08.02.04, 09:00
Witajcie Lutówki i Lutowe Maluszki po drugiej stronie brzuszków!!!

Mój synek, choć styczniowy, będzie rósł "z Wami" na "Lutym" - przeżyłyśmy
wspólnie na "w oczekiwaniu - luty 2004" tyle miesięcy, że nie zamierzamy się
z Wami rozstawać.

Szymon urodził się 27 stycznia 2004 o godzinie 11.50 - siłami natury. W 38
tygodniu. Ważył 2340g i mierzył 49cm... niestety pobył w domu tylko jedną noc
i w tej chwili leży w szpitalu na Wołoskiej z zapaleniem płuc, infekcją dróg
moczowych i pępuszka. Głęboko wierzę jednak w to, że już za chwilkę będę Wam
mogła opowiedzieć o tym, jak bardzo nie daje mi spać w nocy, jak ślicznie
rośnie i jakie ładne kupki robi...
Trzymajcie się cieplutko i dopisujcie tu wszystko o Lutowych Kruszynkach i
pierwszych trudach i sukcesach rodzicielskich.
Gosia i Szymon
Obserwuj wątek
    • mysiam Re: LUTY 2004 08.02.04, 10:28
      Hej Gosiu ! gratulacje dla Ciebie i Szymonka!!!!My co prawda nie z lutego 2004
      ale z lutego 2003...Na pewno wszystko będzie dobrze i Maluszek szybciutko wróci
      do domku,trzymamay kciuki,Mysiam i Michał (19.02.2003)
      • silije.amj Re: LUTY 2004 09.02.04, 14:33
        Witajcie! Malwes - ja z kolei w drugą stronę, całą ciążę jako styczniówka, ale
        córeczka Emilia zrobiła mi numer i pojawiła się na świecie z tygodniowym
        opóźnieniem - dokładnie w niedzielę 1 lutego z wagą 4 kilo, 10 apgar, a od
        wtorku jesteśmy szczęśliwie w domku, czego i tobie Malwes serdecznie życzę.
        Zapraszam do zerknięcia na zdjęcia.
        • malwes Re: LUTY 2004 11.02.04, 21:15
          Witajcie!!!!

          My właśnie wróciliśmy z Szymusiem do domu!!!! Jest poprawa - musimy tylko
          powalczyć z niedokrwistością. Maluszek czuje się dobrze i przybrał na wadze -
          ma "już" 2550!. Będziemy pisac więcej ale na razie musimy się nacieszyć domkiem
          i jakoś ogarnąć. Pozdrawiamy gorąco!
          Gosia i Szymon
          • edytaiola Re: LUTY 2004 12.02.04, 08:27
            Gratulacje dla wszystkich mam lutowych i stycznioweych 2004.
            U nas mija za chwilke roczek,
            Pociechy i radości z maleństw
            I duuuuuuuuuużo cierpliwości, czasem naprawde potrzebnej
            Pozdrawiamy
            • malwes Re: LUTY 2004 13.02.04, 10:48
              Witajcie Lutowe Mamusie i Dzieciaczki - co u Was słychać? Jak tam pierwsze
              chwile w domu. Ja jestem zaszokowana jaki maluszek ma "zmysł"... dobudził nam
              się z letargu w szpitalu i chyba uznał, że to jego dom. Przyzwyczaił się do
              miejsca, odgłosów, zapachu, łóżeczka i jak wróciliśmy przedwczoraj do domu to
              zrobił się bardzo niespokojny. Zaczął się mały "jazz" - na szczęście w dzień a
              nie w nocy... Szymuś marudzi, nie bardzo chce leżeć w łóżeczku, śpi płytko i
              niespokojnie... chyba wyczuł, że to inne miejsce, inne otoczenie i musi się
              oswoić.

              Czy wasze maluszki też wydają takie zabawne odgłosy podczas snu. Mój Szymon
              sapie, chrapie, jęczy, kicha, głuży, popiskuje... czasami się martwię, że coś u
              dolega. Dopiero po ok 30min zapada w głębszy sen i śpi spokojnie...???
              • zyt Re: LUTY 2004 13.02.04, 13:37
                Melduję się.Jesteśmy już w domu.Popiszę troche jak będę mogła.Bo teraz mój mały
                chce jeść tzn ten stary mały.
                Zyta
                • silije.amj Re: LUTY 2004 14.02.04, 11:39
                  Malwes przeczytałam twoją opowieść o porodzie - podziwiam cię i gratuluję, że
                  mimo zagrożeń i jeszcze późniejszych kłopotów tak sobie świetnie radzisz i z
                  optymizmem patrzysz w przyszłość smile
                  Tutaj jest moja historyjka, jeśli lutowe Mamy jej nie widziały
                  forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=585&w=10550889&a=10550889
                  Moja Emilka żyje 14 dzień i potrafi już skupić wzrok na czyjejś twarzy. Dziś
                  nareszcie odpadł kikutek pępuszka więc mamy swoje małe święto. Emilka jest
                  dorodną silną dziewczynką w rodzinie szczuplasów - nosi teraz ubranka, które
                  jej siostra Julka nosiła 4 lata temu jak miała dobre 2 miesiące skończone. Nie
                  mam pojęcia jak ona mieściła się jeszcze 2 tygodnie temu w moim brzuchu!
                  • malwes Re: LUTY 2004 14.02.04, 13:22
                    Silije,
                    Cudowna historyjka - bardzo się wzruszyłam. Gratuluję córeczki... Kiedy mój
                    okruszek będzie miał 4kg??? Na razie ledwo mieści się w rozmiar 56.

                    Właśnie się zestresowałam bo mały strasznie drapie sobie buzię paznokciami a
                    rękawiczki zrzuca z uporem. Kupiliśmy mu nożyczki specjalne dla dzieci ale to
                    diabelstwo jest tak tępe, że nawet własnego paznokcia za nic nie mogłam uciąć.
                    Wzięłam więc nasze domowe nożyczki - paskudne trochę, stare. Umyłam w wodzie z
                    mydłem dziecięcym i polałam spirytusem. Poszło gładko i delikatnie ale i tak
                    się denerwuje, że użyłam takich "domowych" - a jak mu gdzieś zrobiłam jakieś
                    mikroskopijne zadraśnięcie??? (już mam obsesję po tych szpitalach)... wprawdzie
                    nic nie widać, każdy paluszek umyty dokładnie spirytusem już "po". Mam
                    nadzieję, że mądrze zrobiłam. Szkoda mi jego buźki. Jak myślicie? Odbija mi już?

                    I mam pytanie do doświadczonych Mam - w czym myć laktator i butelki przed
                    sterylizacją? Na Avencie naspisane było że wodą z mydłem ale przeciez nie użyję
                    płynu do naczyć. Wziąć mydło dziecięce. Jak do tej pory szoruję w gorącej
                    wodzie specjalną szczotką ale resztki mleka z laktatora i smoczków nie do końca
                    się zmywają. Poradźcie co Wy robicie?
                    G.
                    • morsk2 Re: LUTY 2004 14.02.04, 19:32
                      Witajcie już po tej stronie! Jak fajnie!!!
                      Poród opisałam na "lutówkach", jak macie ochotę to sobie zajrzyjcie.
                      Gwoli porządku przypomnę - Wiktoria urodziła się 10.02. o godz. 1.40. Waga
                      3330g, długość 56 cm i 10 pkt.
                      Wczoraj wróciliśmy do domku i mężuś chyba się zdziwił, że nie da się spokojnie
                      przespać nocki. A w dzień jest super grzeczniutka, muszę budzić do karmienia,
                      żeby mi biustu nie rozsadziłosmile
                      Piję hektolitrami sok z czarnej porzeczki, chociaż wcześniej nie byłam jego
                      fanką. I zastanawiam się co jeść, żeby było zdrowe dla Młodej, potencjalnej
                      alergiczki?
                      Czy któraś wie jak "wrzucić" zdjęcia do internetu? Mogłybyśmy się pochwalić
                      wzajemnie Maluszkamismile
                      I wiecie co, może tu też zrobimy listę dzieciaczków, żeby się nie pogubić które
                      czyje? No i żeby się dowiedzieć kto wygra w pojedynku chłopaki dziewczynywink))
                      Pozdrowienia,
                      Monika
    • dorjot Re: LUTY 2004 15.02.04, 10:56
      Witajcie

      Jesteśmy już w domu od 13.02. Miałam cesarkę 9.02 w IMiDZ na Kasprzaka. Urodził
      się śliczny synek Filipek 53 cm i 3150 wagi. Na razie to tylko by całymi dniami
      przy "cycu" leżał więc nie mam zbyt wiele czasu aby tu zaglądać. Może za jakiś
      czas pozwoli mi trochę odpocząć.

      Pozdrawiamy wszystkich

      Dorota i Filipek
      • zyt ReUwaga na pampersy 15.02.04, 11:55
        Cześć mamusie i dzieciaczki.
        Ja mam tak grzeczne dzieciątko że nawet nie wiem jak płacze.Nawet z tą dupką w
        krostkach siedzi cichutko jak aniołek.Po wyjściu ze szpitala okazalo się że ma
        uczulenia na pampery,wsadziliśmy ją w tetrę a wczoraj wieczorem w huggisy,cały
        czas myłam ja tylko przegotowaną wodą z nadmanganianem potasu i od wczoraj
        widzę że pomaga.Nie uzywam taż żadnych oliwek mydełek itp tylko parafina,mam
        nadzieję ze niedlugo to minie.
        W nocy budzę ją w nocy na karmienine bo cyccki mi eksplodują a ona nic spi.
        Nosek zakrapłam jej solą fizjologiczną bo trochę ciężko oddycha.
        Ja laktator myję najpierw w płynie a dopiero w mydełku,poza tym nie uzywan go
        jeszcze do ściągania pokarmu dla małej tylko żeby sobie pomóc,więc nie pucuję
        tak mocno.
        Dziś położna przyjdzie mi zdjąć szwy to juz będę biegać po domu,wogóle jestem
        taka skoczna że aż siebie nie poznaję ,nie mogę tylko z męzem dojść do
        porozumienia bo on twierdzi że czuje się niepotrzebny,wszystko robię ja bo
        jestem w stanie ,siada tylko nadal psychika
        Pozdrawiam zyta
        • malwes Uwaga na pampersy 15.02.04, 14:07
          Cześć Zytko!
          Dzięki za info o myciu laktatora. Ja chyba spróbuję choć raz wyszorować w
          mydełku dziecięcym, bo faktycznie - sama wodą nie domywam a używam non-stop bo
          nusze ściągać malutkiemu pokarm. I jakoś nie mam go duzo. Tzn chyba i jest ale
          blokują mi się kanaliki i płynie dopiero po sporym czasie od początku "dojenia".

          U mnie z psychiką też jest różnie. Niby dobrze ale są chwile, kiedy znowu chce
          mi się płakać. A to dlatego, że nie mogę nadążyć ze sprzątaniem domu a po
          naszych pobytach w szpitalach naprawdę jest co robić. A to mały się krzywi -
          chyba go boli brzuszek i wtedy czuję się winna, że nie mam tyle pokarmu, żeby
          mu nie mieszać ze sztucznym, a to, że za mało uzywam laktatora i przez to nie
          jest tego wiele, itp...

          Mnie szwy tak bardzo nie dokuczały - fakt, że parę godzin po porodzie nacięcie
          bolało mnie bardziej niż sam poród ale częste mycie Tantum Rosa pomogło. W
          drugiej dobie było już dobrze - tzn. chyba miałam za wielkiego dołka, żeby się
          zastanawiać nad szwami wink. Zdjęli mi je szybko - w piątej dobie chyba. Potem,
          w drugim szpitalu strasznie się bałam o zakażenie. Zamiast spędzać połóg w domu
          i się wietrzyć, to ja siedziałam na łóżku lub krzesełku obok Kaczorka a
          wiadomo, jak można się załatwić w warunkach szpitalnych. Na szczęście w
          szpitalu MSWiA jest też połoznictwo więc mogłam pójść się dac obejrzeć.
          Natomiast okromnie bolało mnioe zwijanie macicy. Bóle miałam gorsze niż
          porodowe. Moja gin powiedziała, że przez to, że macica jest dwurożna, to będzie
          się zwijać niesymatrycznie i dlatego tak boli.... Ale już minęło.

          Zytka - a może daj mężusowi zaopiekowac się dzidziusiem jeśli tego chce? Mój
          dyżurował w szpitalu dwie doby bo mnie siłą zagnali do spania a i w domu
          robimy "pół na pół". Widzę, że sprawia mu to ogromną radość. Za to ja
          odpoczywam i to pomaga bardziej na psychikę niż na zmęczenie wink Może i tobie
          pomógł by solidny sen.

          Mój mały dostal uczulenia na szpitalne husteczki J&J ale szybko zmieniliśmny na
          Pampers Sensitive. I na razie ok. Do kąpieli uzywam tylko "J&J od pierwszych
          chwil życia". Na pieluszki Pampers i Huggies NewBorn nie ma uczulenia. Z
          kosmetyków mam tylko Bepanthen i oliwkę Bambino. Pediatra też twierdzi, że
          nigdy nie słyszał aby dziecko źle zareagowało na Bambino.

          Z tym spaniem - Zytko, bardzo uważaj. U większości dzieci to normalne ale bywa
          tez objawem różnych zaburzeń. Jak nie minie w ciągu tygodnia albo córeczka nie
          będzie się budzić do jedzenia to skonsultuj się z pediatrą. U mnie to były
          początki zapalenia płuc i niedokrwistości ;-((((

          Pozdrowionka.
          Gosia
          • zyt ReDo Gosi 16.02.04, 11:11
            Na laktacje kup sobie herbatkę HIPP dla matek karmiacych mnie bardzo łądnie
            pomagała,poza tym pij ok 2 litrów wody niegazowanej a w ciągu dnia ok 3 litrów
            płynów łacznie.Ale dlaczego nie karmisz go normalnie tylko odciągasz?
            Emilka dzisiaj juz jadła w nocy ale dzieki za ostrzeżenia będę na nią uważała.
            Mam ropę pod jednym ze szwów,wczoraj mi je zdjęli ale teraz boli jeszcze
            bardziej.Myję sie tamtum od poczatku połogu ,rumiankiem i nadmanganianem potesu
            i nie mam juz wiecej pomusłow.
            Pozdrowionka .Dbajcie o swoje kruszynki.One teraz pieknieją z dnia na dzień.
            A
            A na odblokowanie kanalików to najlepszy jest bardzo ciepły prysznic albo
            kapiel jak już możesz.Albo najpierw pomasuj przaz kilka minut piersi.w kierunku
            brodawki to tez pomaga.

            Pa Pa zyta
            • morsk2 Re: LUTY 2004 16.02.04, 17:27
              Gosiu i Zyto,
              jak Was czytam to popadam w deprechę, że jestem wyrodna matka. Pediatry jeszcze
              nie wybrałam i nawet nie wiem kiedy powinno się iść na jakąś kontrolę? Dziecko
              na razie myję "na sucho" i planuję wsadzić je do wanienki dopiero jak odpadnie
              kikut, ale nie wiem czy dobrze robię? O biust też nie dbam jakoś szczególnie,
              chociaż jest dość pełen (dziś po raz pierwszy kupiłam sobie stanik o miseczce
              Dsmile).
              Dziś w nocy też mieliśmy "jazz" - jeden "dystrybutor", kupa,
              drugi "dystrybutor", 15 minut spania i znowu jeden "dystrybutor", kupa, drugi,
              czkaweczka, znowu cyc, 15 minut spania i znowu... Cała polka trwała chyba z 3
              godziny. Młoda była z siebie b.zadowolonasmile A teraz śpi słodko...
              Trzeba jej przestawić dzień-noc tylko jak?
              Wczoraj byla u nas fura gości na "oględzinach". Po półtorej godziny spania
              wzięłam ją w rożku do prezentacji i każdy ją miąchał, a ona nic, oka nie
              raczyła otworzyć, co się będzie z ciotkami zapoznawaćsmile
              pozdrowionka,
              Monika
              • malwes Re: LUTY 2004 16.02.04, 18:56
                Moniko!
                Ja też Szymona nigdzie nie zgłosiłam... nie było czasu. A pediatra był polecony
                prywatnie i potem się okazało, że pracuje w szpitalu. Jak nam monitor oddechu
                zgłosił problemy to zadzwoniliśmy na komórę i on kazał przyjechać do szpitala i
                mały już tam został....
                My małego nie kąpaliśmy przez całe 9 dni jak był w tym drugim szpitalu. Było
                brudno i nie chcieliśmy go czymś zarazić. A w domu też zdarzyło nam się
                odpuścić kąpiel - ze zmęczenia.
                O dbaniu o biust mogę zapomnieć... nie wiem w co mam ręce wsadzić bo w wyniku
                naszych szpitalnych szaleństw dom jest jednym wielkim pobojowiskiem. Już teraz
                to trochę ogarnęłam ale pralka chodzi non-stop od 5 dni.
                A dzieciątko zgłasza się do wybranej przychodni - zanosisz kartkę ze
                szczepieniami, którą dostałaś w szpitalu (oprócz książeczki zdrowia i papaierka
                do USC. To się robi zanim dziecko dostanie pesel. Nie trzeba czekać. My też to
                musimy załatwić w najbliższych dniach - tylko skończę sprzątać bo aż strach
                wpuścić położną wink)))

                Zyta - muszę odciągać bo Mały ma nakaz kontroli żywieniowej - muszę wiedzieć
                ile mililitrów dziennie robi i o konkretnych godzinach - więc ściągam, żeby
                policzyć no i mam mało pokarmu. Muszę dokarmiać. A ssie też nieefektywnie bo
                pierwsze dwa tygodnie zycia był w kompletnym letargu i nie jadł ani z cyca ani
                z butelki.
                Pozdr
                Gosia
    • tossca Dzień dobry!!! 17.02.04, 08:52
      Witam „po drugiej stronie lustra”!!!
      Szymon Grzegorz przyszedł na świat 10 lutego o godzinie 12:35. Ważył 3500 gram,
      mierzył 55 cm. Dostał 10 punktów w skali Agpar. Jest prześlicznym łysiejącym
      blondasem. No i oczywiście jestem zakochana w nim na amen!!!
      Gdy we wtorek o 8 stawiłam się na badanie, po przeczącej odpowiedzi na pytania
      czy cokolwiek odczuwam, może coś mnie boli itd., usłyszałam „Sala
      Przedporodowa”, troszkę mnie „zamurowało”. Niestety zaaplikowali mi kroplówkę z
      oksytocyną – a tak się jej bałam. Po 20 minutach się zaczęło, później przebili
      mi pęcherz płodowy, no i wtedy zaczęła się niezła „imprezka” (buuuuu). Od
      podłączenia kroplówki do ujrzenia Szymona minęło raptem (tylko???) 3 i pół
      godziny. Później 3 godziny przeleżałam jeszcze na „mocnej” obserwacji
      („troszkę” za dużo krwawiłam i bali się mnie wypuścić z bloku porodowego). No a
      potem zawieźli nas do pokoiku i zaczęła się nasza wspólna życiowa przygoda. wink
      Jak na razie Szymon je i śpi, śpi i je, od czasu do czasu zapełni
      pieluszkę „złotem”, raz na jakiś czas kwęknie... A co będzie dalej? Pożyjemy
      zobaczymy...

