Dodaj do ulubionych

Moje leczenie

03.02.14, 12:36
Witam,
Po długich przemyśleniach postanowiłem opisać terapię jaką prowadzę w walce z chorobą z Lyme. Opiszę większość metod które stosuję, ze szczególnym uwzględnieniem olejków eterycznych doktora Nemo. Mam nadzieję, że to choć trochę przybliży tajniki tej terapii osobom, które jej nie znają.
W marcu 2012 roku zakończyłem terapię Ilads. Antybiotyki przyjmowałem przez 30 miesięcy. Były to: doksycyklina, minocyklina, tetracyklina, biseptol, levofloksacyna, cefuroksym, ceftriakson, klarytromycyna, roksytromycyna, metronidazol, tynidazol, penicylina, rifampicyna. Najsilniej działającymi na mnie antybiotykami był cefuroksym i rifampicyna. Po początkowej dużej poprawie, po półtora roku trend się odwrócił i zacząłem czuć się coraz gorzej. Skutki uboczne leków wzięły górę. Rozwinęła się masywna grzybica, która skutecznie przekreśliła jakiekolwiek szanse na wyleczenie. Leczenie zakończyłem w dość opłakanym stanie – 48 kg wagi przy wzroście 1.70m. Liczbę pokarmów jakie mogły przyjąć moje jelita można było policzyć na palcach jednej ręki. O objawach grzybicy polekowej nie będę pisał, bo to dość drastyczne rzeczy, a poza tym nie chcę myślami wracać do tego okresu. Do tego wszystkiego portfel chudszy o ponad pięćdziesiąt tysięcy złotych.
O tym, że antybiotyki mnie nie wyleczą z choroby z Lyme zacząłem się domyślać już po jakiś 20 miesiącach leczenia, lecz nie mogłem ich odstawić ponieważ po 3 dniach bez leków (sic!) wracały potworne objawy neurologiczne. Na zioła przejść nie mogłem, ponieważ protokoły Buchnera na mnie nie działały. Tak więc tkwiłem w tym bezsensie, aż do momentu kiedy jan440 napisał na forum borelioza o leczeniu olejkami eterycznymi. Długo się nie zastanawiałem – wypełniłem ankietę i już po tygodniu rozpocząłem terapię. Jedyne czego się bałem w tej terapii to zapachy. Myślałem, że będzie to przeszkadzać ludziom z mojego otoczenia. Na szczęście nic takiego się nie stało. Raczej na co dzień spotykam się z zainteresowaniem, co to za ciekawy zapach? Nigdy nie spotkałem się z jakąś odrazą czy czymś w tym rodzaju.
O bardzo silnych właściwościach bakteriobójczych kompozycji olejków eterycznych doktora Nemo przekonałem się „na własnej skórze” już po pierwszym wtarciu zaledwie 10 kropli olejku. Początkowe nasilenia objawów neurologicznych (tzw. herksy) były tak silne, jak po dożylnych wlewach ozonu czy najmocniejszych zestawach czterech antybiotyków (cefuroksym+klrarytromycyna+rifampicyna+tynidazol). Od razu dało mi to do myślenia – jak to możliwe, że po przyjęciu około 5 kilogramów antybiotyków, mogę mieć wciąż tak silne herksy? Jeżeli teoria ilads byłaby prawdziwa, to coś takiego nie powinno mieć miejsca. Niestety bakterie uodporniają się na antybiotyki. Przyczyn porażki leczenia chemicznego jest też więcej – pisałem o tym w wątku „Dlaczego ilads jest nieskuteczne?”.
forum.gazeta.pl/forum/w,248393,148880617,149087898,Re_Dlaczego_ILADS_jest_nieskuteczne_.html
Obserwuj wątek
    • adrian_fenig Re: Moje leczenie 03.02.14, 12:39
      Tak więc zacząłem leczenie olejkami od 10 kropli 3 razy dziennie. Olejek wcierałem na początku w przedramię. Później jednak okazało się, że miejsce wtarcia olejku nie ma większego znaczenia. Olejki są lipofilne, rozpuszczają się w tłuszczach i migrują po całym organizmie niezależnie od miejsca wtarcia. Dawki olejków zwiększałem stopniowo po kilka kropli więcej co jakieś pół miesiąca. Po 3 miesiącach doszedłem do pełnej dawki - 4 mililitry olejku wcieranego w ciało na dobę. Jednocześnie przyjmowałem wewnętrznie, kompozycje olejków eterycznych o działaniu przeciwgrzybiczym. Stosowałem też olejki do płukania jamy ustnej.
      Kontakt z doktorem Nemo - zawsze bardzo dobry. Jest to ewenementem, bo kontakt z lekarzami ilads czy innymi zielarzami jest tragiczny. Doktor Nemo odpowiada na maila zawsze, zazwyczaj dnia następnego od wysłania. Wiedza jaką prezentuje doktor jest też godna pochwały. Zna całą teorię ilads, zioła Buchnera, zioła Różańskiego i wiele różnych innych terapii. Jest osobą o otwartym umyśle, wciąż szuka nowych rozwiązań.
