przez niektórych skrzętnie ukrywane ( bo to wstyd w dzisiejszej rzeczywistości Prezentowac drogę wiary ) są różne . A i odpowiedzi są inne . Chociąz te odpowiedzi powinny pozostać tajemnicą . Nie ma nic lepszego nad przyjaźń głęboka dyskrecja jej samej . Dlaczego rozlatują się przyjaźnie ludzkie , bo zaufanie ulega degradacji a co za tym idzie dyskrecja . MAm kolegę który rozmawia tylko ze mną dlatego , gdyż wie że niczego nie wyjawię ponad to czego on by nie chciał usłyszeć z ust obcych osób . To samo dotyczy nas w rozmowie z Bogiem . gdzie w tym wszystkim jest o. Leon ? Tak samo jak o. Badeni i kilka innych postaci wiary w naszym kraju opisują swoje przygody tłumacząc je na nasz ludzki wymiar . Przez co przybliżają nam wiarę w /Boga . Która to wiara nie musi być osadzona o materialne przejawy zycia i zabezpieczanie sobie żywota tak kruchego i wątłego jakim jest nawet sto lat życia ludzkiego No bo jak to przeciwstawić wieczności oferowanej nam przez Pana Boga . Oto zycie bez kresu z tymi trzema kropkami w literaturze kończącymi niejedne opowiadanie za którymi kryje się wielka tajemnica . Udostepniana każdemu kto jej pragnie , nawet teraz w życiu doczesnym a przez dyskrecję i zaufanie schowane w naszym wnętrzu . Czym jest o. Leon ? Wskazówką w ręku Nauczyciela albo tymi trzema kropkami kończącymi jakieś opowiadanie ... Odpowiedz Link
super.222 Re: Sobota . 25.04.15, 09:26 Zmarł znany i ceniony Polak - Władysław Bartoszewski. Odpowiedz Link
super.222 Re: Sobota . 23.05.15, 08:02 A jutro Zielone Świątki- dużo zieleni trzeba wnieść do swoich mieszkań. Kiedyś to był tatarak. Ale skąd wziąć tatarak? Odpowiedz Link
sagittarius954 Re: Sobota . 27.06.15, 08:54 Wrażenie . W Wikipedii pisza że to - "pierwotny i najbardziej podstawowy proces poznawczy człowieka" . Nie powiem naukowo wyjaśnione . ale dla mnie wrażenie pozostaje bodźcem , pierwszym kontaktem , jakim wypełniamy siebie dotyczącym człowieka lub rzeczy , spraw czy zjawisk . To te pierwsze chwile , które później decydują o wydaniu pełnego ocenienia spraw . ileż było w moim życie tych pozytywnych wrażeń ale może tyle samo było negatywnych . Bo i ten świat daje nam tyle samo dobra jak i zła . to znaczy sami możemy sobie je zaaplikować wybierając co chcemy . no tak wiem ,że wchodzę na niebezpieczne tory , tak samo nudne, kiedy czyta się rozprawy naukowe , których nie za bardzo rozumiemy. A może to starość każe mi się zatrzymać nad pewnymi sprawami ,aby je dobrze zrozumieć i docenić . Młodość choć piękna jest jak brzoza . Smukła, wysoka , można z niej pobrać słodki sok , którego smaku się nie zapomina . Jednak dopiero kiedy jest drzewem kilkudziesięcioletnim , potężnym dobrze jest położyć się w jej cieniu . A może to chęć poznania powoduje że moje wrażenia przebiegają wokół życia . niby to takie proste . Ale czy dokładnie wiemy po co przychodzimy na świat . Jaka mamy ważna sprawę do załatwienia . i zapewne tak jest ,że zanim poznamy ten szczegół wrażenia jaki odbierzemy w chwili poznania , już musimy odejść . Podobno , każdy ma wyryte imię na kamieniu które kiedyś Bóg da nam do odczytania . Ale tylko ci którzy potrafią odczytać swoje prawdziwe imię będą dalej mogli pójść w tę jedyna drogę jaka pozostaje przed ludzką postacią . No dobrze a ponieważ adminka nie lubi tutaj kazań ambonowych, więc pozostaje mi przekazać wrażenie jakie odebrałem wychodząc na dwór dziś rano . Dotarł do mnie chłód wiosennego poranka a zaraz za nim nieopisany szum miasta odległego jakbym ja sam był poza nim . W tym szumie mogłem rozpoznać kroki pierwszych przechodni , jadących daleko samochodów i przejeżdżającego pociągu i odgłos pazurów mojego psa stąpającego po chodniku . To wszystko zlało się w samozadowolenie , jeszcze nie błogość , które zaraz nabierało kształtu polubienia tego poranka , mimo iż pod powiekami mogłem jeszcze odnaleźć resztki ciężkiego snu , którego nie zmyły z twarzy hausty wody. Mimo iż nogi dopiero zaczynały przyzwyczajać się do grawitacji utrzymując całe ciało w pionie , mogłem rozróżnić lekkie bóle jakie przebiegały w moich kończynach . I uśmiechnąłem się . Pomyślałem że to prawda jak kiedyś starsi mówili , skoro obydziłeś się i cos cie boli znaczy ,że żyjesz . Dobrego dnia . Odpowiedz Link
tavros Re: Sobota . 22.08.15, 08:53 Będzie wojna? Jeśli wybory na jesieni wygra PO to będzie a jeśli PIS to nie będzie tak uważam. PO z PIS em nigdy się nie zgodzi od pierwszego dnia widać było u PO pomrukiwania i kiwania głowami na boki. ---------------- Odpowiedz Link
super.222 Re: Sobota . 22.08.15, 09:03 Tawros - jeżeli PO na jesieni nie wygra, to będzie w opozycji do partii rządzącej i dopiero wówczas zobaczymy tarpaninę. Po czym sądzisz, że jak wygra PiS to wojny nie będzie? Odpowiedz Link
tavros Re: Sobota . 22.08.15, 09:28 Po czym ja sądzę? Po tym że musi być zgoda między prezydentem a premierem. ------------ Odpowiedz Link
tavros Re: Sobota . 22.08.15, 09:34 A fu, a fu, a be, be, be, Lekarz z psem się całuje. A po kontakcie z psem należy żeby ręce sobie umyła a umyła sobie ręce? -------------- Odpowiedz Link
super.222 Re: Sobota . 12.09.15, 18:45 Trwa festiwal obietnic polskich partii i ich przedstawicielek. Ach! Gdzież te czasy kiedy kobiety nie mieszały się do polityki. Pierwsza premier angielska Margaret Thatcher, obecnie Angela Merkel, w przyszłości - być może - amerykańska Clintonowa. A nasze dwie panie aż się palą żeby ten uciemiężony naród uszczęśliwić. Za każdą z nich stoją faceci i o tym nie możemy zapominać. już nikt nie pamięta, że był taki czas kiedy ubruttowiono wszystkie wynagrodzenia żeby pokryć konieczność odprowadzania składek dla ZUS i NFZ. A teraz likwidacja i jednolity podatek. I pewnie w tym podatku tkwi cała tajemnica. Zobaczymy. Odpowiedz Link
tavros Re: Sobota . 03.10.15, 20:44 Byłem dziś na odsłonięciu pomnika Danuty Siedzikówny Inki, zamordowanej przez komunistów sanitariuszki Armii Krajowej. Jutro może film wgram, bo dziś spać i spać tylko mi się chce. ............................................ Jak mamy być szczęśliwi, skoro wciąż tylko oczekujemy wszystkiego od innych? --- Phil Bosmans Moje forum:f60.phorum.pl Odpowiedz Link
sagittarius954 Re: Sobota . 05.12.15, 08:53 Legenda . Legend o królowej Jadwidze ,żonie Jagiełły jest dużo , wiele ich i ciągle są powtarzane , może to za sprawą jej patronki , może za sprawą nimbu urody i samej osoby a może dlatego, że się po prostu podobają . I w jednej z takich opowieści Jadwiga królowa Polski ,przechadzała się po Krakowie, przyglądając się pracy kamieniarzy układających kamienie na bruk . I jedna z postaci pracująca z miną strapioną przykuła jej uwagę . Podeszła więc do niego pytając się czemu jest ten człowiek zmartwiony . Kamieniarz pochylił się przed Królową i dosyć niezręcznie wyznał, iż zostawił w domu swoja chorą żonę i gromadkę dzieci a nie ma pieniędzy, żeby wezwać balwierza . Jadwiga pochyliła się odpięła z buta złota klamrę i podała ja kamieniarzowi . Sama zas szybko oddaliła , interesując się pracami innych . Zdumiony robotnik pochylił się w geście podziękowania i zobaczył że na kamieniu na którym postawiła stopę Królowa , odcisnął się ślad buta Jadwigi . Piękne , nie ma co . Wracam ochoczo do tych legend bo daja świadectwo o ludziach , o czasach i o sprawie . Zastanawiam się też co pozostanie legendą dzisiejszych czasów . Kto i co na nia zasługuje . W całym tym politycznym zgiełku docierają do mnie słowa Morawieckiego mówiącego ,że jeśli prawo uchwalane jest wbrew narodowi jest po prostu bezprawiem . ba przydałob y się, aby podczas tej wypowiedzi uderzył piorun i na murach Sejmu wyrył napis - Wiara Głupcy . Lecz nic takiego się nie stało . Może dlatego od następnego dnia zaczęto te słowa kombatanta Solidarności dezawuować a media zrobiły sobie małe używanie mając pożywkę i możliwość do zaproszenia autorytetów . Lecz czy ktorys z tych autorytetów potrafi stanąc na kamieniu i odcisnąć swa stopę ? Zaznaczyć swoją wiarę w uzdrowienie tego kraju . Oj używanie określenia ten, tego kraju i wszystkich podobnych jest wręcz obraźliwe , bo czy o swojej matce powiemy ta kobieta . Potrafilibysmy to uczynić, stając przed nia i mówiąc ta kobieta . Tak się dzieje ,że dopiero historia potrafi ocenić, i inne przyszłe pokolenia docenić, trud pracy na rzecz ojczyzny . Naszej Matki . Drzewa życia z których korzeni wyrośliśmy . jeśli zasjesteśmy z tego samego pnia dlaczego próbujemy przeflancować siebie na inny teren inna glebe i inną kulturę ? dlaczego , czyż nie zdajemy sobie sprawy że takie zachowanie doprowadzi prędzej czy później do tragedii i poszczególne odgałęzienia konarów pojedyncze listki i co wrażliwsze korzenie poobumieraja pozostawiając drzewo życia chore i na pół uschnięte . Czy po to trudziły się korzenie z poprzednich wieków ,aby teraz zaprzepaścić tamten trud ? Mogę oczywiści uderzyć jeszcze w bardziej patriotyczne tony , choć te nie za bardzo maja powodzenia wśród obywateli . Naród odzierany z historii przez ostatnie 25 lat wyjałowił się zatracając wiele dobrych cech . Może dlatego lubimy rubaszne kawały w których najczęściej wystepuje tak powszechne słowo na k. i choć nieraz kawał przypomina tylko imitację humoru wszyscy smiejemy się z powodu tego słowa . Korzystając z soboty postanowiłem napisac tych kilka słów wierząc ,że mimo wszystko kiedyś inne pokolenia dostapia możliwości usłyszenia nie tylko legend o Królowej Jadwidze a le i o dzisiejszych czasach a może jedna z nich zacznie się tak : Przychodzi Prezes Rzepliński do sądu a tu sąd . Święta Królowo Jadwigo Módl się za nami . Odpowiedz Link
