zielarz22
09.02.14, 11:37
Parę lat czytam różne fora o boreliozie a przede wszystkim różną literaturę, nawet nie naukową.
Ostatnio doszedłem do następujących wniosków:
Co jakiś czas pojawia się nowa teoria tłumacząca niepowodzenia w leczeniu boreliozy. Nie muszę pisać , że każda z nich jest teoretyczne prawdopodobna ale w praktyce zawsze fałszywa.
Poprawcie mnie czy dodajcie coś od siebie.
Zacznę od podstaw - u 90% ludzi zastosowanie jednego, praktycznie dowolnego abx na parę dni prawie zawsze rozwiązuje problem boreliozy. U pozostałych 10% czy osób u których wcześniej nie rozpoznano choroby rozwija się forma przewlekła.
Zastanawiam się kto pierwszy wymyślił, że jak 1 antybiotyk nie pomaga to trzeba:
a/ zwiększyć dawkę antybiotyku
b/ zwiększyć ilość antybiotyków
c/ zastosować wszystkie znane antybiotyki
Później na pewno było odkrycie nowych form bakterii. W labach stwierdzono, że różne abx działają na różne formy bakterii, niestety w żywym organiźmie te teorie się nie sprawdzają i żadne cuda w rodzaju Tinidazolu nie powodują rozbicia cyst czy innych form.
No nic, po jakimś czasie też stwierdzono, że teoretycznie słuszne założenia terapii ILADS też się nie sprawdzają i leczenie stoi w miejscu czy też objawy się pogarszają. Trzeba szukać innych winnych.
Pierwsze chyba były koinfekcje - to na nie padło, że blokują wyleczenie z boreliozy. Ktoś powie co ma piernik do wiatraka - przecież to odrębne jednostki chorobowe, co z tego jak winny być musi i coś trzeba pacjentowi powiedzieć aby go przytrzymać - teraz zacznie się leczyć koinfekcje.
Mijają kolejne miesiące i leczenie dalej nie idzie - trzeba szukać winnych.
Co jest następne w kolejce - często pada na witaminy - brakuje C albo D albo dowolnie innej w zależności od koncepcji autora, oczywiście każde stanowisko da się udowodnić.
Pacjent zostaje zaimplementowany w witaminy i dalej stoimy, znowu szukamy i co jest często następne - pasożyty. To właśnie glisty do spółki z owsikami blokują wyzdrowienie z boreliozy.
Potem pojawi się wątek zatrucia metalami ciężkimi - wiadomo każdy nie zdrowiejący musi być nimi zatruty i trzeba go oczyścić. Potem pojawiają się inne kuracje oczyszczające bo wiadomo organizm nie oczyszczony też nie wyzdrowieje. Mijają kolejne miesiące.
Pojawia się ozon oczywiście najskuteczniejszy jest we wlewach zleconych przez lekarza czy prowadzonych przy jego pomocy.
Oczywiście te wszystkie tropy czy też większość z nich znajdują lekarze ILADS bo przecież muszą utrzymać pacjenta na lata i powoli zachodzi ewolucja - sami przecież widzą nieskuteczność swojej metody więc zaczynają włączać zioła, powoli, na oślep, dokładnie tak jak abx - według swojego uważania.
W międzyczasie pojawią się wątki różnych cudownych fal czy maszyn.
Co najczęściej łączy wszystkie opisane teorie czy przypadki:
a/ do ich stosowania potrzebny jest lekarz bo on zleca i nadzoruje wlewy witamin, antybiotyków czy ozonu
b/ wszędzie podstawą są antybiotyki
c/ jest mnogość terapii i przyczyn niepowodzeń tak aby można było max. długo przytrzymać pacjenta
d/ tworzy się coraz to nowe testy, badania tak aby było na co zwalać przyczyny niepowodzeń
e/ wszystkie te dodatkowe badania, testy są coraz droższe, nic nie wnoszą i ich wyniki coraz mniej jednoznaczne a lekarze są potrzebni aby je zlecać i interpretować
f/ lekarze stosujący te terapie są coraz drożsi
g/ żaden z nich nie przyzna się do oczywistej prawdy - że bakterie uodporniają się na stosowane abx