      Metodami alternatywnymi leczę się już 22 miesiące. Miałem przy tym jeden miesięczny kurs Adicox'u, jeden miesięczny kurs Salmosol'u i jeden dwumiesięczny kurs antybiotyków. Niestety ww preparaty Różańskiego oraz antybiotyki (po raz drugi) okazały się słabsze w działaniu, tak więc za każdym razem musiałem wracać do olejków eterycznych. Przez ten czas udało się zlikwidować następujące objawy choroby z Lyme: poranne bóle podeszw stóp, pieczenia i palenia skóry, nocne drętwienia dłoni i stóp, przewlekła rwa kulszowa, bóle zębów, oczopląs w poziomie, bóle stawów skokowych, bóle stawów barkowych i nadgarstków. Udało się też obniżyć takie objawy jak: fascykulacje, kłucia, mrowienia, bóle stawów kolanowych, bóle prawego biodra, przewlekłe zmęczenie, zmiany rytmu bicia serca. Wciąż bez zmian pozostają: bóle oczu, parestezje w obrębie twarzy i bezsenność.
      Olejki eteryczne stosuję dwa razy dziennie. Kiedyś stosowałem trzy razy dziennie, ale od początku tego roku zmieniłem na stosowanie co 12 godzin. Daje to więcej czasu na zasiedlenie się bakterii probiotycznych w jelitach. Przyjmuję na zmianę Optimę, Lakcid Forte oraz Vitacost. Ponieważ olejki eteryczne stosowane w chorobie z Lyme, niszczą naturalną mikroflorę jelit (co sprzyja rozwojowi grzybicy), należy przyjmować probiotyki w takich samych ilościach jak w antybiotykoterapii. Minimalny czas to 4 godziny przed lub po wsmarowaniu olejku. Trzeba też napisać, że nie wszystkie kompozycje działają z taką samą siłą niszczącą na bakterie probiotyczne w jelitach. Na przykład olejek MAN ma silne działanie zagrzybiające, olejek LS2 niewielkie, a olejek GOS w ogóle nie ma działania zagrzybiającego, wręcz przeciwnie – działa i na candidę i na chorobę z Lyme. Ale są to sprawy indywidualne, raczej nie da się ustalić jakiegoś schematu. Trzeba wziąć poprawkę także na to, że jestem osobą po trzydziesto miesięcznej antybiotykoterapii, z całą masą przetrwalników candidy, które tylko czekają na dobry moment, aby z powrotem zasiedlić mój organizm. Dlatego jestem bardzo wrażliwy i podatny na reinfekcję grzybiczą, muszę wciąż uważać na to co jem i jak łączę pokarmy.
      Ilość kropli wcieranego olejku ustalam indywidualnie dla każdej kompozycji. Przykładowo dla olejku MAN jest to 35 kropli odmierzanych kroplomierzem z buteleczki, dwa razy dziennie, a dla olejku TGS 43 krople dwa razy dziennie. Jednego olejku nie stosuję dłużej niż 10 dni, aby nie przyzwyczajać organizmu oraz bakterii do substancji leczniczej. Tutaj działa ta sama zasada co w terapii Ilads.
      Nie wszystkie kompozycje olejków eterycznych są równie silne w działaniu. U mnie sprawdza się 16 z 27 olejków. Pozostałe olejki są zbyt słabe by nimi leczyć chorobę z Lyme. Tutaj znowu napiszę, że są to sprawy indywidualne. Należy przejść wszystkie rodzaje olejków i wybrać dla siebie najlepsze.
      Podsumowując, leczenie olejkami eterycznymi uważam za pełnowartościową alternatywę w stosunku do metod klasycznych (chemicznych) w leczeniu choroby z Lyme. Jest to metoda, która daje dużo mniejsze skutki uboczne niż leczenie kilkoma antybiotykami i jednocześnie jest wielokrotnie tańsza. Nie wiem, czy metoda ta jest w stanie w pełni wyleczyć zakażenie, ale na pewno może chorobę zaleczyć i ją kontrolować.
      • adrian_fenig Re: Moje leczenie 03.02.14, 12:41
        Poza olejkami eterycznymi stosuję jeszcze kilka metod pomocniczych.
        1. Nanoplastry produkcji Life Wave. Stosuję od 1,5 roku.
        Przeciwbólowo i dla regeneracji komórek stawów, stosuję nanoplastry Ice Wave.
        drive.google.com/file/d/0ByIhCzx3f7dyWjBrcFBLYUZFekU/edit?usp=sharing
        Dla redukcji stresu spowodowanego chorobą i pomocniczo na sen nanoplastry Aeon.
        drive.google.com/file/d/0ByIhCzx3f7dyNmdNTmNBR3B4cFU/edit?usp=sharing
        Dla stymulacji układu odpornościowego nanoplastry Gluthatione.
        drive.google.com/file/d/0ByIhCzx3f7dydzZkZTJfb3lKUXM/edit?usp=sharing
        Nanoplastry działają na organizm metodą falową, bez jakichkolwiek środków chemicznych. Są połączeniem nanotechnologii ze starożytną medycyną chińską. Nakleja się je na punkty biologicznie aktywne na meridianach, a także na same czakry. W mojej ocenie jest to genialny wynalazek, wiele im zawdzięczam. Przy tej okazji składam podziękowania forumowej tajtaji za pomoc i wskazówki w stosowaniu wink