super.222 Re: Sobota . 05.12.15, 10:09 Rzuciłeś pytanie: Kto pozostanie legendą dzisiejszych czasów, kto i co na nią zasługuje. Powiem tak: jedna legenda leży już na Wawelu obok Wielkiej Legendy Jadwigi Królowej Polski. Druga legenda dopiero się tworzy, a nasze wnuki będą mogły ją ocenić. W pytaniu zawarte jest także *co na nią zasługuje* - myślę, że Radio Maryja i Telewizja *Trwam*, bo przecież nic większego się nie tworzy co by mogło stać się legendą. PS. Dzięki za legendę o św. Jadwidze. Pomyślałam, że ona tę sprzączkę złotą miała. Odpowiedz Link
sagittarius954 Re: Sobota . 05.12.15, 10:26 Czyli w każdej legendzie tkwi ziarno prawdy superko Pozdrawiam acankę Odpowiedz Link
super.222 Re: Sobota . 06.02.16, 09:59 Pozdrawiam ślicznie. W sposób szczególny pragnę pozdrowić w dniu dzisiejszym Panią Danutę Szaflarską z okazji 101 Rocznicy Urodzin. Klękam ... Odpowiedz Link
sagittarius954 Re: Sobota . 13.02.16, 10:21 Ordery . Przez całe swoje życie starałęm się pracować sumiennie , niestety po około 10 latach pracy zacząłem zmieniac ją w przekonaniu ,że jest czas dla siebie ,ale musi tez być dla rodziny . Tym samym samo to nie predystynowało mnie ,aby ktoś wziął moja kandydaturę do najmniejszego odznaczenia państwowego . Tym bardziej że w nieodpowiednich momentach potrafiłem chlapnąć jęzorem . I pomyśleć ,że taki Obama dostał Nobla na wyrost , w przekonaniu ,że to odznaczenie wcale porządnie przyspawa go do stanowiska lub fotelu prezydenta . I chyba stało się tak . Ostatecznie wielkie pokłady nadziei w tym człowieku spełzły na niczym . W naszym kraju polityka odznaczeniowa zawsze idzie swoim torem , tj torem tego kto jest na stanowisku przyznającego te błyskotki . Więc daje się je na wyrost przerost i poklepanie po plecach . Widocznie tego dopatrzono się u Grossa pragnąc zabrać mu odznaczenie państwowe . Ale czy do tego dojdzie ? Tu mam obawy ... Oczywiście i tu nadmieniam jestem za . Całkowicie odebrać za całokształt szkalowania Polaków i Polski . Nie interesuje mnie poprawnośc polityczna ani co tam kto tam co powie . Nie interesuje mnie i już . Wystarczy tego plucia jadem na nasz kraj i jego obywateli . Co ciekawe , wielu zagorzałych zwolenników takiej polityki , odchodzenia od patriotyzmu , w ogóle nie ma zamirau przenieść się w rejony gdzie na zachodzie włąśnie taka politykę się prowadzi . Dziwne , przecież łatwo by im przyszło zintegrowanie się z tamtym społeczeństwem . A może się mylę ,nie społeczeństwem a elitami będącymi u władzy . Niestety coraz wyraźniej widać ,że te niby demokratyczne społęczęństwa pozwoliły sobie w imię demokracji odebrac nia samą a wyluzowane elity dawno odeszły od wsłuchiwania się co naprawde mysli i czuje naród . My jako społęczństwo weszliśmy na ta sama drogę dając sobie narzucić w wielu obszarach obce i odmienne zdanie od naszego . Jak to się stało i dlaczego ? Zbyt ufaliśmy w mądrośc tych ktorzy walczyli w imię lepszej Polski ,ale otuleni dobrobytem szybko wyszli z tej roli pozostawiając sobie tylko język kłamliwy i próżny . Prawdą jest ,że suwerenność nie jest dana raz na zawsze i miedzy takimi wilkami trzeba być w ciągłym pogotowiu i być przygotowanym na najgorsze . To jak tzreba teraz odebrać te wszystkie odznaczenia ? Chyba z przymrużeniem oka . Zeby sobie na starość wyciągnąć je i popatrzeć . A co tam . Ostatecznie ja nie mam więc niczego nie żałuję . A może tym bardziej nie żałuję . choć sprawą bezdyskusyjną jest praca dla dobra ogółu . I tu z drugiej strony kija odezwie się ktoś ,że te 25 lat to sa wielkie starania żeby pracy na terenie RP nie było w ogóle , więc ordery dla tych którzy tworzą pracę dająca szczęście rodzinom . Ej skończę bo się roztkliwię ... Odpowiedz Link
marii51 Re: Sobota . 13.02.16, 10:36 tu z drugiej strony kija odezwie się ktoś ,że te 25 lat to sa wielkie starania żeby pracy na terenie RP nie było w ogóle , więc ordery dla tych którzy tworzą pracę dająca szczęście rodzinom napisał dziś Sagii ~~~~~~~~~~~~~~~~~~ Wszyscy około 7000 tys pracownikow bedzie dawało po 500 zł na drugie i następne czyli im się należą ordery? ale mi się pokosmaciło Odpowiedz Link
sagittarius954 Re: Sobota . 21.02.16, 10:03 Zrób to sam . W latach sześćdziesiątych i zdaje się później szedł taki program w tv dla młodzieży jak zrobić jakieś niezbyt trudne urządzenia, za to przydatne w domu . W moim przypadku była jedna trudność ,abym dał się wciągnąć w tą grę , a były to jakże by nie, zasoby pieniężne . Zwykle po listewki na potrzebne rzeczy trzeba było jeżdzić do Skłądnicy Harcerskiej , gdzie oprócz wielu artykułów nie mogłem napatrzeć sie na kolejki . Coś w nich było urokliwego ,że mogłem trwac przy nich całymi godzinami i nigdy nie nudziły mi się . Oczywiście , moja mama była innego zdania i oprócz pięciu minut darowanych mi nigdy nie otrzymywałem więcej . Kiedys postanowiłęm ptrzechytrzyć mamę , ktora wysłała mnie rankiem przed szkoła po zakupy , i zakupiłem sobie znaczki jako hobby ktore postanowiłem mieć skoro na listewki nie było mnie stać . To dwadzieścia złotych ktore pamiętam do dziś , jak smutne oczy mamy , gdy dowiedziała się na co wydałem pieniądze . Jak było mi szkoda tego mojego głupiego czynu może tłumaczyć fakt pamiętania go do dziś . Tak to była nauczka . Ale życie w ten sposób uczy nas , mnie , was , własnie w ten dziwny sposób . Ostatnie 25 lat zostało stracone , a jedny z powodów jest danie wiary oprócz 10 przykazań , także innym ludziom . Znajduję się w tej grupie osób , ktora uważa , że Polska stoi na d przepaścią. Nie musi sie w nia obsunąc , trzeba jednak zadać sonbie pytanie co zrobić ,aby Polska znów stała się krajem niezależnym od innych . Powrócić do tradycji i prawdy historycznej . Przeciwstawić się szkalowaniu Polski i Polaków w zagranicznych mediach . Jak zarazę wytrzebić genderyzm , wyśmiac jako naukę , razem z nia przeciwstawić się homo religii popularyzacji jej wraz perwersyjnymi ciągotami urzeczywistniającymi się w realu w róznych mediach . Niestety obraz dekomunizacji jest na tyle niewystarczający w naszym kraju dlatego jednym prostym pociagnięciem wprowadzić zakaz pracy w instytucjach państwowych byłym członkom PZPR , administracji i zarządach państwowych. Absolutnie nie pozwolić dominowac prawu UE nad prawem Polskim . Głupota i nieuctwo tamtejszej włądzy dało się juz poznać , a trwa tylko dzięki sowitym opłącaniu zmanierowanych polityków . Odeprzeć lewackość jako formę istnienia idei , ktora prowadzi ludzi do zatracenia i wyjałowienia z ludzkich uczuc . Te proste podstawowe zadania , wcale nie musza boleć . trzeba tylko chciec pracować , nie tylko dla siebie ,ale też i dla kraju . A może i tak się stać że , nasze pokolenie umrze w niewoli lewckiego podporządkowania . Co sni sie wielu . tylko dlatego żeby nie pogorszyć nawet nie swego stylu życia . Odpowiedz Link
