Forum Sport Rowery
ZMIEŃ
    Dodaj do ulubionych

    jak się zamaskować?

    19.10.20, 12:32
    W strefach czerwonych kazano nam jeździć po ulicach miast w maseczkach.

    Ja tego nie potrafię. Jak tylko silniej nacisnę na pedały, zaczynam głębiej oddychać ustami i wtedy przy wdechu maseczka włazi mi w usta, hamuje wydech, a okulary zachodzą mi mgłą tak, że niczego nie widzę, w szczególności samochodów i pieszych.

    Ale ostatnio na uczelni rozdano nam ,,półprzyłbice''
    Obserwuj wątek
      • dar61 A zaprzyłbicować? 01.02.21, 00:45
        Potwierdzam - okulary przy tejże opisanej mogą nie cierpieć od zaparowania - ale co z nosicielem tejże osłony?

        Zachwalę inne:
        Od początku pandemii używam przyłbic, właśnie też na welocypedzie.
        Mase[cze]k nie używam, choć kilka bandan, do jazdy na rowerze, testowałem, z początku kleconych domowo.
        A) Przyłbicy nr 1 do tej przyłbicy - tę zachwalam, bo:
        - nie zaparowują w niej okulary, na które się ją nadziewa,
        - nie potrzeba dla niej opasek/ obejm/ dźwigaczy na głowę,
        - nie ma potrzeby uszczelniania, jaką Gospodarz wątku opisał jako wadę/ zaletę.

        Owszem, moja zaparowuje w chłody, ale to w widoczności nie przeszkadza, bo strefa roszenia to własciwie okolice ust/ nosa. Prawdę mówiąc na stałe do jej kompletu w kieszeni mam wsiąkliwą szmatkę - w razie potrzeby w sekundę zdejmuję [nie w jeździe oczywista] jak zwykłe okulary i przecieram.
        Dziś czasem mi się w niej przyglądają ludzie jak rarogowi - bo gdy się zarosi ona teraz zimą, wyglądam z daleka chyba jak Dziadek Mróz z biało-dziwnym zarostem pod okularami - widzę to czasem w swym odbiciu w witrynach.

        Teraz, w większe mrozy, dodaję do przyłbicy bandano-kominiarkę, podciągając ją z szyi na uszy, ale z oceną tego kompletu poczekam do większych mrozów.
        3 lata temu testowałem zestaw gogle+kominiarka, dało się jeździć.

        Mniemam, że w lute mrozy ona się - zamiast rosy - zaszroni. Ale strefy widoczności tam to nie zmieni, bo wycięcie przyłbicy jest wokół oczu wystarczające.
        Jak ją wdziewam, właściwie o niej zapomina[łe]m i nie zauważa[łe]m, bo nie zaparowywała, teraz już tak.

        Ta A) nie rysuje się, jak to się stało z poprzednią, B), testowaną od wiosny '2020:
        poprzednią, a mam ją od ca VIII'2020.

        Ta poprzednia miała za długą dolną część - na rowerze tego się nie czuje w pozycji jak do jazdy - jedynie przy zakupach (rozglądanie się) zawadzała o barki. Ale jedyna, jaką wtedy znalazłem, pozwalała nosić okulary pod nią [ma grubawą podściółkę z gąbeczki na czole:
        https://a.allegroimg.com/s1024/0cc602/ea2277df48dbbb22376446f37a04

        Obie mają swe plusy, ale w ciepłe pory roku są wspaniałe.
        A, jest jeden minus - pierwszą

        https://a.allegroimg.com/s1024/0ce31a/1e94ddf047e8b8b6f7197019ac84

        w czas deszczowej pogody rowerowej nie skrytykuję, ale ta druga

        https://a.allegroimg.com/s1024/0c8f74/9d4683844eaa9c7b4f8b84ad544b

        wymagała wycierania, bo się widok unieczytelniał.

        Prawdę mówiąc czasem - w deszcz i na próbę - na czas jazdy zdejmowałem niekiedy obie, a dopiero schodząc z roweru wyjmowałem przyłbicę z sakwy roweru i byłem lege arti[kul]s z nakazami rządu. U nas mundurowych na drogach jak na lekarstwo...

        C) Dla dam zachwalam też tę czapo-przyłbicę :

        trzecią - ale ta najbardziej mi zaparowywała [nawet w deszcz latem] - wybrałem ją, bo miałem zamiar ja odpruć i doszyć do jakiejś niedamskiej wersji nakrycia głowy (były różne kolory tej czapy do wyboru).
        Muszę przyznać, że się za mną, a właściwie za tą trzecią, przyłbicą, kobity oglądały.

        Masek nie noszę z przyczyn ... okołomedycznych, podobnie jak niektóre osoby z mej familii.
        Byliśmy w nich nawet w gabinetach lekarskich, medycy słowa nie rzekli.
        Ale co rzekliby policjanci, nie wiem, żadnych nie spotykam w czas jazdy.
        • dar61 opór w czasie jazdy 01.02.21, 00:52
          Uzupełnię - ta trzecia

          https://a.allegroimg.com/s1024/110139/d1e66c3b4ecb8cc89c2df16783bd

          W czasie szybszej jazdy, jako mniej sztywna, włazi w twarz - lepsze tu są obie poprzednie.
          Tę pierwszą jw. (A), jeśli mi się zarosi, też z grubsza umiem przetrzeć od spodu, środka w czasie jazdy wierzchem mechatej rękawicy.
      • user0001 Re: jak się zamaskować? 01.02.21, 11:12
        Pytanie zasadnicze, na ile kulsony tego pilnują.

        Jadąc komunikacyjnie i tak trzymam tętno w strefie 2, więc bez problemów oddycham nosem, spuszczam szmatę z nosa i kończy się problem. Dopiero jak się zatrzymam i wchodzę gdzieś, to zapinam rower, i zdejmuję mokrą maskę na świeżą suchą.
        • dar61 Jak się skryć 03.02.21, 14:14
          '...na ile kulsony tego pilnują...'

          Trzeba by kilku prób i wyciągnięcie średniej i pierwiastka.

          A! Raz - w tejże dokładnie masce - starłem się w poczekalni PKP z SOKistą, ale wtedy byłem spieszony, bez welocypedu, zjadłem kanapkę akurat i długo się nie zaprzyłbiczałem od nowa, zaczytany (w Archeologia żywa, zdaje się) - podszedł, nakazał wdziać - wdziałem - SOKczak zrobił w tyl zwrot i tyle go słyszałem i widziałem...

          A miałem nawet chęć mu udowodnić wyższość ustaw nad rozporządzeniami, alem nie zdążył był...

          Kiedyś w analogicznej sytuacji (miałem swój zestaw świateł, samoróbka, do przywieszania na rower przytroczony do zadu samochodu, lekko szprychami zasłaniający tablicę z rejestracją) zatrzymałem się obok patrolu policji drogowej i wypytałem o o opinię, pokazując z daleka na swój samochód. Poszło wtedy OK.

          '...i kończy się problem...'

          U mnie wtedy raczej zaczyna - bo muszę odprzyłbiczyć ze łba przyłbicę i usunąć zeń rosę - np. u progu sklepu czy innego składu.

          PS. Nabyłem byłem 2-3 dni temu (nazad) pewną mas[ecz]kę, wręcz na pamiątkę - ma cudowne odwzorowanie mozaiki trupich główek w kilku odcieniach.
          Chyba będzie to u nas ostatni tego typu zakup...
      • dar61 Zamaskować, by nie zabić się? 01.03.21, 18:50
        No to wracamy do podstaw - po rządowym paraustawowym zakazie stosowania przyłbic [w czasie jazdy rowerem] zamiast mas[ecz]ek.
        Jak tu znaleźć taką, z jakiej nie ulatniałby się oddech zaparowywujący okulary?
        Nawet się cieszę, że nie mam na tyle dużej wady wzroku, jaka nie pozwalałaby mi jechać bez szkieł optycznych, przynajmniej w okolicy mi mniej znanej, z zaskoczeniem jakimś znakiem gdzieś tam dalej, niewyraźnym z oddali.

