kornel-1
25.02.12, 12:00
Kasia jest fanką zdrowej żywności i jednocześnie przesadnie ostrożna, jeśli chodzi o bezpieczeństwo produktów żywnościowych. Owoce myje detergentem i parzy wrzątkiem, jajka (wyłącznie ściółkowe) przed ugotowaniem czyści papierem ściernym. Wącha każdą kromkę chleba i każdy plasterek sera, czy aby się nie zepsuł, nie spleśniał.
Podobnie z margaryną.
Używa jej z rzadka, biorąc za każdym razem tę samą porcję (100g). Ale czyni to w sposób szczególny. Zauważyła bowiem, ze po pewnym czasie powierzchnia margaryny w kontakcie z powietrzem żółknie (Kasia podejrzewa jełczenie), więc na wszelki wypadek zawsze zdejmuje półcentymetrową warstwę z powierzchni i ją wyrzuca.
Zdaje sobie sprawę, ze jest to marnowanie jedzenia, ale chce się czuć bezpieczna.
Zwykle kupuje 500-gramową margarynę w pudełku, którego kształt można przybliżyć jako prostopadłościan o bokach 10 x 10 cm i wysokości 5 cm. Po zdjęciu zabezpieczającej folii, powierzchnia margaryny jest jasnożółta. Kasia bierze 100 gramów a pudełko wstawia do lodówki. Zwykle zdejmowała 1-centymetrową warstwą za pierwszym razem. Przy następnych razach najpierw usuwała 0.5-centymetrową warstwę (i wyrzucała) a potem brała centymetrową warstwę (do jedzenia). Podejrzewa jednak, że ten sposób postępowania nie jest najlepszy.
Czy potraficie pomóc Kasi?
(przyjmujemy gęstość margaryny 1 g/cm3)
Kornel
PS. Myślałem najpierw o pudełku w kształcie walca, ale najpierw zajmijmy się prostszym przypadkiem ;-)