sagittarius954 Re: Sobota . 27.02.16, 08:49 Wydmuszka . Powoli zbliżamy sie do świąt Wielkanocnych . I znowu przyjdzie nam robić wydmuszki . Bo sa jaja pełne oblepione skorupką , wygotowane i pomalowane lub oklejone ,ale sa tez jaj puste i może z tymi nalezy obchodzić sie delikatnie . Aby podczas wielkanocnych zapędów artystycznych nie zgnieść ich , nie zniszczyć , przeciez musza ozdobic nasz stół , koszyczek , gałązki bazi lub witraż komody . Zrobimy palmę , własnoręcznie długą największą ,aby wyróżniała się w kościele wielkośćią , może moje uczynki nie były chwalebne na tyle ,aby zadowolić Boga , czemuż więc nie miałbym zrobić największej palmy na niedziele Palmową . I jak w życiu, sa ludzie pełni swojej twórczości potrzeby istnienia i są ludzie puści zapełniający dzień i tylko ten ,ale brak ich w następnych dzisiaj obmyslanych . Ot takie wydmuszki . Może i ja jestem wydmuszka i co mi do tego, że sa tacy a nie inni . Tolerancja wyuczona przez te 25 lat posunęła się do bzdurnego ją odczytywania . Nie ma możliwości potasowania ludzi według ich wnętrza tego co w nich naprawdę siedzi a nie tego co pokazuja . Przykro patrzeć jak tacy ludzi śmiało szczerzący swe zeby , białe do bólu w ekranach tv, mówią i robią to czego większośc nie popiera ,ani o tym nawet nie mysli . Poczatkowo z bólem rozstawałem się z ze stacjami tv ktore bębniły mi prawie przez cała dobę . Po kilku latach , straciłem do nich sympatię ,ale też zauważyłęm, że zyje mi się lepiej , nie wiedząc ile to nieszczęść dosięga innych ile to tolerancji wylewa się codziennie z ludzi ,ale poprawy w narodzie żadnej . Dopiero kiedy zacząłęm szukac odmienności poczułem ,że na pewnym poziomie porozumienia , ono jest możliwe . ale jest możliwe dopiero wtedy , kiedy nie przeciągamy za wszelką cene na tą nowa tolerancję i każdy nowy trend wypromowany ,aby przyciagnąc do siebie wyznawców . Tylko dla zysku . Zaraz po tym włąćzyła się u mnie myśl ,że dzień tamten był niemozliwie miałki . Wychwalam siebie ? Może i tak , ale w ten sposób unikam oceny innych . Co mam więcej do powodzenia? Że wydmuszki choć puste w środku potrafią przystroić stół w pewnym okreslonym okresie i nic poza tym . Koniec . ta prosta zasada o której mało co myslimy i nia się przejmujemy tkwi w nas . Nieraz trzeba wielu dni i nocy ,aby na własnej skórze przez poszukiwanie dojśc do tych tak banalnych przemyśleń . No więc niedługo przygotuję wydmuszki na stół ze swoja wnuczka . Odwroptnie do wydmuszek panoszących się w przestrzeni medialnej . Tych odtrącę . Na ile mi sie to zda , skoro jestem już stary i powoli staję niedołezny nie tylko ruchowo . Zazdroszczę sposobu myślenia tym ktorzy posługiwali się mysla cale życie . Ci zapewne sprawniej biegaja w przestrzeni wirtualnej . ale mnie wiele radości sprawia natrafienie w przestrzeni nie tylko wirtualnej na pełne zdrowe jajo z ktorego predzej czy później i tak wyrośnie róża mysli . Pączek maleńki zamieniony w piekny kwiat ktory będzie wabił innych juz po mnie . Odpowiedz Link
sagittarius954 Re: Sobota . 05.03.16, 09:11 Opona. Wczorajszy piatek przyniósł fantastyczny( dla prasy) news . Opona w samochodzie Prezydenta sie rozpadła a jego samochód wylądował w rowie . Pomyślałem sobie ,że Opatrzność musiała trzymac ten samochód mocno w swej opiece skoro nie dachował . co by sie wtedy stało ? O ile by doszło do takiej sytuacji mielibysmy znajoma stypę - jak sam to nieraz mówię, odnosząc do siebie zwykle podjęty temat . Czy był to zamach ? nie , nie wydaje mi sie ,ale ostrzeżenie jak najbardziej . utaj przypominam sobie czy w jakimś innym samochodzie głów państwa robiły się podobne zdarzenia . google pracowały uporczywie a ja z zakamarków pamięci wyłuskałem , zawiśnięcie limuzyny Obamy na występie ponieważ zawisła podwoziem na nim . A ta bestia jest jak pociag pancerny więc byle co go nie zniszczy . I tyle przypomnień . Więcej o tej sprawie nie ma co gadać do oficjalnych oświadczeń , chociaż zdaję sobie sorawe ,że prawdy to się nie dowiemy . Prawda dalej może byc reglamentowana . Dlatego dywagacje oparte o Sci-fi nie za bardzo mnie interesują . A to co ja bym zrobił nie jest istotne . ani nie zamierzam ani nigdy nie będę prezydentem , więc poruszać się po drodze będę w dozwolonych prędkościach , a tym samym wcale nie specjalnymi samochodami o specjalnym wyposażeniu . Nie śnia mi sie żadne limuzyny z pogranicza następnego wieku , wyposazone w cudeńka i gadżety ułatwiające wszystko o czym nawet kierowca nie pomysli. Drogi mamy porządnie waskie , nawet te na autostradach, rozpędzenie się do powyżej 150 km /h zawsze niesie ze soba ryzyko nieszczęścia . Ja taka prędkośc osiagnałem raz w fiacie 125p i syrenie 105 lux . ten drugi przypadek był z pogranicza horroru i kiedy wreszcie zatrzymałem się ( a było to na trasie lubelskiej) i pomyśłąem co zrobiłem przeszedł mnie dreszcz ,że wspomniana Opatrznośc nie doświadczyła mnie bardziej . To trzeba było przezyć żeby zapamiętać na wsze czasy . Ostrzeżenia i opowiadania , nie skutkuja . Ja to wiem , bo człowiek młody słuchający ich bardziej pragnie doznać szybkości niż roztropności . i nie ma w tym niczego dziwnego . Lecz kiedy widzimy lepiej zabrać kluczyki młodemu ,aby nie wygłupiał się zbytnio . Czyli doszliśmy do momentu kiedy stajemy się ochroniarzami młodego życia . A co ma zrobic prezydent ? Najlepiej gdyby po zbadaniu sprawy wyciagnął odpowiednie wnioski . ja wiem że to zdanie ostatnie jest wieloznaczne . Ale mimo to musi wykonac ten ruch . Musi inaczej da przykłąd głupoty tolerancji . a to nie tylko o niego chodzi ale i o nastepców jego i nas samych . Jesli oczywiście pragniemy mieć Prezydenta , myślę ,że tej części społeczeństwa do którego należę zależy na PRezydencie . Sobota dopiero się zaczyna a mnie zachciało się spać , przed tym jednak kilka taktów muzyki , rocka lat 70 tych . Bo tylko taki daje pełnię zadowolenia ... Odpowiedz Link
super.222 Re: Sobota . 05.03.16, 09:35 Mnie najbardziej zdenerwowało powiedzenie prezydenta *nikomu nic się nie stało* brakowało jeszcze *kierowca był trzeźwy*. Kicham na takie zabezpieczenia gdzie przytomność kierowcy ratuje zdrowie, a może i życie prezydenta cywilizowanego kraju w środku Europy. Podobno było 5 samochodów z ochroną (ktoś na filmie liczył). W każdym aucie (wypasionym) co najmniej 4 osoby i ... nikt nie sprawdził opon przed wyjazdem z Karpacza. I niech pan prezydent nie mówi, że nikomu nic się nie stało. Stało się i będzie wspomnieniem na całe życie. Na oblodzonej i pustej autostradzie, którą podróżowaliśmy dużym fiatem, od strony Czechosłowacji (wówczas jeszcze tak się nazywała) kierowca nie mógł opanować kierownicą poślizgów, które obracało auto wokół osi. Raz widziałam krajobraz przede mną, następnie pagórkowaty fragment drogi za mną. I kiedy tak tańczyliśmy na lodzie, ujrzałam auto, które zbliżało się do nas wolniutko, - niestety - i przy tej prędkości mogło na nas wpaść... Też mieliśmy kierowcę najwyższej klasy umiejętności. Udało się zjechać na pobocze. Wysiadłam z samochodu na gumowych nogach i widziałam jak z tamtego auta pozdrawiają mnie pasażerowie. Też nam się nic nie stało, ale mogło. Takich momentów się nie zapomina do końca życia. Prezydent już nigdy nie będzie ufał bezgranicznie. Tak myślę. Odpowiedz Link
sagittarius954 Re: Sobota . 14.05.16, 09:10 Zebrać najwazniejsze lub najciekawsze wiadomości z całego tygodnia jest bardzo ciężko . Nie wadomo co kogo interesuje i z jakiej dziedziny . Co prawda zatrzymałem się nad pewnymi wiadomościami ,ale nie uważam je za najbardziej ważne dla pojedynczego człowieka. Oczywiście taka sprawa audytu , jest ważna dla rządu i broniącego się przed pomówieniami lub oskarżeniami grupy poprzednio rządzącej . I nie dla tego pisze tak stosunkowo bezstronnie ,że nagle nie popieram działań PiSu . Alez popieram i to w całej płaszczyźnie , choć jako daleko odsunięty od zrozumienia właściwych działań mogę ich prawidłowego rozwiązania oczekiwać dopiero po jej ujawnieniu lub juz po uzyskaniu własciwych skutków . Dlatego nie ocham i acham nad audytem , nie zachwycam się żadnymi słowami padającymi z mównicy sejmowej lub wydobywaniu słowotwórstwa i zakwitaniu go w mediach. Teraz oczekuję w miarę szybkiego oddania spraw do prokuratury i pilnowaniu ich w tym rejonie rozeznania . Rozumiem też skończyły się w naszym kraju audyty bablaniowe , przy ktorych mieli co robić niektórzy dziennikarze . Strona rządowa oddaje się , w ten sposób, następnym rządzącym pod surowy osąd sądowy . I to nie będzie tak, że takiego osądu nie będzie z powodu braku spraw , ponieważ pijarowo, taki rząd nowo wybrany będzie starał się umnijejszyć pozycję starego rządu . Może to się zmienić dopiero po zasypaniu rowów wykopanych przy podziale jednego plemienia na dwie odrębne grupy rozumiejące inaczej rolę państwa i postawę indywidualnego człowieka w społeczeństwie . A kiedy to nastąpi ? To pytanie zapewne pozostałoby przez dwa albo trzy pokolenia bez odpowiedzi ,ale jest jedna siła zdolna do zakopania tych rowów od razu i w mgnieniu oka . A jest nia Opatrzność . Ponieważ jednak do tej pory wszystkie działania tej siły rozkładaja się na wolne działania rozłozone na wieki trudo przypuszczać ,że coś nagle się zmieni . Jest przy tym jedna cecha charakteryzująca Polaków . W dobie nieszczęścia naród potrafi się zjednoczyć . I na nia stawiam , co przy tym oczywiście, nie obejdzie się bez bólu i tragedii . Bo przecież szczęściem nie potrafimy się dzielić , tym bardziej ośmiorniczkami . Odpowiedz Link
sagittarius954 Re: Sobota . 10.09.16, 15:12 Kurczak Mike. Ta historia miała swój początek 10 września1945 roku . tego dnia, farmer Lloyd Olsen z miasta Fruita stanu Kolorado wziął do ręki siekierkę pragnąc zabić kurczaka n a kolację . Nie wiadomo dlaczego , źle trafił ofiarę odcinając łepek ,ale pozostawiając większą część pnia mózgu i jedno ucho . tym samym kurczak niestety nie zamienił się w smaczna potrawkę lub pieczonego kęska ,ale dalej chodził i miał się wcale dobrze . A jeszcze lepiej miał się jego właściciel , który zbierał pieniądze od osób które miały chęć zobaczyć żyjącego ptaka bez łepka . ?Ja wiem ,że to w dzisiejszych czasach brzmi dosyć śmiesznie i humorystycznie , hard horrorowo i można by pękać ze śmiechu . Takie czasy stety lub nie Niewierzących odsyłam do wikipedii gdzie szczegółowo opisano cała historie . Tak więc jest najprawdziwsza prawda , bez cienia lub lania wody. Ale ta historia na która trafiłem przypadkiem , o ile takowe są na tym świecie , spowodowała że nagle zabłysło w mojej głowie światełko . I to absolutnie nie dlatego ,żebym miał robić jakies interesy, dajmy na to, rynkowe . Nie powiem żebym nie pomyślał , iż ludzie to maja szczęście i na jednym kurczaku bez głowy robili doskonałe interesy , bo czyż takowym nie było przytulanie co miesiąc , w przeliczeniu na dzisiejsze złotówki , 50 000 peelenków miesięcznie ? Pomyśleć że taki kurczak miał niesamowite przebicie i by ł żyłą złota, za ktorą co miesiąc tenże farmer, mógł kupować nieliche stado małych kurczaczków , które po pięciu miesiącach stawały się pieczenią ,potrawką, rosołem ,albo innym jadalnym dziwolągiem . Zresztą ta historia jest doskonałym przykładem na wielorakość przykładów i opieraniu się na niej kształtując dalszą swoja przyszłość . No pomyślcie sobie tylko , że dzisiejsza wiedza medyczna , technika, pozwalają na zapewne tworzenie takich zjawiskowych bezgłowych istot bez liku . Z tym że idąc śladem podaży i popytu , miały by te następne bezgłowe koszmarki wartośc jedynię kaloryczna czyli znikomą . Zależy to jednak tez od całej otoczki pijaru jakim otoczyłby właściciel tego potworka całą historię . I medium które to, tą historię ciągnęło by w nieskończoność . A przynajmniej do zaspokojenia finansowego co poniektórych hapaczy łatwego zarobku . Czy ż ten mój wywód nie powoli nie zbliża się do finału jakim pragnę zaszczycić tych czytaczy przemiłych, którzy może tak a może nie, podpiszą się pod tym postem. I czyż nie wydaje się wam ,że tam kurczak Mike nie ma swego przełożenia w stosunku do partii PO która powoli zamiera lub zachowuje się jak ten kurczak. Nie wydaje głosu donośnie , ale jeszcze śpi na grzędzie , żeby istnieć trzeba , aby ktoś ich nakarmił i strzykawka wydobył nadmierna ilość śluzu zbierająca się w tchawicy . Ale samouduszenia wreszcie i tak nastąpi powodując odejście kurczaka Mikea w niebyt , jak i samej partii PO. Tutaj jednak jest jedna prawidłowość , kurczak nie zmartwychwstanie , na sklonowanie też nie ma szans bo do tej pory połączył się z minerałami mamusi Ziemi i jest absolutnie nie do odróżnienia . Inaczej politycy . Ci założą następne piórka i przeobrażą się nadzwyczajnych osobników stojących na straży nie tylko praworządności . Nic absolutnie więcej nie narzucam, każdy może sobie wybrać postacie do tej historii . Czyli farmera , siekierkę , pieniek , grzędę, 25 centów za możliwość zobaczenia i takie tam inne .Czyż nie było by to ciekawe? Chociaż ... Jeśli urzędniczka obrotna postarała się o drobne 38 milionów ... Z drugiej strony można by ogłosić konkurs na wybór najlepszego reżysera do nakręcenia bajki o kurczaku bez głowy , ale jeśli by ten wybrany reżyser dalej poszedł i obciał jeszcze cos kurczakowi czyli pospolite jaja . Oj ....Zbyszku nie idź ta drogą , oj nie idź ... Odpowiedz Link
sagittarius954 Re: Sobota . 29.10.16, 09:03 Nie moja wina, że dobre pomysły przychodzą do mnie w sobotę . Dokładnie jak mojej przyjaciółce , ktora mówiła, że najlepsze pomysły ma nad ranem . Ja prawdopodobnie jestem człowiekiem leniwym, nad ranem za wszelką cenę pragnę spać . Jakbym przez cała noc balował gdzieś i usłyszawszy dzwonek telefonu o godz.05.05, spuszczając nogi z łózka, odczuwam najpierw ból nóg , potem krzyża i wreszcie każdej komórki całego ciała . Ten ból mija na spacerze z psem, im dalej idę tym wiecej pozbywam sie fizycznych bóli ,ale czasami pozostaje i nic nie jest w stanie go wypędzić . Tak było i dzisiaj . A wszystko za sprawą przeczytanego materiału na temat okna Overtona . Pal sześć ten ból fizyczny , choć zdawałem sobie sprawę , że jednak to co mnie uwiera ma znacznie poważniejsze podłoże i uciec od tego nijak nie można . można natomiast zmagac się na swój sposób . Jaki tego nie wiem . Ale jesli jest problem opisany znacznie łatwiej z nim walczyć . No więc o co chodzi w zasadzie ? Rzeczone okno Overtona jest metodą jaką politycy i publicyści wpływają na opinię społeczną .Tylko proszę się nie obawiać ,że my, narodowość niedowiarków jesteśmy pierwszymi królikami doświadczalnymi tej metody . Pierwszymi byli amerykanie i europejczycy zachodni , bo tam została ona , ta metoda , tam opracowana i powolutku wdrażana . To stąd się bierze akceptowalność homoseksualizmu i tolerancja na przejawy wszelakiej inności , dawniej nie mającej prawa pojawienia się w porządnym towarzystwie , dosłownie jak mówienie o kupie przy obiedzie . Znieczulanie do tego stopnia tematów tabu,az staną się popularne i akceptowalne . Żeby ściślej opisać tą metodę należy przedstawić jej sześć etapów : 1. Unthinkable (niedopomyślenia, zabronione); 2. Radical (radykalna; zabronione, ale z zastrzeżeniami); 3. Acceptable (akceptowalne); 4. Sensible (sensowne); 5. Popular (popularne; możliwe do przyjęcia przez społeczeństwo); 6. Policy (decyzja polityczna, legalizacja, umocnienie się w polityce państwowej). Oczywiście można zająć się omawianiem poszczególnych etapów tłumaczeniem ich i przedstawianiem o co w nich chodzi . To bardzo ważne dla zrozumienia całego mechanizmu działania i tym zapewne każdy czytający powinien sam ,albo poprzez dyskusję dojść do końcowych rezultatów . Już z samego obrazu tych sześćiu punktów, wypływa rola poszczególnych grup odpowiedzialnych za uświadamianie społeczeństwa a w zasadzie brak tego uświadaiania . Czy teraz łatwiej jest pojąc nam globalizację jako mechanizm dobrobytu niewielkiej grupy osób ? Czy możemy zrozumieć ten cały zgiełk wokół mówienia o indywidualnej odpowiedzialności każdego obywatela za to co i gdzie podpisuje , skoro manipulacja przychodzi z potężnej machiny władzy i mediów ? Lecz ja koncentruję się na swojej niedoskonałości fizycznej i tym bólu odczuwanym tak dobitnie w sobie od samego rana Najpierw musze uporac się z nim zanim wzruszę machinę wiedzy i porusze ja by zemleć w sobie to co boli najbardziej - niewiedza . Jeśli przytaczam tą metodę to przecież nie po to żeby komuś udowodnić jego niewiedze ,ale żeby wzniecić kaganek oświaty , który może rozpalić się do wielkości porządnego ogniska zanim zajmie cale połacie i przeistoczy się w pożar . Pożar wiedzy i umiejętności wysnuwania wniosków jak byliśmy manipulowani . Oczywiście można wierzyć lub nie . Wziąć szklankę wody i zagasić kaganek . Odpowiedz Link
sagittarius954 Re: Sobota . 07.01.17, 23:13 Święta ,święta i po świętach. Przyznam się , że nawet po zapowiedziach miałem chęć odejścia od napisania kolejnego odcinka w dniach tygodnia . Zauważyłem po prostu ,że już kiedyś pisałem na ten sam temat . A powtarzanie się nie przystoi w miarę jeszcze dojrzałemu człowiekowi . Alzhaimer co prawda obejmuje mnie ,ale czyni to zdecydowanie za wolno , abym mógł przeoczyć tak istotne dla pisania szczegóły . Tym samym postaram się znów napisać na to popularne stwierdzenie polaków. Rodacy jak to rodacy, najbardziej zauważają dysonans jaki istnieje między przygotowaniem świat w domu , całym ogromem zadań stojących przed każdym z domowników a czasem w jakim trwają święta. I wszyscy lub prawie wszyscy wydymają wargi i przysięgają sobie ,że to już ostatni, raz więcej nie . Więcej ani kroku w ten sam układ , pracy, trudu i potu . Oczywiście zapominają o niewidocznym dla każdego duchu świąt , dla którego właśnie te dni mają taki a nie inny charakter. Wreszcie kończący te święta dzień Trzech Króli z nowym zwyczajem uczestniczenia w pochodach , jest najbardziej wesołym z tych dni i spaja społeczeństwo . Co prawda pozostaje jeszcze karnawał dosyć długi w tym roku , lecz liczenie na zabawy , kiedy każdy dzień może przynieść zmianę powodującą w naszym życiu zastąpienie przyzwyczajeń zupełnie nowymi . Jak bardzo niedocenialiśmy względnego spokoju sprzed kilkudziesięciu lat , możemy dopiero o tym teraz się przekonać . a przecież same początki nowego życia w nowym ustroju , najpierw powolne , lecz po około 10 latach galopujące spowodowały lub powinny spowodować poważne ostrzeżenie . Ale przecież nie o tym chciałem napisać chciałem powspominać kilka dni z świątecznych ze swojego życia , czy warto ? Nie wiem dla mnie były zupełnie inne , nadzwyczajne i dlatego zapamiętane na tyle długo bym je mógł jeszcze raz przytoczyć . Więc do dzieła Wigilia . 24.12.1977. Jechałem z Kazimierzem pociągiem pocztowym , który codziennie wyjeżdżał ze stacji Szczecin Główny , zatrzymywał się głównych stacjach i kończył bieg na stacji Warszawa Główna Osobowa. Zbierał wszystkie listy i paczki kierowane ze Szczecina do Poznania , Kutna i mniejszych miejscowości położonych w pobliżu trasy. Szczecin Dąbie pożegnał nas pustym peronem , jesiennym deszczem i miłymi kolejarzami , którzy na moją prośbę zabrali żołnierza do swego wagonu, wbrew przepisom, tyle że nikt w tamtych czasach przepisom się nie kłąniał i zbytnio nimi sie nie przejmował . Całe szczęście, jako jedyny wchodziłem do tego wagonu, może więc jako ten ostatni podróznik opustoszałego dworca Szczecin Dąbie w oczach kolejarzy, zasłużyłem chocby na to , by rankiem Świat Bożego Narodzenia pojawić się w rodzinnym domu Pociąg nabierał prędkości , lecz nie rozpędził się maksymalnie.Ot, kulał sie po niemrawych torach turkocząc raz z cicha , raz głośniej , kołysał się w rytm zaczynających się juz świat , siedzących za stołami domowników nucących kolędy , zaciekawionych dzieci i psów w swych budach ze smutnymi pyskami czekających, az ich pan przyniesie im kawałek chleba ze smalcem . W czasie drogi pociąg przepuszczał wszystkie inne , wązniejsze , pilniejsze , z wesołymi podróżnikami . Miał jednak swoją zaletę . Żaden pociąg jadący do Warszawy nie doganiał go i osiągał cel na czterdzieści pięć minut przed przyjazdem pierwszego pospiesznego kierującego się do stolicy . Ileż wtedy znaczyło 45 minut , czterdzieści pięc minut cywilonego życia. Siedzieliśmy na paczkach z listami. Za szybą panowała ciemność, rozjaśniana momentami, przejeżdżania przez miejscowości z palącymi się lampami i blaskiem światła padającym z okien. Spoglądałem na iskry zimnych ogni zapalanych na choinkach , znikały tak szybko jak się pojawiły. Gdzie niegdzie oświetlone świerki przed domem mieniły się swoim świątecznym szczęściem . Milczeliśmy . Nasze rodziny były już po kolacji i dzieleniu się opłatkiem , na choinkach migały lampki , mamy przygotowały najwspanialszą kolację roku. Wesołe rozmowy i dbanie, żeby nikomu nie zrobic krzywdy w rozmowie , żart miły a nie dosadny okazanie przyjaźni , tej ludzkiej i tej rodzinnej . To wszystko nie było nam dane . Obaj przykleiliśmy nosy do szyby jakbyśmy chcieli choć przez moment złapać atmosferę tego szczególnego dnia . Punkt kulminacyjny nastąpił piętnaście minut przed północą , kiedy powoli docieraliśmy do Poznania .Widzieliśmy grupki osób kierujące się w stronę kościołów . Młode pary trzymając się za ręce podążały na Pasterkę. Spojrzeliśmy na siebie . Mój towarzysz podróży wyciągnął z wewnętrznej kieszeni marynarki chusteczkę . Z jej środka wyjął mały skrawek opłatka . Przełamał go . Wstaliśmy. Wyciągnął do mnie rękę . - Życzę ci , żebyś następną wigilię spędził z rodziną, życzę ci szczęśliwego powrotu do cywila – powiedział wolno patrząc smętnie. - A ja tobie życzę żebyś znalazł pracę bliżej domu – nie wiedziałem czego mu jeszcze życzyć – Pozdrów swoją rodzinę ode mnie i życz im szczęścia. Wymieniliśmy adresy . Pociąg z piskiem metalowych kół wywołanych przez hamulec stawał w Poznaniu . Przystrojona odświętnie stacja witała nas radośniej. Uścisnęliśmy się i Kazimierz wyszedł na peron , wypuszczony przez pocztowego kolejarza . Spojrzał na zegarek , czekał na przesiadkę , machnął mi ręka i znikł w przejsciu podziemnym. Po czterdziestu minutach postoju ruszyliśmy dalej. Położyłem się na paczkach i okryłem wojskowym płaszczem . Mimo szczerych chęci nie mogłem zasnąć . W mojej głowie mysli plątały się i przelewały niczym w kotle pełnym wrzącej wody. Pragnąłem zobaczyć swoją dziewczynę , przytulić się do mamy, porozmawiać z braćmi i ojcem . Myślałem też o Kazimierzu i czterech godzinach , prawie milczących w jego towarzystwie . A gdy chłód za bardzo dawał się we znaki wstawałem , machałem rękoma , spoglądałem na zegarek z utęsknieniem wyczekując wreszcie znajomych pejzaży. Lubiłem Kraków , moje kilkakrotne odwiedziny tego miasta sprawiały , że zawsze miałem chęć powracać do miasta i jego klimatu. Warszawa Główna powitała mnie lekkim przymrozkiem . Tylko stojąca choinka przypominała o trwających świętach , wokół niej kręcili się zbyt weseli pasażerowie jadący , bliżej lub dalej, szukajac swego miejsca przy stole . Autobus przyjechał prędzej niz mogłem się spodziewac , poranny chłód przenikał go na wskros . Znajome osiedle z każdym krokiem od przystanku autobusowego rosło w oczach . Wreszcie mogłem stanąc pod drzwiami . Zza drzwi dobiegały mnie kolędy . Przykleiłem ucho do nich wsłuchując sie w odgłosy . Mama cos mówiła do ojca . Oparłem obie dłonie na klamce , zaraz okażę swą radość , ale teraz tu przed drzwiami odczuwam szczęście , a moge być bardziej szczęśliwy jesli niedługo poczuję ciepło ramion tych którzy są tam , za drzwiami... Odpowiedz Link
sagittarius954 Re: Sobota . 14.01.17, 12:02 Lenistwo . Z coraz większym trudem przychodzi mi utrzymanie reżimu dnia . Zaplanowany terminarz , jeszcze się trzyma ,ale ledwo , ledwo .... Zapewne przyjdzie taki dzień , kiedy odpuszczę sobie narzucone zadania i poddam się błogiemu lenistwu . Ostatecznie to nic dziwnego . Rozglądając się dookoła widzę na co dzień lenistwo panoszące się wokoło i wypierajace rzetelność i uczciwość zawodową . W związku z ostatnimi opadami śniegu tak się porobiło ,że wczesnym rankiem nie ma komu uprzątnąć go z dróg i chodników . I paplałem się przez kilka dni , ba cały tydzień w brei , z każdego wyjścia wracałem z mokrymi nie tylko butami . Zacząłem wątpić w rzetelność zawodową , skoro buty nie wytrzymuja kontaktu z taka pogodą i warunkami drogowymi . Poważnie zacząłem mysleć o zakupie walonków i to z samej Białorusi , bo liczenie na tutejszy produkt może skończyć się tym samym co kupno zimowego obuwia nie zdatnego na te warunki . Oczywiście moja żona szybko wybiła mi z głowy tenże styl zimowy . Jednak , naprawdę nie ma innej ewentualności ,skoro nikomu na całym osiedlu nie chce się odgarnąć kilkucentymetrowego sniegu . Dopiero wczoraj zobaczyłem pana w malutkim traktorku i dwóch pomocników wykorzystujących łopaty do tradycyjnego podpierania sie . Widocznie rola łopaty przez wszystkie wieki żywota świata nie ulega zmianie . kiedy dorwą ja ręce człowieka , od razu trzeba się podeprzeć . Nawet spytałem się panów dlaczego wcześniej nie było tego sprzętu . Panowie odpowiedzieli tajemniczo ,że giełda pracy zaowocowała dopiero po podwyżkach , które wsunęły im łopaty do rąk . No i masz ci babo placek ... Tylko dla wtajemniczonych dodam ,że ta giełda płaci za odsnieżanie 15-25 złociszy za godzinę. Zachodzę w głowę skąd te podpórki w czasie pracy skoro tak dobrze płacą ... ale jak jeszcze kilka rundek zrobię po osiedlowych alejkach , i o ile oczywiście buty zechcą mi wysychać szybko, dowiem się wszystkiego . O czym zawiadomię czytelników tego forum . Póki co z suchą stopą wasz spacerowicz alejkowy sagi . Odpowiedz Link
sagittarius954 Re: Sobota . 10.06.17, 15:52 Starość . Jestem już starym człowiekiem i z uśmiechem przyjmuje słowa o ludziach mających ponad 60 lat będących w wieku średnim . Oczywiście można tak powiedzieć o ludziach zdrowych , pełnych życia i stąpających odważnie po każdym załamku rozległości . Ja niestety , zanim zrobię krok najpierw muszę zastanowić się czy sobie krzywdy nie zrobię i czy ten krok nie przyniesie mi więcej bólu , który będę musiał później w ekwilibrystyczny sposób uśmierzać . Ktoś kiedyś powiedział ,że starość P. Bogu się nie udała i umieranie w bólach i zapomnieniu , mimo żyjących bliskich , troskliwych , uczynnych , nie ma sensu .Ale jest to pozór , ponieważ bardziej rozpatrujemy ten aspekt , właśnie w obrębie rodziny niż własnej samotności . I dopiero ten ostateczny czas mim o , powtórzę się - otoczenia ludźmi – lecz wewnętrznie tak samotni jak ta skała na morzu , sprawia że rozumiemy dosyć wyraźnie zamierzenia Wszechmocnego. Ale też ,żeby nie wydawało się ,że nagle stałem się proroczy , musze więc całkowicie tej tezie zaprzeczyć. Nic z tego . Porównanie do skały na morzu wydaje mi się całkowicie trafne a bliżej do tego granicznego momentu , tym bardziej zatraci się pole widzenia odległego brzegu życia . Staje się on za czasem jak kreska na widnokręgu pełna zupełnie innych odczuć niż ta, kiedy pełni życia dopływamy doń . Ostatnie trzy miesiące pełne bólu i cierpienia stały się obciążeniem z którego trudno mi było się podnieść . A mimo iż odzyskuję siły , dalej nie wierzę że dzieje się to według zwykłego losu a nie żadnego nadzwyczajnego . Przecież , domyślam się , że w ten sposób odbiera spora część ludzi co sam czuję . Nie powodów dla których ma być inaczej . W dalszym ciągu jesteśmy tacy sami i zapewne wewnętrznie po zrobieniu sekcji i tak wypadną różnice wielkości i położenia , ale w gruncie rzeczy jesteśmy tacy sami . Zdecydowana różnica dzieje się dopiero w momencie rozpatrywania charakterów , kiedy to pojęcie na dane sprawy zaczyna nas różnić . Czy są one zdecydowanie , różniące w momencie stania się skałą na morzu, o tym nie jestem przekonany . Bo nie ma takiej siły potrafiącej ochronić tą skałę przed zalaniem morza . Nie pomogą ręce ludzi , jedna dwie czy nawet tysiąca . Odzyskanie spokoju to jest to czego się pragnie najbardziej . Cisza i spokój . Jak w takim razie przyjąć te wszystkie mało ważne sprawy toczące się dookoła na brzegu , którego wciąż mocno się trzymam . Wydaje się ,że przestanie ekscytowaniem się zachowaniami ludzi i ich wyborami jest najlepszym na to sposobem . Ale inną sprawą jest w jaki sposób do tego dojść . A jeśli mam w sobie nie wiem skąd, nabytą mądrość czasu ostatniego dlaczego nie ma we mnie tej mądrości życia , poczynań. A może dlatego że tamten czas jest chwilą a życie trwa zbyt długo by można było zaliczyć je do chwili . Miałem 20 lat ? Naprawdę ? I byłem zdrowy i mogłem ścigać się z wiatrem ? Naprawdę ? Aż nieprawdopodobne ...Tylko jeśli przypominam sobie tamte chwile a świadomość mówi mi o równości zachodzącej miedzy tamtym a tym człowiekiem . Co prowadzi mnie dalej w stronę tej skały . I niech się dzieje co chce . Indywidualność życia każdego człowieka w tym mnie, jest tak unikalna ,że nie zostanie powtórzona już więcej nigdy . Ale czy to coś komuś mówi . A musi ? Odpowiedz Link
sagittarius954 Re: Sobota . 24.06.17, 15:00 Imperatyw. Wbrew pozorom i dzisiejszemu rozważaniu jestem bardzo tolerancyjnym człowiekiem . Może aż nazbyt tolerancyjnym i dlatego wiele osób widzi we mnie łatwy kąsek do ugryzienia . I w rzeczy samej . Potrzeba nawet kilku ugryzień ,żeby zrobić mi kuku . Wtedy przypominam sobie o tej bezwzględnej zasadzie . A przecież są ludzie , którzy reagują na każdy przejaw złamania nakazu natychmiastowym przeciwdziałaniem . W sferze osobistej obrażą się na amen na najbliższe kilka lat i będą nieosiągalni , w sferze państwowo - prawnej zawiadamiają prokuraturę o osobniku łamiącym zasady . Zostawmy na razie państwo , bo wbrew poczuciu narodowości , która wybucha w czasach zwykle trudnych , kiedy trzeba dać świadectwo swojej polskości i przynależności do grupy klanu z którego wyrośliśmy . Oczywiście zdarzają się mi zauroczenia , jak choćby europejskością , ale ten okres zamknął się sam w momencie autentycznego dotknięcia sprawy , spróbowania czym jest i jak smakuje . Dla jednych będzie to okres otworzenia oczu i zaczęcia szanowania zasad rządzących w danym obrębie geograficznym . Dla innych i ten rodzaj namacalnego doświadczenia nie będzie niczym wielkim , po prostu ten typ ludzki, imperatywy, ma za zbędną gadaninę a brak zasad jest najlepszą zasadą . Ale powiedzenie o tym bezpośrednio zainteresowanym, wywołuje gniew i całkowite zaprzeczenie nawet tak wydawałoby się logicznemu stwierdzeniu . No i dochodzimy do wolności osobistej , źle pojmowanej bo wynikającej z zapatrzenia się na wyżej stojących na drabinie społecznej . Jeśli oni mogą, dlaczego ja nie mam prawa ? To pytanie zadawane tylko sobie pozostaje bez odpowiedzi . Z prostego powodu . Brakuje wtedy świadomości bezwzględnego podporządkowania się imperatywowi moralnemu . To wcale nie dziwne ,że do tej pory łamanie zasad w sferze kulturalnej musiało przynieść więcej szkód niż pożytku . Jednak hipokryzja wynikająca z doboru argumentów i użycia ich w jakiejś sprawie przynosi, jak do tej pory, pożytki , które nawarstwiwszy się prędzej czy później załamią zasady samego kłamcy . Ale wracając do toku wątku w sferze osobistej , nie tak dawno byłem świadkiem interesującego zdarzenia gdzie brak zasad i źle pojmowanie wolności osobistej stało się zarzewiem małego konfliktu z którego nikt nie wyszedł zwycięsko . Ale sprawa pozostała . Oto trzej młodzi ludzie piją alkohol z samego rana a raczej ratują swoje organizmy przed mega kacem w obrębie i nie , kościoła . Dlaczego w obrębie i nie , występuje zaprzeczenie ? Ponieważ budynek w którym mieści się apteka przylega prawie do tego kościoła a trzej młodzieńcy stali bliżej okna apteki niż drzwi kościoła . Młodzieńcy oczywiście nie widza żadnego przeciw ,aby wychylić szybko kilka małych buteleczek drinów , będąc osłoniętym od oczu policji budynkiem i wierzbą zwisającą aż do ziemi . Widzi to jednak kobieta wychodząca z kościoła i zwraca uwagę młodzieńcom , na niestosowność miejsca w jakim wykonują swoje czynności, ci obrażają się ,ale w miarę spokojnie odpowiadają, że ich to nie obchodzi i modlić się przy połykaniu zawartości nie będą . Słowa jak zwykle mają znaczenie w takich sytuacjach , wystarczy podnieść głos a dyskusja może nabrać niedobrego kolorytu . W tym wypadku emocje starszej pani zdają się przeważyć i zaostrzyć dyskusje , ale czar napitku decyduje i młodych ludzi inaczej . Wyzwala w nich śmiech z kobiety ,za jej postępowanie określone średniowieczem a nawet propozycją aby łyknęła sobie na ich koszt i rozprężenie . Jaki więc z tej scenki morał ? Może jak i z tej, kiedy jedna z dziewczyn w autobusie mówiła, że rodzice dziecka siedmioletniego pytali się go, czy chce chodzić na religię . Zdaje się że w sferze prywatnej wolność osobista jest źle pojmowana . Przecież nie pójdę do cioci Klary na imieniny wypominać jej częste potknięcia językowe ,ani nie będę zachowywał się na tyle ostentacyjnie by urazić kobietę tym bardziej starszą ode mnie . A teraz co się będzie działo z tymi imperatywami w sferze ekonomicznej i politycznej ? Dowolność , poprawność , wolność stają się odwróceniem ról do jakich zostały powołane przez myśl człowieka . Ale czy ja muszę tuż przed urlopem zajmować się takimi bzdurami .... Odpowiedz Link
sagittarius954 Re: Sobota . 30.09.17, 07:39 Wspomnienia. Od najmłodszych lat , żeby nie powiedzieć od rozpoczęcia działania naszego mózgu ...No i to jest ten moment przełomowy . Wspominamy, jeśli coś widzieliśmy, słyszeliśmy , czuliśmy . Utracjusze ateiści wyznając wiarę w niewiarę zapewne mało się zajmują rozpoczęciem działania mózgu jako ośrodka zbierania i wysyłania komunikatów . A mnie wciąz nachodzi zbiór pytań o tożsamość o punkt rozpoczęcia , start . Wystrzał z pistoletu sygnałowego dającego początek wszystkiemu . Nawet naszemu mózgowi . Dlaczego to takie ważne ? Bo w człowieku istnieje pragnienie dotarcia do korzeni , ten punkt zwrotny kiedy grudy ziemi zaczynają się wątłymi nitkami korzeni , przeistaczającymi się w coraz to większe i potężniejsze drogi prowadzące soki ku górze ku konarom oblepionym coraz to nowymi listkami wysupłanymi z ziaren pączków tkwiących na gałęziach . Drzewo od tylu , z pod ziemia , z drobin tak scalonych ,że obejmujących mocno całe drzewo . Gdzie istnieje ta granica świadomości i dlaczego jest tak zatarta ,że niemożliwa dla człowieka do dotarcia ? Właśnie to pytanie o te rozważania dosięgły mnie właśnie wtedy , kiedy rozpoczynał się sierpień . Sierpień napuszony ciepłem po chłodnym i deszczowym lipcu . Sierpień jak nabrzmiałe kobiece piersi , których łakniemy nie tylko pożądając . Sierpień otaczający nas spokojem i wspomnieniami , ale nie zawsze jest własnie taki . Sięgamy więc do wspomnień Odgruzowując i te inne sierpnie z naszego życia . Malując płot między jedną a druga ulewą i spoglądając w niebo z utęsknieniem za promieniami nie tylko słońca ,ale upału tego gorąca tak obezwładniającego ,że niemożliwa staje sie praca . Nie tym razem . Nie zostaliśmy oblani niesamowitym dobrem lenistwa mogąc powiedzieć i dać sobie wymówkę działania . Tym razem to ciepło było inne niepodobne do innych sierpni . sięgałem do swojej pamięci pragnąc wydobyć z niej podobny miesiąc . I nie udawało mi się. Pewnie to starość wmawiałem sobie . Bo czyż możliwe jest zapamiętanie czegoś tak ulotnego . Nawet wtedy kiedy nie wiemy nic o początku . Ale ja wiem że ten moment istnieje . Jak istnieje moment napełnienia słoika keczupem , wykonania wieńca dożynkowego , bukietu na dzień Matki Boskiej Zielnej lub innej czynności wykonanej w sierpniu . Jest gdzieś we mnie . Dlaczego mam go nie szukać ? Jest istotą początku i tajemnicy a raczej wyjaśnieniem tajemnicy podania mi świadomości umożliwiającej wspomnienia . Tak zapamiętam ten sierpień . Szukaniem niemożliwego . Odpowiedz Link
marii51 Re: Sobota . 22.04.18, 21:59 a niech wreszcie poczytam .... aha ... juz rok 2017 minął dawno... Odpowiedz Link
sagittarius954 Re: Sobota . 22.06.18, 18:30 Obiecałem więc piszę . Od roku czasu obserwuję zmagania polityczne i nie mogę im sie nadziwić . Zarówno rządzący jak i opozycja , wreszcie Prezydent RP stali się mało zrozumiali . Ja wiem ,że zapewne rozwiązanie tej zagadki trawiącej wszystkich ciekawskich jest banalnie proste . ale dlatego ,że proste trudno wpaść na jej rozwikłanie . Lipcowe wydarzenia 2017 roku przeszły już do historii i decyzje Prezydenta tamte jak i obecne są przyjmowane przez zwolenników ( nazwijmy ich dobrej zmiany) z grymasem twarzy i łapaniem się rękoma za głowę . A co dopiero przez opozycję . Jak prawdziwi totalniacy kłębią gdzie tylko mogą ,aby zniszczyć obraz wynikający z rządzenia , kłamią nagminnie a ponieważ mają poparcie swoich niemieckich bogatych kolegów wspaniale wpisują się w historię rozdzierania połaci narodu . Jakkolwiek byśmy te działania nazwali bardziej miękko czy żelbetonowo i konserwatywnie ,absolutnie wszystkie nazwiska zapiszą się źle w historii Polski . Ale dajmy spokój totalniakom , jeśli władza ich toleruje a nawet dopieszcza zezwalając na obskórne działania i opluwanie godności RP , trudno jest z tym walczyć stawiając tamy w różnych miejscach spraw i nie widząc reakcji , zdecydowanej reakcji rządzących. Może z jednej strony jest to swoisty test cierpliwości , a może jest coś czego społeczeństwo ani opozycja nie może się dowiedzieć i dlatego w polityce nawet w prostych sprawach trudno jest odgadnąc cokolwiek i dopiero, kiedy naga prawda gania po ulicach obwieszczając wszem i wobec , bąbelek zrozumienia pęka i rozjaśnia umysły . Nie wiem co spowodowało postawienie takich a nie innych pytań przez prezydenta w referendum . Ostatecznie doświadczeń związanych z Unia mamy już sporo . Więc dlaczego zabrakło tego pytania powiedziałbym podstawowego i zasadniczego I jakkolwiek bysmy na nie odpowiedzieli idzie od razu za tym pytanie o ustrój RP . W gruncie rzeczy nie chodzi też o to co ja sądzę . Moje zdanie najmniej się liczy i jest tylko jednym z ponad kilkunastu milionów uprawnionych do głosowania . Chciałbym wyjasnić co zarzucam Prezydentowi ktory postawił takie a nie inne pytania . Mysle sobie ,że jeśli pragnie się uzdrowić kraj idzie się w tym kierunku obierając metody , ktore uważa się za słuszne i nie można tłumaczyć się ,że jest się prezydentem wszystkich Polaków . Jest się prezydentem jedynym a nie jednym z kilku lub jednym z pewnej grupy . Obiera się metody wyjścia z trudnej sytuacji zgodnej z kultura , obyczajami , moralnością i religią w jakiej się wychowało . Chyba że to wszystko zostało ukryte i przykryte tylko i wyłącznie aby zbudowac sobie w miarę bezpieczny schron na kilka lat życia ,aby w dalszej przyszłości ewentualnie też z niego korzystać . Ale tak przeciez nie przystoi człowiekowi , który zapragnął reprezentowac ludzi , Polaków. A metody jakimi się będzie uzdrawiało kraj dla jednych będa słodyczą dla innych piołunem . Czyli wracając , Polsce potrzebna jest penicylina patriotyzmu , antybiotyk prawdy , nawet jeśli miałoby to bardzo boleć to jeśli zacznie działać ból będzie ustępował a grymas zwątpienia i niedowierzania ustąpi uśmiechowi zrozumienia . Czasami dopada mnie zwatpienie ........ Odpowiedz Link
maria88 Re: Sobota . 07.07.18, 12:58 Ja też wątpie czy doczekam się ,że za 40-letnią pracę na emeryturze nie będę musiała np.leczyć zębów w gabinetach prywatnych. Odpowiedz Link
sagittarius954 Re: Sobota . 07.07.18, 14:12 Ale to chyba nie przeszkadza że leczysz zęby w gabinetach prywatnych , abyś to robiła nie za swoje pieniądze, ale za NFZ. Odpowiedz Link
maria88 Re: Sobota . 07.07.18, 16:48 Oto chodzi. Ale na NFZ. leczyć, mozna tylko 1,2,3-ki. inne tylko rwać. Co ja biedna mam zrobić jak do tej pory dbałam o zęby i mam 100% własne uzębienie. które teraz wymaga renowacji. Odpowiedz Link
sagittarius954 Re: Sobota . 04.08.18, 19:19 Palma de Mallorca. Pierwszy dzień na tej wyspie sprawił ,że zapomniałem oprzyziemnych sprawach. Obszerny dom w połączeniu z miłym otoczeniem w którym wkompono taras , wieczorem podświetlany, sprawił , że naprawdę można było zapomnieć o trudach życia. Kiedy siedzieliśmy wpatrzeni w nadchodzący mrok nagle przyszło mi do głowy że coś jest nie tak, czegoś mi brakuje co przy takim samym zachowaniu i tym bardziej odsłonięciu prawie całego ciała, w kraju występowało. Komary. I doprawdy tego pierwszego wieczoru wszyscy myśleliśmy o nich jak o koszmarze występującym ,ale nie tutaj. Jakże się myliliśmy. Już następnego wieczoru kilku krwiopijców nagryzło moje kostki u nóg, powodując charakterystyczne swędzenie. Co ciekawe ta odmiana owadzia okazała się mniejsza od pobratymców polskich. Czarna i trudna do złapania. Trzeciego dnia już wszyscy zaliczyli spotkania z tymi owadami. Zawsze pod wieczór na ścianach budynku pojawiały się zwinne jaszczurki, koloru kremowego z prążkami poprzecznymi, łypiące na nas w krótkim zatrzymaniu na swojej ściennej drodze. Zastanawiałem się jakie to jeszcze niespodzianki mogą nam się przytrafić a choćby z powodu pająków lub węży. Po krótkim wczytaniu się w wujka Googla moje obawy zaczęły się urealnić kiedy dotarłem do wpisu o złapaniu jadowitego węża , dwugłowego, na początku tego stulecia. Miał ten okaz wielką popularność i poniekąd stał się celebrytą na szczęście krótkotrwałym. Dałem spokój w swoich zapędach, kiedy do pokoju wkradła się mała jaszczurka, dezorganizują na rujnując moje nocne zamysły... W krótkim czasie pobytu zdążyłem przyrządzić na obiad okonia morskiego, żabnicę a właściwie jej ogon i kalmara wziętego niesłusznie za soczystą rybkę. Mały sklepik jak na mój gust w owoce morza był świetnie wyposażony. Swoją drogą zdziwienie wzbudziło u mnie brak włoszczyzny. Palma licho kępę warzyw, ale marchewki , pietruszki, pora czy selera nie uświadczysz. Na szczęście sytuację ratowałamarchewka w zalewie octowej na słodko, papryka cebula słodka i szalotka i wreszcie niezawodne pieczarki. Ten zestaw wystarczył by domownicy inaczej spojrzeli na ryby i zapomnieli o mięsie. Żółte sery bagietki i sardynki w różnych odmianach uzupełniały naszą dietę. Co mogę napisać o samej wyspie, może byłem za krótko, ale jak dla mnie to takie Władysławowa po wielokroć powielone. Z turystycznych wojaży oprócz turkusowego morza i plaży , mola, deptaku warto wybrać się statkiem na małą wysepkę pełną jaszczurek, groty wypełnione światłem i jeśli jest się Polakiem odwiedzić muzeum o którym już po przybyciu do kraju. A teraz czas na niedźwiedzia objadającego się poziomkami, który podnosi temperaturę nie pozwalając zerwać choć jednej.... Odpowiedz Link
sagittarius954 Re: Sobota . 15.09.18, 20:30 Para butów . No wiem ,że są zapaleńcy , ktorzy w swoich domach maja i po kilkaset par butów . Choćby ta pani , no...a nie będe wymieniał jej nazwiska , ostatecznie trzeba o niej zapomnieć , żeby jak najprędzej zniknęła z ekranu tv . Mają te buty, tyle że ja do tej pory miałem tylko jedną , góra dwie . Czyli na co dzień i od święta . Denerwowało to okropnie moją połowicę . Wierciła mi dziurę w brzuchu ,abym zakupił sobie jeszcze kilka par butów , a to wiercenie było tak okropne ,że dla świętego spokoju już, już byłem gotów zalepić dziursko kupując nie upragnione buty . Aż tamtego roku , już po świętach trafił nam się wyjazd do Zakopca. Jak w takich wypadkach bywa rozpoczęło sie od moelstowania , jak ty będziesz wyglądał , i takie tam różne mniej ważne i humorystyczne argumenty wypływały . Ale obiecałem solennie ,że w Zakopcu sprawię sobie buty , nawet kierpce . Oczywiście żona patrzyła na mnie jak na obłąkańca , którego nijak nie może zmusić do zmiany życia . Ale jak się powiedziało a tak i trzeba powiedzieć be . Przez pierwsze dwa dni żona nie wspominała o butach a ja ucieszony myślałem ,że uda mi się przebyć cały turnus w spokoju . Niestety , wnuczka raczyła słodkim głosikiem wieczorem , tuż przed zaśnięciem wymamrotać - Dziadziusiu ? A jutro pójdziemy po buciki dla Ciebie ? Zamurowało mnie . W myślach już rozwiązywałem zagadkę uwikłania mnie w spisek babski . No i musiałem odpuścić . Ale kiedy dzień nastał zmieniły się prerogatywy mojej żony . I zadecydowała ,że najpierw pójdziemy do muzeum tatrzańskiego a po południu po buciki . I tak chodzimy sobie po tym muzeum i aż mnie zamurowało . Z obrazu wystają na mnie buciki dziecięce , bielusie takie a niebo jakby ni to fiolet ni czerwień . Szukam ci ja tytułu i widzę : Wniebowstąpienie . Osszszsz ty...aż mnie zamurowało . Już więcej nic nie chciałem oglądać . Wpatrywałem się i wpatrywałem w te buciki . Po prostu mnie zauroczyły . Kiedy moje kobiety doszły do tego obrazu wywiązała się miedzy nami dyskusja , ktorej tutaj przytaczac nie będe zbyt długa i zawiła , poza tym nie wiem czy wszystko dokładnie pamiętam . Finał była taki . Przekonałem do tego obrazu obie moje panie , to raz , po drugie nie po co kupować bucików skoro i tak przy Wniebowstąpieniu , buciki zostaną na łez padole bo tylko bose nogi maja prawo dotykać rajskiej ziemi .Ale żeby nie było , wyciągnąłem zaskórniaki i zaraz po tym muzeum obu kobietom zafundowałem po parze bucików. Ot taka sobie opowiastka , powiedziałbym . Ale ma swoja puentę . Jak to się stało do dzisiaj nie wiem , że samo słowo Wniebowstąpienie dotyczy przecież kobiety NMP( a nikt , chodzi o moją zonę nie zwróciła na to uwagi ) i zdaje się że żaden mężczyzna nie zazna takiej łaski w oczach Stwórcy . Co dopiero mówiąc taki ktos jak ja . Wreszcie sam obraz dał nam powody do wielu dyskusji , ktorej owocem było znalezienie wiersza Marii Staszewskiej - Wniebowstąpienie w/g Hasiora, ktory tutaj przytoczę : Oto buty białe zostały na polanie to wniebowzięcie Maryi Panny A panowie i panie zanadto się dziwią -do nieba poszła-przed chwilą tu była Zielona polana a Niebo fioletowe I buty jeszcze nieostudzone Są przemęczone gonitwą za Panem Bogiem . Zauroczył mnie ten wierszyk na tyle bym dalej sobie szukał różnych historyjek związanych z butami . I znalazłem . Ale o tym może kiedyś, bo robi się późno i trzeba iść spać ... Odpowiedz Link
sagittarius954 Re: Sobota . 04.11.18, 18:55 Skapka na kulturę . Już dawno chciałem o tym wspomnieć ,ale jakoś w ostatniej chwili wylatywało mi z głowy . Teraz juz nie pozwolę myśli ulecieć . Jestem zdecydowanie zawiedziony działaniami rządu RP , Prezydenta RP i KK w sprawie obchodów nie tylko 100 lecia Niepodległości ale też , 1050 -lecia Chrztu Polski . Nie mam nic przeciwko obchodom tych rocznic przez czynniki decyzyjne . Jak ma być tak jak chcą, niech im będzie , ostatecznie ktoś kto rządzi i pragnie dalej w taki a nie inny sposób obchodzić rocznicę nie mam nic przeciwko .Ale ... jest jedno ale , bardzo chciałbym ,aby ktoś podał przykład co zrobiono ,aby w państwie w ktorym zyje 38 000 000 obywateli ci ostatni mogli dotrzeć do historii mówiącej o tamtych wydarzeniach . Może najlepsza sytuacja jest wśród książek , które pojawiły się na rynku księgarskim , no i jakby je wszystkie złożyć do kupy wyszło by to o co mi chodzi . Ale czy ktoś widział film fabularny, dokumentalny , teatr , teatr tv , operę , operetkę , koncert , muzykę - napisane specjalnie na te podniosłe rocznice . Mam żal , bo wiem ,że zmarnowano ostatnie przynajmniej 10 lat . Można było zebrać pieniądze , i kupić , tak kupić od autorów to czego ci nie mogą sami z siebie wydobyć . Można było kupić scenariusze , zapakować je i ułożyć w zmurszałych skrzyniach i wyciągnąć te scenariusze na wierzch dwa lata temu ,aby urzeczywistnić i dać ludziom ten promyk nadziei i patriotyzmu . Można było ,ale dlaczego tego nie zrobiono . To pytanie będzie mnie teraz dręczyć długo i zapewne nie doczekam się odpowiedzi . Chyba że jesteśmy narodem bez talentu , ale to próbowano nam wmówić od x lat . I w zasadzie tego nie przyjmuję do wiadomości . Jest złość we mnie, że stracono wielką szansę , jaka już nie powtórzy się . A szkoda Wielka szkoda . Odpowiedz Link
sagittarius954 Re: Sobota . 01.12.18, 19:09 Jacy jesteśmy ? Wreszcie mogę zabrać się za napisanie kilku zdań . Świat pędzi tak bardzo do przodu że aby nadążyć trzeba nieźle się zmachać , czyli dostać zadyszki . I tak cały tydzień . Ale przecież nie o tym chciałem , bo znów dotarła do mnie świetlana myśl w momencie najbardziej prozaicznym , kiedy dotknąłem stopą pierwszego i jedynego stopnia wejścia do autobusu. Spotykam ludzi na przystanku a ponieważ rankiem jest teraz noc i w dodatku wita nas poranek mrozem , każdy zamotany w szale na szyi , czapy, rękawiczki i inne przybory zimowe , trudno dojrzeć z kim ma do czynienia człowiek . Kim wy jesteście moi spotkani i nie chodzi mi o zawód , bo nikt z leniwych inteligentów nie stoi na przystanku o 6.00 . Chwali się ,że ludzie pragną pracować , jeszcze młodzi lub w średnim wieku , mimo tego rysu pragnąłbym wiedzieć jakimi ludźmi jesteście ? Wczoraj po męczącym dniu wpadliśmy z lubą do Kamienicy na spektakl "Wszystko o mężczyznach" . Przyznam ,że nie widziałem siebie w żadnej roli widza , ani uśmiechniętego i zadowolonego , może bardziej posępniaka z niecierpliwością czekającego na zakończenie przedstawienia. Oczywiście scenografia znów skromna , bo i cóż można postawić na pi razy drzwi 40 metrach kwadratowych , trzy stołki a raczej paździerzowe siedziska i stół pewnie z tego samego materiału . Do tego na ścianach trzech esy floresy udające pejzaż miasta . 13 rzędów po 8 miejsc i już księgowy może liczyć zyski Dopiero po pierwszym wątku zorientowałem się że z kobietami to raczej nie będę miał nic do czynienia , więc ta sztuka mimo 3 mężczyzn grających będzie jak monodram . Sztuka jak wspomniałem gra się w 4 wątkach , Siłownia, Ojciec i Miłość , Klub Striptiz . No i śmieją się ludziska bo co mają zrobić, piątek wieczorem niby czas na drinka lub kolejny serial z cyklu łupu cupu po łbie lub alachu w serialu tureckim , i czego ta stara chce ode mnie . Opowiadać sztuki nie będę , jest jaka jest , ale kiedy dochodzi do striptizu , zresztą nieudanego , najlepiej na widowni bawią się panie , Śmiechom bardzo rozbrajającym i życzliwym nie ma końca i tak trzy razy , bo jest trzech aktorów , aż myślałem że padnie propozycja z widowni aby co odważniejsi faceci wykonali ten manewr . Idź na całość , jak to wykrzyczała jakaś wielbicielka facetów , albo zadowolona ,że może toczyć bekę z takich mężczyzn . To mimo wszystko prawda musi być o zniewieściałych gościach w spodniach, skoro bawią się kobiety , no nie mówię że mężczyźni siedzą jak ja , ale pod wąsem snułem uśmiechem , bardziej z przekory niż z tego co słyszałem . A słyszałem mowę polską łądna wyłuskaną i chyba dzisiaj już tak faceci do siebie nie mówią , o ile kiedyś tak mówili lirycznie . Poza tym pada ze sceny stwierdzenie o kobietach ,że do podobania są te z 4 w obrębie piersi i dużą dupą , dosłownie przytaczam i po męsku . Też wychodzę z tego założenia i już sobie upatrzyłem obiekt do limowania , pani a jakże dużo młodsza ode mnie miała czym oddychać i przyznam było na czym oko zawiesić . To jacy jesteśmy ? Dalej nie wiem . Nieskorzy do striptizu , lubiący alkohole i to w dużych dawkach , gapiący się na walory kobiece , ale też rzetelni w ojcostwie , choć tak kobiecy że szukający swej miłości nie tylko w ramionach kobiet . A tfu.... I jeszcze jedno , bilet dzisiaj kosztował 120 złociszy , jak dla rencisty to słono choć nie odmówiłem sobie balantajna za 12 złociszy w ilości 25 g . A wiecie ,że kiedy ta sztuka miała premierę bilet kosztował 80 a było to w 2015r. Wreszcie na zakończenie powiem tak ludzie scenarzyści i produkcyjniacy pisarze , ani się ważcie pisać sztuki bez kobiet . Ostatecznie mężczyzna żyje dla kobiet , choć na wódkę lepiej iść z facetem . Iść czy nie iść ? Iść . Ubaw po pachy, kiedy w scenach striptizu obserwować będziecie kobiety siedzące przed wami . Odpowiedz Link