gabi3092
15.08.22, 05:52
Witam,
Jestem mama 10cio tygodniowego chlopca. To moje pierwsze dziecko. Opiekuje sie nim sama, maz pracuje po 12-14 godzin, nie mam rodziny ktora moglaby mi pomoc. Na wstepnie chce zaznaczyc, ze synka kocham i nie wyobrazam sobie zycia bez niego, wiedzialam, ze macierzynstwo nie jest latwe.. ale nie daje juz rady i troche mnie to wykancza wszystko psychicznie, fizycznie. Czuje sie jak w pulapce bez wyjscia. Jak w wiezieniu. Pierwsze dwa tygodnie byly super. Ich balam sie najbardziej, bo nikt mi przy malym nie pomagal i obawialam sie czy ogarne, bo czlowiek nawet nie wiedzial jak takie malenstwo podniesc. Ale ogarnelam, dzidzius jadl, spal. Teraz od kilku tygodni jest masakra. Zacznijmy od tego ze mlody nie spi w dzien w ogole.. jesli jakims cudem uda mi sie go uspic, jest to doslownie 10 minut. 2 godziny usypiania, 10 minut spania. Do tego ma strasznie czujny sen. Wystarczy delikatne skrzypniecie podlogi i oczy jak piec zlotych. Mamy hustawki, mate, - maly nie posiedzi ani chwili, od razu jest placz i stekanie. To samo z lezeniem. Najlepiej czuje sie na rekach, na rekach tez zasypia. Ja juz padam, bo caly dzien go nosze i chodze jak popieprzona od okna do okna. Plecy bola. Wieczorem usypia dopiero kolo 22. Wstaje o 7. Oczywiscie budzi sie 2-3 razy w nocy na jedzenie. Takze dla meza nie mam nawet pol godziny wieczorem, zeby chociaz sie herbaty napic. W dzien nie moge sie wykapac, zjesc sniadania, a o porzadkach czy obiedzie to juz dawno zapomnialam. Caly czas maly jest niezadowolony, ciagle placze, bardzo malo jest radosnych chwil kiedy lezy, smieje sie i gaworzy. Odbiera mi to jakakolwiek radosc z macierzynstwa. Przedtem chociaz do parku poszlismy przy weekendzie, teraz maly drze sie jak szalony i w wozku jak i w foteliku. Podejrzewam u malego reflux. Ulewal od poczatku, potem przeszlo to na chlustajace wymioty, teraz znowu ulewa nawet 3 h po posilku. Jesli ulewa zaraz po zjedzeniu jest z nim ok. Jesli po 3 godzinach to wrzeszczy, placze, prezy sie, steka i dopiero jak uleje to mu przechodzi. Lacze to rowniez z jego niechecia do lezenia na plasko, bo wtedy wszystko bardziej sie wylewa. Nie jestem w stanie polozyc go na przewijak i zmienic ciuszka, bo zaraz ulewa i wszystko znowu jest mokre. Mowilam pediatrze o moich podejrzeniach juz z 3 razy, ale mieszkam zagranica i oni tu twierdza ze jesli przybiera na wadze to nic mu nie jest. Ostatnio doktorka stwierdzila, ze maly juz prawie podwoil wage. Wazyl 3 kg a teraz ma 5.40 kg wiec to pewnie moja wina bo go przekarmiam i dlatego ulewa. Zalecenie? mniejsza porcja co 3 h. Robilam tak, ulewa i tak. Caly czas zwalam wine o wszystko na to ulewanie i ze to powoduje u niego dyskomfort i dlatego nie chce spac i jest marudny. Chaos tu panuje, ale mam ochote uciec.. przed chwila udalo mi sie go uspic, spal pol godziny.. jest 21:26 i oczy jak piec zlotych. Nie bedzie juz spal.. pomozcie, doradzcie.. bo kazdy mi mowi zeby czekac do skonczonych trzech miesiecy i wtedy bedzie lepiej. Na razie to im starszy to jest gorzej…. padam na pysk. Jutro znowu poniedzialek i 12 godzin łazenia z nim na rekach.. i wszystko w biegu. wyscig z czasem. jak jakims cudem usnie na 5 minut w dzien..