adrian_fenig
03.02.14, 12:36
Witam,
Po długich przemyśleniach postanowiłem opisać terapię jaką prowadzę w walce z chorobą z Lyme. Opiszę większość metod które stosuję, ze szczególnym uwzględnieniem olejków eterycznych doktora Nemo. Mam nadzieję, że to choć trochę przybliży tajniki tej terapii osobom, które jej nie znają.
W marcu 2012 roku zakończyłem terapię Ilads. Antybiotyki przyjmowałem przez 30 miesięcy. Były to: doksycyklina, minocyklina, tetracyklina, biseptol, levofloksacyna, cefuroksym, ceftriakson, klarytromycyna, roksytromycyna, metronidazol, tynidazol, penicylina, rifampicyna. Najsilniej działającymi na mnie antybiotykami był cefuroksym i rifampicyna. Po początkowej dużej poprawie, po półtora roku trend się odwrócił i zacząłem czuć się coraz gorzej. Skutki uboczne leków wzięły górę. Rozwinęła się masywna grzybica, która skutecznie przekreśliła jakiekolwiek szanse na wyleczenie. Leczenie zakończyłem w dość opłakanym stanie – 48 kg wagi przy wzroście 1.70m. Liczbę pokarmów jakie mogły przyjąć moje jelita można było policzyć na palcach jednej ręki. O objawach grzybicy polekowej nie będę pisał, bo to dość drastyczne rzeczy, a poza tym nie chcę myślami wracać do tego okresu. Do tego wszystkiego portfel chudszy o ponad pięćdziesiąt tysięcy złotych.
O tym, że antybiotyki mnie nie wyleczą z choroby z Lyme zacząłem się domyślać już po jakiś 20 miesiącach leczenia, lecz nie mogłem ich odstawić ponieważ po 3 dniach bez leków (sic!) wracały potworne objawy neurologiczne. Na zioła przejść nie mogłem, ponieważ protokoły Buchnera na mnie nie działały. Tak więc tkwiłem w tym bezsensie, aż do momentu kiedy jan440 napisał na forum borelioza o leczeniu olejkami eterycznymi. Długo się nie zastanawiałem – wypełniłem ankietę i już po tygodniu rozpocząłem terapię. Jedyne czego się bałem w tej terapii to zapachy. Myślałem, że będzie to przeszkadzać ludziom z mojego otoczenia. Na szczęście nic takiego się nie stało. Raczej na co dzień spotykam się z zainteresowaniem, co to za ciekawy zapach? Nigdy nie spotkałem się z jakąś odrazą czy czymś w tym rodzaju.
O bardzo silnych właściwościach bakteriobójczych kompozycji olejków eterycznych doktora Nemo przekonałem się „na własnej skórze” już po pierwszym wtarciu zaledwie 10 kropli olejku. Początkowe nasilenia objawów neurologicznych (tzw. herksy) były tak silne, jak po dożylnych wlewach ozonu czy najmocniejszych zestawach czterech antybiotyków (cefuroksym+klrarytromycyna+rifampicyna+tynidazol). Od razu dało mi to do myślenia – jak to możliwe, że po przyjęciu około 5 kilogramów antybiotyków, mogę mieć wciąż tak silne herksy? Jeżeli teoria ilads byłaby prawdziwa, to coś takiego nie powinno mieć miejsca. Niestety bakterie uodporniają się na antybiotyki. Przyczyn porażki leczenia chemicznego jest też więcej – pisałem o tym w wątku „Dlaczego ilads jest nieskuteczne?”.
forum.gazeta.pl/forum/w,248393,148880617,149087898,Re_Dlaczego_ILADS_jest_nieskuteczne_.html