        2. Sauna fińska – uczęszczam na saunę już 1.5 roku, min. 1 raz w tygodniu.
        Do sauny przekonała mnie książka Wolfa-Dietera Storl'a. Bakterie odpowiedzialne za wywołanie choroby z Lyme są słabo odporne na przegrzanie organizmu. Sauna sucha 100st.C jest bardzo pomocna w leczeniu. Po saunie zawsze czuję się lepiej, objawy neurologiczne obniżają się. Choć muszę przyznać, że pierwsza wizyta w saunie była jak „włożenie kija w mrowisko” - herx tak silny jak po olejkach czy antybiotykach. Niemiło to wspominam, lecz zadziało się tak jedynie za pierwszym razem, potem było już tylko lepiej. Gorąco polecam wink

        3. Zioła:
        Od początku roku włączyłem do leczenia trzy zioła:
        Moroznik kaukazki – jedno z silniejszych ziół jakie napotkałem w leczeniu choroby z Lyme. Na mnie działa silniej od szczeci czy piołunu. Stosuję 3 łyżeczki dołączone do opakowania 1 raz dziennie. Działa także na candidę.
        Houttuynia cordata – także silne zioło. Stosuję nalewkę 10 ml w 50 ml wody 2 razy dziennie. Nalewkę sporządziłem zalewając 100 gram zmielonego ziela, 500 ml 67% alkoholu – odstawione na 3 tygodnie w ciemne miejsce. Działa i na candidę i na chorobę z Lyme.
        Wrotycz – przyjmuję intrakt 2 razy po 4 ml w 50 ml wody. Intrakt przygotowałem zalewając pół szklanki. świeżych liści i kwiatów 300 ml alkoholu 70% o temp. wrzenia, odstawione w ciemne miejsce na 10 dni. Działanie przeciwpasożytnicze i przeciwgrzybicze.
        Poza tym stosuję już od dłuższego czasu:
        Naowocnia (zielona łupina) orzecha włoskiego – stosuję 1,6 grama 2 razy dziennie. Przed przyjęciem zmielone na pył łupiny maceruję kilka godzin w ciepłej wodzie. Działa przeciwgrzybiczo.
        Ekstrakt ze skrzypu polnego 10:1 – przyjmuję 0,5 grama 4-5 razy dziennie. Dobrze działa na stawy.
        Czystek – piję napar z jednej łyżeczki od herbaty zalanej 300 ml wrzącej wody. Piję dwa takie napary dziennie.

        4. Autohipnoza.
        O leczniczych właściwościach autohipnozy wiedzą nawet lekarze medycyny klasycznej, więc tutaj nie trzeba już nic udowadniać. Ja stosuję 2-3 razy w tygodniu tzw. „Długi relaks” metodą Silvy. Jest to bardzo dobra rzecz.
        drive.google.com/file/d/0ByIhCzx3f7dyWmg5TkZIS0toU1U/edit?usp=sharing
        • zielarz22 Re: Moje leczenie 03.02.14, 22:47
          Westchnąłem tylko - Dobry Boże.
          Człowieku czemu wcześniej tego nie napisałeś.
          Bierzesz tyle co ja.
          Tyle praktycznych wskazówek.
          Dziękuję, dziękuję, dziękuję.
          Pozdrawiam.
        • baska192 Re: Moje leczenie 04.02.14, 00:13
          Adrian moglbys podac adres e-mail -chcialabym z Toba porozmawiac.Tak sobie prywatnie.Meczysz sie tak jak ja ,pomogly Ci te same abxy co mi.Obecnie wracam do zycia (choc nie wiem na jak dlugo) ale oprocz bezsennosci wszystko powoli mi odpuszcza.(odpluwam za lewe ramie!!!)Pozdrawiam.
        • pawel96b Re: Moje leczenie 04.02.14, 22:03
          Adrian, strasznie mi przykro, ze musiales przez to wszystko przechodzic. U mnie rachunki za abx zatrzymaly sie na ok. 15000, ale zjazd w dol mialem bardzo podobny, az do totalnej beznadziei. Dobrze rozumiem co musiales przezywac. Gdyby nie Wahls, to nie wiem co by bylo ze mna.

          Pawel
          • emarlen5 Re: Moje leczenie 04.02.14, 22:37
            Napisz coś więcej o Wahls.
      • majulek11 Re: Moje leczenie 27.02.14, 15:28
        Może Pan podać swoj adres email? chciałbym z panem porozmawiać
    • sayitnow Re: Moje leczenie 06.02.14, 22:28
      Adrian, mogę prosić Cię o kontakt na mojego maila gazetowego? Pamiętam Cię z forum bb, a dziś, po dłuższym okresie ILADS niż u Ciebie ,jestem w takiej samej sytuacji jak Ty niedawno, masywna grzybica i masywne skutki uboczne antybiotykoterapii. Szukam innych opcji..
      Dzięki
    • adrian_fenig Re: Moje leczenie 26.02.14, 18:26
      Witam,
      Uzupełnienie.
      Zapomniałem napisać, że stosuję przeciwgrzybiczo boraks. Przyjmuję 1/8 łyżeczki boraksu rozpuszczonego w 1 litrze wody i wypijam to w przeciągu całego dnia. Kurację stosuję 5 dni, po czym robię 2 dni przerwy i znowu 5 dni, itd. Do poczytania o boraksie:
      drive.google.com/file/d/0ByIhCzx3f7dyN0FyYVprNTRMRHc/edit?usp=sharing
      • emarlen5 Re: Moje leczenie 26.02.14, 21:58
        Gdzie kupujesz boraks, masz jakies sprawdzone miejsce?
        • adrian_fenig Re: Moje leczenie 27.02.14, 10:07
          Boraks dostałem od jednego z moich terapeutów.
          Podobno był kupiony tu: sklep@mineraly-ziemi.pl
          • emarlen5 Re: Moje leczenie 27.02.14, 16:22
            Mógłbyś podzielić się swoimi spostrzeżeniami na temat działania boraksu? Czy zauważyłeś jakieś pozytywne i uboczne skutki?
            Ja ze swojej strony mogę polecić roztwór Lugola, co mnie zaskoczyło - przestałam się zaziębiać, nawet kataru nie mam od 3 miesięcy, syn podobnie.
            • adrian_fenig Re: Moje leczenie 27.02.14, 18:10
              Witam,
              Odbieram pocztę gazetową, czyli: [mój nick]@gazeta.pl
              Celowo nie podałem powyżej pełnego adresu, żeby mnie spamem nie zalało.
              Jeżeli chodzi o boraks, to na początku daje herksa tak jak inne środki przeciwgrzybicze, typu srebro koloidalne czy zioła typu houttuynia. Język robi się różowy, bez nalotu. Tolerancja normalna, nie zauważyłem jakiś skutków ubocznych. Ja boraks stosuję kilka tygodni i robię dłuższą przerwę, bo jak to zwykle bywa z substancjami leczniczymi, organizm się przyzwyczaja i traci wrażliwość na substancję czynną.
              Muszę tu jeszcze stanowczo podkreślić fakt, że ja grzybicy poantybiotykowej jeszcze nie wyleczyłem, choć.za chwilę miną 2 lata od zakończenia terapii ilads. Boraks nie jest żadnym przełomowym środkiem - ot taki przeciętny środek przeciwgrzybiczy.
            • adrian_fenig Re: Moje leczenie 27.02.14, 19:22
              Emarlen, możesz napisać jak stosujesz płyn Lugola?
              • emarlen5 Re: Moje leczenie 27.02.14, 19:47
                Stosuję 1-2 krople na łyżeczkę cukru ,raz -dwa razy dziennie. Ostatnio biorę jak mi się przypomni albo jak wydaje mi się , ze moze mnie wziąć przeziębienie.
                Biorę mało kropli bo mam bardzo mocny roztwór 15%, syn bierze tylko 1 kropelkę bo go język piecze.
                Kupiłam na ebayu w UK bo u nas to chyba tylko na receptę. Jak na razie to rewelacja, i wydaje mi się, ze działa nawet lepiej niż MMS, po mms-ie jest troszke nieprzyjemnych objawów a po roztworze Lugola zupełnie nic.
                Kupuję taką, z tym, ze ta jest 12% :