        Znalazłem dwie maski, jakie przetrenować by można dla celów bicyklalnych i czekam na ich dostawę:

        Ta pierwsza wygląda na dość szczelną - ma wydech dwoma wylotami na policzkach, a zacisk nanosowy może się sprawdzi.

        Druga ma zadanie mniej flitrujące wirusy, a bardziej [zachwalana przez Azjatów-producentów] jako antysmogowa.
        Obie i lustracje to kompilacja wielu tam fotek, w postaci jakie archiwizuję po zakupach.

        Z ich testów zdam sprawozdanie, a jak się nie sprawdzą, przejdę na jazdę albo bez okularów, albo bezmaskową

        Ciekawe swoją drogą, dlaczego tylko 4 europejskie kraje ponoć nakazują stosowanie masek w interiorze, poza zamkniętymi pomieszczeniami [RP, Rumunia, Słowacja i Italia]...
        W innych wirus nie fruwa?
        • stefan4 Re: Zamaskować, by nie zabić się? 02.03.21, 09:05
          dar61:
          > Ciekawe swoją drogą, dlaczego tylko 4 europejskie kraje ponoć nakazują
          > stosowanie masek w interiorze, poza zamkniętymi pomieszczeniami
          > [RP, Rumunia, Słowacja i Italia]...
          > W innych wirus nie fruwa?

          Wirus sam nie fruwa, wirus unosi się na czątkach czegoś, najczęściej na kropelkach w wydychanym powietrzu. Maska nie zatrzyma wirusa, ma tylko zatrzymać te kropelki. Jeśli rowerzysta w trakcie jazdy nie zbliża się do nikogo na odległość mniejszą niż, powiedzmy, 3 metry, to już chyba nie stwarza zagrożenia epidemicznego. Nawet jeśli nie ma maski. Jego kropelki nie dolecą tak daleko.

          Rowerzysta stwarza natomiast zagrożenie drogowe, jeśli nic nie widzi, bo mu zaparowały okulary. To jest niestety mój przypadek. Problem jest tym większy, im jest zimniej. I im częściej trzeba się zatrzymywać
          • dar61 Zamaskować, by nie chuchać 02.03.21, 23:47
            ...Rowerzysta stwarza natomiast zagrożenie drogowe, jeśli nic nie widzi, bo mu zaparowały okulary...

            Właśnie taką wersję mam w zanadrzu na czas dyskursu z napotkanym ewentualnym policmajstrem, a potem ewentualnie w sądzie [ale jak to zrobić przy rozprawie zdalnej...*].

            Mimo wszystko jeśli zakaz wstępu do lasu nam wycofano jako debilny w czasie koronowirusowym [norki zgłaszały zagrożenie?!], to dlaczego się nie powzorować na krajach, jakie rozumieją bezsens chuchania w nagębniki, gdy wokoło na dziesiątki metrów ni żywego ducha...

            */ Ponoć działa zaskarżanie, ale nie eliminuje warunków opłat grzywn.
            • bardzogrubababa Re: Zamaskować, by nie chuchać 15.03.21, 20:44
              Ja bardzo na to liczę. Jeżdżę bez okularów, bo parują i ciągle coś mi wpada do oczu. Niechże już w końcu nie każą nosić masek na wolnym powietrzu!!!!
      • aga7898 Re: jak się zamaskować? 04.03.21, 09:20
        A może cos takiego zamiast tego plastiku? www.rowertour.com/c/421/czapki-kominiarki

    Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

    Nie pamiętasz hasła lub ?

    Nakarm Pajacyka