      Pozdrawiam serdecznie
      Marzena – mama 6 letniego Patryka i tygodniowego Szymona
    • silije.amj Re: LUTY 2004 17.02.04, 11:36
      Zyt czyżbyśmy miały córeczki o tym samym imieniu? No tak, my sie właściwie nie
      znamy, bo moja Emilka, najstarsza z tego wątku, zapowiadała się wyraźnie
      styczniowa. To się przedstawię - jestem mamą 4-letniej Julki (teraz w
      przedszkolu) i Emilki, i moderatorką forum eZabawy. Emilcia żyje 17 dzień, ma
      spory apetyt, żadnych - odpukać - dolegliwości, oprócz pewnej skłonności do
      potówek kiedy ubieram ją do werandowania, dziś zahipnotyzowało ją działanie
      pralki, a od czasu zagojenia pępuszka tatuś kąpie ją w wanience z wodą po samą
      szyję, co bardzo ją relaksuje smile Kosmetyków używam sprawdzonych na Julce -
      oliwki Bambino (uwielbiam dzieci pachnące Bambino smile ), maści Linomag.
      Ja myję laktator po prostu w zmywarce, a potem wygotowuję.
      • amatylda Re: LUTY 2004 17.02.04, 20:04
        cześć, niezbyt szybko się odzywam po tej stronie naszego wątku ale na razie u
        mnie kiepsko. Tzn mały zdrowy, piękny tylko chyba od piątku 13 odkąd jestem w
        domu mam depresję po porodową i nie mogę sobie poradzić. Nie chcę Wam tu o tym
        pisać, może jutro minie a na razie walczę z tym jak mogę i bardzo wspiera mnie
        mój mąż. Boję się tylko, że długo tak nie pociągnie.
        Oskar niestety nie ułatwia zadania - jest płaczliwy (to nie płacz tylko bek
        kóz - całego stada), bardzo mało śpi (to chyba jakaś bujda z tym spaniiem
        noworodków 22 h na dobę - mojemu zdaża się czuwanie 4 godzinne krótka drzemka i
        znów czuwanie). Kikut siedzi i jeszcze posiedzi bo pępowinę miałam grubą i sama
        podstawa pępka jest olbrzymia więc też nie kąpię w wanience tylko myję go
        pieluszką - oczywiście to cały koncert. Mleko mi się ulewa, mały ssie cały
        czas. Dziś położna środowiskowa która u nas była powiedziała ze mały ma bardzo
        silny odruch ssania i powinnam się ratowac smoczkiem bo moje piersi tego nie
        wytrzymają. Ja podaję mu cyca co chwilę - czasem co 10 min - żeby nie płakał,
        żeby nie gryzł piąstek i nie ssał swoich palców. Smoczek ssie też chętnie ale
        niestety nie usypia przy nim tylko ssie jeszcze mocniej. Nie mówie o bólu moich
        piersi po przystawieniu go po smoczku do piersi. Ogólnie obłęd. Nie wiem kiedy
        sobie z tym wszystkim poradzę, prawie nie śpię, jestem cały czas poddenerwowana
        (nawet jak mu sie uda zasnać to ja nie mogę), nie mogę nic obejrzec, przeczytac
        bo się nie mogę skupić, jedzenie przeze mnie przepływa (tez wynik stresu) więc
        schudłam juz do swojej pierwotnej wagi i brzucho mam b. zapadnięty nawet niż
        płaski.
        No i miałam nie marudzić, a tu proszę, wypłakałam się Wam w rekaw.
        Mojemu męzowi cały czas płaczę i co chwilę się wzruszam.
        Przepraszam, ten list miał być zupenie w innym stylu...
        Wiem że są gorsze problemy zwłaszcza jak dziecko zaczyna chorować i nie
        powinnam narzekać ale ręce opadają.
        do zobaczenia jak mi przejdzie
        Matylda (i Oskar żujący smoczka, przepraszam już wypluł i się drze...)
        • malwes Re: LUTY 2004 17.02.04, 23:40
          Matylda,
          To nie jest mały problem. Ja też przechodziłam depresję poporodową - bardzo
          ostrą ale krótką (płakałam prawie non-stop) - kolejny szpital w którym się
          znaleźliśmy z Szymonem zmusił mnie do opamiętania ale też chyba na
          zasadzie "terapii" szokowej.
          Jeśli chcesz możemy pogadać na priv. Mnie bardzo pomogła świadomość, że inne
          mamy też płaczą (jeszcze na położniczym). Może tobie też pomoże. Zwłaszcza, że
          ja też ciąglę żyję w strachu, że ten stan powróci. To minie. O to się nie
          martw. Daj sobie prawo do tych wszyskich uczuć. I dobrze, że pomaga ci mąż.
          Mnie też pomógł ogromnie. Nie wiem co bym bez niego zrobiła.
          Mały się "roześpi" - nie martw się. Na razie jest chyba w stanie pobudzenia
          poporodowego. Przyjdzie na niego wkrótce "czas".
          Pozdrawiam cię cieplutko. I czekam na kontakt na priv jeśli będziesz mieć siłę
          i ochotę.
          Pozdrawiamy gorąco wszystkie lutowe mamy
          Gosia i Szymon
          • kubara1 Re: LUTY 2004 18.02.04, 08:56
            dziewczyny chcialam Wam zlozyc najszczersze gratulacja. ja jestem z lutego 2003
            i z sentymentem weszlam na chwilke na ten watek. Zycze sil wszystkim mamom i
            zdrowia maluszkom i mam nadzieje ze bedziecie tu rozmaiwac i wsperac sie tak
            jak my - mamy straaaasznie duzych roczniakówsmile))0.
            Pozdrawiam
            Basia
            • morsk2 Re: LUTY 2004 18.02.04, 16:56
              Hej Dziewczyny, co tu się dziś dzieje? A właściwie - nie dzieje?
              Zyta! Podobno Twemu dziecku matka się dziś starzeje? Wszystkiego najlepszego!
              Pewnie sobie imprezujeszwink
              Gosiu! Mam prośbę - pogoń męża na etatę, bo mój tam zagląda i nic...
              Aniu-Matyldo! Jak chcesz płakać w jakiś rękaw, to ja chętnie swój nadstawięwink))

              Dziś była u nas środowiskowa. Nadmiar informacji nieco mnie przytłoczył. Kazała
              smarować pępek spirytem na zmianę z pigmentem "jakimśtam". I rozkładać Młodej
              nóżki "na żabkę". Zapisała mnie do pediatry i w przyszłym tyg. mam iść na
              wizytę. I od 10. dnia werandować, a od 15. dawać wit. D3. A jak odpadnie
              kikucik, to trzeba kupić plasterek profilaktyczny. I kupić czopki Viburcol, na
              wszelki wypadek. I już więcej nie pamiętam...
              Pozdrawiam, nieco zakręcona
              Monika
              • malwes Re: LUTY 2004 18.02.04, 18:22
                Witajcie Dziewczyny!

                Monika - Konrada pogonię. On też zagląda na etata ale nadmiar emocji nie
                pozwala mu pisać. Chyba ostatnio on przechodzi jakis rodzaj depresji.
                Bardzo przeżywa rolę Taty. Nawet Mamą się nie interesuje wink

                U mnie środowiskowa nie była jeszcze bo nie zdążyliśmy Maluszka zgłosić przez
                te szpitale. Dziś mamy zamiar to zrobić. Za to jutro przychodzi pan Doktor
                zobaczyć jak się ma nasz "ulubieniec szpitali". Mam nadzieję, że wszystko
                będzie dobrze. Mnie nadmiar a zwłaszcza różnorodność sprzecznych informacji
                przytlacza już od początku ciąży. Jak na razie to naszemu Szymonowi pępuszek
                odpadł już dawno ale oprócz dalszego smarowania spirytusem nic nie kazano
                robić .Witaminy D3 też nie miał zleconej, O czopkach Vcośtam nie słyszałam - na
                co to w ogóle jest?
                • amatylda Re: LUTY 2004 18.02.04, 18:33
                  Hej,
                  Gosiu, Moniko dzieki za słowa otuchy. Też zaczynam się oswajac z myślą, że musi
                  byc lepiej wink Wmawiam sobie to (tak jak to ,że urodze 10 lutego - może się
                  uda wink))
                  Zaczęłam sobie pisać co mały robi , kiedy się budzi, kiedy czuwa i jakoś może
                  dojdę z tym wszystkim do ładu wink Zaczął się 2 tydzien więc patrzę trochę
                  bardziej optymistycznie.
                  Mimo wszystko fajnie by było jakbyście mogły mieć GG - czasem cos potrzeba
                  szybko szybko...
                  Na naszym wątku "w oczekiwaniu" opisałam mój poród - strasznie długie to wyszło
                  ale może macie ochotę przeczytać. Ja "zrzuciłam z serca" ten proód i tez może
                  jakiegoś dystansu nabiorę do tego wydarzenia i do wydarzeń następujących wink)
                  Pozdrawiam Was ciepło i idę odpocząć,
                  Buzia dla Was!
                  Matylda
                  • morsk2 Re: LUTY 2004 18.02.04, 22:29
                    Gosiu, te czopki to podobno, najogólniej, daje się dziecku jak jest
                    niespokojne - z różnego powodu: bo kolka, lekkie przeziębienie czy wyżynające
                    się zęby. Dziwne to jakieś, nie?
                    Mam dziewczyny pytanko - w jakiej pozycji kładziecie Maluszki do spania? W
                    szpitalu kazali na boczku, a środowiskowa twierdzi, ze tylko na wznak z nóżkami
                    na boczki. No to jak ma być???
                    • zyt Re:nie oddychała 19.02.04, 01:21
                      My od poniedziłku byliśmy znowu w szpitalu.Emilka po kąpieli przestała
                      oddychać ,zsiniała i musiałam robić jej sztuczneoddychanie .Jeden wielki
                      stres.Teraz nas wypisali a dziś w nocy pilnuję jej czy oddycha normalnie ,nie
                      da się zasnąc,to normalne.Jutro już przyjdzie paczka z monitorem oddechu to
                      tyle na razie dziewczyny i uccałujcie maluszki ode mnie.Zyta
                      • morsk2 Re:nie oddychała 19.02.04, 10:05
                        O Boże, Zyta, mam nadzieję, że już wszystko dobrze. CZy zdiagnozowali jaka była
                        przyczyna?
                        Trzymajcie się!
                        Monika
                        • tossca Re:LUTY 2004 19.02.04, 11:35
                          Hej Doświadczone Mamuśki!

                          Na poczatek - Zyto, mam nadzieję, że z Maleńką Emilką wszystko już dobrze i
                          podobna sytuacja już się nie powtórzy! Trzymaj się a ja trzymam za Was kciuki!!!

                          No a teraz troszkę bardziej prozaicznie... Mam dwa pytania, może któraś z Was
                          coś mi podpowie?

                          1)Mój Maluszek wygląda jak... wąż wink – skóra schodzi mu z dłoni, stópek i
                          brzuszka, natłuszczam oliwką, kremem, ale to nic nie pomaga. Co z tym zrobić?
                          2)Czy jeszcze z Was „leci”? Przyznam szczerze, że nie pamiętam jak to było po
                          pierwszym dziecku. Wczoraj nagle mi przestało (rodziłam 10.02.), a dziś od rana
                          znów się pojawiło... Może powinnam jechać do lekarza? A może to na skutek tego,
                          że przedwczoraj wieczorem dostałam dreszczy, telepało mną z zimna jak nie wiem
                          i nie mogłam tego opanować – gorączki nie miałam. Trwało to chyba z godzinę –
                          aż mój mąż chciał dzwonić po pogotowie. A potem nagle przeszło. Ja nie chcę
                          chorować, nie chcę wracać do szpitala!!!

                          A tak poza tym to bardzo chce mi się na dwór, po nocach śnią mi się spacery,
                          kiedy w końcu będzie można wyjść? Mi wszyscy nagadali, ze dopiero po 3
                          tygodniach, ale do tego czasu to się chyba wścieknę!

                          Pozdrawiam gorąco i ślę buziaczki dla Waszych Maleństw.

                          Marzena
                          • malwes Re:LUTY 2004 19.02.04, 11:55
                            Tosca
                            Z mojego Szymona też schodzi skórka - to normalne ale trzeba dziecko koniecznie
                            natłuszczać. My go, za radą lekarza, kąpiemy w Oilatum (zapytaj w aptece o płyn
                            do kąpieli, nadaje się dla noworodków - pudełko chyba białe ale buteleczka jest
                            niebieska). Oliwimy do po kąpieli całego oliwką Bambino i buziaka mu sparuję
                            kremem Bambino. Najbardziej łuszczą mu się stopy i ręce. Czasami przy
                            przewijaniu smaruję je dodatkowo kremem.

                            Jeśli chodzi o plamienia to powinny się zmieniać: czerwone, brązowe, różowe
                            żółte, białe. Ja rodziłam 27 stycznia i jeszczę trochę plamię - ale niewiele.
                            Ale też jednego dnia więcej, innego nic, kolejnego mniej. Wiem też, że to
                            kwestia indywidualna. Czasem to trwa cały połóg (6-8 tyg). Ale lepiej
                            skontaktuj się z lekarzem bo te dreszcze moga byc sygnałem, że coś się dzieje.
                            Niech cię zbada... Szpital ci raczej nie grozi. Może masz zaa mało żelaza po
                            porodzie albo magnezu i stąd te objawy. Jak się coś źle goi to tostaniesz
                            antybiotyk (można karmić) i tez cię nie zapuszkują to szpitala więc się nie
                            maert. Ale idź koniecznie.
                            G.
                        • malwes Re:nie oddychała 19.02.04, 11:43
                          Zyta!
                          Trzymajcie się.... i bez paniki. Spokojnie.... My też znaleźliśmy się w
                          szpitalu po pierwszej nocy, kiedy monitor oddechu (kupiliśmy zawczasu) zgłosił
                          nam bezdech. Wprawdzie jak mąż wstał do niego, to mały oddychał - ale przez te
                          choroby nie wykryte zapadał w letarg i w drodze do szpitala znów
                          nam "odjechał". Jak się okazało - oddychał ale bardzo lekko i musieli go wziąć
                          pod ssak. Zyta - już teraz nie pamiętam czy jeteś z W-wy - jeśli tak, to mkogę
                          ci polecić lekarza i szpital, który będzie się umiał zająć dzieckiem.

                          Podobno małe dzieci czasem tak mają - zwłaszcza wcześniaki. Czasem myślą, że są
                          w brzuszku u mamy i zapominają oddychać. Muszę zrobić córce badania - nam w
                          szpitalu zrobili co następuje:
                          - morfologię
                          - posiew z moczu, z pępka, z krwi
                          - CRP (wykluczenie infekcji)
                          - USG przezciemiączkowe kolejny raz
                          - USG płuc i brzuszka - kolejny raz
                          - toxo, różyczka, cytomegalia
                          - rentgen płuc - Zyta - to może być to co u mnie (pamiętasz, pisałam ci, żebyś
                          uważała na letarg i spanie!!! Najprawdopodobniej to jest zapalenie płuc - i to
                          może być na tle zachłystowym. Wtedy nie daje żadnych objawów na początku: ani w
                          odsłuchu przez stetoskop ani w USG... do nagłych duszności dochodzi bardzo
                          rzadko. Zaczyna się od apatii, ciągłego spania i niechęci do jedzenia.
                          Małe zmiany widac tylko na RTG!!!! U silniejszych dzieci tego się nawet czasem
                          nie leczy antybiotykami - ale jeśli trzeba będzie to się nie martw. Nasz też
                          dostał a był przecież taki mały i słaby. Było w szpitalu kilka kilkudniowych
                          dzieci z zachłystowym zapaleniem płuc. Wszystkie dzieci wg lekarza z tego
                          wychodzą.
                          - krzywą cukrową (kontrola glikemii wykazała, że taka ospałość i bezdechy są
                          czasem spowodowane bardzo silnym snem na skutek spadku cukru)
                          - już więcej badań nie pamiętam ale miał tego mnóstwo.

                          Zyta - trzymajcie się. Wszystko będzie dobrze. Jak coś to pisz. Możesz na priv.
                          Może chcesz się skontaktowac telefonicznie - mnie dużo dała konfrontacja z mamą
                          w sali obok, której maluszek też miał takie przeboje. Niestety jest to bardzo
                          częste....

                          Gosia i Szymon
                          • malwes Re:nie oddychała 19.02.04, 11:46
                            Aha... jeśli przywiozą wam monitor oddechu typu Apneal to ja bym sobie dała z
                            tym spokój. My używamy Angelcare'a ale Babysense też jest dobry.
                            Jak już będziecie go mieli to daj pls znać bo z tymi monitorkami też jest
                            zabawa - to tylko urzadzenie i bardzo często alarmuje nie wyczuwając dziecka.
                            Ale trzeba mieć wtedy maluszka na oku. My zamawialiśmy Aniołka bezpośrednio u
                            producenta. Jak jest potrzeba to przywizą wam go tego samego dnia.
                            Powodzenia i trzymajcie się!!!!!
                            • morsk2 Re: LUTY 2004 20.02.04, 18:14
                              No co jest Mamuśki? Wątek spadnie...
                              Zaczynam rozgryzać system! Pięć minut jedzenia oznacza godzinę spania. Żeby
                              Młoda chciała spać 3 godz. muszę jej wtrynić obie piersi co najmniej po 10
                              min.smile
                              Ponawiam pytanie o tą pozycję do spania, bo już jestem skołowana...
                              Uściski,
                              Monika
                              • amatylda Re: LUTY 2004 20.02.04, 19:02
                                Cześć,
                                Oj Morsku, żeby ten system był tak prosty, ech....
                                wink
                                Mój już ma nowy system - śpi ok 10 godzin na dobę - na szczęście głw w nocy a w
                                dzień nic!! Nie wiem ile ja przy nim pociągnę. Mąż lata i załatwia więc zostaje
                                mi sposób oczy na zapałki ;-( A dziś w ogóle jestem sama bo mąż robi pępkowe
                                dla znajomych w mieszkaniu ciotki a rodzice robią oblewanie wnuka z drugimi
                                rodzicami. A ja??!!?? No ale od jutra nigdzie juz męża nie puszczę wink))

                                Moniko z tym ułożeniem - w szpitalu też raczej mówili, że na boczku. Ja kładę
                                raz tak, raz na wznak. Druga rzecz mnie inetersuje. Wszędzie pisali i mówili,
                                że najpierw bez poduszki a w szpitalu kazali kłaść na mojej dużej poduszce,
                                żeby nie płasko, że płasko ponoc maluszki nie lubią, no i nie ulewa im się aż
                                tak. Zastanawiam się nad włożeniem czegoś pod materac w łóżeczku, żeby
                                zrobić "równię pochyłą". Co Wy na to?

                                Co do innych problemików to Oskarkowi zaczeło ropiec dziś oczko i robi się
                                coraz bardziej zaropiałe. Przemywam sola fizjologiczna (od początku) a od dziś
                                rumiankiem. Mam nadzieję, że to minie. Jak nie to nie wiem czy usiedzę
                                spokojnie przez weekend do poniedziałku kiedy to jakis lekarz będzie w
                                przychodni. Echhh, życie....
                                Strasznie mnie przestraszyłyście tym bezdechem!! Mam nadzieję, że juz wszystko
                                w porządku. Podziwiam Was na prawdę!! Chylę czoła.

                                Pozdrawiam wieczornie
                                Samotna matka dziś - Matylda
                                • morsk2 Re: LUTY 2004 20.02.04, 19:41
                                  Aniu, dokładnie chodzi o tą "równię pochyłą". Na poduszce jako takiej maleństwo
                                  mogłoby się udusić, ale powinno mieć głowę wyżej. Bo leżąc na płasko, przez
                                  pieluchę, pupa jest wyżej niż głowa.
                                  • malwes Re: LUTY 2004 20.02.04, 21:27
                                    Witajcie!
                                    Ja przerabiałam te pozycje z lekarzem pediatrą, który m.in. zajmuje się
                                    śmiercią łóżeczkową. Fakt, faktem, że najnowsze badania nakazują pozycję na
                                    plecach z głową na boku - zupełnie na płaskim podłożu. Do tej pory mówiono, że
                                    jak maluch ulewa to dobre jest 30 stopni ale właśnie z poduchą pod materacem,
                                    żeby plecy były proste. Jest jeden mankament tej pozycji - monitory oddechu nie
                                    działają bo musza mieć idealnie prosto. No i na boku faktycznie bezpieczniej
                                    jak się ulewa. Nasz lekarz twierdzi, że on nie jest przeciwnikiem tych 30
                                    stopni ale to czy jest płasko czy 30 stoopni ma mniejsze znaczenie niż to w
                                    jakiej pozycji leży. wg niego równie dobrze jest i na wznak i na boku. Ważne,
                                    żeby pilnować aby dziecko często zmieniało boki bo jak się przyzwyczai szyjka
                                    do jednej strony do nastąpi przykurcz. My po jedzeniu zawsze kładziemy go na
                                    bok, na zmianą raz na jeden raz na drugi a w ciągu dnia często na plecy - no i
                                    na brzuszek przy nas, żeby ćwiczył główkę jak nie śpi. Inny problem to taki, że
                                    nasz Szymon nie wiadomo skąd umie się przewrócić z boku na plecy i z pleców na
                                    bok (robi zamach jedną nogą ..!) więc po jedzeniu trzeba nad nim sterczeć.
                                    U nas na razie w miarę spokój - Szymon trochę kwęka bo pobolewa go brzuszek.
                                    Był u nas pediatra w domu - jest wszystko ok. Też dostaliśmy te czopki Viburcol
                                    N w razie kolek - to jest lek homeopatyczny. Vit D można dopiero od 5 tygodnia -
                                    i to tylko u nas po jednej kropelce na dzień bo je Bebiko a w pokarmach
                                    sztucznych jest vit D.

                                    Naszemu też troszeczkę ropieją oczy - dostaliśmy receptę na płyn z kwasem
                                    borowym 3% - ale tylko jedna apteka w w-wie to robi więc musimy tam pojechać.

                                    Pozdrawiamy i czekamy na wieści. Morsk - etata trochę ruszyło.
                                    Gosia
                                    • kasik8 Re: LUTY 2004-melduje sie Kasik;) 21.02.04, 17:15
                                      witam "po drugiej stronie"
                                      Melduje sie Kasia i mala Majeczka. Jak fajnie heheh.Fajniebyc juz po drugiej
                                      stronie. Musze sie troche odnalesc. Z mala nie mamy narazie problemow..spi, je,
                                      nic ja nie boli a mama uwaza na to co je. Jestem alergikiem wiec mam utrudniona
                                      droge. Nie mozna mi nawet tego co w standarcie i tak ubogim nowej mamy mozna.
                                      No! chyba ze chce probowac metoda prob i bledow..narazie jednak
                                      dziekuje..jeszcze nie odsapnelam po porodzie by na "prozbe" zarywac noc. Mam
                                      tylko watpliwosci co do owocow..np ananasa mozna? a brzoskwinie z puszki? lub
                                      kompocik z wisni? mam na to straszna ochote...mam wielki apetyt hehe jakbym
                                      nigdy nie jadla.
                                      Moze ktoras wie cos na ten temat z jedzeniem?
                                      Kasik
                                      • morsk2 Re: LUTY 2004 21.02.04, 21:59
                                        Witaj Kasik "po tej stronie lustra"wink)) Gratulacje!!!
                                        Też jestem alergik i lekko świruję w temacie jedzenie... Teoretycznie za silnie
                                        alergizujące uznaje się "owoce południowe". Podchodzą pod to np. niewinnie
                                        wyglądające banany. Czyli ananasy chyba też? A brzoskwinie i wiśnie zalicza się
                                        do kategorii "słabe lub obojętne". Tak wynika z zestawienia, które dostałam ze
                                        szpitala.
                                        Masz jakiś pomysł co można "podgryzać" słodkiego? CZekolada i orzechy niestety
                                        są beee...
                                        • svistak Re: LUTY 2004 22.02.04, 12:40
                                          Laseczki, jak wy pieknie wyglądacie bez brzuszków!
                                          Niedługo (mam nadzieję) i ja do was dołączę, a na razie mam kilka pytań:
                                          Jakie formalności trzeba załatwić po porodzie w pracy, w urzędzie itp. Czy
                                          wizyta pielęgniarki w domu to standard, czy trzeba to gdzieś zgłosić? Czy NFZ
                                          opłaca taką wizytę (ksiązeczka RUM) czy trzeba dodatkowo coś dać? Czy wizyta
                                          lekarza u dzidziusia to też standard? Kiedy? Czy to zwykły pediatra czy jakiś
                                          specjalista od noworodków? Gdzie go szukać? Co z wit. D? Czy jeszcze jakieś
                                          preparaty podaje sie noworodkowi po przyjściu do domu? Kiedy trzeba iść do
                                          przychodni na badanie, szczepienie?
                                          svistak
                                          • morsk2 Re: LUTY 2004 22.02.04, 13:58
                                            Hej,
                                            rany, ile pytań na razsmile
                                            Urząd Miasta jest zawiadamiany przez szpital o urodzeniu dziecka. Tatuś musi
                                            pójść z 2 dowodami i aktem małżeństwa, żeby dostać metrykę. Po miesiącu kazali
                                            się zgłosić po PESEL.
                                            Do pracy dostaje się karteczke ze szpitala, na jej podst. liczą macierzyński.
                                            Ja rodziłam w innym mieście niz mieszkam więc przychodnię zawiadamiałam sama,
                                            ale normalnie robi to szpital. Jeśli masz zdeklarowaną w książeczce RUM położną
                                            i środowiskową to przyjdzie, ale chyba lepiej zadzwonić i umówić się konkretnie
                                            na dzień.
                                            Do pediatry zamierzam iść po raz pierwszy w przyszłym tyg. i mam nadzieję, że
                                            mi wyjaśni od kiedy ta wit. D3.
                                            pozdr,
                                            Monika
                                            • malwes Re: LUTY 2004 22.02.04, 16:51
                                              Monika - a odpis skrócony aktu małżeństwa robiliście od nowa, żeby był
                                              aktualny, czy też wzięliście oryginał ze ślubu - wiem, że takie dokumenty tracą
                                              ważność po kilku m-cach a myślub braliśmy już kilka lat temu i w innym
                                              mieście...a do urzedu musimy iść jutro, i to oboje (już raz przez szpital
                                              przekładaliśmy termin) bo pomeldowani jesteśmy w różnych miastach a dziecko ma
                                              być zameldowane przy ojcu, czyli tu gdzie teraz mieszkamy....????
                                              Gosia
                                              • amatylda Re: LUTY 2004 22.02.04, 17:18
                                                cześć niedzielnie wink
                                                Oj ciesze się, że już Urząd mam za sobą (a raczej za mężem) i bez komplikacji.
                                                My na szczęście wszystko w Gdyni robiliśmy wink Życzę wytrwałości, bo wiem jak
                                                to z Urzędami bywa, echhhh...
                                                My do pediatry chcemy się umówic na jutro, ale nie wiem czy się uda. Oskarkowi
                                                nadal ropieje oczko, więc ciągle mnie to martwi. Martwi mnie też nadal ta jego
                                                aktywność wzmożona. Zaczął się dodatkowo tak jakoś prężyć, robic mostki, kręcić
                                                itp no i ja panikara przypomniałam sobie ze szkoły rodzenia o jakiejś tam
                                                chorobie pt napięcie mięśnowe czy coś tam takiego, co ponoć trzeba szybko
                                                zgłosic lekarzowi i wtedy mozna to jakoś rozmasować i pomóc dziecku. Mam
                                                nadzieję, że wymyślam, ale wiecie jak to jest z nową zabawką wink A ta
                                                środowiskowa co u nas była, to jakaś taka bez sensu, więc wolę iść do lekarza.
                                                Od razu zapytam o D3.
                                                Dziś robiliśmy pierwsze werandowanie - 15 minutek przy balkonie. Akurat jak go
                                                wietrzyliśmy to była beznadziejna pochmurna pogoda a po południu słońce piękne
                                                wyszlo i jakos tak się radośniej zrobiło, no ale juz było po przysłowiowych
                                                kwiatach wink Może jutro sie załapiemy na słoneczko - chociaż jutro to jako
                                                werandowanie będziemy liczyc chyba spacer do przychodni - mam do niej jakieś
                                                500 metrów.
                                                A Młody własnie zasnął więc popołudnie niedzielne leniwie spędzam wśród Was wink
                                                Pozdrawiam
                                                Matylda
                                                ps dzięki za potwierdzenie "plotek" o równi pochyłej - juz zrobiona wink Młody w
                                                nocy nic nie ulał!!! Pierwszy raz!
                                                • zyt Re: LUTY 2004 22.02.04, 18:02
                                                  Witam po przerwie.
                                                  Dziekuję Monika za pamięć.
                                                  U nas juz wszystko w porzadku ,co prawda pilnujemy jej calymi dniami i ma
                                                  zapewnione naszenie na rekach chyba do konca swiata.Ale jest dobrze.NIe wiem
                                                  tylko co z pępkiem .Pępowina odpadła jej po 5 dniach a teraz ma 13 dni i zacząl
                                                  krwawić.Wszystko wyglądało już na wysuszone,jak do jutra nie minie to idziemy
                                                  do lekarza.Malutka jest spokojna i nie płacze wcale nawet jak zapełni sobie
                                                  pampersa.
                                                  Pozdrawiamwas kobietki gorąco i wiem ze nie bedę mogła często pisać bo na razie
                                                  nie mogę ogarnąc obecnej sytuacji.Synek i mała i jakoś się gubię ,nieprzespane
                                                  nocki itd.POza tym Kamil nauczył się wyłączać monitor oddechu więc jego też
                                                  trzeba pilnować.
                                                  Pa pa do usłyszania
                                                  • malwes Re: LUTY 2004 - do Zytki 22.02.04, 18:26
                                                    Witaj Zytko - dobrze że się odezwałaś, bo już się martwiłam... miałam do Ciebie
                                                    tyle pytań ale chyba omięłaś moje posty powyżej smile, wiem, że ciężko o czas...
                                                    Pls powiedz tylko co lekarz powiedział... przyznam, że mnie trochę zszokowało,
                                                    że was tak szybko puścili z tego szpitala bez dalszych dociekań... czy było
                                                    wiadomo skąd ten bezdech? Zrobili, kórekolwiek z tych badań, które Szymon miał
                                                    zrobione jak złapał bezdech... (wymieniałam powyżej) - u nas lekarz powiedział,
                                                    że nie wypuści ze szpitala aż ustali przyczynę bezdechu... Mam nadzieję, że
                                                    teraz już wszystko w porządku? Jakiego monitora używacie, bo jak pisałam
                                                    powyżej, trzeba czasem uważać na ustawienia czułości...
                                                    Nasz pępuszek też lekko plamił, po 2 tyg - ale odpadł chyba dopiero po 9 dniach
                                                    no i tłukliśmy tego gronkowca... ale podobno lekkie krwawienie to częsta sprawa
                                                    ale warto skonsultować z lekarzem telefonicznie.
                                                    Pozdrawiamy,
                                                    Gosia
                                        • kasik8 Re: LUTY 2004 22.02.04, 18:29
                                          Morsk ja ze slodkosci pogryzam musli..polecam sobie to miodem...myslalam ze
                                          miodu nie wolno ale w szpitalu dawali na sniadanie bez zenady. Boje sie jesc
                                          jogurtow bo moga uczulac a kocham jogurty. Po za tym jem pieczywo wasy z dzemem
                                          to tez slodkie i jem banany!. Do tego dzis ugotowalam sobie makaron z jablkami
                                          i cynamonem..bylo pycha. Tez brakuje mi slodkosi. I zalowalam ze jeszcze sobie
                                          nie pofolgowalam w tlusty czwartek. Teraz za to mam problem z nawalem
                                          pokarmu..strasznie sie tego boje. Nie poradzilam sobie z tym w pierwszej ciazy
                                          i boje sie tego teraz. Po pierwsze wszystko mnie boli podczas karmienia a po
                                          drugie co mam robic z tym nawalem? wszyscy radza sciagac..ale jak bede sciagam
                                          to tez wiecej bedzie sie zbierac i produkowac wiec kolko zamkniete a ja
                                          chcialabym to unormowac. Poradzcie cos...okladam sie lodem...ale moje piersi
                                          przypominaja balony..cos strasznego. Kiedy to mija?
                                          Kasik
                                          • malwes Re: LUTY 2004 22.02.04, 20:08
                                            Kasik!
                                            Wiesz co zrób - podziel się ze mną bo ja mam pokarmu za mało i cały czas
                                            walczę, żeby mi nie zaniknął sad((

                                            Ale słyszałam jak w szpitalu położna laktacyjna radziła, żeby ściągać tylko
                                            tyle, aby zeszło napięcie z piersi, potem przystawić (jak najczęściej, nawet co
                                            pół godziny) a potem dopiero okłady z zimnej pieluchy - zawsze PO, nigdy PRZED
                                            karmieniem.

                                            A pomoc może znajdziesz tu:
                                            www.laktacja.pl
                                            Powodzenia!
                                            Gosia
                                            • morsk2 Re: LUTY 2004 22.02.04, 21:28
                                              Gosiu, odpis małżeństwa mężuś brał nowy, bo za cholerę nie mogłam znaleźć tych
                                              od ślubusad Ale to się nie przeterminowuje. A dziecko "z automatu" meldują przy
                                              matce, więc faktycznie lepiej jak pójdziecie razem.
                                              Ania! Nie wynajduj choróbsk! Tfu, tfu!!!
                                              Kasik, miód jest silnie alergizujący. W szpitalu dają "jak leci", nie
                                              rozróżniają diety dla alergików. Mi też zapodali np dzem truskawkowy.
                                              Szpitalne rady na nawał pokarmowy: "często i efektywniw karm dziecko z obu
                                              piersi, możesz odciągać trochę pokarmu przed karmieniem, tak aby pierś
                                              była "chwytna" i by uwolnic wypływ pokarmu, po karmieniu rób okłady z lodu lub
                                              z zimnych liści białej kapusty".
                                              No i muszę kończyć, bo dziecko chce wyssać tatę...
                                              Monika
                                            • kajka.3 Re: LUTY 2004 22.02.04, 21:47
                                              Witam wieczorową porą.
                                              Od 5 dni jestem w domu z moim małym facetem. Jego dwie starsze siostry nie odstępują nas ani na krok. Wszystko chcą widzieć i wiedzieć.
                                              Mateusz urodził się 14 lutego, ważył 3500 g i mierzył 55 cm (jak Szymon u Marzeny). Ze zdziwieniem stwierdzam, że szkrab jest b. podobny do swojej starszej siostry Agi (10 lat) W jego wieku wyglądała identycznie (refleksja z oglądania zdjęć). Mam nadzieję, że będzie tak spokojny, jak ona. Na razie jest.
                                              Jak wszystkie mamy jestem niedospana i po raz trzeci próbuję odnaleźć się w nowej sytuacji. Krótko mówiąc padam na twarz. Ale fajnie się śpi bez kopiącego brzucha...

                                              Kasik - dobrze Ci Gosia poradziła. Spróbuj jeszcze zamiast pieluchy przyłożyć do piersi zimny, trochę zbity tłuczkiem liść z białej kapusty. Działa przeciwzapalnie.

                                              Pozdrawiam wszystkie mamy i dzieciaczki.
                                              • malwes Re: LUTY 2004 22.02.04, 23:05
                                                Wy mi lepiej powiedzcie co oznacza brązowy śluz w kupce... bo na śluz i krew
                                                miałam uważać. Ale chyba za późno dzwonić do lekarza z kolejnym pytaniem wink i
                                                boję się, że mnie walnie w łeb ;-( (telepatycznie oczywiście).

                                                Biegunki nie ma - kupa wygląda normalnie, robi rzadziej bo mieszam swoje z
                                                Bebiko i ma trochę kolki a ja przeczytałam, że śluz może oznaczac nietolerancję
                                                laktozy czy jakąs tam inną alergię...bla, bla... nie mogę czytac poradników o
                                                chorobach bo wtedy "mój Szymon już wszysko ma"...mam obsesję po tych
                                                szpitalach...
                                                No więc jak z tą kupką? Któraś doświadczona mama miała już "Sluz bez biegunki"?
                                                Ogłupiała Gosia
                                                • kasik8 Re: LUTY 2004 23.02.04, 14:24
                                                  Malwes zupelnie nie wiem co z tym sluzem...nie spotkalam siesad(
                                                  Dzieki co do rad z piersiami..robilam tak jakos odruchowo z tymi
                                                  okladami..cialo samo podpowiedzialo i chyba dobrze..okladalam wczoraj trzy razy
                                                  i sciagalam..nie wygladalo to za wesolo...i tu nagle mala sama domagala sie
                                                  picia.. i sciagnela mi wszystko..moze nie czesciej wolala ale zaczela super
                                                  chwytac (dzielna mala) i jakos wyssala wszystko..teraz jest oki.. i mam
                                                  nadzieje ze tak zostanie. W nocy odpadl jej pepuszek..bylam w szoku..dosc
                                                  szybko..5 dni temu przeciez rodzilam a tu z 4 na 5 dobe.
                                                  Dzis bylam na zdjeciu szwow..co za ulga..cieszylam sie z lekkosci siadania
                                                  i "niemusieniawink" chodzenia juz do lekarza i grzebania mi tam buuu....a tu
                                                  wrocilam do domu i wyczulam szew...nie sciagnela mi cholera
                                                  wszystkiego..zajrzalam lusterkiem (teraz to mozliwe hehe nie to co w ciazy) i
                                                  jest jak wol...jak molga go nie zauwazyc?? musze znow jechac cholera.
                                                  Klaudia wrocila z feri i znow pojechala gdzies z babcia na baseny..narazie jest
                                                  okey..ale to przeciez za szybko na ocene.
                                                  Sluchajcie ja schudlam juz 7 kilo...nie widze tego..bo dalej wchodze w spodnie
                                                  z ciazy buuua nie co bym chciala a wydawalo mi sie ze 7 to duzo...jak wam to
                                                  idzie? a i nosze pas poporodowy...mysle ze pomaga..splaszcza..tylek tylko nie
                                                  splaszczonysad i trzeba bedzie cos z nim zrobic.
                                                  Kasik
                                                  • dorjot Re: LUTY 2004 23.02.04, 16:14
                                                    Mój Filipek dzielnie chwyta pierś i ładnie ssie. Mam jednak inny problem, już
                                                    ma dwa tygodnie a jeszcze ciągle nie odpadł mu pępuszek. Smaruję spirytusem tak
                                                    jak mi powiedziała połozna no ale to już dwa tygodnie i nie mogę doczekać się
                                                    kiedy wreszcie nastapi ten szczęśliwy moment.
                                                    Acha może wiecie kiedy należy zacząć podawać witaminę D3, bo do lekarza idę z
                                                    małym dopiero na początku marca.
                                                  • amatylda Re: LUTY 2004 23.02.04, 17:52
                                                    cześć,
                                                    u nas tez juz prawie 2 tygodnie a pępek siedzi sobie twardo na swoim miejscu i
                                                    wygląda jakby się nie wybierał nigdzie w najbliższym miesiącu ;-(Pocieszam się,
                                                    że 2 koleżankom (ich dzieciom znaczy wink)) odpadł dopiero po miesiącu więc
                                                    chyba będę następna. 5 dni?? Zazdroszcze!!
                                                    Nie udało mi się dostać dziś do lekarza pediatry (niech żyje publiczna służba
                                                    zdrowia!!) i będę próbować jutro.
                                                    Noc była straszna - mały nakarmiony, przewinięty, noszony raz przeze mnie raz
                                                    przez męża wył od północy do 5 rano bez przerwy (z przerwami jak miał cycka w
                                                    buzi) i potem do 8 ssał smoczek już nie rycząc chyba że mu wypadł. O 8 zasnął i
                                                    spał aż do 9!!! Kompletnie nie wiemy z mężem co robić. Koleżanka która mnie
                                                    dzis odwiedziła poradziła jeszcze mniej ciepła (że może mu za gorąco) więc
                                                    próbujemy - ja w 2 swetrach a mały pod kocykiem lekkim. Zobaczymy. Zasypiam na
                                                    siedząco ale nie zdążyłam się przespac w tym czasie jak mały spał (bo wciąż coś
                                                    trzeba zrobić) a teraz znów nie śpi. Echhh. Jak ja wypatruję lepszych czasów.
                                                    Przeciez to kiedyś musi minąć, prawda??
                                                    Co do nawału - stosowałam gorące prysznice (celem odpłynięcia mleka - zamiast
                                                    ściągania), potem małego do piersi, potem zimny liść kapusty i na koniec
                                                    smarowanie maścia obolałych sutków i tak w kółko - pomogło.
                                                    Dziś koleżanka przyniosła mi laktator. Zamierzam odciągnąc "to rzadkie" i dawać
                                                    małemu "to gęste" - może się bardziej naje i da pospać (??!!??) Sama nie wiem
                                                    ale chwytam się juz wszystkiego.
                                                    Oczka mam juz oba załatwione ropą - niestety. Kurcze - muszę się jutro dostac
                                                    do tej p. pediatry i tyle!!!
                                                    Pozdrawiam serdecznie
                                                    ps podziwiam wszystkie "podwójne i potrójne" mamy. wink Ja na razie sobie tego
                                                    nie wyobrażam wink
                                                    Bużka
                                                    Matylda
                                                  • malwes Re: LUTY 2004 23.02.04, 18:28
                                                    Witajcie!
                                                    Fajnie tak poczytać, że nie jest samemu w zmęczeniu i wątpliwościach.
                                                    Monika - dzięki za radę w sprawie aktu ślubu. U nas też już po bólu - byłam
                                                    mile zaskoczona USC - pojechaliśmy z mężem oddzielnie - on był 5 min, ja potem
                                                    dojechałam tylko złożyć podpisy a odpis wydali mu już "na ładne oczy".
                                                    Zarejestrowaliśmy Szymona w przychodni dopiero dzisiaj - ale jest ciągle pod
                                                    opieką pediatry, ordynatora ze szpitala - wprawdzie do domu wezwałam prywatnie
                                                    i słono mnie to pociągnęło po kieszeni ale trudno - wiem, że nie ciągam dziecka
                                                    po zagrypionych przychodniach (zresztą i tak miał zakaz wychodzenia i odwiedzin
                                                    za wyjątkiem koniecznych) a i odpowie mi lekarz na moje "100 pyt do". Boli
                                                    finansowo, boli ale z drugiej strony - dziś o kupce za-sms-owałam, w 5 min
                                                    dostałam odpowiedż (zmieniamy mieszkankę) i po strachu... Zresztą do tego
                                                    lekarza mam w miarę duże zaufanie (no powiedzmy... jak do wszystkich lekarzy).

                                                    Co do vit D to też już gdzieś pisałam wyżej - mi pediatra powiedział, że
                                                    dopiero od 5go tygodnia życia i tylko wtedy jeśli dzieko nie jest dokarmiane (w
                                                    sztucznych miesznkach jest vitD) - wtedy tylko po jednej kropelce na dzień.

                                                    Mój Szymon też przestał spać... na szczęście w dzień. Kwęka prawie cały czas -
                                                    trochę go boli brzuszek ale i też rozjadł się niemiłosiernie i wyje. Ma robić
                                                    400-450ml dziennie a on łyka 560 i dalej wrzeszczy. Ludzie, jak on się drze! W
                                                    życiu nie słyszałam, żeby dziecko tak wrzeszczało. Każda pielęgniarka, położna
                                                    czy lekarz mówią to samo - na Karowej był najmniejszy ale był w stanie
                                                    przekrzyczeć cały oddział noworodkowy i położniczy razem wzięte. Normalnie aż
                                                    mi serce wyje jak to słyszę.
                                                    A teraz nowe wątpliwości

                                                    1. Przewijacie przed czy po karmieniu?
                                                    W szpitalu mi mówili, że lepiej po bo tarmoszony maluch zaraz bo posiłku może
                                                    go zwrócić lub ulać (sprawdzone - zdarza się). Z drugiej strony maluchy kupają
                                                    najczęściej w trakcie posiłku lub zaraz po - i co? Mam go z kupą zostawić na
                                                    2h? W kilku książkach pisze różnie. Inna rzecz, że jak go przewijam przed
                                                    jedzeniem to krzyczy bo głodny - a jak po - to się rozbudzi i krzyczy bo dalej
                                                    głodny (patrz wyżej na myśl o obżartuszku)albo zły, że obudzony.

                                                    2. Czy wasze maluszki też tak kwękają, sapią, mruczą, kichają i wydają 1000
                                                    odgłosów we wczesnej fazie snu - lekarz mówi, że to norma bo układ nerwowy
                                                    dojrzewa ale mnie to trochę czasem niepokoi.

                                                    3. Czy Wasze maluszki mają włosy - mój się urodził z normalną grzywą - nic mu
                                                    się nie wytarło, czupryna urosła większa, można pleść dredy smile - myjecie
                                                    dzieciom główkę za każdym razem? A w ogóle kąpiecie każdego dnia? I w czym - my
                                                    w płynie J&J od pierwszego dnia i co drugi dzień w Oilatum bo się łuszczy?

                                                    4. Obcinacie dzieciom paznokietki? - mojemu przestały się łamać. Musiałam po
                                                    dłuuuugiej dezynfekcji z duszą na ramieniu obciąć moimi nożyczkami bo te dla
                                                    dzieci Canpolu to jakiś horror. A drapał się po twarzy strasznie a rękawiczki
                                                    zdejmuje - zresztą to by było strasznie trzymać dziecko non-stop w rękawiczkach

                                                    5. Wszędzie czytałam, że dzieci nie umieją zmienić pozycji a mój dziwak
                                                    świetnie potrafi się przewrócić z pleców na boki i z boku na wznak (robi zamach
                                                    jedną nogą i gotowe!). Jestem przerażona bo w nocy wolałabym, żeby zaraz po
                                                    posiłku poleżał trochę na boku a on czasem nie chce i muszę nad nim sterczeć i
                                                    sprawdzać czy nie ulewa.

                                                    6. Amatylda - mój robi taki sam jazz - między 9.00 a 14.00 i wieczorem -
                                                    nakarmiony, przewinięty, noszony....wyje. Za wyjątkiem trzymania cycka w buzi.
                                                    Albo to jest instynkt ssania - po prostu sprawia mu to przyjemność i chce to
                                                    przedłużyć albo to kolka bo mój chyba trochę ją ma a podobno czasem przy kolce
                                                    dzieci nerwowo chcą tylko ssac. Ja jeszcze u mojego Szymona tez nie wyczulam o
                                                    co chodzi. Czasem smoczek pomaga a czasem nie - cyc i już. A czasem masowanie
                                                    brzuszka - ida pierdzioszki i spokój.

                                                    To na tyle. Dużo tego ale mam więcej wink...przyjemności trzeba dozować więc
                                                    zostawiam na potem....smile
                                                    Gosia i Szymon
                                                  • dorjot Re: LUTY 2004 23.02.04, 19:11
                                                    Witajcie

                                                    U mnie dzidzia zachowuje się w ciągu dnia jak pod koniec ciąży w moim brzuszku.
                                                    Tzn. wieczorem marudzi nie chce spać, lubi jak go wezmę na ręce i poprzytulam i
                                                    musi mocno zasnąć abym mogła go ułożyć w łóżeczku. Tak samo jest rano ok. godz.
                                                    9-11.
                                                    Ja cały czas kąpię małego w płynie Oilatum. Mały w szpitalu dostał straszne
                                                    uczulenie i lekarz zalecił kąpiele w tym płynie. Ładnie mu wszytsko zeszło, ale
                                                    dzisia znów zauważyłam że na brzuszku gdzie kończy się pieluszka znów ma
                                                    uczulenie, nawet zaczełam mu zakładać tetrowe bo może to od pampersów.
                                                    Filipkowi też łuszczą się stópki i rączki, no i na brzuszku a właściwie na
                                                    klatce piersiowej ma wysuszoną skórkę i chyba jest to pozostałość po uczuleniu
                                                    które miał w szpitalu. Paznokcie obciełam mu gdy spał ale tylko u rączek. Mimo
                                                    to i tak zakładam mu rękawiczki.

                                                    Dzisiaj miał jakiś zły dzień nie mógł zasnąć, ciągle chciał jeść nawet co 1.5
                                                    ha. Dopiero teraz mocniej zasnął.
                                                    Mój mały również wydaje dziwne dźwięki, jakby się przeciągał, gnótł, stękał. W
                                                    czasie karmienia też czasami mam wrażenie, że ma katar ale nic nie mogę gruszką
                                                    zciągnąć. Oddycha przez nos, więc nie wiem czy to katar czy coś innego.

                                                    To tyle z naszego życia

                                                    Pozdrawiam

                                                    Dorota


                                                  • svistak Re: LUTY 2004 23.02.04, 20:55
                                                    Kobietki...
                                                    ...jak moja mama urodziła bliźniaki to żeby nie zwariować: po nakarmieniu przez
                                                    mamę, kładliśmy je sobie na brzuchu twarza "do świata" - odbijało im sie, a
                                                    potem gapiaki podziwiały otoczenie,np.tv, kolegów, innych członków rodziny,
                                                    mamuśkę, która się kręciła po chałupce, albo zwyczajnie sia kładła na wersalce
                                                    naprzeciwko i do chłopaczków gadała. My też coś im tam śpiewaliśmy,
                                                    opowiadaliśmy, czasem któreś się przeszło po pokoju (grunt, ze był ruch w
                                                    interesie!) i jakoś się dało przeżyć te "czuwania". Niekiedy siadałam naprzeciw
                                                    brata tak, ze jeden bliźniak widział drugiego i sami do siebie kiwali,
                                                    gaworzyli itp.
                                                    Moze i u was to zadziała, przecież chyba malcom chodzi o bliskość, oddech,
                                                    zapach, poczucie bezpieczeństwa, ciepło, znajomy głos itp.
                                                    Pozdrawiam
                                                    svistak
                                                  • svistak Re: LUTY 2004 23.02.04, 20:57
                                                    ...qrcze, co to jest ten pas poporodowy? gdzie go można zdobyć? Ile kosztuje?
                                                    Obawiam sie, ze i mnie czeka noszenie tego "ustrojstwa" (mam 123 cm w obwodzie!)
                                                    svistak
    • silije.amj Re: LUTY 2004 23.02.04, 19:02
      Ja chyba wysiądę, bo nie nadążam za tym wątkiem... My już jesteśmy po
      pierwszych spacerach, weekend był piękny, a powietrze działa na dzieci tak
      usypiająco smile. Widzę, że zmagacie się z wieloma problemami, u nas idzie jak po
      maśle, Kluseczka Emileczka je cyca, śpi i tyje - oby tak dalej - może dlatego,
      że starcza mi kłopotów z galopującą alergią starszej córki sad. W ogóle czułam
      się nieswojo póki się Kajka nie odezwała, bo miałam wrażenie, że tu tylko mamy
      debiutantki. Ja już dwa razy wychodziłam z domu na troszkę dłużej i zostawiałam
      tatusia z odciągniętym mlekiem, malutka wcale nie protestowała, tatus kąpie
      codziennie, na początku asystowałam, a teraz daję im tę chwilę, żeby się
      nacieszyli, Emilka taka cichutka w kąpieli, że można się zrelaksować. Zapraszam
      do oglądania naszych nowych zdjęć na "Zobaczcie", link pod spodem - i
      powiedzcie mi gdzie są wasze zdjęcia!!!
      • tossca Re: LUTY 2004 24.02.04, 10:23
        Witam!
        Ja jak zwykle – po dłuższej przerwie... Zawsze coś lub ktoś staje mi na
        przeszkodzie, abym mogła choć na chwilę przysiąść przed komputerem. I nawet
        Szymon robi swojej rodzicielce na złośc i budzi się w najmniej oczekiwanym
        momencie. Od ósmej rano próbuję puścić kilka przelewów z konta i udaje mi się
        to: jeden przelew – przerwa na karmionko, drugi przelew – dokarmianie, trzeci –
        itede... Od małego wredniaczkiem się staje???
        Spokojne dni i nocki też już chyba za nami. Początkowo nie wierzyłam w swoje
        szczęście: jadł i spał (po 3-4 godziny). Ale od dwóch dni postanowił zmienić
        rytm naszych wspólnych dni i niemalże bez przerwy wisi przy cycku, albo domaga
        się uczynnego uczestnictwa w codziennym życiu. Zaczyna mnie dopadać zmęczenie,
        nie wyrabiam się z praniem, gotowaniem, sprzątaniem. Mąż nie może wziąć wolnego
        (a przed porodem obiecywał mi dwa tygodnie bycia razem! crying(( ), więc siedzę
        sama i chyba zaczynam łapać jakiegoś ogromnego doła. A myślałam, że z dala od
        mojego „kochanego” miejsca pracy żadna deprecha mnie nie dopadnie!
        Dzięki Gosiu – Malwes za poradę z Oilatum. Po kilku kąpielach skóra „młodego”
        już jest prawie cacy. Teraz mam kolejne powody do zmartwień: ropiejące oczko i
        kikut pępowiny, który pomimo częstego traktowania spirytusem nie chce odpaść.
        Starszemu odpadł dość późno – prawie po 3 tygodniach, więc może to rodzinne?
        Niecierpliwie czekam na wizytę pediatry – może jak obejrzy Szymona, to trochę
        uspokoi moje obawy. Położna była w ubiegły czwartek, ale z niej to mało
        konkretna osoba, z dziwnymi poglądami: „Karmi pani na leżąco??? Kto to
        widział??? Lepiej na siedząco” – mam ooooooooogromne piersi (już przed ciążą
        takie były) i przygniatam nimi maleństwo wink), zresztą na leżąco nie boli
        kręgosłup, można poczytać i... się przespać wink)))), poza tym starszego karmiłam
        w ten sposób przez 14 miesięcy i było dobrze!!! EEEEEEEch...
        I to na tyle, bo już słyszę gniewne posapywania syneczka drogiego – wyczuł, ze
        mamuśka zwiała ze wspólnego legowiska i zabrała ze sobą cycucha.

        Pozdrawiamy gorąco!!!
        Marzena
      • morsk2 Re: LUTY 2004 24.02.04, 10:47
        Cześć Mamuśki!
        Wiktoria ma JUŻ 2 tygodnie! Ale zleciałosmile
        Ania, nam też pępek jeszcze nie odpadł, ale się nie przejmuję skoro norma jest
        do 4 tyg. Te 5 dni to jakiś rekord!
        Gosia, Młoda też kwęka i stęka w czasie snu, a potem w drugiej fazie jest
        cisza, że mam oczywiście ochotę latać sprawdzać czy oddycha.
        Z przewijaniem faktycznie jest tak, że przed to zawracanie głowy, bo pielucha
        napełnia się w trakcie jedzenia. Dlatego najczęściej stosuję system mieszany -
        cyc, przewijanie i drugi cyc na uspokojenie.
        O kąpaniu wyczytałam w mądrej książce, że dopóki dziecko nie raczkuje wystarczy
        3 razy w tyg., więc całościowe kąpanie robimy co drugi dzień. Taki system
        pasuje nam obu, bo dziecko nie jest specjalnie zadowolone jak ją traktuę myjką.
        A paznokci jeszcze nie obcinałam, cały czas nastawiam się na to psychiczniewink
        Też mam te nożyczki Canpolu i teraz boje się jeszcze bardziej...
        Silije, córeczki śliczne. Wszystkie fotki są fajne, ale najlepsza ta z dwoma
        matkami karmiącymismile))
        Też bym chętnie zaprezentowała Wam Wiktorię, ale nie wiem jak "wrzucić" zdjęcia
        na forum. Jak któraś umie, to poproszę instrukcję obsługismile
        Do pediatry wyznaczyli nam termin za tydzień. I nie mozna wybrać tego, którego
        się chce, tylko takiego co ma jeszcze limit niewyczerpanysad((
        Nocki na szczęście zaczęły nam się regulować i jedzonko jest co 3 godz. Za to w
        dzień sporo aktywności. No właśnie... Czas kończyć...
        Pa!
        Monika
    • dorjot Re: LUTY 2004_pierwszy spacer 24.02.04, 13:43
      Witajcie

      Mam pytanie czy któraś z was była już z maluszkiem na pierwszym spacerze. Ile
      wtedy miał dzidziuś i jak długo trwał ten spacer. Ja już nie mogę doczekać się
      pierwszego wyjścia zdomu. Mały ma dwa tygodnie.

      Dorota
      • morsk2 Re: LUTY 2004_pierwszy spacer 24.02.04, 14:27
        no właśnie... i co ubieracie Maleństwu na spacer, ile warstw?
        • amatylda Re: LUTY 2004 24.02.04, 15:19
          Hej, hej,
          Sorry, wiem że to brzmi perfidnie ale jakos tak lżej mi na sercu jak widzę, że
          Wasze pociechy tez przestaja tak duzo spać wink))
          Moniko, dałam sobie na luz z tym pępkiem, a co tam, niech siedzi wink W końcu
          odpadnie więc nie będę się stresować. Fakt , że z kąpielami byłoby fajniej bez.
          My kąpiemy Młodego codziennie głównie dlatego, że najdłużej po niej spi -
          zdarzyło się 3,5 h a 2 to taka norma więc jest czas na wspólna kolację z mężem
          i normalniejszy wieczór.
          Gosiu, dokładnie mój też steka i kwęka jak go odkładam w nocy i czasem juz znów
          chcę go brac na ręce ale ostatnio nawet sił brakuje więc "przeczekujemy" i to
          się sprawdza - młody tak zasypia po prostu wink Nasz jeszcze tak jakby
          odchrypuje - jak "stary maleńki" wink)
          Z tymi kupami i przewijaniem też mam problem tym bardziej że młody drze sie
          niemiłosiernie - strasznie tego nie lubi. Ale tez często mu nie zmieniam aż tak
          bo widzę, że pielucha chlonna (Newborn Pampers) i uczulenia żadnego 9odpukać)
          nie ma ani innych odparzeń, rumieni itp itd. A jak już się do tego zabieram to
          rzeczywiście metoda Moniki u nas tez się sprawdza - karmienie, pielucha,
          karmienie.
          Acha - u lekarza ciągle nie byłam - teraz szansa jest na czwartek wink Ale musze
          juz iść bo oczy ropieja juz oba i to chyba coraz mocniej. Mały budzi się ze
          sklejonymi powiekami czasem. Myję mu cały czas rumiankiem ale cos czytałam
          o "kwasie bornym" czy cos w tym stylu więc lekarz by sie przydał z jakąś radą.
          O spacerach jeszcze na razie tylko marzę i weranduję malucha. Dziś pół godzinki
          przy uchylonym balkonie. Jutro w ogóle może go na balkon wyrzucę wink A na
          spacery będę chodzić jak będą już wyjścia godzinne. Inaczej nie opłaca mi sie
          całego tego majdanu z 2 piętra znosić (u nas nie ma windy).
          Ja do werandowania ubieram go tak: na to co ma na sobie wkaładam kombinezonik,
          rękawiczki, skarpetko-buciki, czpeczkę i kaptur z kombinezoniku. Wkładam go do
          śpiworka i przykrywam pielucha flanelową a pod niego wkładam rożek żeby miał
          miękko i cieplej od "podłoża". Zapinam śpiworek i chlup na krzesełka koło
          balkonu. Acha jak płacze to wkaładam mu smoka, żeby miał usta zamknięte i sobie
          gardła nie załatwił a jak spał z otwartą buzka to mu podłożyłam pod brode
          pieluche tetrową.
          Acha i buzie smaruję kremem Bambino.
          Ale ja jestem niedoświadczona mamm więc chętnie posłucham co Wy swoim wkładacie.
          Tymaczesem
          pozdrawiam
          Matylda i 14 dniowy Oskar!
          ps. Gosiu, mnie tez się wydaje coraz bardziej że to kolki niestety. ponoć u
          chłopców to dużo częstsze niż u dziewczynek ;-( Piję na wieczór melisę i
          zastanawiam się nad rumiankiem. Koperek można podac dziecku od 1 miesiąca a jak
          ja będę piła to nie wiem czy pomoże ale może tak ?? Jeśli to kolka to przyczyna
          jest prosta - łapczywość i szybkie lanie sie mleka. Także chociaz alergie
          pokarmowe mam z głowy póki co, no ale sie pilnuję.
          Oj biedne jestesmy, biedne....
          • malwes Re: LUTY 2004 24.02.04, 17:38
            Silije!
            Jest tu trochę Mam podwójnych i potrójnych ale nie wszystkie się przyznają wink
            Fakt, że najwięcej tu na forum marudzimy my - zielone jak trawka na wiosnę -
            ale właśnie dlatego zaglądaj tu jak najczęściej! Każda dobra rada doświadczonej
            osoby się przyda... córeczki piękne. Ja się nie mogę na razie przemóc do
            wrzucenia zdjęć na forum. Jakoś nie bardzo lubię się upubliczniać. Zrobiłam
            stronę www ale na hasło - tylko dla rodziny dla przyjaciół i powiem szczerze,
            że i tak czuję się nieswojo... Może wkrótce się przemogę i też się pochwalę Wam
            synkiem. Ale to jeszcze za chwilkęwink....


            Matylda,
            Mojemy synkowi też trochę ropieją oczka i właśnie lekarz przypisał mu kwas
            borowy - to się generalnie kupuje w aptece bez recepty ale roztwór do oczu musi
            być jałowy i okazało się (przynajmniej w W-wie) że robi to tylko jedna apteka i
            na razie tam nie dotarłam - mąż ma receptę ale jak wróci to ci napiszę jaki to
            roztwór (chyba 3% albo 30%)...jak odczytam oczywiście wink
            Mój synek od dwóch dni też okropnie marudny w dzień. Ciągle płacze a uspokaja
            go tylko jedzenie...no i problem bo miał robić 450ml na dobę a wczoraj wymusił
            590ml - nie wiem jak go powstrzymać bo herbatki go nie sycą a z cyca ciumka i
            ciumka a potem go odstawiam i dalej wrzeszczy. Syci go tylko solidna butla.

            Matylda - herbatkę z rumianku i kperku HIPP możesz podać już teraz - lekarz mi
            wyjaśnił, że tam gdzie jest napisane "od 1go m-ca życia" to oznacza od momentu
            urodzenia a nie od ukończonego 1 m-ca. Zresztą na HIPPach jest napisane, że
            można podawać od pierwszych chwil życia. Mój poija jedną i druga i z brzuszkiem
            jest lepiej bo kupy są częściej i mniej stęka.

            Z tym "odchrypywaniem" to strzeliłaś w dziesiątkę - mój Szymon robi dokładnie
            tak samo. Czsami mam wrażenie, że mu cos w gardle przeszkadza ale był badany
            przez laryngologa i wiem, że mu nic nie jest (był badany oczywiście w szpitalu
            po bezdechu a nie dlatego, że go pognalam po tym jak chrapie przez sen wink))

            Dziewczyny, z werandowaniem Wam nie doradzę.
            Mój się na razie tylko wietrzy - jeszcze go nie werandujemy bo nie doszedł do
            siebie po antybiotykach ale już wkrótce... Ale i tak nie wiem jak go ubierać bo
            jako taki maluszek szybciej traci ciepło niż inne dzieci a poza tym ubranie
            typu śpiworki, skafanderki, ciepłe czapki są dla niego za duże. Nikt nie robi
            tego w mniejszych rozmiarach... no i też mam 4p bez windy więc chyba
            wyczłapiemy się na dwór po długim werandowaniu, żeby mozna było wyjść na dłużej.

            Zajrzyjcie też na forum - zdrowie. Tam jest sporo ciekawych info o szkodliwości
            nieodpowiedniego dawkowania vit D3. Mi też lekarz zalecił minimalne dawki a w
            lato w ogóle. Inna rzecz, że młody je pół na pół mój pokarm i sztuczny a w
            mieszankach jest vit D.

            A mój Kwękuś skończył dziś 4 tygodnie! Ale jestem duży wink
            Gosia i "duży" Szymon

            Aha, Matylda - ty chyba powyżej gdzieś pisałaś o odciąganiu wczesnego mleka a
            zostaiweniu tego "tłustszego" - jak gdzieś trafiłam na informację, że nie wolno
            tego robić, bo "zaburzenia mleka I i II fazy" prowadzą do jakichś dolegliwości.
            Ale nie pamiętam do jakich... Lepiej się poradź lekarza.
            • amatylda Re: Oczka ropiejące... 24.02.04, 21:38
              Gosiu jak juz będziesz miała te recepte to koniecznie napisz. Napisz tez co się
              z tym robi - przemywa czy zakrapla oczka?
              Jejku, dobrze że nie zrobiłam jeszcze tego z tym odciąganiem mleka, ale bym
              narobiła "bigosu"! Ja teraz karmie małego do oporu - czyli czesto godzinę z 2
              cycków. Nie wiem jak to będzie dalej.
              Dziwna rzecz - koleżanka która mi doradza bazuje na doświadczeniach swojej
              koleżanki która tez ma synka Szymona i tez problemy z kolką i tez karmienie
              częściowo swoim częściowo sztucznym mlekiem. Jak czytam Twoje posty mam de ja
              vu. wink) Cos te Szymony... wink)) Mój mąż tez jest Szymon - na szczęscie jego
              nie musze karmić i masować po brzuszku hahaha.
              Pozdrawiam wieczornie
              Oskar własnie zasnął po karmieniu, przewijaniu, kąpieli, i karmieniu z 2
              dystrybutorów. "Zamęcze drania wink"
              Matylda
            • amatylda Re: macierzyński 24.02.04, 21:43
              Acha, przypomniało mi się - na zaświadczeniu ze szpitala napisali mi że
              przysługuje mi macierzyński 112 dni. Czy tez tak macie ?(tzn wiem że na drugie
              dziecko macie inaczej ale te "pojedyncze" wink)
              Pytam bo mój mąż był dzis u mnie w pracy po różne druki u księgowej i ona mu
              powiedziała jak mam napisać podanie o macierzyński do zarządu i kilka razy
              powtarzała że przysługuje mi 26 tyg (tak było kiedyś a moja księgowa raczej
              jest na bieżąco i się rzadko myli więc się dziwię, skąd ten błąd tym razem u
              niej). Ale wolę Was spytać, może o czyms nie wiem (naiwna wink))
              Więc ile tego macierzyńskiego w końcu??
              Matylda
              • morsk2 Re: macierzyński 25.02.04, 11:29
                Witajcie dziewczyny w ten ponury dzień. Jakoś zimno dziś i chyba zrezygnujemy z
                werandowaniasad
                Ania, Oskar to duży chłop, księgowa chce go policzyć jak bliźniakiwink))
                Niestety, będziemy na macierzyńskim 16 tyg., czyli wychodzi, że trzeba będzie
                wracać do roboty w Dzień Dzieckasad((

                Naszło mnie dziś na porządki. Zrobię więc aktualną listę lutowych mamusiek:

                malwes - Gosia i Szymon (1), W-wa, 27.01.04, 2340, 49
                zyt - Zyta i Emilia (2), Starogard Gd., 9.02.04, 3200,55
                dorjot - Dorota i Filip (1), W-wa, 9.02.04, 3150, 53
                morsk2 - Monika i Wiktoria Marta (1), Gdynia, 10.02.04, 3330, 56
                tossca - Marzena i Szymon Grzegorz (2), Legnica, 10.02.04, 3500, 55
                amatylda - Ania i Oskar (1), Gdynia, 10.02.04, 3900, 56
                kajka.3 - Kasia i Mateusz (3), Wrocław, 14.02.04, 3500, 55
                kasik8 - Kasia i Maja (2), Gdańsk, 18.02.04, 3400,57

                Brakuje tu połowy naszej listy z "Oczekiwania". Mam nadzieję, ze dziewczyny
                szybko dojdą do siebie i się dopiszą.
                Silije, cyferki w nawiasach oznaczają które dziecko z rzędu u danej mamy. Jak
                widzisz pierwiastki są w mniejszości (tylko najbardziej rozgadane na forumsmile))
                Dopisz się, bo za mało mamy danych o Tobiewink
                Sprawdźcie czy wszystko dobrze zapisałam.
                Pozdrawiam cieplutko,
                Monika
                • dorjot Re: lista 25.02.04, 12:14
                  Muszę poprawić swoje dane w liście mam lutowych. Filipek to moje drugie dziecko.
                  Starszy synek to Patryk i ma 10 lat.
                  >
                  > malwes - Gosia i Szymon (1), W-wa, 27.01.04, 2340, 49
                  > zyt - Zyta i Emilia (2), Starogard Gd., 9.02.04, 3200,55
                  > dorjot - Dorota i Filip (2), W-wa, 9.02.04, 3150, 53
                  > morsk2 - Monika i Wiktoria Marta (1), Gdynia, 10.02.04, 3330, 56
                  > tossca - Marzena i Szymon Grzegorz (2), Legnica, 10.02.04, 3500, 55
                  > amatylda - Ania i Oskar (1), Gdynia, 10.02.04, 3900, 56
                  > kajka.3 - Kasia i Mateusz (3), Wrocław, 14.02.04, 3500, 55
                  > kasik8 - Kasia i Maja (2), Gdańsk, 18.02.04, 3400,57
                  >
                  > Brakuje tu połowy naszej listy z "Oczekiwania". Mam nadzieję, ze dziewczyny
                  > szybko dojdą do siebie i się dopiszą.
                  > Silije, cyferki w nawiasach oznaczają które dziecko z rzędu u danej mamy. Jak
                  > widzisz pierwiastki są w mniejszości (tylko najbardziej rozgadane na forum:-
                  )))
                  >
                  > Dopisz się, bo za mało mamy danych o Tobiewink
                  > Sprawdźcie czy wszystko dobrze zapisałam.
                  > Pozdrawiam cieplutko,
                  > Monika
                  • dorjot Re: lista_aktualna 25.02.04, 12:19
                    > Muszę poprawić swoje dane w liście mam lutowych. Filipek to moje drugie
                    dziecko.Starszy synek to Patryk i ma 10 lat.
                    > >
                    > > malwes - Gosia i Szymon (1), W-wa, 27.01.04, 2340, 49
                    > > zyt - Zyta i Emilia (2), Starogard Gd., 9.02.04, 3200,55
                    > > dorjot - Dorota i Filip (2), W-wa, 9.02.04, 3150, 53
                    > > morsk2 - Monika i Wiktoria Marta (1), Gdynia, 10.02.04, 3330, 56
                    > > tossca - Marzena i Szymon Grzegorz (2), Legnica, 10.02.04, 3500, 55
                    > > amatylda - Ania i Oskar (1), Gdynia, 10.02.04, 3900, 56
                    > > kajka.3 - Kasia i Mateusz (3), Wrocław, 14.02.04, 3500, 55
                    > > kasik8 - Kasia i Maja (2), Gdańsk, 18.02.04, 3400,57
                    > >
                    > > Za szybko nacisnęłam nie poprawiwszy do końca. Teraz prawidłowa lista.

                    Pozdrawiam

                    Dorota

                    Acha. Mój mały dzisiaj nie spał od 9 do 12. Nie mógł zasnąć, nie była to kolka,
                    ale nawet cycuś nie pomagał. Był tak zmęczony, że sam nie wiedział czego chce.
                    Zasnął dopiero gdy go nosiłam na rekach. A jak wy usypiacie gdy dzieci marudzą
                    i nie wiadomo co im jest.

                    • mopek1 Re: lista_aktualna 25.02.04, 13:01
                      Witam wszystkie mamy i melduję się na nowym wątku smile
                      Basia urodziła się w sobotę (21.02.04, wymiary 3320, 58), poród sielankowy, 5
                      godzin - liczone od pierwszego słabego skurczu, końcówka i pierwszy dzień po w
                      ZZO. Jedyne co na moment przysłoniło szczęście to informacja, że mała jest
                      podwójnie okręcona pępowiną, ale mój dzielny gin w którego od początku
                      wierzyłam i towarzyszący mu zaprzyjaźniony pediatra zachowali zimną krew i mamy
                      się obie świetnie smile
                      Od wczoraj jesteśmy w domu i oswajamy się z nową sytuacją. Miałam zresztą w
                      związku z tym trochę łez w oczkach, ale juz przeszło i jest super.
                      Nie chcę zapeszać, ale na razie Basia jest grzeczna, zjada i śpi 3-4h.
                      Mam nadzieję, że to się nie zmieni smile
                      Mam narazie zakaz siedzenia (przez 2 tyg.) mimo, że nie boli tak bardzo, ale
                      będę się starała pisać na stojąco smile
                      Zabieram się teraz za czytanie waszych postów "od początku", fajnie , że
                      jesteście już doświadczone, będziemy was pytać o różne rzeczy.... smile)))
                      Pozdrawiam
                      Marta
                      • kasiaczekroza Antoś już jest! 25.02.04, 15:58
                      • kasiaczekroza Narodziny Antosia 25.02.04, 16:01
                        Witam mamusie!
                        Jak tu miło, dopiero co gadałyśmy na forum w oczekiwaniu a tu proszę.
                        Antoś urodził się 19 lutego o 10.05.Ważył 4370 gram , mierzył 60 cm.
                        Miałam cesarkę, od wczoraj po południu jestem w domu. Antoś to złote dziecko,
                        najada się i śpi.
                        Jeszcze raz całuje wszystkie mamusie i ich dzieciatka!
                        Kasia
                  • asnopki Re: lista 25.02.04, 14:01
                    Witam wszystkie Dzieciaczki i ich Mamusie!
                    Melduje się na rówieśnikach. Mateuszek urodził się 20,02,2004r o godz.0:25 Do
                    szpitala ruszyliśmy parę minut po 23:00. Podobno nie rodzi się tak szybko
                    pierwszego dziecka wink.Chłopaczek na 10 pkt 3100/ 52cm.
                    Właśnie woła mamusie.
                    Pozdrawiam Asia W-wa
                    • morsk2 Re: lista 25.02.04, 19:07
                      Qrcze, Młodej pojawiły się jakieś drobne krostki na pupie. Ze 2 dni temu
                      zmieniłam Pampers New Born na Pampers New Baby. Zastanawiam się czy to to?
                      Jeszcze poobserwuję... Ale czy to możliwe?

                      Cieszę się że tak tłoczno się zrobiłowink))
                      Uzupełniam:
                      malwes - Gosia i Szymon (1), W-wa, 27.01.04, 2340, 49
                      zyt - Zyta i Emilia (2), Starogard Gd., 9.02.04, 3200,55
                      dorjot - Dorota i Filip (2), W-wa, 9.02.04, 3150, 53
                      morsk2 - Monika i Wiktoria Marta (1), Gdynia, 10.02.04, 3330, 56
                      tossca - Marzena i Szymon Grzegorz (2), Legnica, 10.02.04, 3500, 55
                      amatylda - Ania i Oskar (1), Gdynia, 10.02.04, 3900, 56
                      kajka.3 - Kasia i Mateusz (3), Wrocław, 14.02.04, 3500, 55
                      kasik8 - Kasia i Maja (2), Gdańsk, 18.02.04, 3400, 57
                      kasiaczekroza - Kasia i Antoś (2), Płock, 19.02.04, 4370, 60
                      asnopki - Asia i Mateusz (1), W-wa, 20.02.04, 3100, 52
                      mopek1 - Marta i Basia (1), Kraków, 21.02.04, 3320, 58
                      • malwes LUTY 2004 - kwas borowy do oczu 25.02.04, 20:44
                        No! Znalazłam receptę a tu proszę, tylko tyle: "0,3% acidi Borici krople do
                        oczu" - to podobno tylko ten problem, że roztwór musi być jałowy i nieliczne
                        apteki to robią. Tylko te, które robią leki do oczu. Na recepcie naspisane, że
                        to krople ale lekarz mówił, że można po prostu przemywać tak samo jak solą
                        fizjologiczną.

                        Morsku - zamień z powrotem te pieluszki i sprawdź, czy jest poprawa. Inaczej
                        chyba nie stwierdzisz co to - chyba, że zmieniałaś np chusteczki?

                        Ja też się niepokoję toaletą Szymona bo jemu na siusiaczku zbiera się dużo
                        takich drobnych niteczek - nie wiem czy z pieluszek czy z chusteczek ale raczej
                        z pieluszek (też Pampers Newborn na przemian z Huggies Newborn) - boję się, że
                        jak mu tam nawchodzi tych nitek do cewki moczowej to będą jakieś problemy a
                        gdzieś już czytałam o tym, że pieluszki jednorazowe nie sa najlepsze dla
                        chłopców. Mamy synków - też Wam się tak robi?
    • silije.amj Re: LUTY 2004 - u nas pierwszy uśmiech! 25.02.04, 22:38
      Sensacja mówię wam. Emilka się do mnie uśmiecha! W 4 tygodniu życia to bardzo
      wcześnie, Julka swego czasu przetrzymała mnie aż do 6 tygodnia. Ale nie ma
      wątpliwości, nachylam się nad nią, szczebiocę z uśmiechem a ona odpowiada
      przecudnym szerokim uśmiechem - aż mi łzy w oczach stanęły z rozczulenia. To
      najpiękniejszy prezent na moje jutrzejsze 26 urodziny.

      Moje dopisanie do listy wygląda tak:
      Silije - Anka i Emilka (2) Poznań 1.02.04, 4000,51
      Cieszę się, że mnie przyjęłyście, choć ciąży razem nie przechodziłyśmy, ja
      zresztą na styczniówkach w oczekiwaniu też nic nie pisałam. I wiem też już
      dlaczego mamy pierworodnych bardziej udzielają sie na forum smile. Po prostu gdy
      maleństwa śpią mamy pierwiastki siadają do kompa i piszą, a mamy podwójne czy
      potrójne siadają do kolorowanek, loteryjek, czytanek i domina wraz ze starszymi
      pociechami smile.
      Kasiaczekroza ale masz dużego synka, nareszcie któreś większe od mojej panny smile
      Moja Emilka tylko przez pierwsze dni życia mieściła się w pampersy newborn.
      Morsk pampers newborn i new baby są robione chyba z tych samych materiałów więc
      ciężko uwierzyć... na pewno to nie potówki?
      Na pierwszy spacerek wyszłyśmy gdy Emilka miała 2 tygodnie i 5 dni. Na domowe
      ubranko zakładam jej kombinezon z polarkową podszewką, dwie czapeczki -
      bawełnianą i wełnianą, wkładam do ocieplanego śpiworka, potem do gondolki z
      dość grubym pokryciem i zaciągam budkę - na pewno jej ciepło i przytulnie, śpi
      jak anielątko.
      Wiecie ja przy mojej starszej też przejmowałam się kwękaniem i sapaniem
      noworodka, teraz to dla mnie naturalny odgłos przyrody wink. Paznokcie już 3
      razy obcinałam bo STRASZNIE szybko rosną.
      Tossca ja karmię na leżąco, na plecach, na boku, na śpiąco, na stojąco, na
      chodząco - raz z małą nieoderwaną od piersi zastawiałam pranie smile.
      Co mnie martwi - strasznie chudnę kiedy karmię piersią (Julke karmiłam 20
      miesięcy). Zawsze po 2 dniach po porodzie ze szpitala wychodzę z wagą, którą
      bym już chciała utrzymać, ale skromna dieta matek karmiących raczej mi nie
      sprzyja, a nie mam ochoty wyglądać znowu jak widelec sad. Nawet pytałam Monikę
      Staszewską o nutridrinki na "karmieniu piersią". Nie wiem jak wy, ale ja jem
      banany - wbrew obiegowym opiniom nie są tak alergizujące jak owoce cytrusowe
      (chyba że za mocno sypane chemią) a ja bardzo potrzebuję tych kalorii i witamin.
      • kasiaczekroza Re: Kiedy położna? 26.02.04, 10:38
        Dziewczyny!
        Po jakim czasie po waszy powrocie ze szpitala zawitała położna z wizytą
        patronażową?Niby mój szpital ma poinformowac przychodnię, ale ja nie wiem kiedy
        się jej spodziewać.Mojemu antosiowi zaczęło strasznie ropieć lewe oczko, mam
        nadzieję , że przejdzie, przemywam sola fizjoloficzną i rumiankiem, ale ta
        wydzielina jest gęsta i trzyma sie ostro.
        Pozdrawiam
        Kasiaczekroza
        • silije.amj Re: Kiedy położna? 26.02.04, 10:46
          Po obu porodach położna była u nas zaraz na drugi dzień po wyjściu ze szpitala.
          Ale to nie szpital informował tylko sami rodzice dzwonią do niej i mówią że już.
      • margoja Re: LUTY 2004 - u nas pierwszy uśmiech! 26.02.04, 10:51
        Silije, jakie piękne zdjęcia!!! Julka jest śliczna, poza tym widać w nich rękę
        fachowca!Ta ustawienia, światło,super!!!
        A jak zobaczyłam Emilię, to zdjęcie ze szpitala, to się prawie poryczałam!!!!
        Bo mój Antoś (40 tydz) nie chce wychodzićsad(
        Gosia (margoja) z lutowego wątku
        PS. Wszystkiego naj naj na urodziny!!!(jestesmy rówieśnicami, tylko ja z 22
        marca) Ciesz się córeczkami, na pewno już to robiszsmile)))Powodzenia!
        • xemu Re: LUTY 2004 26.02.04, 11:43
          Witam wszystkie MAMY!
          Zgłaszam się z opóźnieniem ale lepiej późno niż wcale smile
          7 lutego urodziłam ślicznego synka Mikołajka - ogromniastego bo ważył 4600g i
          mierzył 60 cm. (xemu - Monika-Mikołaj 7.02.04 - 4600g, 60 cm, Kraków)
          Oczywiście ciągle rośnie (wróciła ładnie do wagi urodzeniowej)i jest silnym
          chłopcem (dzielnie dzwiga główkę - z dnia na dzień coraz pewniejsmile. Pępek
          odpadł mu po 8 dniach, więc to już mamy z głowy.
          Ale muszę przyznać, że będąc "zieloną" mamą ciągle jeszcze wypracowujemy
          system.
          Np. tej nocy spał bardzo ładnie (bo po 3 i 4 h). Ale normą jest raczej 2h (a w
          dzień nie koniecznie ma ochotę spać).
          w Krakowie dziś piękna pogoda więc werandowaliśmy się całe 15 min. Tak jak
          większość z was nie mogę się doczekać spaceru - oglądania świata z drugiej
          strony ....Na razie tylko krótkie wypady (udało mi się 2 razy wybyć na cale 2
          h - urządzamy mieszkanie i musiałam jechać z mężem wybrać panele etc). Czułam
          się dziwnie - prawie jak dawniej ... wolna... Czyżbym była wyrodną matką -
          poczułam ulgę.
          Koleżanki pocieszają, że będzie coraz lepiej - no mam nadzieję, ale na razie
          trudno w to uwierzyć.
          Mam jeszcze inny problem - dostałam zaproszenie na 2 fantastyczne konferencje
          (jako wykładowca)w maju i chyba z bólem serca odmówię...Ale jak zostawić takie
          maleństwo ...niby mogę odciągnąć pokarm etc ale jakoś nie mogę się przekonać do
          pozostawienia maleństwa. No cóż takie jest macierzyństwo ...
          Ale i tak kocham synka najbardziej na świecie (no może na rózni z mężem smile.
          Jeszcze wprawdzie się nie uśmiecha (tylko przez sen robi śmiechobpodobny
          grymasik - który uwielbiamsmile
          Pozdrowienia dla wszystkich!
          Monika
          • kajka.3 Re: LUTY 2004 26.02.04, 12:57
            Cześć mamom!
            Silije (wszystkie trzy dziewuchy jesteście ładne) - świętą prawdę napisałaś. Mój mały syneczek śpi jak złotko, ale mam do obsługi dwie panny, które są teraz roztrzepane jak rzadko kiedy. Albo czegoś do szkoły zapomną (I i III klasa), a to się idiotycznie ubiorą (np. koszulka na ramiączkach zamiast ciepłej bluzy zimą) itp. Stąd brak czasu na wklepanie literek.
            Krótko więc:
            Morsku - Mateusz miał uczulenie na Pampers New Baby - zmieniłam na New Born i jest OK. (dziwne, dziwne..)
            Malwes - koleżanka mająca synków poradziła mi, żeby podczas kąpiel leciutko odciągnąć napletek i polać wodą z ręki (tak opłukać) siusiaczka. Poza tym, myślę, że z samym siusianiem też się coś tam wypłukuje.
            A moja położna zadzwoniła do mnie z przychodni i prosiła - uwaga - ŻEBY PRZYJŚĆ, BO ONA I PEDIATRA MAJĄ PROBLEMY Z WYCHODZENIEM - (dziwne?)
            Pozdrawiam cdn.
          • morsk2 Re: LUTY 2004 26.02.04, 12:58
            Wrrrrr!!! Napisałam i zeżarło mi paskudztwo!!!
            No to jeszcze raz...
            Witam imienniczkę. Niezły klopsik z Twojego Mikołajka - prawie 2 Szymony Gosi,
            hihihiwink))
            Silije, niby jak wyglądają potówki na tyłeczku??? Posmarowałam te krostki
            Bepanthenem i zrobiło sie o wiele lepiej.
            Dziewczyny, czy macie zalecenia żeby coś łykać np. witaminki? Ja biorę Ferrum
            Lek, ale właśnie mi się kończy i chyba muszę skoczyć do gin dowiedzieć się czy
            mam brać dalej. Pewnie powie, że tak, bo blado wyglądam. Ale ja tak zawsze mam:-
            (
            Pozdrowienia,
            Monika
            PS. Kobietki, nie dopisałyście się jak należy i znowu muszę robić za dyżurnąwink
            malwes - Gosia i Szymon (1), W-wa, 27.01.04, 2340, 49
            silije.amj - Anka i Emilka (2), Poznań, 1.02.04, 4000, 51
            xemu - Monika i Mikołaj (1), Kraków, 7.02.04, 4600, 60
            zyt - Zyta i Emilia (2), Starogard Gd., 9.02.04, 3200,55
            dorjot - Dorota i Filip (2), W-wa, 9.02.04, 3150, 53
            morsk2 - Monika i Wiktoria Marta (1), Gdynia, 10.02.04, 3330, 56
            tossca - Marzena i Szymon Grzegorz (2), Legnica, 10.02.04, 3500, 55
            amatylda - Ania i Oskar (1), Gdynia, 10.02.04, 3900, 56
            kajka.3 - Kasia i Mateusz (3), Wrocław, 14.02.04, 3500, 55
            kasik8 - Kasia i Maja (2), Gdańsk, 18.02.04, 3400, 57
            kasiaczekroza - Kasia i Antoś (2), Płock, 19.02.04, 4370, 60
            asnopki - Asia i Mateusz (1), W-wa, 20.02.04, 3100, 52
            mopek1 - Marta i Basia (1), Kraków, 21.02.04, 3320, 58
            • malwes Re: LUTY 2004 26.02.04, 14:09
              Witajcie!
              Dzięki za wszystkie rady.
              Dziwne trochę to uczulenie na Pampers New Baby. Mój na razie ma skórę w
              idealnym stanie ale używamy tylko NewBorn. Na pewno miał uczulenie na
              chusteczki J&J - jeszcze w szpitalu.

              U mnie położna była dzisiaj - a zgłosiliśmy młodego do przychodni w
              poniedziałek. Przyszła bez zapowiedzi i umawiania. Oczywiście zastała mnie w
              rozgardiaszu (a od pon do wczoraj miałam tak czysto smile)).
              Ale jakaś dziwna babka - państwowe nastawienie - raz ciach i pojechała. Nawet
              nie obejrzała dobrze dziecka. Popytała o standardy i nie widac było aby miała
              ochotę zbytnio mi pomóc w karmieniu (a ponoć była też laktacyjna!) -
              powiedziała, że mały pięknie układa usta ale juz nie miała czasu na to, że
              musimy go odstawić od butelki, że ja mam mało pokarmu, że jak on je to leci a
              laktatorem to nici, itp.... "śpieszyło jej się na Targówek".

              Trudno. I tak już przygotowałam się na to, że całą służbę zdrowia przerabiam
              prywatnie. Na szczęście pracodawcy sporo pomagają wink... no ale za wiele rzeczy
              trzeba i tak słono zapłakać.

              No ale pediatra i położna, którzy mają problemy z wychodzeniem...to już po
              prostu dowcip tygodnia!
              Wybieram się z Szymonem wkrótce do neurologa - niech go na wszelki wypadek
              zbada no i do ortopedy na USG stawów biodrowych...

              Z tym napletkiem to jednak chyba będę uważać. Wszędzie czytałam i pediatra mnie
              ostrzegał, żeby broń Boże niczego nie odciągać i nie odrywać. Ale faktycznie
              muszę zwracać uwagę aby go dobrze umyć z tych niteczek - tzn. uwagę mężowi,
              żeby go umył bo ja się do tej zabawy nie biorę wink

              Dziś mi trochę smutno - z pobrania krwi pępowinowej nic nie wyszło. Było za
              mało komórek macierystych w próbce i nie nadawała się do przechowywania. Szkoda
              straszna. Ale mam nadzieję, że i tak nie byłoby mu to nigdy potrzebne....

              Pozdrawiamy i nie wiem, czy zauwazyłyście, że przybywa Szymonów - tjoanna też
              urodziła Szymona - ciekawe kiedy nam się tu odmelduje wink
              Całusy
              Gosia
              • malwes Re: LUTY 2004 26.02.04, 14:12
                Aha... u nas pierwszy uśmiech był we wtorek 23-go - Szymuś akurat kończył 4 tyg!
                Wcześniej i teraz też rozczulają mnie takie senne, bezzębne użmiechy. Czekam aż
                tych swiadomych będzie więcej!

                I ja też biorę Hemofer bo strasznie mi poleciała morfologia po porodzie ale to
                podobno straszne świństwo jest więc się zaczynam z tym żegnać. A na badaniach
                oczywiście nie byłam ze sobą no bo kiedy?
                G.
    • dylan2002 Re: LUTY 2004 26.02.04, 18:10
      No i już jestem wśród was!
      Emma urodziłą się 21.02. o 22:15. Od wczoraj jesteśmy w domku. Mamy za sobą
      pierwszą kąpiel, pierwszą "zakrzyczaną" noc. I jest pięknie! Teraz mój dzidziuś
      zasnął, a tata wpatruje się w nią zakochanym wzrokiem. Ja też tak robię i
      jestem w lepszej sytuacji od niego, bo siedzę w domciu. Oczywiście nie gotuję,
      nie sprzątam itp. Obie babcie nie pozwoliłyby na to. Tylko skaczę wokół Emmy. A
      jak chcę zrobić sobie jedzonko, to puszczam jej najnowszą płytę Sary Connor.
      Działa! Mała od razu się uspokaja!
      Karmienie idzie nam już dobrze, chociaż przez pierwszy dzień miałam poważne
      wątpliwości, czy w ogóle moje ciało stworzono do takich rzeczy. Jak widać tak.
      Zobaczymy, co bedzie dalej. Na razie jest cudownie.
      pozdr.
      Julia i Emma
      • morsk2 Re: LUTY 2004 26.02.04, 19:46
        Gratulacje dla nowej mamuśki!
        A nam właśnie odpadł kikucik! Hurra! No to idziemy jutro na pierwszy spacer -
        do przychodni, żeby nakleili plasterek na wystający pępuch (żeby Młoda kiedyś
        mogła się dobrze prezentować w bikiniwink))
        M.
        • amatylda Re: LUTY 2004 27.02.04, 00:01
          cześć,
          powoli chyba się przyzwyczajamy do siebie z Oskarkiem i do tych naszych
          nieprzespanych nocek i do tych marudnych dni... Zresztą nie wiem, może mnie
          jeszcze dopadnie jakaś chandra, depresja albo co, ale na razie hormony chyba
          sie uspokoiły i jakos tak łatwiej patrzyć w przyszłość z uśmiechem na
          ustach... wink Też dzięki Wam, kochane!!! Super, że jesteście!!!

          To napinanie to jednak kolki ;-( Niestety i stety zarazem wink W dodatku kolki
          niezalezna ode mnie - nie ma wpływu co jem (b. uważam - ścisła dieta) tylko on
          sam za łapczywie i za dużo je. Nałyka się powietrza i kolka gotowa alebo się
          przeje i gazy też się nie mogą uwolnić. Tylko, że jak mu wytłumaczyć, że nie
          ucieknę mu z tą piersią i żeby jadł spokojnie bo potem będzie cierpiał??!!??

          Byliśmy dziś u lekarza. Młody zdrowy, piękny i dorodny. Pępek wkrótce powinien
          udać się w siną dal (echhh Monika zazdroszczę!!!! i gratuluję , że już!!!).
          Młody przytył - uwaga - 700g przez 2 tyg. Waży teraz 4255. Pani sie trochę
          zdziwiła. Powiedziała, że pokar mam bardzo dobry. I na pewno sie najada wink))
          Choć ciągle mu mało - jak go badała to myślałam że sobie piąstki poobgryza a
          jadł 20 minut wcześniej !!! Pani doktor powiedziała, że te kolki to tez wynik
          tego, że jak Oskar się naje (przeje) to ma za dużo w brzuszku i brzuszek go
          boli i gazy się zbierają i nie nadąża z kupką itp. Niesety rady dla mnie nie
          miała. Mam nadal karmic na żądanie ;-( A to że tak dużo czuwa to też dlatego,
          że ma dużo energii, bo się naje i musi gdzieś to uatywnić. I że to ją nie
          martwi - martwiłoby ją gdyby źle przybierał na wadze a tak to jest spokojna.
          Także pozostało mi pogodzic sie z losem i wyspać się w grobie wink))

          Dostaliśmy też receptę na D3 i pani powiedziała, że dobrze że przyszliśmy bo
          jak mały tak tyje to trzeba już zacząć mu podawać. Także dziś już była premiera
          i połknął 2 kropelki.

          Z położną - my sami powiadomiliśmy przychodnię bo szpital jakoś się ociągał.
          Przyszła po 2 h od powiadomienia więc tez nie do końca byłam przygotowana na tę
          wizytę wink)

          Spacery - my dzis z Młodym byliśmy u lekarza na piechotkę więc to taki mały
          spacerek. Młody od razu zasnął (obudził się u p. doktor) i w drodze powrotnej
          znów zasnął. Jutro chyba wybierzemy się na krótki spacerek z wózkiem z Tatą.
          Zwłaszcza jak pogoda będzie taka jak dziś - słoneczko, przepięknie!

          Moniko, prosze mi sie tam nie namawiać z Gosią na spacery po Chyloni tylko na
          bulwar proszę się umawiać!!! Ja też chcę się z Wami zobaczyć!!!! wink))

          Pozdrawiam i ściskam
          Echhh co ja bym bez Was laski zrobiła....
          Matylda i grubas Oskar
          ps wiecie że ja w tydzień wróciłam do wagi sprzed porodu?? (dobra nie
          bijcie!!! wink) Noszę już moje kochane Dżinksy wink No ale jak tak będzie mnie
          zasysał to nie wróży to nic dobrego ;-((
          • mopek1 Re: LUTY 2004 27.02.04, 11:12
            Matylda! Czy chcesz mnie wpędzić w depresję poporodową!!!
            Ja po wyjściu z kliniki mam 10 kg mniej, ale jeszcze 14 do zrzucenia- zresztą
            nie o to chodzi bo to jakoś zejdzie - tylko te dżinsiki!!!!!!!!!!!!!!!!! oj jak
            mi się marzą sad(((((
            Chodzę tak sobie po domku i myślę co by tu zrobić, ale jakoś nie mogę się
            zabrać do normalnego funkcjonowania, więc idę zobaczeć co tam u Basi - a ona
            słodko śpi, no i tak w koło smile też tak miałyście na początku? Nawet jak coś
            robie do jedzenia to 2-3 razy idę popatrzeć na mojego aniołka, a ona ciągle
            śpi... Mogłabym jakoś ten czas wykorzystać, zwłaszcza, że wszyscy mnie straszą,
            że to sie zmieni, ale nie potrafię się na niczym skupić - bo ciągle mam ochotę
            na nią patrzeć smile))
            pozdrawiam
            Marta

          • malwes Re: LUTY 2004 27.02.04, 11:50
            Matylda!
            Cieszę się, że jest tu na forum jeszcze jedna mama żarłoczka - my już też nie
            dawaliśmy sobie z Szymonem rady. Tak strasznie chciał jeść - choć u dzieci z
            małą wagą to normalne bo one chcą nadrobić wagę i, podobnie jak wczesniaki,
            jedzą i rosna ponad normę.
            Ja z takimi "niezidentyfikowanymi" kolkami też mam problem - to nie są typowe
            kolki, bo jak dziecko ma naprawdę kolkę to nic go nie uspokoi ani nie odwróci
            jego uwagi od bólu a mój mały najczęściej uspokaja się jak ma w ustach coś z
            czego leci papu - cyc albo, najlepiej, flacha!
            Przekarmić jednak to też nie jest dobrze - mój ostatnio już nie je po 600ml z
            butli tylko 480-500 za to w przerwach zaczął wisieć przy cycu więc nie wiem,
            ile sobie dodatkowo "udoi". Na pewno jednak są problemy z nadmiarem powietrza i
            kupkami.
            My się ratujemy przepajając go koperkiem i rumiankiem (HIPP od pierwszych dni
            życia) - twój je tylko z piersi więc dopajać nie ma sensu ale poradź się może
            lakarza, bo nasz twierdzi, że lepiej przepoić niż rozepchać żołądek, choć mówi
            się, że naturalnym mlekiem nie da się przekarmić. Ale w domach jest gorąco,
            powietrze suche, może jemu chce się dodatkowo pić i dlatego tak szuka piersi?
            Mojemu też często masuję brzuszek - zgodnie z ruchem wskazówek zegara, powoli i
            troszkę dociskając. Często pewnie bez sensu bo okazuje się, że cyc w buzi i już
            jest spokój ale tez często podczas takiego masażu idą pierdzioszki i kupka.
            Lekarz mówi, że tami masaż bardzo pomaga - zwłaszcza głodomorkom.
            No i przeprosiliśmy się 2 razy z czopkami Viburcol N - to niby nie jest
            dokładnie na kolki ale lekarz mówi, że jak bardzo męczy to pomoże i faktycznie -
            Szymon się dość szybko wyciszył i solidnie wyprykał. Spał jak aniołek, z
            uśmiechem na twarzy.

            My Vit D3 mamy podawać nie wcześniej jak od 5go tygodnia - i tylko jedną
            kropelkę a w lato w ogóle. Mój lekarz też jest zwolennikiem nie podawania
            niczego bez potrzeby. Nawet witamin a szczególnie D3, której przedawkowanie
            jest bardzo niebezpieczne. Choć z tego co wiem, jakby mój jadł tylko z piersi
            to chyba też by dostał 2 krople.

            Ile wsze maluchy śpią najdłużej w nocy bo Szymon wczoraj zasnął od 22.00 do
            3.00 i znów mnie wystraszył, że coś jest nie tak, że za mocno śpi. Ale już
            potem znowu się budził co 3h na jedzenie. W dzień je co 2h.

            Pozdrawiamy,
            Gosia i Szymuś
            • kasiaczekroza Re: LUTY 2004 27.02.04, 12:04
              Wczoraj była położna.Kazała werandowac dziecko od 3 tyg, a wy kiedy zaczęłyście?
              Wit.D3 od 15 dnia.
              Antoś śpi słodko, potrafi w ciągu dnia spać non stop po ponad 3 godziny(2 x)
              W nocy też spi pieknie, budzi sie tylko na jedzenie i spi dalej.
              Ja cały czas walczę z nawałem, niby juz jest dobrze, a tu od nowa, uff.
              Pozdrawiam
              kasiaczekroza
    • tjoanna Re: LUTY 2004 27.02.04, 18:42
      Hej Dziewczyny!
      Jak mi szkoda: wciąż nie mam internetu, więc będę mogła dołączyć do Was
      prawdopodobnie pod koniec marca. Zaczekacie?
      Teraz siedzę w kafejce, mały zjadł kolację, więc może chwilę pośpi.
      Wiecie, jest naprawdę piękny. Ma bląd włoski, całkiem długie, męski przedziałek
      w brodzie i bardzo często się uśmiecha - zwłaszcza po jedzonku, posyła wtedy
      całe serie uśmiechów. Mówią, że to tylko takie nic nie znaczące grymasy, ale
      oczywiście w to nie wierzę wink
      Ale pięknie być mamą!
      Pozdrawiam Was serdecznie
      Joanna
      mama Szymona smile
      • tjoanna Re: LUTY 2004 27.02.04, 18:52
        aha, dodam dla porządku, że Szymuś przyszedł na świat 21.02 o godz.14.40 w
        szpitalu na Solcu. Miał 54 cm i ważył 3400.
        • morsk2 Re: LUTY 2004 27.02.04, 21:44
          Witaj Joanno! Jasne, że poczekamy aż wrócisz do nas na dobre!
          Ania! Mamy juz naklejony plasterek profilaktyczny. "Plasterek" jest wielgaśny,
          zakleja cały brzuszek. Mamy go trzymać jak długo się da (4-5 dni), a potem
          nakleić następny. Będzie teraz problem z kąpielą, chyba wrócimy do mycia "na
          sucho".
          Przychodnię niby mamy blisko, ale to była dziś cała wyprawa. Na szczęście
          poszła ze mną moja mama, bo przekonałam się, że wcale nie jestem jeszcze w
          takiej super kondycji jak mi się wydawałosad
          Ale jestem zadowolona z naszego wózka! Świetnie się prowadzi, bardzo lekko!
          Dziecko właśnie jest zabawiane przez tatusia, ale słyszę z drugiego pokoju, że
          nie idzie im najlepiej (dlaczego tata nie chce dać cyca?!?), wiec kończę...
          Miłych snów (w odcinkachwink))
          Monika
          • mopek1 Re: LUTY 2004 27.02.04, 23:00
            Witaj Joanno! Jak cudnie Twój synek jest 1 i 1/2 godziny młodszy od mojej Basi!
            Muszę wam napisac o naszym pępuszku - jeszcze nie odpadł, ale jest bardzo suchy
            i myślę, że odpadnie lada dzień! Kąpiemy się normalnie i całkiem go moczymy,
            bo "sprzedano" nam w klinice taki patent, żeby nie bawić się z patyczkiem,
            tylko moczyć gazik bezpośrednio w spirytusie i to nie 70% tylko czystym.
            Oczywiście jest to metoda dla rodziców o wyjątkowo silnych nerwach, bo trzeba
            bardzo uważać żeby nie poparzyć skórki, ale zasada jest taka, że po wyjęciu z
            wanienki ściągam mokry gazik i bez suszenia nawijam nowy nasączony spirytusem,
            a woda, która została "po wanience" sprawia, że samo się rozcieńcza smile Potem
            oliwka na brzuszek i jest ok.
            Co do wysypki "po Pampersach" to też coś takiego stwierdziłyśmy, ale ustąpiła
            po wyrzuceniu kremu Nivea przeciw odparzeniom smile teraz juz tylko Bepanthen!
            Tyle naszych doświadczeń. Jak macie jakieś "niestandardowe" sprawdzone pomysły
            to proszę chwalcie się!
            pozdrawiam
            Marta
            Ps. Co do spania to u Basi 4h są standardem, ale jak ostatnio zaczęła szóstą
            godzinę to niewytrzymałam nerwowo i ją obudziłam - zjadła i spała dalej smile W
            nocy dostaje jeść ok. 12, potem budzi się ok. 4-5 i potem to juz ok. 9 rano.
            Kochana jest z tym spaniem!
            • malwes Re: LUTY 2004 28.02.04, 16:35
              Hej dziewczyny... ale ja mam przeboje z tym Szymonem. Dziś mi znowu zrobił kupę
              ze śluzem (taki brązowy kisiel pomiędzy "normalną" kupą) - no więc się
              zastanawiałam co robić, bo na ten śluz mnie uczulali no i przeczytałam w jakimś
              poradniku IMiDZ, że już jedna kupa sluzowata u noworodka powinna być uznana za
              biegunkę. Do pediatry się nie mogłam dodzwonić, więc dzwonię do rodzinnego...ta
              stwierdziła, że dodawać mu Lactid do pokarmu...ale jak usłyszła o jego
              przebojach wcześniejszych to kazała go wieść do szpitala, że to może rotawirus
              itp... Na szczęście pediatra odebrał telefon (ordynator w szpitalu) i mówi, że
              na razie bez paniki, że raczej coś zjadłam no i żeby obserwować.
              No i obserwuję... ale zaczynam powoli mieć kryzys. Mam dość tego ciągłego
              chorowania. Jak się jedno kończy, to drugie zaczyna....

              I mam do Was pytanie - czy wasze maluchy też się tak ciągle zachłystują? Bo mój
              Szymon po każdym jedzeniu cos odkasłuje a wczoraj to się zakrztusił nawet przy
              odbijaniu (odbiło mu się chyba razem z pokarmem i już klops...) a dzis z kolei
              po jedzeniu ładnie odbił, był długo na rękach, i jak go kładłam to oczywiście
              znowu się zakrztusił... jestem tym przerażona. Ile można?
              • ida92 Re: LUTY 2004 28.02.04, 18:14
                Hej zgłaszamy się po drugiej stronie brzuszka. Antoś przyszedł na świat w
                niedzielę 22 lutego o 15.15 siłami natury, ważył 3820 i mierzy 57 cm i
                oczywiście jest najpiękniejszy na świecie. Jest grzecznym maluszkiem śpi je i
                zapełnia pieluszki z prędkością światła.
                Jak do tej pory wszystko jest dla mnie zupełnie nowe i uczymy się siebie
                nawzajem, mały dał nam fory wink)) i cierpliwie znosi nasze nieporadne zabiegi
                wokół jego osoby, płacze na przewijaku wołajac "lalalala" kiedy przedłużają się
                zabiegi wokół jego pupy, albo on sam je przedłuża, bo umyty naoliwkowany np.
                zafunduje nam kupkę lub siku (wczoraj osikał sobie twarz;-DD, n8ie widziałam zę
                to jest możliwe)
                Zmykam bo jest głodny. Pozdrawaiam Edyta i Antoś
                • mopek1 Re: LUTY 2004 28.02.04, 18:58
                  Witaj Edyta! Szczególnie mi miło, bo tutaj juz pełno mam weteranek, a
                  wy "wiekowo" bliżej nas smile

                  Małgosiu - my tez mamy problem z odbijaniem, bo Basia robi to rzadko, ale jak
                  ją kładę po takim nie-odbiciu, to przez chwilkę trochę wyżej (pod rożek daję
                  poduszeczkę) i na boczku. Wtedy nawet gdyby trochę "wróciło" to się nie
                  zakrztusi. Co prawda ona nie ulewa i zwykle nic się nie dzieje, ale raz,
                  jeszcze w klinice zrobiła taki numer i poprostu wszystko wylądowało na
                  zewnątrz smile Mam nadzieję, że wam przejdzie z tymi kupami, nie myśl o
                  szpitalu!!!! smile
                  Pozdrawiam
                  Marta
                  • amatylda Re: LUTY 2004 28.02.04, 23:04
                    hej hej,
                    Gosiu, my też mamy ulewanie i odbijanie i znów ulewanie. Po prostu się przejada
                    i nic nie moge na to chyba poradzić... Może kiedys zmądrzeje wink) I te kolki -
                    ryczy i ryczy a jednak jak się poda cyca to na chwile spokój, więc to chyba
                    taka jakaś nasza dziwna kolka wink)Zakupiłam herbatkę Hipp koperkową i na razie
                    zaczęłam ją pić (może cos z mlekiem matki wyssie wink) Tylko pytanie ile tych
                    herbatek dziennie?? i czy po obiadku np czy rano - nie wiem...
                    Co do czopków - jeszcze sie nie uciekaliśmy do takich metod ale... słyszałam o
                    innym sposobie (też nie próbowałam) - jak mały płacze i nie może się "wyprukać"
                    to sie go układa jak do zmiany pieluszki, nózki w górę (do brzuszka) a do pupci
                    wkłada się patyczek (taki z watką, tak jak termometr wkłada się czasem
                    dzieciom) i uwalnia się gazy. Może zanim podasz czopek spróbuj tym sposobem...
                    Nie jest to przeze mnie wypróbowane ale przez kilka innych osób.
                    Ida - mój przy zmianie pieluch krzyczy "lelele" wink Mąż się śmieje że tak
                    powastje nowa reklama Lecha - Leeeeee....ch wzywa wink)) Młody wie co dobre wink)
                    Słuchajcie - odpadł nam kikucik w nocy!!!! Nie sadziłam że to kiedys nastąpi.
                    Mamy teraz za to taki pępuch ze strupkiem i ten strupek wyglada tak jakby ropa
                    zaschła więc oczywiście znów się martwie czy jest ok. Suszymy dalej spirytusem,
                    ale ... może to powinno inaczej wyglądać??? Pozatym pępuch troche wystający i
                    mimo, że to chłopak to jednak chciałabym żeby miał ładny pępuszek. Zastanawiamy
                    się nad plasterkiem i pytanie (Monika) czy ten plasterek sie nakleja na już
                    całkiem wygojony pępuch czy na taki strupek??, ile to kosztuje?? i po ilu
                    będzie poprawa?? A może rzeczywiście sam się wchłonie jak się mu mięśnie
                    brzuszka wyrobią jak powiedziała położna?? Radźcie dziewczyny, radźcie!!!
                    Bylismy dzis na 1 spacerku!!! Wokół dzielni wink 45 minutek. Fajnie było, wózek
                    super!!Mały spał smacznie. Trochę rączki mu zmarzły mimo 2 par rekawiczek i za
                    długich rękawów kombinezonu. Chyba musze mu te rączki wkładać pod kocyk do
                    śpiworka a nie tak luzem koło głowy zostawiać, co?? Jutro chyba raobimy
                    repetę wink) Ale... jutro ostatni dzień urlopu mojego męża ;-((( Buuuuu i
                    zostanę sama, a tego wózka za cholerę sama nie zniosę buuuuuu i będę zależna od
                    mojej mamy albo innych gości ze spacerami bo mój mąż najszybciej wraca ok 18:00
                    buuuuu.
                    Pozdrawiam i czekam na rady i uwagi
                    Matylda
                    lecę bo Młody głodomor wzywa wink)
                    ps. Odnośnie VIT D3 - jak Wy ja podajecie - przeciez to się leje jak chce - raz
                    2 krople raz 5, a nie mozna przedawkować. kto wymyślił ten zakraplacz??!!??
                    • kasiaczekroza Pozdrawiam Edytę i jej Antosia 29.02.04, 08:46
                      Pozdrawiam Edytę i jej Antosia!
                      Dziewczyny ponawiam pytanie, kiedy zaczęłyście werandować wasze dzieciatka i
                      kiedy wyszłyscie na pierwszy spacer.
                      Co do odbijania, mój antek musi być ponoszony chwilę po kazdym jedzeniu, mam
                      taki nadmiar pokarmu, że mały nie nadąża przełykać i gromadzi na pewno dużo
                      powietrza.
                      Kasia i Antoś
                      • morsk2 Re: LUTY 2004 29.02.04, 10:52
                        Witajcie dziewczyny!
                        Co do problemów "gazowych" - ja znam sposób, zeby nóżkami dziecka
                        robić "rowerki".
                        Ania, nasz pępuszek po odpadnięciu kikuta też tak wyglądał. Plasterek
                        nakleiliśmy następnego dnia po odpadnięciu. Kosztował ok. 7zł. W przychodni
                        powiedzieli, że będą potrzebne 2-3. Faktycznie dziwacznie sie go zakleja...
                        Kasiaczek, środowiskowa kazała nam werandować od 10 dnia.
                        Jutro nareszcie mamy 1. wizytę u pediatry. Strasznie jestem ciekawa ile dziecko
                        przytyło. Że przytyła, to czuję jak trzymam ją na rękachwink Co to będzie
                        dalej???
                        Pozdrawiam,
                        Monika
                        • piekielkoe Re: LUTY 2004 29.02.04, 12:11
                          Witajcie dziewczyny! Ja urodzilam synka 18 lutego br - mialam cesarke- i jestem
                          od paru dni w domu z moim malenstwem.Tez mam problem z ulewaniem, moj synek
                          przewaznie po jedzeniu dostaje czkawke i zwraca dosyc duzo pokarmu.Zaczyna mnie
                          to niepokoic.Czy Waszym maluszkom tez sie to zdarza?
                          • amatylda Re: LUTY 2004 29.02.04, 12:52
                            Hej
                            Co do werandowania zaczęłam 11 dnia życia Młodego a na 1 spacerze byliśmy
                            wczoraj, czyli w 18 dobie. Ale to bardziej zależy od pogody, bo dziś np. jest
                            zimniej i słońca mniej, więc nie idziemy na spacerek, tylko znów zrobimy
                            werandowanie.
                            Co do jedzenia - Gosiu - mój się krztusi nawet jedząc, odrywa się od piersi i
                            kaszle, potem na chwilę się zamyśla i znów zaczyna łapczywie jeść. Krztusi się
                            też w nocy a ja zrywam sie wtedy i lecę do niego, bo nie wiem czy to coś
                            poważnego i czy sobie sam poradzi. Ulewa standardowo, właściwie po każdym
                            jedzieniu. Czkawkę też ma prawie po każdym posiłku, z tym, że jest wtedy tak
                            zdziwiony, że przynajmniej nie płacze, tylko takie miny śmieszne robi - co to
                            się dzieje z jego brzuszkiem wink)) Lubię go wtedy przewinąć, bo się nie drze ;-
                            ))) U nas niestety "rowerek" nie pomaga, masaże też nie bardzo, jak kładę na
                            brzuszku to też nie leży spokojnie, tylko się wierci i zaczyna ryczeć, robi sie
                            przy tym cały czerwony, więc znów się wystraszę i chyc go na plecy. Najlepiej
                            pomaga jednak cyc, tylko ile można?? Właśnie - odnośnie pokarmu - dziś
                            wspomogłam sie herbatką laktacyjną. Wcześniej leciało czy chciałam czy nie, a
                            od wczoraj wieczorem coś się porobiło, biust miękki jak przed ciążą, w nocy
                            też, rano patrzę a wkładki laktacyjne suchutkie, można dalej uzywać (wcześniej
                            musiałam zmieniac w nocy nawet 2 razy no i piżama cała mokra). Zobaczymy jak
                            herbatka się sprawi, mam nadzieję, że mnie z kolei nie "wywali" po niej. wink)
                            Dziewczyny, to jak z tą koperkową herbatką?? Ile dziennie mam jej pić??
                            Pozdrawiam Matylda
                            Jutro już marzec!!! Ale fajnie!!
                            • kasik8 Re: LUTY 2004 01.03.04, 16:16
                              Witam po dlugiej nieobecnoscismile
                              Co do pepuszka to nam od poczatku radzili uzywac spirytusu 95% bez
                              rozcienczania..pempuszek i tak nieunerwiony a zawijac trzeba sam kikut..no i
                              dac duzo oddychac pepuszkowi...nie zakrywac pieluszka tylko ja podwijac. Moze
                              dlatego odpodal nam z 4 na 5 dobe ..na poczatku byl wystajacy..nawet myslelismy
                              ze zle zawineliwink ale sie wciagnal do srodka i jest super.
                              Co do kolek to niestety nas tez dopadlo. Ale co by nie narzekac to malutka od
                              poczatku grzeczna- spala po 5-4 godziny a przy kolkach spi troche mniej po 3 i
                              nie placze tylko grymaski na buzi robi wiec nie ma wiekszego stresu a wierzcie
                              mi wiem co to znaczy..moja starsza cora dala mi do wiwatu za wszystkie dzieci
                              hehe lekarz jej kiedys wezwany z nieporadnosci matki do domu pan doktor
                              rehabilitowany Akademii Medycznej przepisal jej relanium..bo powiedzial ze to
                              nadwrazliwe dziecko...popedzilam go wtedy ...relanium nigdy nie dalam.
                              A teraz leczymy sie plantexem..herbatkami z kporu..te hippa wogle nie
                              skutkowaly. Te troche pomagaja. Nie martwcie sie jednak drogie mamy kolki
                              mijaja wraz z nadejsciem 3 miesiaca zycia dziecka jak rekal odjalsmile (
                              przewaznie) i za dwa miesiace zaczynaja sie zabki...i znow placz buuu sa na to
                              zele choc moim zdaniem malo skuteczne - na zabki. Za dwa tyg. przyjezdza
                              szwagier z niemiec - mowil przez telefon ze wiezi mi kropelki na kolki -
                              niemeckie ponoc nie do zdobycia w polsce (sprawdze to) super skuteczne..powiem
                              wam jaki efekt..poprosilam tez cos na dziasla na zas. Zobaczymy.
                              piekielkoe to urodzilysmytak samo..to znaczy 18gosmile ja rodzilam o 13tejsmile a Ty?
                              Uciekam bo mala kwili a zaraz wraca ze szkoly druga pociecha. Nawet sobie nie
                              zdawalam sprawy jak ciezko pogodzic obowiazki nad dwojka dzeci. A przeciaz
                              starsza jest juz naprawda duza i cale szczescie radzi sobie sama a i tak nie
                              mam w co rak wlozyc. Maz dzis wrocil do pracy po urlopiesad bylo milo ale sie
                              skonczylo.
                              Co do werandowania to mozna werandowac jesli pogoda jest w miare dobra juz od
                              pierwszych dni...po 5 min. bo jesli juz Cie wypuszczaja ze szpitala to stan
                              dziecka jest dobry i juz wychodzimy z nim na pierwsze "werandowanie" ze
                              szpitala do domu. Co do spacerku to my czekamy bo wozka ni masad
                              A! co do pracy to mnie zwolnili hehe w pierwszym dniu jak tylko
                              urodzilam...tyle lat sluzenia i prosze..ja im przynioslam zwolnienie - urlop
                              macierzynski a oni mi dali obiegowke..jakos sie jednak nie martwie..czulam ze
                              tak bedzie po tych zwolnieniach od poczatku ciazy. Starsza corka jest
                              wniebowzieta tym faktem..mysle ze kazdej nam sie to przyda...starszej, mlodszej
                              i mnie..no gorzej z biednym tatom..musi tyrac na wszystkich.
                              Pozdrawiam cieplo Kasik
                              • piekielkoe Re: LUTY 2004 03.03.04, 07:53
                                Witajcie, to znowu ja!Kasik8 - ja urodzilam malego 18/02/2004 o godz. 9.25.Tez
                                jest moim drugim dzieckiem, starszy syn jest pierwszoklasista.Mam jeszcze przez
                                tydzien o tyle komfortowa sytuacje ze moj maz jest ze mna w domu i bardzo duzo
                                mi pomaga.Ja mialam cesarskie ciecie i czuje ze jeszcze mi troche brakuje do
                                dobrej formy.O, moja dzidzia sie budzi!Koncze i pozdrawiam!Ewa.
                          • amatylda Re: LUTY 2004 29.02.04, 12:54
                            Moniko, dzieki za info o plasterku. Chyba jutro pójdę z mamą (mąż do pracy ;-
                            (( ) do przychodni, też małemu zaaplikować taką "imprezę" wink
                            Uściski
                            Matylda
                            • mopek1 Re: LUTY 2004 29.02.04, 14:35
                              Hej!
                              A ja mam jeszcze jedno pytanie- podali wam w 4 tyg. wit.K ??? Podobno to nie
                              standard, a wiem, ze ważne, przynajmniej jak maleństwo jest tylko na piersi!
                              Co do wit. D to zdania są bardzo podzielone, my chyba będziemy brać od 4 tyg. 1
                              kropelkę, no ale naradzimy się jeszcze z pediatrą.
                              Ja też dziękuję za info o plasterku - nie słyszałam o nim wcześniej, hmm taka
                              stara a tak nic nie wie smile))))
                              Pozdrowionka
                              Marta
                              ps.
                              Czkawke mamy 2-3 razy dziennie, tatuś się okropnie stresuje, bo mu się serce
                              kroii, że się Basia męczy - chłop zgłupiał totalnie na jej punkcie smile))
                              • amatylda Re: LUTY 2004 29.02.04, 22:12
                                Cześć,
                                Ja widziałam w książeczce, że Oskar dostał zaraz po urodzeniu Vit. K. Czy
                                jeszcze oprócz tego powinien dostać w 4 tyg?
                                Pepuch zrobił się okropny - zaropiały, brzydki. Jutro konicznie chcę iść z tym
                                do pediatry bo się martwię ;-( Mam nadzieję, że się dostanę a po drugie , że
                                nie stwierdza , że jestem jakąś walniętą matką, bo w sumie na 1 wizytę powinnam
                                iść w 4 tyg a byłam w 16 dniu a jutro bym poszła 2 raz (w 20 dniu). No ale co
                                mam zrobić jak się martwię??!!
                                Matylda
                                ps Oskar prawie dzis nie spał ;-( Od 8 rano spał 3.5 h ;-( Teraz śpi już(!) od
                                pół godziny po kąpieli. Echhhh... Kiedy to się zmieni??!!??
    • dylan2002 Re: LUTY 2004 01.03.04, 09:20
      Hej lutówki!
      Też się cieszę, że już marzec, choć na zewnątrz zimno, biało i źle. Moja
      córeczka zasnęła i leży koło mnie taka śliczna i taka już samodzielna (mimo
      wszystko). Dobrze nam ze sobą. Uczymy się siebie. Nie boję się już jej kąpać.
      Wiem, kiedy płacze, gdy jest głodna (rzadko), a kiedy trzeba jej zmienić
      pieluchę. Dziennie śpi z 15 godz. chociaż z przerwami kilku -
      kilkunastominutowymi, co sprawia, że i tak się nie wysypiam. na szczęście nie
      śpi z nami, tylko w łóżeczku koło naszego łóżka. Muszę do niej wstawać,ale
      uznałam, że to lepsze wyjście. Co do jedzenia, to cycamy sobie aż miło, choć
      rzadko, bo Emma jest niejadkiem, co zresztą widać. Nie ma w sobie niemowlęcej
      okrągłości, ale mam nadzieję, że nadrobi. Pępek odpadł wczoraj.Mążstara się
      pomagać, ale nie zawsze mu to wychodzi. W przyszłym tyg. ma wolne 5 dni, a ja w
      tym czasie zaszaleję, czyli wyjdę z domu, pójdę na zakupy i do kina. Czy któraś
      z was już tak robiłą? Były wyrzuty sumienia?
      A ja ważę 47 kg (o 4 więcej niż przed ciążą) i chyba prędko tego nie zrzucę, bo
      jakoś nie umiem odstawić słodyczy, ale od teraz zaczynam. To i tak niezdrowe.
      To na razie wszystko. Jak sobie coś przypomnę, to napiszę. Marzę już o
      wiosennych spacerach. Zielone drzewa, ptaszki śpiewają, a ja prowadzę wózek,
      chuda,w kolorowej sukience. smile
      Julka i Emma
      • malwes Re: LUTY 2004 01.03.04, 12:10
        Dylan...nie wygłupiaj się z tym odchudzaniem... ty chcesz jeszcze z tych 47 kg
        zrzucać? No co ty? Wyjdziesz wiosną na ten wymarzony spacer...wiatr zawieje, ty
        odlecisz, wózek zostanie i co wtedy zrobisz? wink))))

        Oczywiście, że jeśli możesz, to wyjdź i poświęć troszkę czasu na własne
        przyjemności. I nie miej żadnych wyrzutów sumienia bo wypoczęta i zadowolona
        mama to ogromna radość dla maluszka. Jak będziesz w dobrym nastawieniu to dasz
        mu dużo więcej radości, czułości i opieki niż gdybyś była wykończona.
        Musimy dbać o siebie dziewczyny, bo jesteśmy potrzebne naszym dzieciątkom w
        dobrej formie! (Mówi, ta co już drugi tydzień w koszuli nocnej.... ale już od
        jutra!) wink


        Matylda - to zabrzmi okropnie ale cieszę się że nie tylko mój maluszek ma
        problemy z zakrztuszaniem i odkasływaniem. Jacyś oni są podobni do siebie...
        lubią dobrze zjeść, są aktywni w dzień i cudują przy jedzeniu...Dobrze jest
        usłyszeć, że jest jeszcze jedna mama, która boryka się z podobnymi problemami.

        O plasterku nic nie wiedziałam - tzn kojarzyłam, że są takie ale stosowane w
        przypadku przepukliny pępkowej (sama będę musiała zacząć nosić, bo się
        dorobiłam takowej po ciąży). Ale Szymuś nie ma wystającego mocno pępuszka.
        Raczej schowany.
        O wit K w 4tym tygodniu nic nie słyszałam - muszę zrobić wywiad z lekarzem...
        Z tymi śluzowymi kupkami to jest dziwnie - niby trochę lużniejsza ale jedna na
        2,5 dnia - więc biegunka to to nie jest raczej... pediatra mówi, że raczej
        reakcja na coś co zjadłam - tylko co? Bo w zasadzie ciągle jem to samo - chyba,
        że jakaś alergia rozwija się później... No i dziwne bo on więcej je tego Bebiko
        Omneo niż mojego pokarmu (przynajmniej z butelki bo ile sobie "z piersi" udoi,
        tego nie wiem.

        W tym tygodniu jedziemy do lekarza się zważyć, zmierzyć, pobrać kontrlnie morfo
        i mocz (po tych choróbskach), poprosić o skierowanie do ortopedy i neurologa....
        Jejku, jak czas szybko leci... mój Szymuś ma już prawie 5 tyg (jutro skończy)...
        A wydaje mi się, że rodziłam go wczoraj...jeszcze czuję jaki był cieplutki jak
        leżał na moim brzuszku... Ach... może by nowego dzidziunia????????? wink)))))))

        Morsku - Moniko - tatusiowie na etata się lenią... mój ciągle tam zagląda ale
        nic nie pisze! Mówi, że się wstydzi... co też się porobiło z tym chłopem?


        Gosia mama Szymona
        • morsk2 Re: LUTY 2004 01.03.04, 13:36
          Julka! To forum jest, żeby się wspierać, a nie dokopywać leżącemu!!! 47 kg i
          jeszcze chce kobieta chudnąć!!!!!!!!!!!!!!!!????????????????!!!!!!!!!!!!!!!
          Ostatni raz miałam tyle chyba z 15 lat temu... A nie uważam siebie za grubaskę.
          Na plusie zostało mi 3 kg. O dzinsikach mogę zapomnieć. Co prawda nie chodzę
          cały dzień w koszuli nocnej, ale od ponad 2 tyg. praktycznie nie wychodzę z
          jednych spodni na gumcesad
          Mam wielką ochotę na kino, ale na razie nie zdecyduję się zostawić Maleństwa na
          kilka godzin. Poczekam jeszcze troszkę i może wybiorę się na seans dla matek z
          dziećmi w Multikinie. Może Ania-Matylda i Kasik dołączą, żeby było weselej?
          Za 2 godz. idę do pediatry. Ciekawe co powie?
          APELUJĘ DO WSZYSTKICH MAMUSIEK - WYŚLIJCIE TATUSIÓW NA E-TATĘ!!! Mój Andrzej do
          spółki z Gosi Konradem sami wątku nie pociągną, a byłoby szkoda, gdyby upadł
          kompletniesad
          Uściski,
          Monika
          • mopek1 Re: LUTY 2004 01.03.04, 14:21
            Cześć!
            Morsku - podpisuje się pod twoim apelem obiema rękami - NIE KOPIEMY
            LEŻĄCYCH!!!!, choć ty z tym 3 kg, też mi jakoś nie poprawiłaś chumoru sad
            Narazie ubyło mi 12 kg (rodziłam 21.02), ale jeszcze 12 zostało, bo ja niestety
            mały rekordzik pobiłam z tym brzuszkiem smile)) Jestem dobrej myśli, tylko takie
            posty mnie dobijają sad
            Dziewczyny napiszcie coś więcej o tym kinie dla matek - wiem, że u nas w
            Krakówku, też są takie seanse, ale nie mam pojęcia na czym to polega? jakie
            filmy puszczają? Czy jest zostawione światło? No i jak małego szkraba można
            zabrać, my to zdecydowanie jeszcze poczekamy, ale chciałabym wiedzieć tak na
            przyszłość smile
            Co do e-taty, to z moim Michałem będzie ciężko, on jakoś nie lubi
            się "wywnętrzać", poza tym nawet na pracę nie ma czasu, bo ciągle albo leży
            koło Basi i patrzy, albo jej robi zdięcia, albo ją nagrywa na video smile))))))
            Pozdrawiam
            Marta
            • kasiaczekroza Re: odpadł kikut 01.03.04, 16:35
              No dziś odpadł kikucik, to 11 dzień od porodu, smarowałam 70% spirytusem.
              Z tym werandowaniem to ja już głupia jestem, z jednej strony rzeczywiście ze
              szpitala wyszedł przecież na dwór, jedni mówią, że można werandoqwac od
              początku, a położna kazała mi dopiero od 3 tyg., to wydaje mi się trochę
              późnawa, no sama już nie wiem.
              Antoś śpi na brzuchu taty, a starsza córa odrabia lekcje.
              Kocham ich nad życie i nie wyobrażam sobie jak my funkconowalismy bez Antka?
              Dopiero teraz jesteśmy w komplecie.
              Pozdrawiam wszystkie mamy "bekających"dzidziusiów
              Kasia mama Antosia
              • morsk2 ale jestem zbulwersowana!!!! 01.03.04, 19:13
                Jestem po wizycie w państwowej przychodni. I tak zdenerwowana dawno nie byłam!!!
                Umówiłam sie tydzień wcześniej, na konkretną godzinę. Przychodzimy - a tam w
                poczekalni 7 dzieci!!!! Poślizg jest, trzeba stać w kolejce!!!!
                Dwójka maluszków to jeszcze rozumiem, ale reszta to kilkulatki. Nikt nie wpuści
                bez kolejki! No i co, ze dziecko maleńkie?
                Całe szczęście, że byłam z mężem. Interweniował i okazało się, że właściwie co
                my tu robimy, bo karty nie ma...
                Koniec końców weszliśmy jako czwarci (nie licząc pań "tylko po pieczątkę"
                i "tylko data na recepcie").
                Nie omieszkaliśmy powiedzieć pani doktor (kierownik przychodni!) co o tym
                myślimy. A ona na to, ze to wina ludzi, bo przychodzą nie na tą godzinę co
                trzeba. Na nasze pytanie, dlaczego w takim razie nie wzywa po nazwiskach,
                odrzekła zdziwiona, że faktycznie, można by...
                A potem jeszcze dobiła mnie stwierdzeniem, że ten plasterek na pępek źle
                naklejony, a w ogóle to najpierw powinien być porządniej zasuszony... Jak
                usłyszał, że zaklejałam w TEJ przychodni, znowu zdziwienie...
                Muszę oderwać ten plasterek, chociaż jeszcze mocno się trzyma i jutro przyjść z
                nowym...
                Przez to wszystko byłam tak roztrzęsiona, że o nic się nie zapytałam...
                Dowiedziałam się tylko, ze mam podawać D3 po 4 krople - prosto do gardła, albo
                na łyżeczkę ściągnąć trochę mleka i dodać do tego.
                A Młoda waży 3920g (3 tygodnie). Przy wyjściu ze szpitala było 3100g, czyli
                niezły wynik!
                I pod koniec miesiąca jestem umówiona na szczepienie, ale nie wiem jakie?!?
                I kiedy trzeba pojawić się na jakiejś następnej kontroli?
                I mam wychodzić na spacery, nieważne, że taka pogoda...
                A! I jeszcze usłyszałam, że mam się nie denerwować, bo produkcja mleka
                ustanie...

                Wniosek z tego taki, że trzeba będzie chodzić prywatniesad((

                • mopek1 Re: ale jestem zbulwersowana!!!! 02.03.04, 09:58
                  Morsku!
                  Ta dawka witaminy D to jakaś taka dla małego słonika!!!!! Sprawdź u innego
                  pediatry zanim podasz bo wg mnie to stanowczo za dużo! Przychodnie masz okropną
                  i na twoim miejscu to bym ją zmieniła, nawet jak zamierzasz chodzić prywatnie,
                  to i tak wypisz się z tego POZ - dla zasady! Uważam, że lekarzy możnaby
                  wychowywać, zwłąszcza, że kiedy sporodzieci od nich odejdzie - to nikt z nimi
                  nie podpisze umowy (muszą mieś określoną liczbę pacjentów). Ci którzy pracują
                  w "starych" ośrodkach, bazują na tym, że wszyscy, którzy przychodzili tam
                  dawniej i tak się do nich zapiszą, ale spróbuj poszukać takiego nowego POZ -
                  gdzie lekarze musieli sie starać o pacjentów - sytuacja wygląda chyba trochę
                  lepiej (przynajmniej u nas w Krakówku). Zresztą nie wiem, bo bardzo dawno nie
                  miałam do czynienia z POZ-em - jestem przerażona tym co piszesz, bo ja w takich
                  sytuacjach robię straszne awantury i siłą rzeczy muszę potem zmieniac miejsce smile
                  Pozdrawiam
                  Marta

                  Ps.
                  Julka jesteś usprawiedliwiona, ale zrozum ból kogos kto przy 164 ważył sobie
                  56, potem w ciąży 80!!!!! A teraz po tygodniu 68 i jeszcze tyle zostało....
    • dylan2002 Re: LUTY 2004 02.03.04, 09:23
      Dziewczyny, nie chciałam was załamywać! Mam 153 cm wzrostu i moja stała waga to
      ok.43 kg, w ciąży przytyłam 12. Dlatego piszę, że jeszcze 4 muszę zrzucić.
      Na kino z bobaskami też się zapisuję. Kiedyś byłam w Multikinie, a obok seans
      dla mamuś, w łazience zaglądałam im do wózków. Pewnie wkurzałam je! Właśnie -
      denerwuje was, kiedy ludzie na ulicy, w sklepie lub w poczekalni u lekarza,
      gapią się na wasze dzieci (chodzi mi właśnie o gapienie, a nie zerknięcie). Nie
      wiem, czy mi to będzie przeszkadzało. Póki co lubię kiedy ktoś przychodzi
      zobaczyć Emmę, ale nie lubię kiedy za długo stoi nad łóżeczkiem. To głupie, ale
      coś się we mnie buntuje.
      Poza tym nic nowego. W miarę spokojna noc. Dziecko mi się trafiło anielskie,
      teściowa jest zszokowana! Przed porodem cały czas złowieszczo prorokowała, że
      Emma wda się w tatę, który ponoć był okropny. Jak widać wdała się w mamę. wink
      Buziaki od Julki i Emmy
      • tossca Re: LUTY 2004 02.03.04, 12:39
        Dzieńdoberek!

        Jak strasznie mi za Wami tęskno!!! Po prostu się nie wyrabiam. Wciąż brakuje mi
        czasu na to, by dospać te godziny, których nie udało się przespać w nocy, więc
        od kilku dni chodzę z podkrążonymi oczami. O zajęciu miejsca przed komputerem
        mogę sobie tylko pomarzyć – jak tylko go włączę, słyszę „słodkie”: „Lelelelele”
        w wykonaniu Szymona... Nie wdał się w mamusię, która uwielbia spać sad. Obecnie
        więcej czasu spędza na czuwaniu, wciąż wymaga towarzystwa, noszenia, a
        najlepiej to ciamkać cycucha – już mi brodawki rozmiękają wink, że nie wspomnę o
        kręgosłupie, który lada chwila zapewne pęknie na kilka części. Czy to tylko u
        mnie tak „wesoło”??
        Pozytywnym wydarzeniem ostatnich dni jest wczorajsze odpadnięcie strupka z
        pępka – jeden problem z głowy. A co to za plastry, o których piszecie? U
        nas „na prowincji” big_grinD nikt mi o czymś takim nie wspominał sad. No i z oczkiem
        już wszystko w porządeczku – regularne przemywanie solą fizjologiczną pomogło.
        Od soboty się „spacerujemy”, ale z utęsknieniem czekam na wiosenne słoneczko,
        które przyniesie więcej ciepła i dobrego nastroju. Na razie jest szaro i
        paskudnie... A jak tak jest, to straszna maruda ze mnie, więc kończę na dziś.

        Do następnego przeczytania!
        Marzena i Szymon (dziś kończący 3 tygodnie!!!), którego tatuś
        ostatnio „ochrzcił” mianem HIPOPOTAM-a, ze względu na ilość fałd i
        podbródków wink))))
        • kasik8 Re: LUTY 2004 02.03.04, 14:35
          Witam dziewczynkismile
          Ja stane sie niedlugo jednorekim bandytom hehe staje ie specem w tej
          dziedzinie. Dzis wyprawilam tak "moje dzieci" do szkoly i pracy..kanapki jedna
          reka..na drugiej ciagle Majka.
          Mnie zostalo jeszcze 4 kg..jestem w szoku ze to tak szybko schodzi. Ale sie
          ciesze.
          Dylan to "gapiostwo" to nic dobrego. Moja tesciowa wierzy, ze na dzieci mozna
          zle spojrzec a potem sa niespokojne..dlatego tez "mlody tatus/' nie wpuszcza do
          domu nikogo hehe a poza tym to o czym piszesz, ze nie wiesz czemu denerwujesz
          sie gdy ktos za dlugo siedzi nad lozeczkiem to ja to nazywam "instynktem
          lwicy", ktora musi caly czas czowac nad swoim potomstwemwink
          Co do kina Morsk to ja bardzo chetnie .. i to na "Pasje" bym poszla..tylko
          dalej nie rozumiem funkcjonowania tego kina dla mam.
          Ide sie troche przespac bo czuje, ze noc bedzie ciezka hehe..a w razie co to
          pamietajcie, ze kazda z nas siedzi tej nocy i bedzie jakos razniej, bo sie
          przewanie wydaje, ze wszyscy spia a my sie "meczymy" a tak naprawde jest nas
          wiecej.
          Pozdrawiam Kasik
        • asnopki co sądzicie o smoczku?? 02.03.04, 15:25
          Witam!
          Mam pytanko o smoczek, czy ich używacie? Od kiedy? I właściwie w jakich
          sytuacjach? Jakoś do tej pory się nie zaopatrzyliśmy i teraz nie wiem czy już
          należy dawać Małemu smoka? Ciekawa jestem jak to jest u Was?
          Jeśli chodzi o wagę mam inny problem. Boję się, że za bardzo schudnę sad Przez
          te kilka dni-ginę w oczach. Przy 160 cm ważyłam ok 40kg, w ciąży doszło 12kg.
          Teraz mam 2kg nadwyżki którą bym chętnie zatrzymała. Nie wiem tylko jak to
          zrobić???
          Pozdrawiam, Asia
          • mopek1 Re: co sądzicie o smoczku?? 02.03.04, 19:34
            Asia! weź moje kilogramy smile))
            Czy ktoś mi wreszcie objaśni zasady funkcjonowania kina dla mam? O co w tym
            chodzi?
            Co do smoczka, to używamy od 1. dnia, jak się mała naje i zasypiamy to czasem
            lubi, a czasem nie smile Albo tak jak teraz, jest głodna, ale czekamy na tate z
            kąpielką i oszukujemy biedactwo smoczkiem sad(((
            O jest tata!!! Spadam cześć smile
            • morsk2 Re: co sądzicie o smoczku?? 02.03.04, 21:14
              Hej Mamuśki!
              Smoczek - nie kupiłam i mam nadzieję, że nie będzie potrzebny. Młoda jest z
              reguły dobrze wychowanasmile i nie płacze bez powodu. Jak jest pisk to trzeba
              przewinąć, nakarmić albo zagadać. Jak już nic nie chce skutkować to dostaje na
              chwilkę do possania mały palec. Ja tego nie wymyśliłam - tak przykazali w
              szpitalu. Skutkuje.
              A co do kina - info ze słyszenia - seanse w Multikinie dla mamusiek są w środy
              o 12.00. Bilet 10 zł. i 2 fotele do dyspozycji. Miejsce na "zaparkowanie"
              wózka, ściszony dźwięk, przyćmione światło, podniesiona temperatura i przewijak
              do dyspozycji.
              Jutro grają "Nigdy w życiu", ale dla nas to jeszcze za wcześniesad
              Co z tą wit. D3??? Pediatra powiedziała, żeby już zacząć i po 4 krople, a na
              ulotce napisali, że nie stosować do 4 tyg. życia (!!!!) a potem 1-2 krople.
              Poradźcie co robić???
              Dzisiaj nakleiliśmy kolejny plasterek przepuklinkowy. Mam nadzieję, że tym
              razem dobrze... Chociaż jak wczoraj zdjęłam poprzedni, pępek już wylądał lepiej
              i nic się nie sączyło ze środka, wszystko ładnie zagojonesmile
              Acha, Ania, podobno jak jest naklejony plasterek nie można pozwalać, żeby
              dziecko zbyt długo płakało...
              Na "karmieniu piersią" pytałam po jakim czasie to co zjem maleństwo poczuje w
              mleczku i podobno to jest ok 12 godz. Wiecie coś na ten temat?
              Uściski,
              Monika
              • kasik8 Re: co sądzicie o smoczku?? 02.03.04, 22:44
                witam
                maz poszedl biegac (coz za zacietosc!)a my jak zwykle jedna reka klikamywink
                Co do smoczka to uzywam od 1 dnia. Ze starsza corka staralam sie tego uniknac,
                bo "dobrymi radami" mowiono, ze dziecko potem bedzie mialo krzywe zeby
                hehe..cora zeby ma ok! a uniknelysmy tymi sposobami wielu chwilowych lez w
                oczekiwaniu np. na kapiel, jak juz wczesniej ktos napisal. Smoka starsza cora
                pewnego dnia pozbyla sie sama..byla ceremonia wyrzucania do smieci itp.smile)
                Teraz mala ssie jak chce a jak nie to ni cholery nie da sobie wcisnac do buzki
                (charakterek po tatusiusmile).
                Ja z tym kinem to myslalam, ze bardziej "komfortowo" bedzie..chwila!
                O! odlozylam dziecko i mam dwie rece wolne hehe co za ulga! za to teraz wiecej
                bykow postawie pewniewink)
                No bo jak ogladac film jak tu dzieci placza, ktos tam przewija..swoje uspisz i
                kolejnej sie budzi..a tu nie daj Boze jeszcze popcorn ktos bedzie podjadal
                (najwieksza moja zgroza w kinie). To ja chyba poczekam na DVD lub
                jakies "kraki" z internetu.
                A mialam sie zapytac "pierszych" mam juz dawno..kochane czy tak sobie wlasnie
                wyobrazalyscie porod. Tyle bylo obaw i pytan na ten temat...ba! nawet taktyk
                jak sie zachowacie..czy minelyscie sie z oczekiwaniami a moze jednak nie "taki
                diabel straszny"??
                Ja pomimo swego drugiego porodu czolam sie gorzej..to znaczy bol byl gorszy..do
                tej fazy zanim nie dostalam ZOP...pewnie bez znieczulenia nie dalabym
                rady..czulam jakby ktos podcinal mi kijem bejsbolowym nogi w
                kolanach...najlepiej mi wlasnie bylo na kleczaco hehe..potem po Zopie nie
                czulam juz nic i chyba dobrze..pierwszy raz moglam powiedziec, ze porod byl
                bezbolesny i nawet przyjemny..w dodatku pani gin mowila ze porod bylyby super
                bolesny bez znieczulenia bo mala szla z raczka!!!
                wiecie jak sie przestraszylam slyszac wolanie poloznej:"Pani doktor z raczka
                idzie, z raczka!!!" maz na mnie spojrzal, ja nic nie widzialam..ale mine mialam
                blada..myslalam , ze cos sie z raczka stalo..tyle sie slyszy o wybitym barku
                itp...a tu sie okazalo, ze mala "bila flage" najpierw chciala wystawic hehe bo
                sie za glowe trzymala i dodajac glowke i raczke dziecka bol przy rozrywaniu
                bylby niezly..a i tak przez to nie udalo mi sie uniknac naciecia krocza.
                Co Wy z ta wit. D3 macie? Wit. D3 z tego co wiem przyjmuje sie od 4 tyg badz
                3go..i to po 1-2 krople..no! chyyba ze w tej dziedzinie tez sie cos zmienilo od
                tych kilku lat.
                Chcialam sie jeszcze pochwalic, ze dzis po raz pierwszy cwiczylam..bylo super!
                (no! jak ktos cwiczy po raz pierwszy od roku to zawsze jest super..teraz za to
                nie jest tak super bo miesnie zaczynaja sie odzywac) ...tak czy siak..miesni
                brzucha zupelnie brak! ciekawe ile mi potrwa doprowadzenie ich do porzadku.
                W spodnie przed ciaza juz sie wbijam hehe ale tak jak to w "prosiaczkowie"
                bywa..dopne sie a wszystko gora sie wylewa hehe to lepiej poczekam az sie
                wylewac nie bedzie. Za to majteczki wyciaglam sobie z szuflady co se kuplam w
                czasie ciazy..takie erotyczne i wygladaja ..hmmm lepiej niz jak je mierzylam na
                oko w ciazy ..ale i tak narazie nie do pokazania mezulkowi.
                Eh...pomyslalam sobie o seksie..juz mi chyba lepiej po tym porodzie bo o dziwo!
                nie myslalam o tym (co u mnie jest zecza nadwyraz dziwna) i nagle zaczela
                tesknota wracac....zwlaszcza jak juz moge (bez brzucha) wtulic sie w nocy (w
                trakcie tych 2 godzin snuwink) w mezulka mniam mnia...
                Dobra ide bo noc sie zbliza a mnie glupie mysli nachodza..co ze mnie za matka!
                O dziecku myslec ! O dziecku! a nie o glupotach. Mam nadzieje, ze nie tylko ja
                tak mam?
                Dobrej nocki Kasik
                • malwes Re: co sądzicie o smoczku?? 02.03.04, 23:08
                  kasik8 napisała:

                  > > Eh...pomyslalam sobie o seksie..> Dobra ide bo noc sie zbliza a mnie glupie
                  mysli nachodza..co ze mnie za matka!
                  > O dziecku myslec ! O dziecku! a nie o glupotach. Mam nadzieje, ze nie tylko
                  ja tak mam?
                  >

                  Oj nie tylko ty, Kasiu.....! My przez 9m-cy powtarzaliśmy sobie niczym z
                  dowcipu: "Bo to już w marcu!"....a marze już mamy... Hmmm!!!

                  Smoczka używam bardzo rzadko - generalnie mały nie chce.

                  A co do wyobrażeń o porodzie - mój wspominam bardzo dobrze. Ból był do
                  wytrzymania....ale boję się, że następnym razem może być gorzej....

                  Pls = pomóżcie z tymi kolkami (patrz mój poprzedni post).
              • malwes Re: co sądzicie o smoczku?? 02.03.04, 23:02
                morsk2 napisała:

                > > Co z tą wit. D3??? Pediatra powiedziała, żeby już zacząć i po 4 krople, a
                na
                > ulotce napisali, że nie stosować do 4 tyg. życia (!!!!) a potem 1-2 krople.
                > Poradźcie co robić???

                Moniko - jak pisałam powyżej, my mamy brać 1 kroplę i też zaczęliśmy dopiero
                jak Szymon skończył 4 tyg, tak kazał pediatra a facet mi się podoba (jest v-
                ordynatorem w szpitalu dziecięcym) bo wyznaje zasadę, że nigdy nic
                niepotrzebnie, nawet witamin a czym grozi przedawkowanie D3 to chyba wszystkie
                już wiemy... Ja na wychodzne z Karowej dostałam mnóstwo broszur i książek z
                IMIDZ, tam tez jest napisane - max 2 krople. My mamy jedną bo jest VitD3 w
                mieszance a w lato mamy nie brac nic. Tak to byśmy brali 2 krople i może jedną
                w lato - sprawdzałam - to jest zgodne z wytycznymi IMIdZ. Ja bym się na twoim
                miejscu poradziła innego lekarza.

                > Na "karmieniu piersią" pytałam po jakim czasie to co zjem maleństwo poczuje w
                > mleczku i podobno to jest ok 12 godz. Wiecie coś na ten temat?
                >
                > Tak powiedziała też moja położna - około 12h a tak ogólnie to się mówi, że co
                dziś zjesz to jutro masz w mleku.


                U nas za to horror... kolki... a to takie koszmarne, że nie wiem, jak ja to
                wytrzymam. Nie moge patrzeć jak on cierpi. Nic nie pomaga - ani noszenie, ani
                masaż brzuszka, ai ciepłe okłady, ani Viburcol (pomaga na jeden atak, potem już
                nie)... termometru a tym bardziej innych rzeczy lekarz nie pozwolił używać.
                Możemy w szpitalu poprosić o specjalną rurkę doddbytniczą...tragedia. Mówię
                wam...może któraś mama przez to przeszła ze starszym dzieckiem i coć pomoże?
                • kasik8 Re: co sądzicie o smoczku?? 03.03.04, 11:07
                  Malwes co do kolek to jak juz pisalam wczesniej niestety nie ma za bardzo rady.
                  Dziecku musza ulozyc sie jelitka, musi nauczyc sie pracy..ciagle dostawalo od
                  ciebie a tu nagle musi pracowac samo..pomysl sobie jakbys po raz pierwszy w
                  zyciu zjadla bogos lub pizze i strasznie bolal Cie brzuch..tak wlasnie maluszka
                  boli po kazdym jedzeniu. To trwa standardowo 3 miesiace. Moja Klaudia (starsza)
                  strasznie z tego powodu cierpiala..ciagly pacz, nic nie skutkowalo..jedynie
                  mrozenie hehe czyli werandowanie troche pozwalalo jej zasnac i jezdzenie
                  samochodem hihi Za to kiedy minal jej 3 miesiac poprostu jak reka odjal!
                  Teraz naszczescie nie mam takiego problemu..owszem mala ma kolki ale nie tak
                  duze..za to wiem co mozesz czuc.
                  Pomaga kladzenie na brzuszku i masowanie po pleckach. Z lekarstwowych..to
                  polecam PLANTEX- herbatke do picia. Grip Woter to sa krople pamietam ze przy
                  Klaudii dosc skuteczne. Ostatnio znalazlam ulotke leku ( nie probowalam)o
                  nazwie Infacol...sama sie zastanawiam czy nie kupic w razie co. Podam Ci
                  jeszcze nazwe w polowie marca tego leku z niemiec od szwagra moze jednak uda
                  sie gdzies u nas go dostac. Licze na to bo np. u nas powstalo teraz duzo aptek
                  tzw. zagranicznych..sa tam leki sprowadzane.. i moze u Was jest tez cos takiego.
                  Ja tez uzywam Bebiko Omneo i uwazam ze to najlepsze mleczki wiec tu chyba nie
                  masz sie co martwic..po za tym jest tak wyszczegolnione ze pomaga na kolki,
                  ulewanie itp.
                  Pamietam jeszcze jedna rzecz. Wiadomo, ze kolki moga powstawac tez przez
                  polykanie powietrza przy piciu z butelki. Byla taka buteka NUKa z wkladka,
                  ktora lokowalo sie miedzy smoczkiem a butelka..wkladka plastikowa..pozwalala
                  wypuszczac mleko z buteki ale nie pozwalala wpuscic spowrotem powietrza do
                  butelki i wypuscic go z polykanem pokarmem. Okazalo sie o dziwo! bardzo
                  skuteczne.
                  To tyle. Popytaj o taka butelke..panie w sklepach powinny wiedziec o co chodzi.
                  I nie martw sie to minie..napewno! cierpliwosci.

                  Ciesze sie ze nie tylko mnie ta ochota na amory dopada..to znaczy ze zrowiejemy
                  chyba hehe...zastanawiam sie jeszcze kiedy przestane krwawic..z tego co
                  pamietam z porzedniego razu to chyba po 6 tyg. a ja juz mam dosc!
                  Wogle mogloby sie zrobic cieplej. Ja zaprzestalam werandowania bo u Nas zamiast
                  robic sie cieplej robi sie wieksza zima i nie ma co malej wystawiac na morizy.
                  Wozka nie mamy jeszcze...ale dostalismy wspaniala wiadomosc, ze wozek mamy
                  sobie wybrac i babcia kupi w prezencie smile)) troche nam to "skory" uratuje.
                  Opowiadam wiec Majeczce codziennie jak to pojdziemy na spacerek kiedy zrobi sie
                  cieplo jej nowym "autem".. i naprawde nie moge sie tego doczekac.
                  Tymczasem uciekam bo czas cwiczyc (nie ma litosci) mam czas tylko do maja z
                  zrzuceniem wszystkiego. Bo jak wiecie w maju..komunia Klaudii, chrzest Majki
                  tego samego dnia i rocznica slubu dwa dni pozniejsmile)no i te majteczki czekaja
                  na te wlasnie okazje hihi
                  Kasik
                  • mopek1 Re: co sądzicie o smoczku?? 03.03.04, 11:33
                    Słuchajcie! Z wit. D jest tak, że wg dawniejszych zaleceń dawało się sporo,
                    potem przyszły nowe zalecenia wg których dawano znacznie mniej, albo wcale, a
                    teraz pojawiają się nowinki żeby jednak dawać! Cała sprawa rozbija się o to, że
                    za mało źle, a za durzo jeszcze gorzej, a zapotrzebowanie zależy (między
                    innymi) od ilości słońca (a więc: klimatu, pogody, pory roku, ilości spacerków)
                    i trudno ustalic dawkę dobrą dla wszystkich smile Generalnie amerykanie ostatnio
                    opublikowali raport, że wystarczy 1/2 kropli od 4 tyg. !!! My tu u nas chyba
                    nie jesteśmy aż tak optymistyczni - nie mamy kaliforni smile Większość lekarzy
                    zaleca od 4-3 tyg. 1-2 kpl. -w zależności od tego w jakiej porze roku dziecko
                    przyszło na świat, aha - to było dla maluchów wyłącznie "na
                    piersi", "butelkowym" trzeba troszkę więcej. Tak jak juz pisałam moja Basia
                    jest "na piersi" i planujemy od 3 tyg. 1 kpl. - a jak pojedziemy w wakacje nad
                    morze i będzie ciepło (juz o tym marzymy smile)))) to może nawet odstawimy smile- no
                    ale jeszcze nie rozmawiałyśmy z pediatrą - ups! jeszcze nie mamy pediatry smile
                    Co do smoczka - bo wczoraj nie skończyłam - uważamy, że to taka odrobina
                    szczęścia, więc używamy, kupiliśmy taki fizjologiczny, kauczukowy - phi, nie
                    mam zdania czy warto było, ale uspokaja sumienie, zresztą nie ssiemy ciągle
                    tylko przy wyjątkowych okazjach smile

                    Mał