agpagp
26.07.11, 22:02
Drogie emamy.
Dotąd zawsze pomagałam innym zgłoszonym tu mamom. Dziś proszę o pomoc w imieniu pani Ingi.
Pani Inga wraz z mężem i dwójką dzieci mieszka w małej miejscowości w gminie Obrzycko ( ok 50 km od Poznania ). Zajmują mały dom o powierzchni 31 m2 w którym jest mini łazienka , aneks kuchenny i jeden pokój ( dzieci śpią na piętrowym łóżku). Ogółem dom z zewnątrz wygląda nie najlepiej. W środku bardzo czysto ( widziałam muszlę klozetową posklejaną taśmą )
Cały dochód rodziny na dzień dzisiejszy to 704,56 zł . Składa się na niego zasiłek dla bezrobotnych pana Roberta ( dokument u bj ) oraz zasiłek rodzinny z OPS ( dokument doślę później bo pani I. nie miała aktualnego ) Dodatkowo rodzina korzysta z pomocy żywnościowej z Caritasu raz w miesiącu ( w tym były to 4 paczki ciasteczek pepitek, 4 litry mleka, 4 puszki kaszy z mięsem) oraz dożywiania dzieci w szkole ( dokument) w sierpniu pani I. będzie składała wniosek o dofinansowanie na kolejny rok szkolny.
Udało się też wysłać dzieci na kolonię Kuratorium Oświaty w Poznaniu z OPSu. Pani Inga będzie też składała wniosek o stypendia szkolne ( był o tym wątek na forum) oraz o pieniądze na podręczniki ( chociaż mówi że może być trudno bo najpierw trzeba je kupić a potem zwracają ) Ona sama jest zarejestrowana w PUP bez prawa do zasiłku. ( dokument)
Rodzina ma zadłużenia w czynszu ( nie mogą starać się o dodatek mieszkaniowy) na ok 1000 zł ( dokument ) prąd ( dokument ) wodę oraz zadłużenia w bankach. Pani Inga powiedziała wprost że od stycznia nie płacą za nic bo nie mieliby na jedzenie.
Pani Inga choruje. Ma problemy z kręgosłupem i wiele prac jest po prostu nie dla niej. Ma obiecaną pracę w pewnej firmie ale musi mieć orzeczenie o niepełnosprawności. Wniosek złożyła w maju ( dokument) a z neurologiem ma się spotkać we wrześniu. Ale nie siedzi bezczynnie. Jutro idzie na pielenie podjazdu do jakiegoś pana ( 8 zł za godzinę ) , zbiera grzyby i jagody w lesie i sprzedaje je przy drodze ( niestety w tym roku jagód nie było wcale) , jak potrzeba ludzi w gospodarstwie to idą z mężem w zamian dostając worek ziemniaków, jakąś kurę , warzywa. Idzie wszędzie gdzie się da - ostatnio załapała się na 16godzinne sprzątanie.
Pan Robert w roku 2009 miał wypadek w wyniku którego doznał złamania kręgosłupa. W styczniu 2010 firma nie przedłużyła z nim umowy ( był ciągle na chorobowym ) pobierał świadczenia rehabilitacyjne a w obecnej chwili pobiera tzw kuroniówkę. Na 9 września ma spotkanie u ortopedy aby orzekł co dalej z kręgosłupem - czy będzie trzeba operować. On również nie siedzi i nie czeka. Dziś tynkował sąsiadowi ściany , zgłosił się do agencji pracy tymczasowej która wysyła ludzi do pracy w Samsungu we Wronkach. Tu ciągle jest zapotrzebowanie bo praca ciężka i ludzie odchodzą. bardzo liczy na to że lekarze dadzą mu zielone światło.
Od czasu do czasu pomoże im rodzina ( siostry pani Ingi).
córka Magdalena w tym roku idzie do pierwszej klasy - choruje na astmę( bierze Singular - mam nadzieję że dobrze napisałam ) ma podejrzenie padaczki ( jest pod obserwacją ) ma skoliozę . Miała orzeczoną niepełnosprawność ale z tego co zrozumiałam tylko na jakiś czas. Na kolejną wizytę pani Inga z nią nie pojechała bo nie miała pieniędzy na bilet.
Syn Hubert jest na specjalnej diecie - nie wolno mu jeść ryb i mięsa ( może raz w tygodniu tylko indyk ) bo zanikają czerwone krwinki ( przyznaję że nie dopytałam dokładnie co to ta niedokrwistość - tak to nazwała mama) Trzymanie tej diety pozwala chłopcu uniknąć szpitala. Chłopiec idzie w tym roku do 4 klasy.
Rodzina potrzebuje żywności ( najlepiej regularnie )oraz środków chemicznych. Być może udałoby im się spłacić chociaż trochę te opłaty ( mieli już panów z energetyki którzy chcieli odciąć liczniki)
Dla Huberta potrzebne są spodnie i dresy na 152 ( jest szczupły) oraz buty rozmiar 38-39.
potrzebuje też plecak i przybory do szkoły ( zgłoszę do wyprawek chociaż wiem że pierwszeństwo mają dzieci znane)
Dla Magdy pozbierałam po córce i dziewczynkach znajomych. Ubrana od głowy do stóp. potrzebna tylko wyprawka szkolna. Mnie powiedziała że bardzo podobają jej się książeczki do czytania i takie z łamigłówkami, labiryntami. ( zawiozłam jej takie dziś )
Pani Inga potrzebuje butów rozmiar 38
Pan Robert buty rozmiar 45-46 ( po prostu zorganizowałam małą zbiórkę ciuchów więc nie są potrzebne)
Drogie mamy jeżeli możecie wesprzyjcie tę rodzinę. To sympatyczne dzieciaki i rodzice którym widać że się chce czegoś więcej niż tylko siedzieć i czekać na cud. Niestety nie mają komputera ani dostępu do netu więc na wszelkie pytania postaram się odpowiadać tak szybko jak się da ( będę się kontaktować w rodziną telefonicznie - a jeżeli jakieś chętne mamy będą z Poznania to mogę zawieść pomoc bo bywam kilka dni w tygodniu) jednakże proszę o cierpliwość bo moja praca jest pracochłonna i nie zawsze mam dostęp do sieci.
Komplet dokumentów wysłany do Bj.
pozdrawiam