elanor85
15.07.08, 16:18
Witam jestem mamą 5 miesięcznego chłopca. Swój poród wspominam
strasznie. Nastawiłam się na to że będę walczyć o swoje prawa.
Niestety należę do osób które uważają że jeśli ktoś wykonuje jakiś
zawód to zna się lepiej odemnie na tym co robi.
Do szpitala zgłosiłam się z 4 cm rozwarcia. Gdy mi o tym powiedziano
byłam przekonana, że mnie zwolnią do domu i każą się zgłosić za
jakiś czas. Niestety zaproszono mnie na salę porodową.
Na dzień dobry podłącono mi oxytocynę (mimo że pytałam się po co i
mówiłam że sobie nie życze, jednak usłyszałam że tak trzeba),
natępnie podłączono mnie do KTG. Ponieważ do brzucha miałam
podłączone kable, a do ręki kroplówkę za nic nie mogłam się ruszać,
a tylko wtedy ból przechodził.
Gdy położna badała mnie już na łóżku porodowym to zaczeła mnie golić
bo taka jest rutyna i ona MOŻE spróbować chronić krocze. KOSZMAR.
Po 4 godzinach miałam 7 centymetrów rozwarcia i... poród się
zatrzymał. Mimo moich wysiłków syn nie chciał zejść do kanału
rodnego. Położna postanowiła przepić pęcheż płodowy (NAWET mi o tym
nie mówiąc). Nic to nie dało i po godzinie nadal nie było żadnego
rezultatu. Ponieważ tętno dziecka zaczeło spadać postanowiono że
trzeba wykonać cesarskie cięcie.
Mojego męża nie wpuszczono na sale (Mino że był przygotowany
ponieważ jeszcze tydzień przed porodem syn był źle ułożony i
liczyliśmy się z takim rozwiązaniem). Na sali operacyjnej wszyscy na
mnie krzyczeli: że mam się szybciej ruszać i wreszcie położyć się na
łóżku, że mimo skurczów mam wyprostować nogi (wkońcu PRZYPIELI MNIE
PASAMI), że mam nie krzyczeć bo oni tu pracują.
Moje wspomnienia z porodu są straszne. Pamiętam że błagałam ich żeby
mnie w końcu uśpili. Przez trzy miesiące po prodzie pałkałam za
każdym razem gdy o tym myślałam.
Teraz już przynajmniej nie płacze choć wymaga to odemnie naprawde
wiele wysiłku. Wiem jedno jeśli zdecyduje się na kolejne dziecko to
będę robić wszystko żeby tylko rodzić w domu lub z położną którą
będę znała.
Mam nadzieje że nikogo nie uraziłam ale poprostu muszę to z siebie
wyrzucić bo czuje, że te wspomnienia mnie rozsadzają od środka.
Pozdrawiam wszystkie kobiety które oczekują na poród. Pamiętajcie że
naprawde macie prawo walczyć o swoje prawa i nawet jeśli ktoś
skończył medycyne to nie zawsze wiel lepiej od was.