                www.ebay.co.uk/itm/Lugols-Iodine-Solution-100ml-12-High-Strength-/110947040829?pt=UK_Health_Beauty_Vitamins_Supplements&hash=item19d4f57e3d
                Tutaj mniejsza buteleczka:
                www.ebay.co.uk/itm/Lugols-Iodine-Solution-30ml-12-High-Strength-/110908943223?pt=UK_Health_Beauty_Vitamins_Supplements&hash=item19d2b02b77
                • adrian_fenig Re: Moje leczenie 28.02.14, 16:46
                  Rewelacja dla Ciebie nie jest równoznaczna z rewelacją dla mnie - tak to jest z tymi wszystkimi medykamentami. Niemniej warto spróbować.
                  • emarlen5 Re: Moje leczenie 28.02.14, 17:27
                    To prawda co piszesz, jeśli chodzi o mnie wiele medykamentów na mnie dobrze działa, być może dlatego, że miałam tylko ok. 2-tydodniowy kontakt z antybiotykami po których zresztą mialam szalony atak grzybów.
                    Grzyby leczyłam propolisem ale nie takim kupionym w aptece bo on ma nikłą wartość leczniczą tylko sama robiłam nalewkę i nie żałowalam kitu pszczelego.
                    Nie kupowalam gotowych ziół w tabletkach ani witamin, sama robiłam nalewki np. z gożdzików, z orzecha włoskiego, z zielonych szyszek sosny (polecam , cudo) i wiele innych, a witaminy tylko z naturalnych produktów.
                    Jodyną warto się zainteresować, zanim zaczęlam ją stosować sporo poczytałam o jej właściwosciach, ma dobrą opinię tych, którzy ja stosują.
                    Działa nawet zwykła jodyna kupiona w aptece, też próbowałam smile
    • marlas101 Re: Moje leczenie 11.05.14, 13:10
      Cześć

      Wprowadziłeś coś nowego do swojego leczenia?
      Jakieś postępy?

      ps
      Piszę tu bo coś nie odpisujesz na maile.
      • adrian_fenig Re: Moje leczenie 12.05.14, 22:23
        Cześć,
        Nie było to moją intencją - najwidoczniej antyspam programu pocztowego znowu coś namieszał. Ale możesz śmiało pisać.
        Jeżeli chodzi o Twoje pytanie - od pewnego czasu zgłębiam tajniki nowej terapii, ale na razie z nikim na ten temat nie rozmawiam. Jak się sprawdzi, to napiszę, jak nie, to pójdzie w zapomnienie.
        Jeżeli chodzi o stan zdrowia, to wciąż mam wiele objawów. Pomimo dziesiątek terapii jakie przeszedłem wciąż jestem chory. Ostatnio odstawiłem nawet wszystkie zioła i olejki i przez miesiąc leczyłem się wodą utlenioną wewnętrznie (7x6 kropli/dz.) i pomimo kilku silnych herxów, wróciłem do punktu wyjścia. Tak więc w klimatach zabijania bakterii osiągnąłem pewien poziom zaleczenia choroby, powyżej którego znanymi obecnie metodami nie da się podskoczyć. Co gorsza odstawienie substancji bakteriobójczych, czy to olejków czy abx, powoduje po kilku dniach ostry nawrót objawów. Tak więc muszę szukać zupełnie nowych rozwiązań.
        Generalnie niedługo stuknie 5 lat choroby, przez które to lata nie miałem nawet jednego dnia bezobjawowego, więc jestem już tym wszystkim wykończony.
        • marlas101 Re: Moje leczenie 13.05.14, 09:04
          Cześć
          Ja póki co dalej ciągnę to leczenie pulsacyjne klarytromycyną.
          Ostatnio zacząłem jeść olej kokosowy - wydaje się że dobrze na mnie działa.
          Łykam też cały czas rdest japoński.
          Ogólnie jest różnie - raz tydzień lepszy, potem znów gorzej, uśredniając bez większych zmian ani na + ani na -.
          (od 7 lat też nie miałem dnia bezobjawowego, choć były pojedyncze tygodnie że objawy były na tyle małe, że nie przeszkadzały)
          • adrian_fenig Re: Moje leczenie 13.05.14, 12:12
            W oleju kokosowym jest dużo monolauryny, która ma, jak niektórzy piszą, silne właściwości anty-mikrobowe.
            Czyli, od paru lat, mamy podobne życiorysy wink
            Ja mimo wszystko nie tracę nadziei, że to wszystko jeszcze się zmieni na duży +.
          • jan440 Re: Moje leczenie 13.05.14, 23:04
            Ja wtrącę się odnośnie rdestu.
            Dla mnie zdecydowanie najlepiej działają nalewki z niego.
            A olej kokosowy na grzyba to kupę ludzi poleca.
    • zetmartin Re: Moje leczenie 03.08.14, 02:30
      adrian_fenig napisał:

      > Skutki uboczne leków wzięły górę. Rozwinęła się masywna grzybica, która skutecznie
      >przekreśliła jakiekolwiek szanse na wyleczenie.

      jakie miałeś objawy grzybicy??? napisz prosze
      • adrian_fenig Re: Moje leczenie 03.08.14, 23:23
        Objawy grzybicy poantybiotykowej:
        - przewlekłe uczucie głodu (najgorszy ze wszystkich objawów)
        - przewlekłe zmęczenie
        - fascykulacje po niektórych posiłkach
        - pieczenie i mrowienie w karku po niektórych posiłkach
        - biegunki
        - cuchnący stolec
        - utrata zdolności trawienia większości pokarmów
        - pęknięcia na języku
        - nalot na języku
        - zimne dłonie, zimne stopy
        - wydzielina w gardle
        - swędzenie w uchu
        - spuchnięte śluzówki nosa w nocy i nad ranem
        - wieczny katar
        - swędzące zmiany skórne na kostkach stóp
        - nerwowość
        - stany depresyjne
        Pierwsza poprawa w kwestii grzybicy poantybiotykowej, pojawiła się dopiero po dwóch latach od zakończenia 30-sto miesięcznej antybiotykoterapii.
        • emarlen5 Re: Moje leczenie 03.08.14, 23:33
          Na grzybicę dobrze działa soda oczyszczona: 1 łyżeczka miodu + 1 łyżeczka sody na szklankę wody, wymieszać, pije się między posiłkami 1-2 razy dziennie. W dużym stopniu zanika łaknienie na pokarmy, odczuwa się przypływ energii.
          • adrian_fenig Re: Moje leczenie 04.08.14, 13:59
            Witam,
            Próbowałem walczyć z grzybem także i sodą oczyszczoną. Nawet znajomy i kupował mi w Niemczech sodę Kaiser Natron, podobno lepsza. Niestety bez rezultatów. W moim przypadku grzybica nie dotyczyła tylko układu pokarmowego, ale przez te 30 miesięcy antybiotykoterapii rozprzestrzeniła się po tkankach całego organizmu, zupełnie jak krętki boreliozy. Dlatego takie proste metody zawodziły. Niemniej ja ostatecznie z grzybem sobie poradziłem.
            • emarlen5 Re: Moje leczenie 04.08.14, 15:40
              Stosowałeś samą sodę czy z miodem? bo to duża różnica.
              • adrian_fenig Re: Moje leczenie 04.08.14, 15:53
                Samą sodę.
        • zetmartin Re: Moje leczenie 04.08.14, 19:17
          Stokrotne dzieki za odp. A czym sie pozbyles grzybicy? Dalbys rade opisac co najbardziej pomoglo? Pzdr
          • zielarz22 Re: Moje leczenie 04.08.14, 22:08
            Nie rozumiem jak na grzybicę może pomóc miód, obojętnie z czym.
            • m_a_l_g_o_s_i_a Re: Moje leczenie 05.08.14, 08:24
              Zielarzu od zawsze pewne zioła czy leki podawane sa z tzw nośnikiem. Nośnikami różnych substancji są : cukier, alkohol ,tłuszcz, mleko ,zimna i ciepła woda . W zależności od tego jaki chcemy uzyskać efekt i do jakich tkanek dostarczyc lek używamy odpowiednich nosników. regionalnedelikatesy.pl/artykuly/664-noniki-zio
              • zielarz22 Re: Moje leczenie 05.08.14, 09:19
                Małgosiu.
                To wszystko o czym piszesz jest prawdą.
                Problemem jest to, że miód jest najłatwiej przyswajalnym dla grzybów pokarmem i zawsze będzie sprzyjał jego rozrostowi a chyba nie o to chodzi.
                • m_a_l_g_o_s_i_a Re: Moje leczenie 05.08.14, 09:44
                  Wszystko się zgadza Zielarzu , ale tu jest cos więcej niż tylko miód to coś w podobni baranka podrzuconego smokowi wawelskiemu . Grzyb karmiąc się cukrem pobiera automatycznie sode i gine . Następną sprawą jest to że ta mieszanka przekracza barierę krew mózg . A najlepiej wypróbuj na sobie. Pewne terapie z naukowego punktu widzenia są bezsensowne, a potrafią zadziałac rewelacyjnie.
                  • emarlen5 Re: Moje leczenie 05.08.14, 11:33
                    Dokladnie, miód pełni funkcję konia trojańskiego, grzyb rzuca się na miód przy okazji wciągajac do wnętrza czasteczki sody, które powodują uzasadowienie grzyba i jego rozpad.
                    Grzyb lubi środowisko kwaśne.
                    • adrian_fenig Re: Moje leczenie 05.08.14, 14:18
                      Ciekawe podejście z tym koniem trojańskim.
                      • adrian_fenig Koń trojański 05.08.14, 15:35
                        Tak sobie myślę, że jeżeli ten pomysł z koniem trojańskim działa, to jest to idealny sposób na wynalezienie leku na boreliozę.
                        Jak od niedawna wiadomo, Borrelia burgdorferi jako jedyny znany naukowcom organizm na ziemi, potrzebuje manganu do wytwarzania protein i enzymów.
                        kopalniawiedzy.pl/Borrelia-burgdorferi-borelioza-zelazo-mangan,17781
                        Idąc tropem konia trojańskiego, wystarczyłoby stworzyć jakiś związek kompleksowy (chelat) będący połączeniem manganu z antybiotykiem. To jest prosty sposób na otrzymanie nagrody Nobla.
                        Ale szczerze mówiąc wygląda to zbyt pięknie, aby było prawdziwe...
                        • m_a_l_g_o_s_i_a Re: Koń trojański 05.08.14, 17:00
                          Taki związek w przyrodzie już jest ,to nasz popularny krwawnik jedno z najlepszych zródeł manganu . Na mnie działał bardzo dobrze w postaci ziołomiodu .Poprawa odczuwalna była juz po kilku dawkach. Więcej o krwawniku www.skuteczna-dieta.pl/a74-Krwawnik.html
                          • m_a_l_g_o_s_i_a Re: Koń trojański 05.08.14, 18:28
                            rozanski.li/?p=343
                            • zielarz22 Re: Koń trojański 05.08.14, 20:22
                              Małgosiu.
                              Nie znałem ani nie słyszałem o tym sposobie - miód + soda
                              Szkoda, że nie mogę na sobie wypróbować bo nie mam żadnych objawów grzybiczych.

                              Z tym krwawnikiem to nie rozumiem - Adrian pisze, że mangan jest niezbędny do rozwoju bb a ty polecasz go stosować. O co chodzi?
                              • adrian_fenig Re: Koń trojański 05.08.14, 20:45
                                Chodzi zapewne o to, jak mniemam, że mangan w krwawniku jest połączony w kompleksy z fitoncydami i w ten sposób mamy kolejnego konia trojańskiego.
                                • m_a_l_g_o_s_i_a Re: Koń trojański 05.08.14, 21:42
                                  Tak zgadza się . Napary z krwawnika działały na mnie w zasadzie bardzo słabo , ale połączenie miodu alkoholu i krwawnika dało bardzo dobry efekt szczególnie na układ nerwowy.
                                  • zielarz22 Re: Koń trojański 06.08.14, 10:06
                                    Z tego co wiem to w krwawniku nie ma specjalnie dużo fitoncydów i raczej nikt nie stosuje w tym kierunku.
                                    Ale ponieważ sam ostatnio zbierałem do innych zastosowań przypominam wszystkim, że jest jeszcze okres kwitnięcia i zbierania zioła.
                                    Samemu zbierany i przerabiany daje największą gwarancję skuteczności.
                                    • m_a_l_g_o_s_i_a Re: Koń trojański 06.08.14, 19:05
                                      Fitonocydy były zawarte w innych ziołach które w tym czasie stosowałam. Krwawnika uzywa się mieszankach jako srodka wzmacniającego działanie innych ziół. Dołączenie krwawnika do mieszanek może dać naprawdę zadowalające efekty. Ale żeby to sprawdzić to po prostu trzeba próbować. Mnie krwawnik bardzo mile zaskoczył swoim działaniem.
    • adrian_fenig Re: Moje leczenie 06.08.14, 13:41
      zetmartin napisał(a):

      > Stokrotne dzieki za odp. A czym sie pozbyles grzybicy? Dalbys rade opisac co na
      > jbardziej pomoglo? Pzdr

      Grzyba i pasożyty w obrębie układu pokarmowego udało mi się spacyfikować zupełnie nowatorską metodą. Ale poprawa przyszła dość niedawno i nie wiem czy jest trwała czy tylko chwilowa. Jak poprawa okaże się trwała, to będzie oznaczało, że metoda jest godna polecenia i wtedy napiszę na czym polegała. Na razie muszę jeszcze poczekać z wnioskami i się przez jakiś czas poobserwować.
    • adrian_fenig Re: Moje leczenie 15.04.15, 17:24
      Witam,
      2000 dzień leczenia. Za mną około 5 kilogramów antybiotyków, około 4 litry olejków eterycznych, jakieś 3 litry nalewek ziołowych, 15 litrów naozonowanej solanki dożylnie, 20 bilionów CFU bakterii probiotycznych, 2 wiadra suplementów diety, 40 godzin sesji biorezonansu, 2 litry preparatów homeopatycznych, 108 badań laboratoryjnych, 3 lekarzy ilads, 2 zielarzy, kilku cudotwórców, 1500 nieprzespanych nocy.
      Na co dzień jako-tako funkcjonuję, czyli samodzielnie. Dopóki jestem na preparatach bakteriobójczych, to jest w miarę znośnie. Ale ostatnio odstawiłem wszystko, aby zobaczyć co będzie. Po kilkunastu dniach bez leczenia "szydło wyszło z worka". Plejada objawów, które się pojawiły po odstawieniu wygląda następująco:
      1. Zaburzenia rytmu serca
      2. Kłucia (całe ciało)
      3. Bóle stawów (kolana, biodra, barki)
      4. Wibracje podskórne (kończyny dolne)
      5. Fascykulacje (całe ciało)
      6. Mrowienia (całe ciało)
      7. Drętwienia dłoni
      8. Palenia skóry (całe ciało)
      9. Bóle oczu
      10. Bóle zębów
      11. Bóle głowy
      12. Szczypanie języka
      13. Bóle podeszw stóp
      14. Zamglenia wzroku
      15. Rwa kulszowa
      16. Oczopląs poziomy
      17. Szumy uszne (lewe ucho)
      18. Bezsenność
      Do tego wszystkiego nieustające męty i odłączenie tylne ciała szklistego (PVD).
      Na szczęście po powrocie do leczenia, lista się skróciła.
      Ale nie tracę nadziei, że w 3000 dniu leczenia ta lista będzie pusta.
      • miroslaw111 Re: Moje leczenie 16.04.15, 02:03
        gratuluję zaparcia , chociaż wiem że po prostu chory nie a wyjścia smile wiem po sobie zdychałem a się zmuszałem do biegania

        ja też czuję się jako tako , ale przecież choroba aktywna , pewnie z 2-3dni bym wytrzymał bez "dodatków" z których się śmieje otoczenie , wg mojego kolegi suplementy to nie są lekarstawa to tabletka z efektem placebo, no rewelacyjna myśl, ale mi 10 tabletek efektu placebo dziennie odpowiada, widać

        adrian oryginalna maszyna rife`a by CIę wyleczyła
        • jan440 Re: Moje leczenie 16.04.15, 13:17
          Zawsze Bogu dziękowałem, że mam chyba tylko boreliozę.
          Teraz widzę, że słusznie.
          • miroslaw111 Re: Moje leczenie 18.04.15, 21:47
            jan440 masz jeszcze Boga,wierz w niego , z nim łatwiej
      • mila9222 Re: Moje leczenie 26.04.16, 23:48
        I jak teraz to wszystko wygląda?
      • mila9222 Re: Moje leczenie 26.04.16, 23:50
        adrian_fenig minął rok od ostatniego postu, proszę napisz jak teraz to wszystko wygląda. Pozdrawiam
        • adrian_fenig Re: Moje leczenie 28.04.16, 10:37
          mila9222 napisał(a):
          > adrian_fenig minął rok od ostatniego postu, proszę napisz jak teraz to wszystko
          > wygląda. Pozdrawiam

          Fakt, dawno nic nie pisałem. Dzięki, że pytasz. Teraz trochę lepiej to wygląda niż rok temu, ale wyleczeniem wciąż pochwalić się nie mogę. Minęło sześć i pół roku terapii, w tym dwa i pół roku antybiotyków i cztery lata olejków eterycznych. Obecnie jestem na etapie odchodzenia od starych metod. Zostawiam za sobą antybiotyki, zioła, nalewki, suplementy i inne terapie, które nie pokonały choroby. Choć wciąż stosuję własne kompozycje olejków w połowie dawki, którą stosowałem na początku. Ale docelowo z olejków też chciałbym zrezygnować. Teraz głównie skupiam się na medycynie energetycznej, którą zgłębiam od wielu miesięcy i stopniowo wprowadzam do walki z boreliozą. O szczegółach nie chcę tu mówić, bo postanowiłem, że nie będę już pisać o terapiach, które które są w trakcie. Jak się wyleczę, to wtedy napiszę, a na razie szkoda czasu na dywagacje. Zresztą z tego powodu trochę zniknąłem z forum - cały wolny czas przeznaczam na naukę medycyny energetycznej i zrozumienie istoty boreliozy z perspektywy tej metody. Nie jest to łatwe, bo jednocześnie trzeba się pozbywać starej wiedzy, która przeszkadza w nowym spojrzeniu na problem. Czyli podsumowując, po ponad sześciu latach leczenia staram się wszystko zacząć od nowa - począwszy od nowej definicji słowa "choroba", po zupełnie nowe metody likwidacji czynników chorobotwórczych.
          • magda826 Re: Moje leczenie 26.07.18, 19:26
            Czesc Adrian! Jak sie czujesz po kolejnych 2 latach leczenia?
            • adrian_fenig Re: Moje leczenie 27.07.18, 11:10
              Cześć
              Jeszcze się nie wyleczylem. Poziom poprawy licząc od 2009 roku oceniam na jakieś 85%. Zakładam że skoro bardzo powoli i małymi krokami z roku na rok jest poprawa, to może dojść także do całkowitego zaniku objawów, dlatego nie odpuszczam.
              • htc.neanet Re: Moje leczenie 31.01.23, 16:52
                Dzien dobry Adrianie. Prosze napisać jak postępy w leczeniu w 2023 roku. Pozdrawiam

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka