Dodaj do ulubionych

Stalingrad

06.06.08, 08:24
Przez znaczną część bitwy stalingradzkiej Jerzy Bordziłowski był
dowódcą oddziałów sapersko-inżynieryjnych radzieckiej 64 armii. Jego
oddziały najpierw minowały podejścia do Stalingradu, a potem
zajmowały się transportem zaopatrzenia przez rzekę Wołgę.
----------------------
Należy stwierdzić, że aparat polityczny i organizacje partyjne
prowadziły nieustanną, trudną pracę wychowawczo-wyjaśniającą, i to
nie tylko wśród żołnierzy. Wielu mieszkańców Stalin¬gradu mimo
wszystko nie opuściło miasta, zwłaszcza południo¬wej jego części -
Biekietowki. Szło o to, żeby każdy żołnierz zrozumiał konieczność
obrony Stalingradu jako całości, koniecz¬ność obrony swego odcinka,
domu, rowu strzeleckiego - za wszelką cenę. Wszystkich obowiązywał
jeden rozkaz: ani kroku do tyłu! Należało nie tylko bronić, ale i
atakować!
Wydaje się, że cała epopeja stalingradzka była odpowiedzią na
pytanie, czy obrońcy Stalingradu zadanie to zrozumieli właści¬wie.
Czego my w tym okresie broniliśmy pod Stalingradem i w sa¬mym
Stalingradzie? Czy była to tylko jeszcze jedna kolejna bitwa z
nieprzyjacielem?
Gdzieś w październiku w ciasnej ziemiance generała Szumiłowa
przedstawiciel Komitetu Centralnego partii, Manuilski, w ta¬ki oto
sposób wyjaśniał nam, kilku starszym oficerom, ten pro¬blem:
- Wy, specjaliści wojskowi, na pewno zapytujecie siebie: czego my tu
w Stalingradzie bronimy? Dlaczego wymaga się od nas wysiłku prawie
ponad ludzkie siły? O co walczymy? Broni¬my komunikacji wołżańskiej?
Już dawno została przecięta. Zresz¬tą zimą i tak nie będzie miała
znaczenia. Bronimy przemysłu stalingradzkiego? Już nie istnieje,
fabryki przecież leżą w gru¬zach. Bronimy samego miasta? Niemcy już
je prawie opano¬wali - miasto jest wyludnione, spalone... Czego
zatem bronimy?
Bronicie sprawy bardzo ważnej - kontynuował. - Wiemy, że Turcja, a
możliwe, że i Japonia uzależniają swoje przystąpienie do wojny ze
Związkiem Radzieckim od opanowania Stalin¬gradu przez Niemców. Otóż
wy tu - w Stalingradzie - zapo¬biegacie powstawaniu nowych frontów.
I to była prawda.
Z pisanych po wojnie pamiętników dyplomatów i mężów sta¬nu
dowiadujemy się, że szczera rozmowa ambasadora niemiec¬kiego z
premierem Turcji, który go odwiedził, aby przekazać de¬cyzję swego
rządu o przeprowadzeniu mobilizacji, a zwłaszcza zwierzenia
ambasadora na temat „trudności", z jakimi Wehrmacht boryka się w
Stalingradzie, powstrzymały premiera od złożenia oświadczenia, a
rząd turecki wolał nieco poczekać z prze¬prowadzeniem powszechnej
mobilizacji i czekał... aż do końca wojny.
-------------------------------------------
Cytat z książki: Jerzy Bordziłowski – „Żołnierska droga”, Tom I,
Wydawnictwo Ministerstwa Obrony Narodowej, Warszawa 1974
Obserwuj wątek
    • mac-card Re: Stalingrad 06.06.08, 12:05
      Jak się to ma do realiów?
      Już w końcówce 1941 Stalin był pewny, że Japonia go nie zaatakuje,
      że zwróci się na wschód i południe. To właśnie pozwoliło mu wzmocnić
      obronę Moskwy oddziałami zluzowanymi z Dalekiego Wschodu.
      A jeśli Japonia nie zaatakowała w 1941, ani na początku 1942 kiedy
      byłą u szczytu potęgi, to jak mogłaby zaatakować w 1943 kiedy była
      już w odwrocie na Salomonach i w Nowej Gwinei? Na temat gotowości
      Turcji do ataku na ZSRS wolę się nie wypowiadać.

      Do tej pory karmiono nas argumentami, że Stalingrad był niezwykle
      ważnym węzłem komunikacyjnym, właśnie przez swoje położenie na
      Wołdze. Bordziłowski podsuwa, że faktycznie już nie miało to żadnego
      znaczenia.

      Może obrona Stalingradu miała na celu wyłącznie względy prestiżowe?
      Żeby nie oddać wrogowi "Miasta Stalina"?
      • wladca_pierscienii Re: Stalingrad 06.06.08, 13:28
        mac-card napisał:

        > Jak się to ma do realiów?
        > Już w końcówce 1941 Stalin był pewny, że Japonia go nie zaatakuje,
        > że zwróci się na wschód i południe. To właśnie pozwoliło mu
        wzmocnić
        > obronę Moskwy oddziałami zluzowanymi z Dalekiego Wschodu.

        Z tego co kojarzę, to Japończycy chcieli zdobyć źródła ropy
        (nie wiedzieli, że na Sachalinie (wtedy japońskim) jest dużo ropy i
        gazu)


        > A jeśli Japonia nie zaatakowała w 1941, ani na początku 1942 kiedy
        > byłą u szczytu potęgi, to jak mogłaby zaatakować w 1943 kiedy była
        > już w odwrocie na Salomonach i w Nowej Gwinei?

        1) to "spotkanie motywacyjne" odbyło się w październiku 1942
        2) moim zdaniem wystarczyłoby, żeby Japonia użyła rezerw floty
        wojennej do zablokowania dostaw Lend-Lease z USA do portów
        syberyjskich - i już Sowietom byłoby ciężej

        > Na temat gotowości
        > Turcji do ataku na ZSRS wolę się nie wypowiadać.
        >
        Finlandia, Rumunia, Węgry - też sabe militarnie kraje, ale Niemcom
        pomagały

        > Do tej pory karmiono nas argumentami, że Stalingrad był niezwykle
        > ważnym węzłem komunikacyjnym, właśnie przez swoje położenie na
        > Wołdze. Bordziłowski podsuwa, że faktycznie już nie miało to
        żadnego
        > znaczenia.
        >

        tak "na zdrowy chłopski rozum":
        wystarczyłoby, że Niemcy doszli do brzegu Wołgi MIĘDZY Stalingradem
        a Moskwą, ustawili kilka czołgów i już komunikacja na rzece jest
        zatrzymana

        > Może obrona Stalingradu miała na celu wyłącznie względy
        prestiżowe?
        > Żeby nie oddać wrogowi "Miasta Stalina"?

        może...
        w każdym razie zacytowałem Bordziłowskiego - bo nigdzie indziej tego
        nie spotkałem
        • mac-card Re: Stalingrad 06.06.08, 15:02
          wladca_pierscienii napisał:

          > Z tego co kojarzę, to Japończycy chcieli zdobyć źródła ropy
          > (nie wiedzieli, że na Sachalinie (wtedy japońskim) jest dużo ropy
          i
          > gazu)

          Głownie chodziło o ropę, ale generalnie o surowce, bo Japonia jest w
          nie raczej uboga.


          > 1) to "spotkanie motywacyjne" odbyło się w październiku 1942

          Październik 1942 był w bardzo gorącym momencie walk o Guadalcanal.
          Bitwa u przylądka Esperance i bitwa koło Wysp Santa Cruz odbyły się
          właśnie wtedy. Japończycy jeszcze byli pełni nadziei na
          odzyskanie "Kaktusa" i starali się kierować tam wszystkie dostępne
          siły.
          Na Nowej Gwinei trwała aliancka kontrofensywa wzdłuż szlaku Kokody,
          na północnym wybrzeżu wysadzono amerykański desant, a Japończycy
          wycofali się do trzech umocnionych rejonów (Buna, Gona i Sanananda)
          i wiedzieli, że rychło nastąpi ich szturm - Gonę zaatakowano 7
          listopada, a cała kampania zakończyła się w połowie stycznia 1943r.
          Na północy Amerykanie zajęli Wyspy Andreanoff w Aleutach, co nie
          miało wielkiego znaczenia strategicznego, ale pokazywało, że
          kleszcze wokół Japonii zaczynają się zwierać.

          > 2) moim zdaniem wystarczyłoby, żeby Japonia użyła rezerw floty
          > wojennej do zablokowania dostaw Lend-Lease z USA do portów
          > syberyjskich - i już Sowietom byłoby ciężej

          Japonia nie miała rezerw floty. Wszystkie swoje sukcesy zawdzięczała
          zgrupowaniu wszystkich liczących się jednostek do realizacji jednego
          zadania. Mogliby ewentualnie skierować okręty podwodne w rejon
          Władywostoku i Morza Ochockiego dla zwalczania żeglugi, ale to było
          absolutnie sprzeczne z japońską doktryną wojny podwodnej: walka z
          żeglugą na samym końcu priorytetów. Nie zmienili doktryny na żadnym
          etapie wojny, nawet w obliczu potwornych klęsk na Morzu Filipińskim,
          więc nie widzę powodu dlaczego mieliby ja zmienić w 1942 lub 43.

          Japonia bardzo starała się ściśle przestrzegać układów z ZSRS. Nie
          sądzę, aby wywiad nie dostarczał informacji, że do Władywostoku
          pływają ametykańskie statki pod sowiecką banderą. Mimo to ich nie
          atakowali, nawet z zastosowaniem prawa pryzowego, kiedy kontrola
          dokumentów jednostki ujawniłaby jej faktyczną przynależność
          państwową. A przecież w stosowaniu prawa pryzowego nie
          przeszkadzaliby Rosjanie, bo nie mieli tam znaczących sił morskich
          ani lotniczych, a Amerykanie tam nie dosięgali.

          Słowem, nie widzę aby Japonia miała rzeczywiście ochotę na
          zaatakowanie ZSRS od wschodniej strony.

          > Finlandia, Rumunia, Węgry - też sabe militarnie kraje, ale Niemcom
          > pomagały

          Nawet gdyby Turcja wystawiła jakieś jednostki z niemieckim
          wyposażeniem (którego Niemcy też nie mieli w nadmiarze), to
          naturalnym kierunkiem ataku byłby dla niej Bliski Wschód, Bejrut,
          Kanał Suezki, Egipt. To był kierunek tradycyjnej ekspansji tureckiej
          i myślę, że Niemców też by on zadowalał, bo wspomogłoby to siły Osi
          w Afryce Północnej. Prawdopodobnie Egipt by się wówczas nie
          utrzymał, ale na walki ZSRS nie miało by to początkowo żadnego
          wpływu.


          > > Może obrona Stalingradu miała na celu wyłącznie względy
          > prestiżowe?
          > > Żeby nie oddać wrogowi "Miasta Stalina"?
          >
          > może...
          > w każdym razie zacytowałem Bordziłowskiego - bo nigdzie indziej
          tego
          > nie spotkałem

          Tego rodzaju źródła wspominkowe, zwłaszcza sowieckie, są IMHO bardzo
          mało wiarygodne jeśli chodzi o tło polityczne, perspektywę
          strategiczną. Każdy z tych opowiadaczy jakoś kłamie, ponieważ jednak
          kłamią każdy oddzielnie, to między wierszami zdarza im się puścić
          kawałek niewygodnej prawdy. Szczególnie dobrze widać to gdy
          wspomnienia są wznawiane, bo widoczne są wyraźne ingerencje w
          pierwotny tekst aby dostosować go do aktualnie obowiązujące linii.
          Dość drastycznie wykazał to Suworow recenzując Żukowa
          (Wospominanja). Można się z Suworowem nie zgadzać co do wniosków,
          ale trudno z nim dyskutować kiedy przytacza fragmenty z kolejnych
          wydań pokazując jak się one zmieniały.
          • wladca_pierscienii październik 1942 - Niemcy atakują Kaukaz !!! 09.06.08, 08:42
            mac-card napisał:

            > Nawet gdyby Turcja wystawiła jakieś jednostki z niemieckim
            > wyposażeniem (którego Niemcy też nie mieli w nadmiarze), to
            > naturalnym kierunkiem ataku byłby dla niej Bliski Wschód, Bejrut,
            > Kanał Suezki, Egipt. To był kierunek tradycyjnej ekspansji
            tureckiej
            > i myślę, że Niemców też by on zadowalał, bo wspomogłoby to siły
            Osi
            > w Afryce Północnej. Prawdopodobnie Egipt by się wówczas nie
            > utrzymał, ale na walki ZSRS nie miało by to początkowo żadnego
            > wpływu.

            W październiku 1942 Niemcy zdobyli część Czeczeńsko-Inguskiej
            Republiki Autonomicznej ( w zemście za to Stalin w 1944 r. wywiózł
            do Azji CAŁY naród Czeczeński i CAŁY naród Inguski - i co najmniej
            parędziesiąt procent tych ludzi zmarło)

            Groznego Niemcom nie udało się zdobyć mimo zaciętych walk

            ogłoszenie zdobycia Władykaukazu i wkroczenie Niemcó na "Wojenną
            Drogę Gruzińską" Goebbels planował ogłosić 7 listopada 1942
            w rocznicę Rewolucji Październikowej
            ale mimo zaciętych walk nie udało się tego zrealizować

            po tym, jak 22 listopada 1942 ruszyła radziecka ofensywa wokół
            Stalingradu - to Niemcy na Kaukazie przestali atakować i zaczęli
            budować umocnienia

            gdyby WTEDY w październiku 1942 Turcy uderzyli od tyłu na Sowietów
            to kto wie?...
          • wladca_pierscienii fakt ten sam, a wnioski zupełnie inne 13.06.08, 08:30
            mac-card napisał:

            > > 1) to "spotkanie motywacyjne" odbyło się w październiku 1942
            >
            > Październik 1942 był w bardzo gorącym momencie walk o Guadalcanal.
            > Bitwa u przylądka Esperance i bitwa koło Wysp Santa Cruz odbyły
            się
            > właśnie wtedy. Japończycy jeszcze byli pełni nadziei na
            > odzyskanie "Kaktusa" i starali się kierować tam wszystkie dostępne
            > siły.

            Czyli wtedy Japończycy mieli prawo JESZCZE snuć "sny o potędze".
            • mac-card Re: fakt ten sam, a wnioski zupełnie inne 30.06.08, 09:59
              wladca_pierscienii napisał:

              > mac-card napisał:
              >
              > > > 1) to "spotkanie motywacyjne" odbyło się w październiku 1942
              > >
              > > Październik 1942 był w bardzo gorącym momencie walk o
              Guadalcanal.
              > > Bitwa u przylądka Esperance i bitwa koło Wysp Santa Cruz odbyły
              > się
              > > właśnie wtedy. Japończycy jeszcze byli pełni nadziei na
              > > odzyskanie "Kaktusa" i starali się kierować tam wszystkie
              dostępne
              > > siły.
              >
              > Czyli wtedy Japończycy mieli prawo JESZCZE snuć "sny o potędze".

              Wnioski wcale nie są inne.
              Japończycy śnili jeszcze o potędze, ale juz musieli się ratować
              przed, chwilowym jak im się wydawało, niepowodzeniem. To właśnie
              poczucie siły ich zgubiło, sądzili że odzyskanie wyspy jest kwestią
              jednego mocniejszego pchnięcia.

              Gdyby patrzyli realnie a nie śnili o wielkości, myśleliby raczej o
              wycofaniu się z Guadalcanal, który faktycznie był nie do obronienia.
              Zamiast topic tam wojska, okręty i samoloty należało szybko zbudować
              lotniska np. na Bouganville i stamtąd próbować neutralizować
              Guadalcanal. Wtedy, być może uznaliby, że skoro tu ofensywa została
              czasowo powstrzymana więc dla wykazania się sukcesami przed narodem
              trzeba uderzyć gdzie indziej, może przeciw ZSRS.

          • wladca_pierscienii lipiec 1942 rok 30.06.08, 08:46
            18 lipca 1942 roku Churchil napisał do Stalina,

            by Stalin wypuścił Armię Andersa z ZSRR,

            bo Brytyjczycy potrzebują ją do ochrony irackich pól naftowych

            a jeśli Stalin się nie zgodzi, to będą te pola ochraniać
            kosztem uszczuplenia sił inwazyjnych w Europie
          • wladca_pierscienii Re: Aleuty 1942 25.08.08, 09:35
            mac-card napisał:

            > Na północy Amerykanie zajęli Wyspy Andreanoff w Aleutach, co nie
            > miało wielkiego znaczenia strategicznego, ale pokazywało, że
            > kleszcze wokół Japonii zaczynają się zwierać.
            >

            Japońska inwazja na Aleuty była dywersją przed atakiem na Midway
            miała rozproszyć siły amerykańskie,
            a tymczasem rozproszyła siły japońskie
            bo Amerykanie czytali japońską korespondecję
            i "olali" te bezwartościowe strategicznie wyspy

            do inwazji na Aleuty Japończycy użyli 1 czy 2 małych lotniskowców

            tymczasem na Midway - 4 duże lotniskowce plus co najmniej 2 małe
            lotniskowce (liczb nie pamiętam) do osłony sił desantowych itp.

            Pozdrawiam
            • mac_card Re: Aleuty 1942 31.08.08, 19:01
              Rozpraszanie sił i atakowanie zespołami okrętów z różnych kierunków
              było przez całą wojnę ulubioną taktyką Japończyków. Bitwa na Morzu
              Koralowym, Midway, bitwa w rejonie Santa Cruz, II bitwa na Morzu
              Filipińskim - wszędzie tam ją stosowali, a spodziewany skutek
              przyniosła tylko jeden raz, kiedy udało się odciągnąć Halseya sprzed
              cieśniny San Bernardino.
              Flisowski podpowiada, że taki sposób wojowania był charakterystyczny
              dla ducha samurajów, którym kodeks Bushido wskazywał, aby zawsze
              zaskakiwali przeciwnika.

              Paradoksem było, że największe swoje sukcesy odnieśli tam, gdzie
              owej taktyki nie zastosowali czyli w ataku na Pearl Harbor i w
              czasie wypadu na Ocean Indyjski.


              wladca_pierscienii napisał:

              > do inwazji na Aleuty Japończycy użyli 1 czy 2 małych lotniskowców
              >
              > tymczasem na Midway - 4 duże lotniskowce plus co najmniej 2 małe
              > lotniskowce (liczb nie pamiętam) do osłony sił desantowych itp.

              Uważam, że lotniskowce "zmarnowane" pod Aleutami mogły przechylić
              szalę zwycięstwa pod Midway. Ich obecność łączyłaby się przecież z
              możliwością wysłania większej liczby samolotów rozpoznawczych i
              wcześniejszego wykrycia zepołów Spruance'a i Fletchera. Więcej
              maszyn możnaby pozostawić w rezerwie do ataku na okręty i uniknąć
              gorączkowego przezbrajania samolotów, co przecież było główną
              przyczyną strat. Wreszcie, dysponowanoby większą liczbą myśliwców
              osłony.

              Wszystko to oczywiście, nie spowodowałoby jednak, żeby operacja
              zajęcia Midway stałą się dla Japończyków opłacalna. To był szalony i
              w sumie szkodliwy pomysł dla Japonii.
          • wladca_pierscienii Irak kwiecień 1941 08.04.09, 12:07
            Irak kwiecień 1941

            proniemiecki przewrót w Bagdadzie

            i przejęcie władzy przez rząd Amina el Husejniego

            oddziały brytyjskie siłą przywróciły do władzy regenta Abdula Illaha
            • wladca_pierscienii proniemiecki IRAN - sierpień-wrzesień 1941 17.10.10, 11:11
              w telewizyjnej "pop-historii" jakoś nie wspominają
              że Brytyjczycy z Sowietami
              okupowali Iran

              ++++++++++++++++++++++++++++++++
              pl.wikipedia.org/wiki/Interwencja_w_Iranie_1941
              Interwencja w Iranie 1941, oficjalna nazwa ang. Operation "Y" – wojskowa operacja brytyjsko-sowiecka w Iranie w sierpniu-wrześniu 1941 r.

              Geneza
              Iran pod panowaniem szacha Rezy Szacha Pahlawiego stał się od początku II wojny światowej terenem bardzo silnej infiltracji niemieckiej. Zaniepokoiło to władze Wielkiej Brytanii i ZSRR.
              Brytyjczycy chcieli ponadto zabezpieczyć roponośne obszary Iranu oraz korzystać z kolei transirańskiej do dostarczania materiałów wojennych do ZSRR. Ze względów strategicznych operacja okupowania tego kraju zabezpieczyła tyły sił brytyjskich stacjonujących w Egipcie oraz południową granicę ZSRR przed niespodziewanym uderzeniem wojsk niemieckich. W tej sytuacji gen. por. Edward Quinan, dowódca sił brytyjskich w Iraku, zwanych Iraqforce, otrzymał rozkaz przygotowania się do okupacji pól naftowych w Abadanie i Naft-Shah oraz portów Bushirem i Bandar-e-Szachpur. 12 sierpnia władze ZSRR i Wielkiej Brytanii wręczyły rządowi Iranu notę, w której wyraziły nadzieję, że Irańczycy sami podejmą kroki wobec niemieckich agentów. Sowieci dołączyli listę rzekomych szpiegów. Jednakże odpowiedź z 21 sierpnia okazała się dla obydwu państw nie satysfakcjonująca. Następnego dnia ogłoszono pogotowie bojowe w wojskach brytyjskich, a 25 sierpnia w wojskach radzieckich. Brytyjczycy mieli zająć porty i obszary roponośne na południu Iranu, zaś Sowieci – północną część kraju z miejscowościami Ardabil, Tebriz, Urmia.

              Siły obu stron
              (...)
              Działania wojsk brytyjskich
              (...)
              Działania wojsk radzieckich
              (...)
              Zawieszenie broni
              (...)
              Działania dyplomatyczne
              (...). W tej sytuacji rozpoczęto negocjacje, które do 6 września przyniosły zgodę irańskiego rządu na okupację brytyjską południa, a sowiecką północy kraju. Z Iranu mieli być wydaleni Niemcy podejrzewani o działalność szpiegowską, a linie kolejowe wykorzystane do przewozu sprzętu i wyposażenia wojskowego do ZSRR w ramach Lend-Lease. Ze względu jednak na nie wykonywanie niektórych żądań wojska brytyjskie i sowieckie wznowiły swój marsz w głąb Iranu, grożąc okupacją Teheranu. W nocy z 15 na 16 września sowieckie radio oskarżyło Irańczyków o nieszczere zamiary, "niewybaczalną powolność" i niechęć do wyrzucenia z kraju hitlerowskich agentów. Następnego dnia Reza Szach Pahlavi na nadzwyczajnym posiedzeniu parlamentu abdykował na rzecz swojego syna Mohammada Rezy Pahlaviego, a następnie opuścił Iran. 17 września do Teheranu weszły wspólnie wojska brytyjskie i sowieckie, przypieczętowując podwójną okupację kraju.

              Straty obu stron
              Straty strony brytyjskiej wyniosły 22 zabitych, w tym 5 oficerów brytyjskich i 1 hinduski oraz 15 żołnierzy hinduskich i 1 brytyjski. Rannych zostało ok. 50 żołnierzy. Co najmniej 1 czołg został zniszczony. Natomiast Armia Czerwona straciła 40 zabitych i 3 samoloty zestrzelone. Irańczycy mieli zabitych ok. 800 żołnierzy i ok. 200 cywilów, zatopione 2 kanonierki, uszkodzone 4 inne statki i zestrzelonych 6 samolotów (reszta lotnictwa została zniszczona na ziemi).

              Skutki kampanii
              W styczniu 1942 r. Mohammad Reza Pahlavi podpisał z Brytyjczykami i Sowietami pakt trójstronny, w którym zadeklarował neutralność, ale po stronie aliantów. W tym samym roku na terytorium Iranu wkroczyły też wojska amerykańskie. We wrześniu 1943 r. rząd irański wypowiedział formalnie wojnę III Rzeszy. Alianci do końca wojny przetransportowali głównie do ZSRR ponad 5 mln ton materiałów wojennych w ramach Lend-Lease. Po zakończeniu II wojny światowej wojska brytyjskie wycofały się z Iranu. Natomiast Armia Czerwona pozostawała na jego terytorium aż do maja 1946, kiedy to wycofała się na skutek tzw. kryzysu irańskiego. Sowieci zainstalowali w północnej prowincji Azerbejdżan Irański 2 komunistyczne rządy marionetkowe – Ludowej Republiki Azerbejdżanu i Kurdyjskiej Republiki Ludowej. Jednakże po wyjściu wojsk radzieckich z Iranu oba państewka szybko upadły.
      • mechanior Re: Stalingrad 24.10.08, 08:10
        mac-card napisał:
        > Do tej pory karmiono nas argumentami, że Stalingrad był niezwykle
        > ważnym węzłem komunikacyjnym, właśnie przez swoje położenie na
        > Wołdze. Bordziłowski podsuwa, że faktycznie już nie miało to żadnego
        > znaczenia.

        Adzi chciał zagarnąć złoża ropy na Kaukazie,oparcie linii frontu na Wołdze było
        całkiem racjonalnym posunięciem.Brakło mu sił na takie rozwiązanie,ale to już
        inna sprawa.Stalin dobrze wiedział o takim założeniu i kazał bronić Stalingradu
        za wszelką cenę.Odbicie zajętego miasta szturmem przez Wołgę kosztowałoby więcej
        ludzkich istnień,niż jego obrona.
        www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/94b7e471d4233102.html
        I druga mapa:
        www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/8beb8d5a5044b67b.html
        Kominy jeszcze dymią.
        • stasi1 Re: Stalingrad 17.01.10, 14:03
          nie trzeba by było zdobywać tego miasta poźniej przez Wołgę, można było by
          zdobyć przez atak od południa, alo od północy. Zresztą niemcy i tak do końca
          siedzieli w samym mieście, albo prawie do końca
          • woynowski1 Re: Stalingrad 01.05.11, 10:53
            Wyspy południowego Pacyfiku były dla Japonii odrębnym frontem. Na Granicy z Rosją stała armia kwantuńska licząca ok 1 mln dobrze wyposażonego żołnierza, zdolna do samodzielnych działań bez większej pomocy. I mogła uderzyć, gdyby nie rozciągniecie innych oddziałów sił lądowych na licznych frontach Japońskich, zwłaszcza w Chinach i Birmie. Możliwości produkcyjne Japonii w zakresie broni jak i paliwa nie pozwalały na otworzenie kolejnego frontu. A trudna( nie ma mowy jeszcze o klęsce) sytuacja na morzach południowych nie skłaniała do podejmowania kolejnej ryzykownej gry.
            Sprawa Turecka. Niemcy zapewne chcieli by Turcy ruszyli im na pomoc. Zarówno kierunek Iraku i Iranu był dla nich ważny, bo tamtędy szła pomoc dla Rosji, jak też sam kierunek Kaukazu. To były ziemie niedawno ( po I-szej wojnie) odebrane Turkom.
            Stalingrad. To było miasto korek na Wołdze. Punkt strategiczny. By utrzymać łączność miedzy południem a północą kraju Rosjanie zbudowali rokadę linii kolejowych po wschodniej stronie wołgi z szyn zabranych z budowanej przed wojną a nie dokończonej drugiej nitki kolei transsyberyjskiej.
            W pierwszym roku wojny, podczas cofania się z pod Moskwy, Hitler stworzył sieć miast-ośrodków obrony. Stworzył i mimo otoczenia, one się ostały, a wiosna udało się je odblokować. Prawdopodobnie liczył że to samo uda się ze Stalingradem. Nie udało się. Dostęp komunikacyjny dla Rosjan był dużo lepszy, a i siły mieli większe. Pewnie też chodziło również o sprawy propagandowe.
            Sam Stalingrad stanowił prawą flankę zgrupowania kaukaskiego walczącego o niezbędna dla wojny ropę.
            Wielka tragedią tej walki jest fakt że około 5/6 żołnierzy rosyjskich transportowanych przez Wołgę ginęło podczas przeprawy. A skrawek miasta którego bronili nie był niczego z punktu strategicznego wart, co wykazała ofensywa zimowa armii radzieckiej, która dopiero okrążając miasto pokonała Niemców.
            Satsi masz rację, Niemcy do końca bili się w ruinach miasta oraz o lotniska. Jednak resztki oddziałów kapitulowały już w samym miescie.
            • stasi1 skoro twierdzisz że tych 03.05.11, 12:48
              5/6żolnierzy rosyjskich dostarczanych do miasta przez Wołgę, gineło w jej nurtach to rzeczywiscie chyba bardziej opłacało ich przerzucić tylko w okolice miasta, po zwykłych mostach, a samo miasto zostawić na własny los

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka